Skocz do zawartości

Zbyt dużo wydaję na jedzenie - jak obciąć koszty/żyć bardziej oszczędnie jedząc i gotując normalnie?


jankowalski1727

Rekomendowane odpowiedzi

Ja wydaje średnio w skali roku 600 PLN / msc. I nie oszczędzam na jakości. Ale zaczynam zauważać wpływ podatku inflacyjnego i lekko w przyszłym roku będę wydawał pewnie 100 PLN więcej kupując takie same produkty. 

 

I chyba główna moja zmiana w kontrolowaniu swoich wydatków to unikanie płatności kartą i bezgotówkowych. Instynktownie przy kasie płacąc gotówką widzisz ile zostaje, co kupiłeś. Bardziej się przez to kontrolujesz. Płacąc kartą tego tak się nie odczuwa.


PS. A czy wy widzicie podwyżki w sklepach / sprzedaż produktów po tej samej cenie w mniejszych opakowaniach? 

Edytowane przez Soprano
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, mac napisał:

Nie będę się już udzielać. Jakbym podał pismo na papierze to zaraz by mnie zajechano, że kłamię i żyję, jak robak. Przysięgam, czasami to żal za dupsko ściska. Już sobie wmówiłeś człowieku, że wegetuję, co jest gównoprawdą. Podałem alternatywny system odżywiania, nawet parę wskazałem, ale nie kurwa. Źle, bo robactwo, polactwo wyszło z nory.

Nie reaguj agresją, nie nazwałem Cię w żaden sposób, że wegetujesz-  skoro zyjesz tak, to tak lubisz i tak Ci wygodnie, ja nakreśliłem, że mnie to przeraziło że można sie zmiescic w takich widełkach.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jankowalski1727 tutaj zgoda: ceny poszły do góry, niestety.

Gdzieś był taki blog o oszczędzaniu i gość tam pisał jak gotować tanio i dobrze. Jak znajdę to wrzucę link.

 

Ogranicz może żarcie na mieście.

Nie znam Twoich zwyczajów żywieniowych, ale może gotuj też bardziej tradycyjnie i nie mówię tu o schabowym z kapustą tylko że np. modne jedzenie jest też drogie, a tradycyjne oparte bardziej na produktach lokalnych też może być zdrowe i dobre.

 

Jeśli chodzi bo chemię to co możesz kupuj w internecie w większych ilościach, np maszynki do golenia.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, darktemplar napisał:

@jankowalski1727 tutaj zgoda: ceny poszły do góry, niestety.

Gdzieś był taki blog o oszczędzaniu i gość tam pisał jak gotować tanio i dobrze. Jak znajdę to wrzucę link.

 

Ogranicz może żarcie na mieście.

Nie znam Twoich zwyczajów żywieniowych, ale może gotuj też bardziej tradycyjnie i nie mówię tu o schabowym z kapustą tylko że np. modne jedzenie jest też drogie, a tradycyjne oparte bardziej na produktach lokalnych też może być zdrowe i dobre.

 

Jeśli chodzi bo chemię to co możesz kupuj w internecie w większych ilościach, np maszynki do golenia.

 

 

 

Ten ostatni protip jest spoko, ale ja sprawdzałem maszynki do golenia w necie i są w podobnych cenach co w Rossmannie na miejscu, więc lipa.

 

Ja dużo gotuję sam. Codziennie gotuję jakieś żarcie - na mieście raz, dwa w tygodniu, resztę przygotowuję w chałupie. Też nie chcę jeść oklepanego szitu typu kurczak z ryżem bo ileż można? A weź zrób sos, jakąś prostą sałatkę i już masz mnogo składników. O to mi chodzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, mac napisał:

Nie wyobrażam sobie, żebym miał do sklepu zapierdalać codziennie ? Po chuj.

 

Codzienne zakupy to jest taka azjatycka - a raczej - chińska mentalność.

Tam codziennie muszą iść na zakupy, bo wszystko musi być świeże i dużo.

A nazajutrz co nie zjedzą to wypierdalają.

 

Gratuluje organizacji zakupów.

Typowe mydła i płyny kupuję na promocjach w dyskontach - na allegro jakość daje radę tak, że to się opłaca i z kosztami przesyłki ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Soprano said:

I chyba główna moja zmiana w kontrolowaniu swoich wydatków to unikanie płatności kartą i bezgotówkowych. Instynktownie przy kasie płacąc gotówką widzisz ile zostaje, co kupiłeś. Bardziej się przez to kontrolujesz. Płacąc kartą tego tak się nie odczuwa. 

 

U mnie odwrotnie. Gotówka rozpływa mi sie w rękach dlatego rzadko wypłacam. Codziennie odliczam to co kupiłem w pliku excela. Ile oszczędziłem na promocjach etc. Zbieram rachunki, gotuje z tego co mam zachomikowane i używam wszystkiego. Wykańczam każdy produkt do samego końca. Dopiero po nowym roku się odbije finansowo ale postanowiłem to wykorzystać do wyrobienia sobie nawyków dobrych jeśli chodzi o kasę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, sargon napisał:

 

Codzienne zakupy to jest taka azjatycka - a raczej - chińska mentalność.

Tam codziennie muszą iść na zakupy, bo wszystko musi być świeże i dużo.

A nazajutrz co nie zjedzą to wypierdalają.

 

Gratuluje organizacji zakupów.

Typowe mydła i płyny kupuję na promocjach w dyskontach - na allegro jakość daje radę tak, że to się opłaca i z kosztami przesyłki ?

Nie chodzi o azjatycką mentalność, ale o to, żeby nie kupować za dużo, tylko na bieżąco, poza tym nie wiem na co będę miał ochotę za 3 dni na obiad, a nie będę żarł tego samego 3-4 dni pod rząd, bo mi się rzygać chce jak o tym pomyślę (to jest dopiero dziadowska mentalność).

 

Poza tym, nie "zapierdalam" tylko z przystanku mam po drodze sklep, więc akurat zachodzę.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajoma gotuje cały czas jakąś azjatycką kuchnię i tym podobne i dużo wydaje. My z żoną lecimy bardziej w kuchnię polską i wychodzi taniej. Oczywiście fajnie jest zjeść coś innego czasem, no ale nie trzeba jeść codziennie nie wiadomo czego.

Z tymi sosami to ja robię jakąś prostą klasykę, no ale może jestem też mało wybredny ☺️

 

Ja maszynki kupowałem w necie na Aledrogo to wychodziło najtaniej. Ale brałem w większej ilości i wtedy nawet Rossman nie był w stanie tego pobić.

Albo przejdź na modny teraz klasyk z żyletką, co wychodzi najtaniej w dłuższej perspektywie -bo jednak ten plastikowy jednorazowy shit jest drogi strasznie. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, jankowalski1727 napisał:

rzędu 20 zł to można dzieciom opowiadac.

Dobra, zrobię to o co sam prosiłem, a czego od kolegi pewnie nie uświadczymy bo wyszłoby, że nie można żyć bez ojebania 1kg łososia i 3 awokado dziennie.

Jedziemy zatem z moją rozpiską wczorajszej "diety".

 

Śniadania: jajecznica z 3 jajek (75groszy sztuka) na 50g (13zł za kilogram, czyli około 70groszy) kiełbasy i jednej średniej cebuli (nie wiem, niech będzi 50groszy) + 150g pieczywa pełnoziarnistego (jakieś 1,5 zł) - całość 4,95zł

Drugie śniadanie: rogal maślany (1zł) z dżemem (chuj niech będzie, że opierdoliłem pół słoika, 2 zł) + jogurt białkowy mullermilch 400g (3,8 zł) - całość 6,8zł

Obiad: pierś z kurczaka 250g (4,5zł), frytki z batatów 300g (3zł) , surówka mix sałat z dwoma średnimi pomidorami (3zł) - całość 11zł

Po obiedzie: jabłko + banan - jakieś 2,5zł

Kolacja: 150g pieczywa pełnoziarnistego (1,5zł) + 125g makreli wędzonej (2,5zł) - całość 4zł

Całość za wczoraj wyszła mi 29,3 i to liczone po cenach raczej "zaokrąglanych do góry". Tobie już zostawiam policzenie sobie ile objętościowo to jest i czy się tym najesz.

Zdecydowanie podtrzymuję to co pisałem - jeśli ktoś chce, to nawet przy dzisiejszych cenach, przy odrobinie wysiłku da się zmieścić spokojnie w 25zł na dzień i jeść dobrze.

Edytowane przez FraterPerdurabo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Leniwiec napisał:

Zazwyczaj produkty się powtarzają. Więc jaki problem spisać  sobie produkty potrzebne do dań, które gotowałeś przez np. tydzień ?

 

Problem leży gdzie indziej. Jak zawsze chodzi o to, żeby pojechać na wycieczkę na Bali na 3 tygodnie ale zapłacić za to tyle co za pole namiotowe nad zalewem sulejowskim na 2 dni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobnie to znaczy codziennie dymałem do sklepu - mieszkam w sąsiedztwie dużego marketu więc często byłem tam wstyd się przyznać, w ramach relaksu. 


Moim zdaniem jest kilka sposobów aby ograniczyć wydatki.
Po pierwsze, można robić listę tego co się chce kupić i tylko to kupować.
Po drugie tak jak jeden z Was tu napisał - groch, ciecierzyca, kasza, soja. To jest bardzo sycące jedzenie. Można nagotować więcej i masz na kilka dni. W dodatku to jedzenie które wspaniale sprawdza się z warzywami, pieczarkami, tofu, różnymi przyprawami.
Po trzecie, kup blender rób sobie szejki z maślanki, kefiru, owoców.
Zaczynaj dzień od picia szklanki wody na czczo lub wody z octem jabłkowym. To znacząco zmniejsza apetyt.


Uwagi osobiste - wybacz szczerość. Sam jestem dużym facetem ale 250 g kurczaka to porcja dla niemowlaka (?) może w ten sposób zajadasz stresy? Może jesz za szybko, może w przelocie, przy kompie?
Jadłem straszne ilości mięsa. Teraz praktycznie zero.
Polecam dietę wegetariańską.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, mac said:

Kilogram mielonego, łopatki 9 zeta u mnie. Jem to przez 4 dni ?

Wybacz @mac ale trochę zwątpiłem w tą dietę za 400zł w zwłaszcza jeśli jesz mięso. Podobny budżet pamiętam ze studiów dobre 10 lat temu i  nawet wtedy to było dziadowanie.  Piszesz, że  unikasz gównianej jakości żarcia ale przecież na za dobrej jakości mięso trzeba sporo zapłacić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Personal Best napisał:

Miałem podobnie to znaczy codziennie dymałem do sklepu - mieszkam w sąsiedztwie dużego marketu więc często byłem tam wstyd się przyznać, w ramach relaksu. 


Moim zdaniem jest kilka sposobów aby ograniczyć wydatki.
Po pierwsze, można robić listę tego co się chce kupić i tylko to kupować.
Po drugie tak jak jeden z Was tu napisał - groch, ciecierzyca, kasza, soja. To jest bardzo sycące jedzenie. Można nagotować więcej i masz na kilka dni. W dodatku to jedzenie które wspaniale sprawdza się z warzywami, pieczarkami, tofu, różnymi przyprawami.
Po trzecie, kup blender rób sobie szejki z maślanki, kefiru, owoców.
Zaczynaj dzień od picia szklanki wody na czczo lub wody z octem jabłkowym. To znacząco zmniejsza apetyt.


Uwagi osobiste - wybacz szczerość. Sam jestem dużym facetem ale 250 g kurczaka to porcja dla niemowlaka (?) może w ten sposób zajadasz stresy? Może jesz za szybko, może w przelocie, przy kompie?
Jadłem straszne ilości mięsa. Teraz praktycznie zero.
Polecam dietę wegetariańską.

Wartościowy post, dziękuję. Trochę zajadam stresy i jem łapczywie. Stąd ten ciągły brak sytości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mac napisał:

Szampony profesjonalne znajdziesz za 3.5-4 zł za litr i to wyjebane w kosmos, a w sklepie 300 ml za 7 zł minimum i to pewnie w promocji.

Teraz to już poleciałeś - za dobry szampon bez SLS-ów i innego gówna musisz dać ok 30/40zł popatrz sobie skłąd takich 4 szpaków czy miodowej mydlarni i zestaw go z swoim szamponem 3,5zł/L

Więcej takiej chemii a później problemy z cerą, trądzikiem i wysuszoną skórą itd...

 

Godzinę temu, mac napisał:

Endomorfik, praca siedząca, aktywność fizyczna 4 razy w tygodniu. I taka się trzyma spokojnie. Jak przekroczę powyżej 2000 kcal to tyję momentalnie. No rozumiem, że każdy ma inny organizm, 

No to ewidentnie albo masz problemy z tarczycą albo inne choroby - bo coś takiego nie powinno mieć miejsca.

A tyjesz być może dlatego że przyzwyczaiłeś swój organizm głodówkami (tak 1500kcal to głodówki) i każda nadwyżka to powoduje.

Trudno powiedzieć jedno jest pewne taka kaloryczność to jest dobra dla 50kg dziewczyny bez ruchu ?

 

 

Godzinę temu, mac napisał:

Po drugie dieta zgodna z grupą krwi

Dieta zgodna z tym co tolerujesz dobrze, na co nie masz alergii,biegunki itd...

 

 

Godzinę temu, mac napisał:

Polecam podejście kalorie/cena

A ja wręcz przeciwnie !

Podejście kalorie cena to zalewanie produktów mocno-przetworzonych takich jak białe ryże/makarony pszenne - olejem słonecznikowym.

To podejście całkowicie przeczy lekkim produktom, które należą do superfoods a są względnie drogie w przeliczeniu na kg.

No bo np takie ziemniaki - mają dużo większy indeks sytości a i minerały dużo lepsze - czasami warto przemyśleć tą formę oszczędności.

Godzinę temu, mac napisał:

Kilogram mielonego, łopatki 9 zeta u mnie.

Panie  zwierzą szkoda - łopatka za 9zł to jest gówno napompowane w 60% wodą i antybiotykami.

Był moment że jadałem 2kg miesa dziennie przy wadze 110kg (sportowiec) na przestrzeni 4lat zredukowałem do 0 jest dużo lepiej ale co mogę powiedzieć - jakość miesa spadła. 5lat temu jak widziałem filet z piersi kurczaka za 12zł/kg to zamawiałem 20kg - a teraz w sklepach wielkopowierzchniowych po 7-8zł/kg lata - dodając do tego inflację x4 jakoś nie wierzę w uczciwość sprzedawców.

Jeśli za 1kg mięsa płacisz 40% taniej niż 4lata temu, to sami sobie odpowiedzcie na pytanie- czy sprzedawca to miłosierny samarytanin, czy krwawy i bezlitosny hochsztapler. 

 

Godzinę temu, mac napisał:

Soli nie używam, oleju nie używam, przypraw właściwie nie używam

To ogromny błąd - gospodarka sodowo-potasowa kuleje.Przyprawy akurat są względnie tanie i należą do super-foods.

Kapsaicyna,cynamon i wiele innych.

z ciekawości możesz sprawdzić krew pod kątem jodu sodu,potasu i magnezu :) 

Akurat dużo soli jest w tych łopatkach i innych produktach, ale zapotrzebowanie na ten minerał według norm jest powiedzmy wysoce spekulacyjne...

 

 

Reasumując, podejście masz spoko - ja się z większością zgadzam.Jest prosto i tanio, ale w niektórych aspektach zalecał bym poszerzanie horyzontów odnośnie diety.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, mac napisał:

Przerzuć się na parę. W domu osiągniesz jakość restauracyjną. Sam na żarcie więcej niż 400 zł/msc nie wydaję od lat. Chleba, nabiału, słodkich bułeczek i innych gówien po prostu nie dotykam. Ziemniaki, marchewka, ryż, dobrej jakości mięso, możesz podzielić nawet na 2 posiłki i jedziesz tak. Wpierdalam kapustę kiszoną własnej roboty ? Wychodzą groszowe sprawy. 

 

Opowiesz coś więcej? Jak gotujesz na parze? Na gazie w garnku, szybkowar .etc? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Około 7 stówek mi idzie na samo jedzenie ~ 4k kcal dziennie obecnie. Makrosy procentowo: 55% węgle, 25% białko, 20% tłuszcz. Lecę na takim rozkładzie od kilku lat. Próbowałem różnych opcji i na wysokich węglach i niskim tłuszczu najlepiej mi się funkcjonuje. Białko wysoko, bo jeszcze chce trochę mięśni zbudować a to automatycznie podnosi koszty, bo to najdroższy składnik diety. Zakupy robię duże raz na tydzień albo i dwa, bo nie chce mi się latać dzień w dzień do sklepu. Jem bardzo prosto, bo nie chce mi się wymyślać, kombinować. Ma być szybko zrobione,więc zazywczaj robię z rana szamę na cały dzień i mam z głowy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jedz kolacji. Obiad w barze mlecznym 15-20 zeta, to samo dobry kebab, jak już koniecznie chce się "na wynos". Gotowanie we własnym zakresie wcake nie jest takie tanie, jeżeli uwzględnia się dobre składniki (szczególnie mięso i ryby). Ale kluczem jest zawsze ograniczenie ilości żarcia, bo to robi koszty. Jeżeli nie pracujesz fizycznie to bez problemów na 1500 kalorii daje się radę, raz, dwa razy w tygodniu uzupełniając większą ilością. 

 

I teraz tak. Jeżeli jesz np. filety z  dorsza i dzikiego łososia, to zawsze będzie drogo. Ogólnie mięso jest drogie. Dlatego warto minimalizować jego ilość. Drogie są produkty przetworzone i co bardziej egzotyczne pół produkty. Metodą jest też kupowanie w delikatesach, a nie w marketach/dyskontach. Po paru rachunkach zaczynasz kupować mniej i w bardziej przemyślany sposób. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Personal Best napisał:

Jadłem straszne ilości mięsa. Teraz praktycznie zero.
Polecam dietę wegetariańską.

 

Jak można wystartować? To znaczy czy są jakieś dobre materiały, książki, strony, które wprowadzają w temat? Miałem kilka podejść, ale załamywałem się jak nie mogłem znaleźć odpowiednich produktów po sklepach. Miałem wrażenie, że wymaga to dużo większych nakładów czasowych na zakupy. 


Odkąd ograniczam mięso lepiej się czuję - szczególnie kurczak (Jedynie po zagrodowym, który kosztuje 20,30 PLN /  kg lub prosto od rolnika jest OK.). Dobrą wołowiną nie pogardzę.

Edytowane przez Soprano
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybaczcie ale nie polecajcie mięsa kurczaka, to największy szajs jaki można kupić.

Ogólnie mięso i wędliny sklepowe to lipa. Dobre mięso można kupić od gospodarza, ale wtedy na pewno tanio nie będzie.

Szedłbym w jedzenie wegetariańskie, tanio i dość zdrowo. Najlepiej to jak najwięcej mieć z przydomowego ogródka-jeśli ktoś ma taką możliwość.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minutes ago, Mortyy said:

Co do pieniędzy się nie wypowiem. Ale jak tu niektórzy piszą o diecie 1500 kcal dla faceta, no to sorry. Moja dziewczyna jadła 1500 kcal jak się odchudzała z wagi 52 kg, przy wzroście 164 cm i skutecznie chudła. Więc no ??

A ile ty chcesz żryć siedząc np. cały dzień za biurkiem? Zapotrzebowanie kaloryczne nie jest jedno dla wszystkich i zależy, że tak ujmę od ratio ile przyswajasz/ile wydalasz, czyli metabolizmu. Jak masz szybki i ciężko pracujesz wiadomo, że musisz kcal dostarczać. Ale przy wolnym i lekkiej pracy będzie Ci tylko mięsień piwny rósł. Dużym błędem jest traktowanie "przeciętnego zapotrzebowania na kcal" jak jedynej słusznej wyroczni. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Soprano napisał:

 

Jak można wystartować? To znaczy czy są jakieś dobre materiały, książki, strony, które wprowadzają w temat? Miałem kilka podejść, ale załamywałem się jak nie mogłem znaleźć odpowiednich produktów po sklepach. Miałem wrażenie, że wymaga to dużo większych nakładów czasowych na zakupy. 


Odkąd ograniczam mięso lepiej się czuję - szczególnie kurczak (Jedynie po zagrodowym, który kosztuje 20,30 PLN /  kg lub prosto od rolnika jest OK.). Dobrą wołowiną nie pogardzę.

Totalnie nie wiem co powiedzieć aby miało to jakąś uniwersalna wartość. Z poradników w ciągu ostatnich kilku lat przeczytałem chyba tylko No More Nice Guy i Kobietopedie Czytanie książek nt. jedzenia wydaje mi się dziwne, chyba ze chodzi o pozycje takie jak "Dzieje soli" - Mark'a Kurlansky'ego, ktora mega polecam każdemu. Taka dygresja. 
Zasadniczo jednak nie jem mięsa , bo moje dziecko nie je i jakoś tak chce być w porządku wobec niej.

 

Może dobra alternatywa w tym przypadku   jest tak jak napisałeś- jedzenie dobrego jakościowo mięsa za to 1 -2 razy w tygodniu. Warto tez używać dużo przypraw które w moim przypadku na początku "oszukiwały głowę".


Czuje, ze bez mięsa, cukru, białego chleba po prostu lepiej funkcjonuje. Jestem mniej zmulony i mniej ociężały,  a ponieważ właściwie cały czas musze być na wysokich obrotach "w pracy" ( czyli w domu  :) ) to jakkolwiek dziwnie to brzmi - traktuje to jak inwestycje w siebie i tankowanie zdrowego paliwa.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.