Skocz do zawartości

Spust na ciało


mroczny.rycerz

Rekomendowane odpowiedzi

6 godzin temu, Szalony Koń napisał:

Tylko ci mocno niedowartościowani.

Nie wydaje mi się. 

W którymś temacie pisałam o wysokim mniemaniu o sobie. 

Zawsze zadawałam się z silniejszymi charakterami ode mnie, dominującymi w każdej sferze życia.

Nie wiem na ile czuli się niedowartościowani, a na ile pozowali na bardzo pewnych siebie. 

Choć wydaje mi się, że to bym zauważyła.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, maggienovak napisał:

 

 

Przede wszystkim waga - coś w tym jest, że atrakcyjnie wygląda się, gdy jest się szczupłym. Ja ciągle mam te 10 kg za dużo. Efekt jojo ciągle mi towarzyszy. Na razie mam konsultacje z psychodietetykiem. Chyba łapię trop. 

Ja chyba jako jedyny mam inne zdanie na forum, szkielety i szczupłe mnie odrzucają są dla mnie wręcz aseksualne.

Nie rozumiem tego że faceci sobie trzepią do lasek z kratą na brzuchu, gościu z siłki u mnie mówi nawet że czuł by się jak by ruchał faceta a koleś dojebany konkret xDDDDD

 

Pewnie wyglądasz przeciętnie z sylwetki a marudzisz.

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Colemanka napisał:

I chyba najbardziej w nawiązaniu do tytułowego spustu: wyjeżdżasz ze względu na kobiety?

Nie, nie, głównie po to, aby realizować się zawodowo + żyć w kraju z piękną pogodą przez cały rok, a piękne kobiety w tych krajach to dodatkowy plus. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bassfreak

Być może jestem przeciętna. Szczerze - nie wiem jak to mam oszacować. Raczej wiem od środowiska, że jestem "nabita Gosia". 😅

Kurde, nawet teraz wzięłam miarę krawiecką i się zmierzyłam.

W talii : 76 cm

W biodrach : 108 cm

W biuście : 110 cm

Także magiczne proporcje 90-60-90 nie moje. 

Nie chcę offtopowac. Także tyle ode mnie w tym temacie (offtopy w Internecie są męczące w szukaniu treści dla siebie).

Bez odbioru. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minutes ago, maggienovak said:

W talii : 76 cm

W biodrach : 108 cm

W biuście : 110 cm

Także magiczne proporcje 90-60-90 nie moje.

 

Dobre proporcje.

Magiczne 90-60-90 było osiągalne w czasach gdy największe gwiazdy miały po 150 cm. W dzisiejszych czasach gdy kobiety mają po 170+ to już nieaktualna magia.

 

15 minutes ago, maggienovak said:

Nie chcę offtopowac. Także tyle ode mnie w tym temacie (offtopy w Internecie są męczące w szukaniu treści dla siebie).

Bez odbioru. 

 

A tam! Ile można gadać o spuście na ciało, daj spokój. Zresztą można założyć fitness wątek, krata na lato, te sprawy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Nico said:

@maggienovak @Colemanka Wg naukowców i ich wzorów matematycznych idealne wymiary kobiecej sylwetki wynoszą 99-71-94 przy wzroście 168 cm. I spełnia je ta kobieta https://www.instagram.com/p/BNdyKiJjN2g/?utm_source=ig_embed

 

A wg Ciebie?

Zatem można sobie obliczyć idealne proporcje w odniesieniu do własnego wzrostu.

Piękne ciało. A te 99 cm to biust czy biodra?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Colemanka napisał:

A wg Ciebie?

Zatem można sobie obliczyć idealne proporcje w odniesieniu do własnego wzrostu.

Piękne ciało.

Szczerze, ja nie znam się na wymiarach kobiecych sylwetek, wiadomo, że będą się one różnić w zależności od wzrostu kobiety, jestem typowym wzrokowcem jak każdy facet, zgadza się ciało tej kobiety z linku jest piękne i zdecydowanie wolę takie niż bardzo wąskie szczupłe talie, dla mnie takie ciało po pewnym czasie staje się nudne. 

21 minut temu, Colemanka napisał:

A te 99 cm to biust czy biodra?

A nie wiem, ale jeśli wymiary są podawane z góry do dołu to wtedy byłby to biust,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, bassfreak napisał:

Ja chyba jako jedyny mam inne zdanie na forum, szkielety i szczupłe mnie odrzucają są dla mnie wręcz aseksualne.

 

Nie jesteś jedyny mnie też się nie podobają anorektyczki czy przesadnie szczupłe.

Kobieta musi mieć krągłości na czym usiąść i czym oddychać😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.02.2021 o 20:55, JudgeMe napisał:

I tak jest ich nadmiar.

Ale nie w Polsce, w Polsce mamy niż.

W dniu 25.02.2021 o 17:48, JudgeMe napisał:

a potem rozpaczałam, że nie będę miała z nim kontaktu. 

Załóż Tindera, zrób kilka zdjęć, takich chłopaków to znajdziesz bardzo szybko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, JudgeMe napisał:

Nie wydaje mi się. 

W którymś temacie pisałam o wysokim mniemaniu o sobie. 

Zawsze zadawałam się z silniejszymi charakterami ode mnie, dominującymi w każdej sferze życia.

Nie wiem na ile czuli się niedowartościowani, a na ile pozowali na bardzo pewnych siebie. 

Choć wydaje mi się, że to bym zauważyła.

Sądzę że jednak tak.

Po pierwsze - nie ma kogoś takiego jak osobnik dominujący w każdej sferze życia.

Jeśli się stylizuje na takiego, to tym bardziej potwierdza to moją tezę.

 

Można być niedowartościowanym i odnosić sukcesy - często zresztą jedno z drugim w parze chodzi. Kompleksy pchają do osiągnięć i rozwoju - to widać bardzo dobrze np w korporacjach, gdy np na imprezie firmowej pozna się bliżej wysoko postawionego managera, który jest super profesjonalny, charatkerny i w ogóle. A potem wypije, język mu się rozwiąże - no i wychodzi szydło z worka.

 

Żeby było jasne - nic nie mam do niedowartościowanych osób. Życie i tyle  - trzeba sobie radzić z tym jakoś. Natomiast jeśli ktoś za życiowe osiągnięcie uważa że laska przed nim klęknęła - cóż. Ma 15 lat widocznie, jeśli nie metrykalnie, to mentalnie na pewno - i niewiele się rozwinie jeśli tego nie zrozumie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Szalony Koń napisał:

Można być niedowartościowanym i odnosić sukcesy - często zresztą jedno z drugim w parze chodzi. Kompleksy pchają do osiągnięć i rozwoju - to

Czyli idąc tym rozumowaniem, najbardziej przekonani o swojej wartości są ludzie, którzy nie mają żadnych osiągnięć. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, JudgeMe napisał:

Czyli idąc tym rozumowaniem, najbardziej przekonani o swojej wartości są ludzie, którzy nie mają żadnych osiągnięć. :D

Nie, wywód logiczny powinien być zupełnie inny.

Ludzie przekonani o swojej wartości nie potrzebują osiągnięć rozumianych jako coś, co zaimponuje otoczeniu. Dlatego rzadziej prą do przodu - acz to się też zdarza, bo np mają pasję, zakładają firmy, więc niejako torem realizacji pasji odnoszą sukcesy. Ale uznanie innych nie jest żadnym punktem odniesienia dla nich, ani też motywem działania.

 

Natomiast ludzie niedowartościowani potrzebują atencji, uznania, podziwu ze strony innych. To powoduje że prą do osiągnięć, które będzie można pokazać innym - bo punktem odniesienia jest dla  nich inny człowiek. Bardziej dbają o cudze uznanie i podziw niż własne zadowolenie. I bardziej niż same osiągnięcia cieszy ich ten podziw innych.

W to wpisuje się owo "największe osiągnięcie" - że panna klęczała przed nim. No dobrze, rozumiem że to jest osiągnięcie jakieś - ale największe w życiu? To strasznie ubogie to życie musi być. Nawet jeśli z boku wyglada na bogate.

Gwiazdeczki co mają sławę, kasę, wygląd, szacunek i podziw - też popełniają samobójstwa. Choć z boku ich życie wygląda wręcz na wymarzone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Szalony Koń napisał:

powinien być zupełnie inny.

Ludzie przekonani o swojej wartości nie potrzebują osiągnięć rozumianych jako coś, co zaimponuje otoczeniu. Dlatego rzadziej prą do przodu -

Ale tak naprawdę nigdy nie poznany prawdziwych motywów działania danych osób. Nawet, jeśli o nie zapytamy, to nie mamy pewności czy są one zgodne z prawdą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, JudgeMe napisał:

Ale tak naprawdę nigdy nie poznany prawdziwych motywów działania danych osób. Nawet, jeśli o nie zapytamy, to nie mamy pewności czy są one zgodne z prawdą.

To prawda. Natomiast można pewne rzeczy zauważyć i wywnioskować. Na tym psychologia polega - i na tym się opiera. Nie jest to nauka ścisła:)

Tak z ciekawości - jak się kończyły te związki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Szalony Koń napisał:

o prawda. Natomiast można pewne rzeczy zauważyć i wywnioskować. Na tym psychologia polega - i na tym się opiera. Nie jest to nauka ścisła:)

Tak z ciekawości - jak się kończyły te związki?

 

Różnie. 

Ale zwykle tragicznie. 

Nie, przesadzam. Z większością utrzymuję relacje do dziś. Takie przelotne, typu składanie sobie życzeń, albo krótkie rozmowy telefoniczne czy spotkania.  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, JudgeMe napisał:

 

Różnie. 

Ale zwykle tragicznie. 

Nie, przesadzam. Z większością utrzymuję relacje do dziś. Takie przelotne, typu składanie sobie życzeń, albo krótkie rozmowy telefoniczne czy spotkania. 

No to chyba normalnie, nie tragicznie:)

Ale kto inicjował rozstania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.03.2021 o 23:58, Szalony Koń napisał:

kto inicjował rozstania?

Ja. Oni. Różnie z tym bywało. 

Jeśli oni, to zarzucali mi oziębłość emocjonalną. Zbyt małe zaangażowanie. Jak i podejmowanie prób ciągłej dominacji w związku. Niechęć do ustępstw.

Z kolei ostatnio przeholowałam. Zdaje mi się, że potrafię popadać jedynie ze skrajności w skrajność.  

Nie rozumiem również oczekiwań poniektórych mężczyzn wobec mnie. Mają straszne oczekiwania. To wzbudza we mnie niechęć. 

Dlatego tak dobrze układa mi się z moim aktualnym partnerem. On nie ma żadnych oczekiwań.

Ale będę szczera, nie jest to póki co dla mnie jakaś wielka miłość, typu motylki w brzuchu, itp. Jakoś nie wyczekuję spotkań w przeciwieństwie do niego. 

Jestem znowu nieco oziębła. 

A zwłaszcza mnie zniechęcają trochę jego wyznania.

Jestem tym nieco przytłoczona. 

Ogólnie nie mam parcia na spotkania z facetami. Najlepiej się czuję w swoim towarzystwie. I ostatni czas strasznie to nasilił.  Poza tym mam w najbliższym czasie tyle planów, nie chciałabym, żeby cokolwiek z nimi kolidowało... 

A ślub, przeprowadzka trochę mi to psuje...

 

 

 

 

Edytowane przez JudgeMe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.03.2021 o 09:48, Redbad napisał:

Powinnaś mu podziękować. Po męsku (choć dość ordynarnie) zakomunikował ile dla niego znaczysz. Brutalnie, ale bez tworzenia bajek, które mają Ciebie omamić i zrobić z Ciebie "rezerwistkę" na ruchanie. Chciałbyś się tego dowiedzieć od kogoś komu się tak zwierzył, po latach urabiania Ciebie na piękną mowę?

 

Po takim liściu w twarz łatwiej podziękować takiej osobie. Powtarzam - nie jest fajnie usłyszeć takie wyznanie, ale pozwala zaoszczędzić czas i emocje związane z życiem w iluzjach.

Z tym panem byłam 4? lata. Półtora roku po zakończeniu naszego związku powiedział wcześniej wspomniany cytat. 
Wiesz, czy powinnam być wdzięczna za tę prawdę? W ujęciu rozsądku - tak.  W ujęciu takim ludzkim, czy po prostu dla zachowania jakiegoś pozoru damsko-męskiego aspektu naszego zakończonego związku - nie. Wiesz, też miałam z nim spoko chwile, ale ww cytat sprawił, że owe wspomnienia nie mają dla mnie żadnego uroku, sentymentu, bo ścina je ww cytat. 
Wiesz, te słowa zostały mi we łbie, one wpływają na moje małżeństwo (a nie powinny!, i cały czas nad tym pracuję). Wystarczy, że mąż odmawia seksu, to mój mózg od razu (automatycznie, podświadomie) odpala alert "no pewnie powtórka z rozrywki, znowu jesteś tylko kura domowa, a ruchanie chłop ma gdzie indziej". Strasznie destrukcyjny schemat myślowy, którego obejście będzie jeszcze mnie wiele kosztować. 
O byłym już wiele razy przytaczałam historię tutaj na forum, jak będziesz miał czas, to zapoznasz się z moimi wcześniejszymi wpisami. 
Ten związek może być przykładem tego, jak ludzie w ułomny sposób wchodzą w relacje : ja weszłam w ten związek, bo brakowało mi po prostu okazywania uczuć, a tym bardziej chciałam w końcu zacząć uprawiać seks, a przy okazji chciałam mieć "pierwszą lovkę, która zostanie na całe życie", a były wszedł ze mną w związek - by mieć towarzyszkę do spędzania czasu, która opierdoli mu obiad i gałę, 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.03.2021 o 20:51, Nico napisał:

@maggienovak @Colemanka Wg naukowców i ich wzorów matematycznych idealne wymiary kobiecej sylwetki wynoszą 99-71-94 przy wzroście 168 cm. I spełnia je ta kobieta https://www.instagram.com/p/BNdyKiJjN2g/?utm_source=ig_embed

Oj super dziefczyna tym razem, dupsko na tym zdjęciu ma jakby od cyrkla narysował, cyc gruszka, wcięcia w talii jakoś specjalnie nie widać z boku ale wierzę że klepsydra jest, udo też jest :)

Wzrost ok, "stłuszczenie" odpowiednie jest.

Kurwa już myślałem że jestem zboczony, bo ktoś tu wkleił zjęcie jakiejś plastikowej dziefczyny z talią jakąś zbyt wychudzoną i w ogóle jakaś przesada i że niby to ideał piękna niby miał być.

Matematycy się jednak nie mylą ;)

Pozdro

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.