Skocz do zawartości

Warszawa - czy warto się tam przeprowadzić za wszelką cenę ?


Rekomendowane odpowiedzi

18 minut temu, horseman napisał:

Warszawa to chaos komunikacyjny i urbanistyczny.

Przecież to literalnie najlepiej skomunikowane miasto w Polsce. Daleko za np. Londynem, ale w porównaniu z targifarsą, jaką jest przeciętne miasto w Polsce z dwoma autobusami i jednym rozklekotanym tramwajem na krzyż - jest bdb. Dojedziesz na największe zadupia komunikacją miejską, w najgorszym wypadku autobus co 20 min (podkreślam - najgorszym - zwykle masz co najmniej 2-3 odjeżdżające co kilkanaście minut).

 

Urbanistycznie... no cóż, ja lubię to, że każda dzielnica ma swój "feel" i klimacik. Niektórzy byliby chyba szczęśliwi gdyby miasta w PL wyglądały jak dla mnie obrzydliwe francuskie czy holenderskie wynalazki, gdzie każda ulica jest taka sama i każdy budynek identyczny 😅

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Januszek852 napisał:

Przecież to literalnie najlepiej skomunikowane miasto w Polsce. Daleko za np. Londynem, ale w porównaniu z targifarsą, jaką jest przeciętne miasto w Polsce z dwoma autobusami i jednym rozklekotanym tramwajem na krzyż - jest bdb. Dojedziesz na największe zadupia komunikacją miejską, w najgorszym wypadku autobus co 20 min (podkreślam - najgorszym - zwykle masz co najmniej 2-3 odjeżdżające co kilkanaście minut).

 

Dodaj do tego fakt, że autobusy jeżdżą jak chcą. Jeśli masz jedną lub więcej przesiadek nigdy nie wiesz, o której wrócisz do domu. Dodajmy ciągłe protesty i zmniejszenie liczby przejazdów podyktowane covidem.

4 minuty temu, Januszek852 napisał:

Urbanistycznie... no cóż, ja lubię to, że każda dzielnica ma swój "feel" i klimacik. Niektórzy byliby chyba szczęśliwi gdyby miasta w PL wyglądały jak dla mnie obrzydliwe francuskie czy holenderskie wynalazki, gdzie każda ulica jest taka sama i każdy budynek identyczny 

Miasteczko Wilanów. Świetna komunikacja i design... :D Obecnie powstaje drugi moloch na Żeraniu. Także bez dojazdu. Hongkong na Woli. Masa zabytków czekających na katastrofę budowlaną, by w ich miejsce postawić deweloperskie bloki. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pekin na bliskiej woli też ma swój "feel" ;) Jasne, że nie chciałbym tam mieszkać, ale to ciekawe doświadczenie być w takim mrowisku.

 

Poza tym patodeweloperka to problem ogólnokrajowy :)

 

6 minut temu, horseman napisał:

Dodaj do tego fakt, że autobusy jeżdżą jak chcą.

 

Bo ja wiem... 2-3 minuty opóźnienia typowo, a tak - to raczej przewidywalnie. Parę dekad już jeżdżę po okolicy, na ztm specjalnie nie narzekam. Zauważ, że nie mam samochodu ;) Gdyby ZTM ssał aż tak, to bym nim nie jeżdził, tylko stał ze wszystkimi w korku. Chociaż muszę przyznać, że staram się trzymać komunikacji szynowej, ale to przez chorobę lokomocyjną. Ona raczej jeździ punktualnie (tramwaj i metro). Czasem jadę też busem, jak muszę - nie ma wielkich katastrof :)

 

Są oczywiście miejsca, skąd dojazd w godzinach szczytu to masakra, jasne. Wólka Węglowa czy Olesin - łomatkoboska. 40 minut do centrum busem jak nie ma korka ;) No, ale to kwestia rozpiętości miasta. Wiadomo, że skrajne dzielnice bez dostępu do torów będą miały przesrane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie prościej znaleźć sobie jakieś hobby?

Ja mieszkam 50 minut jazdy autem od Wawy, miasto powiatowe 30k ludzi. W życiu bym się nie zamienił na Warszawę nawet za dopłatą. Tu mam wszystko czego mi trzeba. Ilość klubów hobbystycznych  zroganizowanych i nie, jest dość duża:

- grupy rowerowe szosowe i mtb

- grupa motorowe

- kluby sztuk walki

- szkoła muzyczna dla dzieci i dla dorosłych

- grupa morsów

- klub biegacza

- kluby taneczne są na miejscu, a do W-wy to nawet pociągiem nocnym w 50 minut sobie dojadę w razie potrzeby.

 

O wielu pewnie nawet nie wiem. Rozejrzyj się najpierw. Jeśli twoją potrzebą jest znalezienie znajomych i zorganizowanie sobie czasu to kupno mieszkania w Warszawie powinno być ostatecznością.

 

Edytowane przez Lambert
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Mmario napisał:

Mieszkałem w Warszawie, mam niejakie doświadczenia z Krakowa, i w mojej ocenie jeśli chodzi o samo życie to takie spore miasto powyżej 50 tys abardzoej koło 100 lub okolice nie więcej niż 200 000. W takim mieście masz wszędzie blisko i wszystko co do życia potrzebne, atrakcje też już się znajdą. Jedyne co to takie rozwijające się a nie wymierające (Wałbrzych, jelenia Góra i inne takie). Rzeszów wydaje się być ok, nie jest molochem a ma już wszystko, może Gdynia.... Tzw wianuszek okolowarszawski jest Ciekawy, a ostatnio doceniłem Śląsk. Jest tu gdzieś post o miastach w Polsce

Tinder ma algorytm, że jak jesteś w obcym mieście to daje dużo par w pierwsze dni, takie trochę nawet jak coś tu znajdzie indie pobawi to wróci do siebie i będzie dalej korzystał.... Chyba przyjezdni są wyświetlanie w pierwszej kolejności

Pomijam już milczeniem ten Tinder bo to w mojej ocenie wszędzie pyka ( albo nie pyka i nie zależy to od miejsca).
Skupie się na tym czym jest duże miasto i dlaczego to się tak bardzo rózni od Poznania, Krakowa itp.
Otóz moim zdaniem rózica pomiedzy dużymi nawet miastami a Warszawą czy Wrocławiem które moim zdaniem sa chlubnym wyjatkiem jest taka że tutaj w Warszawie czy Wrocławiu mozesz być nie tylko anonimowy ale możesz spokojnie funkcjonować w każdym środowisku bo każdy jest skądś. W Poznaniu ludzie są z Poznania a w Krakowie z Krakowa od wielu pokoleń.
Oczywiście niby w Warszawie też są z dziada pradziada ale ja to między bajki włożę. Czym skutkuje takie coś? Inkluzywnością i otwartością - mówiąc wprost ludzie mają wyjebane skąd jesteś i możesz przez to czuć się po prostu lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, NoHope said:

- dodatkowa oddzielna kategoria to randki i spotkania z laskami które mieszkają w warszawie xD

Rozwiń temat, jeśli możesz. Planuję desant do Warszawy za jakiś czas. Mniej więcej wiem czego się spodziewać (1 match dziennie na Tinderze max XD), ale chciałbym mieć info od osoby z większym doświadczeniem.

 

  

25 minutes ago, Personal Best said:

w Warszawie czy Wrocławiu mozesz być nie tylko anonimowy ale możesz spokojnie funkcjonować w każdym środowisku bo każdy jest skądś.

To ma też swoją ciemną stronę. Normalne dziewczyny zamieniają się w kuhwy, bo przecież nikt nie zna i nikt nie patrzy. Zaczynają się imrezki, koko w nochal, puszczanie się. U chłopaków rzadziej, bo jednak smv robi swoje.

 

Albo zachowanie policji, jakieś pałowania, mandaty, krzywe akcje itp. Możesz dostać, nie będziesz mógł go potem znaleźć i wyciągnąć konsekwencji. A w małym mieście policjant nic nie zrobi, bo wiesz gdzie mieszka, do jakiej szkoły chodzą jego dzieci, jakim samochodem jeździ. I sam policjant nie będzie odwalał, bo wszyscy sami swoi. Więc anonimość nie zawsze jest taka fajna. Jest fajna, jak zaczynasz wszystko od zera i potrzebujesz totalnego resetu by zacząć nowe życie. Wtedy jasne. Ale nie wszystko złoto co się świeci.

 

Jak nie jesteś anonimowy, to redukuje ilość patologii, bo jednak jest to jakaś forma utrzymywania porządku społecznego. Ja wiem, że to może być męczące czasem. Sam zachłysnąłem się Warszawą jak tu przyjechałem po maturze, ale z czasem opytka mi się zmieniła. 

 

Edytowane przez manygguh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, manygguh napisał:

Rozwiń temat, jeśli możesz. Planuję desant do Warszawy za jakiś czas. Mniej więcej wiem czego się spodziewać (1 match dziennie na Tinderze max XD), ale chciałbym mieć info od osoby z większym doświadczeniem.

 

  

To ma też swoją ciemną stronę. Normalne dziewczyny zamieniają się w kuhwy, bo przecież nikt nie zna i nikt nie patrzy.

 

Oczywiście, że tak ale z drugiej strony to jest nienajgorsze bo od razu wiesz z kim masz do czynienia. 
Jednak ja twierdzę , że najważniejszy jest nasz własny osobisty dobrostan i w tym sensie takie zmiany o jakie pyta nasz kolega który założył ten wątek są moim zdaniem wskazane. Zwłaszcza w młodym wieku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, manygguh napisał:

To ma też swoją ciemną stronę. Normalne dziewczyny zamieniają się w kuhwy, bo przecież nikt nie zna i nikt nie patrzy. Zaczynają się imrezki, koko w nochal, puszczanie się. U chłopaków rzadziej, bo jednak smv robi swoje.

Może kiedyś to i tak było. Patrząc po moich znajomych koleżankach to one mimo wielu krzywych akcji nie mają problemów z brakiem atencji u facetów albo z jakimkolwiek ostracyzmem społecznym. Nie bierz takich argumentów w ogóle pod uwagę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyniosłem się z Poznania w okolice, do małego domku i za uj nigdy nie wrócę. 

 

Urodziłem się w Poznaniu, znam "udogodnienia" każdego z większych miast, ale ja kuźwa chcę mieć święty spokój - od hałasu, od korków, od ludzi. 

 

Jak będę coś potrzebował to wsiądę w pociąg i w ciągu 25 minut jestem na Poznań Główny. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co zauważyłem po niektórych warszawiankach, nie mówię, że wszystkie, to część jest wręcz dumna, że miała onsy/fwb i jak się zapytasz to ci otwarcie opowiedzą o swoim życiu seksualnym. Radzę jednak nie pytać. Tak czy inaczej lewicowa ideologia powoduje, że one już nie czują wstydu. Myślę, że dlatego tak wiele kobiet jest lewaczkami bo zostają zwolnione z poczucia winy za przygodny seks z przystojnymi facetami.

 

Czasami jak patrzę na kobiety to mam wrażenie, że one są graczami i korzystają z życia a faceci są zamulaczami i są często kompletnie pogubieni.

 

Lewactwo w praktyce to moim zdaniem najbardziej brutalna hipergamia, nie ma to nic wspólnego z pięknymi hasłami o równości i miłości.

 

No generalnie to co Szarpanki gada to bardziej lub mniej prawda.

Edytowane przez NoHope
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Orybazy napisał:

Też mieszkałem kilka lat temu, co zmieniło się na gorsze?

1. Praca, dobra w miarę stabilna po znajomościach, nie masz szans na nic innego jeśli ktoś Ciebie nie poleci. Mentalność pracodawców zła, kobiety bardzo często na stanowiskach kierowniczych 

2. Łatwo idzie dostać wpierdol

3. Łatwo mogą Cię okraść 

 

Aaa dodam że jak wynajmujesz chatę zawsze Cie na czymś oszukują, nigdy nie zobaczysz kaucji. 

Szczytem okazała się próba oszukania mnie przez notariusza

Edytowane przez Zmeczonyzyciem
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkałem całe studia w Warszawie oraz 4 lata po ich ukończeniu.

 

W kwestii imprezowo rozrywkowej jak najbardziej polecam ale odpowiem oczywiście subiektywnie.

 

Ja się męczyłem, dla mnie za duże miasto, za duży hałas, jakaś taka nerwowość w ludziach, niby stolica taka trendy ale właśnie tu spotkałem się z największym buractwem, chamstwem niczym świnie w chlewie, odrzuca mnie też pęd do "modnego, europejskiego" miasta, myślę, że wiecie co mam na myśli.

 

Wróciłem do rodzinnego Lublina, czuję się jak ryba w wodzie, niczego mi nie brakuje pod żadnym względem co może zaoferować inna "metropolia".

 

Jedź, sprawdź i się przekonaj, lepiej się sparzyć niż żałować, że się nie spróbowało.

 

👍

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Massamba_ napisał:

Jedź, sprawdź i się przekonaj, lepiej się sparzyć niż żałować, że się nie spróbowało.

Dokładnie, zmiana miasta to nie jest jakaś super wielka rzecz.

 

Jak ktoś oglądał film "Hejter" to jest bardzo dobrze pokazany klimat tego miasta, chociaż sam film mocno przerysowany. Masz bogate julki z iphonami, które sobie chodzą do lepszych klubów, tam było pokazane akurat silent disco, takie imprezy są rzeczywiście tu organizowane (chociaż ja osobiście na silent disco jeszcze nie byłem). Masz przyjezdnych często biedaków którzy chcą złapać "europejskie życie" i się lansują (jak główny bohater). Kiedyś byłem na randce z laską, ona mi mówiła, że zarabia 2 000 zł, patrzę a ma iphone'a 11 (3300 zł wtedy kosztował) xD Z resztą jak byłem na proteście proaborcyjnych julek to widziałem rzekę iphonów i iphonów pro (3000 do 6000 zł) i miałem rozkminę skąd julki studenki mają na to hajs, wiadomo skąd.

 

Dużo tu lanserów co przejechało ze swojej wsi i teraz wielcy światowi ludzie albo hipsterzy. Może stąd ten podział na słoików i warszawiaków, kto wie. Masz tu lewaków przez wielkie "ął, ęł" i typowych sebów na pradze i brudnie xD

 

Nie wiem czy to prawdziwa obserwacja ale mam wrażenie, że w warszawie wyższe klasy są skrajnie lewicowe, a ci biedniejsi to prawica stąd duże napięcia w mieście przy niektórych paradach. Bogaci ludzie tu są koszmarnymi hipokrytami.

 

Pamiętam jak w pracy laska zaczęła z pizdy skandować "jebać pis, jebać pis". Wszyscy cisza, co ona odpierdala xD Ściszyła głos i widać, że była zawstydzona. Ja tam też jestem przeciwko pis, ale tutaj hasełka i podkreślanie swojej lewicowości jest modne, jakieś torebki w kolorze tęczy i tak dalej.

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na randkach też laski czasami się pytały "ty nie jesteś za konfederacją przypadkiem, co nie?". Jakbym powiedział, że jestem to redżekt od razu. Na szczęście jestem centralista więc lewica aż tak bardzo mi nie przeszkadza, chociaż w warszawskiej formie trochę tak xD Ale konserwa która przyjeżdża do tego miasta i próbuje się w czuć w miasto? Krzyż mu na drogę xD

 

A i za gadanie że jestem centralistą i polityka mnie nie interesuje i ważni są dla mnie ludzie dostawałem odrzucenia na tinderze xD

 

To sobie wyobraźcie jak zryty beret mają tu laski. Tematów politycznych ja tu unikam jak ognia bo wiem, że to się źle skończy.

 

No to co szarpanki gada tylko ja te julki spotykam na żywo albo się z nimi umawiam na randki. Czasami człowiek jest w szoku zwyczajnie, ale po tych 3 latach już się przyzwyczaiłem.

 

Kariera, zabijanie płodów, nietolerancja na inne poglądy, skrajny egoizm i hipokryzja. Laski tutaj z wyglądu są często 7 albo wyżej, ale mentalnie to zwykłe klauny.

 

Mol, ten murzyn co zarażał warszawianki AIDS, właśnie potrafił wykorzystywać kompleksy i zjebanie mentalne tutejszych kobiet. Chce się walić z gumą? Rasistka! I laska wali się bez gumy.

 

Kiedyś w klubie spotkałem Holendra, brzydki jak noc moim zdaniem ale laski się do niego lepiły. To mi przypomina historie szarpanki jak udawał brytola a ludzie w pl traktowali go jak boga. Kiedyś muszę spróbować poudawać nie wiem południowca albo turka i zobaczyć jak będzie szło xD Dlatego też obcokrajowcy gadają że warszawa jest taka fajna i laski tu są takie miłe, nie wiedzą że bycie z obcokrajowcami to lans.

Edytowane przez NoHope
  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duże miasta jak Warszawa mają pewne plusy:

 

- anonimowość 

- więcej ofert pracy 

- kultura w tym opcje na spędzanie czasu

 

Natomiast jest też cała masa dość istotnych minusów;

 

- smog 

- korki 

- multikulti

- cała masa "dziwnych" ludzi ( LGBT, korposzczury, kolorowi, lewaki , transy, bezdomni itd. )

- wszechobecna drożyzna

 

Jest też tu więcej kobiet, ale i są też większe wymagania względem mężczyzn (duża konkurencja) Kobiety mają tu więcej "opcji".

 

Jeśli masz mnóstwo pieniędzy i lubisz życie rozrywkowe to Tak ale jeśli nie jesteś kasiasty i do tego lubisz spokój to odradzam. Sam nie widzę sensu pchania się do dużych miast na dłużej.

Mnie osobiście męczy taki klimat. Najlepiej jest coś wynająć i zamieszkać na próbę, aby samemu się przekonać.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smog nie jest problemem miast (poza Krakowem - są różne przyczyny) tylko przedmieścia.

 

Dobrze, że wspomniano o anonimowości. To według mnie bardzo fajna sprawa, gdy nie musisz znać sąsiadów, gdy na ulicy nie musisz oglądać tych samych ryjów i wdawać się w niechciany small-talk i gdy możesz codziennie robić zakupy w innym sklepie. Nienawidzę mentalności, którą niestety zastałem wielokrotnie w mniejszych ośrodkach miejskich/na wsiach, objawiającej się chorobliwym zainteresowaniem "somsiadami", ich życiem i zwyczajami, zwykle przez osoby, które nie skalały się pracą nigdy/od wielu lat.

 

Oczywiście żadne miasto nie daje gwarancji, że nasz somsiad nie będzie z tych "zaintersowanych", ale jest większa szansa na względny spokój. Trochę przeżyłem i w paru miejscach też mi się zdarzyło mieszkać. Mówiąc w skrócie - na wsi każdy wie wszystko o każdym, to w zasadzie norma.

 

Natomiast autor tematu jest z Poznania, więc nie ma mowy, by przed czymś takim uciekał, rzecz jasna.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  

2 godziny temu, Zmeczonyzyciem napisał:

1. Praca, dobra w miarę stabilna po znajomościach, nie masz szans na nic innego jeśli ktoś Ciebie nie poleci. Mentalność pracodawców zła, kobiety bardzo często na stanowiskach kierowniczych 

2. Łatwo idzie dostać wpierdol

3. Łatwo mogą Cię okraść 

 

Aaa dodam że jak wynajmujesz chatę zawsze Cie na czymś oszukują, nigdy nie zobaczysz kaucji. 

Szczytem okazała się próba oszukania mnie przez notariusza

Serio twierdzisz, że to jest charakterystyka Poznania? Też tam spędziłem trochę czasu i z nic z powyższych rzeczy mi się nie przydarzyło. Może ze dwa razy zdarzyło mi się usłyszeć "co się gapisz" czy coś w tym stylu. Jedyne co może irytować to częste remonty ulic, ale taka jest chyba charakterystyka większych miast. Ogólnie w mojej opinii jest dosyć miło. Raczej spotykałem się z tym, że ktoś chciał ze mną tańczyć(w tym również panowie...), nikt bić mnie nie chciał.

Co do mentalności pracodawców, wiem, że ja sam jestem skrzywiony bo jestem w IT i nie jestem miarodajny, ale moi znajomi spoza branży sobie radzą. Jedni lepiej, drudzy gorzej, raczej nie mają jakiś koneksji, znajomości.

Co do kobiet na stanowiskach kierowniczych, nie wiem z jakiej branży jesteś, ale ich ilość zależy od branży i np. w kadrach siłą rzeczy będzie więcej kierowniczek bo to branża silnie sfeminizowana, ale np. w budownictwie już raczej jest niewiele kierowniczek. Zresztą jak ktoś jest kompetentny to płeć nie powinna mieć znaczenia wg mnie.

 

Ale do rzeczy. Sam przerabiałem przeprowadzki się pomiędzy większymi miastami, jakieś okresy kiedy spędzałem większość czasu za granicą też się zdarzały i żadna z tych zmian nie zmieniała nic na dłuższą metę. Jeśli czujesz się zajechany psychicznie, ogólnie czujesz się źle sam ze sobą to zmiana miejsca zamieszkania prawdopodobnie nie pomoże na dłuższą metę. Sam zresztą napisałeś:

20 godzin temu, Zmeczonyzyciem napisał:

Od paru lat błąkam się po Polsce i zagranicy, obecnie wylądowałem w praktycznie przygranicznej miejscowości.

I któraś z tych zmian coś pomogła na dłużej?

Dopiero jak dałem sobie mentalnego liścia ogarniacza zaczęło się poprawiać i to bez przeprowadzki. Oczywiście przeprowadzka może być częścią takiego liścia ogarniacza, ale nie jest to jego niezbędny składnik.

Edytowane przez Kangur Z Austrii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Januszek852 said:

, w najgorszym wypadku autobus co 20 min (podkreślam - najgorszym - zwykle masz co najmniej 2-3 odjeżdżające co kilkanaście minut).

Oj dawno chyba nie jechałeś na zadupia. 😁 Spora część peryferiów Warszawy ma jeden autobus co 40 minut. Kluczowe jest gdzie mieszkasz. Jak zależy ci na bezproblemowym dojeździe, to albo dobrze skomunikowane dzielnice albo gdzieś obok przystanku SKM. 

 

Wawa zasadniczo zrobiła się miastem żyjącym "szybko". Jedni to lubią, inni nie. W porownaniu z takim np. Pozkiem, czy Gdańskiem (poza wakacjami), tempo życia jest wręcz ultra szybkie. 

 

O dostępności jakichś wydarzeń kulturalnych, knajp, klubów, etc. nie mówię, bo często poza Warszawą są lepsze, ciekawsze i mniej pretensjonalne. 

 

Więc jak ktoś chce zażyć szybkiego tempa i móc się pochwalić, że metrem jeździ, to tak Wawa jest dobrym wyborem.

 

PS. Szybkie tempo + career na kredyt powoduje, że ludzie są agresywni, nie mają w sobie takiego wewnętrznego spokoju, tylko ciągłą nerwowość. Stąd też bardzo łatwo się tu wypalić, ale też i żerować na frustracjach i aspiracjach innych. 

Edytowane przez maroon
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minutes ago, Kangur Z Austrii said:

Serio twierdzisz, że to jest charakterystyka Poznania? Też tam spędziłem trochę czasu i z nic z powyższych rzeczy mi się nie przydarzyło. Może ze dwa razy zdarzyło mi się usłyszeć "co się gapisz" czy coś w tym stylu. Jedyne co może irytować to częste remonty ulic, ale taka jest chyba charakterystyka większych miast. Ogólnie w mojej opinii jest dosyć miło. Raczej spotykałem się z tym, że ktoś chciał ze mną tańczyć(w tym również panowie...), nikt bić mnie nie chciał.

Co do mentalności pracodawców, wiem, że ja sam jestem skrzywiony bo jestem w IT i nie jestem miarodajny, ale moi znajomi spoza branży sobie radzą. Jedni lepiej, drudzy gorzej, raczej nie mają jakiś koneksji, znajomości.

Co do kobiet na stanowiskach kierowniczych, nie wiem z jakiej branży jesteś, ale ich ilość zależy od branży i np. w kadrach siłą rzeczy będzie więcej kierowniczek bo to branża silnie sfeminizowana, ale np. w budownictwie już raczej jest niewiele kierowniczek. Zresztą jak ktoś jest kompetentny to płeć nie powinna mieć znaczenia wg mnie.

Też mi się nic nigdy w Poznaniu nie przytrafiło a odwiedzam regularnie. Mówią jednak że każdy z Dębca to przestępca, więc się nie zapuszczam :) w te rejony. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Kangur Z Austrii napisał:

  

Serio twierdzisz, że to jest charakterystyka Poznania? Też tam spędziłem trochę czasu i z nic z powyższych rzeczy mi się nie przydarzyło. Może ze dwa razy zdarzyło mi się usłyszeć "co się gapisz" czy coś w tym stylu. Jedyne co może irytować to częste remonty ulic, ale taka jest chyba charakterystyka większych miast. Ogólnie w mojej opinii jest dosyć miło. Raczej spotykałem się z tym, że ktoś chciał ze mną tańczyć(w tym również panowie...), nikt bić mnie nie chciał.

Co do mentalności pracodawców, wiem, że ja sam jestem skrzywiony bo jestem w IT i nie jestem miarodajny, ale moi znajomi spoza branży sobie radzą. Jedni lepiej, drudzy gorzej, raczej nie mają jakiś koneksji, znajomości.

Co do kobiet na stanowiskach kierowniczych, nie wiem z jakiej branży jesteś, ale ich ilość zależy od branży i np. w kadrach siłą rzeczy będzie więcej kierowniczek bo to branża silnie sfeminizowana, ale np. w budownictwie już raczej jest niewiele kierowniczek. Zresztą jak ktoś jest kompetentny to płeć nie powinna mieć znaczenia wg mnie.

 

Ale do rzeczy. Sam przerabiałem przeprowadzki się pomiędzy większymi miastami, jakieś okresy kiedy spędzałem większość czasu za granicą też się zdarzały i żadna z tych zmian nie zmieniała nic na dłuższą metę. Jeśli czujesz się zajechany psychicznie, ogólnie czujesz się źle sam ze sobą to zmiana miejsca zamieszkania prawdopodobnie nie pomoże na dłuższą metę. Sam zresztą napisałeś:

I któraś z tych zmian coś pomogła na dłużej?

Dopiero jak dałem sobie mentalnego liścia ogarniacza zaczęło się poprawiać i to bez przeprowadzki. Oczywiście przeprowadzka może być częścią takiego liścia ogarniacza, ale nie jest to jego niezbędny składnik.

Ja spędziłem około 7 lat więc wiem co mówię, dużo znajomych potwierdza moje spostrzeżenia.

Jasne, można odnieść wrażenie że jest miło, bo jest ale do pewnego momentu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łącznie w Poznaniu spędziłem jakieś 6 lat(nie było to w jednym ciągiem) plus to w przerwach często bywałem w Poznaniu, zresztą cały czas tam bywam.

Naprawdę sądzisz, że w innych miastach nie ma oszustów, złodziei itd.? Że pracodawcy są inni? Że ludzie są jacyś inni?

Otóż nie, wszędzie są oszuści i złodzieje. Pracodawcy też wszędzie są tacy sami bo działają w tych samych warunkach prawnych(oczywiście na terenie RP) plus prawa ekonomii są niezmienne. Ludzie też wszędzie zachowują się z grubsza tak samo, nie widziałem żeby ludzie w poszczególnych miastach w Polsce mieli jakieś zachowania mocno odbiegające od siebie. Nie ważne czy to będzie Poznań, Wrocław, Szczecin, Kraków, Gdańsk czy Warszawa.

 

3 godziny temu, Zmeczonyzyciem napisał:

dużo znajomych potwierdza moje spostrzeżenia.

Dużo to znaczy ile? 5? 10? 100? Jakąkolwiek liczbę podasz gwarantuję Tobie, że znajdę co najmniej tyle samo osób, które ma pozytywne zdanie o Poznaniu. Nie chodzi mi o dowodzenie czy to dobre czy złe miasto. Chcę tylko pokazać, że to kwestia perspektywy. Taki sam eksperyment można zrobić z każdym innym miastem.

 

3 godziny temu, Zmeczonyzyciem napisał:

Jasne, można odnieść wrażenie że jest miło, bo jest ale do pewnego momentu.

Może masz preferencje, że akurat Poznań Ci nie podpadł do gustu, mi np. Wrocław średnio się podoba, a podobno jest piękny, nie wiem, nie widziałem tego piękna. Powiem więcej, znam wiele osób(choć nie powiem dokładnej liczby :P), które potwierdzą mój osąd, ale to nie znaczy, że są tam sami złodzieje, oszuści i powinniśmy wysadzić to miasto w powietrze bo mi się nie podoba. Z drugiej strony podoba mi się w wyśmiewanej Łodzi, czy to znaczy, że mieszka tam sama arystokracja, wszyscy są mili, nie ma tam złodziei i oszustów, a z kranów leci Johnie Walker(i to czarny, a nie czerwony)? Nie, jest to miasto jak każde inne, po prostu mi przypadło do gustu i tyle.

 

Jak Ci się podoba Warszawa, jeśli z różnych względów ciągnie Cię tam to jedź, ale sama zmiana miasta nie jest magiczną różdżką, która spowoduje, że nagle wszystko będzie dobrze. Nie przyjdzie do Ciebie żaden miliarder, który będzie chciał robić z Tobą interesy, znajomi się sami magicznie nie znajdą(nie wiem ile osób znasz w Warszawie), a pod balkonem nie będzie stało stado twoich wielbicielek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kangur Z Austrii napisał:

Łącznie w Poznaniu spędziłem jakieś 6 lat(nie było to w jednym ciągiem) plus to w przerwach często bywałem w Poznaniu, zresztą cały czas tam bywam.

Naprawdę sądzisz, że w innych miastach nie ma oszustów, złodziei itd.? Że pracodawcy są inni? Że ludzie są jacyś inni?

Otóż nie, wszędzie są oszuści i złodzieje. Pracodawcy też wszędzie są tacy sami bo działają w tych samych warunkach prawnych(oczywiście na terenie RP) plus prawa ekonomii są niezmienne. Ludzie też wszędzie zachowują się z grubsza tak samo, nie widziałem żeby ludzie w poszczególnych miastach w Polsce mieli jakieś zachowania mocno odbiegające od siebie. Nie ważne czy to będzie Poznań, Wrocław, Szczecin, Kraków, Gdańsk czy Warszawa.

 

Dużo to znaczy ile? 5? 10? 100? Jakąkolwiek liczbę podasz gwarantuję Tobie, że znajdę co najmniej tyle samo osób, które ma pozytywne zdanie o Poznaniu. Nie chodzi mi o dowodzenie czy to dobre czy złe miasto. Chcę tylko pokazać, że to kwestia perspektywy. Taki sam eksperyment można zrobić z każdym innym miastem.

 

Może masz preferencje, że akurat Poznań Ci nie podpadł do gustu, mi np. Wrocław średnio się podoba, a podobno jest piękny, nie wiem, nie widziałem tego piękna. Powiem więcej, znam wiele osób(choć nie powiem dokładnej liczby :P), które potwierdzą mój osąd, ale to nie znaczy, że są tam sami złodzieje, oszuści i powinniśmy wysadzić to miasto w powietrze bo mi się nie podoba. Z drugiej strony podoba mi się w wyśmiewanej Łodzi, czy to znaczy, że mieszka tam sama arystokracja, wszyscy są mili, nie ma tam złodziei i oszustów, a z kranów leci Johnie Walker(i to czarny, a nie czerwony)? Nie, jest to miasto jak każde inne, po prostu mi przypadło do gustu i tyle.

 

Jak Ci się podoba Warszawa, jeśli z różnych względów ciągnie Cię tam to jedź, ale sama zmiana miasta nie jest magiczną różdżką, która spowoduje, że nagle wszystko będzie dobrze. Nie przyjdzie do Ciebie żaden miliarder, który będzie chciał robić z Tobą interesy, znajomi się sami magicznie nie znajdą(nie wiem ile osób znasz w Warszawie), a pod balkonem nie będzie stało stado twoich wielbicielek.

To nie jest hejt na Poznań, po prostu pare spostrzeżeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia.

Mieszkałem ostatnie kilka miesięcy w Warszawie

i mam swoje przemyślenia na ten temat.

Rynek pracy jest faktycznie bardzo dobry 

i najlepiej rozwinięty. Zarobki także są wyższe w porównaniu

do innych miejsc w Polsce.

Bardzo dobrze rozwinięty system komunikacji

miejskiej,  w tym 2 linie metra i tramwaje.

 

Ceny mieszkań na wynajem są bardzo wysokie 

i trzeba naprawdę dobrze zarabiać.

Ceny żywności i leków są takie same jak 

w innych rejonach Polski.

Warszawa jest miastem pełnym atrakcji

kulturalnych jak na przykład muzea

 i jest wiele miejsc mocno

rozrywkowych w centrum  stolicy,

co mnie mocno zaskoczyło.

 

Najważniejsze minusy:

Szybkie nerwowe tempo życia,

długi czas dojazdu do pracy,

brak szybkiego dostępu do Lekarzy,

korki, smog i tłok ludzki.

Trafiają się dziwni Ludzie na ulicy

subkultury, lewacy, czy nawet namolni bezdomni

proszący o jedzenie.

Trzeba mieć oczy dookoła głowy

i szybko myśleć aby nie dać się zaskoczyć

jakąś przypałową akcją.

 

Chciałbym zauważyć, że 

W przypadku przeprowadzenia

się na stałe do Warszawy

pojawi się największy problem 

braku pomocy ze strony rodziny

i pewnie także przyjaciół.

Choroba, nieszczęśliwy wypadek to może

doprowadzić do tragedii bez pomocy

życzliwych osób.

Ludzie są bardzo różni tak jak wszędzie

chociaż faktycznie atrakcyjne Kobiety

są bardzo męskie w zachowaniu.

Każdemu ochotnikowi do zamieszkania w

Warszawie proponuje wynająć mieszkanie 

przynajmniej na parę miesięcy i poczuć 

na własnej skórze jak wygląda życie w 

Stolicy.

 

Edytowane przez Legionista
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.