SledgeHammer Opublikowano 4 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2016 21 godzin temu, Vincent napisał: Mówiłem jej o rozwoju sieci kolejowej w byłym Zaborze Rosyjskim tzw. "Królestwie Kongresowym" w latach 1815-1914. Tłumaczyłem czym podyktowana była decyzja o tak skąpym jej stanie w porównaniu z Zaborem Pruskim (głównie Dolny Śląsk i Wielkopolska). Następnie zacząłem wyjaśniać dlaczego tuż przed wybuchem Wielkiej Wojny skasowano główne twierdze w okręgu warszawskim nie licząc Modlina (dawna nazwa Nowogieorgijewsk). Ja pierd............ę @Vincent ,ona była para-nienormalna. Każdą moją znajomą to rusza 21 godzin temu, XYZ napisał: Znam dwie takie "szare myszki": ładne, ciche, spokojne, teatr, książka etc. Ja stawiam na osobowość schizoidalną: - ograniczone, minimalne kontakty z rodziną/znajomymi - ograniczone odczuwanie przyjemności - niska emocjonalność - spłycenie afektu (strzeliła buraka zamiast strzelić focha, odpyskować, powiedzieć żeś taki owaki etc) - obniżony nastrój - wrażenie lub realny dystans i chłód Schizoco ???? Osobowość dysocjacyjna na podłożu wszelakim, to rozumiem. Brachu @XYZ - na tobie zawsze można polegać 1 godzinę temu, Vincent napisał: Trafiłeś w sedno bracie. Dlaczego mam udawać kogoś kim nie jestem? Ja jestem Vincentem, nie żadnym ideałem z rozkładówek Men's Health. Jestem jedyny, wyjątkowy, niepowtarzalny. Indywidualista. Po prostu ja. @Vincent - pierwsze ostrzeżenie !!!! A o mnie zapomniałeś. "Osobowość nieprawidłowa" na podłożu chuj wie jakim. I dobrze mi z tym SH - jak ładnie sie podpisuje , jak "obiektywny inaczej" 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Subiektywny Opublikowano 4 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2016 (edytowane) @Vincent Zastraszyłeś dziewczynę i tyle. Pewnie uznała, że jesteś mało groźnym frikiem i tyle. Gdyby uznała Cię za groźnego - nawiałaby Poniekąd nawet ją kapkę rozumiem - monolog o rozwoju kolei w II RP... Ja bym Cię wysłuchał z ciekawością - zawsze czegość nowego warto się dowiedzieć. Ale statystyczna, modelowa niunia? Stary ... Pisząc to staje mi przed oczami wydarzenie sprzed lat. Siedzimy w sobotę w klubie, przy piwku/drinku/winku w mieszanym składzie. I nagle męska część zaczęła zawzięcie dyskutować o reformach Pinocheta w Chile. Argumenty za i przeciw śmigały niczym rodzynki w dobrym cieście drożdżowym. Za to widok naszych samic przy stoliku - bezcenny. Miks znudzenia, niezrozumienia, ignorancji, ziewanie i ostentacyjne dawanie znaków - nudzimy się, ej! Nudziiiimyyyyy ... Tak to jest jak się jest siksą i ma siksowato zawężoną wiedzę o świecie... A wszystko co wykracza poza siksowatość - to nuda! Bo wstyd się siksie przyznać że nic nie klei - bo w sumie to biologiczny robot jadący na najprostszym algorytmie, model 'Reproduktor-Inkubator v 1.01'. A Ty wyskakujesz z koleją ... S. Edytowane 4 Marca 2016 przez Subiektywny 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser10 Opublikowano 4 Marca 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2016 Cóż, kolej to moja pasja od maleńkości. Gdyby nie wada wzroku, dawno byłbym maszynistą. A tak, nieco inaczej potoczył się mój los i zostałem inżynierem. Ale masz rację Subiektywny. Zmądrzałem bardzo szybko po tym spotkaniu. Teraz już nic w zasadzie nie opowiadam. Bo i nie ma komu. Sledge - co to znaczy, ze o Tobie zapomniałem? Piłeś coś? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Brat Jan Opublikowano 4 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2016 20 godzin temu, Vincent napisał: Niech będzie. Po prostu traktowałem je gorzej niż najgorsze bydło, gorzej niż Żyd traktuje goja. Nie chce tu wchodzić w szczegóły, bo mnie Marek wywali z forum, ale okazywałem na każdym kroku taką szyderę, cynizm, uszczypliwość, lekceważenie, pogarde, wyzwiska, że chyba mam na sumieniu kilku samobójców płci żeńskiej. Chociaż zaraz, chwila - nie, one się rzadko zabijają. Z każdym razem przysrywałem im słownie, atakowałem, piętnowałem ich wady, przywary, brak logiki, głupotę, próżność, emocjonalność, popierdolenie umysłowe, brak zainteresowań i wszystko to, co tak szeroko opisujemy na tym forum. Często robiłem to dla zabawy, bo czyż one nami się nie bawią? Nie liczyłem się z nimi absolutnie, jak tylko jakaś fiknęła, natychmiastowy wyjazd z mojego życia. Trzymałem krótko, czasem chyba nawet zbyt krótko. Im bardziej traktowałem je jak g... tym częściej po pewnym czasie do mnie lgnęły. Przy czym w dupie miałem ruchanie, już kiedyś wspominałem, że mam niski popęd z czego się bardzo cieszę i co nie jeden raz uratowało mi skórę. Chodziło mi o to żeby je wgnieść w glebę, złamać intelektualnie i pokazać gdzie ich miejsce, a chyba dobrze Doszło do tego że przestałem siebie kontrolować i chciałem ją wyjebać przez okno i wtedy zrozumiałem że fatalną drogę obrałem. Przyszło otrzeźwienie. Teraz już wiem co one czują, jak tak naprawdę kogoś nienawidzą, a to akurat potrafią wybitnie. Jak nienawidzą to aż do najgłębszych zakamarków pochwy, w szczególności inne przedstawicielki swojej płci. Słowem, nienawidziłem ich za to tylko że miały cipska i urodziły się kobietami. Sytuacja zmieniła się w 2012 roku, kiedy trafiłem na stronę Marka ecoego. Poukładałem sobie wiele w głowie, zrozumiałem że źle robiłem i zszedłem z tej ścieżki. Obecnie czuje obojętność wymieszaną z lekką niechęcią i potrzebą zachowania dystansu. Niechęcią do interakcji. Rucham niezmiernie rzadko, bo nie czuje takiej potrzeby. Możecie mnie nazywać jak chcecie, asem, pedałem itp. mi jest z tym dobrze. Odcinam się od nich, gdyż nie widzę jakiejkolwiek wspólnej płaszczyzny porozumienia czy zbieżności ideowo-poglądowej, dla mnie to są istoty z innego świata, ale jeśli już dochodzi do interakcji na poziomie prostej komunikacji werbalnej, staram się być obojętny i zwyczajny, bez żadnych złośliwości. Nie podrywam, nie stawiam drinków, nie zaczepiam na ulicy, nawet po kilku głębszych, nie przywalam się. I tyle. Żyje się o wiele lepiej, tak jakby z człowieka coś spadło. Nieznośny ciężar. Teraz wypełnia mnie błogi spokój, kontemplacja, satysfakcja A kobity? Są jakie są, ale ja nie muszę się z nimi zadawać. Pamiętajcie jedno - emocje. nieważne czy pozytywne czy negatywne. Po prostu. One tym żyją. To jest cały ich świat. Od urodzenia aż do śmierci. Bez emocji gasną w oczach, podobnie jest z samotnością, która mi osobiście dodaje ogromnych skrzydeł, a je wyniszcza doszczętnie psychicznie. Dlatego tak nie wierze i wyśmiewam tą całą otoczkę "nowoczesnych, niezależnych, wyzwolonych" itp. Marketingowy pic na wodę, sprzeczny z ich społeczną naturą i przede wszystkim imperatywem biologicznym. Które piętro ? 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SledgeHammer Opublikowano 4 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2016 5 minut temu, Vincent napisał: Sledge - co to znaczy, ze o Tobie zapomniałem? Piłeś coś? Nie, jestem trzeźwy jak "waran z Komodo". Chodzi o to, że nie tylko ty jesteś wyjatkowy, itd. - taki skrócik myślowy SH. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser10 Opublikowano 4 Marca 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2016 14 godzin temu, SledgeHammer napisał: Nie, jestem trzeźwy jak "waran z Komodo". Chodzi o to, że nie tylko ty jesteś wyjatkowy, itd. - taki skrócik myślowy SH. Sledge, dla mnie jestem wyjątkowy. I szlus Bracie Janie - 8 piętro. Temat o kolejnictwie, wydzielony: 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi