Skocz do zawartości

Dziwny przypadek pewnego dziewczęcia


Rekomendowane odpowiedzi

21 godzin temu, Vincent napisał:

Mówiłem jej o rozwoju sieci kolejowej w byłym Zaborze Rosyjskim tzw. "Królestwie Kongresowym" w latach 1815-1914. Tłumaczyłem czym podyktowana była decyzja o tak skąpym jej stanie w porównaniu z Zaborem Pruskim (głównie Dolny Śląsk i Wielkopolska). Następnie zacząłem wyjaśniać dlaczego tuż przed wybuchem Wielkiej Wojny skasowano główne twierdze w okręgu warszawskim nie licząc Modlina (dawna nazwa Nowogieorgijewsk).

 

Ja pierd............ę @Vincent ,ona była para-nienormalna. Każdą moją znajomą to rusza:D

 

 

21 godzin temu, XYZ napisał:

Znam dwie takie "szare myszki": ładne, ciche, spokojne, teatr, książka etc.

 

Ja stawiam na osobowość schizoidalną:

- ograniczone, minimalne kontakty z rodziną/znajomymi

- ograniczone odczuwanie przyjemności

- niska emocjonalność

- spłycenie afektu (strzeliła buraka zamiast strzelić focha, odpyskować, powiedzieć żeś taki owaki etc)

- obniżony nastrój

- wrażenie lub realny dystans i chłód

 

Schizo:blink:co ???? Osobowość dysocjacyjna na podłożu wszelakim, to rozumiem:lol:.

Brachu @XYZ  - na tobie zawsze można polegać:P

 

 

1 godzinę temu, Vincent napisał:

Trafiłeś w sedno bracie. Dlaczego mam udawać kogoś kim nie jestem? Ja jestem Vincentem, nie żadnym ideałem z rozkładówek Men's Health. Jestem jedyny, wyjątkowy, niepowtarzalny. Indywidualista. Po prostu ja.

 

@Vincent - pierwsze ostrzeżenie !!!!

 

A o mnie zapomniałeś:lol:.

"Osobowość nieprawidłowa" na podłożu chuj wie jakim. I dobrze mi z tym:D

SH - jak ładnie sie podpisuje , jak "obiektywny inaczej":):)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Vincent

 

Zastraszyłeś dziewczynę i tyle. Pewnie uznała, że jesteś mało groźnym frikiem i tyle. Gdyby uznała Cię za groźnego - nawiałaby ;)

Poniekąd nawet ją kapkę rozumiem - monolog o rozwoju kolei w II RP... Ja bym Cię wysłuchał z ciekawością - zawsze czegość

nowego warto się dowiedzieć. Ale statystyczna, modelowa niunia? Stary ... :D

 

Pisząc to staje mi przed oczami wydarzenie sprzed lat. Siedzimy w sobotę w klubie, przy piwku/drinku/winku w mieszanym składzie. I nagle

męska część zaczęła zawzięcie dyskutować o reformach Pinocheta w Chile. Argumenty za i przeciw śmigały niczym rodzynki w dobrym cieście

drożdżowym. Za to widok naszych samic przy stoliku - bezcenny.

Miks znudzenia, niezrozumienia, ignorancji, ziewanie i ostentacyjne dawanie znaków - nudzimy się, ej! Nudziiiimyyyyy ...

Tak to jest jak się jest siksą i ma siksowato zawężoną wiedzę o świecie... A wszystko co wykracza poza siksowatość - to nuda! Bo wstyd się siksie przyznać

że nic nie klei - bo w sumie to biologiczny robot jadący na najprostszym algorytmie, model 'Reproduktor-Inkubator v 1.01'.

 

A Ty wyskakujesz z koleją ... ;)

 

S.

 

4C6418BA421069590944988659712_274a987728

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, kolej to moja pasja od maleńkości. Gdyby nie wada wzroku, dawno byłbym maszynistą. A tak, nieco inaczej potoczył się mój los i zostałem inżynierem.:D

Ale masz rację Subiektywny. Zmądrzałem bardzo szybko po tym spotkaniu. Teraz już nic w zasadzie nie opowiadam. Bo i nie ma komu.


Sledge - co to znaczy, ze o Tobie zapomniałem? Piłeś coś?



 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Vincent napisał:

 

Niech będzie. Po prostu traktowałem je gorzej niż najgorsze bydło, gorzej niż Żyd traktuje goja. Nie chce tu wchodzić w szczegóły, bo mnie Marek wywali z forum, ale okazywałem na każdym kroku taką szyderę, cynizm, uszczypliwość, lekceważenie, pogarde, wyzwiska, że chyba mam na sumieniu kilku samobójców płci żeńskiej. Chociaż zaraz, chwila - nie, one się rzadko zabijają. Z każdym razem przysrywałem im słownie, atakowałem, piętnowałem ich wady, przywary, brak logiki, głupotę, próżność, emocjonalność, popierdolenie umysłowe, brak zainteresowań i wszystko to, co tak szeroko opisujemy na tym forum. Często robiłem to dla zabawy, bo czyż one nami się nie bawią? Nie liczyłem się z nimi absolutnie, jak tylko jakaś fiknęła, natychmiastowy wyjazd z mojego życia. Trzymałem krótko, czasem chyba nawet zbyt krótko. Im bardziej traktowałem je jak g... tym częściej po pewnym czasie do mnie lgnęły. Przy czym w dupie miałem ruchanie, już kiedyś wspominałem, że mam niski popęd z czego się bardzo cieszę i co nie jeden raz uratowało mi skórę. Chodziło mi o to żeby je wgnieść w glebę, złamać intelektualnie i pokazać gdzie ich miejsce, a chyba dobrze Doszło do tego że przestałem siebie kontrolować i chciałem ją wyjebać przez okno i wtedy zrozumiałem że fatalną drogę obrałem. Przyszło otrzeźwienie. Teraz już wiem co one czują, jak tak naprawdę kogoś nienawidzą, a to akurat potrafią wybitnie. Jak nienawidzą to aż do najgłębszych zakamarków pochwy, w szczególności inne przedstawicielki swojej płci.

 

Słowem, nienawidziłem ich za to tylko że miały cipska i urodziły się kobietami. Sytuacja zmieniła się w 2012 roku, kiedy trafiłem na stronę Marka ecoego. Poukładałem sobie wiele w głowie, zrozumiałem że źle robiłem i zszedłem z tej ścieżki.

 

Obecnie czuje obojętność wymieszaną z lekką niechęcią i potrzebą zachowania dystansu. Niechęcią do interakcji. Rucham niezmiernie rzadko, bo nie czuje takiej potrzeby. Możecie mnie nazywać jak chcecie, asem, pedałem itp. mi jest z tym dobrze. Odcinam się od nich, gdyż nie widzę jakiejkolwiek wspólnej płaszczyzny porozumienia czy zbieżności ideowo-poglądowej, dla mnie to są istoty z innego świata, ale jeśli już dochodzi do interakcji na poziomie prostej komunikacji werbalnej, staram się być obojętny i zwyczajny, bez żadnych złośliwości. Nie podrywam, nie stawiam drinków, nie zaczepiam na ulicy, nawet po kilku głębszych, nie przywalam się. I tyle. Żyje się o wiele lepiej, tak jakby z człowieka coś spadło. Nieznośny ciężar. Teraz wypełnia mnie błogi spokój, kontemplacja, satysfakcja A kobity? Są jakie są, ale ja nie muszę się z nimi zadawać. Pamiętajcie jedno - emocje. nieważne czy pozytywne czy negatywne. Po prostu. One tym żyją. To jest cały ich świat. Od urodzenia aż do śmierci. Bez emocji gasną w oczach, podobnie jest z samotnością, która mi osobiście dodaje ogromnych skrzydeł, a je wyniszcza doszczętnie psychicznie. Dlatego tak nie wierze i wyśmiewam tą całą otoczkę "nowoczesnych, niezależnych, wyzwolonych" itp. Marketingowy pic na wodę, sprzeczny z ich społeczną naturą i przede wszystkim imperatywem biologicznym.

 

 

Które piętro ?

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, SledgeHammer napisał:



 

Nie, jestem trzeźwy jak "waran z Komodo":blink:.

Chodzi o to, że nie tylko ty jesteś wyjatkowy, itd. - taki skrócik myślowy;)

SH.


 

Sledge, dla mnie jestem wyjątkowy. I szlus:P


 

Bracie Janie - 8 piętro.


 

Temat o kolejnictwie, wydzielony:


 


 


 



 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.