Skocz do zawartości

Spotkanie towarzyskie a COVID, grypa jak do tego podchodzicie?


Rekomendowane odpowiedzi

Mam sytuacje, ze jestem zaproszony na małą posiadówkę, ale dostalem info, ze jedna z osob ktore tam mieszkają ma objawy COVID/grypy, ale jeszcze nie ma potwierdzonego testu.

 

Jaką wyznajecie filozofie tutaj. Olewacie i idziecie na pałę, na zasadzie jakoś to będzie, czy jednak wolicie odpuścić, żeby nie złapać syfa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym roku w listopadzie po powrocie z 5 miesięcznego mieszkania na działce do miasta spotkałem się z u mnie z  kumplem który mi wspominał, że coś jakby się lekko przeziębił i sporo ludzi u niego w pracy choruje, no ale mimo wszystko się spotkaliśmy i widzieliśmy się dwa dni z rzędu, tydzień później wystawiło mnie  (rozchorowałem się) na dobre 10 dni, jego oczywiście  wcześniej też, więc czekałem na swoją kolej. Prawdopodobnie covid bo typ choroby inny i cięższy niż zwykle no i ten śmieszny test też niby potwierdził covid. W tym roku akurat zapraszał mnie do siebie kumpel który mieszka z kilkoma osobami i wszyscy właśnie mieli covid choć już czuli się ok, więc dla ostrożności zrezygnowałem, no ale sprawa była pewna a gdyby ktoś mówił o objawach przeziębienia to nie wiem jak bym postąpił. Jakby się nic więcej komuś nie rozwinęło i u innych to bym poszedł, nie można się dać zwariować zastraszyć i odizolować od ludzi. 

Edytowane przez MaxMen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, MaxMen napisał:

W zeszłym roku w listopadzie po powrocie z 5 miesięcznego mieszkania na działce do miasta spotkałem się z u mnie z  kumplem który mi wspominał, że coś jakby się lekko przeziębił i sporo ludzi u niego w pracy choruje, no ale mimo wszystko się spotkaliśmy i widzieliśmy się dwa dni z rzędu, tydzień później wystawiło mnie  (rozchorowałem się) na dobre 10 dni, jego oczywiście  wcześniej też, więc czekałem na swoją kolej. Prawdopodobnie covid bo typ choroby inny i cięższy niż zwykle no i ten śmieszny test też niby potwierdził covid. W tym roku akurat zapraszał mnie do siebie kumpel który mieszka z kilkoma osobami i wszyscy właśnie mieli covid choć już czuli się ok, więc dla ostrożności zrezygnowałem, no ale sprawa była pewna a gdyby ktoś mówił o objawach przeziębienia to nie wiem jak bym postąpił. Jakby się nic więcej komuś nie rozwinęło i u innych to bym poszedł, nie można się dać zwariować zastraszyć i odizolować od ludzi. 

Problem z tym, że będą tam ludzie przyjezdni, z różnych środowisk, a te objawy to covid lub grypa.

Ja zrezygnowałem. Nadrobimy innym razem, a przynajmniej ograniczymy straty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam ,że "zarażanie się" idzie o wiele dalej niż nieudowodniona teoria zarazków Pasteura. Jeśli ciało nie potrzebuje solidnego oczyszczania (choroby) to się oczyszczać nie będzie (nie zachoruje). Wobec czego uważam, że spokojnie można się spotykać z kim się chce bez jakichkolwiek obaw.

Uważam ,że pole energetyczne człowieka przy tzw. chorobach odgrywaja ważną rolę.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, TruthInPlainSight napisał:

Jeśli ciało nie potrzebuje solidnego oczyszczania (choroby) to się oczyszczać nie będzie (nie zachoruje). Wobec czego uważam, że spokojnie można się spotykać z kim się chce bez jakichkolwiek obaw.

Ma to sens. A jak sie tak będzie domagać oczyszczenia, że zapadnie na chorobę, z której nie wyjdzie się i zejdzie się to jest się równocześnie zdrowy i nieżywy. Bo tak się oczyści, że ten....  Coś jak kot Schodingera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, jankowalski1727 napisał:

Mam sytuacje, ze jestem zaproszony na małą posiadówkę, ale dostalem info, ze jedna z osob ktore tam mieszkają ma objawy COVID/grypy, ale jeszcze nie ma potwierdzonego testu.

 

Jaką wyznajecie filozofie tutaj. Olewacie i idziecie na pałę, na zasadzie jakoś to będzie, czy jednak wolicie odpuścić, żeby nie złapać syfa?

 

W zasadzie ludzie w normalnym trybie są narażani na rozmaite wirusy i bakterie - i tak działa trening układu odpornościowego.

Zobacz jakie ogromne problemy mają dzieci trzymane pod antybakteryjnym kloszem, zwłaszcza jak zaczną gdzieś chodzić.

 

Tak samo jest teraz - totalne unikanie ludzi prędzej czy później skończy się złapaniem czegoś nawet przy małym kontakcie.

 

Z drugiej strony - kowid to raczej grypa+, bardzo dziwnie poskładany przez twórców.

Sama grypa też może dziabnąć ostro, jak ktoś ma słaby układ odpornościowy, a niedoleczona może się skończyć poważnymi powikłaniami - zapalenie płuc, serce, itp.

 

Tutaj tak samo - jak masz zdrowie spoko, bez nadwagi, do tego masz na wszelki wypadek zapas leków typu sterydy wziewne - to myślę, że spoko.

Na służbę zdrowia nie licz, to tak przegniły twór, że ich działania możesz losować rzutem kostką. Chyba że masz w rodzinie lekarzy, to dla swoich czasem się nawet starają.

 

Musisz sam ocenić swój stan zdrowia.

Natomiast plan na siedzenie ciągle w izolacji raczej nie jest zbyt dobry na dłuższą metę, także z punktu widzenia zdrowia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako osoba zdrowa, idę normalnie i dobrze się bawię!

Jak laska na ciebie leci i chce się lizać to też pytasz czy ma test z ostatnich 24h? To że w ogóle powstał taki temat, pokazuje jak bardzo media nas już zmanipulowały nakręcając taka spiralę strachu.

 

Zastanawialbym się dopiero, gdybym miał z jakiegoś powodu obniżona odporność ( był w strefie ryzyka - rak, HIV itp.) lub gdybym miał coś ważnego w najbliższych dniach (ważny wyjazd) i chciałbym być w pełni sił 

Edytowane przez bzgqdn
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnei psychoza. Poza tym mało to było przykładów że mąż z żoną w jednym łóżku spali - jedna osoba covid druga zdrowa. Ten wirus to loteria. Masz złą genetykę to cię przetrzepie, masz dobrą to nawet nie smarkniesz. Nie przewidzisz tego. Dlatego trzeba żyć normalnie. Szkoda czasu. Ja tam odmawiam życia w ciągłym strachu. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio zaraziłem się od zaszczepionego kolegi, który był osłabiony parę dni i leciała mu krew z nosa raz czy dwa. Wiedziałem o tym i spotykałem się z nim trzy dni z rzędu, bo miał za kilka dni wyjechać. Zaraził mnie i swoich domowników (oni też zaszprycowani), a on po wjeździe do Niemiec miał trzy pozytywne testy i areszt domowy 10 dni. Mnie rozłożyło na trzy dni, które przeleżałem w łóżku i przeszło bez żadnych leków, kumpel też przechorował to lekko. Nie dajmy się zwariować i ogłupić tej absurdalnej propagandzie, ludzie od zawsze roznoszą różne zarazki, a układ odpornościowy musi regularnie trenować by dobrze funkcjonować. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Chcni napisał:

ludzie od zawsze roznoszą różne zarazki, a układ odpornościowy musi regularnie trenować by dobrze funkcjonować. 

VS

2 godziny temu, TruthInPlainSight napisał:

nieudowodniona teoria zarazków Pasteura

20210822_123601.jpg?fit=816,424&ssl=1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze? Ryzyko infekcji jest nieuniknione. Nie ma też pewności, czy to celebryta. Gdybyś miał wyciągnąć kopyta, to byś to zrobił dwa lata temu. 

 

Iść albo nie iść, oto jest pytanie. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby się spotkać późnej. Ale jeśli pójdziesz i nawet będzie to celebryta, masz 99.90 procent szans na przeżycie. 

A zginąć możesz w aucie, na pasach albo w domu w pożarze.

 

 

Wybór należy do Ciebie. 

Adolf Hitler w swojej książce Mein Kampf napisał: mężczyzna ma wielu doradców, ale decyzje musi podejmować sam. Zostań w domu i rób swoje albo idź i baw się dobrze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.