Skocz do zawartości

Przebodźcowanie?


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

Nie mylić z przebolcowaniem czasem, nie ta orientacja. 😎

 

Zastanawiam się ostatnio nad faktem, że stosunkowo łatwo rozpraszają mnie, a dość często wręcz irytują, różne sztuczne odgłosy środowiska. Przejeżdżający samochód, jakaś głośniejsza rozmowa gdzieś dalej, muzyka, odgłosy cięcia drewna, ruchu komunikacyjnego, samolot, etc. 

 

Zasadniczo wszystko co sztuczne "man made". 

 

Tymczasem na łonie przyrody, w środku lasu, nie przeszkadza mi ani nawalający deszcz, czy wichura, szczekanie psów, odgłosy dzięcioła, czy innych rybitew. 

 

Nigdy nie miałem problemu z odgłosami cywilizacji (byle w rozsądnym natężeniu), a tu nagle mam jakąś awersję do nienaturalnych hałasów. 🤔

 

Ktoś coś takiego może przerabiał? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam tak czasem, staję się bardzo wyczulony na bodźce zarówno akustyczne oraz refleksy świetlne. Ale cierpię na przepukliny odcinka szyjnego i mam lekką nadruchomość. Nastawienie stawów klatki piersiowej u fizjoterapeuty rozwiązuje u mnie problem. Po zabiegu jakieś 2-3 dni wyciszenia i jest git. Często nawet nic nie boli i nie mam żadnych objawów, poza źrenicami wielkości pięciozłotówki...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam tak chyba od zawsze, ale to cecha wysokiej wrażliwości. Czasem w ciągu dnia mam już dość i muszę się zaszyć w pokoju i odpocząć od tego wszystkiego. Ogólnie akceptuję taki stan rzeczy i szukam pozytywów w tej delikatnej odmienności, a trochę ich jest. 

 

Szczerze mówiąc nie wiem co może być przyczyną takich dolegliwości u Ciebie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie jesteś zwyczajnie znerwicowany i za bardzo się wsłuchujesz w otoczenie, zauważasz i irytujesz się rzeczami, które byłby dla Ciebie niezauważalne gdybyś był w pełni zrelaksowany, cały czas jesteś w trybie intensywnego czuwania a nie relaksu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, organizm informuje Cię o jakiejś nieuświadomionej potrzebie. 

 

Mieszkam w mieście i raz na jakiś czas miałem tak, że potrzebowałem wyjechać gdzieś w dzicz, na łono przyrody, bo inaczej chodziłem jak osa. 

Po jakimś czasie zorientowałem się, że w moim przypadku potrzebny jest "reset głowy", właśnie powrót do jakiejś równowagi, co pozwoliło mi odkryć na nowo koło...

Tzn. jeżeli masz zmęczone ciało to tak naprawdę wystarczy 48-72 godziny aby się zregenerować, weekend w domu, sute posiłki i jest bajka.

Jeżeli natomiast głowa jest zmęczona: za dużo myśli, przebodźcowanie, uporczywe rozmyślanie nad jakimś problemem, itd. to co bym nie zrobił ciało będzie zmęczone i taki weekendowy domowy reset nie działa.

 

Zaczęło się to zmieniać kiedy zacząłem pracować nad głową.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ace of Spades @Old Soul

 

Możecie mieć panowie rację. 

 

Ostatnio mam aż za dużo rozkminek umysłowych i zastanawiania się nad dalszą drogą życia. A że WWO zasadniczo jestem, to może się to kumulować i dawać właśnie takie objawy. 

 

Z drugiej strony, mogło mnie też dopaść totalne zmęczenie cywilizacją w aktualnym kształcie. 🤔 Zawsze mnie pociągało proste, relatywnie cięższe życie, gdzie komfort jest nagrodą za wkład codziennej pracy, a nie stanem permanentnym. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maroon napisał:

Nie mylić z przebolcowaniem czasem, nie ta orientacja. 😎

 

Dobrze, że zaznaczyłeś, bo ja dałem się nabrać po pierwszym rzuceniu okiem na nazwę tematu.

 

Swoją drogą, orientacja? hmm, ex po rozstaniu próbowała dobierać mi się do kakaowego oka, ja pierdole do dziś mam traumę pomimo tego, że nie pozwoliłem jej na to. Ciekawe, czy nauczyła się tego od kogoś czy może chciała spróbować ze mną. Może jej aktualny fagas jest bolcowany? :D 

Także z tym bolcowaniem to wcale tak nie jest, że od razu orientacja musi być odmienna

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, antyrefleks said:

 

Także z tym bolcowaniem to wcale tak nie jest, że od razu orientacja musi być odmienna

Dobrze, mały offtop dla rozluźnienia. 

 

Kiedyś jedna poznana pani była oburzona, że nie dopuszczam zabaw ze straponem, bo jej poprzedni facet to uwielbiał. 😁 Także ten. 😎

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, maroon napisał:

Dobrze, mały offtop dla rozluźnienia. 

 

Kiedyś jedna poznana pani była oburzona, że nie dopuszczam zabaw ze straponem, bo jej poprzedni facet to uwielbiał. 😁 Także ten. 😎

One czasami na spotkaniach i to takich które są tzw. "wstępnym rozpoznaniem" ( a więc powinny być czymś w rodzaju demo wersji)   wykazują takie wzburzenie, że ktoś może nie myśleć ani nie chcieć tego co one chcą, że to jest karykaturalne. Ta słynna kobieca empatia. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to jakieś pojedyncze sytuację nie ciągnące się tygodniami to bym sie specjalnie nie nakręcał, bo czasem po prostu tak jest.  Stres, jakieś niezdrowe jedzenie, złe nawodnienie, higiena snu i ogólnie życia może obajwiac się właśnie takim przebodzcowaniem. Ale jeśli w swojej strefie komfortu Ci przechodzi to dobrze, wszystko w porządku moim zdaniem. Gorzej gdy nie da się zrelaksować w lesie na spacerze itd. Tu już bym się wybrał na badania, morfo, Prolaktyna, Estradiol, testosteron, lipidy, wątroba itd. Taki długi stan nie wróży nic dobrego, nie da się funkcjonować, coś o tym wiem 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PyrMen tylko, że do miasta to ja mam 15km 😁 za płotem las, łąka, ulica z małym ruchem, parę chałup obok. Kawałek do rzeki spacerkiem.

 

A mimo to mam np. uchylone okno, przejedzie samochód czy autobus i się rozpraszam. 

 

W mieście mieście czy w bloku to bym obecnie zwariował. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, maroon napisał:

Ostatnio mam aż za dużo rozkminek umysłowych i zastanawiania się nad dalszą drogą życia. A że WWO zasadniczo jestem, to może się to kumulować i dawać właśnie takie objawy. 

Szczerze mówiąc to mnie nieźle zaskoczyłeś. Czytając twoje posty odnosiłem zawsze wrażenie, że jesteś takim dynamicznym, obrotnym typem trochę alfą i ostanie o czym bym pomyślał, to to, że możesz być wwo. Nic nie jest takie na jakie wygląda. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, Adalberto said:

Szczerze mówiąc to mnie nieźle zaskoczyłeś. Czytając twoje posty odnosiłem zawsze wrażenie, że jesteś takim dynamicznym, obrotnym typem trochę alfą i ostanie o czym bym pomyślał, to to, że możesz być wwo. Nic nie jest takie na jakie wygląda. 

Jedno drugiego nie wyklucza. 

 

Samuraj mógł ci obciąć łeb i złożyć haiku. 

 

Natomiast oczywiście zdecydowanie łatwiej się żyje, jak masz wrażliwość betonowego kloca. 

 

No i też prawda jest taka, że ja to moje wwo nauczyłem się w wielu przypadkach ukrywać. Mimikra. 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, maroon napisał:

@PyrMen tylko, że do miasta to ja mam 15km 😁 za płotem las, łąka, ulica z małym ruchem, parę chałup obok. Kawałek do rzeki spacerkiem.

 

A mimo to mam np. uchylone okno, przejedzie samochód czy autobus i się rozpraszam. 

 

W mieście mieście czy w bloku to bym obecnie zwariował. 

@maroonMyślę, że w zależności jakiego jesteś chowu z urodzenia. Klatkowego czy z wolnego wybiegu to inne rzeczy to będzie dla Ciebie "tuu macz".

 

Ja jestem z "wolnego wybiegu". C-330 czy C-360 pod obciążeniem, dojarka o 5:00 rano, szczekanie psa wieczorem, dzwięk "krajzegi" czy piły łańcuchowej to są odgłosy naturalne dla mnie.

 

Moje pierwsze zderzenie z wielotygodniowym zgiełkiem "stolycy" to było za wiele. Instynktownie szukałem ciszy. Najbardziej wtedy pasowały mi wieczorne spacery po Ursynowie po 22:00, kiedy zgiełk uliczny cichł.

Po 2 miesiącach wakacyjnej pracy z radością wróciłem do siebie i chłonąłem ciszę.

Po studiach przeniosłem się do miasta, potem większego i po latach mózg niejako przywykł do tego ciągłego hałasu ale... w pewnym momencie przyszło takie ciągłe uczucie, że zagryzę wszystko, co wkoło mnie się rusza, jeśli nie ucieknę do ciszy. Zacząłem wyjeżdżać na dzień/dwa dla resetu właśnie na wieś.

 

Natomiast Ty, jak rozumiem już mieszkasz w okolicy wiejskiej i być może na Twój zmęczony procesor to i tak za mało. Chyba Twoje ciało mówi Ci "chcę odpocząć".

 

Kiedy moja dziewczyna lata temu przyjeżdżała do mnie na wieś, to mówiła, że nie może spać w nocy bo jest "za cicho". Ona właśnie była z "chowu klatkowego." Rano brakowało jej drżenia szyb jak Ikarus podjeżdżał na pobliski przystanek, dzwięku windy jeżdżącej od 6:00 rano itp.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normalka, mam tak samo. Za oknem szum ulicy, u rodziny w domu radio, a jeszcze ten p*** net - okienka, niusy, wszystko natarczywe, hałaśliwe, wkurwiające. Polecam ograniczyć media do niezbędnego minimum (jakiś reuters + coś dla ciała lub duszy, czyli np. przedstawienie teatralne/gra wideo), muzyki słuchać tylko w wyznaczonym czasie (czyli np. godzina wieczorem), jeżeli radio włączone, to po to, aby go słuchać, a nie, żeby szumiało w tle. Zamiast artykułu w necie - książka. I mieć dla siebie czas ciszy, choćby wymagało to zaopatrzenia się w nauszniki robocze. Wzrost spokoju + umiejętności koncentracji powinien być zauważalny już po tygodniu.

Bardzo polecam po przebudzeniu rutynę - gimnastyka/bieg, nie zaczynać dnia internetami, ale np. zadankami matematyczno-logicznymi. Świetnie nastraja na resztę dnia.

 

Sprawdzone na sobie, dlatego polecam.

 

Miejski zgiełk jest męczący jak diabli, ale niektórzy są tak przyzwyczajeni, że dziwnie się czują, gdy jest cicho.

Edytowane przez zychu
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Miszka to są ciekawe rozkminy.

 

Z pewnych przyczyn między 2, a 7 rokiem życia mieszkałem na wsi. Co prawda parę km od granic Warszawy, ale była to wieś. Dooiero od 1-szej klasy powrót do miasta, do bloczydeł. 

 

Ale odkąd pamiętam to uciekałem od zgiełku. Morze, góry, dzika plaża. Miasto było ok, hajlajf, nocne życie, ale mnie to szybko męczyło i tak naprawdę zawsze najlepiej się czułem w otoczeniu przyrody. 

 

Może być też tak, że organizm się jeszcze nie zresetował do końca. Pożyjemy zobaczymy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, maroon napisał:

@Miszka to są ciekawe rozkminy.

 

Może być też tak, że organizm się jeszcze nie zresetował do końca. Pożyjemy zobaczymy. 

@zychu zwrócił uwagę na ważną wg mnie rzecz. Dużo przychodzi z otoczenia nie "na wprost". Nie chodzi o sam zgiełk ale wszystko inne.

Media, wiadomości w necie, ogólnie procek nastawiony na ciężkie przetwarzanie danych o charakterze straszaków. "Covid, Ruscy pod granicą z Ukrainą, szykuj się na blackout, izolację, ceny do góry itp itd". tego już z pewnością jest za dużo.

 

Był 2 lata temu bardzo stresujący czas dla mnie i po nocach nie mogłem spać, rano podnieść się z łóżka nie szło.

Właśnie ta chęć zagryzienia wszystkiego co w moim otoczeniu się porusza.

 

Żeby się wieczorem uspokoić włączałem sobie na słuchawkach dzwięki szumu deszczu, burzy, szum fal rozbijających się o brzeg. Tego na Youtube jest mnóstwo. Po kilku wieczorach takich sesji w których zasypiałem jak dziecko coś się zaczęło w głowie poprawiać.

 

- przestałem używać TV, dosłownie przestałem go włączać. (wcześniej był to odruch natychmiast po obudzeniu). Do dziś tak mam, nie oglądam TV. Raz na tydzień obejrzę jakiś film na Netflixie.

- przestałem śledzić jakiekolwiek treści dotyczące COVID.

- rano już nie zaczynałem dnia od prasówki na Onecie (tak, wiem, Onet/Wp to zło) 

- poranna kawa była na ogół na balkonie (akurat mam fajnie osłonięty balkon, nikt mi w niego nie może zajrzeć)

- zacząłem wyłączać telefon poza godzinami pracy albo go przynajmniej wyciszać.

- idąc na spotkanie z kimś zostawiałem telefon w samochodzie na 2-3 godziny.

- do pracy włączam sobie ulubioną muzykę (nie radio, bo reklamy i wiadomości, tylko muzyka na spotify) cicho z tła. Sączy się tylko. I głównie muzyka '80 i '90. Rock, Heavy metal, stary pop muzyka elektroniczna, disco. Nic z popularnych obecnych "mózgomłynków".

- mój smartfon jest już 8-letni i świadomie nie zmieniam go na nowszy model. Youtube już nie aktualizuje się, większość aplikacji nie chce obsługiwać starego androida. Żadne facebooki, messengery itp. Od tego mam komputer.

 

Pomagało. Nadal pomaga.

I jak tylko mogę - uciekam na wieś.

Edytowane przez Miszka
  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, HumanINC napisał:

@Miszka sam również staram się to praktykować, i jak widzę taki wpisy jak Twój to czuję się jeszcze bardziej zmotywowany i wiem, że to dobra droga. Dzięki!

 

W okolicach roku 2000 mieliśmy w firmie kierownika w średnim wieku ok 45 lat. W biurze, w którym spędzaliśmy większą część dnia od rana grało radio. Jakaś stacja radiowa. Nie mam pojęcia jaka, nie pamiętam. 

 

Prawie codziennym rytuałem ze strony tego pana było narzekanie na treści płynące z radia. Że dużo jest tam negatywnych wiadomości, ktoś gdzieś zginął, gdzieś był wypadek, dom się zawalił itp itd. 

Okazało się, że w tamtym okresie ten pan miał dość trudną sytuację życiową, stresujące życie, konieczność podjęcia niełatwych decyzji finansowych. Prawdopodobnie jakieś konflikty z żoną. Już wtedy zwróciłem uwagę na to co mówił. Faktycznie wiedziałem, że pogoń za "słuchalnością" rozgłośni radiowych = większa ilość reklam w lepszej cenie. Rozumiałem mechanizm, że jesteśmy wrażliwsi na złe wiadomości i chętniej ich słuchamy, bardziej się nimi przejmujemy.

 

Ale mój mózg nie zauważał problemu. Byłem młody, pierwsza praca, wreszcie w życiu coś osiągam, staję się niezależny, świat należy do mnie itd/itp.

 

Dziś, gdy sam mam 48 lat odczuwam dokładnie to samo co ten pan wtedy. Tym bardziej, że dziś dochodzi to do granic absurdu.

 

Czytając ten wątek zacząłem się zastanawiać ile przez te lata oglądania nieświadomego TV wchłonąłem reklam, których pozornie nie zauważałem, których zdaje się nie pamiętam nawet ale...

 

- kto z Was wie, kto to była pani Anna Patrycy? (bez zaglądania w internety)

- kto kojarzy słowa "tak, chyba tak, ktoś o Nas wreszcie pomyślał"?

- "Ojciec! Prać? Prać, ale tylko w Pollenie 2000".

- a może ktoś kojarzy słowa "oddam wszystko, nawet moją osobistą kozę.

 osobisty może być tylko komputer jakiś tam"... Pan Marian Kociniak w tym grał.

- "Wszyscy mają Mambę, mam i ja..."

- "Oferta ZREMB'u zawsze na czasie, wózki widłowe wszystkich typów"...

- Prusakolep z popier... muzyką...

- "co mi tu Pan napisał... koooopytkoooo"

- "Najmilsza chwila poranka, kawy Jakobs filiżanka" (dałbym radę to zanucić bez fałszowania)

-"Trzeba mieć fantazję! DZIADKU!!

  trzeba mieć fantazję i pieniądze... SYNKU"

 

Na cholerę mi w głowie teksty ze starych reklam sprzed 30 lat... A zostały. Wryły się w banię i już nie wyjdą... Tylko po co?

Nie kupiłem i nie kupię sobie podpasek "Always", nie kupiłem komputera, prusakolepu, wózka widłowego. Ubezpieczenia AC dla "fantazji" wtedy też nie potrzebowałem. I nie tankowałem motoru na stacji Statoil jak pewna babcia.

 

A śmietnik w głowie pozostał.

 

Edytowane przez Miszka
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że dla przejrzystości forum, warto by było wydzielić obok ,,Zasłużonej starszyzny" - dział ,,Starszyzna", po prostu. Gdzie faceci koło 50-tki mogliby powymieniać się uwagami odnośnie leków i lekarzy, ponarzekać na dzisiejszą młodzież, czy powspominać stan wojenny albo Jarocin.
 
Wchodzę na forum, patrzę temat ,,Przebolcowanie", a w wątku czysta pieśń jesieni życia. So confused.
  • Haha 3
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Throgg napisał:
Myślę, że dla przejrzystości forum, warto by było wydzielić obok ,,Zasłużonej starszyzny" - dział ,,Starszyzna", po prostu. Gdzie faceci koło 50-tki mogliby powymieniać się uwagami odnośnie leków i lekarzy, ponarzekać na dzisiejszą młodzież, czy powspominać stan wojenny albo Jarocin.
 
Wchodzę na forum, patrzę temat ,,Przebolcowanie", a w wątku czysta pieśń jesieni życia. So confused.

@ThroggA to ciekawa reakcja. 

 

Twój pierwszy odruch na treści, które Cię konfudują to... chęć wyznaczenia starszym z wieku użytkownikom miejsca, gdzie nie będziesz się musiał konfrontować z treściami przez Nas publikowanymi. Tak? 

 

W tym wątku nikt nie napisał nic o lekach, lekarzach, narzekał na młodzież, nic nie mówił o "kiedyś to było lepiej".

 

Ciekawa sprawa, że tak zareagowałeś. Serio.

Poczułeś się zaatakowany przez "mafię geriatryczną"? 😝

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.