Skocz do zawartości

Jak zniszczyć sobie psychikę - poradnik spierdoksa


NoHope

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, NoHope napisał:

Zgniłem bo to że napisałem taki temat to nie znaczy, że wszystkie punkty mnie dotyczą XD Dotyczą mnie punkty 3,1 i 4 tak naprawdę 😛

Bardzo dobrze pamiętam jaki pisałeś o palącej potrzebie bliskiej relacji i pisałeś zarówno o związku jak i przyjacielu - pkt 2 

Tak samo jak mówiłeś, że masz poczucie, że twoja praca nic nie wnosi do świata i jest bezużyteczna - pkt 6

 

Wszystko to było na przestrzeni 3 ostatnich msc. 

 

Nie wiem jak z 4,5,7, ale spodziewam się, że skoro w sprawie powyższych dwóch byłeś w stanie tak bezczelnie nas okłamać, to i z tymi nie miałeś problemu 😛

Najwięcej się tu udzielasz chłopie, ludzie znają twój charakter lepiej pewnie niż niektórzy twoi znajomi, więc nie wkręcaj bajek. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O co Ci chodzi z tą pracą zdalną? Mnie właśnie jakiś czas temu udało się przebranżowić na programistę (w wieku prawie 32 lat) i pracuje zdalnie i jest to o wiele lepsze niż zapierol w fabryce lub na budowie. Że niby ta praca wchodzi na psychikę? Na pewno mniej niż napierdalanie norm na maszynach. To właśnie przez te prace fizyczne tak psychicznie się wykoleiłem, że miałem już gotową pętlę bo wolałem definitywny koniec niż pójście do tej pracy. W ostatnim dniu pracy w fabryce po rozmowie z kierownikiem pękłem psychicznie i zwymiotowałem. Musieli mnie do szpitala zabrać. Powiedziałem sobie nigdy więcej. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, oxy said:

Absolutnie się nie zgodzę. Mózg nie został "stworzony" (cokolwiek miało by to oznaczać) do pracy manualnej. Rodząc się człowiek nie wie nawet że istnieje i przez pierwsze miesiące uważa, że jest wszystkim dookoła - sieć neuronowa, która dostraja się do środowiska...

 

To nie może być prawdą, bo już wśród jaskiniowców wszyscy którzy tak myśleli wyginęli. Dlatego nie, nie może to byc prawda ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Kosik napisał:

O co Ci chodzi z tą pracą zdalną?

Już mówię. Po  jakimś czasie zaczynasz sie czuć turbo samotny. Zwłaszcza jeśli masz wrażenie że wiecznie czegoś Ci brak i siedzisz po godzinach na Udemy zamiast wyjść na miasto czy zadzwonić do kumpla by wyszedł na z Tobą na piwo

2 minuty temu, Kosik napisał:

 

Mnie właśnie jakiś czas temu udało się przebranżowić na programistę (w wieku prawie 32 lat) i pracuje zdalnie i jest to o wiele lepsze niż zapierol w fabryce lub na budowie. Że niby ta praca wchodzi na psychikę? Na pewno mniej niż napierdalanie norm na maszynach. To właśnie przez te prace fizyczne tak psychicznie się wykoleiłem, że miałem już gotową pętlę bo wolałem definitywny koniec niż pójście do tej pracy. W ostatnim dniu pracy w fabryce po rozmowie z kierownikiem pękłem psychicznie i zwymiotowałem. Musieli mnie do szpitala zabrać. Powiedziałem sobie nigdy więcej. 

Gratulacje. Ale Twoje doświadczenia i odczucia nie przekreślają jego odczuć. Może się okazać ze jak sobie popracujesz te kilkanaście miesięcy  mając kontakt z zespołem jedynie na teamsach to  zaczniesz odczuwać podobnie. Poza tym IT też potrafi być stresujące.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Brat Jan napisał:

Więc jednak nie jesteś "anonimowy", są np koledzy od piłki, którzy Cię znają..

Potwierdzam, mama, tata, siostra czy chrzestna także.

 

A co do kolegów to utrzymujemy kontakt tylko na stopie piłkarskiej, nic ponad to.

Edytowane przez Massamba_
Chcę dodać zdanie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brat @oxy już właściwie wyczerpał temat. Ja jakoś programuję od 25 lat, zawodowo od prawie 18 lat i nawet przez moment mi nie przeszło przez głowę, że mógłbym się wypalić. Aaa, zapomniałem, że ja to robię intensywnie od szkoły średniej i motywacją było robienie czegoś, co mnie pasjonuje, a nie kasa. 30 lat temu nawet nie śmiałbym pomyśleć, że dziś to będzie dobrze płatna praca.

 

Hybryda/praca zdalna? Wybawienie dla mnie! Dzięki temu mam więcej czasu na rozwój, na ruch w ciągu dnia, na inne hobby. Ale faktycznie, jeśli samoocenę opierasz na opiniach innych ludzi, to może czas na terapię (i mówię to bez złośliwości)...

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, LiptonGreen napisał:

Bardzo dobrze pamiętam jaki pisałeś o palącej potrzebie bliskiej relacji i pisałeś zarówno o związku jak i przyjacielu - pkt 2 

Co do relacji (kobiety to tak) to tak, ale nie jestem w 100% sam, mam się komu wygadać i tak dalej xD

 

5 godzin temu, LiptonGreen napisał:

Tak samo jak mówiłeś, że masz poczucie, że twoja praca nic nie wnosi do świata i jest bezużyteczna - pkt 6

No tak, pisałem to o poprzedniej xD Zresztą dlatego zmieniłem firmę ale to nic nie zmieniło.

 

5 godzin temu, LiptonGreen napisał:

Najwięcej się tu udzielasz chłopie, ludzie znają twój charakter lepiej pewnie niż niektórzy twoi znajomi, więc nie wkręcaj bajek. 

To jest tylko forum i tekst. Nie spotkałeś mnie na żywo bierz to pod uwagę. Nie wiem czy się spotykałeś z ludźmi z forum albo pisałeś z nimi na PW, ale zdziwiłbyś się jak to wszystko pozorne xD Zresztą może się kiedyś jeszcze spotkamy, niestety mam wszystkie weekendy zajęte a później wyjeżdżam.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

12 godzin temu, NoHope napisał:

1. Zamieszkaj w dużym mieście. W dużym mieście człowiek jest anonimowy, możesz chodzić jak borat i nikt nie zwróci na to uwagi. Są tłumy, ciągły hałas. Każdy zabiegany i zapatrzony w sobie. Do tego większość polskich miast to śmiecioprzestrzeń, architektoniczny pierdolnik który wywołuje niemiłe doświadczenia estetyczne gdy wychodzisz z domu.

2. Nie miej bliskich znajomości. To jest akurat bardzo łatwe, zwłaszcza w dużym mieście. Możesz dosłownie nie wychodzić z domu latami i nikt nie zauważy.

3. Praca przy komputerze, najlepiej zdalna. Mieszkasz w dużym mieście, nie masz znajomych? Mało ci nieszczęścia? To polecam również pracę zdalną. Siedzisz na dupie dzień i noc przed komputerem, dni się tobie zlewają w jedno. Budzisz się i siadasz do kompa, jesz przy kompie, idziesz spać a później znowu to samo. Każdy dzień jest taki sam, nie wiesz czy to wtorek czy czwartek.

4. Używaj tindera. Na tinderze dostaniesz masę odrzuceń co pogorszy twoją samoocenę, a przelotny seks zostawi tylko pustkę. Gwałt na sobie i przekraczanie swoich granic seksualnych to też dobra strategia, kobiety są akurat w tym świetne.

5. Nie rób niczego manualnie. Jak wiemy nasz mózg został stworzony do pracy manualnej więc wszystkie DIY bardzo dobrze działają na człowieka. No to lepiej tego nie robić, lepiej zajmować się tylko rzeczami wirtualnymi.

6. Znajdź sobie pracę w której jesteś tylko trybikiem w maszynie, gdzie twoja praca nie ma widocznych efektów a czy pracujesz czy nie w sumie to nie ma aż takiego znaczenia. Im lepiej płatna tym lepiej bo wtedy wchodzi syndrom oszusta i wyrzuty sumienia.

7. Nie ćwicz, nie ruszaj się, nie chodź na spacery.

 


1. Mieszkam od lat - check
2. Mam coraz mniej - check

3. Pracuje - check

4. Używałem/używam co jakiś czas - check

5. Nie robie nic poza sportem (hobby)/programowaniem(praca) i rozwijaniem wiedzy - check. Nie potrafiłbym zrobić remontu czy prostej naprawy w samochodzie, wolałbym zapłacić fachowcowi

6. Jestem trybikiem w kopro, jeden na kilka tysięcy szczurow

7. Ćwicze, dbam o diete, zdrowie

I jakoś... nie czuje się źle. W okresie zimowym czułem się fatalnie, zacząłem suplementować 5000 UI D3 + k2 i schudłem z ulania - momentalnie poczułem się szczęśliwszy na codzień i jakoś zniknął smutek i przygnębienie...

To ty decydujesz o swoim stanie psychicznym - nie czynniki zewnętrzne. Wszystko zależy od tego jak odbierasz rzeczywistość. Możesz:
- mieszkać na wsi i mieć wsparcie/bycie lubianym wśród lokalnej społeczności.

- mieć masę bliskich znajomych

- nie pracować przy komputerze, być fachowcem manualnym np stolarzem - fachowcem 20k netto
- nie używać tindera

- ćwiczyć

I czuć się jak gówno przez złe nastawienie, mindset, priorytety. Wystarczy dbać o równowagę - umysł/ciało/dusza. Równowaga to klucz do większości rzeczy w życiu. A ludzie wolą skrajność to inna sprawa

Edytowane przez Zbychu
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym dodał jeszcze:

 

11. Uwierz w pierd*lenie "normików" -a najlepiej ich porady jak wyrwać dziewczyny (bo przecież wg. nich to takie łatwe!) - kiedy wyglądem odstajesz od wyobrażeń "normalnego, zwykłego" faceta u kobiet

12. Startuj do dziewczyn równych tobie lub lepszych (lub jeszcze lepiej, nawet brzydszych!) - najlepiej w miejscach publicznych!

13. Startuj też do koleżanek z pracy

14. Stosuj sztuczki PUA lub red pilla u dziewczyn kiedy twój wygląd leży i kwiczy

15. Kupuj Tindery Gold w nadziei że pary się pojawią.

16. Przeznacz 10 lat nauki (szkoła średnia + studia 2 stopnie) w wybranej "przyszłościowej" dziedzinie, tylko po to, by przekonać się że jest przepełnienie rynku i jesteś zmuszony brać całkowity inny kierunek żeby nie wpier*dalać ze śmieci i mieszkać pod mostem. 

17. Kiedy zrozumiesz że "bezinteresowna miłość istnieje i się należy każdemu" - jest bzdurą

18. Starasz się zmienić życie - ulepszasz swoje CV i portfolio by ostatecznie przekonać się że bez znajomości najwyżej pocałować klamki

19. Kiedy przeżyjesz odrzucenie twojej kandydatury tylko dlatego że nie jesteś kobietą, i nie masz znajomości mimo że masz wszystkie niezbędne umiejętności- i gówno możesz im zrobić!

20. Stracisz przyjaciół, ba nawet członków rodziny - jak nie choroby, to życie małżeńskie, lub rodzinne przyjaciół skutecznie kasują ciebie z ich żyć

21. Najlepiej - spierd*l życie biorąc ślub bez intercyzy z dziewczyną która ewidentnie na ciebie nie leci

22. Najlepiej słuchaj rad korporacji - zostań pro LGBT, feministą i pij sojowe latte.

23. Weź kredyt w tych czasach na ślub lub prezent (np. audi) dla swojej ukochanej XD Oczywiście na siebie.

24. Wyremontuj za swoje mieszkanie/dom swojej lubej - albo zrób tak w swoim i przypisz swojej lubej - po czym bądź świadkiem jak laska z chadem z niego ciebie wywalają xD

 

Jeśli jednak chodzi o miasta i podryw - IMO - w większym mieście jesteś anonem, ale teoretycznie masz za to większy wybór (bo młodych kobiet nie ma w małych wisach czy miastach), więc większa szansa na udany podryw bo jest więcej dziewczyn

Edytowane przez Zły_Człowiek
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

2 godziny temu, SamiecGamma napisał:

Ale faktycznie, jeśli samoocenę opierasz na opiniach innych ludzi, to może czas na terapię (i mówię to bez złośliwości)...

Mam wrażenie, że jesteś typem pustelnika i nie za bardzo kumasz, że są ludzie bardziej ekstrawertyczni. Ja potrzebuję relacji z ludźmi, zwłaszcza jakiś głębszych. Te płytsze to mam bez problemu, mam też komu się wyżalić, ale brakuje mi intymności a tego ci kumpel, siostra czy matka nie dadzą. Warszawę oceniam właśnie jako bardzo płytkie miasto i dlatego stąd uciekam zresztą. No ale chodzę sobie na randki jakieś, pije z ludźmi, spotykam się, piszę z ludźmi z forum i się z nimi spotykam co jest zabawne. Ale dla mnie to jest za mało. Tyle xD

 

Najgorszy okres w moim życiu to był okres COVIDowy bo wtedy żyłem jak pustelnik i większość z tych punktów pasowałoby do mnie, jebnęła mi wtedy psycha bo wszystko było dosłownie zamknięte a teraz poniekąd zbieram konsekwencje za ten okres.

 

Wcześniej przed COVIDem miałem zarąbistą ekipę z roboty i bardzo dużo gadaliśmy w pracy na różne tematy i to mi powiem szczerze bardzo pomagało ale w trakcie COVIDu i po to się zjebało. Z resztą kurwa ja wtedy też miałem dziewczynę, później jakoś chwilę przed COVIDem się rozstałem więc dość że nie miałem dość bliskich kumpli z pracy to jeszcze nie miałem dziewczyny.

 

Jak ktoś ma charakter pustelnika to super COVID i praca zdalna to moze być super sytuacja ale widzę co się dzieje w branzy jak ludzie są powypalani więc nie jest dobrze. I też nie jestem odosobnionym przypadkiem.

 

Mój problem był taki, że poza pracą nie miałem jakiś bliskich znajomych w Warszawie, miałem znajomych w rodzinnym mieście, ale wiadomo daleko. Więc teraz obiecałem sobie, że będę budował sieć znajomych poza pracą wrazie czego, ale to już nie w Warszawie. W pracy łatwo nawiązać głębsze przyjaźnie bo widzisz się z danymi osobami codziennie, coś jak studia. Teraz to wiadomo nawet jak przychodzisz do biura to biuro puste.

 

A jak ktoś gada, że jest tak super to polecam wyjść do ludzi i z nimi pogadać, stan psychiczny ludzi jest obecnie fatalny. Masz albo depresje albo jakiś nihilizm. Ostatnie lata to jest sroga orka jeśli chodzie zdrowie psychiczne.

 

I żeby nie było ja tu piszę bo rozładowuje sobie frustracje, jesteście moją grupą terapeutyczną, ale na codzień nie jestem aż takim frustratem. A to że jestem tutaj aktywny, cóż moje całe życie to jest jedna wielka mania w takim razie bo taki jestem xD

 

W pracy dużo gadałem, czasami ludzie mi mówili żebym się zamknął, jak mnie coś interesuje to nie wiem siedzę i po 15 godzin i się uczę/pracuję. Takim człowiekiem jestem xD Jestem ciągle znudzony.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.