Skocz do zawartości

Chcesz uzdrowić sytuację w związku szczerą rozmową? Nie trać czasu...


Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 1.04.2016 at 11:16, Pikaczu napisał:

stary zacznij bawic sie procesem.zrób jej kanapke gdy ta bedzie bardzo bardzo zapracowana.podaj w kitlu kelnera.zapal swieczke.spytaj sie czy mamłazel zyczy sobie kawke herbatke?%-)

jak lezy i oglada jakies kretynizmy telewizyjne to rzuc w nia kwiatkiem%-)
 

 

baw sie dalej.bedzie zmywała.przytul ja i stój z hasłem jak ja lubie z toba zmywać%-)ja tak zmywam piore gotuje sprzatam i na odwrót.zwiazek to dla mnie dobra zabawa a nie odpierdalanie rutyny

 

i po co mur budować?zasada ona tak to ja tak.+ kolejne złote zachowanie,stary nie obraz sie ale tak kobity działają.puki nie mam kwasu to to co ona robi jest git.czyli po części sie odgrodzisz to ona dalej bedzie robiła rzeczy które ci nie pasują.i co kiedy pekniesz i pierdolniesz"to koniec z  nami"%-)??czy bedziesz bardziej nowoczesny i na fejsbuku jej to napiszesz?

i pytanie.tyle kroków od roku podjałes.poprawa wizerunku.relacji.to wsio tamto.i...jak sam nakresliłes za duzo to sie nie poprawiło w relkacjach z zoną jedyne co to zazdrosna jest oto ze skupiasz na sobie uwage innych kobit


dam ci taka mała podpowiedz o sytuacji której nie widzisz.twoja kobita sie nudzi.i to fhooy sie nudzi

kiedy ostatnio gdzies byliscie razem i sie dobrze bawiliscie prawie jak za gówniarza?nie Subiektywny bankiety i bale czy inne iwenty tego typu ze kazdy chodzi jak by miał kij w dupie i udaje ze zachowuje sie zgodnie z przypisana etykietą a tak na prawde wsiór z jabolem w łapie i kaloszach podczas odpustu ma wiecej taktu sie nie licza
kiedy ostatnio cos robiliscie razem?chodzi mi o konstruktywne rzeczy.codzienna rutyna odpada
kiedy oststnio razem sie chociazby smialiscie?nie smiech od bodzca typu kretyński film odpada

 

 

Tak z ciekawości

próbował kto zastosowac u siebie rady Pikacza ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Brat Jan napisał:

Tak z ciekawości

próbował kto zastosowac u siebie rady Pikacza ?

 

Z każda samicą starałem się bawić codziennością. Po to się z kimś jest żeby było fajnie.

To działa, gdy samica chce bliskości, współpracuje, gdy jesteś ważniejszy niż koleżanki czy kariera...

To nie będzie działać, gdy druga strona jest nastawiona przeciw, nie widzi sensu czegokolwiek, ma kisiel w głowie...

 

I w tym rzecz - gdy przestaje to bawić samicę to trzeba dać kopa w dupę i przygarnąć nowego kropka.

Gorzej, gdy są dzieci, zobowiązania - decyzje nie są proste, łatwe.

Jeszcze gorzej, gdy samiec zdążył się zakochać i przywiązać jak pies do budy.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, XYZ napisał:

To działa, gdy samica chce bliskości, współpracuje, gdy jesteś ważniejszy niż koleżanki czy kariera...

To nie będzie działać, gdy druga strona jest nastawiona przeciw, nie widzi sensu czegokolwiek, ma kisiel w głowie...

 

@Pikaczu jeszcze tego nie wie lub nie chce przyjąć do wiadomości :). Zrzucam to na karb faktu, że nie był jeszcze w na tyle długim związku, nie mówiąc o "popełnieniu" małżeństwa, aby dojść do takiego punktu.

Ale fajnie się czasami czyta jakie to ma wymagania i jak stroszy pióra i wydaje mu się, że rządzi i może góry przenosić :) a to niestety jest tylko efekt tego, że kobieta jest trybie oswajania i ujarzmiania samca. Gdy kobieta wychodzi z tego trybu jest zderzenie ze ścianą.

 

25 minut temu, XYZ napisał:

I w tym rzecz - gdy przestaje to bawić samicę to trzeba dać kopa w dupę i przygarnąć nowego kropka.

Gorzej, gdy są dzieci, zobowiązania - decyzje nie są proste, łatwe.

Jeszcze gorzej, gdy samiec zdążył się zakochać i przywiązać jak pies do budy.

 

No cóż, tutaj nie mam nic więcej do dodania. To chyba tylko jedyny wniosek który można wyciągnąć. Nie bez powodu to kobieta zawsze była strażniczką ogniska domowego. Problem jest tylko jeden, następnie pojawia się kolejne pytanie czy to wszystko ma jakikolwiek sens?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, VascoDaGama napisał:

 

@Pikaczu jeszcze tego nie wie lub nie chce przyjąć do wiadomości :). Zrzucam to na karb faktu, że nie był jeszcze w na tyle długim związku, nie mówiąc o "popełnieniu" małżeństwa, aby dojść do takiego punktu.

Ale fajnie się czasami czyta jakie to ma wymagania i jak stroszy pióra i wydaje mu się, że rządzi i może góry przenosić :) a to niestety jest tylko efekt tego, że kobieta jest trybie oswajania i ujarzmiania samca. Gdy kobieta wychodzi z tego trybu jest zderzenie ze ścianą.

 

Nieładnie tak z półboga się naśmiewać użytkowniku! Kara boska prędzej czy później wyciągnie po Ciebie swą bezlitosną rękę!:D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Vincent napisał:

 

Nieładnie tak z półboga się naśmiewać użytkowniku! Kara boska prędzej czy później wyciągnie po Ciebie swą bezlitosną rękę!:D

 

Ależ jakżeż bym śmiał, to tylko z troski o brata. Użyłem również tagu wywołującego by nie było, że urządzam jakieś podśmiechujki za plecami. Muszę przyznać jednak, że półboskość tak onieśmiela, że dwa razy zastanowiłem się zanim kliknąłem "odpowiedz" a i tak jeszcze palec mi zadrżał :) .

Edytowane przez VascoDaGama
literówka
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Vincent napisał:

 

Nieładnie tak z półboga się naśmiewać...

 

Zeus i spółka też cierpieli na ten syndrom, siedzieli tak wysoko, że nie widzieli jak przebiega zwyczajne życie :(

Połowę dorosłego życia spędziłem wycinając z siebie swojego starego wszędzie gdzie go w sobie widziałem. Dowcip polega na tym, że wcale nie wyciąłem go tak dużo jak mi się wydawało. U progu dorosłości myślałem sobie że moje życie będzie inne niż moich rodziców, teraz minąwszy połowę widzę jasno, że w kluczowych kwestiach różnic nie ma wiele.

 

Dotychczasowa formuła małżeństw już się wyczerpała, nowa  nie została jeszcze ustalona. Być może, jeśli jest tak jak mówi @XYZ wiążemy się by było fajnie, przed nami jest era związków "kontraktowych"? Ja mam tak z pracą: podpisuję kontrakty na 3 do 5 lat, po tym czasie siadamy do stołu i rozpatrujemy czy nadal jest nam po drodze.

 

Z drugiej strony, w gruncie rzeczy, małżeństwo nigdy nie było po to by było fajnie. Nasze i następne pokolenia mylą chuja z palcem i domagają się od tej instytucji czegoś, czego z założenia dać nie może. To jak mieć pretensje do krowy, że nie lata.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Mnemonic napisał:

Dotychczasowa formuła małżeństw już się wyczerpała, nowa  nie została jeszcze ustalona. Być może, jeśli jest tak jak mówi @XYZ wiążemy się by było fajnie, przed nami jest era związków "kontraktowych"? Ja mam tak z pracą: podpisuję kontrakty na 3 do 5 lat, po tym czasie siadamy do stołu i rozpatrujemy czy nadal jest nam po drodze.

 

Z drugiej strony, w gruncie rzeczy, małżeństwo nigdy nie było po to by było fajnie. Nasze i następne pokolenia mylą chuja z palcem i domagają się od tej instytucji czegoś, czego z założenia dać nie może. To jak mieć pretensje do krowy, że nie lata.

 

Nie tyle wyczerpała co przestała być symetryczna i korzystna dla obu stron. Związki "kontraktowe" 3-5 lat też nie mają sensu ponieważ ze względu na dzieci, stała czasowa wynosi 20-25 lat, więc wiele nie zmienia, chyba tylko to, że jest światełko w tunelu i widać "metę", co dopinguje do wykrzesania jeszcze trochę wysiłku. Małżeństwo to wysiłek i ciężka praca, i chyba nikt nie oczekiwał po małżeństwie, że będzie tylko fajnie. Problem jest wtedy kiedy głównie jest niefajnie. A to zazwyczaj zaczyna się wtedy kiedy się woli zostać dłużej w pracy niż wracać do domu...

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak kobieta jest ewidentnie zakochana i dobrze wychowana (poczucie obowiązku, a nie wszyscy łącznie z ojcem na jej usługach), to SAMA będzie wymyślała i proponowała rozwiązania. Ba, będzie prosiła o uwage (choć nie zawsze bezpośrednio), żeby robić z nią tą "codzienność"!

Ale to raczej niemożliwe w dzisiejszych czasach. Przyzwyczajenie przychodzi dość szybko, interes dla niej zdobyty - bezpieczeństwo, ślub, dzieci. Nie ma po co kobiecie uganiać sie za swoim, nie ma po co go kusić, kokietować. Już jej zwierzęca chęć zdobycia "samca" i jego zasobów zanika, przez co traktuje go jak "domownika" i "narzędzie". Nic poza tym. Są dla niej zawsze ważniejsze sprawy. A w przypadku gdyby było źle, to obwini go o ten stan rzeczy i wyjdzie sama bez szwanku.

Kobiety podpierają się, że patrzcie, są szczęśliwe związki, tu i tam bo jakoś oni żyją, nawet uwaga - rozmawiają ze sobą. Ale co one wiedzą? Co wiedzą dzieje się w głowach danej pary i jak ich relacja sie zmieniała, jak zmieniały się zażyłości, taktyki i okopy? Wiedzą czy się zdradzili? Kto się przyzna i czy wychodzi to na jaw? Wiedzą czy po X latach jest ogień? Kiedy ostatnio uprawiali szczery seks i to jeszcze z inicjatywy kobiety? Wiedzą, czy mężczyzna czasem siedzi cicho, nie narzeka, bierze życie takim jak sobie usłał z daną kobietą (albo nie ma wyjścia bo jak mówicie czy to są dzieci, czy wie że to on będzie karany za odejście), dostosowuje się do danej sytuacji i po prostu żyje z przyzwyczajenia. I wtedy kobieta myśli że jest szczęśliwy bo nie marudzi, nie okazuje tego nieszczęścia. A prawda też jest inna.

--

Albo jeszcze lepiej, coraz więcej suk się rodzi, więc taka będzie zdradzać, albo uzna że wszczynasz wojny, gdy czegoś wymagasz (podnieś głos, powiedz że jej wina), albo w drugą stronę - że sam jesteś obojętny (gdy się wycofasz bo widzisz brak rezultatów). Siebie z kolei bardzo dobrze wykreuje na tą dobrą, gdy Ty będziesz zajęty albo pracą, albo przejmowaniem się waszą złą sytuacją i wymyślaniem rozwiązania - ona będzie przygotowywała sobie grunt. Tylko i wyłącznie sobie, nie wam. Koleżankom i mamie rozpowie jaki jesteś zły, wykreuje siebie jako ofiarę, w sądzie powie że molestowałeś córkę (albo jeszcze gorzej - syna), że popijałeś - akurat jak się pokłóciliście. Zdobędzie na to dowody w najmniej oczekiwanym momencie. Ona co pokaże? Ona pracowała na dobro rodziny - koleżanki wiedza, wszyscy wiedzą, ty dowiesz się ostatni kim jesteś. I co? Zaczniesz się żalić? Wyciągać brudy? Skrupulatnie je zapamiętywać, liczyć jej każde słowo i zachowanie? Walczyć?

Zapłacisz dla świętego spokoju, przegrasz sprawe sądową jak większość (ponad 90% spraw sądowych kobiety potrafią wygrać i to absolutnie nie jest dowód na to że mają zawsze rację, a że mają umiejętności manipulacyjne, zapamiętywania i umieją wykorzystać do cna każde prawo które jest im dane). Kobiety mają najwyższe umiejętności stawiania zarzutów niewinnym, tam gdzie nikt winy nie widzi, choć może jeszcze lepiej się wybielają i wysługują innymi (patrz: nasz model społeczny i równouprawnienie, gdzie w większości zawodów kobiety jedynie marnotrawią miejsce, a są niezdolne do wykonywania równych powinności).

Dlatego zamiast walczyć, większość siedzi cicho i mówi - jest jak jest, tak musi być. A tak naprawdę jest na usługach pani, lub żyją "bo sobie żyją", a elementy miłosne między nimi to jedynie wyuczone jak do domowników, jak dawanie sobie prezentów na urodziny.

---

Jedyne co kobiety "tłamsiło", czyli korygowało ich złą część natury był strach, poczucie winy i brak rozrostu ego:
-brak uzyskiwania przez nie statusu, przez co zawsze szanowały mężczyzn którzy JE wybrali, a co za tym idzie mniej kłótni, zwad. Kobieta i tak zawsze uważa że cierpi i jest/będzie nieszczęśliwa przez innych, a nie dzięki sobie, nic nie da by to szczęście poprawić i nie uzna nigdy że to jej współodpowiedzialność - dziś mimo "równouprawnienia" kobiety nie są szczęśliwsze niż były, ale mają nadal jeden argument: przez mężczyzn którzy są nie tacy jacy być powinni (a kto ich wychowuje, kto wybiera sobie półgłówka do zrobienia dziecka, to też nieważne)


-czczenie przez nie zasad religijnych i izolacja w przypadku gdy łamały (rozwody, rozwiązłość, wszelakie stereotypowo męskie zachowania)
-brak kultu ich wyglądu - dziś bardzo często jedynego atutu
- jasny przydział ról, gdzie zdecydowana większość populacji się wpasuje do ich wykonywania z samej natury, a nie z fałszywej równości płci



Z wojowania ze "słabą samiczką" w dzisiejszych czasach i to na "logikę" w rozmowie - nic nie zrobisz. Jedynie co możesz robić to
- manipulować emocjami by zmieniała zachowanie (strata energii, czasu, ból wewnętrzny że jest to relacja nieszczera, brak honoru)
- zajmować ją tak, żeby nie myślała ani trochę o złym zachowaniu - ale pamiętając że im bardziej jesteś inicjujący takie rzeczy, tym bardziej "zakochany", tym większy dajesz wkład, tym bardziej jesteś wykorzystywany, a co za tym idzie promujesz białorycerstwo i wychowanie księżniczek

Z czasem kobieta się jednak jak pisałem przyzwyczaja i nudzisz ją i ty i robienie tego z tobą co robiła, chemia nie bałamuci wam mózgu i kobieta jest niechętna. Ty widząc jej niechęć też już nie inicjujesz. I to są te przykłady "szczęścia", czyli gdy samiczka ma zapewnione, nic nie musi robić poza sprawami oczywistymi, a jej mężczyzna nie marudzi, nie wymaga i "se żyjo".

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@VascoDaGama, ja nie podawałem recepty. To było pytanie i to raczej retoryczne. Bardziej chodziło mi o to, że w dotychczasowej formule zawiera się formułka: i że cię nie opuszczę aż do śmierci. Formuła się zmieniła, formułka została. @parafianin w swoim powyższym poście z właściwą sobie precyzją rozłożył to czynniki pierwsze :) (swoją drogą bracie dobrze, że tu jesteś, niby to wszystko wiem, ale dobrze zapoznać się z podręcznikową niemal formą. Dziękuję)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie,

 

Używając postnowoczesnej nomenklatury - dziękuję za feedback ;) Napisaliście cenne rzeczy a kilka otarło się wręcz o mistrzostwo. Padre @Adolf skwitował to

najlakoniczniej, najdobitniej i widać że stoi z nim wieloletnie, bogate doświadczenie które procentuje w dojrzałych latach. Pozwolę sobie zacytować:

"odkrycie schematu, jednocześnie boli i cieszy. Boli bo wiesz że już nic lepszego nie dostaniesz (oprócz samotności i spokoju), a cieszy bo niewiele już Cię zaskoczy"

 

Ave Padre, morituri te salutant.

 

Z przyczyn oczywiście zrozumiałych, mam nadzieję, pewne szczegóły zostawiam dla siebie i dla tych równie powodów pozwolę sobie nie odpowiedzieć na kilka zadanych

tutaj pytań. Sprawa jest rozwojowa, w toku i na dobrą sprawę może potoczyć się jeszcze w wielu nader różnych kierunkach. Więc gdybać mogę ale większego

sensu w tym nie będzie - rdzeniem jest 1)realistyczny plan o akceptowalnym prawdopodobieństwie sukcesu 2) behawiorystyczny program szkoleniowy typu

'marchewka i kijek' 3)własne nastawienie psychiczne oraz zapewnienie komfortu samemu sobie przez ... siebie.

 

A co do rozmowy - Panowie, mam nadzieję że nie pomyśleliście o mnie że stojąc tu gdzie stoję (nie chodzi o ZOMO ;) ) uważałbym za sensowną i prowadził rozmowę

z kobietą na trzeźwe, logiczne argumenty opierające się na rzeczywistości :) Panowie ... Logika i argumenty to był drugi plan. Pierwszy plan, a jakże !, to było to co

CZUJĘ. Jeśli krytykowałem - to nie logicznie, wprost przez argumenty (bo to nic by nie dało!) tylko z pozycji tego, co czuję, odczuwam, co mi się wydaje. Do tego odpowiednia

gestykulacja, mimika twarzy - wręcz teatralność ale bez przegięcia i szydery. Stąd też, jak wspomniałem, pomimo poważnej tematyki rozmowy - w środku naprawdę bawiłem się setnie, poważnie ale z satysfakcją widząc jak można programować i ukierunkowywać tok rozmowy by uzyskać od drugiej strony jej punkt widzenia, jej argumentacje a jednocześnie na zasadzie lustra - pokazać siebie, swoje oczekiwania i odczucie pod wspólnym mianownikiem.

Trzeźwą logikę, sens i argumentacje Panowie, to zostawiam sobie dla Was - tutaj na forum. A wielu rzeczy nie musimy sobie nawet tłumaczyć bo każdy z nas chwyta pojęcia w lot.

 

Urocza moja zawsze miała ekstremalnie wysoką pewność siebie (IMHO jedynie częściowo mającą realne potwierdzenie w rzeczywistości). Odkąd się zbiznesiła, zaczęła zarządzać ludźmi i wpłynęła na szerszy nurt finansowy - ta wysoka pewność siebie wzleciała na podobieństwo rakiety Atlas V na orbitę geostacjonarną ziemi. Cóż, nie muszę Wam pisać że w jakikolwiek sposób podległy stać się nie chcę, tym bardziej traktowany jak kolejny, de facto, pracownik wykonujący zamierzenia szefowej, tym razem na etacie 'domowy mąż'. Bo równie dobrze godząc się na taki stan rzeczy mogę wyciągnąć czarnoprochowca, obejrzeć w palcach kulkę, nabić i łupnąć w głowę. W obu przypadkach końcowy efekt byłby dla mnie identyczny - przy czarnoprochowcu - szybszy ;)

 

I tytułem morału. Bo przecież każda dobra bajka czy opowieść morał mieć powinna. Ku nauce, ku przestrodze, ku edukacji tych co dopiero na dobre żyć zaczną.

 

O wiele łatwiej jest zacząć nową wizję relacji z nową partnerką niż sanować relacje i je zmieniać z kobietą, która się niejako zasiedziała.

 

Dużo zdrowia, S.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Brat Jan napisał:

 

Tak z ciekawości

próbował kto zastosowac u siebie rady Pikacza ?

 

to co żaden facet nie robił swojej kobiecie kanapki czy kawy ?

 

ja czasem robiłem niedzielne śniadania

zieloną herbatkę to nawet do łóżka

 

robiłem też wspólne wypady i czasem było fajnie innym razem coś się "księżnej" nie spodobało i nie fajnie

oczywiście z jej strony nie doczekałem się zrewanżowania wymówką "bo ona nie ma prawka"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz Żółty Forumowy Półbóg Pikaczu, gdy już odcyfruje się jego zawiły proces przełożenia myśli na zapis alfabetyczny - pisze czasami całkiem trafne rzeczy. Przy czym są one

dobre na luźna relację dwudziestoparolatków spędzających czas między baletownią, luźnym pomieszkiwaniem na kwadracie a snuciem zalofcianych planów na bliżej nieokreśloną przyszłość. Do sytuacji w wieloletnim dzieciatym małżeństwie mają zastosowanie jedynie marginalne.

 

W weekend spotkałem z kolegami, ok dekady młodszymi ode mnie. Wszyscy w luźnych układach damsko-męskich, część właśnie zadowolona po rozstaniu i patrząca za nowymi pannami.

 

Na moje zaciekawione pytanie czemu nie chcą się wiązać na dłużej (czy nawet na stałe) jak jeden mąż odparli z uśmiechem, że powodem jest absolutnie inne rozumienie słowa 'związek' przez kobiety a przez mężczyzn :)

 

Nie ukrywam, że bardzo pozytywnie mnie tym zaskoczyli - wiedza w młodszym zaczyna szerzyć się coraz bardziej, świadomość również. Minusem jest to, że Polaków od tego nie przybędzie - więc naszą niszę i przestrzeń życiową zajmą w końcu sunnici-islamiści, którzy nie mają dylematów i problemów z kwestiami 'związków', rozmnażania i podziałem domowych obowiązków...

 

 

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Subiektywny napisał:

Nasz Żółty Forumowy Półbóg Pikaczu, gdy już odcyfruje się jego zawiły proces przełożenia myśli na zapis alfabetyczny - pisze czasami całkiem trafne rzeczy. Przy czym są one

dobre na luźna relację dwudziestoparolatków spędzających czas między baletownią, luźnym pomieszkiwaniem na kwadracie a snuciem zalofcianych planów na bliżej nieokreśloną przyszłość. Do sytuacji w wieloletnim dzieciatym małżeństwie mają zastosowanie jedynie marginalne.

 

W weekend spotkałem z kolegami, ok dekady młodszymi ode mnie. Wszyscy w luźnych układach damsko-męskich, część właśnie zadowolona po rozstaniu i patrząca za nowymi pannami.

 

Na moje zaciekawione pytanie czemu nie chcą się wiązać na dłużej (czy nawet na stałe) jak jeden mąż odparli z uśmiechem, że powodem jest absolutnie inne rozumienie słowa 'związek' przez kobiety a przez mężczyzn :)

 

Nie ukrywam, że bardzo pozytywnie mnie tym zaskoczyli - wiedza w młodszym zaczyna szerzyć się coraz bardziej, świadomość również. Minusem jest to, że Polaków od tego nie przybędzie - więc naszą niszę i przestrzeń życiową zajmą w końcu sunnici-islamiści, którzy nie mają dylematów i problemów z kwestiami 'związków', rozmnażania i podziałem domowych obowiązków...

 

 

 

Czy ci koledzy z luźnych układów pobrali dzieciate kobiety z odzysku czy jeszcze bez dzieci ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Brat Jan napisał:

 

Czy ci koledzy z luźnych układów pobrali dzieciate kobiety z odzysku czy jeszcze bez dzieci ?

 

To goście co nie tkną dzieciatej, samotnie wychowującej! Celują w przedział 25-30 z tego co widzę. Dokąd fajnie dotąd fajnie, jak zaczyna się robić niefajnie

lub startuje aria eskalacji żądań - do widzenia, dziękujemy. I kolejną ...

 

S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no smieszki heheszki i hue hue%-).dobra panowie przypomne wam proste fakty z dziedziny zycia tak jak nasz sposób odzywiania nie rózni sie od neandertali bo i tak zywimy sie produktami pochodzenia zwierzecego i roslinnego tak schemat to schemat a emocje to emocje nie wazne czy przed slubem czy po slubie.to tak jak by porównac slub do przed i po a jest to zwykły papier i gps na palcu(no dobra konsekwencje prawne)

czy schematy mozna zmieniać?mozna
czy schematami mozna sterować?mozna
czy emocje mozna wywoływać?mozna
czy emocjami mozna sterować?mozna

a z wami to czasami jak z praktykantami nlp.na poczatku jest kurwa co ten typ pierdoli.a potem jest kurwa ciekawe na ile osób to zadziała%-)

i wymówki a bo staz w zwiazku a bo dzieci.nie on sie nie zna.co jak wieje chujem w zwiazku i mulicie róz to lepiej niech juz wieje chujem w zwiazku?no sory winetu takie jest wasze nastawienie i podejście do tematu.lepiej cos rozpierdolic niz naprawic%-)cos zle pisze?%-)nie somdze%-)

a bo dzieci.co dzieci maja po pare miechów i potrzebuja dogladania 24godziny na dobe?co dziennie wam sie dzieci rodzą?no razcej nie.

dawajcie co tam was jeszcze ogranicza.swietnie sie to czyta%-)i porady z poklepywaniem po plecach typu czesc głuchy słyszałem że niemy ci powiedział%-)

a i wisienka na torcie.bo staz w zwiazku...ja pierdole kupcie już sobie miejsce na cmentarzu za wczasu zróbcie opłate u ksiedza.otwórzcie sobie konto w banku z podpisem kasa na pogrzeb.

płaczki sobie zamówcie tez i zróbcie specjalne wydarzenie na fejsie%-)

juz nie bede wspominał marzeń scietej głowy o zmianie partnerek  jak za młodu i porównywanie siebie do młodszych kolegów bo oni mogą i nie są po ślubie.a moze nie sa zdolni stworzyc wartosciowego zwiazku albo dobieraja sobie cały czas takie same baby?%-)

kurwa chyba wspomniałem.ale chuj zemnie%-)

jakie to szczescie ze mój ojciec jak i wasi ojcowie zaruchali.wasi dziadowie zaruchali.pradziadowie zaruchali itd.wiedzieli jak przyswirowac kobiete i jakos to wszystko utrzymac.

i jakos nie mieli takich rozsterek jak wy

ale czasy sie zmieniaja i wyglada to tak
 


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Pikaczu napisał:

no smieszki heheszki i hue hue%-).dobra panowie przypomne wam proste fakty z dziedziny zycia tak jak nasz sposób odzywiania nie rózni sie od neandertali bo i tak zywimy sie produktami pochodzenia zwierzecego i roslinnego tak schemat to schemat a emocje to emocje nie wazne czy przed slubem czy po slubie.to tak jak by porównac slub do przed i po a jest to zwykły papier i gps na palcu(no dobra konsekwencje prawne)

czy schematy mozna zmieniać?mozna
czy schematami mozna sterować?mozna
czy emocje mozna wywoływać?mozna
czy emocjami mozna sterować?mozna

a z wami to czasami jak z praktykantami nlp.na poczatku jest kurwa co ten typ pierdoli.a potem jest kurwa ciekawe na ile osób to zadziała%-)

i wymówki a bo staz w zwiazku a bo dzieci.nie on sie nie zna.co jak wieje chujem w zwiazku i mulicie róz to lepiej niech juz wieje chujem w zwiazku?no sory winetu takie jest wasze nastawienie i podejście do tematu.lepiej cos rozpierdolic niz naprawic%-)cos zle pisze?%-)nie somdze%-)

a bo dzieci.co dzieci maja po pare miechów i potrzebuja dogladania 24godziny na dobe?co dziennie wam sie dzieci rodzą?no razcej nie.

dawajcie co tam was jeszcze ogranicza.swietnie sie to czyta%-)i porady z poklepywaniem po plecach typu czesc głuchy słyszałem że niemy ci powiedział%-)

a i wisienka na torcie.bo staz w zwiazku...ja pierdole kupcie już sobie miejsce na cmentarzu za wczasu zróbcie opłate u ksiedza.otwórzcie sobie konto w banku z podpisem kasa na pogrzeb.

płaczki sobie zamówcie tez i zróbcie specjalne wydarzenie na fejsie%-)

juz nie bede wspominał marzeń scietej głowy o zmianie partnerek  jak za młodu i porównywanie siebie do młodszych kolegów bo oni mogą i nie są po ślubie.a moze nie sa zdolni stworzyc wartosciowego zwiazku albo dobieraja sobie cały czas takie same baby?%-)

kurwa chyba wspomniałem.ale chuj zemnie%-)

jakie to szczescie ze mój ojciec jak i wasi ojcowie zaruchali.wasi dziadowie zaruchali.pradziadowie zaruchali itd.wiedzieli jak przyswirowac kobiete i jakos to wszystko utrzymac.

i jakos nie mieli takich rozsterek jak wy

 

 

Ty tak zawsze manipulujesz swoją lalą ?

Bo mi po kilkunastu latach z pewnością odechciałoby się ciągłego manipulowania, żeby wywoływać określone reakcje.

 

Moi dziadowie i ojcowie też zaruchali, ale wcale ich związki nie były takie "cudowne", rozwodów nie mieli bo nie było na to mody, społecznego przyzwolenia oraz warunki życia bardzo skromne, dużo dzieci i taka kobieta z dziećmi nie wróciłaby do rodzinnego domu bo jej tam nie chcieli.

 

A teraz wychuchane wyniańczone to młode pokolenie, byle kłótnia już się pakuje i do mamusi, bo mamusia nie ma więcej dzieci i jest miejsce żeby taką córkę/syna przyjąć z powrotem pod dach i się o nią/niego  "zatroszczyć".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i tu moja błyskotliwa odpowiedz.nie manipuluje%-)dobrze sie bawimy.bo wiemy na czym ten cały burdel polega%-)

ludzkosc kiedyś miała taki błyskotliwy moment w swojej karierze kiedy ludzie wiazali sie nie z powodów emocjonalnych a logicznych.niestety to zdechło a na mtv zamiast klipów z muza lecą programy dla przygłupów%-)a arabowie wykupili wszystkie mercedesy

 

36 minut temu, Brat Jan napisał:

A teraz wychuchane wyniańczone to młode pokolenie, byle kłótnia już się pakuje i do mamusi, bo mamusia nie ma więcej dzieci i jest miejsce żeby taką córkę/syna przyjąć z powrotem pod dach i się o nią/niego  "zatroszczyć

a ktos ci każe wiazać sie z taka baba?nie....to omijaj%-)nikt nikomu nie kaze sie zenić po 3 miechach albo przed tym zanim sie pozna druga osobe.ale jak ktos jest slepy no to chuj,smuteczek


i tak powoli zaczyna sie upadek.przytocze tu pare istotnych faktów i porównań%-)kto bedzie sie poczuwał do poczuwania bycia obrazonym niech pisze riposty%-)

odrazu zaznaczam nie czytam postów dłuższych niz pare zdań%-)

jak wiecie jestem dobrym obserwatorem%-)i jestem wkurwiajacy.taka juz rola forumowego Stańczyka


o czym jest forum?najogólniej otym zeby ustawic babe do pionu.ale jak ma ktos ustawic babe do pionu jak sam spierdala pewne rzeczy klasycznie,ale nie kurwa...to wina baby i energii kosmicznej.gwiazdy sie kurwa w nie odpowiedniej lini układały
jaka jest idea forum?zeby zakumac baby.ci którzy wynosza jakaś wiedze to git.a gratulacje dla tych którzy stosują cos z tego forum.bo napierdolic post po poscie z historyjką jakie to zycie jest złe bo sobie dobrał spierdolona babe kazdy potrafi.albo ze cos poszło nie tak w zwiazku i zamiast cios za ciosem cos naprawić to stara sie przykoniowac gawiedzi jaki to ma problem no i w zasadzie chuj z tym robi.no bo po co cos z tym zrobic.lepiej sie koniować


jak moja pół boskość podaje wam gotowe rzeczy do zastosowania.wykłada łopatologie.to zamiast sprawdzic zastosowac(jezeli sie myliłem nie zadziałało to napisać PIKACZU PIERDOLISZ GUPOTY KIJ CI W OKO I WIATR W DUPE)ale lepiej pierdolnac hasło.nie to nie mozliwe.no jasne ze nie mozliwe jak sie nie ruszy dupy i sie tego nie zrobi.

a teraz przyjebie konkretnie.uwaga mozecie ripostowac drukowanymi literami%-)nawet sie zesrac ze złosci i tak mnie chuj obchodzi wasze wkurwienie bo jestem po drugiej stronie monitora%-)najwyzej moja półboskosc nie bedzie was prowadziła.to bedzie dla was kara%-)

trendy na forum.tak...latają jak choragiewka%-)

wczesniej trend na forum był taki.

model poukładanej rodziny.git.nie rozwodzic sie.git.konsekwencje rozwodów.git.dzieci cierpia.albo nie do końca kumaja oco biega.git.powtarzanie schematów przez dzieci w przyszłosci.git.CZYLI NAJOGÓLNIEJ JAK BY KTOS JESZCZE NIE ZAŁAPAŁ konsekwencje pojebania podstawowej komórki społecznej zwanej rodzina=spierdolenie społeczeństwa

nie ma juz co wspominać o dobieraniu sobie odpowiedniej baby.no ale na chuj sobie dobierac odpowiednia babe wazne zeby była ładna,dawała i była miła.bo bycie miła dla faceta jest najwazniejsze%-)

a i samcowanie alfowanie ale to szybko sie unormowało%-)


a teraz mamy od jakiegoś czasu inne trendy.po co coś robic?lepiej sie rozwiesć.ktos cos pierdolnie to lepiej sie przykoniowac do tego dla poklasku innych i masa innych bzdur.

po za tym to całe pierdolenie o świadomosci o relacjach i reszcie idzie po prostu o kant dupy rozbic.ktos coś wogóle stosuje z tego wszystkiego zeby było lepiej?mi nie musicie odpowiadac.wezcie na klate cięzar tej odpowiedzi dla samych siebie.bo jak NIE stosujecie i w chuja walicie to nikt was kurwa nie złapie za raczke i nie bedzie prowadził przez zycie.zycie to nie jest mamusia i nie wytrze wam gila

a teraz idzcie niech moja pół boskosc was prowadzi.ajak nie to dzlej siedzcie w punkcie w którym jestescie bo widocznie wygodnie wam jest w waszym zjebanym zyciu


mam pomysł.zmieńmy trendy.mówie wam to bedzie hit.zacznijmy promować super turbo singla samca alfa który zmienia co chwile baby.jak juz tylko zobaczy zaangazowanie ze strony kobiety to ja zostawia.albo oooo jak cos jest nie tak to tez ja zostawia%-)zróbmy taki obraz małego księcia zajebanego dechami który nie kuma na czym polegaja relacje miedzy ludzkie%-)bo na chuj sobie kołowac normalna babe która w zwiazku bedzie współpracować.da cos od siebie w zwiazku.bedzie kumała trudna sztuke rozmowy w zwiazku.po co.wkońcu kazdy chce miec ksiezniczke.tylko ze bajki sie szybko kończą%-)

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedyś robili mercedesy które przejezdzały  mln km bez problemu,jak się o nie trochę dbało,jak się zjebal to się naprawiło i dalej się bujało

dziś robia mercedesy w których po 300 tys trzeba wymienić więcej niż buda warta,lepiej zmienić

 

i tak jest z babami,kiedys jak w miare dbales to wszystko jakos chodziło i zycie się toczyło dzieci się  rodzily dorastały  itd. dało się zyc

a dziś....,kurwa została już tylko buda i gwiazdka z merca,jebuckie koszty a i tak w 90% pewne ze się zjebie perfidnie..., wiec się zmienia

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pikaczu W dużej mierze się z Tobą zgadzam. Ale pewne rzeczy jest się w stanie zrozumieć dopiero jak się samemu przeżyje. Długoletni związek jak się razem mieszka/żyje jest zupełnie inny niż te krótkotrwałe. Wiadomo, jako obserwator z zewnątrz możesz wyłapać rzeczy, których tamci nie widzą. Ale będąc 'środku' też dowiadujesz się czegoś innego. To działa w dwie strony.

 

To trochę tak jak ktoś mi doradza jak to jest rzucić fajki, a sam nigdy nie palił. Wiedzę na ten temat może mieć 10x taką jak ja, ale chuj z tego skoro nie wie jak to jest być w nałogu.

 

Aczkolwiek mam podobne podejście do Twojego. Pozdro :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie chodzi tu oto ze mam wiedze absolutna i monopol na prawde.tylko ze pewne rzeczy sa na prawde kurewsko proste,to na chuj je komplikowac?

wiem ze czesc chciała by mnie uswiadomić że po latach zwiazku.seks jest do dupy.pewne rzeczy sa przewidywalne jak przypalony schabowy.że czas i wyglad odciska swoje pietno.że nudno...wypisz wymaluj co kto chce.ale to sa tylko procesy którymi mozna sterować jak kukła na sznurkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, Subiektywny said:

O wiele łatwiej jest zacząć nową wizję relacji z nową partnerką niż sanować relacje i je zmieniać z kobietą, która się niejako zasiedziała

 

Wielce cenne są Twoje refleksje, ale z tą łatwością zaczynania ... hmmm

 

 

Pomyślności!

Edytowane przez AchJoo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Pikaczu napisał:

 


o czym jest forum?najogólniej otym zeby ustawic babe do pionu.

 

 

Czasami tutaj wpadam coś poczyta c i czasami coś napiszę. Nigdy ani razu nie wpadło mi do głowy, że to jest forum o ustawianiu bab do pionu.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.