Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Poszukaj w temacie nofap, tam były jakieś polecane ;)

 

Family link działa bardzo ok, wg mnie nie potrzebujesz nic więcej. 

Możesz:

- wybrać dozwolone aplikacje a inne zablokować 

- wybrać czas używania danych aplikacji

- wybrać czas bez telefonu  gdy nic nie działa 

- podejrzeć czas spędzony w danej aplikacji

- można namierzać urządzenie, choć działa to topornie

 

 

Z minusów:

- instalacją tego to była katorga

- ciężko zarządzać dwomu urządzeniami (np tel + tablet) 

- przy dwóch urządzeniach namierzanie działa tylko dla jednego

- brakuje trybu "tylko telefon" - w czasie bez aktywności dziecko traci też dostęp do podstawowych funkcji jak dzwonienie/smsowanie (może odbierać)

 

Nie jest to idealne ale spełnia swoją  funkcję,  warto dołożyć jakiś rodzicielski DNS bezpośrednio w urządzeniu lub no routerze 

Edytowane przez bzgqdn
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, meghan napisał(a):

W jaki sposób dzieciak może kombinować i obchodzić Family Link? 

Po ostatnich aktualizacjach raczej nie jest to możliwe. Dobre narzędzie do sprawdzania ilości czasu poświęconego na tel. 

 

Konfiguracja nie jest trudna. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przechodzę właśnie przez podobny temat.
Córka (13) poczuła wiatr w żagle, kompletnie odleciała w jakieś odmęty internetu - głównie przez Discord'a gdzie poznała jakąś bananową młodzież z innych krajów.

Na początku wydawało mi się że to całkiem ciekawe doświadczenie - podszkoli język, może złapie jakieś hobby.
No i za bardzo nie miałem na to i tak wpływu będąc weekendowym tatusiem.
Kłopoty zaczęły się od "internetowych romansów", 2 czy 3 sytuacji z tematem prywatności przez kamerki, po czym od jakichś 6-9 miesięcy borykamy się z próbami ucieczki z domu.
Aż do sytuacji zsprzed dwóch dni kiedy zabrałem jej komputer żeby go sprawdzić - jej "koleżanka" z niemiec namawiała ją do: ucieczki z domu, przyjazdu do niemiec do niej i kontaktu z ichnimi "child services".
Gdyby nie to, że akurat jak przeglądałem jej konwersacje to zadzwoniła - to bym nadal uważał że to grooming. Znaczy - nadal uważam że to child grooming ale nie przez osobę dorosłą.

 

Także z głębi serca polecam kontrolę rodzicielską.

  • Like 1
  • Dzięki 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Confuser

Dziękuję, że podzieliłeś się swoim doświadczeniem. Cholernie ciężka sprawa dla rodzica! Brawo za ojcowską interwencję! 💪

 

Jak u Młodej z nauką? 

Szkoła robiła Wam, rodzicom, warsztaty z ram i konsekwencji prawnych dot.aktywności dziecka w sieci? 

Mieliście szkolenia użytkowania: od e-dziennika po aplikacje i wtyczki e-kontroli rodzicielskiej?

 

Obecnie dzieciaki żyją w świecie odjazdu przeżyć od konsekwencji. 

Porównywanie z Naszym dzieciństwem (bez Internetu) jest bezsensu. 

Nowe warunki, więc nowe szanse i niestety - zagrożenia. 

 

Moja wielodzietna znajoma teraz mi poleciła do przetestowania:

https://beniamin.pl/

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, meghan napisał(a):

 

W jaki sposób dzieciak może kombinować i obchodzić Family Link? 

Oczywiście próby były;) odinstalowany familij link sam instaluje się ponownie ;)

 

 

To działa szerzej bo jak zalozyszkonto Google dla dziecka z realnym wiekiem to chyba do 13 roku życia to konto jest nieco ułomne,  nie można się na niego logować np na steam, nawet youtube nie działa tylko youtube kids.

W wieku <9 to działa, potem robi się problem, "bo koledzy oglądają", "bo kolega ma tą grę " itd.

 

Jestem na etapie myślenia czy z tego wyjść i zostawić tylko jakiś filtr na routerze.

 

Godzinę temu, slusa napisał(a):

Okropne, nie rób tego. To mega uwłaczające

To jest inne pokolenie niż my, dziś jeśli pozwolisz dzieciom (szczególnie młodszym) siedzieć przy kompie ile chcą to będą siedzieć 24/7

Nie zachecam do inwigilacji, ale jak moje młode ma limit 2h po czym telefon się blokuje, to po limicie zaczyna szukać innych aktywności jak zabawki, gry, koledzy, książki, koledzy. Niestety mimo to że dobrze się bawi np. z kolegami, to następnego poranka znów "ekran" jest na pierwszym miejscu. 

To ten sam mechanizm co np. w temacie NoFap, YouTube, gry, tiktoki to szybką dopamina.

 

@Confuser przechodziłem coś podobnego ze starszą pociechą. 

Pewnie jesteś teraz wrogiem publicznym, ale kiedyś zrozumie. Życzę cierpliwości i wyrozumiałści, bo przed tobą godziny rozmów tłumaczeń i przekonywań że białe jest białe. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Confuser

P.S. bo mnie cholernie Twój wpis ruszył.

Masz dostęp do kompa to znasz nicki do serwisów maile itd. To duża rzecz! Zapisz, skopiuj,  zapamiętaj,  ale nie ruszaj, bo pójdzie gdzieś indziej.

Każdemu rodzicowi polecam znać konta i nicki dzieci.

Ja tego nie miałem i godzinami goglałem, po imieniu, nazwisku, znanych mailach, nickach itd., aż znalazłem zdjęcie zakrwawionej pociętej żyletką ręki - rozpoznałem po charakterystycznej pościeli w tle i kawałku pokoju, do dziś mi się włosy jeżą jak to sobie przypomnę.

Zarejestrowałem się w tym serwisie i zaglądałem tam 20x dziennie,  reagowałem gdy pojawiało się podobne zdjęcie. Inne gnoje w sieci przyklaskiwały, a ja baaaardzo delikatnie (choć krew się gotowała, a serce krwawiło), starałem się być głosem rozsądku,  napisać z tego konta, że wspieram, że też to przechodziłem i że będzie dobrze itd. 

Jednocześnie biegłem od razu do pokoju i robiłem to samo jako rodzic, pogadać,  przytulić,  zapewnić że jestem, ew. posyłałem małżonkę, żeby nie było podejrzane, że zawsze wiem kiedy ma doła.

Z czasem się udało, dziś jest ok.

Dzieciak do do dziś nie wie, że wsparcie randoma z netu to był tata, ale ja wewnętrznie mam poczucie, że dźwignąłem sytuację. 

  • Like 5
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, bzgqdn said:

ile chcą to będą siedzieć 24/7

Nie zachecam do inwigilacji, ale jak moje młode ma limit

 

Ograniczanie ok, ale nie inwigilacja 

9 hours ago, Confuser said:

No i za bardzo nie miałem na to i tak wpływu będąc weekendowym tatusiem

 

No niestety, jak dziecko a zwłaszcza córka nie będzie czuć że rodzice, a zwłaszcza ojciec ją kocha, to będzie szukać uczuć gdzie indziej 

 

Zapobieganie, nie leczenie skutków 

Np można uświadomić dziecko ile na świecie, w danych krajach, znika dzieci rocznie. W stanach to 400 000. Z wizualizować to porównując do np festiwalu lub szkoły. Jak ktoś jest srogim Hardcorem pokazać co się może z takim dzieckiem stać, jakiś kawałek dziecięcego porno lub może paskudnego newsa. Po czymś takim ostatnie co dziecko zrobi to zaufa komuś z internetu i będzie samo mocno główkować jak sprawdzić czy osoba z drugiej strony jest ok, zrobi to robotę lepiej niż wszystkie kontrole i limity które kumaty dzieciak obejdzie w dziesięć minut 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, meghan napisał(a):

Jak u Młodej z nauką? 

Szkoła robiła Wam, rodzicom, warsztaty z ram i konsekwencji prawnych dot.aktywności dziecka w sieci? 

Mieliście szkolenia użytkowania: od e-dziennika po aplikacje i wtyczki e-kontroli rodzicielskiej?

Obecnie dzieciaki żyją w świecie odjazdu przeżyć od konsekwencji. 

Porównywanie z Naszym dzieciństwem (bez Internetu) jest bezsensu. 

Nowe warunki, więc nowe szanse i niestety - zagrożenia. 

 


Młoda jest na spektrum - Aspergerowiec. Za inteligentna ale niestety za mało mądra.
No i do tego dochodzą "potknięcia" w sytuacjach społecznych - co prowadzi do tego że zazwyczaj bywa średnio rozumiana i jest "dziwakiem"  - cieszyłem się że za ojcem poszła trochę w fantastykę bo miałem nadzieję że przynajmniej to sprawi że nie będzie problemów z imprezami i martwieniem się o stado "kutasów" ;)
Po 7 miesiącach 7mej klasy które skończyły się swego rodzaju nerwicą - rozstroje żołądka, ataki paniki itp itd - przenieśliśmy ją do szkoły w chmurze.
Szkoła - tak, oferuje dużo. Ale czy Młoda skorzystała z czegoś więcej niż "nudzenie starego" to niestety teraz się nie wypowiem.
 

18 godzin temu, bzgqdn napisał(a):

@Confuser

P.S. bo mnie cholernie Twój wpis ruszył.

Masz dostęp do kompa to znasz nicki do serwisów maile itd. To duża rzecz! Zapisz, skopiuj,  zapamiętaj,  ale nie ruszaj, bo pójdzie gdzieś indziej.

Każdemu rodzicowi polecam znać konta i nicki dzieci.


Zgadzam się.
To jest bardzo ważne - w razie wu pozwoli służbom szybciej uzyskać jakiekolwiek dane od operatorów.
 

9 godzin temu, slusa napisał(a):

Zapobieganie, nie leczenie skutków 

Np można uświadomić dziecko ile na świecie, w danych krajach, znika dzieci rocznie. W stanach to 400 000. Z wizualizować to porównując do np festiwalu lub szkoły. Jak ktoś jest srogim Hardcorem pokazać co się może z takim dzieckiem stać, jakiś kawałek dziecięcego porno lub może paskudnego newsa. Po czymś takim ostatnie co dziecko zrobi to zaufa komuś z internetu i będzie samo mocno główkować jak sprawdzić czy osoba z drugiej strony jest ok, zrobi to robotę lepiej niż wszystkie kontrole i limity które kumaty dzieciak obejdzie w dziesięć minut 

 

Si, wszystko prawda - natomiast to uświadamianie to przynajmniej w moim przypadku można olać, dzieciak i tak zrobi swoje; taki urok wieku.
Przez ponad rok pracowałem przy podobnych przypadkach w FB; z Młodą miałem pogadanki na temat groomingu, jak to się dzieje, jak się zaczyna, do czego prowadzi - ale i tak wyszło swoje.

Na razie za dużo się dzieje, wiele z tego jak dla mnie jest oparem absurdu który niestety biorę jako możliwość - jak na przykład poproszenie o opiekę jakiegoś kuratora czy aż po tymczasowe umieszczenie w ośrodku czy domu dziecka; wiem, brzmi przerażająca, dla mnie też, ale nie mam naprawdę pomysłu jak sprawić aby dziewczynka, która chce uciec z domu od "gównianej rodziny" tego nie zrobiła?
Sam się do siebie trochę śmieje że teraz należy mi znaleźć psychologa czy psychiatrę który zatwierdza przytwierdzenie łańcuchem do kaloryfera jako dobrą metodę wychowawczą.
Jak kto ktoś kiedyś mądrze powiedział: "Dziecko należy trzymać w becze i wypuścić dopiero po 17 roku życia"

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Confuser@bzgqdn

Dziękuję za to, że opowiedzieliście o tym, co się wydarzyło i dzieje u Was, u Waszych dzieciaków.

 

Dobrze, że jesteście.

 

Czy dzieciaki są pod opieką psychiatry?

Czy mają farmakoterapię? 

 

Jeśli nie chcecie odpowiadać na moje pytania - w pełni zrozumiem.

 

Myślę że historie Waszych cór dadzą Nam, bezdzietnym użytkownikom, wiedzę, że:

- Internety są również mrocznym miejscem, do którego niestety docierają dzieciaki, każde dzieciaki!;

- istnieją narzędzia, które nie są po to, by dziecka całkowicie pozbawiać swojej przestrzenia, lecz są po to, aby je chronić. Dziecko, nawet te rozsądne, dobrze wychowane nadal jest dzieckiem - w ujęciu prawnym, czy rozowojowym. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, meghan napisał(a):

Czy dzieciaki są pod opieką psychiatry?

Czy mają farmakoterapię? 


Tak - ale jeśli wyobrażasz sobie przez to coś nadzwyczajnego to niestety byłabyś w błędzie. Psychiatria - taka nie za pierdyliard monet, gdzie masz własnego psychiatrę na telefon - to niestety kwestia codwumiesięcznych spotkań aby dowiedzieć się jak działają tabletki i dostrojenia tego. Ogólnie odkąd w Irlandii gdzieś przy badaniach rozwojowych zaczęło ex małży coś świtać to Młoda była na różnych zajęciach, terapiach ruchowych itp itd. Przeszliśmy przez kilka pań psycholożek z którymi Młoda się spotykała - tutaj naprawdę różnie (stąd pewnie kilka ich było), ostatnia nawet podobno była super - ale jak to mówią: "Możesz zaprowadzić konia do wody, ale nie zmusisz go żeby pił" - ale co z tego jak Młoda w sumie odmawia współpracy albo staje się zacietrzewioną nastolatką z podejściem "ok", "ta, pewnie".

Tak. Obecnie rozważamy nawet ośrodek z długoterminową formą terapii ale jest z tym ciężko w PL. Nie wiem jak to będzie wyjdzie w praktyce. 

Obecnie nawet rozważamy jakąś formę chelatacji - dzięki @spacemarine za topic który mi to przypomniał

bo ex-małża w czasie ciąży brała leki na podtrzymanie które się okazało miały za duże stężenie rtęci i potem zostały wycofane.
Nie żebym jakoś umiejscawiał jej Aspi - w sumie jak na moje to w dosyć lekkiej formie patrząc na inne dzieciaki - jako efekt tych leków, ale gdzieś pomiędzy tymi lekami, kłopotem podczas porodu i ewentualnymi szczypawkami później no coś się musiało chyba zadziać.. Nie wiem, na razie testuję to na sobie w sumie bez większych efektów a to znaczy że chyba dobrze ;)

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, meghan said:

Czy mają farmakoterapię

 

Dziewczyno, chcesz pakować w dziecko leki? Po co? Wystarczy zapewnić jedzenie dobrej jakości, ochronę od stresu i odrobinę miłości i uczuć od rodziców. Leki tylko zamiatają problem pod dywan, niczego nie leczą. Wyciszają OBJAWY za pomocą organizm sygnalizuje ze coś jest nie tak 

42 minutes ago, Confuser said:

leki na podtrzymanie które się okazało miały za duże stężenie rtęci

 

XD moja ulubiona cywilizacja 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Confuser napisał(a):

to niestety kwestia codwumiesięcznych spotkań aby dowiedzieć się jak działają tabletki

 

2 minuty temu, slusa napisał(a):

Dziewczyno, chcesz pakować w dziecko leki? Po co? Wystarczy zapewnić jedzenie dobrej jakości, ochronę od stresu i odrobinę miłości i uczuć od rodziców.

 

Wsparcie rodziców jest ważne,  bardzo ważne i stanowi 90% sukcesu, ale czasem nie wystarcza. 

 

Psycholog, wie jak rozmawiać z dzieckiem i rodzicami, ale trzeba przerobić kilku, on ma pasować dziecku i złapać z nim nić porozumienia, żeby się otworzyło. Czasem dopiero psycholog odblokuje dziecko, żeby chciało pogadać z rodzicami.

 

Psychiatra,  jak wspomniano wyżej, zapisze tylko leki i sprawdza czy jest ok.

Te leki "nie leczą", ale gdy jest bardzo źle podnoszą nastrój do poziomu w którym rodzice i psycholog (w tej kolejności) mogą zacząć działać. 

 

@slusa, gdy dziecko nie wstaje z łóżka, gdy regularnie rewidujesz pokój w poszukiwaniu żyletek i innych ostrzy, a i tak znajdujesz zakrwaiowne ubrania czy ręczniki, gdy dziecko nie je nic przez 2-3 dni, a ty boisz się wyjść z domu do pracy bo nie wiesz co zastaniesz - wtedy leki są potrzebne

 

@meghanu nas już po sprawie, leki dawno odstawione,  walka o.ktorej wspomniałem miała miejsce parę lat temu

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@slusa

Zadaję pytania, nie po to, by kogoś faszerować lekami.

Pytania NIE są kryptomanifestacją swoich poglądów.

 

Zadawanie pytań, to forma zbierania informacji. 

 

Zrozumieliśmy się? 

 

A teraz poświęćmy czas wpisom wartościowym i jednocześnie niełatwym w przekazywaniu (pod względem przeżyć rodzica, który musi być wspierający i jednocześnie sprawczy, czy nawet interweniujący).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Confuser napisał(a):


Tak - ale jeśli wyobrażasz sobie przez to coś nadzwyczajnego to niestety byłabyś w błędzie. Psychiatria - taka nie za pierdyliard monet, gdzie masz własnego psychiatrę na telefon - to niestety kwestia codwumiesięcznych spotkań aby dowiedzieć się jak działają tabletki i dostrojenia tego. Ogólnie odkąd w Irlandii gdzieś przy badaniach rozwojowych zaczęło ex małży coś świtać to Młoda była na różnych zajęciach, terapiach ruchowych itp itd. Przeszliśmy przez kilka pań psycholożek z którymi Młoda się spotykała - tutaj naprawdę różnie (stąd pewnie kilka ich było), ostatnia nawet podobno była super - ale jak to mówią: "Możesz zaprowadzić konia do wody, ale nie zmusisz go żeby pił" - ale co z tego jak Młoda w sumie odmawia współpracy albo staje się zacietrzewioną nastolatką z podejściem "ok", "ta, pewnie".

Tak. Obecnie rozważamy nawet ośrodek z długoterminową formą terapii ale jest z tym ciężko w PL. Nie wiem jak to będzie wyjdzie w praktyce. 

Obecnie nawet rozważamy jakąś formę chelatacji - dzięki @spacemarine za topic który mi to przypomniał

bo ex-małża w czasie ciąży brała leki na podtrzymanie które się okazało miały za duże stężenie rtęci i potem zostały wycofane.
Nie żebym jakoś umiejscawiał jej Aspi - w sumie jak na moje to w dosyć lekkiej formie patrząc na inne dzieciaki - jako efekt tych leków, ale gdzieś pomiędzy tymi lekami, kłopotem podczas porodu i ewentualnymi szczypawkami później no coś się musiało chyba zadziać.. Nie wiem, na razie testuję to na sobie w sumie bez większych efektów a to znaczy że chyba dobrze ;)

 

 

Polecam pogadać z Witczakiem z metal detoks pl, gość sporo się wypowiadał w tym temacie odnośnie aspergera/autyzmu.

Co ciekawe sam Cutler pisał o chorobach związanych z psychiką w swojej książce, na okładce:

alzheimer

shizofrenia

borderline

problemy z nauką

ataki paniki

itd

 

513Pk+0ozGL.jpg

 

Każdy organizm jest inny, u jednego choroba autoimmunologiczna u innego depresja itd, bo to loteria gdzie te metale ciężkie trafią.

Oczywiście cy to jest to tego nikt nie wie, ale próbować trzeba

Pozwodzenia i trzymam kciuki ku zdrowiu!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minutes ago, meghan said:

wpisom wartościowym i jednocześnie niełatwym w przekazywaniu

:

 

46 minutes ago, slusa said:

Leki tylko zamiatają problem pod dywan, niczego nie leczą

 

 

32 minutes ago, bzgqdn said:

gdy dziecko nie wstaje z łóżka, gdy regularnie rewidujesz pokój w poszukiwaniu żyletek i innych ostrzy, a i tak znajdujesz zakrwaiowne ubrania czy ręczniki, gdy dziecko nie je nic przez 2-3 dni, a ty boisz się wyjść z domu do pracy bo nie wiesz co zastaniesz - wtedy leki są potrzebne

 

Potrzebne jest wychowanie a nie leki

 

Wy serio uważacie że jak dziecko w tak rozpaczliwy sposób sygnalizuje ze coś jest nie tak, trzeba je nafaszerować lekami byleby tylko nie dojść do wniosku, że to wy zrobiliście gdzieś błąd, niesamowite xD Najlepiej je jeszcze stłamsić jeszcze bardziej i inwigilacja pozbawić wszelkiej prywatności, najlepiej niech się zamknie w sobie i nie sprawia problemu  super mamusi xD 

 

HA TFU

Edytowane przez slusa
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, slusa napisał(a):

Potrzebne jest wychowanie a nie leki

Aaa nie, no tak. Sprawa zamknięta.

 

 

Qrwa jakby człowiek wiedział że się wypieprzy to by się  wcześniej położył. 

 

2 godziny temu, slusa napisał(a):

Wy serio uważacie że jak dziecko w tak rozpaczliwy sposób sygnalizuje ze coś jest nie tak, trzeba je nafaszerować lekami byleby tylko nie dojść do wniosku, że to wy zrobiliście gdzieś błąd, niesamowite xD

Czy ktokolwiek w tym wątku zaprzecza, że coś po drodze zawalił,  że czegoś nie zauważył,  że mógł reagować wcześniej? Ja wiem, że zjebałem, ale w czasie się cofnąć nie mogłem. 

 

Mówimy o sytuacji gdy mleko się już wylało. Gdy trzeba działać, bo np. dziecko stłamszone w szkole nie przyszło po pomóc tylko uciekło wgłąb siebie. Albo przychodziło, ale zostało zbagatelizowane przez rodziców czy nauczycieli.

 

Po fakcie wszystko wydaje się proste, człowiek sam się sobie dziwi "dlaczego tego nie widziałem", "to było takie oczywiste".

 

 

Naprawdę mam nadzieję że trolujesz.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.