Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

26 minut temu, Optimus Prime napisał(a):

Gdy dorosli wyrażą chęć posiadania dziecka:

 

Najpierw powinny być badania genetyczne, aby uzyskać jak najlepsze geny względem zgodności oraz mniejsze ryzyko podatności na choroby. Czyż świat nie byłby piękniejszy bez takiej ilości chorób ? Czy dzieci i ogólnie populacja nie byłaby zdrowsza i szczęśliwsza po takiej selekcji ?

 

Badania psychologiczne wszelkiego maści oraz inteligencji, sposobu bycia, oraz spędzania aktywnie czasu, czy nabywania wiedzy, aby dzieciaki miały od kogo czerpać. Być tymi autorytetami.

 

Zaradność finansowa i czy parka jest zgodna i zaradna w tym kierunku.

 

Zgodność również pod względem dopasowania się na różnych płaszczyznach.

 

Po takich dekretach, jakie bym wprowadził rodzice mogliby się starać (Po mojej zgodzie) I kopulować, ile się da.

 

Swiat bylby piekniejsz bo nie byloby ludzi.

 

Moze jeszcze certyfikaty wystawiac. Niestety wielu ludzi nie powinno miec dzieci, moim zdaniem, ale tez wiele tego pragnie i nie moze. Lekcje z przygotowania do zycia w rodzinie powinny miec zupelnie inny plan, psychologiczny. Tez kiedys myslalem o autorytetach i ich braku. Problem jest taki, ze stawianie kogokolwiek na piedestale powoduje patologie relacji i kopiowanie zachowan, przez co ginie autentycznosc i indywidualizm. 

 

Tak troche smutny swiat sobie gotujemy. Swiat bez dzieci, w pogoni za kasa i materializm na maksa. Sami sie tez oddajemy innym kulturom, ktore prokreacje maja opanowana do perfekcji. Co z tego, ze Polsak bedzie zielona wyspa na tle zalanej przez immigrantow z poludnia Europy, Albo bedzie sie wyludniac i zanikac kulturowo, albo immigracja tez odcisnie pietno. Stary swiat umiera. Nowy "wspanialy" swiat sie rodzi, Gattaca. 

 

Ludzie rodzili i wychowywali dzieci w gorszych warunkach za czasow PRL. Teraz niestety nadmiar opcji i mozliwosci zbiera swoje zniwo. A moze ludzkosc sie sama w koncu reguluje? Jedne pytania rodza nastepne. 

 

Czy polityka prorodzinna kraju moze zmienic znaczaco ternd? Jak tak to w jaki sposob powinna wygladac? Osobiscie watpie.

 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tego co piszesz @Pater Belli albo bądź albo.

Ile to mniej depresji by było z faktu że dzieci są zaniedbywane czy porzucane. Nie byłoby raczej rozbitych rodzin. Każdy by miał kwadratową szczęne i może nie było by gadania o trójkątnych.

Więc albo godzimy się na ból i różnorodność albo kontrolę i spokój względny gdzie każdy by był podobny.

 

Oczywiście kontrolę która by kontrolowała aspekty takie jak równomierne korzystanie z zasobów (projekt Venus) trochę jak komunizm. Lecz bez sztucznej inteligencji ludzie nie pozbędą się swoich dóbr a film o tej windzie (platforma film chyba) co w więzieniu fajnie pokazywał zachowania ludzi podczas gdy mają i nie mają.

Same pozytywne aspekty aby świat wyglądał jak w końcówce filmu The One.

 

 

Zaczyna to przypominać symulacje bądź projekt.

 

Rządzący testują różne projekty w społeczeństwie.

 

Może to jest zoo dla kosmitów bądź innego Bóstwa.

 

Niczym dla nas formikarium.

 

Albo i Matrix. Nie dziw że braciom potem siostrom odjebało z deczka 😉

Edytowane przez Optimus Prime
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Widzieć dziecko.

2. Przekazać mu zdrową filozofię, religię (zbiór wierzeń)

3. Samemu być zdrowym, samemu być wzorem.

4. Dojrzałość emocjonalna

5. Dojrzałość psychiczna.

6. Nie przedłużanie swoich nie zrealzowanych pragnień, marzeń na dziecko. (Przykład; Ja jestem cienki z Chemii to moja córka ma być w tym świetna)

7. Zdolność naprawiania konfliktów, nie porozumień z partnerem z którym mamy dziecko. W skrócie - świetna komunikacja, z partnerem i dzieckiem.

8. Odpowiedzialność.

9. Kochać siebie, świat, partnera i dziecko ze zaznaczeniem w zdrowy sposób. (patrz punk 6 i niezdrowy sposób, jeden z przykładów)

 

Tych cech jest ogrom i młody rodzic, szczególnie w naszej cywilizacji nie bardzo się nadaje na rodzica tak prawdę mówiąc. Wychowaniem powinni zajmować się dziadkowie i babcie tylko znów nasi dziadkowie i babcie są tak zaprogramowani przez TV i radio, że niekiedy strach oddać małą czy małego w ręcę takich osób, ponieważ zwyczajne wiele starszych osób mimo dobrych chęci, może uszkodzić młodą kształtującą się psychikę. 

Jako rasa mamy nadal wiele do zrobienia - za kilkaset lat jak nie wyparujemy przez naszą głupotę to może będzie dobrze. Póki co nadal raczkujemy i my jesteśmy rocznikami, którzy mogą naprawdę wiele zmienić - pytanie czy chcemy wziąć na siebie trud i wychować małego szkraba na kogoś kto będzie miał życiedajne treści w głowie a nie Kilimandżaro.

 

No narazie. Dziękuje za tą wypowiedź ugułem.

 

 

 

 

 

Edytowane przez SzatanK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem się w tym temacie nie wypowiadać, ale jednak :D

 

Dobry rodzic to w większości, do końca życia - tylko potencjalny rodzic. Wśród niewolników i osób obciążonych jakkolwiek genetycznie, powinna być na tyle wysoka dyscyplina i samoświadomość, żeby zrezygnować z rozmnażania i powoływania na świat kolejnej istoty, która będzie narażona na cierpienie, znój czy niewolę. Dziś, dobrze jak nigdy, widać, że każda istota spoza kasty władzy/elit/możnych jest potrzebna planecie wyłącznie jako parobek na żerowisku  psychopatów i tyranów, dążących do szczelnego zaciśnięcia niewolniczej obroży na szyi każdego ich sługi. Z rzuceniem w imię interesików, jako mięso w okopy albo choćby z zakazem pójścia do lasu. 

 

Wiem, brzmi nieco antynatalistycznie, ale im dłużej patrzę na świat, tym mniej sensu w nim widzę. Ostatecznie niech się mnożą elity i same się bujają z ziemskim znojem, jeśli tak bardzo chcą. Niechaj sobie sami własne gówno spod tyłków sprzątają. 

 

ps. Miałem taką kumpelkę, która podobnie jak nasza nieoceniona @meghan miała w młodości okrutne ciśnienie na potomstwo. No cóż, tak Was drogie panie ewolucja wyruchała. Wiadomo, instynkt, hormony i kobieta rozum traci, popadając wręcz w obłęd. Więc dorobiła się trójki dzieci pod postacią dwójki chłopców i dziewczynki. Jeden z chłopców wyszedł w miarę na ludzi, chociaż jest homo, dziewczyna (zresztą prześlicznej urody) stała się nastoletnią patoalkoholiczką a drugi chłopak wpadł w towarzystwo kryminalnych mętów. Kumpelce z radosnej realizacji tępego instynktu, zostały tylko troski na dekady a potomstwu beznadzieja i cierpienie. No i kiedyś pytam ją, gdy była koło 40tki, jak to wygląda u niej z tym potomstwem. Odparła, że kocha swoje dzieci, bo już są, ale gdyby miała wybrać dzisiaj, to by odpuściła ich posiadanie. A kobita niegłupia, wykształcona, rozwinięty rozum i posiadająca niby wszystkie cechy dobrej matki. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Rnext napisał(a):

A kobita niegłupia, wykształcona, rozwinięty rozum i posiadająca niby wszystkie cechy dobrej matki. 

A co z ojcem?

Bo z opisu można się domyśleć, że to samotna matka.

 

21 minut temu, Rnext napisał(a):

osób obciążonych jakkolwiek genetycznie, powinna być na tyle wysoka dyscyplina i samoświadomość, żeby zrezygnować z rozmnażania i powoływania na świat kolejnej istoty, która będzie narażona

Teraz jest już spora świadomość, ale czasem dopiero skrzyżowanie genów samca i samicy poprzez rozwinięcie ciąży daje sygnał, że coś nie tak. Resztę widać po urodzeniu.

 

Znam 2 małżeństwa z więcej niż 2 dzieci, ( w jednym najstarsza córka startowała w lokalnym konkursie miss) gdzie dopiero najmłodsze miały wadę serca.

Oboje leczone w Centrum Zdr. Dziecka pod Wa-wą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, Brat Jan said:

A co z ojcem?

To był taki przystojniaczek-badboy na studiach a jak wiadomo, łobuz kocha najmocniej ;) chociaż krótko. Byli małżeństwem jakąś dekadę, ale koleś wpadł w alko i dziwki z lubością potrafiąc w stanie codziennie wskazującym przyłożyć jej po nerach. Nie wiem, może też sfrustrowało go potomstwo i nie wyrabiał. Ale wszystko było niby dobrze... do czasu. 

 

12 minutes ago, Brat Jan said:

gdzie dopiero najmłodsze miały wadę serca.

No właśnie, rekombinacja genetyczna to loteria, granie w rosyjską ruletkę z niemowlęciem. Ale nawet zdrowe a spoza "rasy panów", to nic fajnego. Zresztą, bycie rasą panów też jest moralnie tragiczne i taki człek powinien sobie w łeb palnąć z przymuszenia do podłości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.09.2023 o 17:17, meghan napisał(a):

że w sumie dobrze się podziało, że nie mam dzieci, choć chciałabym je mieć.

Ke pasa?

 

Co ja mogę dodać........zgodnie z topologią ulicXną zacznij próć gdzieś na mieście.

Właściwie małżeństwo jest nie ważne jeżeli małżonek zataił  brak chęci posiadania potomstwa z jakiejkolwiek przyczyny.

Biologia mówi WTEDY: OBSIEJ Z INNEGO ZASOBNIKA ZIERN3M NA sWYM POLU. 

💩

 

 

*drastyczne, ojej  :)

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext problemem nie jest to co wyrośnie z tych dzieciaków, tylko jakie warunki stworzyć aby miały w miarę dobrą przyszłość. 

Osobiście uważam, że słabe rodzicielstwo wynika z ignorowania celów małżeństwa - wychowanie dzieci. W innym przypadku zawieranie go jest bez sensu. I wtedy mamy kogoś kto chcę być rodzicem, szuka kogoś kto też tego chce. Jeśli obie strony ocenią pozytywnie predyspozycje partnera, to mamy szansę na udaną rodzinę. Jeśli nie dobiera/ocenia się partnerki/partnera pod tym względem to mamy co mamy. 

Nie dziwmy się, że rodzą się dzieci z różnorodnym garniturem genetycznym. Tak działa natura, u zwierząt to też występuje. Pewne cechy w jakiś warunkach mogą okazać się korzystne i coś co teraz uznajemy za wadę będzie szansą dla przetwania gatunku. 

 

Jeśli chodzi o temat to chyba lepiej opisywać przypadki rodzin którym się udało/udaje. Bo jak nie robić, jak jest niewłaściwe to my wszyscy bardzo dobrze widzimy. Dobre praktyki mile widziane. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, peg said:

problemem nie jest to co wyrośnie z tych dzieciaków, tylko jakie warunki stworzyć aby miały w miarę dobrą przyszłość. 

Cytując Maxa z "Seksmisji" - abstrahujesz od układu odniesienia" ;)

 

1 hour ago, peg said:

z ignorowania celów małżeństwa - wychowanie dzieci. W innym przypadku zawieranie go jest bez sensu.

Mówiąc dość ogólnie, zawieranie formalnego małżeństwa to strasznie u-Jowy biznes dla mężczyzn i zasadniczo nie powinni tego robić. 

 

1 hour ago, peg said:

Nie dziwmy się, że rodzą się dzieci z różnorodnym garniturem genetycznym. Tak działa natura, u zwierząt to też występuje.

Nie no, chyba nikt się temu procesowi nie dziwi, ja tylko dziwię się sprowadzaniu na ten świat nowych "człowieków", w zasadzie niezależnie od stanu genetycznego i pozycji społecznej. Owszem, rodzice mają fajną "zabaweczkę", ale... 

 

1 hour ago, peg said:

Jeśli chodzi o temat to chyba lepiej opisywać przypadki rodzin którym się udało/udaje.

Widzisz, nie chodzi o to, że kolejny człowiek się przypadkiem mniejszym lub większym "udał", bo to jest tylko na jakiś czas. Chodzi o to, że życie to gra o sumie zerowej i właściwie wszystko może być po nic. Hm, gdyby się zastanowić, to jednak jest to gra na stratę/żal/cierpienie etc...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest takie ćwiczenie terapeutyczne, w którym wizualizujesz sobie siebie w swoim pokoju z lat dziecięcych. Podchodzisz do dziecka, które jest Tobą z lat dziecięcych i mówisz słowa, które chciałbyś usłyszeć od rodziców gdy byłeś dzieckiem, a których nigdy nie słyszałeś. Myślę że człowiek dorosły i świadomy tego co czeka dziecko w latach dorosłości wie jak to wykorzystać i jak pokierować swoje własne potomstwo. Nie ma idealnego CV rodzica, każde z nas próbuje uchronić swoje potomstwo na podstawie własnych doświadczeń i uczuć.

Edytowane przez nat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext
Masz rację, ale wiesz co lubię w tych biologicznych mechanizmach psychologicznych? 
Chęć walki. Czy to u najsłabszego, czy najsilniejszego osobnika.
W sumie - po  co Nam przetrwanie, skoro nie jest ono niczym motywowane? Przedłużanie życia dla samego przedłużania życia?
Nic mnie bardziej nie wqrwia jak antynatalizm, pesymizm, darwinizm, blackpill. Sama z natury jestem pesymistą, ateistą i bardzo, bardzo żałuję, że taka jestem.
To nic nie wnosi do mojego życia. :) Tego zazdroszczę wierzącym - poczucia sensu i celowości, nawet w dużej niedoli ("czas próby"). 

Ludzie, ci chorzy, biedniejsi, mniej doinformowani mają lepsze życie niż ja, bo pomimo ww cech realizują to, czego ja uważam, że nie powinnam realizować.
Czy mam przez to lepsze życie w odczuciu ? Nie. 
Myślę, że to ja jestem większym niewolnikiem od nich. :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 19.09.2023 o 17:17, meghan napisał(a):

Co zawierać powinno "CV dobrego rodzica"?

 

Jakie warunki musiałby spełnić rodzic, by nazwać go dobrym rodzicem? 

 

Kto powinien mieć dzieci, a jaka grupa ludzi nie powinna ich mieć? 

 

 

To dobre pytanie, co to właściwie znaczy być dobrym rodzicem.  Moim zdaniem warunkiem absolutnie koniecznym, ale niewystarczającym jest, aby związek rodziców był zdrowy i silny, gdzie mężczyzna jest głową rodziny i zapewnia bezpieczeństwo (byt) rodzinie. Kobieta mająca małe dzieci musi mieć oparcie w ojcu dzieci. Inaczej się nie da.

 

Dzieci, matka i ojciec stanowią wierzchołki tego samego trójkąta. Nie da się być dobrym ojcem, jeśli jest się złym "mężem". Ta sama zasada dotyczy oczywiście kobiety. Pamiętam jak kiedyś słyszałem rozmowę dwóch nauczycielek syna mojego kolegi. Panie nauczycielki się zastanawiały co się dzieje między jego rodzicami, że chłopak tak się zachowuje, amiędzy nimi był wręcz kibel. Tak to działa.

 

Kolejna niezwykle istotna sprawa, to spędzanie wspólnie czasu z dzieckiem. Dla dzieci trzeba mieć czas.

 

Zawsze będę pamiętał jak mój ojciec i dziadek (przedwojenny oficer kawalerii) uczyli mnie (gdy byłem dzieckiem) jeżdzić konno, bo mężczyzna przecież musi umieć jeżdzić konno. Lubiłem z ojcem chodzić na polowania, kajaki, czy też razem łowiliśmy ryby. Ja miałem łatwiej niż np. taki Analconda, którego ojciec idiota był zajęty tylko gierkami.

 

Mam co wspominać.

 

Kolejny ważny czynnik dobrego rodzicielstwa, to wychowanie bezstresowe, czyli bez lęku przed rodzicami!!! A nie bez żadnych obowiązków.  W domu każdy musi mieć jakieś obowiązki. Nie ma nic gorszego, niż mamusia robiąca wszystko za dzieci.

 

Taki przykład z życia. Gdy pierwszy raz w życiu miałem kontakt z alkoholem w wieku gdzieś 15 lat, to koledzy odnieśli mnie kompletnie pijanego do domu. Złożyli w przedpokoju, grzecznie przeprosili i sobie poszli.

 

Nie zostałem w żaden sposób ukarany, ba ja nigdy nie byłem ukarany , nikt nie oczekiwał od wnuka kawalerzysty, że będzie grzecznym dzieckiem. Po prostu geny mną szarpnęły. Poza tym byłem wtedy najlepszym uczniem w szkole. Karanie mnie nie miałoby żadnego sensu.

 

Tu przykład dobrego rodzicielstwa.  Moje dziecko rysowało po ścianie. Mogłem skatować, przywalić, wyrwać rączkę, albo przynajmniej rozedrzeć mordę. Wybrałem inne wyjście, była bardzo dobra zabawa:

 

https://zapodaj.net/plik-3R9b6hoS2g

 

Ja byłem wychowywany w dokładnie taki sam sposób. 

 

Tu inny przykład dobrego rodzicielstwa.

 

Jeśli taką aktywnością fizyczną zajmuje się również dziecko

 

 

 

to dziecko musi sobie poradzić również w takiej sytuacji, bo przyjmuje się, że zgon z powodu hipotermii następuje po 15 minutach od dostania się do wody o temp. 0 stopni, filmik poniżej

 

Ten pan z filmiku powyżej tak szkolił swoją córkę:

 

 

 

Niejaka Hanula ma na plecach plecak z workiem wypornościowym o pojemności 40 l z suchymi rzeczami na przebranie i sprzęt potrzebny na samodzielne wydostanie się z przerębli. bez tego czapa pewna.

 

Moja córka od 3 roku życia kąpiele zimowe w morzu (razem z rodzicami), kajaki od 5 roku życia, od siódmego- sekcja judo- obowiązkowa w jej szkole. Nie nudziło jej się z nami.

 

Ja zrobiłem sobie dwa  lata wolnego od roboty, powiedzmy, że to był swego rodzaju urlop tacierzyński. Moja żona nie dawała rady sama ogarnąć dziecka, które wymagało rehabilitacji i mnóstwa innych działań. To bardzo umocniło nasze małżeństwo (rodzinę).

 

Kolejny ważny czynnik dobrego rodzicielstwa, to nie wstydzić się poszukać pomocy, gdy dziecko sprawia jakieś trudności wychowawcze. Na wszystkim trzeba się znać. Na wychowaniu dzieci również.

 

Ja miałem w sumie dużo łatwiej z rodzicielstwem niż Ty @meghan, bo miałem też potężne wsparcie mojej rodziny i licznego grona przyjaciół, wychowałem się w rodzinie trójpokoleniowej.

 

Ja na Twoim miejscu bym się dobrze zastanowił nad nieposiadaniem dzieci mimo ogromnych trudności. Wiem z doświadczenia, że dzieci to najważniejsza sprawa i kwestie materialne mają tu drugorzędne znaczenie. Tego w póżniejszych latach już się nie da nadrobić.

 

@Rnext

"Miałem taką kumpelkę, która podobnie jak nasza nieoceniona @meghan miała w młodości okrutne ciśnienie na potomstwo. No cóż, tak Was drogie panie ewolucja wyruchała. Wiadomo, instynkt, hormony i kobieta rozum traci, popadając wręcz w obłęd. Więc dorobiła się trójki dzieci pod postacią dwójki chłopców i dziewczynki. Jeden z chłopców wyszedł w miarę na ludzi, chociaż jest homo, dziewczyna (zresztą prześlicznej urody) stała się nastoletnią patoalkoholiczką a drugi chłopak wpadł w towarzystwo kryminalnych mętów. Kumpelce z radosnej realizacji tępego instynktu, zostały tylko troski na dekady a potomstwu beznadzieja i cierpienie. No i kiedyś pytam ją, gdy była koło 40tki, jak to wygląda u niej z tym potomstwem. Odparła, że kocha swoje dzieci, bo już są, ale gdyby miała wybrać dzisiaj, to by odpuściła ich posiadanie. A kobita niegłupia, wykształcona, rozwinięty rozum i posiadająca niby wszystkie cechy dobrej matki. "

 

 

Ta kobieta była fatalną matką wybierając na ojca swoich dzieci degenerata. Gdyby ona była coś warta jako kobieta i matka, to taki typ nie miałby czego szukać u niej.

 

Mężczyżni tak jak i kobiety chcą mieć dzieci. Stąd przecież te ruchy obrońców praw ojca.

Edytowane przez Stefan Batory
chcę coś dodać
  • Like 1
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, meghan napisał(a):

y
Dziękuję Ci za Twój wyczerpujący, systematyzujący i motywujący wpis! 💪

 

Nie ma za co. Cieszę się, że mogłem pomóc. Wychowywanie dzieci to moim zdaniem nic trudnego i kasa ma w tym przypadku drugorzędne znaczenie.

 

Przy okazji, tu inny przykład dobrego rodzicielstwa  rodem z Norwegii. 

 

Na tym o to stateczku:

 

 

Ich właściciele (małżeństwo) uruchamiają tak o to silnik główny. Zwróć uwagę na ich dziecko, na oko lat około 6. Niezłą zabawę przy tym mają:

 

 

Edytowane przez Stefan Batory
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.