Skocz do zawartości

Jeśli wasze dziecko jest lżone przez rówieśników w szkole, to co wtedy robić?


Rekomendowane odpowiedzi

@Druid dokładnie. I ta interpretacja jest jedyną "słuszną społecznie", w którą można/pozwalasz sobie wierzyć, bo inne to "szatany, opętania i zło".

Widzę, że dużo wiesz o tych tematach, może załóż temat gdzie tłumaczysz różnice między tym co mówią podczas kazania w kościele, a tym jak jest naprawdę? Perspektywa kogoś "jak po redpillu" tylko, że w sprawach wiary.

To tak poza tematem głównym. 

Edytowane przez OdważnyZdobywca
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałem kiedyś dzieciom krótko, jak cię ktoś zaczepia to wal w mordę najmocniej jak potrafisz, z przyjemnością później cię wytłumaczę u dyrektora w gabinecie.

 

Młodsza kiedyś kopnęła jakiegoś natarczywego kolegę w jaja. Zrozumiał, wystarczyło, nawet się nigdzie nie poskarżył. 

 

Być może teraz załatwia się sprawy inaczej ale w latach 90tych metody były prostsze, i chyba skuteczniejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym z grubej rury poleciał. Idę na policję i zgłaszam przemoc psychiczną i znęcanie się nad dzieckiem. Oficjalnie. Druga sprawa żeby był rozmach trzeba iść do MOPR i zgłosić nieprawidłowości w domach tych dzieciaków co się tak źle zachowują niech MOPR to zbada. z Doświadczenia wiem, ze to będzie skuteczne. Nie wolno gówniarzom popuścić.

 

 

Kumple kiedyś opowiadał że dorwał ojca gówniaka któray się znęcał nad jego synem. Dal temu ojcu tydzień na załatwienie sprawy - bo jak nie to ojciec miał dostać bęcki. Pomogło

 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Trevor napisał(a):

3) Jak nic innego nie zadziała to iść do szkoły kazać dzieciakowi wskazać który to, i go nastraszyć tak że w portki nasra ze strachu. Brać na klatę wszelkie tego konsekwencje łącznie z napierdalaniem się z ojcem tego drugiego.

 

Zrobiłbym podobnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Druid

 

Twój kolega musi zrozumieć, że szkoła przypomina jeden do jednego to co jest w życiu dorosłych ludzi.

Czyli hierarchia i relacje oparte na tym kto jak wygląda, zachowuje się, może coś załatwić.

 

Jego syn został sklasyfikowany jako ofiara. Zapewne jest słaby genetycznie lub charakterowo. 

A jak to z rówieśnikami bywa potrafią być okrutni do tych, którzy znacznie odstają od reszty.

 

Nic nie da chodzenie do dyrektora, wychowawców bo temat będzie zamieciony pod dywan.

Dzisiaj już pedagodzy nie są z powołania tylko przychodzą odbębnić etat i nie chcą mieć przy tym problemów.

Rodzice oprawców wykręcą się, że ich pociechy są grzeczne i na pewno nie mogą się tak zachowywać.

Kolejna sprawa nikt nie będzie skupiał się na jednostce bo tam grupa ma znaczenie.

 

Nauczyciele głównie są kobietami więc chłopiec może być oceniany na podstawie wyglądu, cech, zachowania.

Jak myślisz, które dziecko będzie lepiej traktowane czy udzielona zostanie mu pomoc osoby majętnej z dobrymi genami

czy osoby na najniższym szczeblu drabiny z przeciętnym wyglądem lub brzydkim?

Nauczycie nie mniej mogą stosować agresje psychiczną w stronę słabszych uczniów tak samo jak to robią rówieśnicy.

 

Niestety życie jest brutalne nawet w warunkach szkolnych.

Ilu przed nim doświadczyło podobnego.

I wiesz co zawsze najlepiej działało na oprawców a no ta sama strategia, którą oni stosowali.

 

Niestety jedyny język jaki patola zna to prawo pięści.

Dlatego kolega niech zapisze chłopaka na karate gdzie dodatkowo uczy się panować nad emocjami, lękiem.

Popularne jest mma, boks, kalistenika, zapasy gdzie chłopak realnie nabierze sił, mięśni, pewności siebie, samooceny.

Będzie miał też więcej znajomych, którzy mogą za nim stanąć w razie czego.

 

Uwierz w większości przypadków to działa bo oprawcy wiedzą, że teraz nie da sobie w kaszę dmuchać, jest wyluzowany, spokojny,

przygotowany w razie czego do rozwiązania spraw siłowo.

Sam szelmowski uśmiech i bijąca pewność siebie może odstraszyć agresorów.

 

Głupoty lewactwa czy ginocentryzmu narzucanego przez kobiety o rozwiązywaniu spraw rozmową nic nie dadzą bo są w ludziach mechanizmy, adaptacje

gdzie na siłę reaguje się strachem, szacunkiem, dystansem, lękiem a na słabość agresją, pogarda czy obrzydzeniem.

 

I nikt tego nie zmieni bo natura, kosmici czy mistyczny Bóg (niech każdy wierzy w co chce) tak to ustawił by została zachowana równowaga i porządek w świecie.

 

 

 

 

 

 

  • Like 5
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, OdważnyZdobywca napisał(a):

To tak poza tematem głównym. 

Tłumacze swoim znajomym, jeden mówi ok doczytam, drugi mówi pier...isz do każdego się nie dotrze.

38 minut temu, Iceman84PL napisał(a):

to co jest w życiu dorosłych ludzi.

Racja tylko w dorosłym życiu, jak ktoś ciebie wkurza, irytuje to nie utrzymujesz kontaktu z tą osobą, a dziecko musi spędzać w murach szkoły dni, godziny, lata z rówieśnikami, fajnie się mówi zmień szkolę, jak nie mieszkasz na prowincji i masz rodziców, dziadków, którzy będą w stanie ciebie wozić do sąsiedniej szkoły jak nie masz dobrego połączenia do sąsiedniej placówki.

41 minut temu, Iceman84PL napisał(a):

Jak myślisz, które dziecko będzie lepiej traktowane czy udzielona zostanie mu pomoc osoby majętnej z dobrymi genami

Dostrzegam to, nawet jak poszedłem ostatnio z kolegą na piwo do baru, kolega ma 190 cm, jest dobrze zbudowany, symetryczna twarz, przystojny, uśmiechnięty, laski same go zagadywały, albo szukały okazji, żeby zwrócić na siebie uwagę i to całkiem niezłe, a u mnie ostatnio kokietowała mnie jakaś rozwódka, albo podstarzały milf grubo po 40, który uderzył w ścianę rzygać się chce, czy nawet jak byłem na filmach 3D i obok do sąsiedniego pokoju z filmami stały w kolejce dzieci, te które było ładne to mogło sobie dłużej pooglądać filmy 3D i pograć w gierki VR (Virtual Reality). Stałem obok i patrzałem, obserwowałem czekając na swoją kolej, żeby sobie Horror obejrzeć. Obsługa nie patrzała zbytnio na zegarek.

47 minut temu, Tamerlan napisał(a):

, i zaczął szukać nowej szkoły powoli.

Polecam przeczytać co napisałem w tym komentarzu użytkownikowi Iceman w przedostatnim komentarzu. Tobie podobnie bym odpisał.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Akadyjczyk napisał(a):

Tak samo jak Ty próbuje unikać konfliktów za wszelką cenę, nawet jakby mnie lżono... 

 

Trochę źle skleiłeś. Ja nie potrafię tego eskalować.

3 godziny temu, OdważnyZdobywca napisał(a):

Aż się wkurwiłem jak sobie przypomnę to wszystko.

Nooo znowu to samo. Ale c**j tam - powiedzą Ci, że kiedy to było i trzeba się otrzepać i iść do przodu JPRDL.

 

Niewielkim "plasterkiem na te rany" jest cieszenie się ich szczęściem małżeńskim teraz.😆 Jak spotkasz go np przypadkowo i widzisz zagonionego w kieracie robola i gardzącą nim p0lkę, albo przypadkiem dowiesz się, że partnerka z która ma bąble szuka przygód na tinderze podczas gdy on zapier**a fizycznie za granicą. :) 

 

2 godziny temu, SuperMario napisał(a):

Powiedziałem kiedyś dzieciom krótko, jak cię ktoś zaczepia to wal w mordę najmocniej jak potrafisz, z przyjemnością później cię wytłumaczę u dyrektora w gabinecie.

 

Słusznie! Ktoś tu pisał o konsekwencjach. O konsekwencjach to możesz dziecko pionformować jak będzie mieć 15- 16l i wtedy częściowo zacznie odpowiadać za swoje występki ( sprostujcie jakby co).

 

Godzinę temu, Iceman84PL napisał(a):

Nauczyciele głównie są kobietami więc chłopiec może być oceniany na podstawie wyglądu, cech, zachowania.

Jak myślisz, które dziecko będzie lepiej traktowane czy udzielona zostanie mu pomoc osoby majętnej z dobrymi genami

czy osoby na najniższym szczeblu drabiny z przeciętnym wyglądem lub brzydkim?

 

Moderator i takie "teorie spiskowe"? ;) Zaraz jeden z drugim zje**em napiszą, że to taplanie się we własnym bagienku w oczekiwaniu na poklask rezerwatek. O osławionej łuszczycy już nie będę nawet wspominał. Albo o tym wypierdzie wielce uduchowionego i oświeconego, że to mechanizmy obronne i inne psychologiczne farmazony nagięte pod z d**y wziętą psychoanalizę.

 

 

35 minut temu, Druid napisał(a):

umacze swoim znajomym, jeden mówi ok doczytam, drugi mówi pier...isz do każdego się nie dotrze.

 

 JAk to są katole zabetonowani, to pewnie też pisowcy, więc j**ć ich.

 

35 minut temu, Druid napisał(a):
Godzinę temu, Tamerlan napisał(a):

, i zaczął szukać nowej szkoły powoli.

Polecam przeczytać co napisałem w tym komentarzu użytkownikowi Iceman w przedostatnim komentarzu. Tobie podobnie bym odpisał.

Połowiczne rozwiązania przynoszą ćwierćefekty.

Edytowane przez Kiroviets
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Kiroviets napisał(a):

więc j**ć ich.

Jest cała masa takich ludzi, tępo wierzącym w jeden słuszny punkt widzenia i tutaj nie chodzi wyłącznie o kk, ale również inne religie, opcje polityczną, światopogląd etc...

9 minut temu, Kiroviets napisał(a):

Połowiczne rozwiązania przynoszą ćwierćefekty.

Racja, jednak nie zmienia faktu, ze trzeba szukać jakiegoś rozwiązania problemu.

Edytowane przez Druid
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SuperMario napisał(a):

Powiedziałem kiedyś dzieciom krótko, jak cię ktoś zaczepia to wal w mordę najmocniej jak potrafisz,

Pamiętam jak mnie ojciec uczył zaciskać pięści i boksować, musiałem naparzać ile wlezie w trzymane przez niego poduszki.

 

Mówił, że jak będą mnie zaczepiać, dokuczać to wal prosto w nos niech krew się leje, skutecznie ostudzi to agresora a jak będzie kilku to wal tego na przodzie, najbardziej wyszczekanego, najsilniejszego i nawet jak ci wtedy wleją to więcej cię nie ruszą 😁 

No ale ja nigdy nie musiałem stosować tych metod bo nikt mi typowo nie dokuczał. 

Jakieś męskie sprzeczki zawsze się zdarzały. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, Iceman84PL said:

1. Nic nie da chodzenie do dyrektora, wychowawców bo temat będzie zamieciony pod dywan.

 

2. Niestety jedyny język jaki patola zna to prawo pięści.

 

3. Uwierz w większości przypadków to działa bo oprawcy wiedzą, że teraz nie da sobie w kaszę dmuchać, jest wyluzowany, spokojny,

 

4. Głupoty lewactwa czy ginocentryzmu narzucanego przez kobiety o rozwiązywaniu spraw rozmową nic nie dadzą bo są w ludziach mechanizmy, adaptacje

gdzie na siłę reaguje się strachem, szacunkiem, dystansem, lękiem a na słabość agresją, pogarda czy obrzydzeniem.

 

5. I nikt tego nie zmieni bo natura, kosmici czy mistyczny Bóg (niech każdy wierzy w co chce) tak to ustawił by została zachowana równowaga i porządek w świecie.

1. ACK

2. ACK

3. ACK

4. ACK

5. ACK

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu jest kilka kierunków działania:

 

0. (zero, bo najważniejszy) Jest jedna gorsza sytuacja od dziecka prześladowanego w szkole - gdy dziecko prześladowane boi się/wstydzi/nie widzi sensu mówienia o tym rodzicom. Dlatego jak najpilniej należy rozmawiać z dzieckiem, że zawsze będzie się go wspierać, że jest kochane, że w tej sytuacji nie ma absolutnie żadnej jego winy, że nie utracił przez to uczucia rodziców. Dzieciak musi im ufać w całości, pełne 100% zaufania.

 

1. Zgłaszać do wychowawcy, psychologa szkolnego, dyrektora każdy jeden incydent zaraportowany przez dziecko. Zrobić listę wszystkich incydentów: kiedy dokładnie, o której godzinie, gdzie, kto uczestniczył aktywnie, kto był świadkiem, czy byli w otoczeniu dorośli. Tu jest istotne zaufanie i transparentność z pkt 0. W kolejnych kolumnach kiedy zgłoszono władzom szkolnym, komu dokładnie, jaka reakcja, zaznaczyć brak reakcji i lekceważenie. Jeśli rodzice są na to gotowi, to mogą każde zgłoszenie dyrektorowi nagrywać ukrytym dyktafonem. Rekomenduję podejść do tego z autystyczną szczegółowością. Gdy lista trochę spuchnie (dla dobra dziecka nie chciałbym, żeby to nastąpiło) wraz z determinacją i bezkompromisową postawą rodziców będzie argumentem na wagę złota.

 

2. Zapisać dziecko na sztukę walki ORAZ znaleźć inne zajęcia. W tej drugiej aktywności chodzi o podbudowanie jego samooceny - dlatego trzeba znaleźć coś, w czym będzie dobry i z czego będzie mógł czerpać satysfakcję. Tu bardzo odradzam gry komputerowe czy fikcję literacką.

 

3. Stopniowo pomóc dziecku zrozumieć, że w tym prześladowaniu chodzi o jego reakcję. Oprawcom chodzi o płacz, zdenerwowanie, kulenie się ze strachu, odwracanie wzroku, wychodzenie po wyrzucony przez okno plecak, o pasywne przyjmowanie razów czy obelg. To nie stanie się od razu, ale dziecko musi zrozumieć, że najskuteczniejszą obroną jest niedawanie oprawcom reakcji której oczekują. Czyli - wyzwisk nie przyjmuje biernie ale odpowiada własnymi, w miarę możliwości bardziej wulgarnymi i opanowanym tonem. Na straszenie ma odpowiedzieć tak samo, najlepiej w połączeni z obelgą. Prędzej czy później nastąpi wtedy eskalacja fizyczna i... ja swojemu dziecku powiedziałbym, że w obronie można wszystko, niech się niczym nie przejmuje i powstrzyma napastnika jak potrafi, a ja później zajmę się wszystkim.

 

 

 

To ciężka sytuacja i jeden z argumentów, dla których ja nigdy nie chcę mieć dzieci. Wychowanie drugiej istoty to prawdopodobnie największe wyzwanie przed jakim może stanąć człowiek. Nawet jeśli ja poświęcę na to 100% możliwości i 101% wysiłku, nie popełnię żadnego błędu, to przez taki czynnik losowy jak prześladowanie moje dziecko może wyrosnąć na osobę z problemami psychicznymi.

Edytowane przez Foxtrot
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Druid Dorośli ludzie wcale nie mają lepiej gdzie w pracy muszą się użerać z wszelkiej maści idiotami czy mieszkają w miejscu gdzie są niereformowalni sąsiedzi, do których nic nie dociera. To ludzie tworzą problemy i spychają je na innych by poczuć się lepiej.

 

Jeżeli twój kolega nie zareaguje w porę to będzie jeszcze gorzej. 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 9/1/2023 at 8:55 PM, Druid said:

A jak ktoś jest słabszy, mniejszy, nawet jak da w mordę, to w odwecie dostanie 10x razy mocniej ? 

Niekoniecznie, pamiętam że ćwiczyliśmy podcinanie się, jakieś chwyty, wykręcania rąk itp. Kiedyś taki słabszy założył gościowi blok i zwichnął mu rękę. Do końca szkoły był nietykalny.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.09.2023 o 17:33, Tajski Wojownik napisał(a):

Gdybym te 15 lat temu znał sztuki walki, nie patrzyłbym na konsekwencje, tylko bym ostrzegł oprawców, a potem jebnął w mordę, jakby nic innego nie zadziałało.

Wiesz jaki jest problem z tym? Ano taki, że oni wtedy, będąc w większości, zagraliby kartą ofiar i płakali "łełe proszę pani on mnie POBIŁ", potem standardowe gadanie że "macie się pogodzić", a oni za plecami nauczycielki by tylko szyderczo się uśmiechali, że to Tobie się oberwało, nie im. Miałem to samo, zwłaszcza w liceum, gdzie po kilkuletnim gnębieniu odzywały się we mnie chęci wymordowania całej klasy jak w Columbine. Ojciec wiele razy mi mówił, że powinienem mieć możliwość wyrządzenia krzywdy czy nawet posłać gnębiciela na wózek czy do przysłowiowej śmieciarki, ale myśli o konsekwencjach zawsze mnie przytłaczały. Tym gorzej, gdy Twoi oprawcy są kochani przez klasę, szkołę, i obrona przed nimi może się wiązać z reakcjami "jak tak możesz!? Weź przestań!!1", ale Ciebie to mogą rozszarpać na flaki w środku holu szkolnego i nikt nawet nie zwróci uwagi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Jeśli wasze dziecko jest lżone przez rówieśników w szkole, to co wtedy robić?

Znajomy mojego brata miał podobną sytuację, jego syn z lekkim autyzmem był gnębiony przez kilku rówieśników. W takim przypadku trudno wymagać od chłopaka aby się postawił swoim oprawcom. Rozmawiał o tym z wychowawcą, z dyrekcją, oczywiście sytuacja nie ulegała poprawie. Wtedy zdecydował się na atak z grubej rury, mianowicie postawił ultimatum, że jeśli w ciągu tygodnia nie zostanie zrobiony z tym porządek to zgłasza sprawę znęcania się nad dzieckiem do kuratorium i co ważniejsze, do prokuratury. Podobno rodzice wszystkich oprawców byli wzywani do dyrekcji w trybie natychmiastowym i gnębienie skończyło się jak nożem uciął.

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 8/31/2023 at 10:10 PM, Druid said:

dzieci, nastolatki, jak znajdą słabszego rówieśnika od siebie potrafią być naprawdę nieraz okrutne

Okrutne? Niech mi ktokolwiek pokaże, w których genach DNA zapisana jest moralność!

Jak mówił Freud - dzieci są z zasady złe i amoralne. Im gorzej z wychowania wywiązali się ich rodzice, tym więcej w nich zostaje tego początkowego zła.

Z tej perspektywy, pokazanie takiemu oprawcy że cios pięścią w twarz potrafi wywołać ból - może być dla niego cenną lekcją na całe życie... bo jak tego nie zrozumie w szkole, to potem wytłumaczą to mu pod celą.

 

On 8/31/2023 at 10:10 PM, Druid said:

Nie każde dziecko, nastolatek jest w stanie swojemu oprawcy dać w mordę z pięści.

Co wyrośnie z dziecka, które nie potrafi dbać o swój własny interes?

O ile jeszcze dzieci z początku podstawówki to właśnie dzieci, od 12-go roku życia można powoli mówić o młodym człowieku, który przygotowuje się do samodzielności. Są kraje i kultury gdzie 14/15-latek ma już żonę... i dzieci. I ramy mentalne, w których jest za nie odpowiedzialny - także za obronę miru domowego. Jedyne ograniczenie w naszej kulturze, to fałszywe programy wbite do głowy rodziców - że "dziecko" zawsze pozostanie dzieckiem.

A potem np. matka ląduje na OIOM-ie z nożem wbitym w rękę przez "bombelka" lat 14-ście.

 

On 8/31/2023 at 10:10 PM, Druid said:

Jak taki dzieciak jest lżony w szkole

Słowa to tylko słowa. To trzeba przekazać dziecku - bo dać się zranić słowami, to pozwolić się dać zranić.

Z jednej strony, niektórzy zaczynają odpowiadać własnymi wyzwiskami - i czasem to daje równowagę sił, i swego rodzaju "szacun" oprawców, pozwalający odetchnąć.

Z drugiej, czasem nieuchronnie prowadzi to do eskalacji, gdzie słowa zamieniają się w czyny, a wtedy...

On 8/31/2023 at 10:10 PM, Druid said:

jeśli rówieśnicy zaczną pisać obraźliwe wiadomości pod adresem dziecka np. na drzwiach Markerem

Drzwi szkoły - zgłaszasz zniszczenie mienia szkoły wychowawcy/dyrektorowi. Dodatkowo dokumentacja (zdjęcie) na zaś. To wtedy ich problem by po pierwsze - usunąć, po drugie - zadbać by się dewastacja nie powtórzyła.

Drzwi prywatne - jedziesz z Policją, dewastacja mienia, dodatkowo zgłaszasz Policji podejrzenie demoralizacji nieletniego i nieśmiertelny "wgląd w sytuację rodzinną". Jeśli policja nie przekaże prośby o wgląd do odpowiedniego organu, sam to zgłaszasz (nie pamiętam dokładnie, ośrodek pomocy społecznej / sąd rodzinny?).

On 8/31/2023 at 10:10 PM, Druid said:

jak zostanie zaatakowany przez kolegów oprawców  i oprawcę w odwecie tłuc się w samoobronie do odcięcia

Atak fizyczny - tu nie ma wyboru. Albo walczysz, albo dajesz się bić - to dziecko musi zrozumieć, że jeśli ONI chcą wyrządzić krzywdę, to KOMUŚ stanie się krzywda - i od dziecka zależy jedynie, KOMU. Czy jemu, czy oprawcom.

Ale za tą krzywdę odpowiedzialność ponosi zawsze ten kto zaczął, kto przeszedł do fizycznych czynów pierwszy.

 

Dziecko które mentalnie "przełamie" w sobie tą barierę, dokona wyboru "będę się bronić" i zacznie "być widać po nim" że zamierza się bronić bez względu na koszty - jest niebezpieczne, nawet jeśli nie zna żadnej sztuki walki. I zazwyczaj oprawcy potrafią to "wyczuć".

 

On 8/31/2023 at 10:10 PM, Druid said:

Był na rozmowie u wychowawcy i nic to nie dało

Masz szkoły, gdzie nie ma jednego dobrego nauczyciela czy psychologa, a dyrekcja jest jeszcze gorsza. Tego nie zmienisz raczej... Ale czasem warto poszukać. Jak nie wychowawca, to dyrektor i psycholog. Tylko odradzałbym na pierwszej wizycie stawianie żądań "ja wymagam" - jak są to porządni ludzie, to ton "buca" jest niepotrzebny, a jak są mierni - to i tak nic nie da, a nawet mogą na złość zacząć sprzyjać oprawcom, przeciwko "roszczeniowym rodzicom".

 

On 8/31/2023 at 10:10 PM, Druid said:

Wiadomo sam ręki nie podniesiesz na innego gówniarza, bo za to jest paragraf.

Paranoja prawna jest jeszcze gorsza - nawet nauczyciel nie może dziś podnieść ręki na gówniarza.

Nawet jeśli gówniarz jest chory psychicznie i sam z siebie wali głową w ścianę w ataku, JEDYNYM uprawnionym do interwencji fizycznej jest Policja. Legalnie nauczyciel może wezwać policję, i czekać na ich przyjazd - w każdym innym przypadku, ryzykuje sprawę karną od rodziców oprawcy. Nawet jeśli tylko siłą powstrzymywał dziecko od samookaleczania - użył siły, paragraf.

Więc niech się nikt nie dziwi, że większość w szkołach publicznych - ryzykować nie będzie. Co innego "elitarne" prywatne - tam może uczeń dostać "nieoficjalnie", a jak rodzice potem przyjdą z rabanem - "zapraszamy wypierdalać do państwowej" i koniec sprawy.

 

On 8/31/2023 at 10:10 PM, Druid said:

Czy można iść z tym prócz sądu rodzinnego, cywilnego do sądu adhezyjnego ?

Poszukać którejś z wielu  infolinii dla "dzieci objętych przemocą", chyba jakoś tak się to nazywa. Oni są w stanie wskazać konkretne paragrafy do danego przypadku, doradzić gdzie konkretnie iść, czy przesłać wnioski do odpowiednich organów.

https://www.gov.pl/web/gov/telefon-dla-rodzicow-i-nauczycieli-w-sprawie-bezpieczenstwa-dzieci-infolinia#

https://116111.pl/

https://800100100.pl/

Albo od razu niebieska linia, jeśli doszło do przemocy fizycznej (rozumicie, skoro cudze dziecko bije moje, to ono pewnie przez rodziców też jest bite, no nie?).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Eskel napisał(a):

Znajomy mojego brata miał podobną sytuację, jego syn z lekkim autyzmem był gnębiony przez kilku rówieśników. W takim przypadku trudno wymagać od chłopaka aby się postawił swoim oprawcom. Rozmawiał o tym z wychowawcą, z dyrekcją, oczywiście sytuacja nie ulegała poprawie. Wtedy zdecydował się na atak z grubej rury, mianowicie postawił ultimatum, że jeśli w ciągu tygodnia nie zostanie zrobiony z tym porządek to zgłasza sprawę znęcania się nad dzieckiem do kuratorium i co ważniejsze, do prokuratury. Podobno rodzice wszystkich oprawców byli wzywani do dyrekcji w trybie natychmiastowym i gnębienie skończyło się jak nożem uciął.

 

Zgadza się. Trzeba iść oficjalną drogą.

 

Jakiekolwiek oddziaływanie rodzica broniącego swojego dziecka na to obce dziecko może się źle skończyć dla tego rodzica.

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 5.09.2023 o 23:06, kenobi napisał(a):

może się źle skończyć dla tego rodzica.

W ostateczności jak złapie się na gorącym uczynku, że dziecko jest wyzywane, gnojone od najgorszych, bite przez oprawców, upokarzane nie jeden rodzic podniósłby rękę na oprychów.

W dniu 5.09.2023 o 19:19, Kespert napisał(a):

to ono pewnie przez rodziców też jest bite, no nie?).

Jest zasadnicza różnica między klapsem, gdy rodzic po ponaglaniach 30x razy da klapsa, a gdy jest bite za nic przez toksycznych rodziców np. przy pijackiej libacji.

 

 

W dniu 5.09.2023 o 19:19, Kespert napisał(a):

"roszczeniowym rodzicom".

Patologia.

W dniu 5.09.2023 o 19:19, Kespert napisał(a):

I zazwyczaj oprawcy potrafią to "wyczuć".

Racja, to jest najgorsze. Pół biedy, gdy ma kumatych rodziców co pomogą, gorzej jak samotna MaDka przyjdzie, pobeczy się, że jego synusia chłopaki lżą, biją, to będą go dojeżdżać jeszcze bardziej. Większość ludzi będzie to miała w czterech literach.

W dniu 5.09.2023 o 19:19, Kespert napisał(a):

że "dziecko" zawsze pozostanie dzieckiem.

Chyba tylko dla rodzica, nawet jak masz już 40, 50, 60 lat.

W dniu 5.09.2023 o 14:03, Eskel napisał(a):

jego syn z lekkim autyzmem był gnębiony przez kilku rówieśników.

A może jest ponad przeciętnie inteligentny ? I z racji tego był dojeżdżany bo był "lepszy" ? 

W dniu 5.09.2023 o 12:43, Phantom Slasher napisał(a):

Ciebie to mogą rozszarpać na flaki w środku holu szkolnego i nikt nawet nie zwróci uwagi.

bo oni są "ładni" z "dobrych" domów ty nie, dasz w mordę, to wówczas wszyscy będą na ciebie krzywo patrzeć, z racji tego, wielu będzie trzymać tych złych stronę a nie poszkodowanego.

W dniu 2.09.2023 o 10:18, JoeBlue napisał(a):

1. ACK

2. ACK

3. ACK

4. ACK

5. ACK

?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
W dniu 31.08.2023 o 22:10, Druid napisał(a):

 

Ostatnio spotkałem się ze znajomym, który ma dzieci chodzące do 1 i 4 klasy szkoły podstawowej, znajomy jak się z nim spotkałem był smutny i nie wiedział co robić. Jego dziecko jest lżone przez rówieśników w szkole, spotkaliście się kiedyś z taką sytuacją ?

 

Owszem, spotkałem się z taką sytuacją i to osobiście w czasach gdy chodziłem do podstawówki. Czas mojego uczęszczania właśnie do szkoły podstawowej ze względu na prześladowania oceniam z perspektywy czasu jako najgorszy okres w moim życiu. Żadne, najgorsze nawet sztormy w robocie nie dały mi się tak we znaki, jak właśnie podstawówka.

 

Tu nałożyło się na to kilka czynników. miasto powiatowe, środkowa Polska a' 20 000 mieszkańców. W mieście były 4 szkoły podstawowe. Zebrano najgorsze odpady z każdej szkoły, tworząc  jedną klasę  VI "z", czyli zawodową, której uczniowie po skończeniu szkoły podstawowej mieli iść od razu do pracy. Większość z absolwentów tej klasy zrobiła karierę w świecie przestępczym. I ta klasa została umieszczona w mojej szkole.  Często z tymi debilami mięliśmy łączone zajęcia. Był to nieudany eksperyment socjologiczny. 

 

Ja wyróżniałem się swoim wyglądem. mam głowę "FI" 65 cm obwodu na wysokości  czoła+ nieproporcjonalna do tego sylwetka w tym wieku. To nie wszystko, miałem jeszcze jedną, paskudną cechę budzącą ogromną nienawiść. Byłem najlepszym uczniem w szkole. Byłem takim typem, który na lekcjach wf.  zawsze stał na bramce w czasie gry w piłkę nożną.

 

Skutek był taki, że codziennie słyszałem pod swoim adresem wyzwiska typu "sagan", "globus",  "wielki łeb" itp. plus częsty  łomot. Jak miałem iść do szkoły, to rzygałem. Ojciec, wpływowy w tym mieście powiatowym lekarz starał się mi pomóc jak tylko potrafił. Np. od VI klasy nie chodziłem na wf.- zwolnienie od ojca załatwiało temat.

 

Tata odwiedził rodziców mojego głównego prześladowcy i im obiecał, że jeżeli ich syn się ode mnie nie od...doli, to żeby się modlili, aby nikt z ich rodziny nie zachorował, bo jeśli trafi do niego do szpitala, to dał im najświętsze słowo honoru, że żywy ze szpitala nie wyjdzie.  😂. Wiem, że ojciec nie żartował.

 

Na przemoc odpowiedż w postaci przemocy jest nieskuteczna.  Kiedyś tam tata poprosił o pomoc komendanta milicji obywatelskiej, chciał spacyfikować moich prześladowców.  Panowie milicjanci zebrali tych byków, zawieżli ich na komisariat i spuścili im łomot, tak że wyszli stamtąd z sinymi tyłkami i plecami.

 

Następnego dnia dostałem taki łomot, że mało co mnie "koledzy" z klasy nie zabili. Min. dostałem w twarz tzw. tulipanem. Tata był świetnym chirurgiem i osobiście  mi pozszywał gębę. Prawie nic nie było widać jak mi się rany wygoiły. Do szkoły zacząłem chodzić z eskortą.

 

Problem moich prześladowań został rozwiązany w ten sposób, że do szkoły średniej, tj. technikum chodziłem w 3city. Wtedy, żeby być dopuszczonym do egzaminu wstępnego do tej szkoły trzeba było mieć świadectwo z paskiem. Tam chodzili sami inteligentni ludzie i nikt nikogo nie prześladował. ja byłem tam ledwo przeciętny.

 

Na pierwszym roku polibudy, na moim wydziale były 4 grupy po 16 osób każda. W mojej szesnastoosobowej grupie 13 osób było z mojej klasy z technikum.

 

I jeszcze jedno. Jak na pierwszą lekcję wf. w mojej szkole średniej przyniosłem zgodnie z tradycją zwolnienie lekarskie od ojca, to pan nauczyciel mnie poprosił, żebym to zwolnienie wsadził sobie głęboko w d. i zażądał, abym mu szczerze powiedział dlaczego nie chcę chodzić na wf.  Szczerze opowiedziałem o co chodzi. I on mi wtedy powiedział, że jeżeli nie chcę chodzić na wf, to da się zrobić i zaproponował mi abym poszedł do pobliskiego klubu sportowego i zaczął chodzić na podnoszenie ciężarów, 6 treningów w tygodniu, w zamian za co nie musiałem chodzić na wf.  Całą szkołę średnią (5 lat) intensywnie trenowałem ciężary, potem rzut młotem.  Piękne czasy.

 

Moja córka też doświadczyła szykan ze strony rówieśników.  Młoda jest dzieckiem adoptowanym, o czym też pochwaliła się swojej klasie. To było chyba w jej trzeciej klasie podstawówki. Trzy koleżanki z klasy  zwyzywały moją córkę od znajd itp. Młoda, która chodziła na judo od pierwszej klasy ( w jej szkole uprawianie sportu było obowiązkowe) wlała tym małym kurewkom. W efekcie ich rodzice i ja zostaliśmy wezwani na dywanik do brata dyrektora. Szkoła była prowadzona przez zakon Braci Szkolnych= dyscyplina, mundury, zakaz posiadania srajfonów i ciężka praca itp.. 

 

Jest to znakomita szkoła.  U dyrektora rodzice pobitych dzieci przez moją córkę mieli mnóstwo pretensji, ja im obiecałem, że jak ich bachory się nie odczepią od mojego dziecka, to sam je obiję. Pamiętam, że brat dyrektor się wtrącił i powiedział do mnie, że to nie będzie konieczne😂, bo jeżeli jeszcze raz usłyszy, że ktoś dokucza dziecku, tylko dlatego, że jest sierotą, to natychmiast usunie go ze szkoły. Zostałem przeproszony i już nigdy nie zdarzyło się tak, aby ktoś się czepiał mojego dziecka.

 

O jakości tej szkoły mówi takie o to zdarzenie. Po zakończeniu III klasy jechaliśmy  po odbiór świadectwa. Taki dialog z córką utkwił mi w pamięci:

 

 - Szkoda, że od jutra są wakacje.

- Dlaczego?

- Bo nie będę mogła iść do szkoły.

 

Bicie, przemoc nie są rozwiązaniem w sytuacji, gdy w szkole je ktoś prześladuje. Ważne jest wsparcie rodziców i szkoły.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.