Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Jasne że tak, chociaż mógłbym mieć inne kwestie nad te co mam i szkoda mi by ich było aby już ich nie mieć.

 

Opcja że proces starzenia się cofa do wieku 18 lat byłoby czymś ciekawym i te zdziwnienie ludzi. Gdy biologicznie wróciłbym do tych lat juz proces starzenia by powrócił. To by było ciekawe doświadczenie 😉

 

Opcja wczytania życia jak w grze i możliwość zrobienia kilku scenariuszy swojego życia byłaby ciekawa też. Na przykład mam dość aktualnego i mówię sobie  w głowie "wybieram zapis numer 3" i przenoszę się się tamtego momentu.

 

Nie mniej jednak niczego nie żałuję z tego życia i nawet masa gówna która również mnie spotkała nie traktuje jako coś złego lecz dobrego bo to doświadczenie.

 

Dostajecie kopa w tyłek od życia po to aby coś zmienić bo ignorowaliście to.

Edytowane przez Optimus Prime
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, KrólowaŁabędzi napisał(a):

Dostajesz propozycje, że możesz narodzić się na nowo i przeżyć swoje życie jeszcze raz dokładnie takie, jakim było do tej pory. Po prostu tracisz pamięć i nie pamiętasz, że już to życie przeżyłeś.

Jeśli tracę pamięć to w sumie nie. Nie dlatego, że moja przeszłość jest do dupy, po prostu coś takiego nie ma dla mnie sensu. Lepiej iść do przodu.

Wyjątkiem jest jakaś ekstremalna sytuacja typu zagłada nuklearna i jestem jednym z ostatnich, którzy żyją. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, KrólowaŁabędzi napisał(a):

Gdyby potraktować dotychczasowe życie jako wersję próbną, demo, trailer życia i byłaby możliwość zdecydowania, czy chcesz się narodzić raz jeszcze, cofnąć czas i być tym najszybszym plemnikiem raz jeszcze, to zdecydowalibyscie się? 

 

Ja nie, życie jest rozczarowujące.

 

Ja bym powiedział, że życie jest normalne... natomiast BAJKI jakimi lubimy się karmić powodują, że życie staje się rozczarowujące.

 

I bardzo mi przykro to powiedzieć, ale dajemy się oszukać na własne życzenie i zwykle to Wy, Kobiety jesteście tymi, które tym bajkowym światem dajecie się oczarować i potem macie co macie.

 

Cała ta wiara w bajki, która zaczyna się od:

 

- zasługujesz na to, co najlepsze,

- jesteś warta tych podpasek, tego jogurtu, tego serka homogenizowanego, tej przekąski, która da Ci "chwilkę fantazji" tego telefonu, tamtego samochodu...

- reklamy, marketing sklepowy, pogoń za więcej, lepiej,

- rzuć go, za rogiem czeka lepszy, bardziej wartościowy.

 

 

O My God... Jakie to naiwne.

Edytowane przez Miszka
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Sgt. Hugo Stiglitz napisał(a):

natomiast duch - nasze JA jest wieczne.

Czy kiedy umiera niemowlak to jego duch jest duchowym niemowlakiem? Czy duch jest zawsze ukształtowany, „dorosły”? Nie kupuję tego. 

@KrólowaŁabędzi leć do Dubaju tam Tobie przejdzie. Tam tylko zachwyt i właściwe życie na które zasługujesz. 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, zuckerfrei napisał(a):

Czy kiedy umiera niemowlak to jego duch jest duchowym niemowlakiem? Czy duch jest zawsze ukształtowany, „dorosły”? Nie kupuję tego.

Aż taki obeznany z teologii nie jestem, ale trzeba odróżnić czym jest ciało a czym dusza bo to zupełnie dwie różne rzeczy. Ciało jest tylko ziemskie a dusza czymś wiecznym. Wg mnie człowiek rodzi się w ciele niemowlaka, później starzeje się to ciało ale duch pozostaje ten sam. Stąd często się mówi na starość ,,młody duchem ale ciało już niedomaga''. I coś w tym jest, bo nawet ludzie starzy mają w sobie tego wewnętrznego dzieciaka, chcieliby dużo ale nie ma sił.

 

Zakładając, że istnieje reinkarnacja (wg mnie to po prostu nazwa zmartwychwstanie) ten niemowlak mógł już gdzieś żyć i umrzeć w starości. My ludzie na ziemi traktujemy taką śmierć niemowlęcia jako tragedia, coś okropnego ale może patrząc przez pryzmat nieśmiertelności ten ktoś cały czas żyje i teraz ma się całkiem dobrze.

 

Tajemnica wiary, którą nie każdy jest w stanie zrozumieć albo nie chce.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sgt. Hugo Stiglitz spoko ale i tak tego nie kupuję. Jak wieczna? Eeeeee, ja nie jestem uduchowiony. 

Czy liczba dusz jest policzalna, wymienną między planetami, wymiarami. Jeżeli inne cywilizacje istnieją, a wymiary są potwierdzone? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam do zapoznania się z takimi pozycjami jak "Wędrówka Dusz" czy też "Przeznaczenie Dusz" dr.Michala Newtona.

Dla większości to pewnie science fiction.

(Chociaż duchowość jest bezwzględnie nieodłącznym elementem człowieczeństwa).

Mi w każdym razie czytało się przyjemnie i jakoś lżej "na serduszku" się zrobiło.

 

Teraz po wielomiesięcznym rozbracie z tego typu tematyką, zabieram się za lekturę " 9 dni w nieskończoności" Ankę Evertz.

 

Pozdrowiaju.

Fascynujące Duszyczki.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Tadamichi Kuribayashi napisał(a):

Co bys zrobil aby zapobiec wojnie i to akurat w 1938?

Wszystko co by się dało. Przekazał całą swoją wiedzę, powiedział o pakcie Ribbentrop Mołotov, o mobilizacji, prowokacji Gliwickiej itd. 

 

@Miszka wiem że to mało prawdopodobne że by mi uwierzyli, można by w desperacji walnąć w łeb Beckowi i Śmigłemu, może coś by to poprawiło. 

Miałem kiedyś sytuację, że zgubiłem telefon w górach zdała od ludzi. Bateria tam miała mało procent, szanse znalezienia minimalne ale splot niesamowitych zbiegów okoliczności sprawił, że znalazłem go po 23. Byłem w innym kraju (bynajmniej nie Słowacja), telefon dwutygodniowy, nowy, hasła apki bankowe karta SIM do logowania... Od tamtej pory zmieniłem mocno swoje myślenie co do ograniczeń.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie twoje decyzje, zaprowadziły cię tam gdzie jesteś teraz. 

 

Nic bym nie zmienił, jestem wdzięczny za wszystko co mnie spotkało. Nauczyłem się wielu rzeczy dzięki temu, że dostałem od życia po mordzie nie jeden raz. 

Gdy się ogarniasz, to tak jak byś rodził się na nowo.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, DOHC napisał(a):

Miałem kiedyś sytuację, że zgubiłem telefon w górach zdała od ludzi. Bateria tam miała mało procent, szanse znalezienia minimalne ale splot niesamowitych zbiegów okoliczności sprawił, że znalazłem go po 23. Byłem w innym kraju (bynajmniej nie Słowacja), telefon dwutygodniowy, nowy, hasła apki bankowe karta SIM do logowania... Od tamtej pory zmieniłem mocno swoje myślenie co do ograniczeń.

 

"Wiemy o sobie tyle, ile Nas sprawdzono". Wiem również z własnego doświadczenia, jak czasem sam się umiałem zaskoczyć w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, DOHC napisał(a):

Wszystko co by się dało. Przekazał całą swoją wiedzę, powiedział o pakcie Ribbentrop Mołotov, o mobilizacji, prowokacji Gliwickiej itd. 

 

@Miszka wiem że to mało prawdopodobne że by mi uwierzyli, można by w desperacji walnąć w łeb Beckowi i Śmigłemu, może coś by to poprawiło.


Nie dalo by sie nic zrobic. Niemcy w 1938 mieli przepotezna machine wojenna i nie dazyli do pokoju a do wojny. Mysmy byli wtedy znakomicie przygotowani do wojny ale pierwszej swiatowej. W ogole podczas kampanii wrzesniowej kiedy po raz pierwszy zastosowano blitzkrieg wszyscy byli w szoku ze to tak szybko idzie. Polacy byli w szoku, Francuzi byli w szoku, nawet Niemcy byli w szoku ze wbijaja sie w Nas jak w maslo. Zaliczylismy wtedy wpierdol tysiaclecia i nic nie byloby w stanie Nas przed tym ochronic no chyba ze jak to ktos kiedys napisal bomba atomowa zrzucona na Berlin.

Lepiej zebys sie przeniosl w czasie do 1924 roku i zabil Hitlera jak wychodzil z wiezienia albo jeszcze wczesniej np. gdy walczyl podczas pierwszej wojny swiatowej. Smierc jednego kaprala podczas wojny wiecej i historia moglaby sie potoczyc calkiem inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Tadamichi Kuribayashi napisał(a):

Nie dalo by sie nic zrobic.

Dało się z Polską lub przez Polskę. Wybrali opcję przez...

36 minut temu, Tadamichi Kuribayashi napisał(a):

Lepiej zebys sie przeniosl w czasie do 1924 roku i zabil Hitlera

Albo bezkrwawo - przyjąłbym do do ASP w Wiedniu gdzie by malował akwarele nie wchodząc w politykę. 

Opcja pierwsza lepsza, gdyż H wyprzedził S w ofensywie, trzeba na ruskich uderzać po czystkach kadry oficerskiej i werbować rosyjskie dywizje bez żadnych ideologi rasowych. A żymianom dać kawał ziemi gdzieś na Syberii z dala od gojów, złożyć propozycję nie do odrzucenia bo i tak sporo zginie jeśli nie uciekną z Niemiec i przed wojną jeśli się nie uda zatrzymać. 

 

Tak, wojna błyskawiczna to był ewenement, ale nasi zmarnotrawili potencjał armii i siłę ludzką, do tego komunikacja radiowa Niemiec a Polak na koniu. Ogólnie masz ciekawe wnioski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, DOHC napisał(a):

Dało się z Polską lub przez Polskę. Wybrali opcję przez...


To jest bzdura powtarzana m.in. przez Piotra Zychowicza. Hitler to chcial sojuszu z Wielka Brytania o czym wspominal nawet w "Mein Kampf" a nie z Polska. Polska byla dla niego "bekartem Traktatu Wersalskiego" i dostala czesc ziem ktore nalezaly do Cesarstwa Niemieckiego. To bylo dla niego nie do zaakceptowania. Takie Wegry, Bulgaria czy Rumunia takiego konfliktu nie mialy wiec smialo mogly sobie wchodzic z Hitlerem w sojusze a My nie. Zreszta Hitler swoja wiarygodnosc pokazal po niedotrzymaniu postanowien Traktatu Monachijskiego zaledwie po szesciu miesiacach gdzie obiecal ze gdy dostanie Sudetenland nie wysunie juz zadnych roszczen terytorialnych w Europie.
 

Godzinę temu, DOHC napisał(a):

ale nasi zmarnotrawili potencjał armii i siłę ludzką


Nie tylko My ale takze i Francja, Dania, Holandia, Luksemburg, Belgia, Norwegia, Jugoslawia, Grecja i przez pewien czas ZSRR. Niemcy prawie do 1943 jezdzili po calej Europie wzdluz i wszerz a i jeszcze o Afryke zahaczyli i byli nie do powtrzymania.

Edytowane przez Tadamichi Kuribayashi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, KrólowaŁabędzi napisał(a):

Czy ludzie uważają swoje życie za wystarczająco wartościowe, by je przeżyć jeszcze raz. 

Czy aby na pewno jest to dobrym wyznacznikiem?

Lubię swoje życie, jest dla mnie wartościowe. Nie chciałabym go przeżyć jeszcze raz, bo momentami było po prostu podłe i niesprawiedliwe. Jednak uważam, że bez obecnej wiedzy świetnie sobie radziłam ze wszystkim. Jeżeli patrzysz na to w ten sposób, to czemu mając teraz tę wiedzę, co masz, uważasz, że nie ma nadziei na lepsze jutro teraz?

Z czym się zmagasz?

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.