Skocz do zawartości

Inwestycja lepsza niż lokata bankowa


Ksanti

Rekomendowane odpowiedzi

@mac, @rkons, @bzgqdn, @Piter_1982, @nihilus oznaczam, bo widziałem, że zajmujecie się handlowaniem zasobami giełdowymi.

 

Przyznam szczerze @mac, że po Twoim ostatnim temacie o inwestowaniu ruszył u mnie chomik w głowie. Posiadam pewną nadwyżkę finansową, ale lokaty bankowe mają śmiesznie niskie oprocentowanie w granicach 4-5%. Jednak to chwila kiedy wziąłem jakiś prosty kalkulator i przeliczyłem wpływ inflacji na moje oszczędności była dla mnie niczym kubeł zimnej wody. Przez te kilka dni poświęciłem już kilka godzin na lekturę zagadnień branżowych. Wspominałeś o członkostwie SII za 400zł, póki co kiedy jestem laikiem mam pewne obiekcje co do wydania takiej kwoty na (dla mnie) kota w worku czy coś czego nie wykorzystam potencjału. Widzę również, że online sporo ludzi chwali się jakie mają strategie inwestowania. Mimo wszystko to nie pomaga, bo każdy co innego i jest za dużo do ogarnięcia. Raczej chciałbym skupić się na inwestycji pasywnej mniej inwazyjnej. Alternatywa do lokat bankowych, by nie tracić dalej tak wiele. Oczywiście mam świadomość, że prawdziwe bogactwo i tak bierze się z pracy, a nie inwestowania. Jednak czytałem, że dobrze zainteresować się obligacjami skarbowymi (na co najmniej kilka lat) oraz ETF zagranicznymi. Założyłem sobie cel, aby zwrot średnioroczny z całej inwestycji wynosił co najmniej 10%. Wtedy ma sens te całe kombinowanie ponad zwykłą lokatę bankową. 

 

Kwoty o jakich myślałem do krótkoterminowych inwestycji to ok. 6k, natomiast długoterminowo do ok. 100k. Jaki mógłby być potencjalny safe build pod zminimalizowanie inflacji i brak konieczności stale pilnowania tych większych kwot? Docelowo pomyślałem o założeniu IKE w DM BOŚ oraz konta na XTB. Gdzieś pisało, że IKE dobrze pod ETF, a zwykłe konto maklerskie pod obligacje oraz ETF. Zrozumiałem też, że polskie indexy nie są zbyt rentowne i lepiej celować w europejskie, nie wspominając o amerykańskich. Czy jest coś co może tutaj dopełnić "szczęścia" czy tyle wystarczy by zacząć? Czy wspomniane domy maklerskie wystarczą? Na jaki okres inwestycji przeważnie zostawia się kapitał? Jak wyłuskać te najbezpieczniejsze aktywa? Albo inaczej, w jakim kierunku celować? Jakie proporcje portfela inwestycyjnego będą optymalne? Oczywiście pytam o subiektywną ocenę.

 

 

Edytowane przez Ksanti
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti interesują mnie głównie spółki dywidendowe. Z tego i poprzedniego roku przykład Atal, gdzie miałem w przedziale 47 - 55 zł. stopa dywidendy około 11% rocznie. 400 zł, jak dla Ciebie jest dużo za przetestowanie nowej wiedzy to nie mam pytań. To jest właśnie, jak to nazywam "dziadowe" myślenie. 400 zł to śmiech na sali za same artykuły, które tam mają o spółkach, branżowych sprawach i tak dalej. Osobiście 400 zł mi się zwraca rocznie i to w nadmiarze. Nawet tego nie liczę. To nie jest kot w worku. Przeczytaj sobie, co zapewniają w tej kwocie. Aktualnie tam na forum zarejestrowanych może 400 - 500 osób i to z całego kraju. Dla mnie śmiech na sali. Na ten moment nie ma bardziej wiarygodnego miejsca, żeby zacząć przygodę z rynkiem kapitałowym niż SII. To jedna z najbardziej zaufanych instytucji dedykowanych inwestorom indywidualnym. Nie ma i nie będzie w tym kraju niczego lepszego łączącego teorię z praktyką inwestycyjną + jak mówię analizami branżowymi i społecznością, która w sposób merytoryczny, bez trollowania i hejtu wymienia się doświadczeniami o spółkach. Tam nawet są akcje, że inwestorzy się spotkali z forum i pojechali zwiedzić kopalnię KGHM xD Też chciałbym się wybrać. Może się uda za rok, jak coś podobnego znajdę. Ja to napisałem tylko część zalet.

 

Ale serio nie będę przekonywać ludzi, dla których 400 zł rocznie to dużo. Jak takie masz myślenie, bez urazy to nie wchodź w żadne inwestycje z ryzykiem. Tak się kończy właśnie wymiana wiedzy. Jak trzeba za coś zapłacić to robi się nieprzyjemnie xD Najlepiej za darmo dać coś dobrego. Tak to nie działa. Oczywiście bez urazy, bo wiadomo zasada ograniczonego zaufania i inne takie. Masz taki paradygmat to żyjesz z nim. Nie ma poza tym pasywnych inwestycji. Wszystkiego trzeba pilnować, nawet lokaty, żeby nie zamknąć przed czasem i właściwie dobrać kwotę do zamrożenia, co się zupełnie nie opłaca.

 

Skrytykowałem Cię, żebyś jednak spróbował się czegoś nauczyć i przełamał, bo szkoda życia. Ty myślisz, że 400 zł tracisz, a ja myślę, że 400 zł inwestuję, żeby zarobić znacznie więcej i zdobyć wiedzę niedostępną dla tych, którzy tych pieniędzy nie wyłożą i to się sprawdza. Mało tego. Ludzie z SII często znają zarząd, wiedzą, co się dzieje w różnych firmach, kto jest wiarygodny, a kto nie, analizują finanse i stabilność spółek. Szkoda gadać generalnie. Chyba niepotrzebnie założyłem tamten wątek. Perłę wyrzuciłem na chodnik.

 

Inna opcja to przejrzenie zniżek tutaj https://www.sii.org.pl/17/znizki.html. Nawet składka podstawowa, jakieś groszowe sprawy wystarczy, żeby mieć niższe prowizje i to mocno. W Alior Banku niezłe warunki mają, XTB również, Noble Securities najlepsze pod kątem zniżek z tego, co widzę. Inna kwestia, jeżeli przekroczysz, np. w BOSiu obrót powyżej 50 000 zł/msc to wychodzisz już na prowizje negocjowane zgodnie z ich warunkami, które moim zdaniem są uczciwe. Mniejsza prowizja to dobra sprawa, bo można się pobawić w daytrading nawet z minimalnym ryzykiem. Niczego dłużej nie trzymam niż 3 miesiące, żadnego aktywa. Nawet spółek dywidendowych. Trzeba się uczyć i wykorzystywać szanse. Przykro mi, ale nie ma zysku bez ryzyka.

 

I klasycznie na dobitkę. NIEEEEEEE to NIEEEEE.

 

Osobiście jestem w SII, jako członek od 2010 roku, więc to nie jest coś na co wpadłem niedawno. Dłużej jestem z nimi związany merytorycznie niż z tym forum. Ale tak. Szkoda pieniędzy :D Lepiej na wódeczkę w klubie wyłożyć 200 zł i bezmyślną dupę zabrać do restauracji za 600 zł, po co komu sprawdzone marki i solidne narzędzia do przejrzenia, przetestowania i ogarnięcia czegoś, co w perspektywie może przełożyć się na emeryturę poza zjebanym, piramidalnym, zbankrutowanym systemem. Nie no kurwa, nie wytrzymam.

Edytowane przez mac
  • Like 9
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac rozumiem Twój punkt widzenia i go nie neguję, ale też nie zamierzam bić się w pierś. Jestem na etapie życia, że chciałbym móc skupić się mocniej na realu zamiast przesiadywać całe dnie przy komputerze, czytać, rozmyślać i analizować po nocach bez końca. Niestety mam do tego naturalne skłonności i przeważnie nasiąkałem od tego negatywnymi wibracjami. Miałem tak w maju przy temacie kredytu 2% na mieszkanie. Napsuło mi to sporo krwi, bo dużo analizowałem i rozmyślałem. W rezultacie zacząłem sypiać gorzej i pewne dolegliwości się zaogniły. Ostatecznie stwierdziłem, że po co w ogóle marnowałem czas i psułem sobie nastrój na przemyślanie czegoś co w istocie jest pętlą na szyję. Zmarnowałem ten czas dlatego, bo mnie ktoś zdążył wcześniej przekonać, że to biznes i najlepsza inwestycja życia. Oczywiście temat inwestycji giełdowych w porównaniu to jest pikuś, bo nie wchodzą w grę kwoty milionowe do spłaty i zobowiązanie na pół życia - z punktu widzenia przeciętnej osoby. Ogólnie zdrowie ma dla mnie nadrzędną wartość, bo nie jestem jego jakimś wielkim okazem. To co chciałbym uzyskać to przysłowiowo kupić piwo, a nie cały browar z koniecznością tego utrzymywania. Proszę nie obrażaj się o taki mindset, szanuję Twoje wpisy. Myślę, że jest to możliwe, aby uzyskać balans, tylko niestety jak zawsze trzeba się przekopać przez masę informacji, by wyłuskać to co akurat jest potrzebne. Znam bardzo dobrze ten problem z nauki programowania. Masa poradników i akurat nigdy nie mogłem znaleźć tego na czym mi najbardziej zależy. Nauka sztucznie się przez to wydłuża, a potem się okazuję, że tych dodatkowych rzeczy i tak nie użyję. W życiu zasada Pareta odnosi się chyba do niemal każdego zjawiska. Jestem skłonny podejmować pewne ryzyka, ale takie które nie wywracają wszystkiego do góry nogami.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti nie obrażam się. To męska rozmowa po prostu. Ja tak gadam w realu, jak piszę nie ma żadnej różnicy. Moim zdaniem nie nadajesz się do inwestycji z ryzykiem, skoro masz skłonności do cierpienia mentalnego w takich w sumie banalnych sytuacjach. Nie każdy się nadaje do pewnych rzeczy i to jasne. Sam w kredyty żadne nie wchodzę, ale z tego powodu, że pracowałem w banku kiedyś i to bezpośrednio w dziale kredytowym. Naczytałem się teczek klientów i do tej pory nie mogę uwierzyć, że ludzie z dochodami rzędu 900 zł (takie były czasy) brali pożyczki gotówkowe na 70 000 zł. Ty pisałeś wcześniej o ETF, łączeniu z tym obligacji. To generalnie nie ma sensu. Wywód, dlaczego to nie ma sensu zająłby mi kolejne kilka stron A4, a szczerze mówiąc nie chce mi się produkować. Masz za mało wiedzy podstawowej, dlatego nie rozumiesz potencjału tego, co przedstawiłem. Jak ogarniesz to może docenisz.

 

Najlepiej oczywiście pieniądze włożyć w siebie, w umiejętności twarde, obsługę narzędzi powszechnie stosowanych w miejscach pracy na całym świecie. Nikt tutaj nic lepszego nie wymyśli.

 

Prawda o współczesnym konsumencie jest taka, że przykłada się najbardziej do analizy merytorycznej przed zakupem sokowirówki. Potrafi kurwa sprawdzić wszystkie porównywarki, dowiedzieć się z poradników, co i jak działa, dlaczego taka, a nie inna technologia, ale w przypadku podpisania umowy kredytowej na pół miliona to tylko przejrzy, nawet nie przeczyta i wyjebane. To powszechne prawidło. Im większe pieniądze w tle, tym bardziej idiotyczna decyzyjność. Należysz i ja należę do tego idiotycznego gatunku, który robi wszystko wbrew sobie.

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac możliwe, że się nie nadaję, ale chciałbym spróbować czegoś lepszego niż po prostu lokata bankowa. Obligacje oraz ETF są zachwalane i opisywane jako bezpieczniejsza forma inwestowania niż reszta aktywów giełdowych. Mentalnie stwierdziłem, że nie boję się ryzyka strat powiedzmy 2k rocznie. Bogactwo generalnie jest z pracy i to jest mój główny tor działania. Nie traktuje też tego tematu jak kwestię życia i śmierci. Emocje to gówno. Żeby mieć takie same zniżki nie trzeba być członkiem SII. Zawodowo nie potrzeba mi więcej kursów.

 

@Garrett właśnie zbieram na nieruchomość. Jednak te nowe osiedla betonowe dżungle to porażka. No paradoksalnie zawsze człowiek jakieś problemy sobie znajdzie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Ksanti napisał(a):

Bogactwo generalnie jest z pracy i to jest mój główny tor działania.

Bogactwo z teorii ekonomii, ale i z praktyki życiowej to praca, kapitał, ziemia. Praca daje "bogactwo" dopóki jesteś zdolny wykonywać obowiązki terminowo i bezbłędnie. A uwierz, że wystarczy kilka złych dni w życiu, żeby każdy pracodawca Cię wyjebał z dnia na dzień. Mój przypadek. Ludzie teraz, firmy nie wybaczą nawet jednodniowego opóźnienia. Stajesz się zbędny, kiedy musisz pozałatwiać swoje sprawy. Dywersyfikacja źródeł dochodu to jedyna szansa na normalne funkcjonowanie w tej rzeczywistości. W pracy też się wypalasz po latach. Każdy sobie wybiera stosunek zysku do ryzyka w życiu.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o instrumenty finansowe w Polsce to trzeba mieć świadomość, że najważniejszy policjant na tym rynku żądał łapówki od jednego z właścicieli banków. Tak to do większości ludzi to nie dociera. To mnie nie dotyczy. A potem zdziwienie, że emerytura jakaś mała. Szef Komisji Nadzoru Finansowego zaprosił do siebie Ryszarda Czarneckiego. Z troską w głosie poinformował go, że jest na niego zlecenie i on ma związane ręce, bo jego podwładni go nie posłuchają. Jeśli jednak zapłaci kancelarii adwokackiej jego kolegi 40 mln zł, no to będą go mogli chronić. 

 

W tej chwili za bardzo wszystko zależy od polityki i nie na moje nerwy. Naprawdę w tydzień mogą uwalić dowolną spółkę. Zresztą Sasin przynajmniej dwa razy swoimi wypowiedziami spowodował takie wahnięcia kursu, że w USA miałby proces. Na giełdzie zostałem w jednej spółce na NewConnect, która znam i wiem, co się w nich dzieje i które działają na tym samym rynku i warunkach. Fundusz awaryjny i poduszka w lokatach w dolarach/funcie/euro (z czystym sumieniem nie poleciłbym, bo nie wiem). 

 

Na tę chwilę myślę, że najlepsza inwestycja to kruszce, nadal nieruchomości (tylko tu ostrożnie i bez kredytów, lepiej przejrzeć strony syndyków itp.).

 

W tej chwili skupiam się na zamykaniu kilku przedsięwzięć i budowaniu jednej nowej firmy. Celuję w 3 kwartał 2025 na odbicie, chociaż już teraz buduję produkt i szukam klientów. Chciałbym do tej pory pozamykać wszystkie stare interesy i wejść w nowe rozdanie.  

 

@Ksanti - dla mnie punkt pierwszy i najważniejszy, w sprawie finansów to świadomość ile wydajesz i na co. Wystarczy zapisywać wydatki w zeszycie/exelu jak tam wolisz. U mnie sprawdza się zeszyt. Jeśli 200 zł rocznie to wysoka składka, to znaczy, że albo żyjesz naprawdę skromnie albo nie ma pojęcia na co wydajesz pieniądze. Naprawdę usiądź co sobotę i przeanalizuj wydatki z ostatniego tygodnia, gdzie mógłbyś lepiej wydać/zarobić. Nie chcę generalizować ale mam znajomych co wydają kilkaset zł miesięcznie na colę/kebaby a opowiadają, że książki/kino/kurs w internecie są za drogie dla normalnych ludzi. Do tego oczywiście telefon za 2k w ratach. 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem jeszcze inaczej. Być może najlepsza inwestycja w życiu to zatrudnienie robola, żeby coś zrobił dla Ciebie i wyciśnięcie człowieka, jak szmatę za grosze. To powszechna metoda eksploatacji zasobów ludzkich istotna, bezbłędna na całym globie. Zatrudniasz i rozkazujesz. Jak nie ma zwrotu minimum 100% z pracownika to kończysz współpracę i bierzesz kolejnego. O tym chyba się zapomina w świecie inwestycji. Janusze biznesu nie bez powodu ciągle zmieniają furki. Temat do rozwinięcia.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti jesteś początkujący i wiele przed Tobą.

 

Konto na XTB, jeśli chodzi o brokera to gorzej w Polsce ciężko trafić. Oszukują na spreadach. Są całe grupy na fb o tym.

 

Po pierwsze, zdecyduj czy chcesz spekulować czy oszczędzać bo to dwie różne rzeczy. Przy oszczędzaniu co do zasady nie ryzykujesz kapitału lub w minimalnym stopniu, jak na przykład na lokacie w banku.

 

Jeśli chcesz zacząć z 400 zł to załóż konto brokerskie na CMC Markets. Tam można grać mikrolotami. I próbuj bardzo małymi pozycjami. Jak przepalisz 400 zł to na chleb Ci nie zabraknie, a wiedza zostanie.

 

Polskie indeksy nie są zbyt rentowne, lepsze europejskie czy amerykańskie - to wszystko zależy co chcesz robić na tych instrumentach. Jeden lepiej zarobi na polskich, a drugi na SP500. Stracić możesz wszędzie. Pamiętaj, że historyczne wykresy są warte o tyle, że wiesz co było dalej po każdym historycznym miejscu. A wykres kończy się z prawej strony teraźniejszością, gdzie dalej w prawo nie widać i nigdy nie wiesz co będzie.

 

Sam szukaj swojej drogi. Nie słuchaj różnych guru, zwykle oni zarabiają a ich naśladowcy tracą. Nie daj sie wkręcić w różne bajki - na przykład będą tacy, którzy powiedzą Ci abyś zbudował portfel i będzie spoko bo niektóre stracą, ale inne zarobią i netto będziesz na plusie. Otóż nie, bo to zależy gdzie kupisz - jak na górce rynkowej to popłyniesz, choćbyś złota rodowe nabył. Kupuj tanio, sprzedawaj drogo - to jest PODSTAWA.

 

Na YouTube pooglądaj wykłady Rafała Zaorskiego sprzed ponad 5 lat na kanale Trading Jam Session. Dużo wiedzy o spekulacji on w nich przekazuje. Oczywiście nie podchodź bezkrytycznie, myśl sam, analizuj, wnioskuj.


Ważne - nie czytaj książek i opracowań o analizie technicznej. To Ci nic nie da, za to zakoduje w głowie błędne schematy myślowe.

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nihilus dzięki za Twój wpis, chyba to chciałem właśnie przeczytać w tym wątku. Miałem już wcześniej podobne przemyślenia tego typu tak na zdrowy rozsądek. Sam widzę, że to trochę hazard oraz ilekroć ktoś mówi o swoich kupionych aktywach to nie idzie tego otworzyć. Chyba, że mowa jest o podobnym okresie. Właśnie bardziej ma znaczenie szczęście oraz dokładny czas kiedy coś się kupi, a sprzeda. Dzisiaj akurat Youtube podsunął mi wywiad z tym Rafałem Zaorskim. Zacząłem nawet chwilę oglądać, ale dopiero teraz wróciłem na chatę i mam czas by dokończyć. Co do działania od dwóch dni testuję konto demo na XTB. Ugrałem nawet kilkadziesiąt złoty zysku. Domyślnie dostaje się na start 10k. Na to co przyniosło zysk użyłem może połowy wirtualnych środków. Reszta to inwestycja, która się cały czas mieli na granicy opłacalności. Najwięcej zyskałem na złocie, srebrze i ropie. Z czego na tym ostatnim zabrano połowę zysku na spread. Ugrałem też jakieś groszowe sprawy na forex oraz akcjach polskich. Zysk ok. 5zł na indexie brytyjskim. Nie trzymałem akcji zbyt długo tylko jak szło chwilę do góry to sell. Na razie ogarniam jak działa ten cały system handlu. Chamskie jest jak kupujesz, a tu nagle w ułamku sekundy zmienia się współczynnik. Testowałem też mechanizmy stop loss oraz take profit. Wdupiłem natomiast mocno na indexie amerykańskim. Przez levarowanie niektóre aktywa potrafią nagle być sporo na minusie. Odnośnie tej jednej akcji byłby niezły stres gdybym inwestował rzeczywiste środki. Rzeczywiście dużo więcej nauczyłem się z praktyki niż czytania o czymś, to jest mocno na plus.

 

Odnośnie XTB sugerowałem się tym wykresem z jednego z blogów finansowych.

Trading212 w sumie wypada nieco lepiej, ale XTB akurat był pod ręką by przetestować.

Ranking-kont-maklerskich-ETF-y-europejskie-za-EUR-oplaty-i-prowizje.png

 

Teraz kiedy mam bardziej praktyczne obycie z tym workflow giełdowym dostrzegam lepiej granicę między inwestowaniem a oszczędzaniem. W inwestowaniu pieniądz musi być w ruchu i trzeba ryzykować, by rentowność się zgadzała, a oszczędzanie lubi długotrwały spokój i ciszę. Tak, mógłbym spróbować realnie z 2k i w te mikroloty, bo 10k już za mocno kusi do przepalania. Mniejsze wolumeny mogą ograniczyć ryzyko, zwiększając bezpieczeństwo podejmowanych decyzji. Im więcej się ma tym więcej się wydaje czy jakoś tak. Dla wielu ludzi inwestycja w pracę przyniesie nieporównywalnie większy profit niż spekulacje giełdowe. Jednak no trochę kusi by spróbować chociaż dorobić na codzienne opłaty. Daję sobie jeszcze chwilę czasu też by odkodować na ile informacje branżowe są wiarygodne odnośnie obligacji skarbowych. Główne środki może bym w to ulokował powiedzmy na 4 lata gdyby się okazało, że nie jest to takie złe rozwiązanie. Tak i zdecydowanie nie wierzę w to jeśli ktoś mówi, że posiada magiczne recepty i wzory na coś. Odnośnie tego XTB to widzisz jest po prostu nadmiar informacji w sieci i to jakoś się rozmyło, bo jak do tej pory nie wiedziałem o tym, że ten broker ma tak złą sławę. Rankingi i blogerzy zachwalają...

 

@mac myślałem trochę nad tym hasłem, że im więcej środków tym ryzykowniejsze podejście. Chyba tutaj jest taki psychologiczny mechanizm, że im coś bardziej skomplikowane to człowiek ma tendencje do tego by jak najszybciej pozbyć się problemu i zrzucić ten ciężar z siebie. Potem po fakcie emocje ustępują miejsca zdrowemu rozsądkowi i przychodzi refleksja, że działało się mocno na własną szkodę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti, ja w odróżnieniu od @mac traktuje dywidendę jako miło dodatek do danego aktywa 😊

 

Myślę, że jeżeli rozumiesz rynek kapitałowy to wiesz, że akcje to papier wartościowy, który jest skojarzony z zyskiem firmy, dlatego chcąc inwestować na rynku akcyjnym to musisz rozumieć biznes w który inwestujesz - akcje to część biznesu

 

Mówiąc 'rozumieć biznes' mam na myśli jego charakter, perspektywy rozwoju oraz - co najważniejsze - przewagi konkurencyjne - musisz rozumieć, dlaczego dany biznes jest lepszy niż konkurencja, wtedy nie będziesz miał oporu włożyć sporą część kapitału w papiery jednej spółki zamiast kupować etfy czy inne wynalazki

 

Nie ma czegoś takiego jak 'idealne proporcje portfela' ponieważ - według mojego rozumienia - inwestowanie to czysty oportunizm - jeśli akurat obligacje są tanie względem akcji to kupuję obligacje, jeśli akcje są tanie względem obligacji to kupuję akcje, zasadniczo nie pilnuję struktury portfela - jeśli coś tanieje to zazwyczaj kupuję tego więcej a proporcje portfela to rzecz wtórna

 

Wybór brokera - najlepszy broker to taki, który jest tani i oferuje ekspozycję na większość światowych rynków, osobiście korzystam z XTB ale mam również konto w Interactive Brokers, ponieważ nie wszystkie instrumenty są dostępne na XTB - docelowo chce mieć wszystko w Interactive Brokers

 

Najlepsza inwestycja to zdecydowanie inwestycja w siebie, ponieważ nikt nie jest w stanie Ci tego odebrać, dlatego jeśli chcesz zacząć inwestować na rynku kapitalowym to musisz mieć pojęcie o samej naturze tego rynku, psychologii i biznesie, kup sobie parę książek na ten temat i poprostu je przeczytaj, jeśli lubisz finanse i biznes jak ja to na pewno sporo zostanie Ci w głowie 😊

 

Ryzyko inwestycyjne - ryzyko bierze się z faktu, że nie wiesz co robisz, dlatego przed zakupem jakiegokolwiek instrumentu powinieneś wiedzieć i rozumieć dlaczego kupujesz dane aktywo - znowu wracamy do rozumienia biznesu - kupujemy akcje czyli część biznesu więc musimy rozumieć dlaczego chcemy kupić właśnie ten biznes

 

Kolejna kwestia to cena - najlepszym momentem do zakupu akcji to czas, gdy akcje są tanie przy jednoczesnym założeniu że kupujesz zajebisty biznes - nie ma lepszej sytuacji dla inwestora gdy kupujesz dobry biznes po atrakcyjnej cenie natomiast takie sytuacje nie zdarzają się często - jeżeli kupujesz zajebisty biznes ale po wysokiej cenie to z inwestycyjnego punktu widzenia jest to zła decyzja

 

Nikt nie ma kryształowej kuli i nikt nie wie co się wydarzy w przyszłości - innymi slowy, jeżeli akcje danego biznesu są tanie, to wcale nie oznacza, że nie mogą być jeszcze tańsze, dlatego kontrola emocji i rozumienie biznesu to absolutny musi have dla inwestora - jeżeli kupiłeś akcje bo biznes był dobry i atrakcyjnie wyceniony, to jeśli fundamenty biznesu pozostaly takie same a cena akcji spada, to powinieneś dokupić więcej

 

Najlepsze inwestowanie to inwestowanie kontrariańskie i wynika to z ludzkiej natury - większość poprostu nigdy nie ma racji - jeżeli akcje drożeją to tylko dlatego że jest więcej kupujących niż sprzedających i odwrotnie - jeżeli akcje tanieją to więcej osób je sprzedaje niż kupuje - najlepsi inwestorzy kupują papiery od pesymistow i sprzedają papiery optymistom, tylko w ten sposób możesz zarobić konkretne pieniądze - rob zawsze odwrotnie niż tłum

 

Piszę w dosyć chaotyczny sposób i na dodatek z telefonu, jeśli masz jakieś pytania to śmiało pisz w tym temacie lub na priv, postaram się pomóc 😊

Edytowane przez rkons
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rkons ostatnio masa myśli kiełkuje się u mnie w głowie odnośnie finansów i walczę również z emocjami, by nie podejmować pochopnie decyzji. Uświadomiłem sobie teraz, że psychologicznie czytanie blogów i oglądanie video tylko jeszcze bardziej nakręca by mocniej ryzykować. Tymczasem ten rynek spekulacji opiera się właśnie na tym by ludzie wdupili pieniądze na fali emocji, a ktoś kto był przygotowany na pewien obrót spraw tylko zyska. Dałem się złapać marketingowi, ale przyszła odrobina refleksji, która gasi emocje i mówi, że nie takie było moje główne założenie wstępne. Analizowałem w sumie wykresy ETF czy akcji pod kątem tego co potencjalnie można by wybrać do portfela. Niestety żadnego logicznego powiązania to nie posiada. Co z tego, że jakaś gospodarka ma potencjał rozwojowy, jak po drodze będą sterowane spadki, które mogą mocno zjechać w dół na kilka miesięcy i do widzenia. Wszystko jest na wyczucie i emocje kiedy dobry moment by wsiąść do pociągu na gapę, a kiedy uciec przed konduktorem na czas. Tak jak wcześniej pisał @nihilus przeszłość wykresu nie ma znaczenia odnośnie tego jakie będą nowe rozdania. Gdyby giełda była nowoczesną Julką bardzo by się ucieszyła z takiego obrotu spraw. Doszedłem jednak do jednego może mało odkrywczego, ale za to empirycznego wniosku. Złoto w akcjach (takie CFD) kiedy za mocno spadnie może ujebać konto lub narobić sporych strat, ale te fizyczne zawsze będzie neutralne dla stanu finansów mimo wielkich i długotrwałych spadków.

 

Naczytałem się o tym całym IKE oraz IKZE, że dobrze to połączyć z kupowaniem ETF, bo nie kosi podatków. Mam teraz coś w rodzaju FOMO, bo jednocześnie można na tym dużo stracić, a z drugiej strony jest poczucie, że jak nic nie zrobię to też stracę. Pomyślałem dzisiaj również o zakupie złota fizycznego w postaci Kruggerand by zabezpieczyć cash. Może to by był jakiś konsensus pomiędzy lokatą, a inwestowaniem na giełdzie. Ostatecznie mogę zamrozić pieniądze na kilka lat, bo bardziej się przyda pod zakup nieruchomości niż na emeryturę. Oczywiście ostatecznie po tym co przeanalizowałem żadna inwestycja dla laika nie da mi tylu pieniędzy co po prostu praca. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti kolego, właśnie dlatego zacznij od edukacji aby wyeliminować ten emocjonalny narzut o którym wspominasz - jest zasadnicza różnica między spekulacją a inwestowaniem..

 

Aby być dobrym inwestorem nie wystarczy przeczytać kilka książek - kluczowe w tym wszystkim jest dogłębne rozumienie świata w którym zyjesz - psychologia, socjologia, antropologia, biznes, technologia, biologia, genetyka itd. - świat jest jeden i te wszystkie dziedziny się wzajemnie przenikają tworząc jeden system, jeden świat w którym żyjemy - niezaleznie od tego jakie jest Twoje wykształcenie, Twoja dziedzina w której jesteś wykształcony to musisz wyzbyć się ignorancji i sięgać po każdą książkę z tematyki, która Cię poprostu interesuje - ja z wykształcenia jestem inżynierem ale nie boję się sięgnąć po literaturę w zasadzie z każdej dziedziny bo jestem świadom własnej ignorancji - wiem, że nic nie wiem, Sokrates wiedział o czym mówi 😊

 

Bycie inwestorem to fascynująca droga, a pieniądze to tylko efekt uboczny tego, że lepiej rozumiesz świat w ktorym zyjesz, a co za tym idzie podejmujesz lepsze decyzję lub inaczej - unikasz podejmowania błędnych decyzji, to jest dużo ważniejsze niż podejmowanie dobrych decyzji 😊

 

Ludzki mozg jest plastyczny i z każdą przeczytaną książka w Twoim mozgu tworzą się nowe połączenia nerwowe, a stare połączenia poprostu obumierają co oznacza, że czytając książki zaczynasz inaczej myśleć i ewoluujesz jak zwierzę, aby przystosować sie do zmieniającego się ciągle otoczenia - inherentną własnością świata jest to, że ciągle się zmienia i Ty również musisz się zmieniać ale nie zrobisz tego jeśli będziesz myśleć po staremu, dlatego ciekawość świata jest absolutnie niezbędna do bycia dobrym inwestorem

 

Kolejna kwestia - jeśli nie masz pomysłu w co zainwestować, to gwarantuję Ci, że jak zaczniesz się edukować to pomysły same wpadną Ci do głowy, jestem absolutnie przekonany, że nie masz pojęcia gdzie jest Twój mentalny sufit 😊

Edytowane przez rkons
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rkons tak, właśnie wpadłem na nowy pomysł oparty głównie na dystrybuowanej dywidendzie. Chociaż im większy kapitał tym większe ryzyko to właśnie chyba tego szukałem. Zrozumiałem gdzie tutaj jest ta magia. A tak poza tym to przetrzymywać spadki i sprzedawać przy większej górce. A potem kupić coś podobnego przy potencjalnym dołku. Zdecydowałem, że zainteresuję się tematem na poważnie, na początek testowo z limitami kont emerytalnych. Znalazłem też odpowiednie aktywa do "rolowania", które mnie interesują.

 

Dzięki chłopaki, mimo wolnie w sumie i tak spędziłem grube godziny na edukacji i zrobiłem sobie taki bootcamp finansowy, który trwa dalej, ale jestem już teraz zadowolony z tego co udało mi się znaleźć i zrozumieć. Mam też zmysł analityczny, więc szybko wyłapałem i rozkminiłem różne niuanse nawet zanim jeszcze o czymś przeczytałem. Niedługo otwieram konta, a potem będę odsypiał te intensywne dnie i noce.

 

Edytowane przez Ksanti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.10.2023 o 13:59, mac napisał(a):

400 zł, jak dla Ciebie jest dużo za przetestowanie nowej wiedzy to nie mam pytań

 

Dla niektórych ta kwota to:

- 30 minut pracy

- 60 minut pracy

- 120 minut pracy

...

 

Hm, wiedzę chcieć za darmo..?

Może do kościoła chodzić trzeba?

Tam mówią za darmo...

16 godzin temu, rkons napisał(a):

Najlepsza inwestycja to zdecydowanie inwestycja w siebie, ponieważ nikt nie jest w stanie Ci tego odebrać

 

Aby zacząć tak myśleć, należy dorosnąć.

Niektórym nigdy to się nie udaje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Inwestycje w swoje potomstwo, swój ród.

2. Inwestycje w to, co da kolejne pieniądze, czyli kolejne źródła dochodu oprócz etatu. Chodzi mi o jakiś biznes w stylu e-commerce, własna agencja czegoś itd. Czyli coś robisz, a nie tylko siedzisz i jesteś pasywny. Pasywnie, najprawdopodobniej, dużo nie zarobisz. W każdym razie taki % jaki chcesz. Nawet na tych nieruchomościach nie ma takich %. Tak samo z dywidendami, to też najczęściej do 10%. Zauważ, że pasywnie dużo się raczej nie zarabia stale % i wiele, bo to jest dostępne dla większości. Zakładasz lokatę/ konto maklerskie/ jakieś obligacje itp, to jest o wiele bardziej dostępne niż własny biznes. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@manygguh z tym potomstwem mnie zaskoczyłeś, nie spodziewałem się takiej odpowiedzi w tym temacie. Jednak myślę, że są słabe czasy na zakładanie rodziny i nie ma nawet z kim sensownym. Nie posiadam dzieci, ani żony, ale jakoś siebie też nie widzę w tej roli. W mojej branży są ludzie, którzy na B2B ciągną kilka tematów naraz. Rekordzista którego znam około 4, ale to bardziej menadżer niż specjalista. Jak zaczynałem pracę w korpo to miałem wątpliwości czy pociągnę jeden etat, a co dopiero kilka (zdrowie). Na szczęście w IT nie pracuje się przeważnie nawet 6h dziennie. W dodatku mam pracę zdalną, więc pod tym kątem jestem dobrze ustawiony. Będę próbował z tymi akcjami kombinować na początek 20k. Jak pójdzie dobrze to z horyzontem dołożenia do 50k, aż do 100k. Jeśli będzie źle to chociaż dywidenda na poziomie 8-15% da lepszy zwrot niż lokaty bankowe. Trzeba będzie wtedy przyjąć strategię defensywną bez szarżowania. Generalnie będę trenował psyche do dźwigania emocjonalnie strat. Już teraz widzę, że takie podejście inwestycyjne może mieć ogromny wpływ na bardziej biznesowe postrzeganie relacji D-M.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Ksanti said:

Jednak myślę, że są słabe czasy na zakładanie rodziny i nie ma nawet z kim sensownym.

Słabe czasy to mieli nasi dziadkowie w latach 40-tych ubiegłego wieku. My nie mamy nawet 10% ich problemów. 

 

Musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, po co chcesz tyle zarabiać i ciągnąć tyle etatów. Czemu to ma służyć? Więcej kasy? Ok, ale po co? Dla samego faktu posiadania, albo konsumpcji? Nie masz co robić z czasem i szukasz zapełniacza? Masz w tym jakąś misję głębszą? Pracując na te 2-3 etaty wycinasz sobie z dnia te godziny. Siedzisz przed kompem, gapisz się w ekran tyle czasu, wymieniasz swój bezcenny czas jaki pozostał ci so życia na pieniądze po to żeby....? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@manygguh dziadkowie mieli inne problemy, ale w relacjach D-M to obecne pokolenie ma trudniej. Nie trudno odpowiedzieć na to pytanie po co mi więcej pieniędzy. Chce mieć lepszy komfort życia i przejść wcześniej na emeryturę. Ja nie pracuję na kilka etatów, bo to nie jest dla mnie, mówiłem tylko, że znam takie osoby. Jeśli chodzi o zwykły etat i tak jest to bardzo dobrze zoptymalizowane względem innych prac czy zawodów.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.