Skocz do zawartości

Rozmowa z prawnikiem o łamaniu praw ojca i dziecka


Legionista

Rekomendowane odpowiedzi

 

O łamaniu praw ojca i dziecka mówi Dariusz Szenkowski, prawnik współpracujący z organizacjami pozarządowymi.

Dariusz Szenkowski był trzykrotnie nominowany do konkursu „Prawnika Roku Pro Bono”. Jest autorem kilku publikacji z prawa rodzinnego, od kilku lat bierze udział w posiedzeniach komisji sejmowych i senackich, procedujących zmiany prawa rodzinnego.

 

https://wabrzezno-cwa.pl/artykul/rozmowa-z-prawnikiem/195547

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

– Czy polskie sądy według pana lekceważą prawa rodzica, głównie ojca?

– Na wstępie trzeba zaznaczyć, że w prawie rodzinnym prawa dziecka ściśle powiązane są z prawami rodzica bądź opiekuna prawnego. Nie ma jednego bez drugiego. Odpowiadając na pani pytanie: tak, polskie sądownictwo rodzinne w ok. 90 proc. narusza z pełną świadomością prawa rodziców, a głównie prawa dziecka i jego ojca – gdy już sprawa trafi do sądu. Wyjątkiem są sprawy, gdy sędzia lub jakiś prominentny polityk stają przed sądem rodzinnym.

– Ojcowie w Polsce są dyskryminowani przez prawo?

– Głównie dyskryminowane są dzieci, które w pewnych grupach wiekowych w ogóle tego nie rozumieją (np. od urodzenia do 2-3 lat, a często i w późniejszym wieku). Przez dyskryminację dziecka, dyskryminujemy też rodzica i to głównie ojca, by w ten sposób rozbijać rodziny i tworzyć patologię rozwoju dzieci wychowywanych bez ojców, bo dzieci te wykazują o wiele większy odsetek przestępstw popełnianych przez nieletnich, a potem już jako osoby dorosłe.  

– Dla sądu nie liczy się więc dobro dziecka?

– Sądy w ogóle nie znają pojęcia dobra dziecka. Przypomnieć należy, że w doktrynie dobro dziecka: to naturalne i podmiotowe prawa dziecka do bezpośredniej opieki i wychowywania go przez każdego z rodziców (lub opiekuna) w celu zapewnienia mu prawidłowego rozwoju psychicznego, fizycznego i duchowego oraz prawa tworzenia, i utrwalania z każdym z rodziców (bądź z opiekunem prawnym) więzi rodzicielskich, które mają istotne znaczenie dla przygotowania go do samodzielnego życia w społeczeństwie i w rodzinie. To kompleks materialnych i niematerialnych wartości życia wpływających bezpośrednio na jakość egzystencji dziecka, niezbędnych dla jego prawidłowego psychospołecznego rozwoju, a wynikające wyłącznie z jakości więzi rodzicielskiej pomiędzy dzieckiem, a rodzicami, bądź jego opiekunem prawnym. Sądy rodzinne są w stanie każdy absurd tłumaczyć właśnie dobrem dziecka. To jest zdumiewające.

– Według pana pojęcie, które pojawiło się w polskim prawodawstwie „prawo dziecka do obojga rodziców” nie jest respektowane przez sądy?

– Jeśli sądy w większości przypadków nie rozumieją klauzuli dobra dziecka, to tym bardziej nie rozumieją nowelizacji prawa rodzinnego, która obowiązuje od sierpnia 2015 r. czyli „prawa dziecka do obojga rodziców”. W sądach rodzinnych orzekają sędziowie, który nie wiedzą co to jest życie rodzinne, bo część z tych sędziów w ogóle nie ma rodziny (męża, żony, dziecka), a część jest po rozwodzie lub po rozstaniu się ze współpartnerem. Poza tym, w większości przypadków zawsze o prawach człowieka czy dziecka  w sądzie decyduje lokalny układ towarzyski pełnomocnika z sędzią, co jest tajemnicą poliszynela. Taki mamy smutny obraz jakości stosowania prawa rodzinnego w polskiej rzeczywistości. Stosowanie wadliwego prawa materialnego i procesowego przez sądownictwo rodzinne (od początku jego uchwalenia w 1964 r.) w istocie przyczyniło się do ustawowej aborcji rodzica, która wyeliminowała z życia dziecka (także i z życia rodziny) jednego z rodziców, którym w Polsce, w ponad 90 proc. jest ojciec (tym samym ponad 4-5 milionów dzieci zostało pozbawionych pełnego dzieciństwa z obojgiem rodziców). Od początku istnienia KRiO (red. Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy), dziecko było i jest nadal wyłącznie przedmiotem postępowania sądowego, które nie znalazło podmiotowej ochrony w polskim wymiarze „sprawiedliwości” mimo istnienia Konwencji o Prawach Dziecka. Państwo komunistyczne (totalitarne), jakim była Polska do 1989 r. wytworzyło mechanizmy niszczenia rodzin, które trwają do chwili obecnej. Czy więc duch totalitaryzmu dalej funkcjonuje w sądownictwie rodzinnym w Polsce?

– W jakim procencie przypadków sąd ustala miejsce stałego pobytu dziecka przy ojcu?

 Miejsce ustalenia zamieszkania dziecka przy danym rodzicu jest bardzo niedobrym rozwiązaniem, bo z prawnego punktu widzenia, jest to istotna sprawa, a nie sprawa w przedmiocie władzy rodzicielskiej. W polskim prawie funkcjonują bardzo absurdalne instytucje prawa rodzinnego, w tym właśnie i to miejsce ustalenia pobytu dziecka przy jednym z rodziców, które często prowadzi do bezkarności rodzica, który alienuje dziecko. Sąd w ok. 4 proc. określa te miejsce pobytu dziecka przy ojcu.

 

– Ojcowie często krytycznie wypowiadają się o Opiniodawczych Zespołach Sądowych Specjalistów, których zadaniem jest sporządzanie, na zlecenie sądu lub prokuratora opinii w sprawach rodzinnych i opiekuńczych oraz w sprawach nieletnich. Czy według pana zespoły te działają na niekorzyść ojców?

– Opiniodawcze Zespoły Sądowych Specjalistów (czyli dawne RODK), to jedna wielka pomyłka w prawie rodzinnym. Jest to relikt komunistyczny, którego głównym celem było wpływanie na ówczesnych opozycjonistów za pomocą niszczenia jego rodziny, tj. głównie dziecka. Fundacja im. Batorego w roku 2009 opracowała raport na temat działalności RODK w Polsce. Raport ten opisuje skandaliczne i patologiczne metody używane w tzw. badaniach RODK, które nastawione było i jest dalej na niszczenie polskich rodzin. Sama idea, aby obce osoby decydowały o życiu dziecka i rodziny jest uwłaczająca godności człowieka, i pochodzi z systemu państwa totalitarnego.

– Czy z ojcami współpracują lub ich wspierają jakieś instytuty powiązane z pomocą dla dzieci?

– Społeczeństwo organizuje się w różne organizacje pozarządowe, np. stowarzyszenia, fundacje, które pomagają w różny sposób poszkodowanym ludziom, dzieciom czy rodzicom. Czasem prawnicy z takich organizacji biorą udział w pracach komisji sejmowych czy senackich procedujących zmiany prawa rodzinnego.

– Jaką pomoc otrzymuje ojciec zgłaszający się do stowarzyszenia walczącego o prawa ojców?

– Głównie otrzymuje informacje o prawie rodzinnym, o osobie sędziego, czasem o osobie prawnika. Czasem taka osoba kojarzona jest z prawnikiem z organizacji zajmującej się promocją praw dziecka i rodziców.

– Czego domagają się stowarzyszenia walczące o prawa ojców?

 

 Rodzice dzieci – głównie ojcowie – chcą więcej godności dziecka i rodziców w sądach rodzinnych. Domagają się wprowadzenia opieki równoważnej, która jest standardem w Europie, a u nas wyjątkiem; wprowadzenia tabeli alimentacyjnej; nowelizacji w prawie procesowym i materialnym (KRiO) oraz wprowadzenia odpowiedzialności sądów za orzeczenia naruszające prawa dziecka i rodziców, a także reformy sądownictwa. Domagają się też uchylenia ustawy o OZSS (dawne RODK), w oparciu o którą dokonuje się systemowego niszczenia (rozbijania) polskich rodzin. Pracują tam bardzo nierzetelne osoby, które napiszą wszystko, co wynika z sugestii sądu lub kłamstw jednego z rodziców, głównie matek.  

– Ilu ojców w Polsce walczy o swoje prawa?

– Setki tysięcy ojców nie walczy o prawa swoich dzieci, bo nie wierzą w jakąkolwiek sprawiedliwość w sądach rodzinnych, poza tym także pełnomocnicy takich osób często są niedouczeni, bądź w ogóle nie mają wpływu na sąd, dlatego często rezygnują z „walki” o prawa dziecka i o swoje prawa. Najwytrwalsi ojcowie – ok. kilkanaście tysięcy – walczy o te prawa dziecka i swoje, by w ten sposób wyrwać się spod systemowej alienacji rodzicielskiej, jaką stosuje państwo, tj. sądownictwo rodzinne wobec rodzin.  
 

Rozmawiała Paulina Grochowalska,

fot. nadesłane

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Rozmowa z prawnikiem o łamaniu praw ojca i dziecka
  • Marek Kotoński podpiął/eła i promował(a) ten temat

System prawny w Polsce robi wszystko, aby zniechęcić mężczyzn do zakładania rodzin. Można się starać całe życie, a później być zdanym na system który NIE ma pomagać obywatelom, małżeństwo i rodzina to w dzisiejszych czasach bardzo ryzykowna sprawa, tym bardziej z współczesnymi kobietami które w przyszłości jako matki i babcie poczują na sobie tryby tej machiny.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może już wkrótce będziemy zmuszeni walczyć i umierać za ten raj :)

 

 

Będziemy bronić "zachodnich" wartości:

 

-aborcji na życzenie;

-równouprawnienia przywilejów dla kobiet;

-prawnie dozwolonej alienacji rodzicielskiej:

-obowiązkowego tolerowania dewiantów;

-wyrzucania z własnego mieszkania za pomówienie;

-domniemania winy w przypadku oskarżenia o gwałt;

-edukacji seksualnej dzieci;

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety jest to prawda co zostało napisane w tym wywiadzie.

 

Są tam dwie bardzo ważne rzeczy z punktu widzenia praktycznego/procesowego i jest to wskazówka i rada dla ojców zaciągniętych do sądów rodzinnych

 

1. Sąd nie ma prawa sugerować czegokolwiek w postanowieniu/zleceniu "badań" w OZSS . Czyli np. Sąd się zwróci z zapytaniem do OZSS czy np dziecko powinno być zabrane do rodziny zastępczej, czy ojcu należy ograniczyć kontakty albo pozbawić władzy rodzicielskiej.

 

Po pierwsze OZSS nie jest od tego aby proponować cokolwiek w zakresie ograniczania kontaktów czy władzy rodzicielskiej - od tego jest sąd. OZSS nie ma żadnych kompetencji w tym zakresie. To są psycholodzy a nie prawnicy.

 

Po drugie - takie zapytanie sądu jest celowym zagraniem - bo sąd wskazuje OZSS o co mu chodzi i w jakim kierunku sprawa ma podążać. OZSS wyklepie taką opinię jak było w sugerowanym pytaniu sądu. Te idiotki w OZSS dobrze wiedzą która ręka karmi i nie należy jej gryźć.

 

Jedyna o co sąd może zapytać to - "Jaka jest opinia OZSS na temat tej rodziny" - i OZSS ma opisać swoje badania i wyniki jakie uzyskał. Wnioski z tego ma wyciągnąć już sąd.

 

2. Ojciec nie ma czego szukać w OZSS. Patrz punkt 1. Najlepiej wogóle tam nie iść. Tam pracują zazwyczaj stare raszple pamiętające jeszcze PRL i zwyczaje z PRL. RODK/OZSS w PRL był używany do gnębienia opozycjonistów oraz zajmowania się patologicznymi rodzinami i do dzisiaj ojców postrzegają jako patologicznego rodzica.

 

Stałem 2 godziny pod drzwiami "gabinetu" i słuchałem co madka pierdoli na mój temat same bzdury i pomówienia - wcześniej badane przez prokuratora - bo to zgłosiła na prokuraturę i każdą sprawę prokurator umorzył. A zaznaczę madka z papierami 10 letniego leczenia psychiatrycznego, pobytu w szpitalu psychiatrycznym, dwie próby samobójcze, zdiagnozowane CHAD typ II oraz zaburzenie osobowości. I taki świr był dla idiotek w OZSS wyrocznią i źródłem "prawdy". 

 

Co więcej OZSS nie odpowiedział na pytania mojego prawnika i kazali szukać wiedzy w literaturze - tek bezczelne były to kretynki - bo musiałyby napisać prawdę o psychicznej madce, a tego unikały na wszelkie sposoby.

 

 

 

Także podsumowując - jak już nieszczęśliwie traficie do sądu pseudorodzinnego to najlepiej dać sobie z tym spokój i zająć się swoim życiem pracą i jak ktoś ma jeszcze siłę i samozaprcie i jest jeszcze na tyle głupi - zakładaniem nowej rodziny.

 

Zdarzają się pojedyncze przypadki kiedy dzieci zostają z ojcami, ale to tylko wtedy gdy:

 

1. Ojciec ma wtyki i dojścia i pieniądze

2. Madka porzuciła dziecko i poszła w długą z kochankiem i dzieckiem nie jest zainteresowana. Wtedy sądy potrafią zabrać dziecko do domu dziecka byleby nie było z ojcem. 

 

 

Ale też -  to też nie jest gwarancja bo gdy kochanek madkę porzuci to ona odkryje w sobie uczucia madczyne i wiedzę "matka wie najlepiej co dziecku potrzeba" w znaczeniu co jej potrzeba czyli kasy z alimencików i wtedy mimo tego że dzieci są z ojcem naprawdę wiele lat - to sądy potrafią te dzieci zabrać i oddać durnej madce.

 

Osobiście  nie znam przypadków aby ojciec cokolwiek normalnego uzyskał w sądzie pseudorodzinnym.

 

 

Z tego wszystkiego najbardziej szkoda mi tych dzieciaków zamęczanych przez jebniete madki, dla madek interesu.

 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/polska-ukarana-w-strasburgu-za-naruszenie-praw-ojca,31044.html

 

 

Po rozwodzie matka dziecka uniemożliwiała jego ojcu kontaktów z nim. Europejski Trybunał Praw Człowieka ukarał Polskę za to, że nasze państwo nie potrafiło wyegzekwować wyroku sądu w tej sprawie. Doszło do naruszenia prawa do ochrony życia prywatnego i rodzinnego - stwierdził Trybunał

Czytaj więcej na Prawo.pl:
https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/polska-ukarana-w-strasburgu-za-naruszenie-praw-ojca,31044.html
 

We wtorek 20 kwietnia 2010 Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wydał wyrok w sprawie Z. przeciwko Polsce. Skarga dotyczyła braku egzekucji orzeczeń w zakresie uregulowania kontaktów ojca z dzieckiem. Trybunał uznał, że doszło do naruszenia artykułu 8 Konwencji tj. prawa do ochrony życia prywatnego i rodzinnego i przyznał skarżącemu 5 tys. euro tytułem zadośćuczynienia za doznane krzywdy.

W.Z. Postanowieniem Sądu Okręgowego w K. z 2001 r. uzyskał prawo do osobistego kontaktu z małoletnią córką w określone dni tygodnia, jak również możliwości spędzania z dzieckiem jednego miesiąca wakacji letnich. W praktyce jednak matka dziecka, była żona W.Z., używając różnych środków, uniemożliwiała kontaktowanie się z dzieckiem. Działo się tak pomimo trzykrotnego nałożenia na nią grzywien i wielokrotnego wzywania jej przez sądy do umożliwienia kontaktów W.Z. z córką.
W.Z. złożył do ETPCz skargę przeciwko Polsce. Zdaniem skarżącego Polska złamała m. in. art. 8 Konwencji poprzez pozbawienie skarżącego prawa do poszanowania życia rodzinnego w części dotyczącej kontaktów ojca z dzieckiem oraz art. 13 Konwencji tj. prawo do skutecznego środka odwoławczego w związku z art. 6 oraz art. 8 Konwencji poprzez niezapewnienie skutecznego środka odwoławczego, który pozwalałby na wykonanie prawomocnych orzeczeń sądu w przedmiocie uregulowania kontaktów z dzieckiem.
Trybunał uznał racje skarżącego i w uzasadnieniu wyroku podkreślił, że Państwo powinno co do zasady powstrzymać się od ingerowania w życie prywatne jednostek. Jednakże zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Trybunału w Strasburgu w zakresie ochrony życia prywatnego na Państwie spoczywa pewien zakres pozytywnych obowiązków, których wypełnienie warunkuje zapewnienie prawa do życia rodzinnego i prywatnego także w relacjach między jednostkami prywatnymi.
Trybunał podkreślił jednak, że prawo do kontaktów rodzica z dzieckiem nie jest prawem absolutnym i że może podlegać ograniczeniom. Obowiązkiem Państwa jest jednak podjęcie wszelkich możliwych działań niezbędnych dla realizacji chronionego prawa. Trybunał zwrócił uwagę, że jednym z najistotniejszych czynników jakie należy brać pod uwagę w postępowaniach w sprawach wykonywania kontaktów z dzieckiem  jest sprawność podejmowanych działań. Postępowanie takie, w ocenie Trybunału, nie może być nadmiernie długie, ze względu na to, że upływ czasu negatywnie wpływa na dobro dziecka i jego relacje z rodzicem. Zdaniem Trybunału, w niniejszej sprawie wnioski Skarżącego dotyczące ukarania byłej żony grzywną za uniemożliwienie mu kontaktów z dzieckiem nie były rozpatrywane wystarczająco szybko a nakładane kwoty były zbyt niskie. Opóźnienia i nieefektywność postępowań sądowych doprowadziła do rozluźnienia więzi między skarżącym a jego córką.
Trybunał zauważył, że mimo iż zadanie przed którym stanęły sądy krajowe było niezmiernie trudne, to jednak powinny mieć one na względzie przede wszystkim dobro dziecka.
Dodatkowo Trybunał stwierdził, że organy państwa nie podjęły żadnych praktycznych kroków zmierzających do zmiany sytuacji, takich jak zachęcenie obu stron konfliktu do nawiązania porozumienia dla dobra dziecka. To doprowadziło do utraty przez skarżącego kontaktu z córką. Trybunał zauważył, że sam skarżący podjął wszelkie możliwe działania, aby wykonać postanowienie sądu. W ocenie Trybunału Państwo nie wywiązało się ze spoczywających na nim pozytywnych obowiązków polegających, m. in. na zapewnieniu skarżącemu szybkiej i efektywnej pomocy w wykonywaniu jego praw rodzicielskich.
- To kolejne już rozstrzygnięcie ETPCz  w sprawie przeciwko Polsce o kontakty z dzieckiem. W orzecznictwie naszych sądów rodzinnych to jedne z najtrudniejszych spraw. - mówi Elżbieta Czyż z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka - „Problem na ogół nie dotyczy samych postanowień, ale właśnie braku skutecznych i szybkich działań sądów, w sytuacji, gdy rodzic sprawujący bezpośrednią opiekę nad dzieckiem bezkarnie, a często z premedytacją, ignoruje postanowienie sądu - dodaje Czyż.
Pełnomocnikiem W.Z. w postępowaniu przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka był dr Adam Bodnar, sekretarz Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Wcześniej skarżący był reprezentowany przez zmarłego prof. Zbigniewa Hołdę. Nad projektem skargi pracował adw. Jacek Oleszczyk. Sprawa była objęta Programem Spraw Precedensowych Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Czytaj więcej na Prawo.pl:
https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/polska-ukarana-w-strasburgu-za-naruszenie-praw-ojca,31044.html

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 1.01.2024 o 20:42, Legionista napisał(a):

Pełnomocnikiem W.Z. w postępowaniu przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka był dr Adam Bodnar, sekretarz Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Wcześniej skarżący był reprezentowany przez zmarłego prof. Zbigniewa Hołdę. Nad projektem skargi pracował adw. Jacek Oleszczyk. Sprawa była objęta Programem Spraw Precedensowych Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

 

 

Teraz Bodnar jest ministrem sprawiedliwości. Co zrobi w tym temacie skoro zna patologię polską w tym zakresie? Napiszę Wam co zrobi - NIC.

 

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.