Skocz do zawartości

"Mam 25 lat i jestem nieudacznikiem" Materiał na YT który trochę daje to myślenia jaką iluzją żyjemy przez miedzy innymi social media.


Rekomendowane odpowiedzi

Sam jakiś czas temu myślałem o czymś podobnym. 

Ogólnie żyjemy w pojebanych ideologicznie czasach, ale paradoksalnie żyje się nam dużo lepiej niż choćby 50 lat temu. Dziś młody, zdrowy człowiek ucząc się fachu i języka może iść w świat i mieć dobre życie. 

 

A internet - wszędzie ludzie sukcesu w luksusowych hotelach, z łuszczycą z czterema modelkami w łóżku, albo przystojni i bogaci, a w rzeczywistości umawiają się na tinderze z samotnymi matkami więc z desperatkami.

 

Ostatnio był też temat Kamila z poważną chorobą - taki człowiek ma prawdziwe problemy, 95 procent z Was tutaj jest zdrowych, ma coś odłożone, funkcjonuje lepiej lub wystarczająco dobrze a mimo to tego nie doceniamy bo ktoś ma lepiej. 

 

Także zgoda z tym, że pokazuje się sukcesy a nie porażki. Ciągle podaje się przykłady Bitcoina że ktoś ileś zarobił, tymczasem miliony ludzi straciła na podobnych inwestycjach i nikt o tym nie mówi. Resztę wniosków w najbliższym czasie mam nadzieję. 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żyjemy w czasach, w których ludzie (zwłaszcza młodzi) mają bardzo duże oczekiwania, co do życia. Jak słusznie @DOHC zauważył, mamy o wiele lepiej niż 50 lat temu, ludzie nie doceniają tego, co mają, chcą mieć więcej. 

 

Jeszcze do nie dawna, było jasne, że aby sobie ułożyć w jakiś sposób godne życie, trzeba w to włożyć mnóstwo pracy. Iść na dobre studia, zdobyć porządny fach w ręku, wyjechać za granicę. W społeczeństwie panowało przekonanie, że ciężką pracą można wypracować dobrobyt, czego skutki mamy widoczne dzisiaj w społeczeństwie. Ludzie, którzy nie byli leniwi, chcieli się rozwijać i pracować, w mojej ocenie osiągnęli dość dużo i mają godne życie. Tym, którym się nie chciało, pracują za grosze, wykonując podstawowe prace. Tak działa ekonomia i prawa rynku. 

 

W dzisiejszych czasach, w dobie social mediów, lansowane jest życie na bogato bez wkładania w to żadnego wysiłku. Mamy masę youtuberów, celebrytów, którzy lansują się na instagramach, wrzucając zdjęcia z różnych zakątków świata, drogich samochodach, z ładnymi dziewczynami. Osiągnęli taki stan rzeczy przez bogatych rodziców lub "dorabiając" się na social mediach, dając jasny przekaz innym ludziom - nie trzeba ciężko pracować, wystarczy nagrywać kontent. 

 

Dlatego tak wiele młodych ludzi chce zostać youtuberami, gamerami, instagramerami, vlogerami. Udaje się najlepszym, którzy faktycznie robią na tym dobre pieniądze. Reszta musi pójść po prostu do zwykłej pracy i podziwiać bogate życie innych w social mediach. Stąd to rozgoryczenie i pretensje, wmawianie sobie bycie przegrywem oraz nieudacznikiem. 

 

W mojej ocenie, social media oraz lansowanie bogatego życia, zepsuło dzisiejsze pokolenia, które oczekują ponadprzeciętnego życia, co niestety nie dla wszystkich jest możliwe. Powoduje to u młodych ludzi kompleksy, depresje oraz niechęć do życia, bo na co dzień widzą obrazki:

  • życia w super mieszkaniach, domach, willach, 
  • podróżowania w nowe miejsca kilka razy w roku, 
  • super samochody,
  • pięknych, uśmiechniętych ludzi, tam nikt nie jest brzydki :)
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, DOHC napisał(a):

wszędzie ludzie sukcesu w luksusowych hotelach, z łuszczycą z czterema modelkami w łóżku, albo przystojni i bogaci,

To jest kwestia tego co wkładamy do naszej podświadomości i tego co ona nam w real life podsuwa. Jedni czytają i akwareliscie i mewingu a inni targają żelastwo w tym samym czasie słuchając podcastów Do. Peny i stąd te efekty.😎😎

 

11 godzin temu, DOHC napisał(a):

a w rzeczywistości umawiają się na tinderze z samotnymi matkami więc z desperatkami

Dokleiłeś do pieca Paaanie 🤣

Chociaż wg mnie- nie ma w tym nic złego o ile komuś się nie odklei za bardzo.🤔

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcześniej pisałem też o tym: większość z nas jest przeciętna, średnia; część nawet poniżej tego. Tylko, że to nie jest nic złego. Świat potrzebuje klasy średniej, ludzi zwyczajnych, którzy wykonają zwyczajne obowiązki. Jaramy się tymi upasionymi sukcesami, a to nie jest doświadczenie przeciętnego człowieka. Niech i nawet sobie mają te swoje jachty, super fury, laski na zawołanie itd. Nie znaczy to, że w codzienności nie masz tego, co najpiękniejsze. Niech to będzie też dla nas jakaś nauka z Ewangelii: raj mamy za drzwiami, tu i teraz, w tym co trudne, wyblakłe, słabe. Sięgnąć trzeba wtedy głębiej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą lepsze czasy, lepsze czasy tworzą słabszych ludzi, a słabsi ludzie tworzą trudne czasy.

Od dłuższego czasu jesteśmy w dobrych czasach. Macie rację, przez nierealne oczekiwania wielu zwykłych ludzi będzie się frustrować, poddawać i całościowo społeczeństwo będzie słabło.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyne, z kim warto się porównywać (realnie), to moim zdaniem przede wszystkim z samym sobą, nie tzw. "światem". :)

 

W tym miejscu jestem, tutaj chcę być.

Co muszę zrobić, by tam dotrzeć? Czego się nauczyć etc.

Ile mi to zajmie? Jakie zasoby mam, czego nie mam, a potrzebuję etc.

Horyzont czasowy - > rozbicie tego "projektu" na wiele małych kroków, w celu łatwiejszej weryfikacji.

I nagradzanie samego siebie, nawet za małe sukcesy. Oczywiście skalowalne ;)

 

  • Like 5
  • Dzięki 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Solar Taxi napisał(a):

I będą wystrzeliwać na forach rozwojowych takie darwinistyczne bon moty.

Ale taka prawda. Nie każdy jest czy będzie zwycięzcą. Możesz albo pędzić ku sukcesowi powoli się wypalając, będąc wiecznie "niewystarczająco(wstaw cokolwiek)" Z racji nie bycia X w Y i z V

Albo stwierdzić że jesteś jaki jesteś i jest to ok mimo tego że inni będą widzieć w Tobie przegrywa (a będą?) 

 

Pęd za sukcesem niszczy relacje i psychike. 

A sukces nie jest gwarantowany.

Wiele razy widziałem plany "najpierw sukces, potem życie towarzyskie" A jak sukces nie nadchodził to życie towarzyskie też. Za to pojawiało się koło. Mam depresje bo jestem samotny i niewystarczający i vice versa. 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Libertyn ogólnie zgoda co do pędu sukcesu - o tym przecież jest ten film. Jednak łatka "przegrywa" jest niepotrzebna komuś rozwijającemu samoświadomość (a na wstępnym etapie może wręcz szkodzić) - bez znaczenia czy ją rzuca czy dostaje.

Piłem trochę do tego, że mogłeś się powstrzymać przed używaniem jej 😃 Chociaż... pewnie nie mogłeś ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj fajny artykuł, pokazujący roszczeniowość młodego pokolenia - para dostała od teściów kawalerkę, teraz proszą o zamianę z teściami na większe mieszkanie: 

 

https://planetalife.com/swiat/5303-marze-o-zamianie-mieszkania-ale-tesciowa-nie-chce-sie-zgodzic-kiedy-pojawilo-sie-dziecko-zrobilo-nam-sie-ciasno-w-jednopokojowym-mieszkaniu?fbclid=IwAR26mZyg8eGJiSvLZ4qAG7uEqv5UvTK06YpphgV6K39yEQM4i9nzCqU_YCQ

 

Nie wnikam w to, czy artykuł prawdziwy, czy nie, natomiast sam spotkałem się z podobną sytuacją. Zamiast zacisnąć pasa, zacząć więcej oszczędzać, zrezygnować z zagranicznych wakacji, to lepiej zażądać od teściów, bo przecież im takie duże (dwu-pokojowe) mieszkanie nie jest potrzebne :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Maurycy napisał(a):

Tutaj fajny artykuł, pokazujący roszczeniowość młodego pokolenia

Fragmenty.

Albo niech mąż zostanie (w domu), a ja pojadę z dzieckiem (na kutangi w egzotycznej wycieczce😉) to jeszcze lepiej. Matka spędzi więcej czasu z dzieckiem.

Teściowa na początku mi nie uwierzyła, a potem wpadła w furię. Że jestem okropną osobą, zależy mi na wszystkim, oprócz rodziny, że chce pojechać na wakacje, zamiast tego, by spędzać czas z rodziną.

 

Wtedy pomyślałam, że może powinnam zaproponować zamianę rodzicom mojego męża.

Mieszkają w mieście, ale na obrzeżach. Dwa pokoje dla dwóch osób. Po co im aż tyle miejsca?

 

Mój mąż nie miał nic przeciwko, ale jego mama stanowczo odmówiła. Dodała, że już mieszkamy w mieszkaniu, które nam dali w prezencie. Nawet jeżeli we trójkę, ale we własnym mieszkaniu.

 

Ale na razie musimy się z tym pogodzić. W końcu moja teściowa kategorycznie nie zgadza się na to, by nam pomóc. Cóż można zrobić. Tacy ludzie też się w życiu trafiają.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.02.2024 o 06:19, Libertyn napisał(a):

Nie każdy jest czy będzie zwycięzcą.

Zwycięstwo niejedno ma imię :) Nie ma jedynego słusznego wzoru sukcesu. I bardzo dobrze, że go nie ma.

 

Rozumiecie, ważne jest, aby umieć zachować równowagę. Równowaga – to dobre słowo. Bo facet, który chce zbyt dużo od życia ryzykuje, że straci absolutnie wszystko. Natomiast facet który zbyt mało chce, może w ogóle nic nie dostać.

 

Światem nie rządzą prawa spisane na papierze. Światem rządzą ludzie. Niektórzy trzymają się prawa, inni nie. Każdy człowiek sam decyduje o tym, jak urządzi swoje życie. No i potrzeba też trochę szczęścia, żeby ktoś inny nie zepsuł ci wszystkiego, co zbudowałeś. To wcale nie takie proste, jak uczą w podstawówkach. Ale dobrze jest mieć parę mocnych zasad i zawsze się ich trzymać. W małżeństwie, w mafii, na wojnie – zawsze i wszędzie. Ja przegrałem. Tak samo Paulie i Sam. Chcieliśmy lepszego życia, ale skończyliśmy dużo gorzej niż większość ludzi.

 

Bardzo mądry to moim zdaniem cytat. I to z czeskiej gry komputerowej ;)

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 3
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasada pierwsza i najważniejsza - wyłącznie sociale, a jeśli już włączacie, to nie wierzcie w nic co oglądacie. 
Starajcie się kontrolować to na co macie wpływ, nie wydawać na durnoty, zawsze realizujcie dobry plan, a jeśli on nie wypali, to mieć plan B. Nie rozpraszać się w realizacji planu. Takie podejście jeszcze nikogo nie zawiodło. 

No i przestańcie oglądać na około filmy. Nie wiem ale się (nie) dowiem to taki typowy kanał zapchaj czas dla ludzi około 25 lat. Nie oczekujcie jakichś nadto rezultatów przesiąkając czas na oglądanie tiktoków i na youtube takich kanałów. Jeśli macie kogoś słuchać, to polecam Aarona Clareya. Ma bardzo mądre przemyślenia odnośnie tego jak nie zj/bać życia w młodym wieku. Mimo, że Amerykanin, to także odnosi się do Polski - do każdego miejsca. 

Film "Jak przestać być niewolnikiem zarobków" (nie ma na polski wage slave), ale idealnie daje rozwiązania. Zazwyczaj ktoś zarabia mało, bo nie posiada ten ktoś umiejętności przydatnych społeczeństwu, bo nie ponosi ryzyka lub ponieważ pracuje w złym miejscu lub w zbyt krótkim czasie. Tyle. To jest jak fizyka.
 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.