nat Opublikowano 16 Kwietnia Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad docenianiem tego co osiągnęliśmy a tym co mieliśmy kiedyś vs wskaźnik radości i zadowolenia z życia. Jestem dzieckiem DDA, które czerpało w młodzieńczych latach ogromną radość i ulgę z relacji towarzysko-zawodowych. Była to ucieczka od tego co dzieje się w domu, taki bezpieczny teren, gdzie zapominasz jak wygląda Twoje rodzinne życie. Pomimo tego, że w dorosłym życiu jestem już bardzo daleko od problemów w domu a sytuacja rodzinna w żaden sposób nie wpływa na moje życie to na siłę szukam sobie problemów i powód do niezadowolenia. Może inaczej, mam wszystko czego mi brakowało w dzieciństwie, stabilizacja i pełna kontrola nad własnym życiem a i tak nie potrafię tego docenić. Brakuje mi radości z małych rzeczy. To dorosłość, zmęczenie czy kobiety tak mają? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
crazymary Opublikowano 16 Kwietnia Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia Stawiałabym na DDA. Mam kolege co tez jest w sumie DDA, pewnie nawet sie z tym nie utożsamia. Non stop marudzi na cos i jest wiecznie niezadowolony. Inny przypadek płci żeńskiej też znam ale tam jest dużo gorzej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Granita Opublikowano 16 Kwietnia Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia Osoby DDA/DDD mogą być bardziej podatne na brak zadowolenia z życia, a powodów może być ogrom - od wyuczonej bezradności, przez stawianie się w roli ofiary po brak wystarczająco dużej ilości emocji (tych negatywnych także). Muszę jednak przyznać, że obecnie spotykam bardzo mało osób, które potrafią cieszyć się z tego, co mają i doceniać teraźniejszość. Większość (niezależnie od tego, czy dzieciństwo było zdrowe) żyje przeszłością lub przyszłością, narzeka, porównuje się do innych (często do multimilionerów bądź instacelebrytów przedstawiających swoje "idealne życie), ale zamiast skupiać się na sobie i ewentualnie inspirować innymi, kończą na porównaniach, w których wypadają gorzej - i nadal z tym nic nie robią. Mam wrażenie, że takie podejście to plaga naszych czasów, a internet zdecydowanie nie pomaga większości w budowaniu samooceny - nawet jeśli jesteśmy świadomi pułapek, w które wpadamy jako chociażby obserwatorzy "idealnych żyć" i tak w nie podświadomie wpadamy. Dlatego zrezygnowałam z portali społecznościowych i skupiam się tylko na tym contencie, który daje mi wartość, tj. inspiruje do zmian na lepsze. Dodatkowo poucinałam też dużo znajomości, bo złapałam się na tym, że przebywając wśród ludzi - narzekaczy, obniża się mój nastrój i zaczynam poddawać w wątpliwość swoje szczęście. A przecież mam zdrowie, pracę, dach nad głową, garstkę kochanych ludzi, chęć rozwoju na różnych płaszczyznach, za oknem piękne widoki na góry i lasy - zatem mam wszystko. Czy rozważałaś medytację? Psychoterapię? Aktywności, które mogą sprawić, że poczujesz się potrzebna (np. wolontariat)? 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kiroviets Opublikowano 16 Kwietnia Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 4 godziny temu, nat napisał(a): czy kobiety tak mają? Nie jestem ekspertem, ale obstawiam to ostatnie.🤣 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SuperMario Opublikowano 16 Kwietnia Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia Obstawiam że to dorosłość i proza życia, sam mam podobnie, zabawek w chuj a szczęścia szukam na spacerze w lesie jak za dzieciaka. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elogejter Opublikowano 16 Kwietnia Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia Też w dzieciństwie stary nadużywał alko, czy jestem dda - nie mam pojęcia, szybko dorosłem i poszedłem na swoje. Mam tak jak Ty, nie jestem zadowolony z swojego życia, a bardziej z tego że ciągle mi mało, ciągle chce więcej... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Druid Opublikowano 16 Kwietnia Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 4 godziny temu, nat napisał(a): Brakuje mi radości z małych rzeczy. Nie za dużo mass mediów oglądasz, gdzie jest wciskane jak czegoś nie będziesz miał to nie będziesz warty ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
crazymary Opublikowano 16 Kwietnia Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia Wszyscy chcą wiecej, to co innego. Im mlodszy rocznik tym gorzej. 13 minutes ago, Granita said: Dodatkowo poucinałam też dużo znajomości, bo złapałam się na tym, że przebywając wśród ludzi - narzekaczy, obniża się mój nastrój i zaczynam poddawać w wątpliwość swoje szczęście. A przecież mam zdrowie, pracę, dach nad głową, garstkę kochanych ludzi, chęć rozwoju na różnych płaszczyznach, za oknem piękne widoki na góry i lasy - zatem mam wszystko. Wiecznie marudzenie i tlumaczenie typu "jak grochem o sciane" bardzo negatywnie wplywa na stan psychiczny. Nie da sie w dluzszej perspektywie przebywac z takimi osobami. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Druid Opublikowano 16 Kwietnia Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia (edytowane) 4 godziny temu, nat napisał(a): Jestem dzieckiem DDA, Zostały tobie jakieś traumy z tego co było w dzieciństwie ? Edytowane 16 Kwietnia przez Druid Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser183 Opublikowano 16 Kwietnia Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia Dużo osób od duchowości mówi, że szczęścia należy szukać w sobie. Praktykować wdzięczność. To co się posiada. Małe, proste rzeczy. Nie potrzeba nam wiele. Nie potrzebni są partnerzy, nie potrzebne są materialne zabawki. Owszem. Fajnie jest mieć kogoś bliskiego czy jakąś rzecz. Ale prawda jest taka. Że jeśli człowiek sam nie może znaleźć szczęścia w sobie, to go nie znajdzie. A gdzie go szukać? W małych rzeczach. Te durze to fałsz. 2 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Alejandro Sosa Opublikowano 16 Kwietnia Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia Ale nie ma czegoś takiego jak szczęście. Kolejny koncept wymyślony przez jednych dla drugich. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GriTo Opublikowano 16 Kwietnia Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia Szczęście to nawyk. (...) Trzeba go sobie wypracować. 4 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dowódca plutonu Opublikowano 16 Kwietnia Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia Mam garaż, który kupiłem za zarobione pieniądze i mogę dłubać tam przy swoim gruzie ile chce, kiedy chce, jak chce. Nikt mi tam nie pierdoli co mam robić. Moja oaza szczęśliwości. Wyłączyłem w sobie potrzeby wyjazdów za granicę na wakacje, kupowania flagoeych telefonów. Nowego telewizora czy najnowszego roweru. Nic tak nie uszczęśliwia jak pójście spać z myślą, że nie mam żadnych problemów 😁 6 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Alejandro Sosa Opublikowano 16 Kwietnia Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 4 minuty temu, Dowódca plutonu napisał(a): Mam garaż, który kupiłem za zarobione pieniądze i mogę dłubać tam przy swoim gruzie ile chce, kiedy chce, jak chce. Nikt mi tam nie pierdoli co mam robić. Moja oaza szczęśliwości. Wyłączyłem w sobie potrzeby wyjazdów za granicę na wakacje, kupowania flagoeych telefonów. Nowego telewizora czy najnowszego roweru. Nic tak nie uszczęśliwia jak pójście spać z myślą, że nie mam żadnych problemów 😁 Zajebiście się pobełtać w gruzie jak normalny wolny człowiek a nie jakiś kurwa wysterowany robot zaprogramowany na powtarzanie głupot po innych, insta turyści to najgorsza plaga ludzka jaka przemierzała ziemię, tę ziemię. 5 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Egregor Zeta Opublikowano 16 Kwietnia Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia Porozmawiaj o tym z mężem a nie na forum obcych ludzi. Chyba że Twój mąż jest bardziej Ci obcy, niż ludzie na forum... 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pater Belli Opublikowano 16 Kwietnia Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 6 godzin temu, nat napisał(a): Może inaczej, mam wszystko czego mi brakowało w dzieciństwie, stabilizacja i pełna kontrola nad własnym życiem a i tak nie potrafię tego docenić. Brakuje mi radości z małych rzeczy. To dorosłość, zmęczenie czy kobiety tak mają? To sie nazywa kryzys egzystencjalny. Kiedy osiagniesz tak wiele, ale nie widzisz w tym sensu. Moim wybawieniem byla duchowosc, nie religijnosc, ale duchowosc i droga do przebudzenia. Czasami zdarza mi sie znow przespac i wtedy odzywaja sie stare programy, ale kiedy swiadomie zaczynam znow dstrzegac boga we mnie i we wszystkim do okola, przechodza mi glupie mysli i dostaje wiatr w zagle. U mnie najwiekszym poblemem jest praca na etacie. Dobra i za dobry pieniadz, ale spelnienia i znaczenia w niej nie widze. Co z drugiej strony mnie pcha do zmian. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mac Opublikowano 16 Kwietnia Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia Chorujesz? Jeżeli nie to poczekaj, aż zachorujesz. Teraz wydaje Ci się tylko, że masz problemy. Realne problemy kończą łzy i wywołują dosłownie fale euforii, wyjebania, czystej groteski, kiedy siedzisz i dochodzi do Ciebie, w jakim piekle żyjesz. Na tym świecie nie może być prawdziwego szczęścia, bo na człowieku stale ciąży krzyż cierpienia, śmierci, zagłady. A dodatkowo żyjemy w kulturze męczennika codzienności, w kulturze cierpiętniczej, polaczkowej, jednej z najgorszych na tym świecie. Krzyż, Bóg, honor, ojczyzna. Najgorsze gówno - idee i w tym codzienne zachowania ludzkie. Każdy zmęczony, nikt nic nie ma, każdy w przegrywie, depresji, bo nie ma rzeczy materialnych, bo zabawki się nie dostało. Ty kurwa jeden z drugim jeszcze nie wiecie, co to ból. Prawdziwy ból i cierpienie, ale zaznaczam prawdziwy daje poczucie wolności i człowiek wręcz chce żyć i walczyć o sobie. Organizm daje fale euforii, kiedy boli Cię, aż do granicy rozumu. I wtedy okazuje się, że jednak nie było tak źle Dlatego nie znoszę ludzi i trzymam się od nich z daleka. I od kobiet i od mężczyzn. Ja zapierdalam bez krzyża, wyjebane kompletnie. Ludzina buduje własną tożsamość na cierpieniu, co jest ostatecznym absurdem życia moim zdaniem. 1 4 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi