Skocz do zawartości

Majlooo

Użytkownik
  • Postów

    94
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Majlooo

  1. Ja bym robił Merca, może nawet pokusił się o jakiś swap jeżeli nie zależy Ci na 100% org, ale to już "trochę" rzeźby wymaga. Fakt, nie jest to może jakiś super rarytasowy model z całej ich palety, ale na pewno jest to bardziej przyszłościowy model niż Peugot jeżeli w ten sposób na to spojrzeć. Już mamy takie lata, że faktycznie fajne starsze fury kosztują coraz więcej i więcej, ceny bywają kosmiczne, dlatego jakby sprzedać obydwa auta to co potem? Im później tym będzie coraz gorzej z $$ :) Robiłbym Merca za hajs z Peugota i pasuje, będzie latać fura.
  2. Dokładnie. Ja kiedyś chciałem mieć dzieci/wesele i inne takie, potem rozpadł się związek z dziewczyną "za którą bym dał sobie rekę uciąć" i już czułem, że z tym for ever to tak różnie bywa. Potem bawiłem też dziecko siostry i poczułem co nieco co to znaczy mieć dziecko, jego pierwsze dwa lata. Wtedy to wraz z wiekiem niechęć wzrastała mimo nacisku otoczenia, świadomość świata wzrasta, a w tej chwili już ten temat odpadł kompletnie, zwróciłem siłę i energię na siebie i moje potrzeby. Także potwierdzam, słuchać siebie i tak działać, za dużo żałuję, żeby nie podpisać się pod tym "ręcami i nogami"
  3. Też to zauważyłem w moim otoczeniu, że możesz robić co trzeba a pinda i tak znajdzie siostrę/koleżankę/przyjaciółkę która jej wtóruje i tym szybciej przyklepią Tobie jakąś nalepkę niedojrzałego czy cholera wie jakiego gościa. Lata lecą a schematy się powtarzają coraz to częściej, w miarę mojej wiedzy o nich Związki to jest niezły cyrk. A co do przypałów to jak chyba większość, akcje typu łażenie w środku nocy do laski 2km w jedną stronę, wszelkie wynoszenie jej na szczyt co by było jak jej się podoba, prezenty i niespodzianeczki, żeby się podlizać...ciary przechodzą na samą myśl o tym bagnie co odpierdzielał człowiek. ALE na szczęście to tylko wspomnienia.
  4. Dokładnie jak mówisz, ja też zaczynałem od medytacji\afirmacji i powoli wchodziło mi na stałe do głowy to, co miało wejść, lecz największe zmiany i najszybsze ukazały się, kiedy zmieniłem sposób relacji z ludźmi. Stanowczo, konkretnie, bez spiny o reakcje co przy płci żeńskiej działało książkowo. Po książce "Mężczyzna racjonalny" oraz serii "audio kuracji" mogę śmiało powiedzieć, że nastąpiły zmiany w psychice bardzo na plus. Człowiek od razu inaczej żyje, jakby swoim fajnym życiem, nie dla innych
  5. Kiedyś jeszcze mocno siedziałem w wszelkich teoriach czy, wielkich ujawnieniach czy innych cudach, ale jako, że lata mijały, nic się nie działo na korzyś społeczeństwa, to już zeszło ciśnienie w tych tematach. Żyję i patrzę co się dzieje, covid niby nadal jest, ale wojna przyćmiewa to solidnie. Kto wie, co za naszymi plecami właśnie przechodzi. Trzeba patrzeć realnie, korpo wchodzi nam coraz bardziej z butami, coraz większa nad nami kontrola i w to wierzę bo widzę to na co dzień. A czy globaliści mają plany? Zapewne tak i je wykonają, kwestia czasu. Różnymi zawiłymi drogami, lecz efekt będzie zamierzony. Generalnie mam taką zasadę, że jeżeli coś się dzieje na skalę światową, to 100% pewne, że będzie jakieś działanie na naszą niekorzyść. Trzymanie ludzi w strachu, niepewności czy dzielenie społeczeństwa to podstawa do odwrócenia uwagi i trzymania nas w ryzach.
  6. Też tak mam i bardzo mi z tym dobrze. Nie zamierzam robić z tym niczego innego jak wejście w hobby i zajawki jeszcze bardziej Jedyne co mnie najbardziej cieszy i daje satysfakcję na tym padole.
  7. Dla mnie FB to tylko i wyłącznie jako promowanie biznesu, szukanie klientów czy miejsce, żeby klienci znaleźli mnie. Messenger to wiadomo, łatwość komunikacji, chociaż zauważyłem po sobie, że coraz częściej sms napiszę jak trzeba, niż od razu ms używać Może jakiś mechanizm obronny się załącza.
  8. Jestem na diecie wegańskiej od 6 lat, na początku schudłem dosyć wyraźnie, ale to od niskiej ilości kalorii i braku wiedzy na temat jedzenia. Obecnie mam jakies ustalone produkty które jem, ćwiczę, mam energię i trenuję średnio 4x tydzień. Obecnie pod koniec redukcji mam 80kg, w swoim top wagowym miałem 87kg przy 180cm wzrostu. Także można, nie jest to nic niesamowitego. Ja też miałem problemy żołądkowe i ta dieta mi pomogła w tym perfekcyjnie. Z czasem wyczujesz co lubisz czy co odpowiada Twoim bebechom i będziesz działać na pełnym ogniu :)
  9. Osobiście jestem zwolennikiem napędu na tył i dołączanego przodu w razie potrzeby, ręcznie. Taka opcja zawsze była spoko, bo w razie jakieś śniegi/błoto/piach to napęd załączysz i bajeczka, idzie jak czołg na dobrej oponie. Teraz mam niedużego SUVa z napędem głównie na przód, ale sam elektronicznie dołącza tył i manewruje rozdzieleniem mocy na koła w razie potrzeby, ale opcja stałego 4x4 też jest. Bardzo dobrze idzie, zimą czuć pewność na drodze, a jakies lasy czy łąki też bez problemu pokonuje. Także ja już tylko auta z opcją 4x4 kupuję od wielu lat. Osobówki też 4x4 bym szukał, bez zastanowienia.
  10. @VanBoxmeerTwoja historia brzmi prawie jak moja, lecz ja prawdopodobnie jestem na jej samym początku Też sa wyjazdy do ludzi, dobra energia i emocje. Tylko czekać na zadymy, ze jej czegoś nie daję lub nie rozumiem czy inna bzdura. Wtedy będę mądrzejszy o Twoje doświadczenie i czym prędzej podejmę działania Na razie żyję, cieszę się z dnia, obserwuję.
  11. Oczywiście, że nie jestem jakiś ślepy i lampa świeci aż oślepia. Otatnie kilka dni miałem solidne rozkminy na ten temat i również trochę dyskusje z nią, jak to jest. Pewnie, że wolałbym nie być dymanym na boku, ale to już będzie jej decyzja co będzie, czy to faktycznie tylko hipisowskie dramy i rozkminy czy coś więcej. W całej tej historii to ona będzie najbardziej stratna, doceniam swoją wartość. Ona też to widzi, jakoś dziwnie zaczęła do mnie się zbliżać. Ja mimo wszystko z dystansem, czas pokaże. W ogóle to odwróciłem sytuację bo akurat wyskoczył mi wyjazd za kilka miesięcy w góry, z kilkoma kumplami i z koleżanka. Takiej dawki zazdrości to dawno nie widziałem, a nawet jeszcze nie pojechałem i nie mówiłem, jak to było super czy jaka była dobra "energia". Wrócę za kilka miesięcy i dam znać, jak się temat rozwinął ten rok może być kluczowy. Dzięki za wszystkie odpowiedzi, dobrze jest tu być.
  12. Właśnie dokładnie takie coś słyszę od niej. Będzie opcja to pojadę, sprawdzę temat, tym bardziej, że niektóre osoby już poznałem i to też związki, nie same samotne ogiery :P być może sam coś z tego wyciągnę.
  13. Fakt, warto było na to co napisałem, spojrzeć też z boku. Tak naprawdę to niczego i nigdy nie mogę być pewny, jaka by to kobieta nie była. Najlepiej jak napisał @LiptonGreenzająć się sobą, żyć z nią i obserwować co będzie, tym barzdziej, że obecnie jest wszystko ok. Na siłę do kogoś też nie będę wchodzić w tematy, które mnie teraz nie interesują. Dzięki za rady
  14. Cześć. Mam pewną sprawę która ostatnio próbuje sobie wytłumaczyć. Otóż jestem z obecną partnerka już prawie 8 lat, wszystko nam się fajnie układa, nie ma problemu z niczym tak naprawdę. Ona jest osobą bardzo duchową, czułą na poziomie energii/łączności z drugim człowiekiem. Od jakiegoś roku zaczęła jeździc na spotkania z takimi samymi ludźmi, na weekendy gdzie sobie siedzą i gdybaja, rozmawiają o uczuciach, medytują, ogólnie jest miło. No i oczywiście dowiedzialem się, że był tam za pierwszym razem pewien gość którym była bardzo podekscytowana, że czuć było jego dobra energię i się super rozmawiało. Wiem, że miała jakieś sny z tego powodu którymi też była podekscytowana, czekala na kolejne spotkanie ze wszystkimi. Oczywiście nie byłem z tego powodu zadowolony, ale zapewniała, że te spotkania to żadna fizyczna sfera, że chodzi tylko o miłość do drugiego człowieka, o pomoc i czułość dla bliźniego. Mówię Ok, zobaczymy co będzie. Za drugiem razem było w związku z tym gościem ok, bez fajerwerków jak na początku, samo ogólnie spotkanie z grupą super. I teraz ja mam problem z oddzieleniem tego fizycznego kontaktu i pociągiem do drugiej osoby z miłością i dobrem które mozna komuś okazać, tylko po to, żeby bylo miło, połączyć się energetycznie z innymi. Ona sama by chciała, żebym też kiedyś pojechał razem z nią, żebym zobaczył jak to jest być w miejscu, gdzie nikt nie ocenia, jest dla Ciebie i dla wszystkich. Widać, że dla niej jest to bardzo wazne, chce tych uczuć "łączności" i bezinteresownej miłości, czasami mi się wydaje, że bardziej niż wszystkiego innego. Uznała, że jeszcze nie jestem na to gotowy, że byłbym zazdrosny o nią a o to nie chodzi. Zacząłem medytować, powoli czytam jaki jest ten świat ezoteryki, próbuje zrozumieć, że tak można. Sam mam pewne blokady co do ekspresji uczuć, prędzej w sobie duszę tematy. W związku to moja dziewczyna jest ta która je bardziej okazuje, planuje nasza przyszłość, dom, chwali mnie kiedy tylko jest okazja. Dlatego też nie martwię się, że mogłaby coś odwalić, choć zawsze jest szansa. Mowiem jej, że tak naprawdę nie mogę być co do niej pewny mimo, że mówi jak mówi, ale uznala, że to samo działa w drugą stronę, a że jest nam razem dobrze, to nie ma o co się martwić, ani ja ani ona. Zawsze miałem ładne dziewczyny przy których latali orbiterzy, którzy tylko czekali na odpowiedni moment. Chyba brakuje mi pewności siebie, mam blokady co do uczuć i też nie chce mieć w głowie mindsetu, że moja partnerka jest tylko "moja" i że muszę jej bronić za wszelką cenę. Muszę odnaleźć luz. Powiedzcie, co o tym myślicie, czy to ja właśnie potrzebuje rozwoju, a myślę, że tak właśnie jest. Pozdro bracia
  15. Macieja Maciaka trzeba dłużej oglądać, żeby zrozumieć kontekst. Wiele razy się czepiano go, ze jakieś znaki pokazuje, kreśli szóstki czy inne gówno. Stąd też bywają jego zgryźliwe komentarze jak chociażby ta gwiazda. To bardzo dobry kanał, polecam wszystkim. Chłop czyta politykę/gospodarkę jak mało kto.
  16. Miałem taką sytuację jak Ty, lecz z tą różnicą, że mam coś co mnie maksymalnie jara i w sumie to jest jedyny powód, dla którego mam siłę walczyć o lepsze jutro. Uwaliłem już dwa biznesy, trzeci jest w trakcie rozwoju, lecz już z perspektywą sukcesu. Niestety musiałem się nauczyć na błędach, nie znałem takiego miejsca jak chociażby to forum. W ciagu kilku ostatnich lat najważniejsze czego się nauczyłem, to, że jestem panem swojego losu (w głównej mierze :P). Nie ma co liczyć na swoją dziewczynę, kolegów, przyjaciół. Oni przez lata mogą minąć (co też właśnie u mnie miało miejsce) i zostaniesz tylko z tym, no co sam zapracowałeś. Rozwój wszelaki, szukanie tego "czegoś" co będzie Ciebie cieszyć, coś do czego można dążyć mimo faktu, że to nie ma teoretycznie sensu.
  17. Osobiście walczę od lat aby uzyskać taką sylwetkę. Budowanie masy, redukowanie to gruby temat, trzeba naprawdę w to wejść. Mówię tak, bo ostanie 10lat "trenowałem" wszelako, przeróżnie sporty a sylwetka jak była tak była, bez większych zmian. Teraz, kiedy trzymam michę i się staram, widać zmiany. Dobry we wszystkim, bardzo dobry w niczym. Także zbudować masę, zredukowac - to najtrudniejsze. Samo utrzymanie moim zdaniem jest najłatwiejsze w tym wszystkim. Całe wyczucie organizmu, to nie jest tak, ze walisz gotowy plan i heja poszedł. Czas, pot i łzy, dosłownie. Tylko ci osiągają to, co sobie założą. Kiedyś próbowałem sterydów - 9kg w dwa miesiące. Łatwo przyszło, łatwo poszło. Mega wyniki. Ogólnie teraz stawiam na naturę, powolny progres i będzie dobrze. Sylwetka jak w temacie wymaga więcej niż minimum. Kilka treningów w tygodniu to na 100%, 3x siłownia plus jakieś interwały i będziesz trzymać taki look.
  18. Są imprezy bez pilota, chociażby typu time attack. KJS zajebista sprawa, bo za kilka tysiaków możesz kupić już przerobione auto. Ale jak to chyba z każdą motoryzacyjną zabawą, koszty mimo wszystko rosną szybko. Sam jeżdżę terenówką z V8 typowo na czas, żadne błotka i każda impreza to duży wydatek dla zwykłego etatowca z fuchami jak ja. A jak coś się zdupczy w aucie to już w ogóle, ratuje to, że sam przy tym gracie grzebię Mimo wszystko adrenalina i cała ta otoczka wynagradza wszystko, co musisz w ten temat włożyć. Moim zdaniem warto, dla samej nauki jazdy, nie raz zdobyte umiejętności w terenie owocowały na co dzień.
  19. Ja od lat nie potrafię się trzymać jednego odłamu sportu. 4 lata boksu, potem bieganie, siłownia, znów boks, biegi interwałowe, dwubój olimpijski, znów trochę boksu i teraz 3x FBW, plus jeden bieg i jeden trening dwuboju w tygodniu Dlatego w niczym nie jestem bardzo dobry, ale dobry we "wszystkim', na pewno powyżej norm I nie mówię, że to jest dobrze, ale nie potrafiłem nigdy dłużej trzymać reżimu w kierunku danego sportu. Dlatego teraz zluzowałem z pogonią za wymiarami czy wynikami i robię wszystkiego po trochu, co by ciało cały czas było aktywne i żeby nie zaniedbać tego, co wytrenowałem przez lata. Jakaś lekka dieta na + kalorii i patrzę co się dzieje. Ale każdego grama jedzenia nie ważę i nie świruję A na wiosnę pewnie znów obudzi się we mnie pięściarz i kilka miesięcy pochodzę na salę. I tak to panie leci...
  20. Drewno na meble musisz kupić wysuszone, tarcica obrzynana (deski) lub nie. Na pewno w granicy +/- 20km od siebie coś znajdziesz. Chyba, ze mieszkasz jak ja i najbliżej jakiś sensowny skład co nie ma badziewia jest godzinę drogi od chaty Ale na razie próbuj na opale, jak kolega @Leniwiecpisze, żebyś nie wtopił większej kasy jak ja, kiedy zaczynałem
  21. Miałem dokładnie tak samo chwilę po przeprowadzce do nowej chaty. Garaż nie był zakluczony, i z auta zginęła tylko nawigacja warta jakieś 600zł. A cała reszta sprzętu co leżała nietknięta. Przez kolejne 10 lat już nie było żadnej akcji, a monitoringu jak nie miałem tak nie mam, lecz teraz to już bym musiał, zdecydowanie za dużo sprzętu do stracenia Nic nigdzie nie było zgłoszone, zero świadków, środek wiochy, więc nie do odnalezienia.
  22. Kupiłem cały zestaw do motorsportu ze strony TigLab. Sprzęt firmy SPARTUS model 208. Całość kosztowała niecałe 4k. Widziałem, że dużo poważniejszych garaży tego używa i chwalą, nie żałuję Do zastosowań samochodowych zdecydowanie wystarczy.
  23. Wracam z małą i późną aktualizacją (na sam sprzęt czekałem 1.5 miesiąca...) Pierwsze dni to czas palenia stali Ale później to już zaczynam czuć temat, a do wyczucia jest tutaj wiele. Fotka z piątego dnia prób po godzinę czy dwie dziennie. Bardzo fajna zabawa, wsiąkam w to, jeszcze z dwa miesiące i może nie będzie wstydu coś komuś pospawać
  24. Mam podobnie, że praktycznie każdy weekend to z dwa/trzy ciemne piwa dla smaku wypije, raczej nie jest tak źle ze mną, ale mimo wszystko widać regularność. Niedawno robiłem mały detoks od energetyków, wszystkiego jestem w stanie sobie odmówić, ale ten szajs cały czas się mnie trzyma. Bywało, że piłem po 3 dziennie. Obecnie mocny zjazd, wypije też z 2 czy 3, ale tygodniowo. Pierwsze dni mocno odczuwalne, mózg się domagał, lecz po jakichś 3 dniach znacząca poprawa przyszła, można powiedzieć "kontrola" A co do zajęcia się sobą, to w moim przypadku pochłonął do reszty garaż, grzebanie przy rajdówce Jeżeli by tego nie było, to na pewno standard, czyli komp/książka/jeszcze więcej sportu/rekreacja wszelaka, byleby zająć czymś głowę. Wiesz co lubisz, więc Tobie będzie najłatwiej znaleźć dla siebie coś, co będzie ciekawe
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.