Skocz do zawartości

StatusQuo

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1081
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez StatusQuo

  1. Wiecie co, właśnie sobie coś uświadomiłem. Musk wypuszcza jakieś satelity, instalują maszty 5g, które trzeba rozmieszczać bodajże co 200 metrów. Przecież to jest tyle żelastwa, że to się w pale nie mieści. Przecież gdyby jacyś ludzie pracowali przy produkcji, to by się ktoś w końcu domyślił, że to idzie w miliony i pewnie by sobie ktoś zadał pytanie, ale po kij tego aż tyle, gdzie to wszystko wyląduje.. A może to, że Chiny są tak odizolowane i znalazła się tam duża część światowej produkcji to nie przypadek? Może właśnie dlatego, cała ta produkcja się tam znalazła, żeby świat się nie dowiedział, co się tam wyprawia?
  2. Taaaa "wpadka", to na pewno był przypadek. A to dzieci nie biorą się od kończenia "w środku" ? Na tyle na ile znam kobiety, to prawdopodobnie dobrze by zrobiło, jakbyś od czasu do czasu zrobił z nią coś, czego zazdrościły by jej koleżanki. One lubią to, o czym mogą opowiadać i chwalić się koleżankom.. Mi się wydaje, że to nie musi być żadna "Pasja C++". Może jakiś koncert raz na miesiąc, wypad na weekend, do jakiegoś "popularnego miasta" .. (hue hue, powodzenia, teraz ) Emocje nie schodzą w ciągu 24godzin, więc takie solidniejsze "wytrącenie" z rutyny raz na jakiś czas mogło by oczyścić atmosferę. Nie sadzę, żeby jaka kolwiek kobieta, marudziła Ci już na drugi dzień, gdybyś zabrał ją na skok ze spadochronem Widziałem, kiedyś taki filmik znajomej, na ziemi pytają ją jak było, a że jeszcze jej mózg dosłownie przetwarzał informacje, to niemal bełkotała To, że kobiety i mężczyźni mają inne zainteresowania, wydaje mi się, że jest w miarę naturalne. Dobrze by było wypracować jakieś schematy, które by "synergizowały" wasze preferencje.. Coś na kształt "ja gotuje, ty sprzątasz".. Swoją drogą, namordniki obecnie dużo utrudniają, ale zakładamy, że jest normalnie. Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś będzie Może zagadaj ją, o jakieś jej koleżanki, jakie to one mają fascynujące życie. To o czym Ci zacznie opowiadać, to prawdopodobnie coś, co ją w jakimś przynajmniej minimalnym stopniu rajcuje.. Będziesz miał jakieś punkty zaczepienia.. No, to wszystko oczywiście, to przy założeniu, że nie uważa, że powinieneś jej organizować całe dnie i koło niej skakać.. ale to była by już lekka patologia, więc zakładam, że tak nie jest..
  3. A przypomniało mi się:
  4. Szczerze mówiąc, takie coś jest jak najbardziej fajne, jeśli masz się tym pobawić przez moment(albo dwa ) albo nacieszyć oczy, ale u osoby, o którą się chciał bym troszczyć i dbać o jej zdrowie i kiedyś mieć z nią dzieci to zupełna aberracja. W takim związku, było by jasne, że chodzi rżnięcie, a nie uczucie i tym samym termin spożycia takiej relacji był by krótszy, niż otwarte mleko UHT. Jakbym miał być z taką kobietą, to nie umiał bym na nią patrzeć inaczej niż na prymitywne zwierze, nie mówiąc już o tym, że zaufanie miał bym żadne.. Szkodzić swojemu zdrowiu i ciału, tylko po to, żeby jakieś nieokreślone samce się napalały.. Ja rozumiem, że każda kobieta chce być ładna i pożądana, ale wg. mnie wszelkie zabiegi, które krzywdzą możliwości rozrodcze i szkodzą potencjalnemu dziecku, świadczą o takiej krótkowzroczności kobiety, że nie był bym wstanie z siebie wykrzesać ani grama więzi emocjonalnej.. Swoją drogą spotkałem kiedyś jedną kobietę, która mówiła, że nie chce mieć dzieci, świadomie, bo ma jakąś chorobę genetyczną i musi bardzo dbać, żeby nie nawracała. A druga to była taki milf z nastoletnią córką, cycki opadły, a dzieci nie planowała.. Pewnie, niektóre laski w klubie ze stripteasem też się decydują. No ale nie ukrywajmy, jedynym celem takiego zabiegu jest "przyciąganie/pociąganie", a nie "przywiązanie emocjonalne".. więc rzecz moim zdaniem sprowadza się jedynie do ruchania... Jeśli kobieta, nie jest związana z żadną "branżą", w której czerpie realne zyski z czegoś takiego, to znaczy, że chce leczyć swoje kompleksy, tym, że jakiś facet będzie chciał ją wyruchać.. eee.. co powinno być czerwoną flagą.. no ale w sumie, wyjątkowo w takim przypadku, na tą czerwoną flagę można by zareagować już po seksie..
  5. A nie mówiła Ci, że jest twoją wnuczką i potrzebuje na studia ? Ciekawy jestem, kiedy boty ze sztuczną inteligencją zaczną takie rzeczy robić.. a może to już teraz ? Grałem kiedyś na kontraktach terminowych, źle to się skończyło, a na foreksie jest jeszcze większy lewar. Z perspektywy czasu uważam, że day trading to taki dziwny rodzaj hazardu, który wydaje się "nie-hazardem", bo przecież poważni panowie w garniturach pracują w tym biznesie, jakieś banki tam grają i są jakieś instytucje, które to kontrolują.. więc to nie możliwe, żeby był to szwindel.. A jednak jest to gra o sumie ujemnej, bo oprócz przepływu kapitałów, są jeszcze prowizje, podatki, więc bez stałego dopływu gotówki, musiało by to wymusić spadki.. Jak jesteś bankiem widzisz jakie pozycje są pootwierane i widzisz ile trzeba pomanipulować kursem, żeby poczesać wszystkie "stop-losy" i wystrzyc owce.. Ktoś kiedyś ładnie powiedział, że gra na giełdzie nie ma nic wspólnego z ekonomią, po prostu w pewnym momencie, jakiś duży gracz pociąga wajche i wszystko albo spada albo rośnie, maluczcy ewentualnie mogą się na tej fali znaleźć płynąć z prądem, albo pod, ale kontrole mają nad tym żadną.. A tak nota bene, przypomniała mi się taka ciekawostka. Czytałem kiedyś, że próbowali stworzyć algorytm na bazie danych historycznych, który by mógł podejmować dobre decyzje sam. Okazało się, że jeśli algorytm reinwestował zyski, to za każdym razem bankrutował.. No bo jak stracisz 50% kapitału, to później musisz go pomnożyć 100% żeby być w punkcie wyjścia. I tak samo, jak go pomnożysz o 100%, to wystarczy wtopić 50% i też jesteś w punkcie wyjścia.. Statystycznie tylko część pozycji zarabia, a na reszcie trzeba ciąć straty, jak się reinwestuje wcześniej zarobione pieniądze, to ostatecznie się traci.. Kasyno zawsze wygrywa.. Ja sobie darowałem giełdę. Może jeszcze kiedyś wrócę dla zabawy, ale to już tak jak Treader21 robi, kupować tanio na spodzie cyklu koniunkturalnego i sobie spokojnie czekać.. Tyle że teraz mogą się zmienić reguły gry przez, te wszystkie koronawirusowe szaleństwa, które są tylko świecą dymną na prawdziwy kryzys finansowy..
  6. Ci, którzy tak myślą, niestety stają się ofiarami, tych, którzy myślą inaczej.. Kobiety są jakie są, ale i tak przeważnie nie takie jakbyśmy chcieli.. Innymi słowy, trzeba najpierw rozgryźć drugą stronę, jaka jest, czego chce, co ukrywa, czego nie mówi, czy tylko robi dobrą minę, jak reaguje w sytuacjach kryzysowych.. Ale to i tak jest tylko minimalizowanie ryzyka, bo zawsze się może zmienić o 180 stopni, np. po urodzeniu dziecka. Dlatego, często się mówi, że kobieta powinna być z dobrego domu, bo wtedy jest większa szansa, że schematy będą działały na twoją korzyść..
  7. Takie tłumaczenia są najlepsze. Kiedyś do mojej byłem mówię, że biorę klucze z jej torebki.. No i znalazłem fajki.. a ona niby nie pali.. I mi mówi, że to jej koleżanki, no a oboje byliśmy już pod 30kę.. Jakoś bym zrozumiał, gdybyśmy mieli byśmy powiedzmy 14 lat.. Z jednej strony, jest to mentalność dziecka, a z drugiej strony wiele kobiet się tak zachowuje.. Czyli, wiele kobiet ma mentalność dziecka.. Taka tam.. statystyka.. Udanego życia z taką osobą, a zwłaszcza, kredytu, dzieci i wspólnego mieszkania.. Moim zdaniem, osoba, która chciała by budować zaufanie, chciała by je budować.. masło maślane, ale chyba kumasz o co mi chodzi.. Jeśli przyjmiesz hipotezę roboczą, że pokazanie tej historii ją pogrąży i na tej podstawie zerwiesz, a ona się nie złamie, żeby wszystko naprawić, to znaczy, że ta historia by ją pogrążyła.. Oczywiście, najprawdopodobniej jej nie pokaże, a ty będziesz pewnie żył w nieświadomości i zastanawiał się "co by było gdyby", "a może faktycznie gość napisał do niej przypadkiem".. W sumie to trochę zabawne, logika i fakty świadczą za jednym, a na drodze stoi nasze "wyparcie".. Im większy strach przed stratą cipki, tym większe wyparcie.. Pytanie, czy jak przymkniesz na to oko, to czy będzie lepiej czy gorzej.. Jak nie zareagujesz stanowczo, to ona dostanie sygnał, że takie rzeczy przejdą i jak nie teraz to później się wszystko stoczy do szamba.. [Edit] "Rozmowa oczywiście skasowana" Zacieranie śladów.. Taka zabawa w ciuciubabkę..
  8. A może najzwyczajniej w świecie, po prostu, zaczęło się psuć, jak zaczęły się problemy? Już to w sumie, powtarzałem parę razy, ale jest dobra okazja. Unia Europejska, w zasadzie pokazała, że jest nic nie warta, w momencie kryzysu z Koronawirusem (mniejsza o to czy jest fejkowy, bo na początku nie było wiadomo). No bo, czemu kobieta miała by nie powiedzieć, że "ten facet jest fajny", skoro robili w życiu tylko "fajne rzeczy".. To jest trochę przykrzę, że w momencie, kiedy zaczynacie robić "poważne" rzeczy, kobieta nagle się chce wymiksować. Czy z perspektywy czasu nie widziałeś sygnałów? A może je zignorowałeś? Hmm, tak się zastanawiam, czy kobiety po prostu nie traktują mężczyzn jako "tarcze" od wszelkiej maści problemów. A mężczyźni błędnie zakładają, że jak wchodzą z żoną na "trudniejszą ścieżkę" to robią to wspólnie i żona weźmie na barki część problemów, podczas gdy żona "teoretycznie" sobie z tego zdaje sprawę, ale już wysiłek i odpowiedzialność ją przerastają i oczekuje od faceta, że ją uwolni od problemów i przynajmniej dla niej sprawy wrócą do stanu "po staremu" .. A może kobiety podświadomie, przez "trudne czasy" rozumieją "trudne czasy dla mężczyzny"..
  9. Haha, no dokładnie, jak jesteś chadem to nie ma znaczenia, jak nie jesteś, to też nie ma znaczenia
  10. Spotkałem się ze zdaniem kobiet, które się brzydzą chaszczami pod pachami, albo że to męskie, albo, że golenie jest nie męskie.. Więc to może być taka dyskusja jak z tym czy brunetki są ładniejsze od blondynek Osobiście gole z przyczyn higienicznych. Kiedyś w liceum po jakichś treningach jakoś tak mi się zaśmierdziały, że nie mogłem się tego zapachu pozbyć. Od tamtego czasu gole. Mam maszynkę do włosów, gole na zero, zajmuje to może z 15 sekund.. Początkowo, też miałem opory, że to "pedalskie", ale to taka wygoda, że teraz sobie nie wyobrażam nie golić. Teraz drażni mnie, jak urosną powyżej pół centymetra.. Poza tym, przynajmniej, mi się tak wydaje, że goląc włochy pod pachami, dajesz. nie wprost kobiecie do zrozumienia, że o siebie dbasz, bo pomyślałeś o tak banalnej rzeczy. Czy to lubi czy nie, to inna bajka, ale ty pokazujesz, że higiena dla Ciebie jest ważna, a jest moim zdaniem pozytywny sygnał..
  11. Najczęściej tacy, którym samemu coś nie wyszło albo nawet nie podjęli się wyzwania.. Ale wiesz co.. ostatnio zrozumiałem, że ten nas cały system, jest skonstruowany w taki sposób, żeby ludzie niczego nie umieli, żeby ograniczać ich potencjał, żeby ich okaleczyć fizycznie i mentalnie, żeby byli zależni.. a nawet jak coś próbują, jak np. przedsiębiorcy w tym kraju, to system i tak ich będzie chciał zniszczyć.. To często nie ich wina, że przez lata życia w na tym chorym świecie, człowiek nabiera złych nawyków.. rodzimy się jako "tabula rasa" tylko ten świat pompuje nam gówno do głowy. Powiem Ci, że dzięki takiemu myśleniu, ostatnio więcej i łatwiej mogę innym takie rzeczy wybaczać i się godzić, z tym, że jest jak jest.. To jest twoja obserwacja i zapewne słuszna, ale też nie zapominaj, że ten świat jest popierdolony i a ludzie to takie biologiczne programowalne maszynki.. Myślę, że ludzie są zdolni do innego zachowania, ale też rzeczywistość jest jaka jest.. Lubie myśleć, że to się kiedyś zmieni, chociaż po ostatnich faszystowskich zapędach władzy mam wątpliwości.. Ale to też wiąże się z tym, że jakiego problemu byś nie miał i jak ktoś by Cię nie zrozumiał i czuł, to tylko ty poniesiesz konsekwencje swoich problemów, a inni też słuchając np. przykrych rzeczy podskórnie czują ulgę, że to nie oni się w takiej sytuacji, więc czasem zastanawiam się, gdzie leży granica, że tego, zrozumienia drugiej osoby.. Przecież nikt nie weźmie na siebie winy i konsekwencji twoich problemów.. No bo co by musiało nastąpić, żebyś "czuł", że ktoś na prawdę Cię zrozumiał? Ale z drugiej strony, może to tylko moja obserwacja, być może nie trafna, ale mam wrażenie, że ten świat stoi obecnie na ostrzu noża i lada chwila "gibnie się" w którąś stronę.. Więc w sumie myślę, że w ciągu następnych dwóch dekad ludzkość wepchnie się w koleiny na których zostanie trochę dłużej.. Nie jestem jasnowidzem, ale lubię myśleć, że sprawy jeszcze nie są do końca przesądzone i rozstrzygnięte.. A może będzie dobrze, a może Bill Gates dostanie kopa w dupę i spotka go zasłużona sprawiedliwość i w końcu nastąpi odwrót od pieniądza, w kierunku zdrowych więzi i relacji między ludzkich.. Taka przyjemna myśl..
  12. Trafiłem wczoraj na bardzo fajny występ. Elliotta Hulse-a pewnie część kojarzy. Kim jest, jaki jest, nie jest jakąś specjalną tajemnicą, bo gość generalnie dużo i od dawna gada, ale czasem mnie zastanawiało, jak to się stało, że jest jaki jest i jak to się zaczęło. Ale jak się patrzy na jego ojca, to moim zdaniem ma się wrażenie, że jednak bardzo dużo od niego przejął wzorców i się nauczył.. pozytywnych wzorców.. chociaż, też pewnie duże znaczenia mają predyspozycje.. I tak sobie pomyślałem, że wiele kobiet biadoli, że "gdzie Ci prawdziwi mężczyźni", ale chuj tam z kobietami. Gdzie są Ci mężczyźni dla małych i nastoletnich chłopaków.. o to jest pytanie.. Gość dużo gada o miłości w rodzinie i jak to całe "inne" gówno jest tak na prawdę bez znaczenia i nic nie warte.. Mówi dość prostym i emocjonalnym językiem. Też wydaje mi się, że jeśli Elliott w dużej mierze wyszedł na ludzi, dzięki swojemu ojcu, to ten film pokazuje to w fajny sposób, jak jednak ważna i tak na prawdę kluczowa jest relacja ojca z synem. Niby się o tym ostatnio coś mówi i wspomina, ale mało jest namacalnych przykładów, a myślę, że ten jest całkiem fajny..
  13. Każdy jest inny, każdy ma jakiś zestaw swoich zalet i wad i każdy ma je w różnych aspektach i obszarach życia. Im kobieta ma więcej partnerów, tym ma większą bazę wiedzy do porównań bieżącego partnera z każdym poprzednim. Jak nie miała żadnego, to wady tego bieżącego, są tylko takie jak widać, jeśli jest przeciętny, to i tak może się wydawać wyjątkowy. Jeśli miała już jednego, to wady bieżącego może rozpatrywać, przez pryzmat, a dajmy na to Marek, to robił inaczej, a to, czy tamto umiał.. Albo w najlepszym przypadku, "ale ty misiu jesteś mądry", jeśli dużo rzeczy robisz lepiej.. Ogólnie kobieta wie, czy jej partner jest "lepszy, czy gorszy i na ile".. Jak ma ich dużo więcej, to może sobie zbudować obraz ideału w głowie, który zawiera zalety wszystkich poznanych facetów, i bez wad wszystkich poznanych facetów.. To może powodować różnego rodzaju konflikty, spowodowane tym, do jakich dobrych rzeczy się przyzwyczaiła, lub luksusów, jakie inni jej zapewniali. Zaczyna dużo więcej wymagać, bo czemu miała by nie wymagać, tych rzeczy, które wie, że są dobre i ważne, a zaczyna mniej oferować, bo przy tym czy tamtym, nie musiała różnych rzeczy robić. Generalnie wydaje mi się, że ludzie mają taką tendencje, żeby wymagać coraz więcej, a robić coraz mniej.. Tutaj hipergamia ma pewną zaletę, bo jeśli kobieta "pnie" się w górę, to każdy następny jest "lepszy". I też dużego sensu nabiera "monkey branching" bo kobieta nie puści jednego, puki nie złapie kolejnego, więc te dwie rzeczy w zasadzie gwarantują kobiecie sukces i pięcie się w górę albo przynajmniej "utknięcie" na maksimum swojego potencjału a nie poniżej.. No a teraz się zastanówmy. Kobieta nie ma faceta, ma duży przebieg, poznajemy ją. Oczywiście na początku jest fajnie, bo nie ma faceta, a jakby z miejsca zaczęła wymagać wszystkiego, to skończyło by się na pierwszym spotkaniu. Ale doświadczenia, które ma, albo wyobrażenia na temat tego jak musi wyglądać związek, już się w jej głowie zbudowały i pytanie jest , jak w tej całej sytuacji znajduje się przeciętny facet.. Też warto dodać, że wiele cech charakteru i wyglądu, ze sobą koreluje i występuje w grupach, na przykład, statystycznie, trener na siłowni będzie wysportowany, ale pewnie nie będzie umiał tak ogarnąć kompa jak informatyk, a informatyk z kolei będzie w miarę oczytany, ale może nie będzie jej imponował bieganiem w maratonach, albo byciem zwierzakiem w łóżku, chociaż na wielu płaszczyznach może być porządnym gościem.. Poza tym też istnieje pytanie, co z kobietą nie tak, że miła, tak wielu partnerów. Czy interesują ją przygody, jeśli tak, to jest duża szansa, że może z twojego życia zniknąć, tak szybko jak się w nim pojawiła. Albo pytanie, czy coś jest nie tak z jej umiejętnością nawiązywania długoterminowych relacji.. Albo czy wychodziło z niej nie życiowe podejście, albo wymagania, albo jakieś choroby psychiczne.. Albo czy jak pewnego dnia, kobieta go zabierze na imprezę do swoich znajomych to nie okaże się, że połowa facetów ją tam przeleciała.. Krótko mówiąc czynników jest masa.. Zainwestowanie z związek wiąże się z wieloma inwestycjami i czasem, którego nikt Ci nie zwróci, więc każdy, kto szuka czegoś na dłużej, chce wiedzieć, czy pcha się w coś co nie miało prawo działać, albo czy "nie jebnie" z przyczyn niezależnych.. Oczywiście, w dobie przelotnych stosunków, nie ma to żadnego znaczenia.. Więc pytanie, czemu się interesujemy... Bo każdy chce wiedzieć.. na czym stoi... ( i ma do tego prawo)
  14. @EmpireState Mam podobnie, chociaż nie do końca jestem pewien czy to wada czy zaleta. Ale jak się tak zastanowić, to pomaganie i zajmowanie się innymi odciąga Cię od tego co sam mógłbyś zrobić ze sobą, co jest pewnego rodzaju usprawiedliwianiem prokrastynacji, ale z drugiej strony, myślenie tylko o sobie jest egoistyczne.. co może Cię dodatkowo utwierdzać w przekonaniu, że robisz dobrze.. Może tak jak ja masz problemy ze zdrowym egoizmem. A może poukładałeś swoje życie do tego stopnia, że nic się już nie "wali na głowę" i masz za dużo wolnego czasu. Nie masz konkretnych planów ani zajęć, które by Cię absorbowały, ani konkretnych pomysłów, więc twoje myśli naturalnie podążają w kierunku rozwiązywania, otaczających Cię problemów, a że otaczają Cię ludzie.. no to tak to się kończy, jak się kończy.. Jakbyś miał jasny i klarowny cel, do którego byś chciał dążyć, to byś nie miał czasu na takie pierdoły.. Sprowadza się to moim zdaniem do pytań bardziej podstawowych, czego chcesz od życia, jaki masz cel.. No ja pod tym względem od jakiegoś czasu jestem trochę w zawieszeniu, więc dlatego moje myśli podążają w kierunku rozwiązywania problemów.. przeważnie nie swoich , bo swoje raz, że jakoś tam ogarniam, to dwa, wydają mi się takie przyziemne.. Też pomagając rozwiązywać problemy, czujesz się jakoś tam potrzebny i wartościowy, co może świadczyć, że brakuje Ci kogoś kto by wypełniał twoje życie.. W każdym razie, wydaje mi się, że znalezienie sobie jakichś zajęć mogło by pomóc, bo po prostu nie miał byś czasu na sprawy, które nie są "twoimi sprawami".. Co do samego pomagania, to jak bracia pisali powyżej, też się sparzyłem i uważam, że nie warto pomagać innym i zdusić w sobie te naturalne instynkty. Ilekroć pomagałem, to nie spotykało się to z jakąś specjalną wdzięcznością, ani nawet kredytem wdzięczności na przyszłość. Więc tak z moich obserwacji, najlepiej przyjąć taki model, że po prostu ludzie zaczynają Cię odbierać jako frajera.. No bo jeśli robisz coś, a nic z tego nie masz.. to jak to nazwać? Ale to w sumie podobnie jak z kobietami. Jeśli patrzysz przed siebie i wiesz czego chcesz, to kobieta staje się dodatkiem do życia i jej próby odciągnięcia Cię od tego co chcesz robić i osiągnąć, powinny źle się dla niej skończyć. Ale jak nie wiesz co z sobą zrobić w życiu i obijasz się jak ćma o latarnie, to kobieta Cię wykorzysta, zostawi i tragedia gotowa. Tylko egoizm gwarantuje, że "kompas" będziesz miał ustawiony w taki sposób, że nie dasz się wykorzystać i być czyimś popychadłem.. A może po prostu szukasz ludzi, którzy taką pomoc będą umieli docenić i odwdzięczyć i jest to pewnego rodzaju "test osobowości", którego dziwnym zbiegiem okoliczności nikt nie zdaje? W sumie, pytanie, czy warto się trzymać albo zadawać z osobami, które potrzebują pomocy? Może tu leży to błędne koło? Może się zacznij zadawać z osobami, które tak ogarniają swoje życie, że przy nich to sam wyglądasz, jakbyś sobie nie radził
  15. @Maniek92 W sumie nie wiem, czy coś tu da się dodać. Trochę to przypominało gotowanie żaby. Pewne rzeczy wychodziły stopniowo, a żadna nie wydawała się przelewać czary goryczy definitywnie. Przyzwyczajałeś się, a że jednak chciałeś budować związek i go rozwijać, to te małe rzeczy nie były same w sobie powodem do odwalenia tak "dużej" rzeczy jak "zerwanie".. Miałem tak samo.. Obserwacje miałeś dobre i myślałeś, że "jakoś się ułoży i dotrze", do czego w sumie miałeś prawo.. Tylko te małe rzeczy zaczęły powoli wypełniać całą wolną przestrzeń i dopiero pod ich ciężarem zacząłeś zauważać, że się zaczynasz dusić.. W sumie, chyba naturalna kolej rzeczy.. Z perspektywy czasu mogłeś wiedzieć, że pewne małe rzeczy się nie zmienią i już wcześniej zareagować, ale z drugiej strony nie miałeś doświadczenia, więc skąd mogłeś wiedzieć, że te irytujące pierdoły, to powinny być "deal-breakery" i z perspektywy czasu będą nie do zniesienia.. Tylko problem polega na tym, że nawet gdybyś zareagował i ją wytresował, stawiając sprawy na ostrzu noża, to pod spodem była by tą samą osobą i po prostu prędzej czy później wróciła by do swoich "defaultowych" ustawień.. A już nie daj Boże miała by Cię w garści, po ślubie.. Problem polega na tym, że ludzie nie lubią pokazywać swoich negatywnych cech, więc wychodzą one często w praniu, po jakimś czasie. A jak ktoś sobie z nich zdaje sprawę, to uczy się je dość dobrze ukrywać. W toku związku "uczy się" drugiej strony i tego jakie zachowania mogą na tym etapie być "zaakceptowane" i po troszeczku zaczyna pokazywać swoje prawdziwe oblicze.. Tu nie pamiętam, który brat, wspominał (info od psychiatry), że nawet kobieta z borderlinem potrafi dwa lata nie dać sobie poznać, że coś jest z nią nie tak, tak, że to tylko dowodzi, że pierwsze wrażenie, ma się do rzeczywistości po prostu nijak.. Oczywiście są osoby szczere i otwarte, ale przeważnie takie coś widać od razu.. No ale twoja taka definitywnie nie była.. Tak, że chyba w sumie powinieneś się cieszyć, że zdobyłeś pierwsze szlify i to bez żadnych tragedii życiowych w postaci kredytów, ślubów, dzieci.. Nie byłeś w stanie tego ogarnąć bez doświadczenia życiowego z kobietami, a żeby to odgarnąć potrzebowałeś doświadczenia życiowego z kobietami.. No bo gdzieś tego trzeba było się nauczyć.. Więc teraz masz już jakąś wiedze, żeby przerwać szybciej błędne koło.. Ja widzę po sobie i innych, że bycie szczerym, otwartym i trochę niedowartościowanym, w praktyce przekłada się na to, że zostanie się wykorzystanym, więc konieczne jest wykształcenie w sobie zdrowego egoizmu, po prostu musisz wiedzieć, jak chcesz, żeby twoje życie wyglądało, i iść na kompromisy, tylko w momencie, kiedy jesteś absolutnie pewien, że skóra jest warta wyprawki.. bo inaczej inni Cię zajadą.. Jak nie w związku, to być może w robocie, albo gdzie indziej..
  16. A ja uważam, że to jest pochodna tego, czy kobieta od faceta czegoś chce. Bo jak chce, to będzie mogła nawet stanąć na głowie. A jak ma wyjebane i jej nie zależy, to na nic konkretnego nie można liczyć. Z resztą, w momencie obiecywania czegoś tam, może autentycznie wierzyć, że dotrzyma słowa, a za chwile sytuacja się zmienia i już dotrzymanie słowa jest "nie po drodze".. Ale to w sumie to dotyczy każdego.. Wydaje mi się, że u facetów, dotrzymanie słowa to pewnego rodzaju nie pisany kodeks. "Ja dotrzymam słowa, to oczekuje, że ty też następnym razem dotrzymasz", co powoduje budowanie pewnego rodzaju lojalności. Kobiety mają inną mentalność, więc w momencie, kiedy coś staje się dla nich nie wygodne, jest dużo większa szansa, że się wymiksują. Mam wrażenie, że dla kobiet wartością jest to, co jest namacalne, tu i teraz, faceci myślą trochę bardziej abstrakcyjnie i długoterminowo. Dotrzymywanie słowa się opłaca, jeśli budujesz z kimś relację długoterminową, bo to pokazuje, że można na Ciebie liczyć.. A może to wszystko to jest pochodna spojrzenia na temat seksu? Seks jest tu i teraz, więc taka ma być dla kobiety wartość czegoś, czyli tu i teraz. Natomiast faceci oferują bezpieczeństwo i opiekę, czyli wartość, którą oferują musi być siłą rzeczy rozciągnięta w czasie i bazować na dotrzymaniu słowa. Kobieta nie musi dotrzymywać słowa, bo wartość, którą może zaoferować, kończy się w momencie rozłożenia nóg.. Facet musi umieć utrzymać kogoś w przekonaniu, że jego słowo jest coś warte. Facet, którego słowa są nic nie warte, jest nic nie warty.. W sumie ciekawy temat.. Ale ogólnie myślę, że ze słownością kobiet jest identyczna sytuacja, co z ich lojalnością.. a ten wątek już był poruszany na forum..
  17. Zajadę klasykiem: "Excelent question" Myślę, że @KamilosZduneros ma racje, że wszędzie będzie chujowo i "zainstalowanie się" gdzieś w obcym miejscu może być trochę większym problemem niż normalnie. Myślę, że trzeba będzie trochę poczekać i poobserwować jak się sprawy rozwijają w różnych krajach. Podobnież wielu Ukraińców powyjeżdżało do siebie, więc może będzie u nas trochę więcej "przestrzeni", ale z drugiej strony, to co robią z przedsiębiorcami nie napawa optymizmem. Też pytanie gdzie byś chciał i jak stoisz z językiem. Większość osób powiedzmy ma płynny angielski, czyli zostawały by głównie Usa i Anglia.. Oba miejsca będą miały swoje problemy i napięcia.. Na pewno będzie większy komfort w miejscu gdzie, ktoś może Cię przenocować po kosztach i większe niż zwykle będą miały po prostu relacje między ludzkie, bo będzie dużo osób, które będą miały różnej maści problemy.. Oczywiście pozostaje element spekulacji. Możesz spróbować przewidzieć, gdzie będzie lepiej niż gorzej, ale obecnie chyba jest trochę za wcześnie. Na to trzeba mieć dość konkretną wiedzę, jak jest w danym kraju, żeby nie wpaść z deszczu pod rynnę.. Pewnie ludzie w innych krajach wiedzą tyle o przyszłości w swoim kraju, co my w swoim.. Więc, żeby jasno odpowiedzieć na twoje pytanie, pewnie trzeba by być jasnowidzem.. Wiele się zaadoptuje bankructwem.. A resztki za bezcen "nabędą" korporacje.. Państwo zachowuje się, jakby z kołem ratunkowym czekało najpierw jakby pacjent się miał utopić.. Moim zdaniem, to była ostra zmian "reguł gry" i minie trochę czasu aż ludzie się zaadaptują do nowej rzeczywistości.. Moim zdaniem jeszcze nie jest jasne jakie będą teraz trendy, poza tym już nas mentalnie przygotowują na "kolejną falę", która ma przyjść na jesień..
  18. "Duchowieństwo".. znajdź dwie różnice..
  19. ..Niech rząd coś z tym zrobi Oni muszą kreować problemy, bo kreują tym samym sens swojej egzystencji.. czyli naprawianie problemów i przychylanie nam nieba za zabrane nam pieniądze.. (przy zachowaniu odpowiedniej rentowności ) To jak ze szpitalami, jakby wszystkich wyleczyły, to stały by się bezużyteczne.. Najlepszy przykład bieżącej pandemii, wszystkie problemy, wynikają tylko z ingerencji państwa, które jawnie działa na szkodę obywateli.. Ktoś mi wytłumaczy, gdzie tu jest konflikt interesów? Czemu powodzenie i niezależność obywateli jest solą w oku państwa? Żeby się to zmieniło potrzebna jest masa krytyczna inteligentnych i moralnych ludzi, a to może się jeszcze długo nie zmienić, bo system edukacji dba o to, abyś się przypadkiem "nie przebudził" i pielęgnuje najniższe instynkty.. i koło się zamyka.. Swoją drogą, to jedna z nielicznych zalet naszych czasów, że mamy jeszcze tyle czasu, żeby się przekonać, do czego to wszystko, co się na świecie dzieje doprowadzi.. Ja mam po cichu nadzieje, że spotka tych wszystkich skurwieli zasłużona kara... Chociaż pewnie, nie..
  20. To co oni robią, to kpina z obywateli, jak ich ludzie nie zgniotą na tych wyborach, to będę ultra rozczarowany..
  21. Gwarancje to tylko słowa, a politycy stosują taką retorykę, jaka im jest w danym momencie na rękę, bo "ciemny lud to kupi". Poza tym to są obiecanki z "dobrych czasów", ale też takich, gdzie nikomu się nie wyobrażał scenariusz, że pieniądze z kont obywateli mogą być niezbędne.. Krótko mówiąc gadali tak, bo wiedzieli, że to nic nie kosztuje.. Wszystko może się zmienić jak kierunek wiatru podczas wichury.. Ja bym tu był przynajmniej "lekko sceptyczny" i na wszelki wypadek rozważył alternatywne scenariusze..
  22. To proste, bo panowie sobie robili z tego seks telefon.. Piszą mało konkretnie, hihi, haha, marnują babeczce czas.. Przez telefon masz konkrety, słychać twój głos i od razu wiadomo, czy sobie robisz jaja czy nie, jak tak dostajesz bloka. Pisanie smsów jest upierdliwe.. Też weź pod uwagę, że musiała by żonglować prawdopodobnie kilkoma rozmowami na raz, czyli w wolnym czasie musiała by cały czas odpisywać, pewnie przez cały dzień było by to bardzo męczące. A tak to odbierasz kilka telefonów i tyle..
  23. (Nie przeczytałem wszystkich powyższych postów, doczytam je później, więc jeśli coś powtórzę to sorki) Ja to widzę tak. Sprawę można podzielić na dwie rzeczy: -obserwacje (na temat kobiet) -działanie (strategia na życie/kobiety/relacje) Strategia oczywiście dostosowana jest do tego, jak sprawy się mają, ile można zdziałać w wyznaczonych nam przez rzeczywistość granicach.. Co jest efektywne energetycznie. No bo, zamoczyć można, ale jeśli masz być później całe życie niewolnikiem, to już się tak bardzo nie opłaca.. Wielu obserwacji na temat kobiet nie da się zaprzeczyć, czemu dają wyraz historie ze świeżakowni, od jakiegoś czasu, kwitowane stwierdzeniem "schemat", albo "bije schematami".. W związku z czym, na ten moment załóżmy, że obserwacje są słuszne.. Więc zostaje działanie. Jako faceci chcemy być szczęśliwi i spełnieni. I teraz, każdy ma ty prawo dobrać sobie strategie swojego życia jak mu wygodnie. Jest to rachunek zysków i strat oraz ryzyka. Kobieta jak wiadomo może przynieść wiele strat, ale i wiele zysków. Chociaż często zyski przeradzają się w straty, a ryzyko jest duże.. Żeby całkowicie wyeliminować ryzyko, najlepiej było by zrezygnować z kobiet.. No wtedy to nie było by żadnego ryzyka.. No ale wiadomo, że nie w tym sztuka.. No bo jak nigdy już nic nie zjesz, to i szansa na zatrucie pokarmowe maleje do zera, ale co z tego.. Mi się wydaje, że każdy facet, jakby poznał wartościową kobietę, to w sekundę by zrezygnował z głupich zasad, co moim zdaniem znaczy, że faceci, zamknęli się emocjonalnie na kobiety, które nie reprezentują w ich oczach żadnej jakości.. A to już nie jest problem z facetami, tylko z kobietami. A co jeśli ilość wartościowych kobiet, na prawdę jest bardzo nie wielka? To znaczy, że duża część z nas ma sprzedać dusze diabłu? To już moim zdaniem kwestia indywidualna.. Koniec końców, tu nie chodzi o to, żeby być z innymi ziomkami po jakimś wspólnym "sztandarem" MGTOW czy RedPill, tylko, żeby wiadomo było co z sobą zrobić, żeby zaznać szczęścia, ale nie zjebać sobie życia.. PS. @leto Czekam na następny post, gdzie wyłożysz swoją filozofie od A do Z.. "Jak nie postępować", to jedno, ale "jak postępować", to coś zupełnie innego..
  24. Seks przywiązuje, więc te dwie rzeczy można podciągnąć pod to, że dba, żebyś jej nie spierdolił. Ba nawet bym powiedział, że może uzależniać. Jeżeli sam seks potrafi wpłynąć na to, że wszystkie twoje potrzeby są zaspokojone, to pierwsza lepsza kobieta, która Cię omota łóżkiem, będzie miała nad tobą władze.. Czyny, nie słowa.. Za powyższego opisu wad, wygląda, że ta jej inteligencja nie przekłada się jakoś na inteligentne działanie.. Poza tym, pytanie ile w tej inteligencji jest "kamuflażu". Moja była, ale też wiele dziewczyna zauważyłem lubi "pobłyszczeć intelektualnie", czasem powtarzając zasłyszane "mądre rzeczy". Czasem wymaga dłuższego czasu i znajomości tematu, żeby wyłapać, że taka osoba czasem nie wie, o czym mówi.. Spotkałem parę takich osób i zazwyczaj wystarczało poczekać trochę, żeby zobaczyć jak same się zaorają.. Oczywiście nie twierdze, że tak jest w jej przypadku, ale też czasem jest tak, że odbiera się spryt jako inteligencje.. A ta twoja wygląda, że ma trochę sprytu.. więc był bym ostrożny.. Nie możesz tego brać jako czynnik decyzyjny. Jest młoda i w miarę atrakcyjna, więc są goście, co by ją przelecieli.. no i co z tego? Tak jest w przypadku każdej minimalnie atrakcyjnej kobiety. Też jest tak, że kobiety często mylą zainteresowanie seksualne z tym, że taki facet by chciał się potencjalnie z nią związać. W praktyce liczba potencjalnych facetów "do związku" jest drastycznie mniejsza iż pula facetów, którzy by ją chcieli tylko przelecieć.. no już takie życie Jeśli nie jest tego świadoma, to może skończyć na lodzie.. Hehe, "skończyć na lodzie" .. jakie to dwuznaczne Jeśli od siebie wymagasz bardzo dużo, a jesteś z osobą, która od siebie nie wymaga prawie nic, to wydaje mi się, że skazany będziesz na relacje "pasożytniczą", co już trochę zaczyna się materializować.. Obecnie jesteście razem i masz seksu pod dostatkiem, ale pytanie jak to wszystko rzutuje na taką średnio-terminową przyszłość, powiedzmy najbliższe 15lat.. Czy będzie coraz lepiej, czy może coraz gorzej, musisz sobie sam na to pytanie odpowiedzieć, ja myślę, że znam odpowiedź..
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.