Skocz do zawartości

Czy "robienie loda" jest przyjemne


Mrowka

Rekomendowane odpowiedzi

A temat jeszcze trwa heh :)

Mogę tylko dopowiedzieć z własnego doświadczenia, że nie zawsze dziewczyna od samego początku będzie lubieć takie rzeczy.

Ale jeżeli będzie z odpowiednim facetem, i początkowo będzie to robić nawet się zmuszając, może to potem polubieć.

Niektóre kobiety muszą się dopiero nauczyć odczuwać przyjemność podczas sexu. :)

Oczywiście wypowiadam się tylko za niektóre dziewczyny, bo każda jest inna.

A dobra duszyczka niech zacznie najpierw sama myśleć zamiast uczyć innych, takie wypowiedzi świadczą tylko o braku tolerancji.

Pozdrawiam ponownie ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mrowka napisał:

Bo z nim się nie da rozmawiać :)

Racjonalny argument w wydaniu kobieco - dziecięcym.

 

Po co taki partner, z którym się nie da rozmawiać? Ale to Twoja sprawa. Na moje wyczucie po prostu racjonalizujesz sobie swoją postawę ile wlezie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Tomko napisał:

@Hippie Zauważyłem, że u kobiet też jest trochę taki auto-erotyzm, że gdy widzą się same jak to robią to czasem je to nakręca. Może coś takiego u siebie znajdziesz... ;)
 

W sumie to mi pomaga i już jakiś czas temu to odkryłam, to jest jak oglądanie w trakcie seksu pornola ale własnej produkcji. :D Jednak jakoś nie wpadłam jeszcze na to by zrobić to samo z lodzikiem. Musiałabym inaczej się z moim partnerem ustawić na łóżku by móc doglądać w lustrze :P Patent do przetestowania w każdym bądź razie :D 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż boli jak widać brak kontaktu

między dwojgiem ludzi

 

-----------------------------------------

 

Ja tam lubię jak @Hippie tłumaczy i sie udziela bo to jednak kobieta :), co z tego że czytam samców jak żadna kobieta nie zareaguje, nie potwierdzi, nie dyskutuje. To tak jakby myslały jednak co innego niż samce piszą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, calandra napisał:

A dobra duszyczka niech zacznie najpierw sama myśleć zamiast uczyć innych, takie wypowiedzi świadczą tylko o braku tolerancji.

Droga Calandro. Jeśli oczywiście w tej wypowiedzi masz mnie na myśli. Pozwól, ze wyjaśnię Ci jedną sprawę. 

Użytkowniczka Mrówka jak i pani Saro-Daria zwykła na tym forum ciągnąć dyskusje na pewne tematy bez końca, nie widać przy tym, że cokolwiek bierze do siebie. Dużo osób ma wrażenie, że gada dla samego gadania. Dalej stara się racjonalizować swoje zachowania i nie chce zrozumieć, co inni mają tutaj do przekazania. Jednym słowem, dyskusje te prowadzą do nikąd. Jest to typowa gra w ping-pong.  

Te forum jest ogromną skarbnicą wiedzy. Powtarza się tu niektóre kwestie bez końca a niektóre osoby w ogóle tego nie próbują przyswoić. Wolą dalej się wykłócać bez sensu.

 

Swoją drogą, z własnego doświadczenia wiem, że pobłażanie i głaskanie "potrzebującego" po główce nie zawsze pomaga, czasem wręcz sprawia, że wchodzi na głowę później. Czasem jak chce się coś zmienić w swoim życiu a nie wie się jak, potrzeba silnego bodźca z zewnątrz.

Sama kiedyś byłam w takiej sytuacji, że się miotałam robiąc bardzo głupie rzeczy. Mój samiec dawał mi na początku delikatnie do zrozumienia, ze mu się to nie podoba - nie działało to na mnie, nie byłam w stanie zrozumieć dalej powagi sytuacji. Dopiero ostry opiernicz i podbramkowa sytuacja sprawiła, że otrząsnęłam się całkowicie. Teraz jestem mu za to niezmiernie wdzięczna. Na tej podstawie też chcę przekazać innym, że nie ma rzeczy niemożliwych, my jesteśmy panami/paniami swojego umysłu i trzeba zrozumieć, że większość problemów jakie mamy, tworzymy sobie sami. wszystko ma swój początek w naszych głowach. Jeśli sobie człowiek tego nie uświadomi, dalej będzie błądził po omacku. 

Wiem, że łatwo tak mówić. Jednak czasem sama świadomość daje dużo. Jest na tym świecie całe multum ludzi, którzy w ogóle się nad takimi sprawami nie zastanawiają, tylko żyją chwilą. A jak napotykają trudności to zwalają to na osoby trzecie, całkowicie siebie przy tym wybielając i nie dopuszczając mysli, że to oni zawalili. 

Ja też jestem człowiekiem, też popełniałam błędy, dalej je popełniam i popełniać będę. To jest część naszej egzystencji. Jednak dążę do tego by być szczęśliwą i stwarzać wokół siebie też przyjazne warunki do życia. Wszystko się da - potrzeba tylko chęci. 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga Hippie Twoje niektóre wypowiedzi przypominają mi osobę jaką zwykłam mieć w swoim otoczeniu. Nie wiem czy to mylne wrażenie. Jednakże jest to osoba, która wie wszystko najlepiej, a jak ktoś ma inne zdanie w danym temacie to z automatu znaczy, że nie myśli, że jest w błędzie. Wg niej wszyscy powinni myśleć tak jak ona, wtedy będą myśleć dobrze. Jednak ile ludzi tyle różnych opinii. Jeżeli ktoś myśli inaczej to nie znaczy, że myśli źle. Jeżeli ktoś czegoś nie lubi to nie zawsze przekonasz ją do polubienia czegoś. Może ludzie wykłócają się tutaj, bo chcą bronić swojego zdania, ponieważ ktoś im mówi, że nie mogą tak myśleć. Każdy z nas może tylko opierać się na własnym doświadczeniu, ale co jeżeli ktoś ma inne doświadczenia. Zgadzam się, że w życiu można dokonać wszystkiego czego tylko zapragniemy :) oraz, że powodów do szczęścia jest mnóstwo. A dlaczego dążysz do tego, by być szczęśliwą, czy obecnie nie jesteś szczęśliwa? Zgadzam się, że można w życiu wypracować wiele rzeczy i że zawsze znajdą się ludzie, którzy będą sobie komplikować życie oraz będą wiecznie nieszczęśliwi.

Rozumiem, że chcesz się dzielić swoim doświadczeniem, ale inni ludzie mogą myśleć inaczej i wcale nie oznacza to, że jest to złe.

Przepraszam za ta dluga wypowiedz nie dotyczaca tematu.

Pozdrawiam serdecznie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, tytuschrypus napisał:

Po co taki partner, z którym się nie da rozmawiać?

Tłumaczyłam już w innym poście :) Jak powie mi w punktach czego oczekuje, to automatycznie kiedy ja się nie zastosuję będzie miał powód do zerwania z mojej winy. Nie nie, nie chcę żyć w takiej presji. Jak ma zerwać to niech zerwie, ale przynajmniej do mnie pretensji mieć nie będzie mógł, bo przecież się ze mną nie komunikował. 

Godzinę temu, Hippie napisał:

nie chce zrozumieć, co inni mają tutaj do przekazania. Jednym słowem, dyskusje te prowadzą do nikąd. Jest to typowa gra w ping-pong.

 

Godzinę temu, Hippie napisał:

Powtarza się tu niektóre kwestie bez końca a niektóre osoby w ogóle tego nie próbują przyswoić.

W tym wątku jedynie dowiedziałam się, że nie umiem robić loda i mój facet wkrótce ze mną zerwie i pójdzie sobie do takiej która umie. On ogólnie nic robić nie musi, bo to ja za wszystko w związku jestem odpowiedzialna. Powinnam z nim porozmawiać, ale kiedy informuję że z moim facetem na takie tematy nie da się rozmawiać, bo po prostu ignoruje, milczy, zbywa, obraca w żart, zmienia temat to i tak wszystko moja wina :) 

Jedyne z czym się mogę zgodzić, to że sprawianie przyjemności partnerowi, może być przyjemne dla osoby sprawiającej przyjemność. Tylko, że ja nie wiem co mojemu samcowi sprawia przyjemność bo nie ma zamiaru mi powiedzieć - poza seksem analnym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Mrowka napisał:

Jak powie mi w punktach czego oczekuje, to automatycznie kiedy ja się nie zastosuję będzie miał powód do zerwania z mojej winy. Nie nie, nie chcę żyć w takiej presji. Jak ma zerwać to niech zerwie, ale przynajmniej do mnie pretensji mieć nie będzie mógł, bo przecież się ze mną nie komunikował. 

Typowe kobiece unikanie odpowiedzialności. I kalkulacja. Jest to tak pokrętna logika, że aż ciężko ją odkręcać, ale sprowadza się do tego by być "krytym", zupełnie jakby była gdzieś jakaś wielka punktacja, gdzie się zapisuje z czyjej coś było winy i jak bardzo oraz kto według reguł miał prawo to zrobić. Szczerze, to brzmi to jak idealny przykład związku z rozsądku i braku lepszego kandydata - nie chciałbym być w skórze jakiegokolwiek Twojego partnera. Żal mi Cię nawet trochę, tego emocjonalnego ograniczenia.

 

W mojej szczerej ocenie, którą powtórzę, absolutnie nie nadajesz się do związku z innym człowiekiem na gruncie emocjonalnym. Niechaj to będzie jeszcze jedna rzecz, której się tutaj "dowiesz", nawet jeśli się z nią nie będziesz łaskawie w stanie zgodzić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, tytuschrypus napisał:

zupełnie jakby była gdzieś jakaś wielka punktacja, gdzie się zapisuje z czyjej coś było winy i jak bardzo oraz kto według reguł miał prawo to zrobić

Czytam to co Panowie na forum piszą :) Czyli np. jeżeli kobieta nie chciałaby seksu oralnego, nie kręciłoby jej to itd, to by zerwali - bo dla nich jest to istotna kwestia. Tutaj jest ewidentnie "wina" kobiety, bo nie chciała spełniać oczekiwań samca. Ale dopóki kobieta nie zna oczekiwań samca, to chyba nie możemy mówić o jej winie, a facet nie może mieć do niej pretensji, że się nie domyśliła? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, calandra napisał:

Jednakże jest to osoba, która wie wszystko najlepiej, a jak ktoś ma inne zdanie w danym temacie to z automatu znaczy, że nie myśli, że jest w błędzie. Wg niej wszyscy powinni myśleć tak jak ona, wtedy będą myśleć dobrze.

Szczerze? Też niezbyt lubię tego typu ludzi i rozumiem co masz na myśli. Rzecz w tym, że gdy zapytałam się jej o to czy rozmawiała ze swoim facetem o tym, ona napisała m.in to:

Cytat

Pytałam go jak lubi, to nie dostałam żadnej odpowiedzi poza "rób jak chcesz" - czyli zakładam, że jemu wszystko jedno. 2. Wolę z nim nie rozmawiać, bo przypadkiem mu się spodoba i nie da mi spokoju. Tak jak jest teraz jest idealnie :D 3. Nawet gdybym nauczyła się "robić loda" najlepszego na świecie, to on chciałby się zrewanżować minetką, której jak już pisałam - niecierpię, więc wolę się nie starać :D 

Dała jasno do zrozumienia, że ona nie dąży do naprawienia sytuacji, tylko narzeka, że facet chciałby więcej a gdy ona robi mu loda to on nie pokazuje żadnego entuzjazmu. Sama nie chce rozmowy z nim bo z góry zakłada, że bedzie chciał się zrewanżować minetką, której ona nie lubi. Zakłada również, że jak mu się przyzna do tego, to związek się zakończy po jakimś czasie (co jest prawdopodobne - owszem). Z drugiej strony zastanawiający jest fakt, dlaczego więc kisi się w takim związku, gdzie z obu stron nie ma satysfakcji na tle seksualnym i gdzie nie ma w ogóle chęci naprawienia sytuacji z obu stron... Ja i inne osoby zaczęliśmy jej pisać jak to widzimy, to nie znaczy, że na siłę narzucamy jej punkt widzenia, tylko chcemy jej dać do zrozumienia (dość dobitnie) jak to może wyglądać z perspektywy drugiej/trzeciej osoby. Jak ktoś w realu by się wobec mnie zachowywał, puściłyby mi po jakimś czasie nerwy. 

Moje wypowiedzi są może czasem mocne, ale to dlatego, że czasem tym sposobem chcę zachęcić tę osobę do głębszych refleksji nad sobą. 

 

Tutaj zwykle ludzie dzielą się swoimi doświadczeniami, udzielają też rad na podstawie swoich doświadczeń - to normalne. Ale nie jest powiedziane, że odbiorca tych rad musi się koniecznie do nich z marszu stosować. Zasadniczo to jest jego sprawa co z tym zrobi. Nadawca jednak zwykle zakłada, że po prostu jego wypowiedź na coś się przyda i choć trochę pomoże w refleksji i rozwiązaniu problemu . ;) 

Swoją drogą dzięki za tę wypowiedź. Dałaś mi trochę do myślenia. ;)  

PS. Jestem szczęśliwa i dalej dążę do tego by być szczęśliwą. Pozwól że zacytuję jeden fragment pewnej książki: " Nie ma drogi do szczęścia, to szczęście jest drogą".- można powiedzieć, że to moje motto - jedno z wielu. ;)  

Ja również przepraszam za mały offtop. 

Pozdrawiam. ;)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Hippie napisał:

Dała jasno do zrozumienia, że ona nie dąży do naprawienia sytuacji, tylko narzeka, że facet chciałby więcej a gdy ona robi mu loda to on nie pokazuje żadnego entuzjazmu. Sama nie chce rozmowy z nim bo z góry zakłada, że bedzie chciał się zrewanżować minetką, której ona nie lubi.

Wybacz, ale zupełnie nie zrozumiałaś tego co napisałam w cytowanym fragmencie. 

20 minut temu, Hippie napisał:

Z drugiej strony zastanawiający jest fakt, dlaczego więc kisi się w takim związku, gdzie z obu stron nie ma satysfakcji na tle seksualnym i gdzie nie ma w ogóle chęci naprawienia sytuacji z obu stron...

Kisi się, bo czy z tym czy z innym - z mojej strony nie będzie satysfakcji na tle seksualnym, no i jak wiadomo loda nie umiem robić, więc z drugiej strony też nie będzie satysfakcji :) Chęć naprawy była, ale usłyszałam od niego "chyba jesteś ze mną tylko dla seksu" i "znajdź sobie jakieś zajęcie" (to drugie po tym jak napisałam mu coś sprośno-erotycznego). A z jego strony - chyba teraz zaczyna się coś POMAŁU ruszać, ale i tak nie liczę na wiele. 

26 minut temu, Hippie napisał:

tylko chcemy jej dać do zrozumienia (dość dobitnie) jak to może wyglądać z perspektywy drugiej/trzeciej osoby

Nikt mi nie napisał jak to może wyglądać z perspektywy drugiej/trzeciej osoby - mało kto odniósł się do cytowanego przez Ciebie fragmentu, poza skwitowaniem że "narzekam". 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mrowka Zauważ jedną zasadniczą rzecz. Faceci nieco inaczej podchodzą do tego typu spraw. Każda kobieta, powinna być świadoma tego, że facet nie będzie wylewał tak płynnie emocji jak kobieta. Zawsze swoje niezadowolenie będzie pokazywał w inny sposób. I tego nie zmienisz nigdy u żadnego faceta. Trzeba ten fakt po prostu zaakceptować. Musisz pojąć, że tak jak faceci nas rozszyfrowują tak my też musimy poprawnie rozszyfrować ich. W związku też trzeba umieć chodzić na kompromisy. Jednak zwykle dochodzi do tego, że emocje, własna wygoda, ego etc biorą górę i  rozszyfrowania wychodzi dupa. Trzeba też odpowiednio podchodzić do rozmów z partnerem i być też świadomym różnic jakie nas dzielą. Jeśli tego nie pojmiesz, żadne rozmowy nie dojdą do skutku. Trzeba zaakceptować swoją odmienność. Być względem drugiej osoby wyrozumiałym. Oczywiście to działa w obydwie strony. ;) Jeśli chociaż jedna ze stron czuje, że się dusi w związku, zawsze należy to przedyskutować i określić, czy jest sens to ciągnąć w takim wypadku, czy da się coś z tym zrobić etc. 

To jest główny problem w związkach., Kobieta oczekuje od faceta, że bedzie czuły, emocjonalny i jak ona łatwo będzie rozmawiać o uczuciach. To nie jest możliwe bo nasza psychika działa inaczej. Tak samo to, że facetów wkurza, jak kobiety na siłę doradzają i mówią im co mają robić, a one po prostu chcą czuć się potrzebne. W takich sytuacjach obydwie ze stron muszą coś zmienić w swoim nastawieniu. ;)  

Nikt nie mówi, że związek to sielanka. Związek wymaga poświęceń, cierpliwości, wierności, zaufania no i miłości. ;)  

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Fit Daria napisał:

A Wy wiecie co to uczucia, empatia? 

 

Kobieta tak samo może być upokorzona, a nawet bardziej. Bo obciąganie jest jednak czymś innym niż oświadczyny. I usłyszenie " tak, kocham Cię" jest czymś innym niż prezent w postaci spermy na twarzy :D 

 

Oj ta Skomplikowana Zenska Natura i te Wasze komplikacje... jak anomalie pogodowe -  polecam czesciej ubierac sie w ponizsze BKIKINI :P

 

8a4cc97d2b2c8bced5dfe715e9eb7237_origina
 

a na Dobry Humor poki jeszcze dopisuje Ladna pogode polecam wiecej usmiechu i dystansu do siebie/psychicznie/cielesnie i wzrokowo
 

 

Podania i Legendy - czym zabijal Legendarny Potwor Bazyliszek :D:D:D jest moc! hahaah z calym szacunkiem do Tego Pana!

 

Edytowane przez o[-_-]o
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Hippie napisał:

Każda kobieta, powinna być świadoma tego, że facet nie będzie wylewał tak płynnie emocji jak kobieta.

Jestem tego świadoma i nie oczekuję, że nagle stanie się niezwykle wylewny. Powiedzenie "w łóżku lubię to i to" nie jest chyba czymś co by przerosło jakiegokolwiek dorosłego samca? Skoro on nie potrafi jasno powiedzieć czego by chciał, to niech nie oczekuje że ja się domyślę. Z drugiej strony, nie wiem czy chcę wiedzieć co go kręci.

29 minut temu, Hippie napisał:

W związku też trzeba umieć chodzić na kompromisy.

Ja od niego niczego nie oczekuję, czyli on na te kompromisy chodzić nie musi. :) A na ile ustępstw ja chodzę... No lepiej nie będę wyliczać, bo będzie że kalkuluję.

29 minut temu, Hippie napisał:

Być względem drugiej osoby wyrozumiałym.

Moja wyrozumiałość pomału się kończy, ale póki co jeszcze jest...

 

@o[-_-]o - fajna grafika, niestety nie zawsze działa :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten temat to rak. Długo nie czytałam forum, dziś jednak ponownie tu zawędrowałam  i chyba jednak powrócę do kwarantanny : ) 
Tak w ramach ciekawostki nadmienię, że mój partner nie uznaje wykonywania minety, brzydzi go to i uważa, że to dla mężczyzny upokarzające (zupełnie serio), ale to nie przeszkadza mu przyjmowania loda, którego bynajmniej nie odmawiam, ponieważ osobiście lubię. 
Jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy bulwersować się tym, a już na pewno nie myślałam, aby rzucać go z tego powodu. Inną sprawą jest to, że otrzymywanie seksu oralnego nie jest mi do szczęścia potrzebne, więc pewnie trudno mi się wczuć w męską perspektywę.

@Mrówka

Z tego, co piszesz wysnuć można wniosek, że jesteś bardzo mocno poblokowana seksualnie. Warto by udać się z tym do jakiegoś speca, tak dla własnego dobra, ale to już Twoja droga. Natomiast przeświadczenie, że robienie loda to tylko nieprzyjemne branie w usta kawałka mięsa jest chyba bezpośrednim skutkiem tych blokad. Co nie znaczy, że każda kobieta musi to lubić : ) Ale to tak, jak u wegetarian- nie są w stanie docenić walorów potraw mięsnych z automatu, choćby i najlepsze były. Zresztą to chyba nie przypadek, że jesteś wege : )

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Mrowka napisał:

Tutaj jest ewidentnie "wina" kobiety, bo nie chciała spełniać oczekiwań samca.

Nie jestem pewien, czy rozumiem (poza tym, że to co piszesz to pozbawione logiki i sensu zwykle pitu-pitu na przekór żeby się jeszcze trochę posprzeczać, bo to widzę - trzeba to nazwać po imieniu). Przecież Ci właśnie powyżej napisałem, że nie chodzi o to, żeby komuś przypisać winę, bo to nikomu nic nie da. Po prostu nie spełnisz czyichś oczekiwań bez ich komunikowania, a to czyja to wina nie ma znaczenia. Czego nie zrozumiałaś? 

 

12 godzin temu, Mrowka napisał:

chyba nie możemy mówić o jej winie, a facet nie może mieć do niej pretensji, że się nie domyśliła?

To samo można powiedzieć o Twoim partnerze, ale jakoś nie zauważyłem po Twoich wypowiedziach żeby pomagało mu to, że to nie jego wina ze nie spełnia Twoich oczekiwań bo ich nie zna:) Dlatego tak jak pisałem - nie ma to znaczenia, czyja to wina. Kobiety zwykle zresztą nie komunikują swoich oczekiwań wprost, więc nie jesteś za bardzo wyjątkiem. Potem okazuje się, że jakaś odległa zrozumiała tylko dla niej aluzja to były "jasno dawałam mu do zrozumienia, ale on nie chciał się zmienić" :D jesteś całkiem typowa, no może patrząc po tych wypowiedziach nieco bardziej od przeciętnej okraszona mizoandrią kobieta :)

 

12 godzin temu, Mrowka napisał:

Czytam to co Panowie na forum piszą :)

Co ma na celu to zdanie? 

 

Poza tą cenną wypowiedzią rozumiem, że zgadzasz się iż nie potrafisz się komunikować nawet w tak banalnych kwestiach i nie dojrzałaś do emocjonalnego związku z drugą osobą? Bo jakoś to ominęłaś a piszesz nie bójmy się tego stwierdzić jakieś bzdurki? 

 

I poza wszystkim - co chciałaś wnieść do tematu poza tym, że loda nie lubisz? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tytuschrypus napisał:

Po prostu nie spełnisz czyichś oczekiwań bez ich komunikowania, a to czyja to wina nie ma znaczenia.

Ma znaczenie :D Lepiej bym się czuła gdyby związek zakończył się, bo on mi nie powiedział czego oczekuje (więc nie spełniałam tych oczekiwań) niż gdyby powiedział, a ja nie spełniałabym tych oczekiwań bo by mi nie pasowały. Jeżeli chodzi o efekt to zawsze jest ten sam, niezależnie od tego czyja wina, ale komfort psychiczny miałabym większy gdyby była to wina samca :) 

1 godzinę temu, tytuschrypus napisał:

jakoś nie zauważyłem po Twoich wypowiedziach żeby pomagało mu to, że to nie jego wina ze nie spełnia Twoich oczekiwań bo ich nie zna

Nie zna, bo ja nie mam oczekiwń wobec niego :) 

1 godzinę temu, tytuschrypus napisał:

Co ma na celu to zdanie?

To że pewne wnioski wyciągam po czytaniu forum ;) 

1 godzinę temu, tytuschrypus napisał:

Poza tą cenną wypowiedzią rozumiem, że zgadzasz się iż nie potrafisz się komunikować nawet w tak banalnych kwestiach i nie dojrzałaś do emocjonalnego związku z drugą osobą?

Potrafię się komunikować z drugą osobą, ale jeżeli ta mnie ignoruje, obraca w żart, zmienia temat itd. to już kwestia tej osoby a nie mnie. 

A co do emocjonalnego związku - być może nie dojrzałam, ale jak już pisane wiele razy na forum - kobiety nie mają tak dużo czasu jak samce, więc nie będę czekać aż w końcu "dojrzeję" :) 

1 godzinę temu, tytuschrypus napisał:

I poza wszystkim - co chciałaś wnieść do tematu poza tym, że loda nie lubisz? 

Odnosiłam się do tematu innego forumowicza, w którym jego dziewczyna nie lubi, więc chciałam wyjaśnić dlaczego być może jej to nie pasuje - dlatego przyrównałam do kawałka mięsa. :) I wcale się nie dziwię, że nie pasuje. Idealniee się dziewczyna ustawiła :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mrowka napisał:

Odnosiłam się do tematu innego forumowicza, w którym jego dziewczyna nie lubi, więc chciałam wyjaśnić dlaczego być może jej to nie pasuje - dlatego przyrównałam do kawałka mięsa. :) I wcale się nie dziwię, że nie pasuje. Idealniee się dziewczyna ustawiła

Ciebie też można przyrównać do kawałka mięsa prawdę mówiac, chociaz nie wiem czy i fiut by nie miał więcej rozumu niż ty bo po tych 8 stronach czytania twojego pierdolamentino zaczynam mocno powatpiewac czy nie masz jakiegos zaburzenia osobowosci.


Ty też się ustawiłaś idealnie - w zwiazku w ktorym nawet nie potrafisz podjac rozmowy. 

Mechanizmy wyparcia, odrzucanie odpowiedzialności, infantylne i płytki podejście do tematów zwiazkowych, brak jakichkolwiek wewnętrznych przemyślen... spokorniej kobieto i nabierz wody w usta. Zrobisz dobrze nam wszystkim skoro swojemu facetowi nie chcesz zrobić :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, xawery982 napisał:

czy nie masz jakiegos zaburzenia osobowosci.

Ja jestem tego niemal pewien :) Ale nie wypada mi pisać, dlaczego :)

 

2 godziny temu, Mrowka napisał:

Ma znaczenie :D Lepiej bym się czuła gdyby związek zakończył się, bo on mi nie powiedział czego oczekuje

Masz świadomość, że to strasznie dziecinne? Nie zastanawiałaś się nigdy, z czego to wynika?

 

2 godziny temu, Mrowka napisał:

To że pewne wnioski wyciągam po czytaniu forum ;) 

Nie pochlebiaj sobie. Nie wyciągasz wniosków, tylko wyciągasz rzeczy które nakarmią Twoją mizoandrię. A jeśli takich nie ma, to już tak w swojej głowie je zniekształcasz i obracasz, żeby pasowały. To dość jałowe i tendencyjne. 

2 godziny temu, Mrowka napisał:

dlaczego być może jej to nie pasuje - dlatego przyrównałam do kawałka mięsa. :)

To też jest dziecinne wytłumaczenie. Porównanie tego, jakie możliwe przyczyny padały w tamtym temacie ze strony samców (sporo z nich to były dość głębokie analizy jej zachowania, dalekie od wulgarności i prymitywności), a jakie padają z Twojej strony jest druzgocące i świadczy o Twoim potencjale emocjonalno - intelektualnym.

 

Aż dziwne, że całować się nie brzydzisz. W końcu też dotykasz wtedy kawałków mięsa. A może się brzydzisz, tylko głupio się przyznać?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Nie zastanawiałaś się nigdy, z czego to wynika?

Zastanawiałam i wiem :) A przynajmniej mam pewne podejrzenia

5 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Nie pochlebiaj sobie. Nie wyciągasz wniosków, tylko wyciągasz rzeczy które nakarmią Twoją mizoandrię.

Rzeczy w stylu "baba jest tylko do seksu", "najlepsza kobieta to taka która da dupy na zawołanie i potem czeka do kolejnego przywołania" rzeczywiście karmią moją mizoandrię :)

Niektóre informacje rzeczywiście mogą być przydatne, tylko akurat nie dla mnie bo nie jestem samcem. 

5 godzin temu, tytuschrypus napisał:

A może się brzydzisz, tylko głupio się przyznać?

Nie brzydzę, ale nie zbyt lubię :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja lubię, a właściwie lubiłam szczególnie na poczatku związku. Jarało mnie to "upokorzenie" i myśl że jestem taką szmatą która ssie kutasa ?, z biegiem czasu troche mniej mi się czasami chciało, aczkolwiek motywujące było doprowadzanie faceta do wytrysku.

W ogóle narobiliście mi ochoty ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.