Skocz do zawartości

Podryw za granicą - Holandia


Maurycy

Rekomendowane odpowiedzi

Otrzymałem ofertę wyjazdu do pracy do Amsterdamu (branża IT). Kasa bardzo dobra, miasto spoko. 

 

Wszystko by było fajnie, tylko mogłoby mi brakować bliższych interakcji z płcią przeciwną. Jak dziewczyny w Holandii postrzegają polaków? Mówię tutaj nie tylko o holenderkach, ale również o innych narodowościach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie są bardziej otwarte, tak jak wszystkie kobiety na Zachodzie. To plus. Minusem jest to, że niektóre mają złą opinię o Polakach jako pijakach, brudasach, którzy pracują jedynie na budowach. Ale na pewno łatwiej jest znaleźć partnerkę w Holandii niż w Polsce. Czekam z niecierpliwością na relację z frontu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, zuckerfrei napisał:

Tam wszyscy mówią po angielsku. Tubylcy też.  

Z tego co wiem, 96% społeczeństwa komunikuje się po angielsku. 

 

24 minuty temu, Kleofas napisał:

Generalnie są bardziej otwarte, tak jak wszystkie kobiety na Zachodzie. To plus. Minusem jest to, że niektóre mają złą opinię o Polakach jako pijakach, brudasach, którzy pracują jedynie na budowach. Ale na pewno łatwiej jest znaleźć partnerkę w Holandii niż w Polsce. Czekam z niecierpliwością na relację z frontu.

Chodzi mi o postrzeganie. Zobaczymy na przykład na Polskę - polka bardziej poleci na Niemca czy Anglika niż na Ukraińca. Jednak Polska leży w biedniejszej części europy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam wyrachowanie jest trochę mniejsze, bardziej jak się nosisz, styl i otwartość, lekkość rozmowy. Przemawia przez Ciebie niska samoocena, jak będziesz miał dobry „look” twoja nacja nie będzie miała znaczenia. 

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Holenderki wspominam jako malo atrakcyjne wizualnie, bardzo wysokie i barczyste. Troche takie babochlopy.

 

Mysle, ze jesli masz pewnosc siebie to beda  Polakiem zainteresowane bo to juz troche lat minelo od wejscia do EU.

Edytowane przez TheFlorator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak znasz angielski w stopu dobry a podejrzewam, że tak skoro pracujesz w IT to nie zginiesz. Siedzę w Holandii trzeci miesiąc i mnóstwo ludzi mówi po angielsku a w Amsterdamie to już w ogóle, na ulicach to ten język usłyszysz wszędzie. Jest dużo fajnych lokali i można się kulturalnie pobawić, także polecam coś poszukać :)

 

Jak masz dryg i dobrą gadkę, to nawet z łamanym angielskim bez problemu coś ugrasz :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj:

* Gadasz tylko po angiesku w klubach, pubach i jak zagadujesz dziewczynę. Angielski z obcym akcentem to plus.

* Nie chwal się z jakiego kraju jesteś. Pomyśl jaka odpowiedz na pytanie skąd jesteś pasuje do Ciebie.

* Dobrze się ubierz, czasami od razu widać skąd jesteś po wyglądzie. Popatrz jak wyglądają ludzie w pubach. Popatrz co mają w sklepach, zapytaj sprzedawców.

* Bądź bezpośredni i szczery. Bez tradycyjnej szarmancji i całowania w rączkę.

 

Miłej zabawy!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostań następną małpą która kombinuję jak tu się przypodobać pannom.

k...rwa jak można się wstydzić kraju z którego się pochodzi. Za granicą zawsze mówię że jestem Polakiem i mam gdzieś opinię innych nacji. A jak komuś coś się nie podoba to zawsze może wyłapać klapsa na dziąsło.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tego, że większość holenderek to takie babochłopy - zgadzam się, ale oj... potrafi się trafić i taki rarytas że i można wjebać się na słup :D Trafiają się takie piegowate blondyneczki, jagódki rumiane, niebieskie oczka - można wręcz rzec "rucha.. " ehm, znaczy "żeniłby się!" (i to bez intercyzy, bo głowy idzie zapomnieć, hahahua) :D  

 

A tak na serio - temat beka, jak dla mnie i niektórych pewnie też. Jedziesz tam zarabiać/pracować czy poznawać i zaliczać laski? Ja będąc z kumplem przez pół roku, nawet się nie rozglądaliśmy za niczym (w sensie firkami), a samo coś się znajdywało, i to w takich ilościach że w Polszy się to nie spotykało. W Niderlandach większa otwartość (czyt. degeneracja), niunie chętniejsze też na ONS. Swoje już pisałem na ten temat w innych wątkach, nie będę się rozpisywać znowu. Faktem jest na pewno to, że bez problemu jakaś rodaczka sama Ci się nabije, prędzej czy później - pamiętaj tylko o ogumieniu, bo z dupą na zachodzie jak z kałużą. Więc ogumienie noś, bo to dla chuja jest kalosz :D  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przejmuj się narodowością. Jak dobrze mówisz po angielsku i wyglądasz, to nie będziesz miał problemów. 

Tam dziewczyny są bardziej otwarte a Amsterdam to już w ogóle tygiel.

Ja nie miałem nigdy problemów żeby kogoś poznać czy to w Hiszpanii czy w UK. Zawsze mówiłem skąd jestem, bez kompleksów, a jak któraś skrzywila twarz no to adieu, good bye i robiłem next please.

Powodzenia 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maurycy 

Byłem tam sporo razy i też planuję wyjechać do NL jak będę miał już fach w IT. Opcja ogólnie super, wg mnie warto jechać.

 

Polacy mają słabą renomę w NL, to fakt. Mam tu na myśli mężczyzn. Są postrzegani, jak w Polsce Ukraińcy. Czyli ludzie z niższych warstw, wykonujący słabe prace, pijący i ćpający. Niestety do NL pojechało dużo słabo wykształconej patlogii z małych miasteczek i swojego czasu zrobili Polsce słabą opinię. Holendrzy nagrali nawet piosenkę wyśmiewającą Polaków, która swojego czasu była tam hitem: Bussie vol met Polen (Bus pełen Polaków), zresztą sami zobaczcie jak tam przedstawiono Polaków. Polacy są też nisko w rankingach najbardziej lubianych nacji.

 

 

Co do Amsterdamu, to będziesz miał tam pełen miks i całkiem możliwe, że częściej będziesz spotykał nie Holenderki, a inne narodowości. Jest tam mega dużo Marokańczyków i Turków, sporo Polaków i murzynów z Karaibów i Surinamu. Jest też Chinatown z tego co pamiętam. Do wyboru, do koloru. Ogólnie podchodź do lasek bez kompleksów, w dużych miastach aż tak nie patrzą na pochodzenie. Dobra gadka i ciuchy spokojnie wystarczą do przeczyszczenia komina. Ale jeśli chcesz znaleźć żonę, to raczej nie szukaj w Rosse buurt :D.

 

Język nie jest aż tak trudny, można łatwo ogarnąć podstawowy poziom. Chociaż język ulicy różni się bardzo mocno od tego, co jest w podręcznikach (sporo arabskiego slangu).  Po 5 latach udokumentowanego pobytu i zdania inburgeringsexamen (kurs mający na celu integrowanie cudzoziemców i potem egzamin z tego) można biegać się o obywatelstwo.

 

Holenderki są wysokie. W ogóle Holendrzy to statystycznie najwyżsi ludzie na świecie. 

Laski nie patrzą tam aż tak mocno na hajs, dlatego, że jest tam o wiele mniejsza nierówność społeczna niż w Polsce. Nie znaczy, że w ogóle nie patrzą, ale nie ma aż takiego parcia. Nawet jak się ktoś opieprza to dostaje zasiłek i mieszkanie socjalne, więc trzyma jakiś poziom życia i konsumpcji.

 

Jest kilka progów podatkowych i są one wysokie. Podpytaj też o to ile Ci zostanie netto, bo podatki mogą Ci zeżreć 40-50%, ale są też ulgi, więc warto się zainteresować.

 

Rowery są wszędzie i w sumie jest to najlepszy i najtańszy sposób na transport po mieście. Widok jakiegoś biznesmena jadącego w gajerku do pracy jest powszechny. Ogarnij sobie tam rower, infrastruktura jest świetna dla tego. Ale też bardzo często kradnie się tam rowery, więc o tym też pamiętaj.

 

Jest drogo. Dobrze jeśli firma ogarnie Ci pakiet relokacyjny, żeby się zaczepić na jakąś nieruchomość. Kraj jest mały, drogi super, więc można mieszkać poza miastem i dojeżdżać, ale w centrum nie wszędzie wjedziesz samochodem i są wysokie opłaty za parkowanie. Ludzie często zostawiają samochód gdzieś na bezpłatnych parkingach na przedmieściach i potem wsiadają w tramwaj lub na rower. Najlepsze części Amsteradmu to Diemen i Amstelveen (oficjalnie to oddzielne miasta, ale przylegają do Amsterdamu i są przez niego w sumie wchłonięte). Raczej unikaj Zuid Oost, Nieuw West i Slotermeer. Z kolei de Jordaan, Oud West i Oud Zuid są uważane za te najlepsze.

 

Jedzenie to chemia. Holandia to czołowy eksporter produkcji rolniczej, ale prawie wszystko na pestycydach w szklarniach jest hodowane. 

 

Pogoda ssie. Często pada deszcz, ale zimy są raczej łagodne.

 

Holendrzy są raczej zdystansowani i chłodni. Jak rozmawia się z nimi to też zachowują większy odstęp niż np Polacy. 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.