Skocz do zawartości

Dlaczego zmuszamy się do życia?


Rekomendowane odpowiedzi

@Imiennik Ja wiem o kim mówisz, nie badałam do końca tematu jednak nie sądze by mieli wpływ na cały swiat. Moooże kiedyś, ale już nie jedni próbowali....

 

@dobryziomek Masz racje, żartowałam :) W żadnym wypadku nie namawiam do samobójstwa nikogo.

Jestem zwolenniczką antynatalizmu, nie chodzi mi o to żeby zabijać, tylko żeby się nie rozmnażać; zresztą sami poczytajcie jak mądra i logiczna jest to ideologia:

W religiach

Hari Singh Gour, analizując między innymi Cztery Szlachetne Prawdy i początek Mahavaggi, interpretuje nauki Buddy następująco:

Budda wypowiada swoje twierdzenia w pedantycznym stylu czasów, w których żył. Nadaje im formę soryt; jednak w takiej formie są pod względem logicznym niezrozumiałe, a wszystko, co chce przekazać, można streścić następująco: nie zdając sobie sprawy z cierpienia, z którym związane jest życie, człowiek płodzi dzieci i co za tym idzie staje się przyczyną starości i śmierci. Jeśli tylko zda sobie sprawę z tego jakie cierpienie może spowodować poprzez ten swój czyn, powstrzyma się od prokreacji; w ten właśnie sposób położy kres starzeniu się i umieraniu[4].

Marcjonici wierzyli, że widzialny świat, w którym żyjemy, jest złym dziełem surowego, okrutnego, zazdrosnego i gniewliwego demiurga Jahwe. Zgodnie z ich nauką należało mu się sprzeciwić, wyrzec się jego świata, nie tworzyć ludzi i zaufać dobremu Bogu miłosierdzia, obcemu i odległemu[5][6][7].

Enkratycy zauważali, że narodziny prowadzą do śmierci. By zwyciężyć śmierć, należało zrezygnować z prokreacji: „nie dostarczać śmierci nowego żeru”[8][9][10].

Manichejczycy[11][12][13], bogomiłowie[14][15][16] i katarowie[17][18][19] uważali spłodzenie dziecka za skazanie duszy na zostanie uwięzioną w złej materii. Postrzegali oni prokreację jako instrument złego boga, demiurga lub Szatana, mający utrwalać uwięzienie boskiego elementu w materii i powodować przez to jego cierpienie.

Peter Wessel Zapffe

W filozofii Petera Wessela Zapffego człowiek stanowi biologiczny paradoks. Świadomość rozwinęła się u ludzi przesadnie i przez to nie jesteśmy w stanie funkcjonować normalnie, tak jak inne zwierzęta: otrzymaliśmy więcej niż jesteśmy w stanie unieść. Jesteśmy w stanie dostrzegać naszą kruchość i nieistotność w kosmosie. Pragniemy żyć, a przez to jak wyewoluowaliśmy, jako jedyny gatunek wiemy, że naszym przeznaczeniem jest umrzeć. Jesteśmy w stanie analizować przeszłość i przyszłość, sytuację naszą i innych, wyobrażać sobie cierpienie miliardów ludzi, którzy żyli i żyją, a także innych żywych istot, czuć współczucie dla ich cierpienia. Pragniemy sprawiedliwości i sensu w świecie, w którym sprawiedliwości i sensu nie ma. Czyni to życia przytomnie myślących ludzi tragediami. Mamy pragnienia: potrzeby duchowe, których rzeczywistość nie jest w stanie zaspokoić i nasz gatunek istnieje jeszcze tylko dlatego, że aby uciekać od wiedzy o tym jaka ta rzeczywistość jest, większość ludzi uczy się wbrew własnej naturze, ograniczać w sztuczny sposób zawartość swoich świadomości. Cała ludzka egzystencja jest obecnie splątana siecią mechanizmów obronnych temu służących, społecznych i indywidualnych, które zaobserwować możemy w naszych codziennych oklepanych schematach zachowań. Zdaniem Zapffego ludzkość powinna przestać się oszukiwać, czego naturalną konsekwencją byłoby zakończenie przez nią istnienia w wyniku powstrzymania się od prokreacji[20][21][22].

 

więcej:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Antynatalizm

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, deomi napisał:

Ludzie muszą zmienić swoje myślenie, muszą zrozumieć że nie warto się rozmnażać, że nie warto żyć,, a szczególnie muszą to zrobić kraje 3 świata.

Intehressant... tylko jak to zhrobić herr @deomi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, deomi napisał:

Miłość ogromną przeżyłam- już się taka nie zdaży, nie ma szans by powtórzyć tamte nastolenie, pierwsze emocje

Jeszcze nie raz przeżyjesz. Owszem jesteś starsza więc inaczej patrzysz bo zwracasz uwagę na inne kwestie. Te odczucia mogą być dużo głębsze mniej szalone ale bardziej cicho-

oszałamiające ;) 

22 godziny temu, deomi napisał:

nie mam już takiego popędu takiej ciekawości i takich odczuć jak kiedyś.

To też wróci. Może będzie trochę inaczej niż wcześniej choć lepiej.

22 godziny temu, deomi napisał:

Pieniądze mam- zarabiam dość dobrze, mam oszczędności, właściwie nie żałuje sobie- na co mam ochotę to kupuje

No to gratuluje.

22 godziny temu, deomi napisał:

w moim zostało odhaczone już wszystko. Spróbowałam wszystkiego i stwierdziłam ze to wszystko jest gówno warte, nie mam do czego dążyć.

Bo życie nie jest do odhaczenia. To nie questy. To jest coś co tworzysz. Nie da się tego odhaczyć. Obecnie jesteś w momencie gdzie nie wiesz dokąd chcesz iść. Coś w stylu checkpoint. Wypróbowałaś pewne koncepcje częściowo się zawiodłaś ale masz też co wspominać. To normalne,że takie coś odczuwasz i dziwne by było inaczej. Co więcej będziesz co jakiś czas w podobnym punkcie ale z innymi przemyśleniami.

Złapiesz zajawkę na życie popróbujesz i wrócisz w to miejsce.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko Źle zostałam zrozumiana !! Nie będe nikogo zabijać! Ludzie sami( lub poprzez głoszane przeze mnie treści,) muszą dojść do tego że nie warto. Ja nie zamierzam nikogo pozbawiać życia!

@koksownik Jak? Poprzez naukę, udostępnianie odpowiednich treści, antykoncepcje.

@dobryziomek No trochę.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi Głoszone przez ciebie treści i filozofie to zwyczajne, depresyjne pier...lenie tylko ubrane w ładne słówka. Ma być inteligentnie i podniośle a jest zwyczajny depresyjny bełkot o braku sensu egzystencji ludzkiej. Ludzie zawsze znajdą sposób żeby się rozmnażać. Nie w Europie, która już umiera, ale w krajach trzeciego świata, Ameryce Pd. Także weź niech cię ktoś przebolcuje porządnie albo nadgodziny w pracy weź bo nudzi ci się ewidentnie.

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No gratuluję osiognelas WSZYSTKO...wymienilas, sex, kasę i zakupy. Trzeba przyznać, że jesteś nadczlowiekiem.

 

Koleżanki z rezerwatu mogą ci podziękować. Udowadniasz tylko twierdzenie niektórych, że kobiety nie mają duszy. (Ten pogląd nie jest moj). 

 

Kurde za późno się tlumaczysz już bagiety po Ciebie jadą. ?

 

Co do pytania to nie wypowiadaj się za wszystkich. Ja lubię swoje życie między innymi dzięki temu forum. Rozmnażać sie nie mam zamiaru ale na pewno nie chce wegetować. 

 

Udajesz wielką filozofkę ale to tylko takie babskie pierdolamento. NIC WIĘCEJ. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, już nieważne czy to co pisze jest mądre i wzniosłe czy nie. 

Proszę Was tylko żebyście poczytali i zastanowili się czy to ma sens czy nie ma sensu i wyciągneli wnioski:

 

" David Benatar uważa, że między przyjemnością i bólem istnieje zasadnicza asymetria:

(1) obecność bólu jest zła,
(2) obecność przyjemności jest dobra,
(3) nieobecność bólu jest dobra nawet wtedy, kiedy nie istnieje ktoś, kto doświadcza tego dobra,
(4) nieobecność przyjemności jest zła tylko wtedy, kiedy istnieje ktoś, kto zostaje tego dobra pozbawiony[38][39].
Diagram będący kopią w języku polskim diagramu pochodzącego z książki Davida Benatara 'Better Never To Have Been The Harm Of Coming Into Existence'.png

W odniesieniu do prokreacji ma to wyglądać następująco: w przypadku zaistnienia człowieka, jest coś dobrego i jest coś złego, natomiast w przypadku niezaistnienia człowieka, jest coś dobrego i nie ma niczego złego.

Benatar objaśnia powyższą asymetrię za pomocą czterech innych, z którymi jego zdaniem jesteśmy skłonni się zgodzić:

Mamy moralny obowiązek nie tworzyć nieszczęśliwych ludzi, a nie mamy moralnego obowiązku tworzyć szczęśliwych ludzi. Powodem, dla którego istnieje moralny obowiązek nietworzenia nieszczęśliwych ludzi jest to, że uważamy obecność bólu za złą dla tych, których boli, a nieobecność bólu za dobrą także wtedy, kiedy nie istnieje ktoś, kto doświadcza tego dobra. Dla kontrastu, powodem, dla którego nie istnieje moralny obowiązek tworzenia szczęśliwych ludzi jest to, że chociaż odczuwanie przyjemności byłoby dla nich dobre, to nieobecność przyjemności, jeżeli nie zaistnieją, nie będzie zła, ponieważ nie będzie istniał ktoś, kto zostanie tego dobra pozbawiony.
Jest czymś dziwnym podanie interesów potencjalnego dziecka jako powodu, dla którego decydujemy się na stworzenie go, a nie jest czymś dziwnym podanie interesów potencjalnego dziecka jako powodu, dla którego decydujemy się na niestworzenie go. To, że dziecko może być szczęśliwe, nie jest istotnym moralnie powodem, by je stworzyć. Dla kontrastu, to, że dziecko może być nieszczęśliwe, jest istotnym moralnie powodem, by go nie stworzyć. Jeżeli nieobecność przyjemności byłaby zła także wtedy, gdy ktoś nie odczuwałby nieobecności tego dobra, mielibyśmy istotny moralnie powód, by stworzyć dziecko, by tworzyć jak najwięcej dzieci. Jeżeli natomiast nieobecność bólu nie byłaby dobra także wtedy, gdy ktoś nie doświadczałby tego dobra, nie mielibyśmy istotnego moralnie powodu, by nie stworzyć dziecka.
Kiedyś możemy żałować przez wzgląd na dobro człowieka, którego zaistnienie było uzależnione od naszej decyzji, tego, że go stworzyliśmy – człowiek może być nieszczęśliwy i obecność jego bólu będzie czymś złym. Natomiast nigdy nie będziemy żałować przez wzgląd na dobro człowieka, którego zaistnienie było uzależnione od naszej decyzji, tego, że go nie stworzyliśmy – człowiek nie zostanie pozbawiony szczęścia, ponieważ nigdy nie będzie istnieć i nieobecność szczęścia nie będzie zła, ponieważ nie będzie istniał ktoś, kto zostanie tego dobra pozbawiony.
Odczuwamy smutek przez to, że gdzieś zaistnieli ludzie i cierpią, a nie odczuwamy smutku przez to, że gdzieś mogli zaistnieć ludzie i być szczęśliwi. Kiedy wiemy, że gdzieś zaistnieli ludzie i cierpią, współczujemy im. To, że na jakiejś bezludnej wyspie czy planecie nie zaistnieli ludzie, którzy by cierpieli, jest dobre. Jest tak dlatego, że nieobecność bólu jest dobra nawet wtedy, kiedy nie istnieje ktoś, kto doświadcza tego dobra. Natomiast nie odczuwamy smutku przez to, że na jakiejś bezludnej wyspie czy planecie nie zaistnieli ludzie i nie są szczęśliwi. Jest tak, ponieważ nieobecność przyjemności jest zła tylko wtedy, kiedy istnieje ktoś, kto zostaje tego dobra pozbawiony[40].
Według Benatara, tworząc człowieka jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za jego cierpienie, ale możemy być także współodpowiedzialni za cierpienie swojego dalszego potomstwa:

„    
Zakładając, że każda para będzie mieć 3 dzieci, daje to w dziesiątym pokoleniu łącznie 88572 potomków pierwszej pary. Tworzy to mnóstwo niepotrzebnego cierpienia, którego bez problemu można uniknąć (pełna odpowiedzialność za całe to cierpienie nie spoczywa na oryginalnej parze, ponieważ każde nowe pokolenie staje przed wyborem, czy rozmnażać się dalej, niemniej jednak pewną odpowiedzialność ona ponosi, trudno bowiem, kiedy samemu nie rezygnuje się z dziecka, oczekiwać czegoś takiego od swoich potomków)[41].

Benatar przytacza statystyki pokazujące do czego między innymi doprowadziło i doprowadza tworzenie ludzi. Szacuje się, że:

ponad 15 milionów ludzi umarło w ostatnim tysiącleciu w wyniku klęsk żywiołowych,
około 20000 ludzi dziennie umiera z głodu,
840 milionów ludzi cierpi głód i niedożywienie,
ponad 102 miliony ludzi umarło od roku 541 przed naszą erą do roku 1912 w wyniku epidemii,
50 milionów ludzi umarło w roku 1918 w wyniku pandemii grypy,
blisko 11 milionów ludzi rocznie umiera na choroby zakaźne,
ponad 7 milionów ludzi rocznie umiera na nowotwory złośliwe,
ponad 3,5 miliona ludzi rocznie umiera w wypadkach,
około 56,5 milionów ludzi umarło w roku 2001, co daje ponad 107 śmierci na minutę,
133 miliony ludzi przed dwudziestym wiekiem zostało zabitych w masowych mordach,
od 170 milionów do 360 milionów nieuzbrojonych cywili i cudzoziemców w pierwszych osiemdziesięciu ośmiu latach dwudziestego wieku w wyniku rozporządzeń rządów zastrzelono, zatłuczono, torturowano do śmierci, zadźgano, spalono, zagłodzono, zamrożono, zmiażdżono, zmuszono do pracowania do śmierci, pogrzebano żywcem, utopiono, powieszono, zbombardowano lub w jakiś inny sposób zabito,
1,6 miliona ludzi umarło w wyniku wojen w XVI wieku, 6,1 miliona w XVII wieku, 7 milionów w XVIII wieku, 19,4 miliona w XIX wieku, 109,7 miliona w XX wieku, 310000 w roku 2000,
około 40 milionów dzieci rocznie pada ofiarami przemocy,
ponad 100 milionów obecnie żyjących kobiet i dziewczynek zostało poddanych klitoridektomii,
815000 ludzi w roku 2000 popełniło samobójstwo[42] (obecnie szacuje się, że samobójstwo popełnia ktoś co 40 sekund, ponad 800000 ludzi rocznie[43]).
Benatar uważa, że poza filantropijnymi argumentami, które „mają swoje źródło w trosce o ludzi, którzy powstaną”, argumentem za antynatalizmem może być także mizantropia[44], co streścić można następująco:

„    
Inną prowadzącą do antynatalizmu drogą jest ta przez to, co określam mianem argumentu „mizantropijnego". Zgodnie z tym argumentem ludzie są wyjątkowo wynaturzonym i niszczycielskim gatunkiem, odpowiedzialnym za cierpienie i śmierć miliardów ludzi i zwierząt innych niż ludzie. Gdyby zniszczenia o takiej skali powodowane były przez inny gatunek, niezwłocznie uznalibyśmy, że nowe osobniki tego gatunku nie powinny powstawać"

@SzatanKrieger Śmierć nie jest osobą, jest procesem, jest skutkiem narodzin i życia, jeśli nie bedzie narodzin nie będzie śmierci. Przeczytaj proszę cały materiał na temat antynatalizmu dostępny na wikipedi. To jest naprawdę bardzo ciekawe i logiczne.

@SSydney Gdzie napisałam że osiągnełam wszystko? Wymienilam rzeczy które nadają sens wielu ludziom i które są dla nich przyjemnością, czymś dla czego warto znosić choćby np. codzienną pracę, choroby. Napisałam też że nie gratyfikują mi one negatywnych aspektów tego życia. Mój bilans jest na minusie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, deomi napisał:

Miłość ogromną przeżyłam- już się taka nie zdaży, nie ma szans by powtórzyć tamte nastolenie, pierwsze emocje

Seks uprawialam- właściwie taki jaki chciałam, przerobiłam wszystko co chciałam; widziałam wszystko-niekoniecznie co chciałam; nie mam już takiego popędu takiej ciekawości i takich odczuć jak kiedyś.

Pieniądze mam- zarabiam dość dobrze, mam oszczędności, właściwie nie żałuje sobie- na co mam ochotę to kupuje. 

Dzieci- po koleżankach widzę jak się z nimi męczą, to zdanie "uśmiech wynagradza wszystko" to utopia w morzu poświęcenia, trzeba mieć wgrany silny bios by to znieść, ja już się do tego nie nadaje.

Oj, nie. Niestety nie mogę się z tym zgodzić.

Nie, żebym podważała wartość Twych dotychczasowych doświadczeń.

Jednakże zdroworozsądkowo pomyślmy - skąd możesz mieć pewność, że nie spotka Cię wielka miłość w życiu?  Że nie spotkasz mężczyzny przy którym ugną Ci się dosłownie kolana?

Który nie dostarczy Ci niezapomnianych wrażeń seksualnych? Skąd wiesz, że los nie przyniesie Ci czegoś, co warte będzie Twojej uwagi?

Czy życie nie jest czasem "jak pudełko czekoladek" ?

Rozumiem, że miałaś najlepszy seks, jaki mogłaś sobie wyobrazić? Lecz, czy przeżyłaś najlepszą miłość, jakąś można przeżyć?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wypas 

Bo większość ludzi nie ocenia rzeczywistości w sposób realny, co ma wpływ na chęć posiadania potomstwa.

Ludzie świadomie bądź nieświadomie we wszystkich możliwych kombinacjach, stosują mechanizmy wyparcia, za pomocą których ograniczają zawartość swoich świadomości, są to:

izolacja – polega ona na całkowicie arbitralnym odsuwaniu negatywnych myśli i uczuć związanych z niepokojącymi faktami dotyczącymi egzystencji od świadomości swojej i świadomości innych; w codziennym obcowaniu ze sobą nawzajem izolacja manifestuje się jako powszechnie porozumienie co do stosowania zmowy milczenia na niektóre tematy (a szczególnie ważna jest w przypadku dzieci, by już na początku swej drogi, kiedy jeszcze nie przyswoją sobie innych mechanizmów obronnych, nie przestraszyły się świata i tego, co je czeka)

zakotwiczenie – polega ono na tworzeniu w swym umyśle „punktów” zaczepienia, takich jak rodzina, dom, podwórko, szkoła, firma, sprawa, Bóg, Kościół, kraj, moralność, przeznaczenie, prawa życia, ludzie, planowanie przyszłości, gromadzenie dóbr materialnych czy władza, wznoszeniu z nich wokół siebie konstrukcji ochronnej i bronieniu ich przed zagrożeniami,

odwracanie uwagi – polega ono na skupianiu swojej uwagi na coraz to nowych wrażeniach, dzięki czemu uciekamy od skupiania jej na rozmyślaniu o sytuacji, w której się znajdujemy

sublimacja – polega ona poddawaniu tragicznych aspektów życia obróbce i podawaniu w postaci sztuki bądź innych wytworów, co robią ich twórcy, przez co, tych aspektów estetyzację i pozorną z nimi konfrontację, skupianie się na ich obrazowych, dramatycznych, heroicznych, lirycznych, czy nawet komicznych aspektach, od realnej konfrontacji pozwalają sobie i innym uciekać

 

Według Zapffego depresja jest często oznaką „głębszego, bardziej bezpośredniego doświadczania życia, gorzkim owocem przytomnego myślenia”. Potwierdzają to niektóre badania, mówi się o zjawisku depresyjnego realizmu.

 

@Cuba Libre Z moim naastawienie i wiedzą nie spotka mnie już nic dobrego.

Miłość wielką taką jak z bajki- przeżyłam.

Było cudownie, polecam każdemu. Jednak to nigdy nie trwa wiecznie.

 

@Ramzes Może i tak jest ale nie mam przekonania.

Chce zagłady, za dużo cierpienia tutaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi jesteś egoistką. Chcesz zabrać życie ludziom, którzy je cenią. Chcesz zabrać wielki dar tworzenia nowego życia, który dla niektórych jest cudem. Nie obchodzą Cię inni ludzie, tylko Ty sama.

 

Proszę idź do psychologa.

Mam wrażenie, że jesteś niepoczytalna, masz jakąś depresję, a Twój rozum jest na poziomie dziecka, które nic nie rozumie i nie chce zrozumieć.

 

Wylecz się z Twoich zaburzeń, a zrobisz przysługę całemu światu.

Życzę powrotu do zdrowia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi Pierwotniaki nie stosują tych wszystkich mechanizmów psychologicznych, a mimo to się rozmnażają. Bo za to odpowiada instynkt, a nie żadna ocena rzeczywistości. Podobnie każdy robak "wie" żeby uciekać przed zagrożeniem, czego "nie wie" nawet najbardziej skomplikowany komputer. To tak a propos związków między świadomością a instynktem.

 

Co więcej, skoro sobie piszemy, to zakładam, że oddychasz i się odżywiasz. Dlaczego, skoro osiągnęłaś taki stopień realnej oceny rzeczywistości, nadal oddychasz i odczuwasz głód? Czemu został wyłączony tylko jeden instynkt? Całkowitym przypadkiem zapewne zostały zachowane te instynkty, które odpowiadają za utrzymanie życia. Ogólnie życie jest złe, no ale przecież jakoś żyć trzeba.

 

Jeśli naprawdę wierzysz w to co piszesz, to znaczy, że racjonalizujesz sobie swój depresyjny stan za pomocą tych wydumanych nihilistycznych teorii. 

 

Nawiasem, dlatego właśnie niektórych "humanistów" bym powywieszał za jaja na drzewach. Depresja jako efekt "oświecenia" jprdl...Sami wielcy filozofowie zapewne używali życia ile wlezie, w międzyczasie sprzedając frajerom głodne kawałki o bezsensie wszystkiego 

 

 

Edytowane przez Wypas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, deomi napisał:

 Z moim naastawienie i wiedzą nie spotka mnie już nic dobrego.

Miłość wielką taką jak z bajki- przeżyłam.

Było cudownie, polecam każdemu. Jednak to nigdy nie trwa wiecznie.

A czemu nie chcesz zmienić swojego nastawienia?

12 godzin temu, deomi napisał:

Bo większość ludzi nie ocenia rzeczywistości w sposób realny, co ma wpływ na chęć posiadania potomstwa.

Co to znaczy postrzegać rzeczywistość w sposób realny?

12 godzin temu, deomi napisał:

Według Zapffego depresja jest często oznaką „głębszego, bardziej bezpośredniego doświadczania życia, gorzkim owocem przytomnego myślenia”. Potwierdzają to niektóre badania, mówi się o zjawisku depresyjnego realizmu.

Czy nie odnosisz czasem wrażenie, że zaśmiecasz swój umysł takimi pesymistycznymi przemyśleniami?

I że może warto by było sięgnąć po coś bardziej optymistycznego?

Czy Ty się swoim pesymizmem upajasz? I daje Ci on jakąś głębszą satysfakcję?

Chociaż ja nie jestem w stanie tego pojąć, gdyż to prowadzi do autodestrukcji.  Nie dostrzegam w tym głębszego sensu...

Słyszałaś może o logoterapii? 

Jeszcze kilka lat temu, także zadręczałam się podobnymi myślami, uważałam się przy tym za wyjątkową, bo ja potrafię dostrzec rzekomo coś, czego przeciętni ludzie nie są w stanie, a ten klimat dekadencki jest tak niezwykle pociągający.

Teraz z perspektywy czasu widzę, że straciłam tylko kawałek życia na umartwianie się.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.