Skocz do zawartości

Ruch Nofap: Zerwij z pornografią i masturbacją, by być wolnym!


deleteduser74

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 14.07.2022 o 23:50, bassfreak napisał:

Mimo wszystko czuć różnicę między dniem 0 a dziś czyli 5.

Super Brachu, że ciśniesz dalej z koksem mimo niepowodzeń. 

 

Ja niestety wywaliłem się na szóstym miesiącu. Trudno, lecę od nowa. 

 

Mam kilka przemyśleń apropo tego co może blokować rzucenie tego nałogu:

 

- Ważność, pisałem już o tym. Im bardziej czegoś chcesz, tym masz mniejsze szanse osiągnięcia tego.

Gdy myślę o rzeczach, które chcę osiągnąć, to mówię sobie, że to wcale nie jest takie ważne i nie muszę tego osiągać, a jak mi się nie powiedzie, to nic się nie stało. 

 

- Pogarda względem nałogu. Miałem wielokrotnie tak, że nazywałem porno syfem i podobnymi epitetami. 

Podświadomość reaguje na to tak, że stara się rozładować stworzony przez to nadmierny potencjał. 

Z reguły niszcząc to na co pracujemy. W tym przypadku no porn. 

Powtarzam sobie, że porno jest ok, dało mi kiedyś sporo przyjemności i rozkoszy oraz daje to również innym osobom i tym podobne mundrości XD. 

Lepsze to niż nazywanie go syfem. 

 

- Podświadome problemy. Może być tak, że nałogowe oglądanie porno jest spowodowane pewnymi ranami na psychice. 

Forumowe mądre głowy twierdzą, że bardzo możliwe iż ma to związek z niezbyt poprawną relacją z ojcem w dzieciństwie. 

Może być tu potrzebna terapia albo samodzielne przerabianie psychiki przez np. uwalnianie.

 

Mam jeszcze parę pytań. 

 

Zmienialiście może nawyk PMO na jakiś inny i możecie coś polecić? 

Ja kiedyś próbowałem robić głębokie oddechy, gdy nachodziła mnie chęć na to i owo, ale nie byłem w tym konsekwentny. 

 

Kolejną kwestią jest spożywanie alkoholu podczas no fapu i zdrowienia przy tym receptorów dopaminowych. 

Myślę o tym żeby rzucić na raz nawet jakieś słodycze i inne rzeczy podnoszące w sposób nienaturalny poziom dopaminy. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Adalberto napisał:

Tu chodzi o to, że wróciłem do porno niestety. Tu się wywaliłem

Cumplu, ja w trakcie tego miesiąca miałem kilka kryzysów i zacząłem zastanawiać się jak sobie z nimi radzić, jednym ze sposobów było zapisanie plusów i minusów, a właściwie konsekwencji powrotu. Wracałem więc do notatek i przechodziło mi, jak sobie uświadamiałem o co chodzi i po co to robię. 

 

Takie chwilowe amnezje się zdarzają, zwłaszcza w kryzysach kiedy sobie racjonalizuje, a jak mam zapisane - to czarno na białym widzę. 

 

Ale te notatki wieczorem wykorzystuje jak już leżę w łóżku, a jak w dzień przydarzy się kryzys, to po prostu wychodzę z domu, na zewnątrz ciężko sobie zwalić hehe. Sport i zajechanie się czy to na rowerze, kajaku czy przez bieganie - później już na nic nie mam siły, a dopamina dobrze uzupełniona.

 

Oczywiście na ciebie może działać co innego, ale myślę że warto mieć takie koło ratunkowe w zapasie.

 

I szacun że tyle wytrzymałeś! 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Adalberto napisał:

@bassfreak

 

Zwaliłem w sumie na piątym. Tu chodzi o to, że wróciłem do porno niestety. Tu się wywaliłem. 

Nawet to jedno zwalenie do porno po 5 miechach bycia "czystym" nie zbije ci progresu ani nic, upadłeś, wstań i idziesz dalej.

Mnie dziś rano podkusiło po 9 dniach ale bez porno chociaż.

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam inną dziwną przypadłość. Chce odrzucić porno, ale jakby mój mózg nie przyjmował tego do wiadomości, nie nadaje temu "wartości" tak jakby to było dla mnie obojętne. Często załącza mi się to na np 20 dniu, nofap traci dla mnie "moc" jakby to wkurwienie i ochota na rzucenie z pierwszych dni całkowicie zanikała.  To jest dla mnie mega dziwne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś leci 12 dzień, bo ostatnio upadłem po dwóch tygodniach. Ciśnienie jest duże, praktycznie co noc śnią mi się gołe baby, ale nie mam najmniejszej ochoty oglądać pornosów. Spotkałem się w weekend z koleżanką, którą kiedyś peklowałem i jest nakręcona na kolejne spotkanie, więc mam nadzieję że ociosa mongoła z kefiru niebawem 😃

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa lata się szczypałem z tym no-fapem, bawiłem się, oszukiwałem się, i tak naprawdę dopiero od jakiegoś czasu wstrząsnąłem sobą.

Dziś o 22 minie 126 doba. Pełny no-fap, uczciwy! Myślałem, że te magiczne 90 dni sprawi, że będę się czuł jak młody bóg. Guzik, od miesiąca jest kryzys, brak siły, ciągła walka ze sobą. Natomiast jakoś nad popędem udaje mi się panować. Nie wiem ile to jeszcze potrwa, ale do filmików nie wrócę już nigdy, choćby nie wiem co się miało wydarzyć. Gówno, w jakim siedziałem po uszy, zmarnowały mi całe moje dotychczasowe życie. 

Planuję wytrzymać pełne 365 dni, 1 pełny rok, czyli do połowy marca. 

Jak sobie pomyślę, że 2 lata temu wracałem z pracy, kładłem się z laptopem i jechałem po 5h, idąc później tylko spać, i takie sesje były często, aż nie chce mi się wierzyć, że tak było naprawdę. 

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Piotrekm napisał:

Dwa lata się szczypałem z tym no-fapem, bawiłem się, oszukiwałem się, i tak naprawdę dopiero od jakiegoś czasu wstrząsnąłem sobą.

Dziś o 22 minie 126 doba. Pełny no-fap, uczciwy! Myślałem, że te magiczne 90 dni sprawi, że będę się czuł jak młody bóg. Guzik, od miesiąca jest kryzys, brak siły, ciągła walka ze sobą. Natomiast jakoś nad popędem udaje mi się panować. Nie wiem ile to jeszcze potrwa, ale do filmików nie wrócę już nigdy, choćby nie wiem co się miało wydarzyć. Gówno, w jakim siedziałem po uszy, zmarnowały mi całe moje dotychczasowe życie. 

Planuję wytrzymać pełne 365 dni, 1 pełny rok, czyli do połowy marca. 

Jak sobie pomyślę, że 2 lata temu wracałem z pracy, kładłem się z laptopem i jechałem po 5h, idąc później tylko spać, i takie sesje były często, aż nie chce mi się wierzyć, że tak było naprawdę. 

126 dni bez ejekulacji? nawet z partnerką? jeżeli tak, to czy byłbyś wstanie wykonać badanie testosteronu? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Piotrekm napisał:

Dziś o 22 minie 126 doba. Pełny no-fap, uczciwy! Myślałem, że te magiczne 90 dni sprawi, że będę się czuł jak młody bóg. Guzik, od miesiąca jest kryzys, brak siły, ciągła walka ze sobą.

 

Trzeba zdać sobie sprawę, że masturbacja czy porno w mocnym zakresie, to rodzaj kompulsji, uzależnienia. 

Ma swoje przyczyny, a no fap to praca na objawach.

Może pomóc jeśli ktoś poleciał za daleko i na pewno jest dobrym krokiem. Ale jeśli nie pójdzie się dalej, do przyczyn, wtedy one wciąż tam są i będą się upominać o swoje. 

Te mocne stany euforii mogą wiązać się z pokonaniem własnych słabości, co jest zawsze najlepszym boosterem. 

 

U mnie abstynencja seksualna między partnerkami potrafiła trwać rok, najdłużej chyba półtora. 

Nie był to jakiś wymuszony no-fap, odcinałem się od bodźców i jakoś szło, temat tracił na znaczeniu. Ale też nie miałem wcześniej problemów z masturbacją czy porno, a wiek taki że seks nie jest na pierwszym miejscu.

 

Podczas tych okresów nie zauważyłem jakichś mega przyrostów energii, samooceny, itp. 

Normalne funkcjonowanie, gdzie były lepsze i gorsze okresy.

Jestem pewien za to, że gdybym w tym czasie trzaskał niemca po kasku w jakimś mocniejszym trybie, gorszych okresów byłoby znacznie więcej. 

Ogarnięcie swojej seksualności świadczy o niezłej sile psychicznej i im więcej ktoś miał z tym problemów, tym więcej satysfakcji przychodzi później. 

Edytowane przez Yolo
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minęły dwa tygodnie dziś i zauważam u siebie zwiększony poziom agresji. Gdy ktoś mnie irytuje swoim zachowaniem to leci automatycznie zjebka, nawet się nad tym nie zastanawiam tylko mówię co myślę. Podoba mi się taki stan rzeczy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Spokojnie napisał:

Mnie martwi że po ponad miesiącu nie miałem żadnej polucji nocnej, a mam takie wrażenie że by się już przydała ;)

Na poprzednich nofapach też tak miałem, także raczej nie masz powodów do niepokoju.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Spokojnie napisał:

W sensie że kompletnie zero? To znaczy wiem, że takie coś też jest okej, ale z drugiej strony ciśnienie mogłoby trochę zejść. Są lepsze i gorsze okresy i właśnie jestem w tym drugim...

Tak, kompletnie nic. Pierwsze 2-3 tygodnie były polucje, potem zero. Ja wczoraj musiałem spuścić z kija (bez porno), bo ciśnienie było nie do wytrzymania, miałem jechać już na divy. Szybka akcja i po, czułem się normalnie, bez wyrzutów sumienia i obrzydzenia do siebie jak po oglądaniu filmów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Chcni napisał:

bo ciśnienie było nie do wytrzymania

Pluję sobie w brodę że nie ruszyłem wcześniej tematu FWB zanim wszedłem na nofap, to by znacznie ułatwiło sprawę. Miałem się spotkać z jedną chętna panną, ale to ta, która miała kiedyś jakieś nadzieje, i nie chce być tak płytki, że ja pukne tylko dlatego że jestem na nofap, a ona znowu zacznie planować nasza przyszłość. Drugi temat jest spoko, bo już mieliśmy układ bez oczekiwań, ale laska jest aktualnie 300 km ode mnie. Aż tak zdesperowany nie jestem, żeby jechać taki kawał dla jednej akcji. Pojebane to na maxa, ale jest motywacja żeby znaleźć jakiś układ na miejscu. Nie wykluczam pójścia na masaż z finałem.  Walczymy dalej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Spokojnie napisał:

Pluję sobie w brodę że nie ruszyłem wcześniej tematu FWB zanim wszedłem na nofap, to by znacznie ułatwiło sprawę. Miałem się spotkać z jedną chętna panną, ale to ta, która miała kiedyś jakieś nadzieje, i nie chce być tak płytki, że ja pukne tylko dlatego że jestem na nofap, a ona znowu zacznie planować nasza przyszłość. Drugi temat jest spoko, bo już mieliśmy układ bez oczekiwań, ale laska jest aktualnie 300 km ode mnie. Aż tak zdesperowany nie jestem, żeby jechać taki kawał dla jednej akcji. Pojebane to na maxa, ale jest motywacja żeby znaleźć jakiś układ na miejscu. Nie wykluczam pójścia na masaż z finałem.  Walczymy dalej.

Ja jestem w podobnej sytuacji. Spotkałem się ostatnio z koleżanką z którą kiedyś było bara bara i ona sobie za dużo później wyobraziła. Ale sama ostatnio napisała i powiedziała podczas spotkania, że tym razem ona niczego ode mnie nie oczekuje. Mam wrażenie, że ona też jest na ciśnieniu 😃. Jutro się z nią widzę to wszystko się wyjaśni.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez nofap mam wewnętrzny spór moralny, ale też widzę, że to dla mnie doskonała lekcja. Uświadomiłem sobie jak jestem uzależniony od sexu, kobiety, tzipki czy kobiecych piersi. Jaką to ma moc! Nic dziwnego że faceci upadają na kolana i oddają swoje wszystkie dobra materialne oraz swój czas mając na horyzoncie jakąś fajną pannę. Sam po sobie widzę, że bogate w te doznania lata ubiegłe teraz odbijają mi się czkawką gdy jest świadoma posucha. 

 

Przyszłościowo i docelowo mam nie uzależniać swojego szczęścia i samopoczucia od takich rzeczy. O ile w przypadku spędzania i organizacji wolnego czasu daje radę sam (chociaż też odczuwam czasami pewne braki, ale jest tego coraz mniej), to w przypadku seksu i bliskości - jest niezły rollercoaster. 

 

Sam fakt że sprawdzałem już divy w okolicy (jednak to nie dla mnie), wszystkie salony masażu (chciałbym kiedyś spróbować), zagadałem do laski z którą miałem w przeszłości FWB (ale odpuściłem, bo ona znowu po rozstaniu, a kiedyś miała nadzieję co do mnie i relacji). Trochę te moje poczynania wieją desperacją.

 

Dalej szukam takiej relacji, ale moje oczy są przymglone nofapem. Łatwiej było wchodzić w takie układy z innej pozycji. Teraz moralne rozterki zaburzają mi cały obraz i sens tych działań. Wiem jak blisko jest od dram i innych dziwnych toksycznych sytuacji, a w obecnej chwili chcę tego uniknąć. Chce zjeść ciastko i mieć ciastko. 

 

Musiałem z siebie to wyrzucić, że ta wewnętrzna walka o lepszego siebie trwa w najlepsze. Nadal wygrywam, ale muszę sobie bardziej uwidaczniać cel i nagrodę nofapu - bo ciśnienie robi swoje, mózg podsuwa kolejne pomysły i racjonalizuje pewne zachowania. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 dzień nofapu.   Byłem dzisiaj robić badania krwi, robiłem pewne inne badania  to zrobiłem od razu testosteron. Niestety nie było shbg.  No ale sam testosteron może wystarczy, według niektórych po 90 dniach abstynencji poziom testosteronu spada do ilości jak dla dziecka. Więc zobaczymy czy jest to prawda czy nie patrząc na mój obecny poziom a ten który będzie po 90 dniach no bo skoro według tych osób tak się dzieje to zmiana będzie drastyczna.
 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie osobiście zupełny no fap nie ma sensu. Rozumiem jak ktoś to robi codziennie po kilka razy to ma problem. 

Natomiast rozładowanie napięcia seksualnego raz na jakiś czas jest w normie. 

Panie też się masturbują i nawet czasami częściej niż mężczyźni.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.