Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś w trudnym momencie życia, kiedy sama zakończyłam jeden z moich związków, trochę na ten temat czytałam i to ponoć normalne, że zaraz po zerwaniu- nawet jeśli było ono całkowicie Twoją decyzją- odczuwasz pewien żal po stracie, wątpliwości, zadajesz sobie pytania co by było gdyby... Tak samo jak odchodzisz z pracy, do której chodziłaś kilka lat. Jeśli nie było w niej tragicznie, to nawet jeśli byłaś przekonana co do odejścia, już po złożeniu wypowiedzenia i chwilowej uldze prawdopodobnie będziesz zadawała sobie pytanie czy aby na pewno dobrze zrobiłaś, pojawią się te dobre wspomnienia i idealizowanie byłej pracy.

Tak samo jest ze związkami, po prostu po zerwaniu czujesz, że możesz stracić tą osobę już na zawsze i to skłania Cię do takich przemyśleń.

Czytałam kiedyś o ciekawym eksperymencie, w którym przeprowadzono ankietę wśród studentów stołujących się na pewnej studenckiej stołówce o nie najlepszych opiniach. Kiedy wybuchł na niej pożar i stołówkę zamknięto na pewien czas, jej oceny nagle wzrosły, choć jakość jedzenia się nie zmieniła. Wszystko tylko dlatego, że studenci nie mogli już na nią przychodzić. Tak działa właśnie żal po stracie, ale to tylko pewna  iluzja naszego umysłu. 

Myślę, że musisz przeczekać ten czas wątpliwości, bo jeśli teraz wrócisz, to będzie dokładnie tak samo jak przed zerwaniem. Pamiętaj co Cię do tego zerwania skłoniło i zadaj sobie pytania:

-czy gdybyś wiedziała, że Twój partner nigdy się nie zmieni, to czy nadal myślałabyś o powrocie do niego?

- czy jesteś z nim dlatego, że jest kimś wspaniałym, czy może boisz się samotności?

-czy myślisz o powrocie dlatego, że nie chcesz go skrzywdzić?

Nie wiem czyją rozstanie było winą i nie mnie to osądzać. Ale jeśli ewidentnie do siebie nie pasowaliście, to przeciągając to krzywdziłaś siebie i jego na dłuższą metę.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Duelist napisał:

Owszem, nawet jestem krótko po rozstaniu ale z mojej inicjatywy. Nie mogłem więcej znieść upokorzenia. Dawałem jej wszystko, byłem do rany przyłóż i nie wyznaczałem granic ;) skończyło się jak się skończyło. Ciepłe kluchy w większości przypadków prędzej czy później tracą swoje kobiety. Lekcja na całe życie 

Musisz szukać dobrej kobiety. Skoro Ty jesteś dobrym człowiekiem z sukami nie znajdziesz szczęścia.

Godzinę temu, Baca1980 napisał:

No i zaczyna się. Bo jeśli facet ma chodź trochę inne zdanie na temat związków niż reszta społeczeństwa. Wcześniej czy później pojawia się "pewnie Cię jakaś kobieta mocno zraniła". Ku.rła wszystkie macie wgrany ten sam software? 

I wyobraź sobie, że kolegę zraniła. Software nie zawiódł. 

Godzinę temu, Gorączka napisał:

 

Ja: Za 15 min przyjadę po Ciebie bądź gotowa.

Ona: PRZEKONAJ MNIE ŻE NAPRAWDĘ ZALEŻY CI NA WYJŚCIU ZE MNĄ.

 

Ja bym odpisała: ok, czekam, puść sygnał jak będziesz to zejdę na dół.

 

Dziwna dziewczyna. Daj sobie spokój ? Aż mnie zatkało.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Krugerrand napisał:

O jaka Ty jesteś inna niż wszystkie, o jaka wyjątkowa:D:D:D

 

Zapewne to była jego wina, że został zraniony i oczywiście teraz wyżywa się na wszystkich kobietach:lol::lol::lol::lol:

 

Z ogromną niecierpliwością czekam czym tu nas jeszcze schematycznie uraczysz:P

Ciebie też ?

Teraz, Patton napisał:

 

@_Aga

Przypominam o regulaminie ?

Aaaa zgadza się. Przepraszam. Poszukam zamiennika.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, _Aga said:

Musisz szukać dobrej kobiety. Skoro Ty jesteś dobrym człowiekiem z sukami nie znajdziesz szczęścia.

Złota rada ?
Żebyście chociaż miały metki : suk.../niesuk...., materialistka/niematerialistka ?

Edytowane przez Lexmark82
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tamelodia gratuluję. Cieszę się, że dorosłaś do tej decyzji i podjęłaś jakąś akcję.

 

4 godziny temu, tamelodia napisał:

Zaczęłam sobie myśleć, czy to w ogóle ma jakąś przyszłość. I o ile, jakąś przyszłość z pewnością miało, to nie taką jaką ja bym sobie wyobrażała.

W punkt.

 

4 godziny temu, tamelodia napisał:

w tym związku czułam się bardzo samotna

Straszne uczucie, mimo bycia z kimś w relacji, tak naprawdę być samemu.

 

4 godziny temu, tamelodia napisał:

Był bardzo niezdecydowany co do swojego życia. Mówił, że nie ma planów, bo co będzie to będzie. (...) Nie ciągał mnie po znajomych (...)

Nie planował też nawet poznać mnie ze swoją rodziną... Ani nie chciał poznać mojej, więc wiecznie musiałam świecić przez niego oczami. (...) Zamieszkać razem nie chciał,

Albo rzeczywiście nie miał, albo nie chciał cię w nie wprowadzać. Na jedno wychodzi. Pewnie jego plany nie obejmowały przyszłości z tobą ...

4 godziny temu, tamelodia napisał:

zdałam sobie sprawę, że np. pierścionka zaręczynowego czy ślubu się nie doczekam

Jak wyżej. Już to powinnaś wiedzieć, ślub jest straszne niekorzystną umową dla mężczyzny.

 

4 godziny temu, tamelodia napisał:

Dodatkowo jego "krótka pamięć", która powodowała, że nie pamiętał czegoś o czym mówiłam mu godzinę

Mylisz się, po prostu nie dbał o to, co mówiłaś.

 

4 godziny temu, tamelodia napisał:

Seksu też nie inicjował, albo bardzo rzadko. Zamieszkać razem nie chciał, spotykaliśmy się kilka razy w tygodniu po 2-3h... To trochę mało jak na 2,5 roczny związek. Z resztą, w trakcie tych spotkań nie działo się nic nadzwyczajnego, bo często nawet nie za bardzo ze sobą rozmawialiśmy, tylko coś np. oglądaliśmy - i filmy, które oglądaliśmy były wybrane przez niego, a jak ja chciałam coś obejrzeć to często mu to nie pasowało, albo w ostatecznej ostateczności się zgadzał. 

Wskazuje to, że był bardziej mokrym pędzlem, niż graczem. 8 godzin w tygodniu poświęcone kobiecie, to dużo dla osoby zapracowanej.

Tyle że on, nie zdawał się zapracowany ani inwestujący w siebie. Dla mnie film jest wymówką, by zainicjować zbliżenie. Ewentualnie odskocznią w deszczowe wieczory. Nie jest natomiast, celem spotkania.

 

5 godzin temu, tamelodia napisał:

Po rozstaniu nadal jest mi bardzo smutno.

Ludzkie i zrozumiałe.

 

5 godzin temu, tamelodia napisał:

On nie chciał się rozstawać i patrzył na mnie oczami smutnego szczeniaczka

Było mu dobrze, tak jak było. Póki co, rzecz jasna.

 

Przestań go idealizować i weź się do pracy nad sobą. Obecnie, nie nadajesz się do związku z kimkolwiek:

5 godzin temu, tamelodia napisał:

Ja tego przy mojej energiczności i nerwowości bardzo potrzebuję, bo często się na coś wkurzam. Jak druga osoba to podchwyci to mogą lecieć nawet talerze

 

5 godzin temu, tamelodia napisał:

Nasze spotkania zawsze oceniam jako miłe. (...) dodatkowo - co ciekawe :D Był wierny. Jestem na 100% pewna, że mnie nie zdradził

Smutne to usłyszeć od kobiety. Było miło/był miły. Heh, był wierny czy nie miał opcji? Sama pisałaś, że miał niskie libido.

 

5 godzin temu, tamelodia napisał:

Rzadko się kłóciliśmy

Konflikty(kłótnie) w związku, nie muszą być złą rzeczą. Pozwalają na postawienie granic, utrzymanie autonomii.

Piszesz o sobie, jako o osobie impulsywnej. Nie dziwi cię fakt, że nigdy ci się nie postawił?

 

5 godzin temu, tamelodia napisał:

wydaje mi się, że jemu serio na mnie zależało

Wątpię. Nawet jeśli, pociągnąłby cię z sobą na dno.

 

@tamelodia raz jeszcze, przeanalizuj to, co ci pisaliśmy na forum.

Zrozum, że z taki podejściem do siebie i otaczającego cię świata, nie jesteś dobrą opcją.

Jeśli chcesz zmienić to, jak wygląda twój związek, musisz zmienić coś więcej niż partnera. Musisz zmienić siebie, a do tego jeszcze daleka droga.

 

Pozdrawiam.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, radeq napisał:

Dalej nie czytałem, ale dla mnie jako faceta nic tak nie wkurwia jak coś takiego

Moja ex strasznie się wkurwiała gdy chciałem wiedzieć co u niej, uważała to za płytkie. Miałem pytać o jej stany emocjonalne, orientować się co się w jej życiu dzieje i nawiązywać w konwersacji do jej aktualnego stanu. Bez dokładnego i sensownego nawiązania rozmowa ją wkurwiała.

3 godziny temu, Lalka napisał:

Mój też ze mną nie rozmawia na takie tematy

Ja to bym rozmawiał, nawet lubiłem ale słowa "co u ciebie" były zakazane, były za płytkie,  groziły wybuchem wściekłości.

 

Jebłem w końcu tym kabaretem.

 

@tamelodiagratulacje. Uwolniłaś siebie i jego.

5 godzin temu, tamelodia napisał:

Po rozstaniu nadal jest mi bardzo smutno. On nie chciał się rozstawać i patrzył na mnie oczami smutnego szczeniaczka wyrzucanego do lasu przy -20 stopniach mrozu

Yeah psychomanipulacja działa zawsze i na  każdego. Może oprócz największych psychopatów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Androgeniczna napisał:

Jak kocha i mu zależy to jest ciekawy co u niej. To normalne. Mama Cię nie pyta co u Ciebie?

Pyta, co mnie mega wkurwia... albo jak opowiada, że jakaś moja koleżanka z podstawówki się hajtnęła i inne pierdoły, grrrrr.

Dobrze, że jej kupiłem maszynkę do pieczenia chleba, to chociaż mamy możliwość pogadania o konkretach (przepisy, sposób działania maszynki itd). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, radeq napisał:

@Androgeniczna nie wiem co to znaczy.

Nie kochasz więc masz w dupie co ona mówi i jej życie. Tak jak napisałam jak się kocha to takie pierdoły interesują bo interesuje Cię życie tej drugiej osoby. Powtarzam - Mama też pyta co u Ciebie i słucha twoich pierdół bo chce wiedziec co u Ciebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to akurat prawda. Mój brat jest w stanie z moim mężem przegadać 2 godziny o metalach, broni, militariach, jakichś konstrukcjach. Natomiast jak się zbiorą kobiety to: ale ta się postarzała (myślę wtedy: dobrze, że Ty młodniejesz), a ta nie może zajść w ciąże, a ta się z mężem rozwiodła - i wtedy mój mąż od razu znika z pola widzenia. Tak jest i co zrobisz.

Nie doszukiwałabym się tu miłości lub jej braku. Po prostu mężczyzn kręcą rzeczy i fakty, a kobiety wolą rozmawiać o relacjach międzyludzkich. Jeszcze nie słyszałam, żeby jakiś wujek na obiedzie rodzinnym zaczął dyskusje od "a co tam u Basieńki, jak się czuje w ciąży?"

Trzeba się wczuć w rolę mężczyzn - kiedyś mi brat godzinę tłumaczył techniczne sprawy dotyczące właściwości jakichś materiałów i słuchałam... ale zrozumiałam, jak się czują mężczyźni, którym kobiety tłumaczą swoje przemyślenia na temat swoich koleżanek itd.

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, StatusQuo napisał:

Z opisu brzmi jak totalna memeja, myślę, że wbrew pozorom, wyświadczyłaś mu przysługę, bo teraz będzie zmuszony się ogarnąć albo zgnić

Ciekawe, który facet tak nie brzmi w opowieściach panny, która z tym facetem zrywa ;)

 

Cały wpis powinien mieć tytuł: "Kobieta racjonalizująca rozstanie - case study". 

  • Like 1
  • Dzięki 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, radeq napisał:

Dalej nie czytałem, ale dla mnie jako faceta nic tak nie wkurwia jak coś takiego ;) od popierdolenia sobie masz koleżanki, po chuj facetowi głowę zawracać tematami z dupy? 

Tylko, że z nim się o niczym nie dało pogadać. Tylko żarciki.

 

5 godzin temu, Lalka napisał:

Nie widzę nic złego w tym, że takich rozmów brakuje. 

 To był główny powód rozstania?

 

Mnie zastanawia, czemu ze sobą nie mieszkaliście? 

Nie, to nie był główny powód rozstania. Wypisałam powody w pierwszym poście. Już nawet nie chodzi o rozmowy o dupie maryni. Z nim się nie dało porozmawiać w ogóle ;) A do tego czułam się samotna m. in. z tego powodu, a dodatkowo mnie nie słuchał, gdy coś mówiłam (nawet jak sam pytał). A, no i nie mogę marnować mojego cennego czasu na faceta, który nie potrafi się określić. 

 

Nie mieszkaliśmy razem - pisałam o tym w innym poście - bo on ma niby-nerwicę, a przeprowadzka to dodatkowy stres, chce zebrać na swoje mieszkanie/dom (niby w ciągu 2-4 lat, ale jak innym razem z nim o tym rozmawiałam, to nie wie w jakim czasie uzbiera...), nie chce mieszkać w mieście i będzie miał daleko do pracy. 

 

5 godzin temu, radeq napisał:

Dziwisz się jej facetowi, że nie chciał z nią mieszkać? :D przecież by go udusiła swoją osobą... 

Ja się dziwię Tobie, że wysuwasz takie wnioski. 

 

4 godziny temu, Amperka napisał:

szczerze życzę Ci jak najlepiej i myślę, że jeszcze rozbijesz bank (a może ten Twój oprzytomnieje, ale na razie o tym nie myśl

Nie oprzytomnieje :D Nie on.

 

4 godziny temu, Amperka napisał:

Uszy do góry, włącz sobie jakąś pozytywną muzę i dziesięć przysiadów - to podstawa :D

Zaraz idę robić Chodakowską :D

4 godziny temu, _Aga napisał:

a czy On nie był czasem maminsynkiem? 

Mieszkał z rodzicami, ale niby miał z nimi "oziębłe" relacje. Mało o nich mówił, ogólnie nie wydawał się być maminsynkiem, ale być może był zakamuflowanym-maminsynkiem

 

4 godziny temu, Wolverine1993 napisał:

Pewnie był DDA albo ma jakas inna dysfunkcję?

Wiem tylko, że miał w domu "zimny wychów"

 

4 godziny temu, Wolverine1993 napisał:

On bedzie potrzebował czasu, więc jeśli go szanujesz to po rozstaniu odetnij się od niego, nie rób scen typu "zobacz co straciłeś" afiszując się z nowym chłopakiem.

No ale zapewne jak to baba zrobisz zupełnie mu na złość ?

Wspaniale, że wiesz lepiej ode mnie co zamierzam zrobić. 

 

3 godziny temu, StatusQuo napisał:

Czy on ma jakieś doświadczenie w tej materii? Mam na myśli, zdarzało mu się na przykład

kończyć związek?

Nie wiem, nie mówił wiele o swoich byłych. Wiem tylko, że z poprzednią byli 3 lata razem i się "wypaliło" więc wspólnie podjęli decyzję o rozstaniu.

 

2 godziny temu, Jan III Wspaniały napisał:

Wejść na forum, myk, pierwszy lepszy temat i wnioski: jednak jakiś warunków oprócz jestestwa nie spełnił Twój już eks, więc spuszczamy w kibel.

Eh ta wasza ,,miłość” ?.

Ale może ta Twoja umie kochać bezwarunkowo :D 

 

2 godziny temu, ntech napisał:

No i wszystko w temacie. Reszta to tylko ornamenty. Ty chcesz dziecko i masz parcie na gniazdo , on - nie.

On to czuje i się wycofuje. Klasyka gatunku.

Powinnam była przy nim trwać i czekać jakoś do 30 aż wymieni mnie na młodszy model :( 

 

2 godziny temu, Natii napisał:

-czy gdybyś wiedziała, że Twój partner nigdy się nie zmieni, to czy nadal myślałabyś o powrocie do niego?

Nie ;) 

2 godziny temu, Natii napisał:

- czy jesteś z nim dlatego, że jest kimś wspaniałym, czy może boisz się samotności?

Ciężko określić. Już z nim nie jestem ? 

2 godziny temu, Dakota napisał:

Jak wyżej. Już to powinnaś wiedzieć, ślub jest straszne niekorzystną umową dla mężczyzny.

 

A brak ślubu jest niekorzystną sytuacją dla kobiety ? Chyba wolę dbać o swoje interesy.

 

2 godziny temu, Dakota napisał:

Mylisz się, po prostu nie dbał o to, co mówiłaś.

 

Też tak myślę, dlatego "krótką pamięć" dałam w cudzysłowie

 

2 godziny temu, Dakota napisał:

Wskazuje to, że był bardziej mokrym pędzlem, niż graczem. 8 godzin w tygodniu poświęcone kobiecie, to dużo dla osoby zapracowanej.

Tyle że on, nie zdawał się zapracowany ani inwestujący w siebie. Dla mnie film jest wymówką, by zainicjować zbliżenie. Ewentualnie odskocznią w deszczowe wieczory. Nie jest natomiast, celem spotkania.

Wyjaśniłbyś to? ? 

 

2 godziny temu, Dakota napisał:

Smutne to usłyszeć od kobiety. Było miło/był miły. Heh, był wierny czy nie miał opcji? Sama pisałaś, że miał niskie libido.

 

Hmm, nie chodziło mi o to, że był "miły" w tym negatywnym znaczeniu jakie panuje na forum. Po prostu spotkania były w miłej atmosferze, zawsze potem czułam się hmmm "spełniona"? Nie miałam poczucia straconego czasu itd. 

Co do libido - widać niskie libido u facetów to zaleta :D Przynajmniej nie zdradzają.

2 godziny temu, Dakota napisał:

Piszesz o sobie, jako o osobie impulsywnej. Nie dziwi cię fakt, że nigdy ci się nie postawił?

Przy nim nie byłam impulsywna. Właśnie to był ten jego największy plus osobowości, moim zdaniem, bo pozytywnie wpływał na mnie i byłam spokojniejsza. A jeżeli chodzi o "stawianie mi się" to nie było nigdy jakiegoś "walnięcia pięścią w stół", ale z pewnością nie był on wobec mnie uległy - przecież gdyby tak było, to na przykład mieszkalibyśmy razem, oglądalibyśmy filmu które ja wybiorę itd.

 

13 minut temu, tytuschrypus napisał:

Cały wpis powinien mieć tytuł: "Kobieta racjonalizująca rozstanie - case study". 

A powinnam była leżeć, płakać, okładać się batem po plecach, czy może raczej siedzieć w tym związku i marnować szanse na znalezienie kogos, kto chce ze mną być?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, tamelodia napisał:

A powinnam była leżeć, płakać, okładać się batem po plecach, czy może raczej siedzieć w tym związku i marnować szanse na znalezienie kogos, kto chce ze mną być?

Skoro podjęłaś decyzję to czego oczekujesz  ? Oczekujesz akceptacji, że poklepiemy po plecach ? Wejdź na forum dla kobiet tam będziesz miała setki postów poparcia.

Zrobiłaś to tylko dlatego że zegar tyka.

Gdyby był złoty wysportowany, nosił Cie na rękach ale nie chciał bombelka zrobiłabyś dokładnie to samo.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, tamelodia napisał:

A powinnam była leżeć, płakać, okładać się batem po plecach, czy może raczej siedzieć w tym związku i marnować szanse na znalezienie kogos, kto chce ze mną być?

Tak jak pisałam nie mogę osądzać czyja to była wina i czy słusznie zrobiłaś, że odeszłaś, jednak jeśli źle czułaś się w tym związku i już od jakiegoś czasu się nie układało, to raczej nie pasowaliście do siebie. Zwykle jeśli coś jest dobre, z reguły jest proste, jakieś nieliczne problemy mogą się pojawić, ale generalnie jest ich mniej niż więcej.

A krytyka pojawia się tutaj dlatego, że tak jakby sama nie wiesz czego chcesz, najpierw prosisz o rady czy zerwać, potem zrywasz, następnie zakładasz kolejny temat, że nie wiesz czy dobrze zrobiłaś i nic to w sumie nie wnosi bo rady już dostałaś. Rozumiem, że chcesz się wyżalić, ale nie wiem czy to odpowiednie do tego miejsce, raczej do samego biadolenia rozmowa z koleżanką byłaby tutaj lepsza, z tym, że ona pewnie Ci powie z kolei, ze to skończony d... i na Ciebie nie zasługuje. Także tutaj z męskiego punktu widzenia dostaniesz inne rady, od koleżanek  inne, ale najlepsze wnioski możesz wyciągnąć Ty sama bo nikt nie zna tak dobrze waszej relacji jak znałaś ją Ty, najlepiej weź sobie kartkę papieru i wypisz wady i zalety tego związku tak zupełnie obiektywnie, zastanów się co Cię do tego zerwania skłoniło, czy impuls czy przemyślana decyzja, ale obstawiam, że to drugie, skoro już wcześniej zakładałaś temat, czy z nim zerwać. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, tamelodia napisał:

A brak ślubu jest niekorzystną sytuacją dla kobiety

Jasna sprawa, Nie wszyscy mężczyźni są przeciwko.

Jak pisałem w innym wątku:

W dniu 22.01.2020 o 22:28, Dakota napisał:
W dniu 22.01.2020 o 17:14, House napisał:

Czy mając obecną świadomość czym jest małżeństwo i czym ono często się kończy, zrezygnowalibyście z dzieci?

Nie. Nie wiem czy powinienem i czy będę miał jeszcze dzieci. Chciałbym, żeby wychowały się w pełnej, szczęśliwej rodzinie.

Nie jest ciężko znaleźć kobietę na noc. Problemem jest odszukać, matkę swoich dzieci.

Często naciskanie na ślub, zwraca się przeciw wam.

Ślub nie zwalnia od dbania o siebie i o relację.

Lepiej mieć dbającego i kochającego partnera niż świstek.

Jest to dobra okazja, aby odnieść się do...

W dniu 29.01.2020 o 15:51, Androgeniczna napisał:

Ciekawe że większość mężczyzn jest przeciw aborcji natomiast jeśli chodzi o tabletkę Po to chętnie zalecają swoim partnerkom

Dla mnie to oczywiste. Widać nadawałaś się do seksu. Jednak nie widział z tobą wspólnej przyszłości. Nie chciał mieć z tobą wspólnego potomstwa.
Taka sama sytuacja, gdy kobieta trzyma cię na orbicie(i prosi o przysługi). Czy kiedy (kobieta) odmówiła ci stosunku, randki. Widać nie jesteś dla niej materiałem na ojca jej dzieci.
Nauczymy się to w końcu rozpoznawać i oszczędźmy sobie rozczarowań i złudzeń.
 

13 minut temu, tamelodia napisał:

Wyjaśniłbyś to?

Bycie graczem? Wykorzystywanie wiedzy i schematów a często manipulacji do zamierzonych celów. Najczęściej, nakłonienie kobiety do stosunku. Celem może być związek i przeciwstawianie się manipulacji partnerki.

Mokry pędzel? Tu częściej pada określenie przegryw. Człowiek wykazujący nieudolność, brak woli czy też umiejętności, do osiągnięcia postawionych przez siebie celów(lub ich braku). Wpisz sobie własną definicję.

8 godzin spędzonych z kimś, potrafi być prawdziwym poświęceniem Pracując powyżej 40 godzin(tygodniowo), rozwijając się. Czasem doba jest za krótka, a parę godzin snu rarytasem.

Jak spotykam się z kimś nowym. Zaproszenie do siebie na film, jest dobrą wymówką jak każda inna. Gdybym miał ochotę na film(a lubię), mógłbym obejrzeć go samemu.

Jestem człowiekiem aktywnym, lubię gdzieś jechać, coś zobaczyć czy zrobić. Jednak doceniam też te ciche wieczory, kiedy jest się przy partnerce. Kiedy człowiek cieszy się z bliskości(obecności) partnera.

 

Nie ignoruj tego, co ci wygodnie.

Przeczytaj raz jeszcze ostatni akapit. Pomogę ci ...

2 godziny temu, Dakota napisał:

Jeśli chcesz zmienić to, jak wygląda twój związek, musisz zmienić coś więcej niż partnera. Musisz zmienić siebie, a do tego jeszcze daleka droga.

Pozwól, niech to w ciebie wsiąknie. Wróć do poprzednich tematów i przeczytaj je raz jeszcze.

Przecież chcesz dla siebie, dobrej przyszłości. Musisz jednak na to zapracować. Masz jeszcze czas, nie zmarnuj go.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, ntech napisał:

Zrobiłaś to tylko dlatego że zegar tyka.

Między innymi tak. A dodatkowo nie widziałam z nim przyszłości :) Czytałam Twój wątek - jak tak bardzo nie chcesz mieć z kobietą dzieci/rodziny, to może weź taką 40+? Bo widać, że strasznie Cię boli, że młodsze chcą dobrze wykorzystać czas.

 

46 minut temu, ntech napisał:

Gdyby był złoty wysportowany, nosił Cie na rękach ale nie chciał bombelka zrobiłabyś dokładnie to samo.

Prawdopodobnie tak

 

46 minut temu, ntech napisał:

Skoro podjęłaś decyzję to czego oczekujesz  ? Oczekujesz akceptacji, że poklepiemy po plecach ? Wejdź na forum dla kobiet tam będziesz miała setki postów poparcia.

Spróbuj na kobiecym forum napisać, że kobieta ma "zegar biologiczny" i że ma ograniczony czas na znalezienie faceta, bo się starzeje :D 

 

28 minut temu, Natii napisał:

Tak jak pisałam nie mogę osądzać czyja to była wina i czy słusznie zrobiłaś, że odeszłaś

To była raczej niczyja wina. Po prostu źle się dobraliśmy 

 

28 minut temu, Natii napisał:

najlepiej weź sobie kartkę papieru i wypisz wady i zalety tego związku tak zupełnie obiektywnie

Już tak zrobiłam. Dwa razy wiecej wyszło wad :D 

 

15 minut temu, Dakota napisał:

Lepiej mieć dbającego i kochającego partnera niż świstek.

Tak, tylko świstek zabezpiecza na wypadek gdyby partnerowi się odwidziało. Co z tego, że miałabym dbającego i kochającego partnera, jeżeli w pewnym momencie się "wypali" i postanowi mnie wymienić?

 

15 minut temu, Dakota napisał:

Widać nadawałaś się do seksu. Jednak nie widział z tobą wspólnej przyszłości

Tylko nawet seksu zbytnio nie było :D 

 

15 minut temu, Dakota napisał:

Jestem człowiekiem aktywnym, lubię gdzieś jechać, coś zobaczyć czy zrobić. Jednak doceniam też te ciche wieczory, kiedy jest się przy partnerce. Kiedy człowiek cieszy się z bliskości(obecności) partnera.

Oj, jeździliśmy ze sobą w różne miejsca. Nie było samych filmów :D Te filmy były w mniejszości. 

 

15 minut temu, Dakota napisał:

Przecież chcesz dla siebie, dobrej przyszłości. Musisz jednak na to zapracować. Masz jeszcze czas, nie zmarnuj go.

Jak wg Ciebie kobieta może na to zapracować?

Edytowane przez tamelodia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, tamelodia napisał:

A powinnam była leżeć, płakać, okładać się batem po plecach, czy może raczej siedzieć w tym związku i marnować szanse na znalezienie kogos, kto chce ze mną być?

Ale przecież i tak to zrobiłaś, bo przesiedziałaś w tym związku sporo czasu i "marnowałaś" go. 

 

Oczywiście to, że nie rozumiesz co chciałem przekazać w ogóle mnie nie dziwi - piszę to szczerze, nie po to by Ci dopiec: masz wypowiedzi tak stereotypowo kobiece, że i jak widać myślisz też stereotypowo kobieco. A nie każda kobieta na tym forum jest taka, na szczęście. 

 

A co chciałem przekazać? Ano to, że stereotypowe kobiety najpierw siedzą w związku, a potem jak już nie siedzą to nie potrafią powiedzieć "ok, już teraz tego nie chcę, wcześniej mi to odpowiadało, a teraz już nie. Było spoko ale czas iść dalej". Nie. Jak już zerwą, to nagle się okazuje, że on był taki, siaki, owaki, to be, tamto be i w ogóle. Najlepiej jeszcze wieńczone "kiedyś był inny". A to w znakomitej większości przypadków jest tak, że baba lgnie do kolesia, który jest jaki jest i przez cały ten czas się nie zmienia. 

 

Jak czytam teraz niektóre wypowiedzi tutaj, że "no z opowieści to faktycznie brzmi jak ciapa/niezdecydowany/oferma" to śmiać mi się chce a następnie rzygać. Ludzie, wy naprawdę te opowieści kupujecie? Tej pannie (autorce) to pasowało przez X czasu, aż w końcu pasować przestało. Pewnie sama go usprawiedliwiała przed koleżankami niejeden raz. Czysty schemat, znamy to. Jak ja to czytam, to nie wyrabiam sobie zdania na jego temat, tylko na Twój, bo kto normalny jest tyle czasu z kimś, kto zupełnie mu nie odpowiada? 

 

<ktoś z publiczności podpowiada: "Stereotypowa baba!">

 

I dlatego ten temat razem z wcześniejszymi powinien być podwieszony. 

 

Właśnie - @Patton, @Quo Vadis?, @Rnext-mamy ścianę hańby w samczej części, a może warto by tematy z rezerwatu, które są szczególnie dobrą ilustracją wiedzy czerpanej z forum też gdzieś umieszczać? 

8 godzin temu, tamelodia napisał:

Cały ten opis brzmi, jakby on miał 20-kilka lat. Ale nie, on ma 30-kilka :)

A cały Twój wpis brzmi, jakby napisała go gimnazjalistka, świeżo upieczona studentka, albo podobnej maści pensjonarka. 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, tytuschrypus napisał:

Jak ja to czytam, to nie wyrabiam sobie zdania na jego temat, tylko na Twój, bo kto normalny jest tyle czasu z kimś, kto zupełnie mu nie odpowiada? 

Ale czy ja pisałam, że weszłam z nim w związek mimo, że mi w ogóle nie odpowiadał? Na początku odpowiadał mi bardzo. Potem stopniowo okazało się, że owszem - ma pozytywne cechy, ale ma też takie z którymi ciężko byłoby mi na dłuższą metę żyć. Resztę sobie dopowiedziałeś.

 

6 minut temu, tytuschrypus napisał:

masz wypowiedzi tak stereotypowo kobiece, że i jak widać myślisz też stereotypowo kobieco. A nie każda kobieta na tym forum jest taka, na szczęście. 

Wiadomo, kobiece myślenie jest gorsze niż to męskie. Niestety, mózgu sobie nie wymienię, a bardzo bym chciała :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.