Skocz do zawartości

Tworzenie przez samiczki mitu - ich talentów


Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, leto napisał:

OK. To idź wymyśl sobie coś od zera, np procesor. Powodzonka!

Ty chyba nei rozumiesz o czym mowa. Procesor zbudowano, a poźniej mysleli jakie może miec zastosowanie? Tak możesz kamienia użyć do klepania gwozdzi, nie zaawansowane maszyny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, SSydney said:

@leto jakoś nie wszyscy siedzą na zasiłkach i 500+.

Więc nie każdemu podcina skrzydła. 

500+ jest zbyt małą motywacją. Jak by było 5000+ to byś zobaczył :D No i teraz skumaj, że dla ponadprzeciętnie inteligentnej i urodziwej kobiety, "patriarchat" jest w pewnym sensie takim 5000+. Bo dla typowej szarej myszki tylko 500+.

2 minutes ago, SSydney said:

Dziwnym trafem statystycznie na takie "podcinanie" skrzydełek bardziej podatne są kobiety.

Bo istotą tego "patriarchatu" jest to, że znajdą się mężczyźni gotowi je utrzymywać, w drugą stronę to nie działa.

2 minutes ago, Rolbot said:

Procesor zbudowano, a poźniej mysleli jakie może miec zastosowanie?

Nikt nie zbudował procesora przed Adą Lovelace, tylko stworzono zręby teoretyczne tej koncepcji. Jest to sytuacja często występująca w nauce, ktoś tworzy teorię która nie ma za bardzo zastosowania, potem przychodzi ktoś, kto teorię rozbudowuje i pokazuje, do czego jest ona przydatna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, leto napisał:

Bo istotą tego "patriarchatu" jest to, że znajdą się mężczyźni gotowi je utrzymywać, w drugą stronę to nie działa.

Ja cały czas próbuje walczyć z tym! 

Dość ciemieżenia kobiet!

Niech rycerze przestaną je utrzymywać.

Dlaczego oni podcinają skrzydła tym biednym niewinny istotom?

Ile wynalazków nie powstało bo rycerze zmuszają Panie do leżenia i wydawania swojej woni na zewnątrz oddając swoje majątki za darmo? 

LUDZIE OPAMIETAJCIE SIĘ DOŚĆ TEGO. 

 

Tylko skoro walczę w imię kobiet to dlaczego one się na mnie wkurwiają?

Przecież ja chce tylko, aby mogły się rozwijać i nikt nie podcinał im skrzydel. :< 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, SSydney said:

Niech rycerze przestaną je utrzymywać.

Dlaczego oni podcinają skrzydła tym biednym niewinny istotom?

Cieszę się, że się zgadzamy :)

Just now, SSydney said:

dlaczego one się na mnie wkurwiają?

A która się na Ciebie wkurwia? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MesserOczywiście masz rację, tylko zwróć uwagę na to kto za wszelką cenę chce być porównywany? Mężczyźni? Nie, właśnie kobiety. To skoro ktoś się o to prosi to dostaje. 

Oczywistym jest też fakt, że mężczyzna nosi w sobie ducha odkrywcy, zdobywcy, reformatora, bohatera itd. Powiesz tak w środowisku wielkomiejskim? Od razu spojrzą na Ciebie jak na psychola. To są rzeczy normalne i oczywiste, ale dla nas. 

Większość wybitnych reżyserów, songwriterów gitarowych, kompozytorów muzyki klasycznej, jazzmanów to faceci. Wiadomo. Tu nie ma o czym dyskutować. W tych dziedzinach, dość nowych, mamy całkowitą wolność twórczą. Kobiety mogą to robić, nie ma żadnych ograniczeń. Tak samo jak dowolne spotkanie nt. polityki. Garstka kobiet na sali. Czy mnie to przeszkadza? Nie, skądże! Kobiety mają inne zajęcia, nie interesują się tym tak jak my. To prowadzi jednak do dalszych pytań. Skoro tak, to czy wszyscy powinni mieć równe czynne prawa wyborcze? Dlaczego kobiety za wszelką cenę chcą się z nami ścigać gdy każdy normalny człowiek wie, że większość z nich przegra w tej rywalizacji, bo jak słusznie zauważył @Messer, zostały stworzone do innych celów, zasadniczo. 

 

Tak jak pisał @Mosze Red, też znam takie przykłady. O to przede wszystkim chodzi. Albo dla tej dziewczyny granie było tylko sposobem na poderwanie faceta, a nigdy tak naprawdę nie chciała tego robić pełną parą, albo poznała chłopa, urodzi dziecko = jej cel życia zostanie spełniony, więc po chuj się wysilać i ćwiczyć 6 godzin dziennie? 

Edytowane przez Bullitt
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Rolbot said:

Ja nic takiego nie pisałem. 

No napisałeś, że prace Lovelace są mniej warte przez to, że wcześniej Babbage stworzył koncepcję procesora. Zaprezentuj jakieś spójne stanowisko, bo trochę się ciężko z Tobą dyskutuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, leto napisał:

Cieszę się, że się zgadzamy :)

Ja tam jak najbardziej jestem za rownouprawineinem, o które one się doponinają. Chcą niech mają tylko niech to będzie prawdziwe równouprawnienie. Jestem pewny, że po tygodniu byłby ryk słyszany aż na Alfa Centauri. 

1 minutę temu, leto napisał:

A która się na Ciebie wkurwia? :D

Pewnie te, którym rycerze podcinają skrzydła i zmuszają do leżenia i pachnienia. ?

Obrzydliwe patrialchalne świnie, nie dość, że przynoszą pieniądze w zębach to jeszcze mają czelność przejmować większość obowiązków przy dzieciach i w domu! 

No to już jest bezczelność, zmuszają te biedne kobietki do leżenia i tycia!

Jeszcze przez nich będą chore na otyłość i inne pochodne choroby! 

PATRIARCHAT ZABIJA KOBIETY!!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest masa kobiet kompozytorek i instrumentalistek . Masa i nie zaczęły one tworzyć /grać po tym kiedy wprowadzono parytety i kiedy cała ta szajba z tym aby na akademiach i festiwalach muzycznych było tyle samo kobiet co mężczyzn sie zaczeła

( około 10 lat temu) . Były już w latach 30 tych 40 tych 50 tych  XX wieku. Jesli jak sam piszesz  nie jesteś orłem w historii muzyki to nazwiska jak Grażyna Bacewicz, Pauline Oliveros, Meredith Monk, Eliane Radigue, Sofija Gubajdulina, Nadja Boulanger, Ellen Fullmani tak Ci nic nie powiedzą. Ale uwierz mi ich wpływ na muzykę XX wieku jest gigantyczny.

Co wiecej one  zaczynały lub w ogóle tworzyły w czasach kiedy akurat kobiety w sztuce miały dość przechlapane a  w muzyce w szczególności. No bo wyobraż sobie że jeszcze całkiem niedawno orkiestry były w 100 % męskie i były pod batutami mężczyzn i taka jedna z drugą nie miały przełozenia na drygentów, impresariówż jak męzczyźni kompozytorzy.

 

Co do kobiet w biznesie - ja zawsze miałem przełozone kobiety, żadna z nich nie zawdzięcza tego że ją jakis facet promował. Są po prostu bardzo dobre merytorycznie. Raz miałem mężczyznę i to był dramat- gość położył firme po całości. Interesowały go tylko wypady za miasto , bryki i  niby to hobbystyczne ale bardzo czasochłonne "inwestycje" w polskie mikrobrandy piwne.

Ostatnio tez mam okazje spotykac się z kobietami które mają doktoraty lub wysokoą pozycje społeczną i to nie za sprawą jak tu sie pisze "gównokierunków" tylko realnie kobiet po dobrych studiach. z tzw. twardymi kompetencjami.

Kilka spostrzeżeń  1) kobiety te maja centralnie wy@bane na tzw. feminizm, co w praktyce oznacza między innymi , że 2) są poważne i traktują ludzi poważne nie wierzą w parytety lub szczególne uzdolnienia zawodowe danej płci, 3) przeważnie pochodza ze srodowisk- domów gdzie ich siostry, krewne, koleżanki również osiągają bardzo wysokis status społeczny i to często w pierwszym pokoleniu,

Także akurat na tym polu byłbym bardzo wstrzemięźliwy jesli chodzi o oceny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, rarek2 napisał:

Nie jestem orłem historii muzyki.

?

Cytat

ale żadna nie przychodzi mi do głowy, wszędzie mężczyźni komponują i piszą teksty.

 

 

8 minut temu, Bullitt napisał:

Albo dla tej dziewczyny granie było tylko sposobem na poderwanie faceta, a nigdy tak naprawdę nie chciała tego robić pełną parą, albo poznała chłopa, urodzi dziecko = jej cel życia zostanie spełniony, więc po chuj się wysilać i ćwiczyć 6 godzin dziennie? 

Dookoła czego kręci się kariera sławnych muzyków, ich twórczość? Czyż nie dupy? Zabiegania, zaliczania, atencji.

 

Dystansu trochę, ja lubię Patti Smith.

 

Ta Pani śpiewa co prawda o miłości i kolesiach, ale ile kawałków białorycerze z mikrofonem nie napisali o tym, że "baby i miss you so much"

 

Edytowane przez Vig Duński Filozof
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Personal Best said:

przeważnie pochodza ze srodowisk- domów gdzie ich siostry, krewne, koleżanki również osiągają bardzo wysokis status społeczny i to często w pierwszym pokoleniu

Potwierdzam, z osobistych doświadczeń. W największym stopniu wg mnie jest to wpływ rodziców - tutaj widzę to zarówno z prywatnych znajomości, jak i z przyjrzenia się biografiom słynnych kreatywnych kobiet. Ojcem Ady Lovelace był lord Byron.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, leto napisał:

No napisałeś, że prace Lovelace są mniej warte przez to, że wcześniej Babbage stworzył koncepcję procesora. Zaprezentuj jakieś spójne stanowisko, bo trochę się ciężko z Tobą dyskutuje.

Nic takiego nei napisałem. Nie odwracaj kota ogonem. 

Konkretny przypadek Ady Lovelace omawiamy, a więc tak jak było. Babbage ( matematyk, astronom, konstruktor mechanicznych maszyn liczących, nazywany ojcem informatyki) zaprojektował maszynę liczącą. 

Po czym Ada Lovelace aktorka, którą Babbage zatrudnił do sporządzenia "instrukcji" i tłumaczeń, została okrzyknięta przez feminiski programistką. 

To tak jakby Babbage wymyślił maszynę, ale nie miał pomysłu na jakiej zasadzie będzie działała. Analogię z samochodem ci dałem - ktos wymyśla i buduje auto i nie wie jak ma działać. 

I to jest feministyczna narracja, którą powtarzają i...feminiści. 

Teraz zrozumiałe?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Orybazy said:

Który zginął w wypadku, a ona przejęła jego notatki. Nawet ta podawana za przykład kobieta mogła korzystać z cudzej pracy. 

Ale pierdolisz, koleś.

Poczytaj trochę więcej o małżonkach Curie, to może ci się rozjaśni.

Co jak co, ale w tym przypadku dobrało się dwóch genialnych naukowców i doskonale się uzupełniali.

I gdyby Pierre nie przyłączył się do badań Marii (sam specjalizował się w czymś zupełnie innym - zajmował się w czasie, gdy poślubił Marię, kryształami i piezoelektrycznością), to tego Nobla by nie mieli.

I nikt nikomu pracy nie "ukradł", Pierre zmarł (tragicznie, co Maria strasznie przeżyła i do końca życia mówiła o nim niemalże jak o świętym) już po tym jak dostali wspólnie Nobla za badania nad promieniotwórczością. 

 

Serio, nie wiem skąd ludziom się takie banialuki w głowie biorą.

 

Gdybym się doszukiwał jakiejkolwiek teorii spiskowej w życiu Marii Curie, to raczej bym podejrzewał, że Langevin kolegę wpchnął pod ten powóz, żeby mu żonę odbić. ?

 

BTW, to jest świetny przykład, że bycie samcem alfa i najlepszym dawcą genów nie zawsze oznacza bycie tępym badboyem z siłki (a geny Pierre i Maria mieli świetne, o czym świadczy ich córka-noblistka, Irene) i że czasami opłaca się oceniać laski po czymś innym, niż tylko dawanie dupy na pierwszej randce. Pierre poderwał Marię na to, że miał laboratorium (serio, to jedna z najśmieszniejszych historii miłosnych, jakie czytałem), a Maria Pierre'a - na swoją pracę badawczą. Oni się po prostu lepiej ze swobą bawili w labie, niż w łóżku, co jest raczej nieosiągalne dla większości ludzi. Doszukiwanie się w tym jakiejś głupkowatej teorii spiskowej jest po prostu śmieszne.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rolbot tyle że prace Ady Lovelace nie sprowadzały się do tłumaczeń. Były oryginalnymi przemyśleniami. Jeśli twierdzisz, że nie były jej własnymi przemyśleniami, to zapewne masz na to jakieś dowody - chętnie się zapoznam. Bo rzucać w powietrze oskarżenia, że jeśli ktoś z kimś współpracuje, to na pewno kradnie jego wyniki, można w kierunku tysięcy naukowców, niezależnie od płci. Powtarzam - nikt nie wymyśla nic od zera, każdy bazuje na pracach innych ludzi.

 

Jeszcze raz przywołam też przykład Emmy Noether. Jest uważana za jednego z największych matematyków (niezależnie od płci) XX wieku, jej prace były absolutnie genialne i przełomowe. Nie ma dziedziny bardziej wymagającej czystego intelektu i kreatywności, niż ta, w której robiła ona.

Edytowane przez leto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW, bardzo jestem ciekaw, czy się z tego wątku jeszcze dowiem, jakiemu to mężczyźnie ukradła odkrycia Cecilia Payne, Maryam Mirzakhani, Barbara McClintock, Lise Meitner albo Flossie Wong-Staal.

 

To, że laski rzadko się garną do poważnej nauki, bo większość wybiera opcję bycia utrzymanką (czy tam myszką) jakiegoś beciaka-przegrywa, to nie powód, żeby dezawuować te baby, które faktycznie coś ze sobą robią sensownego. Ludzi, którzy cokolwiek wnoszą do dokonań ludzkości (czy to samców, czy samic) jest tak niewiele, że wyjątkowym ch*jostwem jest natrząsanie się przez ludzi, którzy nic ciekawego nie osiągnęli, z ludzi, którzy coś takiego faktycznie zrobili.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sundance Kid Trochę czytałem i jestem świadomy jak blisko współpracowali. Była studentką, żoną, współpracownikiem i kontynuatorką jego pracy. Pisałem "mogła korzystać". Jak było nie wiemy. Wiemy że nie była samotnym naukowcem w stylu Tesli. Pierwszego Nobla Marie Curie dostała bo jej mąż się uparł, że mają go dostać wspólnie. Ilu ludzi kojarzy w ogóle że był Pierre Curie? O Becquerel'u nawet nie wspominając.  

Kto wie czy Langevin nie pomógł losowi, faktem jest że wdowa Currie miała romans z żonatym facetem. Widzę, że znasz temat, możesz polecić jakąś bezstronną biografię?

 

26 minutes ago, Sundance Kid said:

ukradła odkrycia Cecilia Payne, Maryam Mirzakhani, Barbara McClintock, Lise Meitner albo Flossie Wong-Staal

Pewnie nie ukradły, ale zapytaj kogoś na ulicy kto to był. Nie jest to pierwsza liga. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, leto napisał:

tyle że prace Ady Lovelace nie sprowadzały się do tłumaczeń. Były oryginalnymi przemyśleniami. J

Ty dalej swoje. Mówimy tu o konkretnym jej "dziele", które miało polegac na tym, że jakiś facet wymyślił maszynę, która miała służyć nei wiadomo po co, a ona ją opisała i została "pierwszą kobietą programistką!". 

O tym mówimy. O tej demagogii feministycznej, i przepisywaniu historii po to, aby udowadniac światu, że kobiety tez budowały cywilizację techniczną. 
 


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Rolbot said:

a ona ją opisała

No nie opisała. Rozwinęła teorię dalej, stworzyła pierwszy nietrywialny algorytm. Jej prace były uważane przez współczesnych jej matematyków (m.in. Faradaya) za oryginalne i pionierskie. Rozumiem jednak, że uważasz swoją ocenę jej twórczości za trafniejszą, niż paru takich nic nie znaczących matematyków, spoko, masz do tego prawo.

8 minutes ago, Rolbot said:

kobiety tez budowały cywilizację techniczną

Bo też budowały, nawet jeśli przyczyniły się do tego x razy mniej, niż mężczyźni.

19 minutes ago, Orybazy said:

Wiemy że nie była samotnym naukowcem w stylu Tesli.

Prawie żaden naukowiec, który coś osiągnął, nie był samotnikiem. Prawie wszyscy z kimś współpracowali, tworzyli swoje teorie w zespołach, a już na 100% - czerpali z dorobku zarówno sobie współczesnych, jak i wcześniejszych naukowców.

20 minutes ago, Orybazy said:

zapytaj kogoś na ulicy kto to był

Emma Noether też nikomu poza matematykami nic nie mówi. Nie zmienia to faktu, że była jedną z czołowych postaci w tej dziedzinie i fundamentalnie przyczyniła się do jej rozwoju.

Edytowane przez leto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, leto napisał:

No nie opisała. Rozwinęła teorię dalej, stworzyła pierwszy nietrywialny algorytm. J

Poczytaj sobie o niej ze źródeł, nazwijmy to przedfeministycznych. Jej współcześni, świadkowie ją znający, opisywali ją jako kompletną ignorantkę matematyczną. Dlatego zajmowała sie aktorstwem. 
Poszukaj sobie. 

Ja tu nie chcę deprecjonować nikogo osiągnięć, czy wkładu kobiet, tylko jak widzę, że jakaś ideologicznie nasycona grupa próbuje forsować kandydaturę na geniusza, to wiem, że to śmierdzi kłamstwem. A wiedząc do tego, że lewactwo lubuje się w kłamstwie, wiem, że i ta kandydatura śmierdzi. 

Zajrzyj do czegoś innego niż propaganda. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Rolbot said:

Jej współcześni, świadkowie ją znający, opisywali ją jako kompletną ignorantkę matematyczną.

W słowach samego Babbage'a, z listu do Faradaya:

Quote

So you will now have to write another not so that Enchantress who has thrown her magical spell around the most abstract of Sciences and has grasped it with a force which few masculine intellects (in our own country at least) could have exerted over it.

Nie brzmi to jak opinia o ignorantce matematycznej.

Edytowane przez leto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mosze Red napisał:

tu nie chodzi o brak talentu, tu chodzi o nie korzystanie z niego - wybieranie łatwiejszego życia/ życia na cudzy koszt/ łatwiejszych pieniędzy (niepotrzebne skreślić).

 

Dziewczyna owa poznała misia, majętnego misia, zaobrączkowała i od razu muzyka zeszła na plan trzeci, na szczyt listy wskoczyło życie towarzyskie, na drugie miejsce lans na social media. 

 

Teraz sobie przypomnijcie ile znaliście na studiach zdolnych dziewczyn lub w szkole średniej prymusek, wszystkie miały jakieś super plany, większość tych planów kończyła się jak pojawiał się dobrze zarobiony misio, albo opcja zarabiania ciałem w tej czy innej formie, niekoniecznie mowa o prostytucji, no ale jak kobieta jest w miarę ładna to nie ma musu się edukować i zapierdalać. 

Opisujesz, mam wrażenie, dość pospolite zjawisko. Mój majętny ziomal miał dla odmiany konkubinę, która również miała bardzo silne parcie na bezproduktywne siedzenie w domu. Kumpel ze wszystkich sił usiłował swój kwiatuszek wysłać do roboty, uważając, że kobieta nie ma prawa siedzieć w domu (poza uzasadnionymi przypadkami typu dziecko na stanie w wieku 0-3 lata). Siedząc na chacie nie używa się mózgu. Do oglądania seriali itp. aktywności nie jest on potrzebny.

 

A z mózgiem jest tak jak z mięśniami. Jak ich się nie używa, to robi się z nich kisiel. Poza tym bezczynność demoralizuje. U mojego kolegi wszystko się dobrze skończyło. Pani poszła do pracy, ale czuła się skrzywdzona i zaniedbana przez ziomala, który nie poświęcał jej odpowiednią ilość uwagi, dlatego musiała  zacząć się ruchać  z kolegą z pracy. Sprawa się wydała, pani konkubina została odesłana do tzw. mamusi, a potem wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Morał z takich historyjek jest taki, że kobieta nie ma prawa siedzieć w domu, tylko powinna pracować. Moim zdaniem, pan mąż od pianistki nie powinien dopuścić do tego, aby jego utalentowana żona się obijała w domu. To się nie może dobrze skończyć.

 

Nie tak dawno rozmawiałem ze zdolną dwudziestolatką na gównokierunku. Na pytanie jak sobie wyobraża przyszłość i dlaczego nie chce się uczyć (czyli z czego będzie żyła), to usłyszałem, że jest ona kobietą, a zapewnić środki utrzymania, to zadanie mężczyzny?. Znam przypadek kobiety: dwójka małych bąbelków, z trzecim w ciąży. Chłop, który ją utrzymywał zginął w  wypadku drogowym. I co dalej, jeśli jedyne co pani potrafi robić, to być przy mężu?

Wygląda na to, że wielu polskim kobietom w okresie dojrzewania uruchamia się automatyczny program pt. "klękajcie narody, bo mam cycki i pochwę i wszystko mi się należy". Oczywiście są chlubne wyjątki.

 

Z ogromnym zainteresowaniem oglądam filmiki z kanału pani April Wilkerson. Oglądam i nie mogę się napatrzeć. Normalnie się zakochałem, ale wiem, że nie możemy być razem?. Znam kilka pań po politechnikach. Znane mi panie magister inżynier nie potrafią samodzielnie złożyć mebli z Ikei.    

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, leto said:

przykłady, które podałeś, są w dużym stopniu efektem niezdrowego wpływu społeczeństwa i/lub niewłaściwych wzorców za młodu.

Dziwne ja tylko widzę działanie estrogenów na mózg.

Żeby nie było nic nie mówi się o wkładzie Milevy Marić. Ciekawe dlaczego? Ale to taka dygresja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Tworzenie przez samiczki mitu - ich talentów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.