Skocz do zawartości

Kosmogram rezerwatki


Rekomendowane odpowiedzi

Za pozwoleniem @ViolentDesires co dzień bedę omawiać jeden aspekt z jej kosmogramu. Może wywiązać się z tego fajna dyskusja, bo jak wiadomo nasza rezerwatka wzbudza nie małe emocje ?

Zacznę od domu pierwszego, bo jest on jednocześnie ascendentem.

Ascendent to znak zodiaku, który wschodzi na niebie w momencie urodzenia. Może być dowolny, niekoniecznie ten sam, co słoneczny znak zodiaku, wynikający z daty urodzin.
Ascendent to jeden z najważniejszych, najbardziej znaczących punktów horoskopu. Zwany drugim znakiem zodiaku bywa nawet ważniejszy niż ten pierwszy, słoneczny. Informuje o typie sylwetki i urody, sposobie bycia i tych wszystkich cechach, na podstawie których inni wyrabiają sobie o nas opinię.
Bo tym, co pierwsze rzuca się w oczy, gdy poznajemy kogoś, jest właśnie jego ascendent. Dopiero z czasem, kiedy zbliżymy się bardziej, poznajemy prawdziwe wnętrze, umysł i duszę człowieka, czyli to, co wnoszą Słońce, Księżyc i reszta planet. Ascendent jest więc maską, którą nosimy dla świata, lub okularami, przez które inni ludzie nas postrzegają.
Nasza @ViolentDesires ma ascendent w skorpionie ?
Ascendent w Skorpionie sprawia, że osoba, która go posiada, postrzegana jest jako obdarzona dobrą pamięcią i magnetyczną osobowością. Jawią się także jako posiadająca przenikliwą umysłowość i silną wolę. Ludzie odbierają taką osobę jako silną i doskonale wiedzącą, czego chce, a do tego umiejącą skutecznie zrealizować swoje zamierzenia. Czasami mogą się nawet nieco obawiać kogoś, kto ma ascendent w Skorpionie, ponieważ taka osoba potrafi działać nierzadko podstępnie i skrycie, w „białych rękawiczkach”, i być bardzo skuteczna także w snuciu intryg. Zodiakalne skorpiony potrafią także przejrzeć zamiary i intrygi innych, co sprawia, że niełatwo jest je nabrać czy wyprowadzić na manowce. Podobnie myśleć i działać będą także osoby z ascendentem w Skorpionie i tak też będą odbierane przez otoczenie. Ludzie mający ascendent w Skorpionie są też skryci i bardzo cenią sobie prywatność. Nie lubią pytań o ich życie i potrafią dać temu wyraz. Są też jednak stałymi, odpowiedzialnymi i lojalnymi partnerami. Sprawdzają się w zawodach wymagających taktu i dyplomacji.
Osoby mające ascendent w Skorpionie są bardzo dobrymi i cenionymi pracownikami. W pełni angażują się we wszystko, co robią, i starają się jak najlepiej wywiązać z powierzonych im zadań. Często są perfekcjonistami. Wiedzą, czego chcą, i dokładnie wiedzą, jak to osiągnąć, ponieważ cechuje je umiejętność wnikliwego, analitycznego myślenia oraz zmysł obserwacji. Potrafią przez długi czas czekać na właściwy moment, a kiedy wyczują, że taka chwila nadeszła, działają błyskawicznie i skutecznie. Ta umiejętność słusznie kojarzy się z chłodną kalkulacją i to ona właśnie sprawia, że ludzie z ascendentem w Skorpionie nie są lubiani przez wszystkich. Są za to bardzo wytrwali i nie łatwo jest ich zniechęcić – o ile naprawdę im na jakiejś rzeczy zależy, zrobią wszystko, by ją zdobyć. Żyją intensywnie i często popadają ze skrajności ze skrajność. Ich wewnętrzna siła sprawia, że ludzie z ascendentem w Skorpionie są bardzo skuteczni zarówno w tworzeniu, jak i w destrukcji. Z tego względu nie są postrzegani jako łatwi we współżyciu szefowie i partnerzy. Ich charyzma nie ma jednak sobie równych, co sprawia, że potrafią zaangażować w realizację swoich pomysłów wiele osób.

Wygląd – silna budowa ciała, muskularna, zaokrąglone kształty, wyrazista twarz, przenikliwe oczy, mocny chód, przenikliwy głęboki głos, mocne owłosienie.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@NimfaWodna, moim zdaniem to bardzo dobrze pasuje, w powiedzmy 95%. :)

 

13 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Ascendent w Skorpionie sprawia, że osoba, która go posiada, postrzegana jest jako obdarzona dobrą pamięcią i magnetyczną osobowością. Jawią się także jako posiadająca przenikliwą umysłowość i silną wolę. Ludzie odbierają taką osobę jako silną i doskonale wiedzącą, czego chce, a do tego umiejącą skutecznie zrealizować swoje zamierzenia.

 

 

Tak. Gdy czegoś chcę, to dążę do tego zdecydowanie i bezpardonowo. 

 

13 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Czasami mogą się nawet nieco obawiać kogoś, kto ma ascendent w Skorpionie, ponieważ taka osoba potrafi działać nierzadko podstępnie i skrycie, w „białych rękawiczkach”, i być bardzo skuteczna także w snuciu intryg.

 

 

Tak, potrafię działać podstępnie i skrycie, potrafię "zakładać maskę" i trzymać ją na sobie przy określonych ludziach, w zasadzie dowolnie długo. Co do obawiania się, to najbardziej obawiają się mnie ludzie, którzy mnie dobrze znają. :D To znaczy wiedzą, że bez winy z ich strony nic im nie zrobię, ale mówią, że w razie czego baliby się ze mną zadrzeć. :D

 

13 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Zodiakalne skorpiony potrafią także przejrzeć zamiary i intrygi innych, co sprawia, że niełatwo jest je nabrać czy wyprowadzić na manowce.

 

Tak, często widzę w czyimś spojrzeniu zamiary, które rozmijają się ze słowami. Czasami jest to męczące, bo muszę udawać, że nie widzę złych czy cwaniackich intencji, które w kimś widzę. 

 

13 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Ludzie mający ascendent w Skorpionie są też skryci i bardzo cenią sobie prywatność. Nie lubią pytań o ich życie i potrafią dać temu wyraz.

 

To trochę tak, ale nie jakoś bardzo mocno. Chronię swoją prywatność i ukrywam faktyczną osobowość przed wieloma ludźmi, ale też chętnie o sobie rozmawiam, gdy jest to dla mnie bezpieczne. 

 

13 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Są też jednak stałymi, odpowiedzialnymi i lojalnymi partnerami.

 

Z partnerami bywa różnie (zależy względem którego), za to jestem 100% taka jeżeli chodzi o koleżanki i kolegów. 

 

13 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Sprawdzają się w zawodach wymagających taktu i dyplomacji.

 

Tak. Ja potrafię założyć "maskę" i powiedzieć precyzyjnie w 100% to, co trzeba powiedzieć, bez żadnych potknięć. Z pewną "chłodną charyzmą", która dobrze działa na ludzi. Dobrze w takim sensie, że najczęściej chętnie robią to, czego od nich oczekuję. :D

 

13 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Osoby mające ascendent w Skorpionie są bardzo dobrymi i cenionymi pracownikami. W pełni angażują się we wszystko, co robią, i starają się jak najlepiej wywiązać z powierzonych im zadań. Często są perfekcjonistami.

 

Mam coś z perfekcjonizmu, ale też nie do końca. Ja nie lubię bylejakości, ale nie jestem obsesyjnie perfekcjonistyczna. 

 

13 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Wiedzą, czego chcą, i dokładnie wiedzą, jak to osiągnąć, ponieważ cechuje je umiejętność wnikliwego, analitycznego myślenia oraz zmysł obserwacji. Potrafią przez długi czas czekać na właściwy moment, a kiedy wyczują, że taka chwila nadeszła, działają błyskawicznie i skutecznie.

 

Tak. :)

 

13 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Ta umiejętność słusznie kojarzy się z chłodną kalkulacją i to ona właśnie sprawia, że ludzie z ascendentem w Skorpionie nie są lubiani przez wszystkich.


Nie jestem lubiana przez wszystkich, ale moim zdaniem to nie jest kwestia samej chłodnej kalkulacji, a mojego ogólnego "klimatu". We mnie jest coś charyzmatycznego, ale w chłodny i ostry sposób. Taka trochę "zimna suka" czy "królowa lodu". Moim zdaniem wiele osób odnosi (słuszne) wrażenie, że przy mnie nie mogą sobie pozwalać na pewne zachowania i to im nie odpowiada. Także ludzie roztrzepani, pełni nonsensu, nie nadają ze mną na tych samych falach. 

 

13 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Żyją intensywnie i często popadają ze skrajności ze skrajność.

 

Pod pewnymi względami żyję intensywnie i mam dużo skrajnych zachowań, myśli, emocji. Jednak lubię się też relaksować i lenić. 

 

13 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Wygląd – silna budowa ciała, muskularna, zaokrąglone kształty, wyrazista twarz, przenikliwe oczy, mocny chód, przenikliwy głęboki głos, mocne owłosienie.

 

Nie mam silnej budowy ciała (ale wątłej też nie), tylko dość szczupłą. Nie jestem też zbyt muskularna, mam tylko lekkie, "fitnessowe" umięśnienie. Za to jestem bardzo silna fizycznie jak na swoją sylwetkę i rozmiary, nieproporcjonalnie w stosunku do nich. Więc nie tyle mam "silną budowę ciała", co "silne ciało (w stosunku do budowy)". 

 

Nie mam zbyt zaokrąglonych kształtów, chociaż chłopięcych to na pewno nie. 

 

Wyrazista twarz - trochę tak. Mam pewną charyzmę, widać we mnie trochę "zimną sukę" czy "królową lodu". 

 

Przenikliwe oczy - TAK. Podobno czasami trochę drapieżne, groźne lub hipnotyzujące jak u węża. :) Podobno gdy jestem zła, to mam bardzo niepokojące spojrzenie, które odbiera nie tylko pewność siebie, ale i poczucie bezpieczeństwa. :D Znajomi twierdzą, że nigdy nie widzieli u nikogo czegoś podobnego i że jest to coś przerażającego. Jeden kolega, wcale nie tchórz czy mięczak, opisał to jako pierwotny, instynktowny lęk, tak jakby niespodziewanie zetknął się oko w oko z tygrysem. 

 

Mocny chód - tak, ale nie ciężki, tylko sprężysty, coś w stylu drapieżnego kota. :)

 

Przenikliwy głęboki głos - głęboki nie, ale może trochę przenikliwy. Jednak w porównaniu z oczami, to nie ma o czym mówić.

 

Mocne owłosienie - zależy co masz na myśli. :)  Włosów na plecach nie mam, ale mam gęste włosy i wyraźnie zaznaczone brwi. 

 

22 minuty temu, gladia napisał:

Myślisz, że poza samą zainteresowaną będzie to jeszcze kogoś interesowało? :) 

 

Moim zdaniem jeżeli ktoś interesuje się astrologią, to takie omówienie po kolei różnych elementów kosmogramu jednej osoby, połączone z komentarzami tej analizowanej osoby, może być czymś ciekawym. To że w tym przypadku tą osobą jestem akurat ja, jest według mnie dodatkowym plusem, biorąc pod uwagę zarówno przyjazne, jak i nieprzyjazne zainteresowanie wielu użytkowników moją nieskromną osobą. :)

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NimfaWodna Czyli to było z góry zaplanowane? ?

I nie jest to winą lekarzy, że przy ułożeniu poprzecznym kazali mi ją wyciskać i milion osób próbowało ją we mnie ustawić  odpowiednio w kanał różnymi sposobami? Tylko tak było nam zapisane?

Ale po co nam takie traumy na "pieresze widzenie"?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, gladia napisał:

Myślisz, że poza samą zainteresowaną będzie to jeszcze kogoś interesowało? :) 

Mnie jak na razie to zainteresowało, bo też mam ascendent w skorpionie. Kurde, zrobiłabym operację plastyczną całego ciała i mogłabym być jak ViolentDesires ?

 

Jest interesującą osobą, tym bardziej że wcześniej już zauważyłam kilka podobieństw do mnie, i sprawia wrażenie miłej, szczerej ?, a analizę astrologiczną zawsze chętnie przeczytam. To ciekawa dziedzina, a ja akurat wierzę w połączenie z kosmosem i wzajemne oddziaływanie. 

 

Ogólnie od kiedy czytam ViolentDesires, to czuję, że nie bałabym się "konfrontacji" z nią. Na mnie mało co/kto robi wrażenie, też mam silny charakter i gdyby walnęła mnie w ryj z jakiegoś powodu (chyba że bije tylko facetów) albo próbowała zabić wzrokiem, to dostałaby z nawiązką, o dżizas jakie to śmieszne ? No offence oczywiście, po prostu wyobraziłam sobie coś takiego ? 

Bicie uważam za prymitywne, ale też nie będę sobie dawać w kaszę dmuchać.

 

11 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Tak, często widzę w czyimś spojrzeniu zamiary, które rozmijają się ze słowami. Czasami jest to męczące, bo muszę udawać, że nie widzę złych czy cwaniackich intencji, które w kimś widzę. 

 

U mnie ta zdolność jest maksymalnie nasilona i sprawia wręcz, że popadam w paranoję, mój główny znak to rak, co wiele tłumaczy. 

11 godzin temu, ViolentDesires napisał:

To trochę tak, ale nie jakoś bardzo mocno. Chronię swoją prywatność i ukrywam faktyczną osobowość przed wieloma ludźmi, ale też chętnie o sobie rozmawiam, gdy jest to dla mnie bezpieczne. 

 

 

Jako, że jestem rakiem, to własną prywatność i intymność chronię nade wszystko. Czuję, że przez to nikt nie pozna mnie faktycznie taką, jaką jestem. Mój umysł - mój prywatny świat, do którego nikt nie ma wstępu. Ja właściwie o sobie nigdy nie opowiadam, ekstremalna skrytość. Mówienie o sobie sprawia mi ogromną trudność, nawet w internecie. Wiele osób radziło mi, że powinnam się otworzyć, przestać być tak zamknięta w sobie. Ale zrozumiałam, że wcale tego nie chcę, taka moja natura, nie chcę się moimi "głębokimi" przemyśleniami z nikim dzielić ?‍♀️ Za to innych słucham aż do przesady, drążę, do momentu aż zdają sobie sprawę, że powiedzieli za dużo ;) 

12 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Mam coś z perfekcjonizmu, ale też nie do końca. Ja nie lubię bylejakości, ale nie jestem obsesyjnie perfekcjonistyczna. 

 Ja z kolei jestem obsesyjnie perfekcjonistyczna, ale na własnym punkcie. Motywacja do perfekcjonizmu wypływa u mnie w 100% z wewnątrz. Nigdy nie jestem zadowolona z efektów swojej pracy, zawsze może być lepiej, więcej, staranniej itd. To nie są takie błahostki typu szklanka stoi nierówno, czy prześcieradło jest zagięte.

Od innych w sumie nie wymagam zbyt wiele, chyba że mają konkretną robotę do wykonania, a obijają się lub nie wywiązują z umowy. Jestem w stanie zgotować im piekło. To są jedyne wyjątki, kiedy nie potrafię być wyrozumiała. Gdybym miała zostać jakąś szefową czy kierowniczką, to musiałabym pierw sporo popracować nad sobą, aby nie krzywdzić. Robota byłaby zrobiona perfekcyjnie, ale co z tego, skoro nie obyłoby się bez ofiar śmiertelnych? ?

12 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Nie jestem lubiana przez wszystkich, ale moim zdaniem to nie jest kwestia samej chłodnej kalkulacji, a mojego ogólnego "klimatu". We mnie jest coś charyzmatycznego, ale w chłodny i ostry sposób. Taka trochę "zimna suka" czy "królowa lodu". Moim zdaniem wiele osób odnosi (słuszne) wrażenie, że przy mnie nie mogą sobie pozwalać na pewne zachowania i to im nie odpowiada. Także ludzie roztrzepani, pełni nonsensu, nie nadają ze mną na tych samych falach. 

Też jestem charyzmatyczna, ale jednak w bardziej ciepły sposób ? Ludzie lgną do mnie głównie dlatego, że czują się przy mnie w pełni zaakceptowani, wysłuchani. Zazwyczaj jestem bardzo spokojna i opanowana, mnie się nie da wyprowadzić z równowagi, sprowokować, że stanę się agresywna i zacznę rzucać talerzami czy coś, pomimo że czasem w środku się gotuje ? Wszystkie emocje przeżywam wewnątrz, nie potrafię być impulsywna. Niestety, jednocześnie jestem też bardzo wrażliwa i zdarza się, że puszczą nerwy (jak każdemu), wtedy się popłaczę (tak - beksa), ale będę się dalej kłócić. To wygląda komicznie i żałośnie, ale trudno ? W ogóle wolę ostrą awanturę raz na pół roku niż jakieś fochy, domysły, męczącą atmosferę ? Lubię konkret i jasną sytuację. Jestem mega stanowcza, czasem podejmuję decyzje za innych, gdy zbyt długo się zastanawiają. 
Ze mną 90% ludzi nie nadaje na tych samych falach, choć oni zapewne widzą to inaczej i lubią mnie, z większością jestem w stanie się dogadać, zrozumieć ich i sprawić, by i mnie zrozumieli, co więcej - przejęli moją opinię jako swoją. Od dawna zauważam, że wywieram na nich jakiś wpływ, często zaczynają myśleć podobnie do mnie albo powtarzają moje słowa, mimo że wcześniej się pewnych rzeczy wypierali. Mam dużo cierpliwości do ludzi. Ale czy oni się mnie boją? Nieee. Prędzej się boją utraty kontaktu ze mną. Cóż, to duża strata, zważając na to, że jestem w stanie przyjąć na siebie masę frustracji ludzkiej, a oni przecież gdzieś potrzebują to z siebie wyrzucić, w mniej lub bardziej bezpośredni sposób. Nie jestem masochistką, po prostu uwielbiam obserwować ludzkie reakcje, jestem w stanie się "poświęcić" i pozwolić im na to; we mnie cudza frustracja czy złość w żaden sposób nie uderza, mam jakąś ochronkę xD, więc why not? Choć wymagało to wiele pracy, żebym przestała się przejmować. Na pewno daję swego rodzaju energię do działania i motywację. To sprawia, że czasem nawet gdy coś odwalę dziwnego, to ludzie i tak wracają i zapominamy o tym co było. W drugą stronę to nie działa, ja nigdy nie wybaczam, choć niektórym mogłoby się tak wydawać. Mam ogromne skłonności do zemsty, chodzenia po trupach, palenia mostów, czy wbijania szpili prosto w najgorszy kompleks danego człowieka, ale czasem opłaca się przemilczeć i odłożyć to na później ;) Wobec osób, które mnie zraniły nie mam żadnych skrupułów. Bywa, że niewinna osoba na mnie działa jak płachta na byka (no bez przesady, ale trochę wkurza) z nieznanego mi powodu, jestem złośliwa i chamska, dlatego lubię dowalić dla rozrywki. Ale później się z tego spowiadam, także spokojnie. Tak o na co dzień nie mam absolutnie żadnej potrzeby wyładowywania frustracji w jakikolwiek sposób.

 

Nie jestem zawistna i nie czuję czegoś takiego jak zazdrość. To też dziwne. Masz tak ViolentDesires? Chociaż Ty pisałaś, że lubisz rywalizację, ja kompletnie nie czuję takiej potrzeby, nie muszę być od nikogo lepsza, staram się spełniać przede wszystkim własne oczekiwania. 

 

"przy mnie nie mogą sobie pozwalać na pewne zachowania" - cholera, coś tak myślę, że gdybym spotkała taką osobę jak Ty, to chciałabym za wszelką cenę sprawdzić i prowokowałabym, oj taak ?

12 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Wyrazista twarz - trochę tak. Mam pewną charyzmę, widać we mnie trochę "zimną sukę" czy "królową lodu". 

 

Przenikliwe oczy - TAK. Podobno czasami trochę drapieżne, groźne lub hipnotyzujące jak u węża. :) Podobno gdy jestem zła, to mam bardzo niepokojące spojrzenie, które odbiera nie tylko pewność siebie, ale i poczucie bezpieczeństwa. :D Znajomi twierdzą, że nigdy nie widzieli u nikogo czegoś podobnego i że jest to coś przerażającego. Jeden kolega, wcale nie tchórz czy mięczak, opisał to jako pierwotny, instynktowny lęk, tak jakby niespodziewanie zetknął się oko w oko z tygrysem. 

 

Mocny chód - tak, ale nie ciężki, tylko sprężysty, coś w stylu drapieżnego kota. :)

 

Przenikliwy głęboki głos - głęboki nie, ale może trochę przenikliwy. Jednak w porównaniu z oczami, to nie ma o czym mówić.

 

Mocne owłosienie - zależy co masz na myśli. :)  Włosów na plecach nie mam, ale mam gęste włosy i wyraźnie zaznaczone brwi. 

Wyrazistej twarzy to ja nie mam, słabe brwi, słabe rzęsy, okropelne cienie pod oczami, rumienię się i ogólnie dość pulchna jestem na twarzy. Natomiast jeśli chodzi o jej wyraz to... bez kija nie podchodź. Trochę to bitch face i jednocześnie poker face. Nie widać ani jednej emocji. Oczy bardzo smutne i puste. Wiele osób zarzuca mi, że chyba nie uśmiecham się szczerze, bo moje oczy w ogóle się nie zmieniają. Inni chcieli mi na siłę słać pomoc psychologiczną, bo myśleli, że mam depresję ?‍♀️ Nieraz patrzyłam dzieciom w oczy na ulicy czy gdzieś i uciekały ? Przynajmniej mam sposób na gówniaczki. Mimo że je lubię. No ale takich słów jak Tobie nikt mi jeszcze nie powiedział nt. patrzałek, więc obiektywnej opinii nie znam poza tą, co już napisałam. Chód raczej ciężki, bez ani grama gracji ? Głos rzeczywiście głęboki, trochę niski, mocny, nie jest ani typowo kobiecy ale też nie męski. Nigdy mi się nie podobał, jest dość charakterystyczny, jednak niektórzy mówili mi, że mam dużo spokoju w głosie i to działa uspokajająco, gdy mówię. Ponadto mam dziwaczną manierę, raz ktoś stwierdził, że gadam jak sexmasterka ? Włosy gęste tylko na głowie. 

 

No podsumowując: ten sam ascendent, a ja doszłam do wniosku, że w moim obrazie są same skrajności. Bardzo silnie zarysowane zarówno wady, jak i zalety. Masz to bardziej umiarkowane niż ja, u mnie nawet plusy mogą w pewnych warunkach przybierać negatywny wydźwięk. Masakra. Wiem, że na to wpływają jeszcze inne znaki, planety i widać na tym przykładzie jak bardzo, mimo ogólnych podobieństw.

 

Przepraszam, że to napisałam xD Ale stwierdziłam, że porównam. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Lalka napisał:

Czyli to było z góry zaplanowane? ?

Można tak to określić.

59 minut temu, Lalka napisał:

I nie jest to winą lekarzy,

Tu bym ich winy nie wykluczała.

Godzinę temu, Lalka napisał:

milion osób próbowało ją we mnie ustawić  odpowiednio w kanał różnymi sposobami?

Jak widać sama ułożyła się w takiej pozycji

Godzinę temu, Lalka napisał:

Ale po co nam takie traumy na "pieresze widzenie"?

Nie wiem. Nie zbadane są wyroki 

26 minut temu, Halinka napisał:

Kiedy kosmogram użytkownika multikonto?

A jak myślisz, podał by prawdziwą datę urodzenia? ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, t0rek napisał:

Ja mam ascendent w Skorpionie i jeszcze z Plutonem niemalże na osi :D 

Możesz się odnieść do tego co napisałam. Jak to widzisz ? pluton podkreśla twój ascendent(twoje ja) bo pluton jest władcą skorpiona. Mozesz to wszystko odczuwać jeszcze intensywniej. Przy plutonie na ascendencie jest taka możliwość, że pewnego dnia rozwalisz wszystko co do tej pory budowałeś i zaczniesz składać od nowa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NimfaWodna, wiele z tego pasuje, ale część nie. 

 

8 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Masz duże poczucie niezależności i potrafisz wykazać silną wolę by je obronić.

 

To bardzo mocno pasuje. Myśl o jakiejkolwiek zależności, od kogokolwiek, głęboko mnie odrzuca.

 

To tyczy się też niezależności psychicznej. Ja myślę samodzielnie, indywidualnie, nie myślę "wspólnie" z rodziną, znajomymi czy społeczeństwem. (Wielu ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy, ale tak naprawdę w dużym stopniu myślą oni "grupowo", a nie indywidualnie.). 

 

8 godzin temu, NimfaWodna napisał:

W trudnych sytuacjach potrafisz sobie pomysłowo poradzić, niektóre Twoje rozwiązania są naprawdę oryginalne.

 

Hmmm, oryginalne to raczej nie, ale zauważyłam, że potrafię "płynnie" reagować, szybko dostosowując plany do nowej sytuacji. 

 

8 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Jesteś ekscentryczna i wyróżniasz się z otoczenia.

 

Tak i nie. Ja jestem wewnętrznie, psychicznie "inna", mam też nietypowe zachowania i praktyki, ale głównie w domowym zaciszu, za zamkniętymi drzwiami. Publicznie zachowuję się normalnie, ubieram się w normalny sposób, absolutnie nie widać po mnie żadnej "odmienności". 

 

8 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Z trudem akceptujesz rutynowy tryb życia, ważniejsze są dla Ciebie przygody i zmiany.

 

Nie, rutyna sama w sobie mi nie przeszkadza, o ile są to rzeczy, które lubię. Chociaż szukanie przygód jak najbardziej się zdarzało i czasami były to ryzykanckie, niebezpieczne zachowania. 

 

8 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Dążysz do wyzwolenia się z wpływów otoczenia i konwencji jakie nam to narzuca.

 

Tak, bardzo. 

 

8 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Łatwo i spontanicznie nawiązujesz kontakty z ludźmi.

 

Tak. 

 

8 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Jesteś osobą tolerancyjną, otwartą na wszelkie odmienności i na przyszłość, pokojowo nastawioną do świata.

 

Pokojowo nastawioną - ?. Nie. :)

 

Nie jestem też tolerancyjna. To może się wydawać dziwne, ale ja jestem w pewnych sprawach konserwatywna. To może jest niespójność i hipokryzja, ale uważam, że ludzie powinni przestrzegać pewnych norm. Drażnią mnie nawet takie drobnostki kosmetyczne, jak kolczyki w nosie czy w ustach. Zdecydowanie nie lubię widzieć kolorów tęczy. 

 

8 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Twoja praca powinna być aktywna i dawać Ci duże pole do samodzielnego działania.

 

Na pewno muszę mieć dużo wolności, mało ograniczeń. Posiadanie szefa stojącego nad głową odpada. 

 

8 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Masz zdolność do nagłych, przez nikogo nie oczekiwanych działań, trudno Ci się skupić.

 

Nie mam problemu ze skupieniem, za to nagłe, niespodziewane działanie mi się zdarza. 

 

8 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Możliwe, że będziesz często zmieniać swoją pracę i szukać takiej, w której doświadczysz czegoś nowego i będziesz mieć poczucie, że się rozwijasz.

 

U mnie to jest bardziej: "Dajcie mi moją kasę i dajcie mi spokój.". Życie zawodowe ma mi dawać pieniądze i ma mnie nie denerwować, nie obciążać. Potrafię się bardzo dobrze bawić poza życiem zawodowym. :D

 

 

@penisofobia:

 

4 godziny temu, penisofobia napisał:

Mnie jak na razie to zainteresowało, bo też mam ascendent w skorpionie. Kurde, zrobiłabym operację plastyczną całego ciała i mogłabym być jak ViolentDesires ?

 

:)

 

4 godziny temu, penisofobia napisał:

Jest interesującą osobą, tym bardziej że wcześniej już zauważyłam kilka podobieństw do mnie, i sprawia wrażenie miłej, szczerej ?

 

Dziękuję. :)

 

4 godziny temu, penisofobia napisał:

Ogólnie od kiedy czytam ViolentDesires, to czuję, że nie bałabym się "konfrontacji" z nią. Na mnie mało co/kto robi wrażenie, też mam silny charakter i gdyby walnęła mnie w ryj z jakiegoś powodu (chyba że bije tylko facetów) albo próbowała zabić wzrokiem, to dostałaby z nawiązką, o dżizas jakie to śmieszne ? No offence oczywiście, po prostu wyobraziłam sobie coś takiego ? 

 

Pewnie przez ten sam Ascendent, masz charakter zbliżony do mojego. :)  Na mnie też mało co/kto robi wrażenie, a myślenie typu "oddać z nawiązką" jest mi bardzo, bardzo bliskie. :D  Jak myślisz, jak zaczęła się moja przygoda z biciem? :D Zaczęła się tak, że pewna osoba mówiła niemiłe rzeczy, a próba werbalnego upominania nie zadziałała, więc poszła fizyczna "nawiązka". :D To że Ciebie śmieszą takie klimaty ("  o dżizas jakie to śmieszne ?"), to też podobieństwo, bo mnie też śmieszą. :D

 

4 godziny temu, penisofobia napisał:

U mnie ta zdolność jest maksymalnie nasilona i sprawia wręcz, że popadam w paranoję, mój główny znak to rak, co wiele tłumaczy. 

 

Współczuję. :( 

 

4 godziny temu, penisofobia napisał:

Jako, że jestem rakiem, to własną prywatność i intymność chronię nade wszystko. Czuję, że przez to nikt nie pozna mnie faktycznie taką, jaką jestem. Mój umysł - mój prywatny świat, do którego nikt nie ma wstępu. Ja właściwie o sobie nigdy nie opowiadam, ekstremalna skrytość. Mówienie o sobie sprawia mi ogromną trudność, nawet w internecie. Wiele osób radziło mi, że powinnam się otworzyć, przestać być tak zamknięta w sobie. Ale zrozumiałam, że wcale tego nie chcę, taka moja natura, nie chcę się moimi "głębokimi" przemyśleniami z nikim dzielić ?‍♀️

 

Ciekawe, to już druga rzecz, co do której opisy napisany przez Nimfę pasuje do Ciebie bardziej niż do mnie. 

 

4 godziny temu, penisofobia napisał:

Za to innych słucham aż do przesady, drążę, do momentu aż zdają sobie sprawę, że powiedzieli za dużo ;) 

 

Brzmi użytecznie. :D 

 

4 godziny temu, penisofobia napisał:

 Ja z kolei jestem obsesyjnie perfekcjonistyczna, ale na własnym punkcie. Motywacja do perfekcjonizmu wypływa u mnie w 100% z wewnątrz. Nigdy nie jestem zadowolona z efektów swojej pracy, zawsze może być lepiej, więcej, staranniej itd.

 

To już trzecia kwestia, w której opis pasuje bardziej do Ciebie niż do mnie. :)

 

4 godziny temu, penisofobia napisał:

Od innych w sumie nie wymagam zbyt wiele, chyba że mają konkretną robotę do wykonania, a obijają się lub nie wywiązują z umowy. Jestem w stanie zgotować im piekło. To są jedyne wyjątki, kiedy nie potrafię być wyrozumiała. Gdybym miała zostać jakąś szefową czy kierowniczką, to musiałabym pierw sporo popracować nad sobą, aby nie krzywdzić. Robota byłaby zrobiona perfekcyjnie, ale co z tego, skoro nie obyłoby się bez ofiar śmiertelnych? ?

 

To "nie obyłoby się bez ofiar śmiertelnych", ten język, skojarzenie, poczucie humoru, jakoś kojarzy mi się ze mną samą, widzę tu podobieństwo między nami. :)

 

4 godziny temu, penisofobia napisał:

Też jestem charyzmatyczna, ale jednak w bardziej ciepły sposób ? Ludzie lgną do mnie głównie dlatego, że czują się przy mnie w pełni zaakceptowani, wysłuchani.

 

Ja potrafię kogoś wysłuchać, potrafię być miła i ciepła, ale mam też efekt wyniosłej "księżniczki", której należy się szczególne traktowanie. Gdy jestem dla kogoś miła, to najczęściej jest to doceniane, bo jest w tym element "łaski ze strony księżniczki". :D

 

4 godziny temu, penisofobia napisał:

Wszystkie emocje przeżywam wewnątrz, nie potrafię być impulsywna.

 

Ja potrafię być impulsywna i to bardzo skutecznie. ?

 

4 godziny temu, penisofobia napisał:

z większością jestem w stanie się dogadać, zrozumieć ich i sprawić, by i mnie zrozumieli, co więcej - przejęli moją opinię jako swoją. Od dawna zauważam, że wywieram na nich jakiś wpływ, często zaczynają myśleć podobnie do mnie albo powtarzają moje słowa, mimo że wcześniej się pewnych rzeczy wypierali.

 

Ja mam coś podobnego, to jest ciekawe podobieństwo. 

 

4 godziny temu, penisofobia napisał:

W drugą stronę to nie działa, ja nigdy nie wybaczam, choć niektórym mogłoby się tak wydawać. Mam ogromne skłonności do zemsty, chodzenia po trupach, palenia mostów, czy wbijania szpili prosto w najgorszy kompleks danego człowieka, ale czasem opłaca się przemilczeć i odłożyć to na później ;) Wobec osób, które mnie zraniły nie mam żadnych skrupułów.

 

Ja mam bardzo podobnie, jestem bardzo mściwa, a w zemście nie mam żadnych skrupułów. 

 

4 godziny temu, penisofobia napisał:

Bywa, że niewinna osoba na mnie działa jak płachta na byka (no bez przesady, ale trochę wkurza) z nieznanego mi powodu, jestem złośliwa i chamska, dlatego lubię dowalić dla rozrywki. Ale później się z tego spowiadam, także spokojnie. Tak o na co dzień nie mam absolutnie żadnej potrzeby wyładowywania frustracji w jakikolwiek sposób.

 

Mi też się zdarza, że ktoś nic mi nie zrobił, a mnie denerwuje. Tylko u mnie to nie jest kwestia chwili, a tego jaka jest druga osoba. 

 

"Dowalić dla rozrywki" też mi się zdarzało, tylko w moim przypadku te słowa mają trochę inne znaczenie. :)

 

4 godziny temu, penisofobia napisał:

Nie jestem zawistna i nie czuję czegoś takiego jak zazdrość. To też dziwne. Masz tak ViolentDesires? Chociaż Ty pisałaś, że lubisz rywalizację, ja kompletnie nie czuję takiej potrzeby, nie muszę być od nikogo lepsza, staram się spełniać przede wszystkim własne oczekiwania. 

 

Jeżeli chodzi o zazdrość, to ja mam specyficzną sytuację, bo dostałam w życiu bardzo wiele, szczególnie jeżeli chodzi o wygląd i niespecjalnie mam komu zazdrościć. Niby bym mogła zazdrościć pewnych rzeczy, ale nawet jeżeli ktoś ma coś, czego ja nie mam, to ja i tak mam bardzo dużo. Nie wiem, jak by to u mnie wyglądało, gdybym miała bardziej normalną sytuację. 

 

Tak, lubię rywalizację, czucie się lepszą, a także dominację. Mam w sobie coś takiego, taką "drapieżność". 

 

4 godziny temu, penisofobia napisał:

Trochę to bitch face i jednocześnie poker face.

 

Ja lubię robić miny typu "zimna suka". :)

 

4 godziny temu, penisofobia napisał:

Oczy bardzo smutne i puste. Wiele osób zarzuca mi, że chyba nie uśmiecham się szczerze, bo moje oczy w ogóle się nie zmieniają.

 

Moje nie są smutne i puste, raczej widać w nich coś w stylu "księżniczka / zimna suka / królowa lodu / drapieżnik", ale słyszałam coś trochę podobnego odnośnie swoich oczu, to znaczy odnośnie niezmienności. Jeden kolega powiedział coś takiego, że moje oczy są "nieruchome, jak u węża". Jednak słyszałam też, że w moich oczach widać wyraźnie, gdy jestem nakręcona seksualnie, więc nie wiem, jak jest z tą niezmiennością. 

 

4 godziny temu, penisofobia napisał:

Inni chcieli mi na siłę słać pomoc psychologiczną, bo myśleli, że mam depresję ?‍♀️ Nieraz patrzyłam dzieciom w oczy na ulicy czy gdzieś i uciekały ? Przynajmniej mam sposób na gówniaczki. Mimo że je lubię.

 

???

 

4 godziny temu, penisofobia napisał:

Głos rzeczywiście głęboki, trochę niski, mocny, nie jest ani typowo kobiecy ale też nie męski.

 

Tym razem opis Nimfy pasuje do Ciebie, a do mnie nie. 

 

4 godziny temu, penisofobia napisał:

Nigdy mi się nie podobał, jest dość charakterystyczny, jednak niektórzy mówili mi, że mam dużo spokoju w głosie i to działa uspokajająco, gdy mówię. Ponadto mam dziwaczną manierę, raz ktoś stwierdził, że gadam jak sexmasterka ? 

 

Posłuchałam przed chwilą sexmasterki, moim zdaniem ona całkiem przyjemnie i zabawnie mówi, wbrew tej całej złej otoczce wokół niej. :)

 

4 godziny temu, penisofobia napisał:

No podsumowując: ten sam ascendent, a ja doszłam do wniosku, że w moim obrazie są same skrajności. Bardzo silnie zarysowane zarówno wady, jak i zalety. Masz to bardziej umiarkowane niż ja, u mnie nawet plusy mogą w pewnych warunkach przybierać negatywny wydźwięk. Masakra. Wiem, że na to wpływają jeszcze inne znaki, planety i widać na tym przykładzie jak bardzo, mimo ogólnych podobieństw.

 

Tak. Są wyraźne podobieństwa, ale u Ciebie wiele rzeczy występuje w mocniejszej, skrajnej formie. Opis Nimfy pasuje do mnie, ale do Ciebie pasuje jeszcze bardziej. Mnie to zaskakuje, bo mam w Skorpionie nie tylko Ascendent, ale też wiele innych rzeczy, w tym znak słoneczny ("główny"), więc spodziewałam się, że te cechy będą u mnie wyjątkowo silne. 

 

4 godziny temu, penisofobia napisał:

Przepraszam, że to napisałam xD Ale stwierdziłam, że porównam. 

 

Bardzo przyjemnie i ciekawie mi się to czytało, fajnie, że to napisałaś. :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, ViolentDesires napisał:

 

 

Ja potrafię kogoś wysłuchać, potrafię być miła i ciepła, ale mam też efekt wyniosłej "księżniczki", której należy się szczególne traktowanie. Gdy jestem dla kogoś miła, to najczęściej jest to doceniane, bo jest w tym element "łaski ze strony księżniczki". :D

Właśnie tak zaczęłam się zastanawiać... Jaki wpływ na odbiór Ciebie może mieć twoja atrakcyjność fizyczna. No na pewno ma. Przyznam szczerze, że z moich własnych obserwacji, taka wyniosłość, patrzenie z góry i charakterystyczne przewracanie oczami jest dość częste u kobiet skorpionów. Moje koleżanki nie są zbyt ładne, nie imponują mi ani nic, przez to wydają się najzwyczajniej w świecie gburowate. Tobie fajnie, bo możesz sobie na takie coś pozwalać bez przykrych konsekwencji ?

20 godzin temu, ViolentDesires napisał:

 

Jeżeli chodzi o zazdrość, to ja mam specyficzną sytuację, bo dostałam w życiu bardzo wiele, szczególnie jeżeli chodzi o wygląd i niespecjalnie mam komu zazdrościć. Niby bym mogła zazdrościć pewnych rzeczy, ale nawet jeżeli ktoś ma coś, czego ja nie mam, to ja i tak mam bardzo dużo. Nie wiem, jak by to u mnie wyglądało, gdybym miała bardziej normalną sytuację. 

 

Tak, lubię rywalizację, czucie się lepszą, a także dominację. Mam w sobie coś takiego, taką "drapieżność". 

No to skoro masz również Słońce w skorpionie, to wszystko się zgadza. Skorpion = rywalizacja. 

20 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Ja lubię robić miny typu "zimna suka". :)

Ja nie muszę robić takich min, żeby tak wyglądać ? Już od podstawówki słyszę, że mam pokerową twarz i powinnam się częściej uśmiechać. "Penisofobia dobrze się czujesz?" "Penisofobia w domu wszystko ok?" "Penisofobia sr*ć ci się chce?" ? "Nieee, wszystko ok do tego stopnia, że przez twoje durne pytania najchętniej wsadziłabym ci ten długopis w oko :)" Nie no, to tylko moje dowcipne myśli w takich momentach, jestem łagodna jak baranek. 

 

Ponadto napisałaś, że "inna" jesteś tylko w środku i nieekscentryczna. Ajj ? to ja jestem na maxa ekscentryczna i inna, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Nie chodzi o ubiór - absolutnie, ale o sposób bycia: przesadzone gestykulacja, mimika, mówienie "jak sexmasterka". Można odnosić wrażenie, że wyrwałam się z jakiejś słabej komedii amerykańskiej. Co więcej, lubię szokować, zwłaszcza śmiałym i radykalnym poglądem wygłaszanym bez chwili zająknięcia i bez wyrzutów sumienia, wymyślam też własne teorie i o nich opowiadam, żeby sprawdzić reakcję. Ale można mnie też odebrać jako dziwadło, które siedzi i nic nie mówi, tylko lata oczami z prawej do lewej albo patrzy w jeden punkt przez 15 minut, a później wstaje i się zmywa bez słowa. To jest ciemniejsza strona penisofobii xd Zdecydowanie za często odpływam w jakiś odległy wymiar, który istnieje tylko w moim mózgu. Ale nielicznych to intryguje i super :) Lubię być w centrum uwagi, choć nie jest mi to potrzebne do życia. Chyba że w rodzinie. 

20 godzin temu, ViolentDesires napisał:

 

Bardzo przyjemnie i ciekawie mi się to czytało, fajnie, że to napisałaś. :)

A to super, dzięki ? Bo, jak kolega wyżej, miałam obawy, że kradnę temat, w sumie trochę ?‍♀️ 

 

 

13 godzin temu, Amperka napisał:

Mój syn jest zodiakalnym skorpionem i wiedziałam, że jest to charakterny znak, ale nie spodziewałam się, że aż tak...

 

12 godzin temu, Hatmehit napisał:

Zawsze wiedziałam, że Skropion to uber-zodiak. 

Główny znak to nie wszystko. Tu chodzi o ascendent. Ja nie jestem skorpionem, a spójrzcie jak bardzo mam te cechy z asc intensywne w porównaniu do ViolentDesires, która jest skorpionem także i z 1szego znaku. 

 

Mam wiele (nie dwie czy pięć, więcej) koleżanek skorpionek (chyba najwięcej ?) i one zupełnie odbiegają od tych powyższych opisów. Pewne cechy pozostają wspólne, jak: chęć rywalizacji, patrzenie z góry, mściwość, ale jakieś inne elementy z ich horoskopu równoważą to i sprawiają, że są osobami przeważnie spokojnymi, cichymi, wrażliwymi (choć najbardziej na własnym punkcie, w stosunku do innych bywają chłodne), mało wyczucia w tym co mówią, są bardzo zaangażowane w swoje zainteresowania (głównie humanistyczne: literatura, kultura i historia, książkoholiczki, filmy rzadziej) i piep**ą o nich 24/7, boją się wszelkiej wymiany zdań i konfrontacji, uległe, nie potrafią zawalczyć o swoje interesy, niezbyt asertywne, łatwo je zmanipulować i wykorzystać, starają się za wszelką cenę nie tyle dogodzić innym co hmm nie przysparzać sobie wrogów, wolą dla świętego spokoju odpuścić i przytaknąć, no to są generalnie takie mimozy, które i być może mają własne zdanie, ale absolutnie boją się je wystawić na światło dzienne. Takie to "rozmemłane" dziewczyny ? A jednocześnie gdzieś tam w głębi wyczuwam u nich zawiść. Zdaję sobie sprawę, że to może kłócić się z opisami skorpionów przedstawianymi w sieci, jednak dosłownie każda kobieta skorpion, którą znam, jest mniej więcej taka. Jedną mam w rodzinie i to jedyny wyjątek - apodyktyczna, chce wszystkich rozstawiać po kątach ? bardzo impulsywna i waleczna. Inna wspólna cecha wszystkich skorpionów - totalne gaduły :) Ale raczej w małym towarzystwie. Mam z nimi jakieś takie flow, jednak na bliższą relację dla mnie się nie nadają, kilka razy się o tym boleśnie przekonałam. Ja jestem osobą, która dla obrony jakiejś idei czy ważnej osoby /grupy pójdzie w ogień, niesamowicie lojalna, one niestety nie, im raczej moje działania są obojętne. Za dużo wymagam, w sumie to moja wina xD Nieistotne. U innych znaków, mimo że chcą ze mną rywalizować, czuję przynajmniej jakiś szacunek, a u skorpionic tylko zawiść i zazdrość. Ale to spore uogólnienie - to tylko moje koleżanki. Niektóre dziewczyny mogą mieć te cechy i nie być takie zawistne, liczę się z tym, choć jestem trochę uprzedzona ?

Co do mężczyzn skorpionów. Tych znam mało. Pewni siebie, jak dla mnie zbyt pewni. W przeciwieństwie do kobiet skorpionic mają tę głębię w oczach.

 

A dzieci to dzieci ? Mając wiedzę astrologiczną z pewnością możemy im pomóc wzrastać w sposób taki, aby mogły jak najlepiej rozwijać i wykorzystywać otrzymane zalety. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, penisofobia napisał:

Główny znak to nie wszystko. Tu chodzi o ascendent

Mój komentarz był humorystyczny, gdyż osobiście kompletnie nie wierzę w te astologiczne-horoskopowe kwestie. Racjonalność i brak potrzeby doszukiwania wyższego sensu we wrzechświecie przeze mnie przemawiają;) Jasne, są czasem te zależności w opisach, lecz powiem Ci- czasem pasuję do zupełnie innego znaku niż jestem, wszystko zależy od etapu w życiu oraz postrzegania samego siebie. Trochę jak z testami osobowości (u mnie INTJ), ale one mają przewagę w postaci nauki jaką jest psychologia, a nie mitologizowanie. No i cholernie dużo związane jest ze skojarzeniami kulturowo-językowymi z danym znakiem, to jest wybitnie zabawne. Skorpion będzie tajemniczy i mściwy, Byk uparty, a Panna wrażliwa- no kurde jestem w szoku:D Ale dobra, nie czas na krytykę. Sama wykażę się hipkryzją i odpowiem na skorpionowate podejrzenia.

8 godzin temu, penisofobia napisał:

Pewne cechy pozostają wspólne, jak: chęć rywalizacji, patrzenie z góry, mściwość

Nie lubię rywalizować, nudzi mnie to. Ja po prostu wiem, że w kilku sprawach jestem lepsza i samą swoją pracą jestem w stanie to okazać, nie śpieszy mi się. Patrzenie z góry? Tak, występuje u mnie, lecz staram się to pokonać. Mściowością nigdy się nie cechowałam, jestem na wiele kwestii bardzo obojętna, nie chce mi się zajmować ludźmi i intrygami, którzy zrobili mi jakąś przykrość, niech zdychają w pokoju.

8 godzin temu, penisofobia napisał:

są osobami przeważnie spokojnymi, cichymi, wrażliwymi

Spokojna i cicha- tak. Tylko w samotności jestem energiczna- wszystko robię bardzo szybko, łapczywie, chcę więcej. Przy ludziach najchętniej zachowuję neutralność. Chyba, że kieruję grupą, wtedy rządzę ja i tylko ja, nie jestem spokojna, ale nerwowa. Czy wrażliwa? Kurde nie wiem. Zawsze mi się wydawało, że owszem- otaczam się sztuką, zwierzętami, ale do ludzi tracę empatię. Oprócz kilku bliskich wszyscy są dla mnie pustą masą i nie reaguję zbyt wrażliwie na ich problemy, raczej chłodno coś radzę.

8 godzin temu, penisofobia napisał:

są bardzo zaangażowane w swoje zainteresowania (głównie humanistyczne: literatura, kultura i historia, książkoholiczki,

To ja;) 

8 godzin temu, penisofobia napisał:

boją się wszelkiej wymiany zdań i konfrontacji, uległe

Oj nie. Dyskusja pozawirtualna to mój świat. Uwielbiam pokazać, że mam rację w dziedzinach, na których się znam. Często zbyt brutalnie okazuję, że ktoś się myli i sugeruję mu doedukowanie się w temacie. Nie ulegam ludziom, tylko seksualnie, ale to chyba dla mnie taka przeciwwaga do codzienności. 

8 godzin temu, penisofobia napisał:

starają się za wszelką cenę nie tyle dogodzić innym co hmm nie przysparzać sobie wrogów

Nie lubię robic sobie wrogów, ale często robię. Gdyż za bardzo pokazuję jakąś dumę, generalnie nigdy nie byłam zbyt lubiana, raczej tylko przez jednostki. Zawsze miałam w sobie jakąś pogardę do 'rówieśniczych grup znajomych'- wolę indywidua, nie znoszę wszelkich kolektywów.

8 godzin temu, penisofobia napisał:

być może mają własne zdanie, ale absolutnie boją się je wystawić na światło dzienne.

Wirtualnie staram się to robić delikatnie. W świecie 'rzeczywistym' nie pozałabyś mnie:D Mam często bardzo silne opinie, jestem skłonna do radykalnych i nie obawiam się okazywania ich, robię to często. Pewien pan zdziwił się dysonansem Hatmehit i mnie, stwierdził, iż jestem zupełnie mniej ugodowa niż sobie wyobrażał po wpisach.

8 godzin temu, penisofobia napisał:

otalne gaduły :) Ale raczej w małym towarzystwie.

Zależy. Czasem potrafiłam się rozgadać w grupie 40 osób, bo temat mnie interesował. Mała grupa musi być ciekawa, jak nie jest to automatycznie z niej uciekam, nie zamierzam męczyć się z nudnymi ludźmi. Studia będą dla mnie testem.

8 godzin temu, penisofobia napisał:

im raczej moje działania są obojętne

Spora racja. Tylko kilka osób się dla mnie liczy. Jeśli nie czuję bardzo mocnej relacji z drugim człowiekiem- I don't care, serio nie interesują mnie życie i działania. Chyba, że komuś robią krzywdę (nie, niekoniecznie mi)- wtedy reaguję mocno.

8 godzin temu, penisofobia napisał:

Co do mężczyzn skorpionów. Tych znam mało. Pewni siebie, jak dla mnie zbyt pewni

Uwielbiam. Aktualny obiekt westchnień jest również skorpionem i niesamowicie mnie to cieszy. Wzajemnie się prześcigamy w nieustępliwości, ale dzięki temu dobrze rozumiemy swój upór. Nie lubię rozmemłanych, niedecyzyjnych, zbyt delikatnych mężczyzn. Generalnie ludzi, ale mężczfzn tym bardziej. W jednym wątku pisałam, iż w facecie szukam właście podkręcenia moich cech, które nie są archetypicznie kobiece, przy nim podyskutuję, ale... paradoksalnie łagodnieję. Nie jestem apodektyczna, nie znęcam się nad ludźmi, ale ciut rozumiem @ViolentDesires w tym jak kiedyś pisała, że przy danym, z waskiej grupy intelektualno-charakterologicznej, mężczyźnie staje się 'słodka i uległa'. 

 

Jestem ponadto osobą rodzinną,  uwielbiam dzieci, a one mnie, skłonną do nostalgii, kocham ciszę natury, jej 'rytm'- to do Skorpionów nie pasuje. Tak jak zawiść- nie czuję jej, czuję perfidną obojętność. Lecz to chyba ślad po depresji, a nie kwestia zodiaku. Staram się być miła, neutralna. Pomimo introwesji dobrze idą mi smalltalki, do ludzi na ulicy często się uśmiechnę, pogadam przez moment zaczepiona. Bardzo często się śmieję i to głośno, jestem osobą energiczną, szybką. Bardzo rzadko miewam 'nudne' dni. Lubię rutynę, ale cieszę się małymi sprawami i dzięki temu prawie codziennie wstaję i zasypiam szczęśliwa, gotowa do życia. 

 

Generalnie cechy to tylko wypadkowa genów oraz przeżyć, nie miesiąca narodzin. 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cechy dawane przez poszczególne planety na ascendencie

 

Mars. Człowiek jest energiczny, dziarski, krewki, popędliwy, obrotny, szybki w ruchach; łatwo wpada w złość, ale zwykle szybko się z tego otrząsa; szybko podejmuje decyzje; sprawia wrażenie wulkanu energii, nosi go, nie umie czekać, chętnie staje do konfrontacji. Mars w tej pozycji często manifestuje się jako żyłka przywódcza. Ludzie z Marsem wschodzącym chętnie identyfikują się z marsowymi postaciami: zwycięskimi sportowcami, żołnierzami, wodzami i takich mają za swoich idoli i ideały. Zdolni są do poświęceń, wysiłków, zrywów, działania w podbramkowych sytuacjach i takie sytuacje ich wciągają.
Słońce. Podstawową cechą dawaną przez Słońce jest antyneurotyczność, czyli pewność siebie, stabilność psychiczna, odwaga, odruchowe przekonanie, że wszystko jest w porządku, że dam sobie radę. Ludzie ze Słońcem na ascendencie sprawiają wrażenie pewnych siebie, dobrze ugruntowanych, takich że można na nich polegać. Ktoś taki jest postrzegany jako (potencjalny) przywódca. Mają jasny, dobrze określony wizerunek samych siebie i swojej przyszłości.
Merkury. Merkury na ascendencie wzmaga cechy merkuryczne: inteligencję, obrotność, zainteresowanie światem - to wszystko, co składa się na zbiorczą cechę otwartość na doświadczenia. Sprawia, że ludzi tacy czynią wrażenie bystrych takich, którzy w lot łowią treści, informacje i nowinki. Merkurycy ascendentalni sami siebie uważają za tych, których powołaniem jest wiedzieć, być dobrze poinformowanym, także przekazywać te wiedzę innym. Zwykle z tym związany jest aktywny, ruchliwy tryb życia, liczne kontakty i wyjazdy.
Pluton na ascendencie działa przede wszystkim jako wzmacniacz i pogłębiacz. Pogłębia skłonności do skupienia, do zawężenia uwagi, tak, aby skutecznie znajdować to, czego się szuka. Wzmacnia zdolności do dochodzenia do celu. Wzmacnia odwagę, przede wszystkim odwagę bycia sobą, zajmowania się czymś własnym, w przeciwieństwie do powtarzania ogólnych wzorów. Plutonicy sprawiają wrażenie nie tyle zagadkowych lub zaskakujących (jakimi wydają się neptunicy lub uranicy) lecz takich, którzy wiedzą czego chcą, bo mają swój atut. W negatywnym sensie ów atut nazwalibyśmy raczej świrem lub obsesją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@NimfaWodna:

 

8 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Cechy dawane przez poszczególne planety na ascendencie

 

Mars. Człowiek jest energiczny, dziarski, krewki, popędliwy, obrotny, szybki w ruchach; łatwo wpada w złość, ale zwykle szybko się z tego otrząsa; szybko podejmuje decyzje; sprawia wrażenie wulkanu energii, nosi go, nie umie czekać, chętnie staje do konfrontacji. Mars w tej pozycji często manifestuje się jako żyłka przywódcza. Ludzie z Marsem wschodzącym chętnie identyfikują się z marsowymi postaciami: zwycięskimi sportowcami, żołnierzami, wodzami i takich mają za swoich idoli i ideały. Zdolni są do poświęceń, wysiłków, zrywów, działania w podbramkowych sytuacjach i takie sytuacje ich wciągają.

 

Moim zdaniem to jest prawie 100% trafności. :)

 

Jedno drobne zastrzeżenie to "nie umie czekać", bo umiem, choć nie zawsze chcę. :)

 

Zdecydowanie jestem wulkanem energii, tylko to można różnie rozumieć. Ja nie jestem osobą typu ADHD krzątającą się wokół tuzinów spraw, która nie umie usiedzieć na miejscu. Ja lubię się relaksować i lenić. Gdy coś jest do zrobienia, to robię to energicznie, ale nie biorę na siebie obowiązków, jeżeli nie muszę. 

 

Jestem za to wulkanem energii fizycznej, jestem bardzo silna fizycznie, nieproporcjonalnie w stosunku do swoich rozmiarów i budowy ciała. Nie widać tego po mnie, ale jestem trochę jak zwierzę, nie jak normalny człowiek. :)  Inne osoby przyrównywały mnie czasami do konia i do niedźwiedzia. :D Padały podejrzenia, że "muszę" być na jakimś dopingu, choć oczywiście nie byłam. To pasuje idealnie do Marsa, czyli planety "męskiej" siły. 

 

Jestem też wulkanem energii emocjonalnej i seksualnej, ale to ciężej wytłumaczyć. Powiedzmy, że potrafię być bardzo "ostra" i "intensywna" w obu tych aspektach. :)

 

Faktycznie chętnie staję do konfrontacji, w tym szczególnie fizycznej. Faktycznie wciągają mnie sytuacje podbramkowe, czuję się w nich jak ryba w wodzie (jak rekin, hahaha). We mnie to jest silne do tego stopnia, że w przeszłości z premedytacją, dla zabawy tworzyłam niebezpieczne sytuacje, wszczynałam bójki z nieznajomymi facetami. Później obudził się we mnie rozsądek i dotarło do mnie, że wcześniej czy później coś mi się może stać, więc z tym skończyłam. Jednak mam na koncie ostre, skrajne akcje, totalnie poza granicami normalności. Gdy o tym myślę, to sama nie rozumiem, jakim cudem nic mi się nie stało, ani zdrowotnie, ani prawnie. 

 

Tak sobie myślę o tym, że wcześniej, gdy była mowa o Ascendencie w Skorpionie, to opis do mnie pasował, ale nie skrajnie, za to w stosunku do  @penisofobia pasował na zasadzie skrajności. Tutaj, w przypadku Marsa w I domu, to ja mam skrajność. 

 

8 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Słońce. Podstawową cechą dawaną przez Słońce jest antyneurotyczność, czyli pewność siebie, stabilność psychiczna, odwaga, odruchowe przekonanie, że wszystko jest w porządku, że dam sobie radę. Ludzie ze Słońcem na ascendencie sprawiają wrażenie pewnych siebie, dobrze ugruntowanych, takich że można na nich polegać. Ktoś taki jest postrzegany jako (potencjalny) przywódca. Mają jasny, dobrze określony wizerunek samych siebie i swojej przyszłości.

 

Tutaj jest 100% trafności.

 

Ja jestem bardzo antyneurotyczna. Jestem bardzo stabilna psychicznie, nie mam żadnych wahań, zawirowań. Jestem przemocową socjopatką, ale w bardzo stabilny sposób. :)  Odwagi mam o wiele za dużo, muszę się ograniczać zdrowym rozsądkiem. :) Pewność siebie - jasne. Do tego świetnie trafiłaś z tym odruchowym przekonaniem, że wszystko jest w porządku i że dam sobie radę. 

 

Co do sprawiania wrażenia ugruntowanej, to tak, sprawiam takie wrażenie i co więcej, ja faktycznie jestem ugruntowana, pomimo bycia "psycho". :) Ludzie mają wrażenie, że mogą na mnie polegać i faktycznie mogą. Odgrywam w towarzystwie rolę jeżeli nie przywódcy, to przynajmniej jakiegoś autorytetu, "pół-przywódcy", moje zdanie ma duże znaczenie. Jasny, dobrze określony wizerunek samej siebie i przyszłości - tak. 

 

8 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Merkury. Merkury na ascendencie wzmaga cechy merkuryczne: inteligencję, obrotność, zainteresowanie światem - to wszystko, co składa się na zbiorczą cechę otwartość na doświadczenia. Sprawia, że ludzi tacy czynią wrażenie bystrych takich, którzy w lot łowią treści, informacje i nowinki. Merkurycy ascendentalni sami siebie uważają za tych, których powołaniem jest wiedzieć, być dobrze poinformowanym, także przekazywać te wiedzę innym. Zwykle z tym związany jest aktywny, ruchliwy tryb życia, liczne kontakty i wyjazdy.

 

To jest dość trafne, ale moim zdaniem mniej niż poprzednie pozycje. W ogóle ciekawe jest to, że jak na razie wymieniłaś te planety zaczynając od tej, która moim zdaniem wpływa na mnie najmocniej, skrajnie, czyli od Marsa, potem było 100% trafne, ale mniej skrajne Słońce, a teraz jest moim zdaniem "dość trafny" Merkury. 

 

Jeżeli chodzi o inteligencję, to uważam siebie i jestem uważana za bardzo inteligentną. 

 

Co do obrotności to moim zdaniem trochę tak, ale nie jakoś bardzo. 

 

Ciekawość świata tak, ale też bez jakiejś obsesyjnej ciekawości. 

 

Aktywny, ruchliwy tryb życia, liczne kontakty? Zależy o co chodzi, w pewnych aspektach bardzo, w innych trochę. Liczne wyjazdy? Nie. Ja ogólnie czuję się dobrze tu gdzie jestem, gdzie wszystko znam, mam znajomych i tak dalej. 

 

8 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Pluton na ascendencie działa przede wszystkim jako wzmacniacz i pogłębiacz. Pogłębia skłonności do skupienia, do zawężenia uwagi, tak, aby skutecznie znajdować to, czego się szuka. Wzmacnia zdolności do dochodzenia do celu. Wzmacnia odwagę, przede wszystkim odwagę bycia sobą, zajmowania się czymś własnym, w przeciwieństwie do powtarzania ogólnych wzorów. Plutonicy sprawiają wrażenie nie tyle zagadkowych lub zaskakujących (jakimi wydają się neptunicy lub uranicy) lecz takich, którzy wiedzą czego chcą, bo mają swój atut. W negatywnym sensie ów atut nazwalibyśmy raczej świrem lub obsesją.

 

Bardzo trafne jest to z odwagą do bycia sobą, zajmowania się czymś własnym, w przeciwieństwie do powtarzania ogólnych wzorców. 

 

Sprawiam wrażenie i jestem osobą, która wie czego chce. 

 

Jeżeli chodzi o wzmacnianie i pogłębianie, to może to ten Pluton "podkręcił" mi działanie Marsa, z którym znajduje się w bliskiej koniunkcji (niewiele ponad 1 stopień). 

 

@penisofobia:

 

18 godzin temu, penisofobia napisał:

Właśnie tak zaczęłam się zastanawiać... Jaki wpływ na odbiór Ciebie może mieć twoja atrakcyjność fizyczna. No na pewno ma.

 

Tak, to na pewno ma ogromny wpływ. W przypadku mężczyzn skrajnie pozytywny, ale w przypadku kobiet jest to "skomplikowane". :)

 

18 godzin temu, penisofobia napisał:

Przyznam szczerze, że z moich własnych obserwacji, taka wyniosłość, patrzenie z góry i charakterystyczne przewracanie oczami jest dość częste u kobiet skorpionów. Moje koleżanki nie są zbyt ładne, nie imponują mi ani nic, przez to wydają się najzwyczajniej w świecie gburowate. Tobie fajnie, bo możesz sobie na takie coś pozwalać bez przykrych konsekwencji ?

 

Tak. W moim wykonaniu, jeżeli nie przeginam, to wygląda to ładnie, naturalnie i tak, jakbym miała do tego prawo. Tak na zasadzie "To jest pewnie jakaś modelka z wyższych sfer, ona ma wysokie standardy, ona może być wyniosła i w jej przypadku to jest zrozumiałe.".  O tym mało się mówi, ale świetny wygląd często zapewnia lepsze traktowanie, tak jakby się miało wyższą pozycje społeczną, było kimś ważniejszym i uprzywilejowanym. Ludzie lubią mówić, że nie oceniają po wyglądzie, ale tak naprawdę najczęściej oceniają. 

 

18 godzin temu, penisofobia napisał:

No to skoro masz również Słońce w skorpionie, to wszystko się zgadza. Skorpion = rywalizacja. 

 

Tak. :) 

 

18 godzin temu, penisofobia napisał:

Ja nie muszę robić takich min, żeby tak wyglądać ? Już od podstawówki słyszę, że mam pokerową twarz i powinnam się częściej uśmiechać. "Penisofobia dobrze się czujesz?" "Penisofobia w domu wszystko ok?" "Penisofobia sr*ć ci się chce?" ? 

 

???

 

18 godzin temu, penisofobia napisał:

"Nieee, wszystko ok do tego stopnia, że przez twoje durne pytania najchętniej wsadziłabym ci ten długopis w oko :)" Nie no, to tylko moje dowcipne myśli w takich momentach, jestem łagodna jak baranek. 

 

Żeby zażartować w ten sposób, to jednak taka myśl, taki pomysł musi się pojawić w Twojej głowie i musi wywołać u Ciebie rozbawienie. :)

 

18 godzin temu, penisofobia napisał:

Co więcej, lubię szokować, zwłaszcza śmiałym i radykalnym poglądem wygłaszanym bez chwili zająknięcia i bez wyrzutów sumienia, wymyślam też własne teorie i o nich opowiadam, żeby sprawdzić reakcję.

 

Ja chyba mam coś podobnego, lubię szokować mówiąc niestosowne rzeczy. 

 

18 godzin temu, penisofobia napisał:

A to super, dzięki ? Bo, jak kolega wyżej, miałam obawy, że kradnę temat, w sumie trochę ?‍♀️ 

 

Jak dla mnie nie ma problemu, mi się bardzo podoba Twoje uczestnictwo. :)

 

18 godzin temu, penisofobia napisał:

Główny znak to nie wszystko. Tu chodzi o ascendent. Ja nie jestem skorpionem, a spójrzcie jak bardzo mam te cechy z asc intensywne w porównaniu do ViolentDesires, która jest skorpionem także i z 1szego znaku. 

 

Tak. Ja oprócz Ascendentu, mam w Skorpionie także Słońce, Merkury, Mars, Pluton, a jednak opis Ascendentu w Skorpionie bardziej pasował do Ciebie. :)

 

18 godzin temu, penisofobia napisał:

Mam wiele (nie dwie czy pięć, więcej) koleżanek skorpionek (chyba najwięcej ?)

 

Patrząc na to, jak bardzo ja Ciebie polubiłam po jednym wpisie, to jestem to sobie w stanie doskonale wyobrazić. :)

 

18 godzin temu, penisofobia napisał:

i one zupełnie odbiegają od tych powyższych opisów. Pewne cechy pozostają wspólne, jak: chęć rywalizacji, patrzenie z góry, mściwość, ale jakieś inne elementy z ich horoskopu równoważą to i sprawiają, że są osobami przeważnie spokojnymi, cichymi, wrażliwymi (choć najbardziej na własnym punkcie, w stosunku do innych bywają chłodne), mało wyczucia w tym co mówią, są bardzo zaangażowane w swoje zainteresowania (głównie humanistyczne: literatura, kultura i historia, książkoholiczki, filmy rzadziej) i piep**ą o nich 24/7, boją się wszelkiej wymiany zdań i konfrontacji, uległe, nie potrafią zawalczyć o swoje interesy, niezbyt asertywne, łatwo je zmanipulować i wykorzystać, starają się za wszelką cenę nie tyle dogodzić innym co hmm nie przysparzać sobie wrogów, wolą dla świętego spokoju odpuścić i przytaknąć, no to są generalnie takie mimozy, które i być może mają własne zdanie, ale absolutnie boją się je wystawić na światło dzienne. Takie to "rozmemłane" dziewczyny ? A jednocześnie gdzieś tam w głębi wyczuwam u nich zawiść. Zdaję sobie sprawę, że to może kłócić się z opisami skorpionów przedstawianymi w sieci, jednak dosłownie każda kobieta skorpion, którą znam, jest mniej więcej taka.

 

Ja też znam takie "słabe" dziewczyny spod Skorpiona, ale znam również takie, które pasują do książkowego opisu. 

 

18 godzin temu, penisofobia napisał:

Jedną mam w rodzinie i to jedyny wyjątek - apodyktyczna, chce wszystkich rozstawiać po kątach ? bardzo impulsywna i waleczna.

 

Brzmi bardziej podobnie do mnie, chociaż ja nie chcę rozstawiać wszystkich po kątach, to zależy od osoby i sytuacji. :)

 

18 godzin temu, penisofobia napisał:

Inna wspólna cecha wszystkich skorpionów - totalne gaduły :) Ale raczej w małym towarzystwie.

 

Ja też tak mam. Wbrew książkowemu opisowi o skrytym Skorpionie, ja wśród znajomych jestem rozmowna i otwarta. Tu na forum też jestem taka, dla mnie to jest kwestia bezpieczeństwa (tutaj zapewnionego przez anonimowość, a wśród znajomych przez zaufanie), nie mam potrzeby skrytości dla skrytości. 

 

18 godzin temu, penisofobia napisał:

Mam z nimi jakieś takie flow, jednak na bliższą relację dla mnie się nie nadają, kilka razy się o tym boleśnie przekonałam. Ja jestem osobą, która dla obrony jakiejś idei czy ważnej osoby /grupy pójdzie w ogień, niesamowicie lojalna, one niestety nie, im raczej moje działania są obojętne. 

 

:(

 

Ja jestem lojalna i wspieram swoich znajomych. Za to totalnie nie mam tolerancji w stosunku do osób nielojalnych. ZERO. 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Węzeł księżycowy w Bliźniętach
W poprzednich wcieleniach: Spełniałaś się w pracy dla innych. Mogłaś być nauczycielem, duchownym albo lekarzem. Byłaś bardzo obowiązkowa, ale zarazem surowa. Praca rekompensowała ci niezbyt szczęśliwe życie małżeńskie.
W obecnym wcieleniu: Masz błyskotliwy umysł, wielką energię i odwagę w podejmowaniu ryzyka. Lubisz się uczyć i ciągle poszerzasz swoje horyzonty. Najlepiej czujesz się, pracując z ludźmi i dla ludzi. Nie znosisz stagnacji, rutyny i nudy. Kochasz podróże – zarówno dalekie, jak i bliskie.
Rada: Zwolnij trochę i poświęć więcej czasu swoim najbliższym i sobie. Może teraz rozwiniesz swój talent artystyczny: zaczniesz malować, pisać lub projektować ogrody czy wnętrza. Takie życie ukoi twoje serce i przyniesie ci prawdziwe szczęście.


Węzeł księżycowy w domu siódmym
W domu siódmym trzeba się postarać o nowe kontakty i wziąć na siebie nowe zobowiązania, przy których trzeba pamiętać, by były one wzajemne. Umowa np. musi tu być dotrzymana przez obie strony, korzyść też musi być obustronna.
Węzeł księżycowy w siódmym domu znajdujemy u dwu różnych typów ludzi: u tych, którzy egocentrycznie kręcą się tylko wokół siebie, nigdy nie wchodząc w prawdziwy kontakt, nie mówiąc już o partnerstwie oraz u tych, którzy nie są pewni siebie nie umiejąc powiedzieć: „też mi się coś należy, chcę też swoją część”.
Człowiek tego drugiego typu najczęściej broni się budując w swej świadomości zasady obrony własnej, wręcz buduje całą filozofię, którą można streścić w słowach: „nie można być zbyt wyrachowanym, trzeba być spontanicznym, nie trzeba oczekiwać za dobry uczynek pochwały, w zamian za duchową sławę nie można oczekiwać pieniędzy”.
W domu siódmym musi zachodzić proces przyjmowania – ale i dawania, co odpowiada znakowi Wagi, będącej równowagą, harmonią między „ty” i „ja”.
Węzeł księżycowy w siódmym domu domaga się, by doprowadzić do stanu równowagi między sobą, a innymi, co pozwoli odejść od egoizmu, przy którym trwamy.
Trzeba bardzo uważać na obustronne umowy i oceniać je na chłodno. Dom siódmy jest domem powietrza, a temperament żywiołu powietrza analizuje oraz reprezentuje nie tylko uczucie, za którym można byłoby się skryć.
Jeśli węzeł księżycowy stoi w siódmym domu to może oznaczać, że nie odczuwamy potrzeby związków z innymi lub boimy się związków stałych. Musimy się uczyć, jak zawierać związki ważne i zobowiązujące.
Niesie to określone konsekwencje, związki nakładają na nas zobowiązania i ograniczają naszą osobistą wolność. Także i w naszym samorozwoju zostaje nam wskazana przez partnera droga lub konkretny obszar działalności. Jest to konsekwencja, tkwiącej w człowieku, naturalnej potrzeby dotarcia do związku w pełnej formie. I dlatego ważne jest, by rozwinąć w nas gotowość do zawierania związków wartościowych. Z tego oczywiście, wypływają pewne obowiązki, ograniczenia, które można odbierać z czasem jako ograniczenie wolności lub jej utratę.
Dlatego niejednego często powstrzymuje strach przed wchodzeniem w takie związki.
Zadanie węzła księżycowego w siódmym domu polega przede wszystkim na tym, by na tyle złagodzić własną indywidualność i egocentryzm, by ktoś inny znalazł w związku z nami też miejsce dla swojego egoizmu. Powinny panować w nim te same prawa przynosząc jednakowe korzyści obu stronom, pozwalające im być sobą. Hasłem dla węzła księżycowego w siódmym domu jest dwubiegunowość i zachowanie równowagi. Węzeł księżycowy w siódmym domu przy wielu planetach na ascendencie działa często jak katalizator osłabiając nasz egocentryzm. Popadając w sytuacje konfliktowe w związkach partnerskich możemy sami wyciszać je otwierając się i czyniąc pierwszy krok. Węzeł księżycowy znajduje się być może dlatego w siódmym domu, iż boimy się zaufać „ty” i przyjąć od niego pomoc. Musimy jednak przezwyciężyć swój strach, swoje rozterki i być gotowym do nawiązania bliskich kontaktów
W siódmym domu, przez „ty” posiadamy dostęp w trakcie aktywnego, twórczego procesu do całości, tak jak w czwartym domu mieliśmy dostęp do kolektywu. Biorąc odpowiedzialność za „ty”, uczestnicząc w zobowiązaniach wobec innych podlegamy dalszemu rozwojowi, także wtedy, gdy aspekty w horoskopie nie zalecają szukania partnerstwa.
Przy węźle księżycowym w siódmym domu partnerstwo jest procesem uczenia się, któremu trzeba się poddać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, NimfaWodna napisał:

Węzeł księżycowy w Bliźniętach

W obecnym wcieleniu: Masz błyskotliwy umysł, wielką energię i odwagę w podejmowaniu ryzyka. Lubisz się uczyć i ciągle poszerzasz swoje horyzonty. Najlepiej czujesz się, pracując z ludźmi i dla ludzi. Nie znosisz stagnacji, rutyny i nudy. Kochasz podróże – zarówno dalekie, jak i bliskie.

 

Błyskotliwy umysł trochę tak. Ja mam w sobie coś jakby z Bliźniąt (i z Panny też), co przypisywałam do tej pory tylko Merkuremu w I domu. 

 

Wielka energia i odwaga do podejmowania ryzyka - zdecydowanie tak. 

 

Lubię poszerzać horyzonty i lubię być wśród ludzi. Przyjemna rutyna w sensie dobrze znanych mi osób, miejsc, form spędzania czasu jest ok, ale nienawidzę nieprzyjemnej rutyny i nudy. Podróże lubię, ale nie można powiedzieć, że "kocham". Nie są mi potrzebne, mam wszystko co chcę na miejscu. 

 

3 godziny temu, NimfaWodna napisał:

Węzeł księżycowy w domu siódmym

Węzeł księżycowy w siódmym domu znajdujemy u dwu różnych typów ludzi: u tych, którzy egocentrycznie kręcą się tylko wokół siebie, nigdy nie wchodząc w prawdziwy kontakt, nie mówiąc już o partnerstwie oraz u tych, którzy nie są pewni siebie nie umiejąc powiedzieć: „też mi się coś należy, chcę też swoją część”.

 

Zdecydowanie mam tendencje pierwszego typu, do egocentryzmu bez prawdziwego kontaktu i partnerstwa. (Jeżeli chodzi o związki, bo jeżeli chodzi o koleżanki i kolegów to zawsze było ok.)

 

3 godziny temu, NimfaWodna napisał:

Węzeł księżycowy w siódmym domu domaga się, by doprowadzić do stanu równowagi między sobą, a innymi, co pozwoli odejść od egoizmu, przy którym trwamy.

 

Co ciekawe, sama doszłam w życiu do wniosku, że tego mi trzeba. 

 

3 godziny temu, NimfaWodna napisał:

Zadanie węzła księżycowego w siódmym domu polega przede wszystkim na tym, by na tyle złagodzić własną indywidualność i egocentryzm, by ktoś inny znalazł w związku z nami też miejsce dla swojego egoizmu. 

 

Tak, dokładnie. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.08.2020 o 06:54, Hatmehit napisał:

wszystko zależy od etapu w życiu oraz postrzegania samego siebie.

Nie, wszystko zależy od pozostałych elementów horoskopu, bo główny znak to wierzchołek góry lodowej, przecież Ci gadam ? Choć nie jestem żadną specjalistką, więc nie powiem Ci od czego dokładnie.

W dniu 20.08.2020 o 06:54, Hatmehit napisał:

Racjonalność i brak potrzeby doszukiwania wyższego sensu we wrzechświecie przeze mnie przemawiają;) 

Pozwól człowiekiem być ?

W dniu 20.08.2020 o 06:54, Hatmehit napisał:

Ale dobra, nie czas na krytykę. Sama wykażę się hipkryzją i odpowiem na skorpionowate podejrzenia.

Absolutnie niech nikt nie odbiera tego personalnie, bo mój wpis to w żadnym wypadku nie jest charakterystyka wszystkich skorpionów, a konkretnego typu, który wystąpił akurat u większości moich koleżanek w tym znaku. Zauważyłam taką tendencję, więc opisałam.

W dniu 20.08.2020 o 06:54, Hatmehit napisał:

Spokojna i cicha- tak. Tylko w samotności jestem energiczna- wszystko robię bardzo szybko, łapczywie, chcę więcej. Przy ludziach najchętniej zachowuję neutralność. Chyba, że kieruję grupą, wtedy rządzę ja i tylko ja, nie jestem spokojna, ale nerwowa. Czy wrażliwa? Kurde nie wiem. Zawsze mi się wydawało, że owszem- otaczam się sztuką, zwierzętami, ale do ludzi tracę empatię. Oprócz kilku bliskich wszyscy są dla mnie pustą masą i nie reaguję zbyt wrażliwie na ich problemy, raczej chłodno coś radzę.

Nie spokojna że nerwy ze stali, tylko raczej taka bezkonfliktowa, nierzucająca się w oczy. Gdyby wziąć pod uwagę jeszcze to, co napisałam w nawiasie, to w sumie wychodzi na moje ?

W dniu 20.08.2020 o 06:54, Hatmehit napisał:

To ja;) 

A widać, widać ? Z jednej strony to słodkie u was, z drugiej - zalecam więcej umiaru, bo chwilami łeb puchnie ?

W dniu 20.08.2020 o 06:54, Hatmehit napisał:

Nie lubię robic sobie wrogów, ale często robię. Gdyż za bardzo pokazuję jakąś dumę, generalnie nigdy nie byłam zbyt lubiana, raczej tylko przez jednostki. Zawsze miałam w sobie jakąś pogardę do 'rówieśniczych grup znajomych'- wolę indywidua, nie znoszę wszelkich kolektywów.

Ale żeby od razu pogarda? To mocne słowo. "Nigdy nie byłam zbyt lubiana" - wiesz, ludzie na ogół wyczuwają pogardę i nikt o zdrowych zmysłach nie pcha się w takie znajomości. Masz jakiś konkretny powód, by gardzić takimi grupkami, czy to raczej na zasadzie "o tak, po prostu"? Są jeszcze dwie opcje: 1. na siłę chcesz się wyróżnić 2. kiedyś nie zaakceptowano Cię w tego typu grupie i teraz masz uraz. Sama wiesz najlepiej. 

W dniu 20.08.2020 o 06:54, Hatmehit napisał:

Wirtualnie staram się to robić delikatnie. W świecie 'rzeczywistym' nie pozałabyś mnie:D Mam często bardzo silne opinie, jestem skłonna do radykalnych i nie obawiam się okazywania ich, robię to często. Pewien pan zdziwił się dysonansem Hatmehit i mnie, stwierdził, iż jestem zupełnie mniej ugodowa niż sobie wyobrażał po wpisach.

Tak przeczuwałam, że bym Cię nie poznała. Mokry sen niektórych mężczyzn z forum o idealnej lasce się nie spełni ? Sory, to tylko złośliwy żarcik o nich. 

Pisząc, faktycznie sprawiasz wrażenie zupełnie innej osoby, niż zapewne w rzeczywistości jesteś (podkreślam: wrażenie, nie zarzucam Ci, że nie masz cech, które wymieniasz). W ogóle bardzo przypominasz moją ex-przyjaciółkę xD (to co o sobie piszesz, taki "tragiczny" styl pisania i charakterystyczne zwroty). 

W dniu 20.08.2020 o 06:54, Hatmehit napisał:

Zależy. Czasem potrafiłam się rozgadać w grupie 40 osób, bo temat mnie interesował. Mała grupa musi być ciekawa, jak nie jest to automatycznie z niej uciekam, nie zamierzam męczyć się z nudnymi ludźmi. Studia będą dla mnie testem.

Nie to nudne, co nudne, tylko co kogo nudzi xD Ale wymodziłam ?

 

Jeszcze wracając do kwestii rywalizacji... Ja osobiście nie wierzę, że w odpowiednich okolicznościach (które mogą kiedykolwiek nastąpić, choć nie muszą) nie obudzi się w tobie taki prawdziwy rywalizujący potworek ? Wystarczy odpowiedni wyzwalacz. Np. poznasz nową koleżankę na studiach i po czasie okaże się, że jest większą specjalistką od Ciebie w twojej ulubionej dziedzinie oraz wielu innych, i jeszcze nie daj boże wytknie Ci kilka błędów. Nadmienię, że ta cała mityczna "rywalizacja" to nie muszą być wcale krwawe walki w kisielu, rwanie kłaków, czy wydłubywanie oczu. Na początek starcza, że się z kimś łagodnie porównujesz, aż zaczynasz czuć potrzebę udowadniania samej sobie, czy jesteś lepsza lub przynajmniej równie dobra. To oczywiście moja prywatna opinia. 

19 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Moim zdaniem to jest prawie 100% trafności. :)

 

Jedno drobne zastrzeżenie to "nie umie czekać", bo umiem, choć nie zawsze chcę. :)

Też mam Marsa na asc, ale o WOW, teraz u mnie jest łagodniej. 

 

"Nie umie czekać" - jeśli ma przyjść jakaś fajna przesyłka, to eee zdecydowanie nie mogę czekać i przeklinam wtedy kurierów!!! Natomiast, gdy chodzi o jakiś olbrzymi projekt do zrobienia, to... a niech se jeszcze poleży z pół roku, niech się wyluzuje i nie zwraca na mnie uwagi, niech dojrzeje xd, ja mu nie będę przeszkadzać ?

20 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Zdecydowanie jestem wulkanem energii, tylko to można różnie rozumieć. Ja nie jestem osobą typu ADHD krzątającą się wokół tuzinów spraw, która nie umie usiedzieć na miejscu. Ja lubię się relaksować i lenić. Gdy coś jest do zrobienia, to robię to energicznie, ale nie biorę na siebie obowiązków, jeżeli nie muszę. 

Ja jakąś tam energię do życia jeszcze mam, ale w działaniu i ruchach jestem zdecydowanie powolna, jak leniwiec. Czasem trochę przymulona. Nigdzie mi się nie śpieszy ;). Nie lubię się zbytnio przemęczać. No i gdzie ta męska siła Marsa we mnie? Chyba, że psychika też się liczy? Pod tym względem mnie się nie da złamać, mimo że w środku jestem bardzo miękka i wrażliwa. Bywam zdołowana, ale czuję, że po prostu nie jestem w stanie popaść w jakąś depresję, czy inne choroby, choć miałam ku temu kilka poważnych okazji.

20 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Nie widać tego po mnie, ale jestem trochę jak zwierzę, nie jak normalny człowiek. :)  Inne osoby przyrównywały mnie czasami do konia i do niedźwiedzia. :D 

 

Co Ty zoo zakładasz na braciasamcy? ? Koty, tygrysy, niedźwiedzie, konie, rekiny xd 

20 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Jestem też wulkanem energii emocjonalnej i seksualnej, ale to ciężej wytłumaczyć. Powiedzmy, że potrafię być bardzo "ostra" i "intensywna" w obu tych aspektach. :)

Oj nalegałabym ? bo zupełnie nie mam pomysłu, jak to interpretować.

20 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Faktycznie chętnie staję do konfrontacji, w tym szczególnie fizycznej. Faktycznie wciągają mnie sytuacje podbramkowe, czuję się w nich jak ryba w wodzie (jak rekin, hahaha). We mnie to jest silne do tego stopnia, że w przeszłości z premedytacją, dla zabawy tworzyłam niebezpieczne sytuacje, wszczynałam bójki z nieznajomymi facetami. Później obudził się we mnie rozsądek i dotarło do mnie, że wcześniej czy później coś mi się może stać, więc z tym skończyłam. Jednak mam na koncie ostre, skrajne akcje, totalnie poza granicami normalności. Gdy o tym myślę, to sama nie rozumiem, jakim cudem nic mi się nie stało, ani zdrowotnie, ani prawnie. 

Miałam coś na podobnej zasadzie, ale jednak coś innego. Nie tyle narażałam siebie fizycznie na niebezpieczne sytuacje, co moją psychikę. Chciałam sprawdzić za wszelką cenę, ile jestem w stanie wytrzymać. I teraz jeśli ktoś zapytałby, czy wolałabym cierpieć katusze psychiczne czy fizyczne, z pełnym przekonaniem wybieram pierwsze. Mimo, że sylwetkę mam postawną, to jestem po prostu słaba, wrażliwa na ból. Z resztą sądzę, że silną psyche mam przede wszystkim po mojej żeńskiej rodzinie, która wiele przeszła, głównie z powodu facetów ;) A i ja wiele widziałam. 

20 godzin temu, ViolentDesires napisał:

To jest dość trafne, ale moim zdaniem mniej niż poprzednie pozycje.

Merkury również na asc i tym razem u mnie na 1000 procent trafne. Ja muszę wiedzieć wszystko o wszystkim i o wszystkich ? Dosłownie. Nie szkoda mi ani jednego gigabajta mózgu na różne duperele i ciekawostki. Wychodzę z założenia, że "kiedyś może się przydać", zupełnie jak z przedmiotami. Najlepiej to zostałabym specjalistką od wszystkiego i od niczego xD 

20 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Aktywny, ruchliwy tryb życia, liczne kontakty? Zależy o co chodzi, w pewnych aspektach bardzo, w innych trochę. Liczne wyjazdy? Nie. Ja ogólnie czuję się dobrze tu gdzie jestem, gdzie wszystko znam, mam znajomych i tak dalej. 

Też się czuję dobrze, ale fajnym wyjazdem czy imprezą nie pogardzę. Póki żyję, to co mi zależy.

20 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Żeby zażartować w ten sposób, to jednak taka myśl, taki pomysł musi się pojawić w Twojej głowie i musi wywołać u Ciebie rozbawienie. :)

Jeśli mam być szczera, to raczej nie wynika to z mojej psychiki, a z czarnego humoru (aha... który w sumie wynika z psychiki, więc nieważne xD) i zbyt dużej ilości pojebanych filmów, które szybko przestały szokować, a zaczęły śmieszyć. Ale również zależy od kontekstu w danym filmie. I gdyby komuś nagle wypadły flaki na żywo, to raczej byłabym mocno zszokowana, a nie rozbawiona. Nie jestem psychopatką. 

20 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Ja chyba mam coś podobnego, lubię szokować mówiąc niestosowne rzeczy. 

Tak, tak, takkk niestosowne rzeczy, których absolutnie nie wypada wypowiadać w danym towarzystwie. Szczególnie lubię nieśmiałych chłopaków. U nich sprawdziłoby się powiedzonko " Nie wywołuj małego zboka z lasu". Jakieś mega pruderyjne środowisko, dla którego wszystko jest tematem tabu, to dla mnie raj. 

20 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Jak dla mnie nie ma problemu, mi się bardzo podoba Twoje uczestnictwo. :)

 

20 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Patrząc na to, jak bardzo ja Ciebie polubiłam po jednym wpisie, to jestem to sobie w stanie doskonale wyobrazić. :)

Oooo ?

20 godzin temu, ViolentDesires napisał:

 :(

 

Ja jestem lojalna i wspieram swoich znajomych. Za to totalnie nie mam tolerancji w stosunku do osób nielojalnych. ZERO. 

Wyznaję dosyć skrają definicje lojalności, nie wiem więc, czy na pewno również taką miałaś na myśli. Dla mnie nie jest istotny jakiś obiektywizm na siłę, czy fakty, gdy jest "mój" człowiek - to bronię. Prosta dziewczyna xd I wymagam tego samego. Jeśli ktoś mi tego nie zapewnia w bliższej znajomości, to z automatu jego wartość w moich oczach jest na poziomie ? . 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.