Skocz do zawartości

O błędnych przekonaniach na temat miłości


Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, prod1gybmx napisał:

Siema @Analconda , za multi to chyba juz powinien być ban... Nie? :)

Oj tutaj akurat bezsensowne oskarżenie. Po prostu ślepy uczeń analusia, który musi się przekonać, że chadowe teorie mają w sobie źdźbło prawdy, lecz przesadne taplanie w tym bagnie doprowadzi @matrixsterujenami do wciąż obniżającej się niechęci do ogółu kobiet i niestety również do samego siebie. A takie wzorce pana Analcondy są chyba jeszcze gorsze niż jakby miał multi.

 

Co do tematu- zdecydydowanie zgadzam się tym, że ciągnie swój do swego. Już mi wystarczy, że wiążę się z inną płcią i wiele innych przeciwieństw mi nie potrzeba :P. Jako introwertyczka nie przeżyłabym doby z ekstrawertykiem, tutaj muszę być z osobą podobną. Również w relacji lubię taki upór obu stron, dzięki temu dobrze rozumiemy swoje potrzeby zaznaczania własnej opinii, a nie foszkujemy, że druga strona nie chce od razu ulec.

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Hatmehit napisał:

Oj tutaj akurat bezsensowne oskarżenie. Po prostu ślepy uczeń analusia, który musi się przekonać, że chadowe teorie mają w sobie źdźbło prawdy, lecz przesadne taplanie w tym bagnie doprowadzi @matrixsterujenami do wciąż obniżającej się niechęci do ogółu kobiet i niestety również do samego siebie. A takie wzorce pana Analcondy są chyba jeszcze gorsze niż jakby miał multi.

Albo jakiś zaginiony brat bliźniak, bo sposób wypowiedzi i przekonania dokładnie te same, albo multi. Coś czuję, że jeszcze się zdziwisz. ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, prod1gybmx napisał:

Coś czuję, że jeszcze się zdziwisz. ?

Nie wiem, być może. Chyba zbyt naiwnie podchodzę do życia i ludzi, nawet tych na anonimowym forum. Taki już mój urok/udręka. O i tutaj potrzebuję tzw. przeciwieństwa w mężczyźnie- nie tyle zakładania ludzkiej złej woli, ale większej ostrożności niż mój optymizm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ktoś ma podobne poglądy do analconda to oznacza jego multi? Nie to po prostu kolejna osoba, które widzi spierdolinę i kurestwo kobiet, która obnaża hipokryzję kobiecą oraz hipergamię kobiet, wiele jest takich osób, patrz wykop, patrz to forum bs, patrz anglojęzyczne fora i YouTube, które o tym mówią i wiele wiele innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Colemanka napisał:

Z innej beczki: do obciągania czy posuwania w kakao to nie potrzeba jakiegoś dyplomu, umówmy się. A nie, przepraszam, zlałeś mi się z @Cagliostro ?

Zdecydowana większość posuwanych czy obciągających kobiet... miała dyplom, a nawet kilka. O wyższym wykształceniu nie wspominam :D

Ps. Oszczędnie używaj słowa "zlać", bo wiesz jak to z żyjącymi w celibacie (jak ja)... ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie widzę, że jest potrzebny kolejny film, o mitach dotyczących inteligencji. Inteligencja to nie mądrość, proszę nie mylcie tych pojęć. Osoba inteligentna może mieć dowolny charakter, dowolną osobowość. Inteligencja to po prostu jakość mózgu, ogólna moc obliczeniowa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Cagliostro said:

Zdecydowana większość posuwanych czy obciągających kobiet... miała dyplom, a nawet kilka. O wyższym wykształceniu nie wspominam :D

Ps. Oszczędnie używaj słowa "zlać", bo wiesz jak to z żyjącymi w celibacie (jak ja)... ;).

To dobrze że mam w szufladzie z parę dyplomów różnych wyższych uczelni, bo nie zamykam sobie drogi do rozmowy, a nawet głębszej analizy użytkowników forum B) A dlaczegóż to pozostajesz w celibacie? Błędnych przekonań o miłości widzę, że nie posiadasz. Co Cię zatem blokuje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, BumTrarara napisał:

To ja też wrzucę filmik o "miłości". Ciekawy, bo islamski

Nawet nie tyle 'islamski', bez arabskich wstawek bym nie rozpoznała, jest dość uniwersalny. Nie mogę się nie zgodzić z większością treści, kompletnie oddzielając religię.

 

Jednak tu znowu mamy konflikt 'zakochanie', czyli hormony i pożądanie vs 'miłość', czyli (moim zdaniem) przywiązanie, akceptacja, szacunek. Pierwsze jest w stanie przejść w drugie i moim młodzieńczym, pewnie naiwnym, marzeniem jest to, aby się tak w moim życiu udało, żeby stworzyć związek i w pewnym stopniu tradycyjną rodzinę, gdzie początkiem byłoby właśnie trochę głupiutkie zauroczenie. 

 

Ważnym elemantem było wspomnienie o niskiej samoocenie, jakoby krótkie związki nam ją chwilowo podwyższały. Zgadzam się, raz to przeżyłam. Moja poprzednia relacja jest pewną kalką opisu z filmu. Byłam zaślepiona jak młoda dziewczyna, jednak teraz jestem na etapie innego podejścia, kontroluję w pewnej mierze z kim i co robię. Szukam jakoś definicji i sposobów na stały związek zakładający powstanie silnej rodziny opartą na tej mitycznej miłości, a nie 'motylki' i seks odseparowanych indywiduów. Trochę się to składa z dzisiejszym wątkiem @mac'a. 

 

Podoba mi się, iż nie jest skierowany tylko do młodych kobiet, ale i mężczyzn. Pokazuje odpowiedzialność obu stron w tej lekkiej degeneracji wartości. Ogólnie podoba mi się, niezaleznie od światopoglądu na istnienie czegoś w chmurach. 

Edytowane przez Hatmehit
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Hatmehit napisał:

pewnie naiwnym, marzeniem jest to, aby się tak w moim życiu udało, żeby stworzyć związek i w pewnym stopniu tradycyjną rodzinę, gdzie początkiem byłoby właśnie trochę głupiutkie zauroczenie. 

Tobie się uda bo jesteś kobietą, a wielu facetom w tym i prawdopodobnie i mi nie uda się i nigdy nie zaznamy miłości a    kontakt z kobietami to jedynie roksa.pl lub odloty i tyle z tego wszystkiego, nie będę pisał dlaczego się nie uda bo już dobrze wiesz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, matrixsterujenami napisał:

Tobie się uda bo jesteś kobietą, a wielu facetom w tym i prawdopodobnie i mi nie uda się

Mam nadzieję, że uda się mi i temu jednemu facetowi;) Na tym mi zależy, a na życie pozostałych mężczyzn wpływu nie mam żadnego i w Waszych rękach jest Wasz los.

 

Wiem, iż napotykacie wiele trudności (my wbrew pozorom też), lecz należy zdać sobie sprawę co będzie priorytetem lub celem relacji (u mnie rodzina i partner o tym wie, dzieląc to ze mną) i do niego dążyć, a nie pływać w odmętach niewiedzy o samym sobie. Choć tak, motywację przy nieodpowiednich ludziach łatwo stracić i popaść w niechęć. Singielstwo też złe nie jest, lecz jeśli jest wyborem, a nie przymusem.

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Colemanka napisał:
W dniu 3.09.2020 o 14:28, prod1gybmx napisał:

NIe ma dwóch połówek pomarańczy, które będą identyczne, ale można spotkać osoby, które są nam bliższe i są sposoby na zwiększenie takiego prawdopodobieństwa.

Jakie to są sposoby?

We wszystkich znanych mi przypadkach długoletnich małżeństw niezwykle charakterystyczne jest podobieństwo zainteresowań. Po prostu żyjąc z partnerem (partnerką) nie możemy się nudzić. Jeśli ja lubię łazić po górach, czy też żeglarstwo, a nie all inclusive,  to moja kobieta też musi to lubić. Mam znajome małżeństwo, co razem lubi biegać maratony. Inaczej nic z tego nie będzie. Takich ludzi najłatwiej znależć w klubach tematycznych.

 

Poza tym wspólny pobyt w terenie, w warunkach dalekich od komfortu błyskawicznie pokazuje nam wszystkie cechy charakteru, wersja demo jest nie do utrzymania w takich warunkach. Jak na spływie kajakowym widziałem panienkę, która jedyne co robiła to "kawka i papieros" wioząc się cały czas na pracy innych ludzi, to od razu było widać, że nie nadaje się do związków. Tak w uproszczeniu należy odrzucać ludzi ze skazą charakteru.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Hatmehit napisał:

Ważnym elemantem było wspomnienie o niskiej samoocenie, jakoby krótkie związki nam ją chwilowo podwyższały. Zgadzam się, raz to przeżyłam. Moja poprzednia relacja jest pewną kalką opisu z filmu. Byłam zaślepiona jak młoda dziewczyna, jednak teraz jestem na etapie innego podejścia, kontroluję w pewnej mierze z kim i co robię. Szukam jakoś definicji i sposobów na stały związek zakładający powstanie silnej rodziny opartą na tej mitycznej miłości, a nie 'motylki' i seks odseparowanych indywiduów. Trochę się to składa z dzisiejszym wątkiem @mac'a. 

Sposób jest banalny. Bądź kobietą. Nawet ja kobiety uwielbiam, ale jest różnica pomiędzy kobietą, a potworami, które chodzą po ulicach. Siła kobiety to ugodowość, ale feminizm to zniszczył i niszczy cały czas. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, mac napisał:

jest różnica pomiędzy kobietą, a potworami, które chodzą po ulicach. Siła kobiety to ugodowość

Nie wiem czy ugodowość, inicjatywa też bardzo się liczy, szczególnie jeśli myślimy w kategoriach rodziny. Mój upór w utrzymywaniu swej opinii chyba ze mnie potwora nie robi, aczkolwiek dbam o to, aby przekierowywać go tylko na pozytywne i pożyteczne wartości. Siłą jest umiejętność porozumiewania się, szukania dróg, aby wizje gdzieś się spotkały, a nie wymijały kosztem którejś ze stron. Podstawą podanego przeze mnie wzorca relacji jest stabilność opinii i konsekwentność, a to podobno 'niekobiece', wręcz uznawane za zbyt twarde.

 

Jak być w takim razie kobietą? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minutes ago, Stefan Batory said:

We wszystkich znanych mi przypadkach długoletnich małżeństw niezwykle charakterystyczne jest podobieństwo zainteresowań. Po prostu żyjąc z partnerem (partnerką) nie możemy się nudzić. Jeśli ja lubię łazić po górach, czy też żeglarstwo, a nie all inclusive,  to moja kobieta też musi to lubić. Mam znajome małżeństwo, co razem lubi biegać maratony. Inaczej nic z tego nie będzie. Takich ludzi najłatwiej znależć w klubach tematycznych.

Pierwszy raz tutaj na forum dowiedziałam się o klubach tematycznych wiec stwierdziłam OK Stefan tak prawi, a ja lubię spacerować, trzepać cardio, ładna pogoda, mieszkam w nowym, dużym mieście, to wygoogluje sobie klub tematyczny spacerowiczów i codziennie zrobię spacer z kimś innym. Mogę nawet pomoc jakiejś osobie niepełnosprawnej czy chorej albo wyprowadzić psa (za darmo). Nic nie potrafiłam znaleźć w necie, żadnego klubu. Myślałam nawet żeby z portalu randkowego brać na te spacery ale za duże zobowiązanie. Chce łazić w za dużej bluzie od dresu i z belejak upiętymi włosami. I co radzisz Stefan? ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Libertyn napisał:

Chrzań to. Bądź sobą, nie przerabiaj się na jakieś archetypy bo i siebie, i kogoś tym skrzywdzisz. 

Jestem sobą, ale nikt nie rodzi się bez wad. Nie lubię mentalności 'nie musisz się zmieniać'. W pewnych kwestiach archetypy doceniam, więc dlaczego mam ich w swoim życiu nie wprowadzić częściowo? Już to zrobiłam i jestem coraz bardziej zadowolona z tego jakim jestem człowiekiem i jak żyję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Hatmehit napisał:

Nie wiem czy ugodowość, inicjatywa też bardzo się liczy, szczególnie jeśli myślimy w kategoriach rodziny. Mój upór w utrzymywaniu swej opinii chyba ze mnie potwora nie robi, aczkolwiek dbam o to, aby przekierowywać go tylko na pozytywne i pożyteczne wartości. Siłą jest umiejętność porozumiewania się, szukania dróg, aby wizje gdzieś się spotkały, a nie wymijały kosztem którejś ze stron. Podstawą podanego przeze mnie wzorca relacji jest stabilność opinii i konsekwentność, a to podobno 'niekobiece', wręcz uznawane za zbyt twarde.

No i widzisz, tylko udowadniasz, jak jesteś pod wpływem nowo(gówno)mowy feministycznej. To nie są nawet twoje przemyślenia, jesteś kolejną kopią kopii. Wiesz, ile razy coś takiego w życiu słyszałem, setki ? Ja ci dałem rozwiązanie, które zadziała w 100%, a nie dość, że nie wierzysz, zaprzeczasz, miotasz się, zadajesz kolejne pytania. Żaden facet nie chce facia do związku. Nawet homosie łączą się na podstawie energii aktywny-bierny. I ja mam ci kurwa mówić, jak to jest być kobietą, opanuj się ? Jeżeli tego nie wiesz to w tym tkwi właśnie twój problem. Ty myślisz w swoich kategoriach, jak widzę czysto feministycznych, niedługo prawdopodobnie skrzywionych, prowadzących do nienawiści w stosunku do mężczyzn. Widocznie jeszcze jesteś młoda, więc zadajesz pytania, ale i twój czas przeminie, jeżeli nie podejmiesz pracy nad ugodowością. Upór w kobiecie to właśnie potwór. Siłą jest umiejętność słuchania tego, kto jest powołany do prowadzenia. W tym tkwi siła mądrej kobiety. Ona wie, że mężczyzna chce dla niej, dla rodziny, jak najlepiej i ugodowo idzie za nim, robiąc swoje przy okazji. Nie ma dwóch liderów w rodzinie, tylko jeden, mężczyzna. Jeżeli spotykają się dwa samce alfa to albo walczą na śmierć i życie, a najczęściej się rozchodzą poszukując innego stada do zarządzania. Wmówiono ci wizję życia, która przynosi więcej szkody niż pożytku i to nie tylko tobie, ale również potencjalnym partnerom. 

 

I jeszcze mnie pyta, jak mam być kobietą, no przysięgam zaraz spadnę z krzesła. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Colemanka napisał:
44 minuty temu, Stefan Batory napisał:

We wszystkich znanych mi przypadkach długoletnich małżeństw niezwykle charakterystyczne jest podobieństwo zainteresowań. Po prostu żyjąc z partnerem (partnerką) nie możemy się nudzić. Jeśli ja lubię łazić po górach, czy też żeglarstwo, a nie all inclusive,  to moja kobieta też musi to lubić. Mam znajome małżeństwo, co razem lubi biegać maratony. Inaczej nic z tego nie będzie. Takich ludzi najłatwiej znależć w klubach tematycznych.

Pierwszy raz tutaj na forum dowiedziałam się o klubach tematycznych wiec stwierdziłam OK Stefan tak prawi, a ja lubię spacerować, trzepać cardio, ładna pogoda, mieszkam w nowym, dużym mieście, to wygoogluje sobie klub tematyczny spacerowiczów i codziennie zrobię spacer z kimś innym. Mogę nawet pomoc jakiejś osobie niepełnosprawnej czy chorej albo wyprowadzić psa (za darmo). Nic nie potrafiłam znaleźć w necie, żadnego klubu. Myślałam nawet żeby z portalu randkowego brać na te spacery ale za duże zobowiązanie. Chce łazić w za dużej bluzie od dresu i z belejak upiętymi włosami. I co radzisz Stefan?

Nic nie radzę Colemanko. Chyba mało kto chciałby założyć klub noszących za dużą bluzę od dresu. "Klub tematyczny", to może nie najszczęśliwiej użyte określenie. Na chybił trafił kluby kajakowe z internetu, bo akurat taką aktywność najbardziej lubię i nie mam zwyczaju chodzić z byle jak upiętymi włosami?:

 

1. Klub kajakowy z Bergen w Norwegii:

https://www.pfkajakk.no/home/index.rails?pid=47010

 

2.  Klub kajakowy z Tomaszowa Mazowieckiego:

http://amberklub.pl/

 

3. Klub kajakowy w Hamburgu:

https://www.hamburger-kanu-club.de/

 

4. Klub kajakowy gdzieś w Serbii: 

http://www.kajakklubibar.rs/

 

Tego jest pełno. Kajakowe, rowerowe, żeglarskie, wspinaczkowe itd. Co tu niby można radzić?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Colemanka napisał:

I co radzisz Stefan? ?

Prowadzę klub tematyczny Alien vs Predator. Bawimy się, że ja jestem alien, a ty predator i próbujemy się dogonić. Możesz przy okazji wziąć psa na spacer, będzie robić za kokon dla młodych aliena. 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.