Skocz do zawartości

Jak przestać być przyjaciółką


Rekomendowane odpowiedzi

18 minut temu, Krugerrand napisał:

Moim skromnym zdaniem za słabo się starasz. Musisz o niego bardziej zawalczyć, widać, że to nie jest taki pierwszy lepszy chłoptaś...

Kup mu nowy samochód, zasponsoruj wakacje.

No jakbys zgadl. Rok temu bylismy na koncercie razem ktory ja oplacalam, wyjazd, bilety, zarcie. Bo on odkładał na samochód ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Lina napisał:

No jakbys zgadl. Rok temu bylismy na koncercie razem ktory ja oplacalam, wyjazd, bilety, zarcie. Bo on odkładał na samochód ?

No to masz jeszcze zachwianie równowagi uczuć, przeinwestowanie w relację, pełną dostępność, przy braku tajemniczosci, co jest ultra nieatrakcyjne i mocno trąci desperacją.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Lina napisał:

Czyli co? Moim najwiekszym minusem jest wlasnie to że go chcę i o niego dbam?

Żeby facet zainteresował sobą kobitę, to musi spełnić jeszcze 435 innych warunków,.. ;) Także nie narzekaj i zmykaj nadganiać zaległości w temacie budowania atrakcyjności.

Edytowane przez prod1gybmx
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Lina napisał:

wlasnie to że go chcę i o niego dbam?

Tylko czy przypadkiem nie chcesz go i o niego dbasz, bo on ciebie nie chce?

Wychowałaś się w rozbitej rodzinie? Ojciec was porzucił? A może był niedostępny i taki masz obraz męskości? Olewa i trzeba się o niego starać, a czym bardziej olewa a tym bardziej kocha. Czy tam jakieś inne DDA/DDD?

Bo serio... 10 lat bujać się za facetem :P w XXI wieku. Kolejkę chętnych możesz sobie na jakimś insta/fejsie/tinderze ogarnąć w 2 dni. Każdy zaprosi, zapłaci i będzie do oporu pokazywał jak mu zależy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, BumTrarara napisał:

Tylko czy przypadkiem nie chcesz go i o niego dbasz, bo on ciebie nie chce?

Wychowałaś się w rozbitej rodzinie? Ojciec was porzucił? A może był niedostępny i taki masz obraz męskości? Olewa i trzeba się o niego starać, a czym bardziej olewa a tym bardziej kocha. Czy tam jakieś inne DDA/DDD?

Bo serio... 10 lat bujać się za facetem :P w XXI wieku. Kolejkę chętnych możesz sobie na jakimś insta/fejsie/tinderze ogarnąć w 2 dni. Każdy zaprosi, zapłaci i będzie do oporu pokazywał jak mu zależy.

Dwoje rodzicow. Tata bardzo fajny, jest moim wzorem do naśladowania. 

Nie napisałam przecież, że brak chętnych, Miałam chłopaków, ale ten zawsze jest w moim serduchu. I w sumie faktycznie każdego do niego porównuję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Lina napisał:

Czyli co? Moim najwiekszym minusem jest wlasnie to że go chcę i o niego dbam?

Ty chcesz go. Ale być może nie zostawiasz mu dystansu na to, żeby on Cię chciał. Brak napięcia = brak pożądania.

Jak się nawarstwiło od lat to on ma już utarte schematy, jak podchodzić do tej relacji. Ma filtr, Ty możesz wpłynąć na to, aby on ten filtr zmienił.

 

W teorii może być potencjał do relacji seksualnej, a może go nie być. Jeśli facet ma blokady to być może coś będzie, jeśli jednak powiedział Ci co czuje i wie, że np. nie ma chemii - to ciężko będzie to zmienić.

 

30 minut temu, Lina napisał:

To jednak prawda, że faceci wolą zołzy?

Może po prostu wolą zdecydowane. Z podobną pewnością siebie, nie za wysoką, ale też nie za niską.

Jeśli szukasz opcji na szybko, pozostaje terapia szokowa.

 

Oglądałaś Wilka z Wolf Street (scena z nagą Margot Robbie)? To jest pójście na całość.

 

Z drugiej strony jakieś delikatnie podejścia parząc na film to masz np. to:

 

przy czym w tym drugim przypadku wygląda to trochę nachalnie z punktu widzenia faceta. Moim zdaniem to doskonale obrazuje kwestię podejścia.

W drugim filmie zresztą wiadomo, że nie skończyło się to relacją, ale widać było kwestię akceptacji seksualnej.

Wydaje mi się, że to musisz wyczuć, czy chłopak to skrywa/maskuje, czy to co Ci przekazał jest spójne z nim samym w głębi.

 

W teorii masz takie potencjalne opcje przy szoku:

1) zachwyci się / podnieci

2) będzie rozdarty, prawdopodobnie będzie chciał się wycofać

3) oburzy się / zniesmaczy

 

Tutaj jest ważna Twoja reakcja po. Jeśli sama przejmujesz się Ty jak on zareaguje to może wpłynąć negatywnie na Twoją pewność siebie.

Tj. musiałabyś nie zakładać, że on zareaguje w jakiś określony sposób.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu ja się nie mogę oprzeć wrażeniu, że mamy tu do czynienia z klasycznym kobiecym przypadkiem pt " chce tego czego nie mogę mieć ale jak bym to dostała albo to on za mną latał to bym na to srała"

 

To wszystko jebie mi moją byłą którą zlewałem przez rok.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Lina napisał:

Rok temu bylismy na koncercie razem ktory ja oplacalam, wyjazd, bilety, zarcie. Bo on odkładał na samochód

 

Wspaniała, dojrzała kobieta, powinnaś po śmierci zostać beatyfikowana, żaden tam Jan Paweł II.

 

Uczcie się dziewczyny.

 

Sponsorki to ŚWIĘTE kobiety.

 

Cześć im i chwała.

 

Ostatnio byłem szczerze zdziwiony, gdy małolatka na pierwsze spotkanie przyniosła mi maczka, głodny byłem;  nie chciała zapłaty, jednak jako, że staram się być momentami w życiu sprawiedliwym, rzetelnym i uczciwym facetem, to odpłaciłem się dla używaniem seksu, co poskakaliśmy, co powariowaliśmy to nasze !

 

Było fifti fifti, jak to się mówi.

 

Było The Besta.

 

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Lina napisał:

No jakbys zgadl. Rok temu bylismy na koncercie razem ktory ja oplacalam, wyjazd, bilety, zarcie. Bo on odkładał na samochód

 

Nie ma nic bardziej żałosnego, niż kobieta, która biega za facetem i włazi mu w d. Ten koleś może się pochwalić przed kumplami, że jest laska, która na niego tak leci, że aż jest dla niego sponsorką. Ego ma podbite w kosmos. Wielokrotnie byłem z kumplami na przeróżnych koncertach, ale jakby któryś chciał, żebym mu kupił bilet czy żarcie, to kazałbym mu spier***lać.

 

Płacić za siebie, to ok, ale sponsorować faceta? Mężczyzna, który ma tendencje do wykorzystywania innych ludzi, jak to jest w przypadku Twojego wielkiego "ajlawiu" jest mężczyzną bez honoru i zasad. Gdybym był Twoim ojcem i wiedział o tej akcji e sponsorowanym koncertem, to zrzuciłbym tego kolesia ze schodów, a Ciebie zaprowadził do psychologa, bo wyrażnie masz problem z garem, w tym min. bardzo niskie poczucie własnej wartości. Jest jeszcze jedna możliwość. Możesz być tzw. trollicą.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Król Jarosław I Z ust mi kurwa to wyciągnąłeś. Popieram 100%

@Lina Przeczytaj co tam Jarek napisał, i usiadź, zastanów się milion razy nad tym. Weź do świadomości chociaż małą garstkę swoich kobiecych schematów (i tu nie ma ciśnięcia Tobie, bo my faceci, mamy również swoje) i zastanów się porządnie. Żeby potem jeżeli rzeczywiście coś wam z tego wyszło, nie poprzestawiało Ci się w głowie. I stracisz bardzo dobrego przyjaciela, i również faceta.

 

Co do mojego zdania. Bracia opisali tutaj widzę dosyć obszernie cały temat. Jedni żartobliwie, inni z dobrą radą, a jeszcze inni przedstawili to w mocno negatywnej formule. Nie neguję żadnej odpowiedzi, warto każdą z nich wziąć sobie do serca i wybrać to co dla nas najlepsze.

 

Natomiast co do mnie - jak już ktoś wcześniej napisał. Może nie koniecznie musisz od razu polecieć w robienie gały XD (o czym jak pomyślę, to dla mnie było by spoko, ale to dla mnie)

Możesz równie dobrze umowić się z nim na obejrzenie jakiegoś filmu, przy piwku, i leżąc sobie obok zacząć całować go, nagle po szyi. Niby głupie. Niby wydaje się może dziecinne. Ale to jest moja pierwsza myśl - jak wyżej bracia napisali, pierwsza myśl jest najlepsza.

 

Zobaczysz jego reakcję. Jeżeli będzie mu to grało, i nie pierdolnie do Ciebie jakimś odrzucającym tekstem typu "Co Ty odpierdalasz" - ale chociażby głupio zażartuje albo zacznie normalnie coś się podpytywać to możesz sobie zacząć dalej działać.

 

Przecież kilka głupich buziaków po szyi czy w usta nie musi przyczyniać się do rozpadu znajomości. Znam takich ludzi, u niektórych był nawet seks i jakoś normalnie się ze sobą dogadują. Myślę, że ostatnią rzeczą w życiu jaką powinniśmy się obawiać są konsekwencje z czynów, z których tak na prawdę nie ma żadnych konsekwencji.

 

Jeżeli nie wstrzelisz się, nie przypasuje mu ten układ, zawsze możesz zażartować, albo pieprznąć jakimś głupim tekstem że po tym piwie jakoś Ci sie cieplej zrobiło, haha. To facet, więc swoje pomyśli co ma pomyśleć, ale ja też jestem facetem i co bym pomyślał? Tak jak wyżej, coś mi po tym łbie przejdzie, ale finalnie zleję to i obrócę jako rzeczywiście jednorazową akcje z dupy nie wiadomo czemu. A nie, że będę to rozkminiać.

 

Jeżeli gość nie jest jakimś turbo beciakiem, albo rozwrażliwioną miękką pałą to zrobi to samo.

 

Trzymaj się.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz Brat @Mosze Red miał kiedyś taką historię z przyjaciółką, która w (prawie) perfekcyjny sposób być tą przyjaciółką przestała. W skrócie recepta wyglądała tak: wieczór, wino, jakiś horrorek, pod koniec filmu wyjść wziąć szybki prysznic, wrócić zawiniętą w sam ręcznik, potem trochę tańca nago i dalej to już samo idzie.

 

Zresztą czytaj sama jak to się odbyło:

W dniu 12.08.2015 o 01:15, Mosze Red napisał:

Dobra zgrzeszyłem bracia uczynkiem, miało to miejsce dawno dawno temu na 3 roku studiów. Na dodatek za swój czyn zostałem srogo ukarany, ale po kolei. 

 

Na studiach na 2 roku za kumplowałem się z fajną dziewczyną, była 2 lata starsza, mieliśmy podobne zainteresowania, była mężatką, miała małe dziecko. Zaskoczyła ze swoim chłopakiem jeszcze w klasie maturalnej. W sumie skończyło się tak iż ona poszła na studia dzienne do innego miasta, mąż do innego, a dzieciak wylądował u jej rodziców widywała go tylko w weekendy.

 

Wracając do tematu na początku 3 roku, tak się złożyło iż nie jechała do domu (matka pojechała nad morze i wzięła ze sobą wnuka). Piątkowy wieczór, impreza w gronie znajomych u niej w akademiku, było w sumie 6 osób, koło 22 towarzystwo wymyśliło piwko na mieście, nie miałem chęci się szwendać więc powiedziałem że odpadam i zmykam do siebie. Marta stwierdziła że też nie ma chęci iść i mówi żebym został to jakiś horror obejrzymy bo jeszcze wcześnie. Zostałem.

 

Chwilowo odbiegnę od tematu opiszę niewiastę , tak więc 168 cm wzrostu, ciało 10/10 zgrabna wysportowana (taniec towarzyski, regularnie basen) włosy długie, czarne, prawie do pasa. Piersi w sam raz do ręki. Twarz nie brzydka ale po prostu przeciętna 7/10. Oczy zielone. Zadbana bardzo, zamożność rodziców przekładała się na dostęp do drogich kosmetyków, solarium, fryzjerka, eleganckie ubrania, stopy zadbana, mięciutkie (zawsze zwracam na to uwagę nic mi tak nie obrzydza ładnej laski jak nie zadbane twarde pięty). Więc mimo przeciętnej twarzy ocenialiśmy ją z kumplami w granicach 8/10 - 9/10.

 

Koniec dygresji, zostaliśmy sami u niej, na stole wylądowały koreczki serowe, domowej roboty nalewka malinowa. Uraczyliśmy się też obecnie bardzo popularnym lekarstwem na wszystko, które walczy o legalizację, było w formie jointa do inhalacji :D. Marta odpaliła egzorcystę na dvd, klasyka tyle razy się oglądało za małolata na vhs. Pod koniec filmu powiedziała że skoczy sobie pod prysznic, ja byłem troszkę już i wypity i zjarany więc nie trybiłem zbytnio i nie  załapałem aluzji, oglądam dalej egzorcystę.....

 

Marta wróciła do pokoju za jakieś 10 minut, owinięta w ręcznik, akurat leciały napisy końcowe więc wyłączyła film i tv, myślę czas się zbierać (tak wiem mój mózg nie funkcjonował w tym czasie jak należy, ponadto nie traktowałem jej jako obiekt seksualny :D ). Włączyła mini wierzę w radiu leciała "rysa na szkle", ręcznik opadł zaczęła tańczyć nago (kolejna dygresja, to była pierwsza kobieta w moim życiu z całkowicie wydepilowaną strefą bikini). Nie spodziewałem się byłem w lekkim szoku.

 

Siadła mi na kolana, pocałunki, ręka pod koszulę, lekko speszony byłem tą niespodziewaną sytuacją więc postanowiła mi pomóc, duża wprawa  :P  pasek, guzik, rozporek spodnie w dół, bokserki zaraz za nimi, nie trzeba było mnie długo prosić na "zaciąg" odpaliłem momentalnie, pierwszy numerek był na podłodze, później przenieśliśmy się na łóżko, w sumie doszedłem 7x,  4 numerki, dwa razy lodzik z połykiem, raz hiszpan. Analu nie próbowałem, hmm chyba nawet o nim nie pomyślałem wtedy. 

 

Co tu się rozpisywać, noc była zajebista, do tej pory w moim rankingu zajmuje zaszczytne drugie miejsce. To jest ten mój grzech, ta moja słodka zbrodnia.

 

Była zbrodnia jak uczy klasyk rosyjskiej literatury musiała być i kara....... Horror rozpoczął się o poranku..... no może nie do końca o poranku gdyż spałem prawie do 11.

Półprzytomny otwieram oczy, Ktoś mnie smyra po prawym boku i szepcze czule do ucha, kochanie obudź się zrobiłam śniadanko i kawkę. Przeciągnąłem się, przekręcam na drugi bok patrzę, rozczochrana niewiasta, makijaż w prawdzie zmyty ale nadal nie jest źle, seksownie się przeciąga, oczka przymknięte. To co nastąpiło 5 sekund później wywarło piętno na całym moim życiu. 

 

Otworzyła oczy, które zawsze były pięknie, mocno zielone, patrzę o kurwa, to co ujrzałem ............ małe czarne, kaprawe oczka zbiegłe do środka i na dodatek zaczęła nimi wywracać , serce mi zamarło, pamiętajcie że w nocy oglądałem "egzorcystę". Uczucia jakie mnie ogarnęły to irracjonalny strach, kurwa szatan po mnie przyszedł, panika w mózgu zapaliły się dwie lampki [zabij to] i [spierdalaj], na szczęście wygrała druga opcja, wyskoczyłem z wyra szybciej niż Łajka wyjebana przez ruskich na orbitę okołoziemską. 

 

W panice wybiłem się tak mocno że zakurwiłem całą swoją masą w ścianę. Łbem gruchnąłem tak że tynk poleciał, żeby tego było mało próbowałem złapać równowagę, wywinąłem orła i rąbnąłem bokiem na krzesło i zakończyłem hard facem na podłodze. Straciłem przytomność. Marta mnie ocuciła, otwieram oczy patrzę nachylona nade mną, patrzę z lękiem w oczy jest ok, zielone jak zwykle. Myślę, kuśwa za dużo alko i zielska musiało mi się coś przewidzieć. Słyszę "sorki kochanie, nic ci się nie stało?, w nocy jak usnąłeś wyjęłam szkła i zapomniałam rano włożyć, tak naprawdę to mam oczy ciemno brązowe i "lekkiego zeza" zbieżnego, noszę barwione szkła żeby to zamaskować".

 

Zacząłem się śmiać jednak w żebra przywaliłem tak mocno że to nie był  dobry pomysł, śmiałem się przez łzy, które ciekły z bólu, nadal się śmiałem. Marta jebnęła focha że się śmieję z jej zeza, ale śmiałem się tak długo że i jej się udzieliło, jak przez łzy i śmiech wydukałem że przez alko i zielsko myślałem że jest laską z egzorcysty i że szatan wysłał ją po moją duszę. Nie wytrzymała dosłownie zaczęła się tarzać po podłodze.   

 

Nie wiem czy ona, komuś opowiedziała o tym zajściu, ja w każdym razie nigdy nikomu nie opowiedziałem  nie byłem w stanie gdy tylko zaczynałem opowiadać dostawałem spazmatycznych ataków śmiechu i nie byłem w stanie dokończyć, nawet teraz opisując historię musiałem robić kilkanaście przerw z powodu tych że napadów połączonych z fantomowym bólem żeber. Wracając do kary, żebra napieprzały mnie zdrowo przez dwa tygodnie, sino fioletowa pizda na pół twarzy wchłonęła się po trzech tygodniach.

 

Najcięższą karą było to iż nadal mieliśmy na siebie chęć (oczywiście nigdy już nie zdjęła przy mnie szkieł), niestety ponowna konsumpcja była niemożliwa, nie drodzy samcy i samice nie z powodu traumy, którą przeżyłem lecz po prostu, za każdym razem gdy próbowaliśmy przenieść znajomość do łóżka obydwoje dostawaliśmy ataków śmiechu, do tego stopnia iż trudno było się rozebrać o odbyciu jakiegokolwiek stosunku nie wspominając. Nie były to lajtowe śmichy chichy tylko rżenie takie, które potrafiło trwać nawet godzinę. Ba, wynikło z tych śmiechów jeszcze kupę innych nieprzyjemności, jedna koleżanka obraziła się na nas śmiertelnie i przestała odzywać ponieważ ubzdurała sobie że z niej się śmiejemy. Profesor raz wywalił mnie z auli gdyż cały czas powstrzymywałem śmiech, myślał że śmieję się z niego i się wkurwił a ja zwyczajnie minąłem Martę na korytarzu 3 minuty przed wykładem. 

 

Raz chciała mi cyt. "zrobię ci chociaż dobrze ustami"  ale niestety po chwili wybuchła takim śmiechem że stwierdziłem że wolę nie ryzykować bo jak będzie tak rżała to jeszcze odgryzie. Po kilku miesiącach i kilkunastu podejściach zrezygnowaliśmy z podejmowania dalszych prób, nie dało się. Taka była moja kara, kilka miesięcy napalenia i mimo obopólnych chęci brak możliwości rozładowania napięcia seksualnego między nami. 

 

Nasza koleżeńska znajomość przetrwała aż po dziś dzień, mimo znacznej odległości, widujemy się 2-3 x w roku, zawsze są salwy śmiechu na powitanie, ludzie nadal patrzą się jak na dwójkę idiotów. Marta jest radcą prawnym w rodzinnej miejscowości, mimo 38 lat nadal jest atrakcyjną wysportowaną kobieta , 3 lata po studiach rozwiodła się, dzieciak jest już praktycznie dorosły, zeza już nie ma, udało się usunąć operacyjnie :P

 

Tak oto kończy się historia o dzielnym, przystojnym młodzieńcu, który legł w łożu z atrakcyjną mężatką, a obudził się obok "paszteta" z horroru, przepłacił tą walkę urazami ciała i skazą na psychice oraz kilkumiesięcznym auto banem na seks, miesięcznym na alkohol i wieczystym na zioło. Co do innych mężatek to były jeszcze dwie, właściwie to trzy ale o stanie cywilnym jednej dowiedziałem się po fakcie więc można powiedzieć.... nie liczy się.        

 

I gdyby nie nieprawdopodobny wręcz zbieg przypadkowych okoliczności, to kto wie...

 

W pierwszej części masz dokładnie opisane jak się przestaje być przyjaciółką, krok po kroku. Po prostu wciel się w rolę Marty. A jakby sprawy naprawdę poszły nie tak, to następnego dnia zawalisz wszystko na alko, zioło i fazę księżyca.

 

A drugiej części nie czytaj ?

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Analconda napisał:

Z ciekawości - ruchaliście się już?

Jakich Ty słów używasz do tak nieskalanej anielskiej istoty?

 

5 godzin temu, Lina napisał:

może z jego strony nie ma chemii?

Jesteś idiotką czy kobietą? Może jedno i drugie? nieważne...

Może najlepszy/najszybszy/najtańszy sposób to spytać wprost go oto?

 

A nie czekaj, lepiej spytać randomowych stulejarzy/kukoldów co mu we łbie siedzi...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Egregor Zeta napisał:

Jesteś idiotką czy kobietą? Może jedno i drugie? nieważne...

Bardzo miłe co piszesz..

 

 

4 godziny temu, Egregor Zeta napisał:

Może najlepszy/najszybszy/najtańszy sposób to spytać wprost go oto?

Chciałam sprawdzić zdanie facetów i pokrywa się to z tym co sama myślę. Ryzyko jest za duże i trzeba odpuścić. 

Dziękuję wszystkim za komentarze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Lina napisał:

Może. Choć nie wydaje mi się. Pięknością nie jestem, ale na na pewno nie brzydka.

 

Wiem, że pisałeś to ironicznie, ale mam podejrzenie, że on może tak myśleć o sobie. Że nie zasługuje... Ma problemy z samooceną. Mimo, że wie, że go uwielbiam i w ogóle. To nie wierzy wcale w siebie. Ukrywa to pod żarcikami. Ale na 100% to pewna nie jestem.

Co to oznacza?

No dobra i tak szczerze powiedz. Chciała byś być z kimś kto nie wierzy w siebie? Zakładam że 90% lasek by nie chciała albo 99 nawet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Adrianoob napisał:

No dobra i tak szczerze powiedz. Chciała byś być z kimś kto nie wierzy w siebie? Zakładam że 90% lasek by nie chciała albo 99 nawet.

To zależy od sytuacji. I osoby. Gdy mi na kimś zależy to również będę się starać podnieść mu samoocenę, wesprzeć. Takie rzeczy nie biorą się z powietrza. I można nad nimi troszkę popracować.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lina Ty nie potrzebujesz rad, tylko emocjonalnego wsparcia. Dostajesz rady, tylko trzeba mieć odwagę brać za coś odpowiedzialność. Wiesz jak to się nazywa? Niedojrzalosc emocjonalna. Będziesz utztymywala taki status aż do usranej śmierci. Znacznie lepiej i korzystniej zdecydować, albo w prawo, albo w lewo. Przez taka asekutacje, tracisz tylko czas. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, KolegiKolega napisał:

Nasz Brat @Mosze Red miał kiedyś taką historię z przyjaciółką, która w (prawie) perfekcyjny sposób być tą przyjaciółką przestała. W skrócie recepta wyglądała tak: wieczór, wino, jakiś horrorek, pod koniec filmu wyjść wziąć szybki prysznic, wrócić zawiniętą w sam ręcznik, potem trochę tańca nago i dalej to już samo idzie.

 

Zresztą czytaj sama jak to się odbyło:

 

I gdyby nie nieprawdopodobny wręcz zbieg przypadkowych okoliczności, to kto wie...

 

W pierwszej części masz dokładnie opisane jak się przestaje być przyjaciółką, krok po kroku. Po prostu wciel się w rolę Marty. A jakby sprawy naprawdę poszły nie tak, to następnego dnia zawalisz wszystko na alko, zioło i fazę księżyca.

 

A drugiej części nie czytaj ?

 

No dobra ale gdzie był mąż w tym czasie i tata od dziecka? W separacji byli czy jak?

27 minut temu, Lina napisał:

To zależy od sytuacji. I osoby. Gdy mi na kimś zależy to również będę się starać podnieść mu samoocenę, wesprzeć. Takie rzeczy nie biorą się z powietrza. I można nad nimi troszkę popracować.

 

Ja bym na  przykład nie chciał być z laską, która ma niską samoocenę. Myślę że to dziwne.

 

Wracając do Ciebie. Pisałaś komuś wczesniej, że może i byś chciała zrobić mu loda ( czyli to znaczy że  bardzo byś chciała ) lecz nie wiesz jak by zareagował.

Podpowiem- zrób to, zrób mu mega lodzika i niech się spuści na twarz. Myślę że zareaguje mega. Myślę że nie ma chlopa, który by źle na to zareagował.

 

Ja pamiętam jak moja dziewczyna sama z siebie mi pierwszy raz rozpięła rozporek i zaczęła ssać mojego maluszka 14 centymetrowego :) byłem mega zdziwiony, że tak szybko poszło i mega mi się podobało jak robi mi dobrze.

 

Nie sądzę, żeby na takie coś twój kolega zareagował jakoś źle. To by znaczyło, że jest z nim serio coś nie tak. Każdy chłop marzy o lodzie i to z połykiem najlepiej ale wiadomo nie często panie lubią połykać.

 

Zrób to i bedziesz miała najlepszy test. Test lodowy :) sama mówisz że masz na to ochotę więc nie ma co zwlekać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Koko564 napisał:

Zaproś go do siebie zrób mu loda z połykiem daj dupki oddaj się w jego ręce niech kończy gdzie chce jak będzie dobry seks to coś się uklei a jak nie to nie i chłopinka spierdoli z twojego domu i tyle z tego będzie.

No dokładnie, tym bardziej że mówiła o lodzie wczesniej. Więc nie ma jakiejś bariery przed zrobieniem dobrze ustami chłopakowi.  Kurde usiąść na kanapie włączyć tvp sport, powiedzieć żeby się rozluźnił. Następnie masaż zaczać ud, rozpiąć szybko pasek, zdjąć nakrycie pały i ssać mega dobrze i mocno. Myślę że chłopak o tym marzy. Zapewne i tak długo nie wytrzyma  bo będzie zaskoczony więc chwila moment i będzie po sprawie :)

11 godzin temu, sleepwalking napisał:

@Król Jarosław I Z ust mi kurwa to wyciągnąłeś. Popieram 100%

@Lina Przeczytaj co tam Jarek napisał, i usiadź, zastanów się milion razy nad tym. Weź do świadomości chociaż małą garstkę swoich kobiecych schematów (i tu nie ma ciśnięcia Tobie, bo my faceci, mamy również swoje) i zastanów się porządnie. Żeby potem jeżeli rzeczywiście coś wam z tego wyszło, nie poprzestawiało Ci się w głowie. I stracisz bardzo dobrego przyjaciela, i również faceta.

 

Co do mojego zdania. Bracia opisali tutaj widzę dosyć obszernie cały temat. Jedni żartobliwie, inni z dobrą radą, a jeszcze inni przedstawili to w mocno negatywnej formule. Nie neguję żadnej odpowiedzi, warto każdą z nich wziąć sobie do serca i wybrać to co dla nas najlepsze.

 

Natomiast co do mnie - jak już ktoś wcześniej napisał. Może nie koniecznie musisz od razu polecieć w robienie gały XD (o czym jak pomyślę, to dla mnie było by spoko, ale to dla mnie)

Możesz równie dobrze umowić się z nim na obejrzenie jakiegoś filmu, przy piwku, i leżąc sobie obok zacząć całować go, nagle po szyi. Niby głupie. Niby wydaje się może dziecinne. Ale to jest moja pierwsza myśl - jak wyżej bracia napisali, pierwsza myśl jest najlepsza.

 

Zobaczysz jego reakcję. Jeżeli będzie mu to grało, i nie pierdolnie do Ciebie jakimś odrzucającym tekstem typu "Co Ty odpierdalasz" - ale chociażby głupio zażartuje albo zacznie normalnie coś się podpytywać to możesz sobie zacząć dalej działać.

 

Przecież kilka głupich buziaków po szyi czy w usta nie musi przyczyniać się do rozpadu znajomości. Znam takich ludzi, u niektórych był nawet seks i jakoś normalnie się ze sobą dogadują. Myślę, że ostatnią rzeczą w życiu jaką powinniśmy się obawiać są konsekwencje z czynów, z których tak na prawdę nie ma żadnych konsekwencji.

 

Jeżeli nie wstrzelisz się, nie przypasuje mu ten układ, zawsze możesz zażartować, albo pieprznąć jakimś głupim tekstem że po tym piwie jakoś Ci sie cieplej zrobiło, haha. To facet, więc swoje pomyśli co ma pomyśleć, ale ja też jestem facetem i co bym pomyślał? Tak jak wyżej, coś mi po tym łbie przejdzie, ale finalnie zleję to i obrócę jako rzeczywiście jednorazową akcje z dupy nie wiadomo czemu. A nie, że będę to rozkminiać.

 

Jeżeli gość nie jest jakimś turbo beciakiem, albo rozwrażliwioną miękką pałą to zrobi to samo.

 

Trzymaj się.

Chyba byłby nienormalny gdyby za robienie loda powiedział" co ty odpierda....".

100% będzie mu się podobać, czy któremuś z was by to nie pasowało? Przyznajcie szczerze. Laska rozpina wam spodnie i robi gałę. Przecież miliony chłopów w Polsce o tym marzy. Panie też to lubią tylko się nie przyznają.

Ja pamiętam jaka moja była raz zła gdy mi "opadł" i nie trysnął. Była zła bo pomyślała że niewystarczająco dobrze ssie jeśli opadł i nie jest wystarczająco podniecająca. Lubi to robić bo gdyby nie lubiła to by rozporka nie rozpinała w sobotnie popołudnia podczas oglądania ttv czy innego syfu.

 

Zdrowy chłop się ucieszy. 

Pewnie i tak niezbyt doświadczony więc długo nie wytrzyma. Parę ruchów i tryśnie chłopina tak zakładam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.