Skocz do zawartości

Czy forum nie zakrzywia rzeczywistości


Rekomendowane odpowiedzi

 

1 godzinę temu, Krugerrand napisał:

Wczoraj na wigilii moja 12letnia siostrzenica zapytała się mnie tak: wujku, a czemu ty się jeszcze nie ożeniłeś? A ja na to tak: powiedz mamie i tacie, że wujek się jeszcze nie ożenił i pewnie tego nigdy nie zrobi, ponieważ nie chce być pod butem żadnej pani ani wspierającego ją systemu prawno-społecznego. Jednocześnie popatrzyłem się na kuzynkę oraz szwagra. Miny jak zwykle bezcenne.

Chciałeś się wywyższyć czy Ci dokuczali?

 

 

 

Może jeszcze kilka słów odnośnie tematu.

Przy umawianiu się na związek dobrze byłoby, gdyby obie strony (a w szczególności my mężczyźni) ustaliły zasady tego związku oraz co się stanie gdy nie będą przestrzegane. Problem w tym, że będąc na haju oraz aby nie wystraszyć ciężko zdobytej "myszki" nic się konkretnego nie ustala, albo też nie trzyma się ustaleń. A myszka robi co chce.

Wtedy okazałoby się, że znaczna ilość kobiet nie akceptuje takiego związku, gdzie stawia im się jakieś zasady do przestrzegania i być może byłoby jak zauważył @absolutarianin że nie nadają się na związek.

Edytowane przez Brat Jan
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Obliteraror napisał:

@Kpt. Skok, przecież @Krugerrand ma prawo żyć zgodnie ze swoimi przekonaniami. A 12-latka to nie jest już bezrozumny berbeć, by nie zaslugiwala na prostą odpowiedź na swoje pytanie, nie uważasz? :)

 

Jasne, że ma. I żyje przecież.

Dla mnie 12-latka to nie jest partner do dyskusji, ani do opowiadania jej "powiedz mamie i tacie, że wujek się jeszcze nie ożenił i pewnie tego nigdy nie zrobi, ponieważ nie chce być pod butem żadnej pani ani wspierającego ją systemu prawno-społecznego.". Zwłaszcza przy okazji spotkań rodzinnych, które z założenia nie są sparingami ani próbą podjęcia dysputy światopoglądowej.

27 minut temu, Krugerrand napisał:

Odwiń sobie do pierwszego mojego postu i zauważ, że moja odpowiedź była pstryczkiem w stronę jej rodziców, a nie jej. Jej wcale nie winię.

Różnie do tego podchodzimy widocznie. Ale, skoro jak słusznie zauważyłeś, na jednej wigilii się nie spotykamy, (ani nie spotkamy) więc nie ma sensu się spierać. Idź i nie grzesz więcej :) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, maroon napisał:

Przy czym nie wiadomo, czy nogi śmierdzą jak są dzieci i kredyt, czy jak nie ma. Punkt widzenia praktycznie zawsze zależy od punktu siedzenia. Ciepły miś omotany przez panią i zachwycony faktem posiadania bombelków nigdy nie pomyśli, że coś może być nie tak, a jak pani robi awanturę z dupy, to leci kwiaty kupować. 

 

Życie w nieświadomości to często błogosławieństwo, za to życie świadome jest zawsze w chooj ciężkie, gdyż nie poddajemy się flow, tylko musimy dokonywać wyborów. Ciągłych wyborów.

Pełna zgoda. 

I to od misia zależy, co z tym zrobi. Czy i jak go uwiera.

Pierwszym etapem jest samouświadomienie sobie dyskomfortu. Na siłę nikomu do głowy nic nie włożysz.

Była o tym mowa w wątku o życiu 40-latka.

Ja zdaję sobie sprawę, że mój mode życiowy oparty m. in. na budowaniu formy, maks efektywności cielesnej, trzymaniu kart (kredytowych i płatniczych :) ) przy orderach, radości z pożądliwego seksu, minimalizmu w zakresie posiadanych rzeczy oraz dość bezpardonowej polityki wobec niektórych spraw czy osób - nie musi pasować wszystkim.

Jeszcze lata temu miałem zapędy do ewangelizacji i głoszenia dobrej nowiny.

Teraz już widzę, że ludzia mają różne formuły szczęścia i czasem tylko twój własny dyskomfort może cię napędzać. 

 

Niech sobie ciepły miś robi co chce. 

Jak ma fajną panią, to może i nawet lepiej dla innych, skorzystają ku obopólnej uciesze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Kpt. Skok napisał:

Zwłaszcza przy okazji spotkań rodzinnych, które z założenia nie są sparingami ani próbą podjęcia dysputy światopoglądowej.

 

Praktycznie rzecz biorąc jest odwrotnie. Takie rodzinne spotkania przy okazji nie tylko świąt są doskonałą okazją do sparingów światopoglądowych, ale także pochwalenia się przed rodzinką jak to w życiu się nie powodzi. Dlatego tego typu spotkań nie lubię, często kończą się kłótniami i obrazą na lewo i prawo. Nie bez przyczyny dostałem takie a nie inne pytanie. Inny brat pisał o tym jak wczoraj na wigilii wujek mu prawił morały o cudowności małżeństwa. Nie bez przyczyny krążą po sieci memy przy okazji świąt, że w tym roku o polityce dyskutować przy stole nie będziemy, lub że przez ostatni miesiąc tak zakuwałem, że wujka prawaka/lewaka tym razem zaoram.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Spellman71 napisał:

Ja bym to nazwał inaczej. Dla każdej kobiety, nawet "najwierniejszej" istnieją okoliczności i zmienne które mogą spowodować, że pójdzie w tango. Bardziej w tę stronę. Czy dla każdej takie okoliczności i zmienne zaistnieją ? Trudno powiedzieć. 

Zupełnie jak i dla mężczyzny. Ilu by nie zdradziło jakby miało okazję jakby jakaś super hiper rozłożyła nogi? Jestem ciekaw ilu z was nagle by zmieniło podejście gdyby trafiła się jakaś modeleczka z fajnym charakterkiem. Jestem w 100% przekonany że ci obrażeni na kobiety zaczęli by latać jak pieski i o forum zapomnieli xD

 

 

Przykład 

 

 

A tu kobiet się pyta. 

 

Edytowane przez Optimus Prime
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Krugerrand napisał:

Praktycznie rzecz biorąc jest odwrotnie. Takie rodzinne spotkania przy okazji nie tylko świąt są doskonałą okazją do sparingów światopoglądowych, ale także pochwalenia się przed rodzinką jak to w życiu się nie powodzi. Dlatego tego typu spotkań nie lubię, często kończą się kłótniami i obrazą na lewo i prawo.

Potwierdzam.

Miałem tak niejednokrotnie, ale nigdy na Wigilii.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minutes ago, Brat Jan said:

 

 dobrze byłoby, gdyby obie strony (a w szczególności my mężczyźni) ustaliły zasady tego związku oraz co się stanie gdy nie będą przestrzegane.

Przykro mi to stwierdzić, ale w praktyce to nie działa. Możesz z panią 10x ustalać, regularnie przypominać, a i tak ostatecznie zrobi jak uważa. I niestety przerabiałem to nie raz i nie dwa. Koronnym przykładem jest tu umowa, że skok w bok czy romansowanie to automatyczne "żegnamy się". "Tak, oczywiście, nie może być inaczej. ", "Nie jestem taka, bla, bla, bla. ". 

 

I mimo to było kilka przypadków, włącznie z eks, że jak się okazało umowa nie dotarła do świadomości. 

 

Skuteczny deal możesz zrobić tylko z kimś, kto przestrzega wzajemnych ustaleń. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Optimus Prime napisał:

Jestem w 100% przekonany że ci obrażeni na kobiety zaczęli by latać jak pieski i o forum zapomnieli xD

Ja pierwszy. Nie jestem na nic obrażony. Wszytkich nie wyrucham, ale próbować trzeba.

 

 

@Krugerrand brawo!

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minutes ago, Brat Jan said:

obie strony (a w szczególności my mężczyźni) ustaliły zasady tego związku oraz co się stanie gdy nie będą przestrzegane. Problem w tym, że będąc na haju oraz aby nie wystraszyć ciężko zdobytej "myszki" nic się konkretnego nie ustala, albo też nie trzyma się ustaleń. A myszka robi co chce.

Wtedy okazałoby się, że znaczna ilość kobiet nie akceptuje takiego związku, gdzie stawia im się jakieś zasady do przestrzegania

 

Kobiety nie szanują zasad, o czym nas był poinformował już CRP:

 

 

Kobiety potrafią szanować tylko mężczyznę a i to nie wszystkie. 

 

W społeczeństwie, w którym mężczyzna jest nikim - takie deklaracje to tylko pusty teatr. Ty zadeklarujesz z myślą o przestrzeganiu, kobieta powie, że tak, a potem je złamie.

 

Zasady mają sens w społeczeństwie, które je przestrzega w swojej większości, czyli tam, gdzie są normy i hierarchia. To ta hierarchia utrzymuje również kobiety na właściwych miejscach. W społeczeństwie typu horda i każdy orze, jak może, równie dobrze możesz wziąć zasady z dżungli.

 

Dlatego jak już powtarzałem wielokrotnie, nie da się zdyscyplinować kobiet, nie przywracając hierarchii i praw w społeczeństwie. By zaś naprawić tą hierarchię - trzeba wpierw naprostować same pojęcia.

 

To jest żona, to jest panna, to jest prostytutka, a to jest kurwa. I choć kurwa, kurwie łba nie urwie, to wam jak najbardziej.

 

A nie - alternatywka, działaczka LPGTQWERTY, bizneswoman, vlogerka modowa, czy asystentka zarządu. Jak w tym kawale:

 

Dziwka - pomyślał informatyk. Bezdomny - pomyślała studentka. 

 

 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, maroon napisał:

zrobi jak uważa.

Bo jest wolna, mimo, że w związku. Taki współczesny paradoks.

 

3 minuty temu, maroon napisał:

skok w bok czy romansowanie to automatyczne "żegnamy się".

Prawidłowo.

 

4 minuty temu, maroon napisał:

mimo to było kilka przypadków, włącznie z eks, że jak się okazało umowa nie dotarła do świadomości. 

Jak to nie dotarła?

Po prostu wybrała to co w danej chwili było dla nie wygodniejsze. A że wiązało się z konsekwencjami rozstania, jej wybór.

Była uprzedzona o konsekwencjach.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Krugerrand said:

 

Praktycznie rzecz biorąc jest odwrotnie. Takie rodzinne spotkania przy okazji nie tylko świąt są doskonałą okazją do sparingów światopoglądowych, ale także pochwalenia się przed rodzinką jak to w życiu się nie powodzi.

Przychylę się do tego. Nie raz słyszałem, że ludzie spędzają święta śpiewając kolędy, bawiąc się w atmosferze serdeczności.

 

Słyszałem, ale nigdy nie widziałem, mimo że na Świętach w wielu domach i rodzinach bywałem. 

 

Zawsze jest mniej więcej podobny schemat. Tv, alko i mniejsze lub większe dopierdalanie innym czy to wprost, czy pod postacią żartu. 

2 minutes ago, Brat Jan said:

 

 

Jak to nie dotarła?

Po prostu wybrała to co w danej chwili było dla nie wygodniejsze. A że wiązało się z konsekwencjami rozstania, jej wybór.

Była uprzedzona o konsekwencjach.

 

 

Nie nie. One nie wierzą, że będą konsekwencje. W tym szkopuł. Najczęściej dlatego, że nigdy ich wcześniej nie miały. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, absolutarianin napisał:

Ty zadeklarujesz z myślą o przestrzeganiu, kobieta powie, że tak, a potem je złamie.

Nie, deklarować powinniśmy żeby ostrzec czym skończy się jej nadmierne brykanie.

A dzięki forum znamy postępowanie kobiet więc musimy być przygotowani na rozstanie, a nie na przestrzeganie.

Teoretyzuję bo nie wiem jak w praktyce byłoby.

4 minuty temu, maroon napisał:

Nie nie. One nie wierzą, że będą konsekwencje. W tym szkopuł.

Należałoby je więc uczyć konsekwencji przy sprawach mniejszej wagi.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Brat Jan said:

.

Należałoby je więc uczyć konsekwencji przy sprawach mniejszej wagi.

 

Widziałeś jak są teraz wychowywane przez tate "moje małe księżniczki"? A jak wychowywane przez samotną mamusię? No way. Zapomnij o nauce jakiekolwiek odpowiedzialności. Gówniary już jak mają 5-6 lat to manipulować zaczynają 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

28 minut temu, absolutarianin napisał:

A nie - alternatywka, działaczka LPGTQWERTY, bizneswoman, vlogerka modowa, czy asystentka zarządu

 No tak, te asystentki się tylko kurwią z prezesami i kawę im parzą pomiedzy kolejnymi lodami. Uwielbiam po prostu, jak ignorant postponuje kolejny zawód. A to jest w rzeczywistości cięzki kawalek chleba. Dlatego nieźle płatny.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, ManBehindTheSun napisał:

Panowie taki luźny wątek. Mam nadzieje ,że odpowiedni dział.

Czytając temat związany ze spędzeniem oddzielnie sylwestra naszła mnie taka myśl po jego przeczytaniu tak jak w temacie.

 

Przechodząc do rzeczy. Zauważyłem pewną prawidłowość, mianowicie czytając tematy z działu relacji damsko męskich człowiek zaczyna mieć wrażenie ( w moim mniemaniu bynajmniej), że wszelkie poważne związki są bez sensu. Znaczna większość tematów tyczy się tylko tego ,że panna ma w dupie, panna zachowuje się tak czy tak, panna chyba mnie zdradza itp. Patrząc w druga stronę choćby wspomniany temat sylwestra ktoś zadaje pytanie. I 90 % odpowiedzi z góry zakłada ( ona ma cie w dupie, zostaw ją, jedzie tam żeby się pieprzyć, mój kolega kiedyś tak puścił laskę to 5 ją bolcowało). No i człowiek zaczyna to czytać i w pewnym sensie zaczyna myśleć kurwa te laski to są poje...ne. Zdradzają tylko swoich facetów i grają w jakieś gierki skoro duża część użytkowników pisze takie odpowiedzi.

 

W pewnym sensie to rozumiem. Domyślam się ,że ktoś kto ma kochającą żonę/ dziewczynę/ rodzinę w życiu tu nie trafi i niestety większość osób ,które tu jest dostało kopa w dupę od życia jeśli chodzi o relacje damsko męskie i stąd takie a nie inne tematy i odpowiedzi do nich. Nawet odnośnie moich tematów, choćby tego odpisywania na messengerze. Na X odpowiedzi może z 2 czy 3 były w stylu ( chłopie to tylko komunikator , nie przesadzaj to ,że nie odpisuje ci w przeciągu 10 minut to nie znak ,że od razu ma cie w dupie). Mimo wszystko większość brzmiała ( nie szanuje cie, zostaw ją, nic z tego nie będzie ma na ciebie wyjebane). No i tak się czyta jeden temat, drugi, 3 i wszędzie jest to samo i człowiek relacje zaczyna widzieć w czarnych barwach.

 

Dla zobrazowania tego o co mi chodzi podam przykład z mojego żywota. Może i głupi ale kto będzie chciał to zrozumie. Swego czasu nie wiem czemu, nie wiem po co ale zacząłem bardzo interesować się wypadkami drogowymi. Czytałem artykuły o wypadkach, statystyki, oglądałem mnóstwo filmów z takich wypadków gdzie wszędzie trupy flaki itp. I co się stało? Zacząłem mieć schizy będąc za kierownicą. Serio jechałem samochodem i miałem myśli w stylu każdy z tych samochodów z naprzeciwka może teraz zjechać na mój pas i mnie zabić. Powodów milion zaśnie za kierownicą, urwie koło, coś mu wybiegnie czy się zagapi albo może pijany. A teraz jakie są fakty? Ile z nas miało poważny wypadek drogowy? Ba nawet ilu zna osoby ,które miały poważny wypadek drogowy. Ja osobiście znam ale jest to mały procent wszystkich. Jednak mimo wszystko ciągłe oglądanie samych wypadków na moment zryło mi banie. I tak też odczuwam czytając po części to forum. Oczywiście są to tylko moje odczucia może większość z was czyta to wszystko dla beki z przymrużeniem oka. Ja jednak już złapałem się na tym ,że moja dziewczyna coś robi a ja z automatu widzę jakiś podobny wątek z forum i komentarze chłopie wiej.

 

Oczywiście forum ma też mnóstwo plusów bo potrafi otworzyć oczy na pewne sprawy.

No dobra to by było na tyle. Zapraszam do dyskusji. Mam nadzieje ,że nikt się nie obrazi i mnie nie zbanuje za sianie herezji;)

Nie bardzo miałem czas ale może tutaj się odniosę . Przerobiłem identyczny przypadek w temacie sylwestra. Prawda okazała się taka że kobiecie bardziej zależało na poznaniu nowego konia na sylwestrze u koleżanki aniżeli ciąganie tam starego. Oczywiście to wyszło po czasie. Każdy się uczy na własnych przypadkach , Ja wtedy nie miałem gdzie się poradzić i Kobieta wodziła mnie jak chciała.  Na szczęście teraz jestem już wolny i świadomy. Forum zaś daje dużo możliwości aby znaleźć odpowiedzi ,przewidzieć zdarzenia zanim kobiety nas ograją w te ich gierki.

Możesz nie czytać i wierzyć dalej w matrixsa ....ja niestety przekonałem się na własne uszy i oczy w rodzinie i wśród znajomych że jest źle jeżeli mowa o kobietach i relacjach K-M

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Obliteraror napisał:

No tak, te asystentki się tylko kurwią z prezesami i kawę im parzą pomiedzy kolejnymi lodami. Uwielbiam po prostu, jak ignorant postponuje kolejny zawód. A to jest w rzeczywistości cięzki kawalek chleba. Dlatego nieźle płatny.

Dobre, przypomniała mi się historia jak na spotkaniu zarządu asystentka wprost zaproponowała swoje usługi :D

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, dla przypomnienia, na konkurencyjnym forum czytamy wpis tajemniczego użytkownika:

 

 

Obrazek 1
Świętujemy duży kontrakt z klientem. Lokal dobrej klasy. Nie wchodzi się do niego z przysłowiowej ulicy. Nie jestem wielkim fanem takich miejsc, ale jestem zawodowcem. Czasem trzeba. Jak zwykle, jestem pierwszy. Klient przychodzi z partnerką. Wiem, że to nie jego żona, nie moja rzecz. Jestem tu przecież w innym celu. Miły wieczór, swoją drogą. Fajny klimat. Ludzie na poziomie. Po jakimś czasie klient przeprasza i idzie do toalety. Zostaję z jego partnerką sam na sam. Rozmawiamy o pierdółkach, taki small talk. W sumie o czym mamy rozmawiać, jak widzimy się pierwszy raz w życiu?

I nagle słyszę - wiem, O, że jesteś facet na poziomie. Z klasą. Gdybyś chciał, moglibyśmy spędzić ze mną trochę czasu sam na sam, dostosuję się. I patrzy na mnie, uśmiecha się. A ja chyba pierwszy raz w życiu nie wiem, co powiedzieć. Oczy musiałem wtedy mieć jak ten pies z Andersenowskiej bajki. Moja obrączka na palcu nie robi różnicy. Znak czasów. Obracam sprawę w żart i zmieniam temat. Na szczęście klient pojawia się na horyzoncie.

Niesmak.

 

https://www.xxxxxxxx pl/d/183-oni-chca-sie-tylko-zaprzyjaznic-obrazki

 

[wycinamy x-sy z linka faceci w sieci]

 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Staś napisał:

Nie bardzo miałem czas ale może tutaj się odniosę . Przerobiłem identyczny przypadek w temacie sylwestra. Prawda okazała się taka że kobiecie bardziej zależało na poznaniu nowego konia na sylwestrze u koleżanki aniżeli ciąganie tam starego. Oczywiście to wyszło po czasie

 

W Twoim przypadku wyszło , że kobiecie zależało na szukaniu nowego konia. Dziewczyna Kowalskiego też pojechała sama i okazało się ,że bawiła się w gronie koleżanek po czym kulturalnie wróciła do domu.

No i teraz mi powiedz jaki z tego morał? ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, absolutarianin napisał:

No właśnie, dla przypomnienia, na konkurencyjnym forum czytamy wpis tajemniczego użytkownika

 

Jesteś żenujący. Gdzie tam widziałeś frazę "asystentka"? Bzdurzysz kolejny raz, jak każdy ignorant, niedoszły panie dyrektorze Siemensa : )

 

Dobra asystentka zarządu długo nie będzie szukać pracy. Bo i o dobrą asystentkę niełatwo. A od pewnego poziomu rozwoju firmy to bardzo istotne stanowisko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, ManBehindTheSun napisał:

 

W Twoim przypadku wyszło , że kobiecie zależało na szukaniu nowego konia. Dziewczyna Kowalskiego też pojechała sama i okazało się ,że bawiła się w gronie koleżanek po czym kulturalnie wróciła do domu.

No i teraz mi powiedz jaki z tego morał? ;)

Morał taki ... ze widziałem wiele przypadków z życia własnego i innych . Bardzo chciałbym poznać dziewczynę Kowalskiego (a może lepiej nie)

Może lepiej niech zostanie tak jak jest prawda jest że każdy kij ma dwa końce i po to o tym tutaj piszemy aby jak już oberwiesz tym kijem to abyś szybko na nogi staną.  Nie po aby udowadniać że są wyjątki od reguły itd.. ani pisać że  100% kobiet tak postąpi.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.