Skocz do zawartości

Moja droga do MGTOW


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 23.01.2021 o 01:02, SamiecGamma napisał:

Dlatego od kilku lat wyznaję MGTOW i stawiam na rozwój osobisty.

Popieram. 

W dniu 23.01.2021 o 01:02, SamiecGamma napisał:

Kombinuję sobie tak: skoro nie jestem przystojny, ale mocno ogarnięty, to mógłbym chociaż poznać jakąś ambitną pannę, która ma istotne wady fizyczne (np. lekka nadwaga itp.), które nadrabia ogarnięciem życiowym, zawodowym i ciekawą osobowością? 

Chyba jednak nie ułożyłeś wszystkiego w umyśle. Zamiast mieć nadzieję na spotkanie mitycznej Himalajki, wyrzuć te bzdury z głowy. To nie te czasy i świat. 

Poznawaj samice na seks i np. czasami wspólne wypady albo inne przyjemne (ulotne) chwile. Nie dając się wrobić w gówniaka, alimenty, ślub. 

 

W dniu 23.01.2021 o 10:14, SamiecGamma napisał:

Dystansowanie się do końca nie działa, ale kilka miesięcy temu usłyszałem od 27-tki, do której trochę podbijałem, słowa: "nie ten wiek, kolego". Biorąc pod uwagę coraz większe wymagania kobiet, więc dajmy na to - arbitralnie: maks. 6 lat różnicy, to wychodzi mi, że zostają kobiety 32+.

Większej bzdury nie czytałem. Jedna moja ex była 10 lat młodsza. 

Dałeś sobie wtłoczyć do głowy bzdury, które powtarza forumowy Arch.

  • Programista.
  • Chwalenie się zarobkami.
  • Bajki o niedostępności kobiet młodszych o 5-6 lat.

@SamiecGamma Arch witamy ponownie. Jak tam kawalerki na wynajem? 

15 godzin temu, SamiecGamma napisał:

Może ja też się obracam w środowisku, które nie jest statystyczną średnią...

Statystyka, a gdzie wykresy? ;-)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powtórzę się, ale kobieta bez zainteresowań w większości przypadków nie zrozumie i nie uszanuje Twoich. Chcesz zająć się jakąś zajawką? Będzie, że nie poświęcasz jej czasu, albo że "a może porobimy coś razem" (w domyśle -alkohol i netflix, bo co innego, skoro nie ma z nią o czym rozmawiać, nic ją nie interesuje ? ;) ). Może nie na okresie demo, ale po tym okresie na bank pojawią się roszczenia, to jest niemal pewne. Wystarczy na luzie poczytać forum pclab na przykład i zobaczyć, jak wiele z przebywających tam osób (głównie programiści z olbrzymimi zarobkami) bezustannie przywołuje swoje żony w rozmowach - niby żartem, bo to zawsze jest sprzedawane w formie "heheszek", ale co drugi wspomina, jak to żona nie pozwoli mu czegoś kupić albo nad czymś spędzić czasu. Dla mnie to załamujące.

 

Nawet w okresie wersji demo Pańcia bez zainteresowań NAPRAWDĘ nie ma co ze sobą robić. Nudzi się. Z tej nudy przychodzą jej do głowy różne pomysły. Pół biedy, jeśli to będzie "tylko" męczenie Ci dupy, żebyś włożył buty klauna i zabawiał BO ONA SIĘ NUDZI. Może to jednak być opcja gorsza, czyli rozwiązanie problemu nudy z nowym księciem, poznanym na Tinderze rzecz jasna. Przecież nawet na naszym forum było MNÓSTWO tematów, że właśnie z NUDY pańcia siedząca w domu zaczęla bawić się w tindery i "się jakoś samo potoczyło".

 

Człowiek nudny wymaga INNYCH do zabicia pustki. Jesteś w stanie zagospodarowywać czas królewnie 24/7, żeby z  nudy nie zaczęło jej odpierdzielać? sorry, kto to wytrzyma?

 

Samemu ROK spędziłem w związku z osobą NUDNĄ. Byłem wtedy po dłuższym związku, zdesperowany i dobre 9 lat młodszy, więc jeszcze dzieciak, krótko po studiach. I było to dla mnie OKROPNE przeżycie. Zresztą ona sama to zauważyła i mi kiedyś powiedziała "mam wrażenie, że ty się ze mną nudzisz". Nie wiedziałem co odpowiedzieć, bo tak dokładnie było. Tematy o dupie maryni szybko się wyczerpały, a potem okazało się, że... no.... obejrzymy film, bo w sumie nie ma co robić.

 

Odnoszę wrażenie, że większość braci tutaj coś takiego uważa za wręcz standard, stąd mój wniosek, że być może nie doświadczyli oni związku z kobietą, która również jest dla Ciebie kumplem. Ja nie wyobrażam sobie innej relacji. nie dla mnie są związki z nudziarami. Nie ma nawet mowy, bym to rozważał. Never again.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Morfeusz napisał:

Chyba jednak nie ułożyłeś wszystkiego w umyśle. Zamiast mieć nadzieję na spotkanie mitycznej Himalajki, wyrzuć te bzdury z głowy. To nie te czasy i świat. 

Poznawaj samice na seks i np. czasami wspólne wypady albo inne przyjemne (ulotne) chwile. Nie dając się wrobić w gówniaka, alimenty, ślub. 

 

Ściślej rzecz ujmując jestem w trakcie układania. Można by i w coś takiego pójść, jednak wydaje mi się, że ONS i FWB są tylko dla gości z wysokim SMV. Chyba, że kręci Cię zaliczanie kaszalotów ;) Laska musi czuć naprawdę konkretne, prawdziwe pożądanie, żeby opłacało jej się iść w takie układy: dajesz tylko seks, a nie wnosisz innych zasobów. 

 

Cytat

Większej bzdury nie czytałem. Jedna moja ex była 10 lat młodsza. 

Dałeś sobie wtłoczyć do głowy bzdury, które powtarza forumowy Arch.

  • Programista.
  • Chwalenie się zarobkami.
  • Bajki o niedostępności kobiet młodszych o 5-6 lat.

@SamiecGamma Arch witamy ponownie. Jak tam kawalerki na wynajem? 

Statystyka, a gdzie wykresy? ?

 

Wiedziałem, że prędzej czy później ktoś nawiąże do tego waszego całego archa :( Administrator zna moje dane (po wpłacie na dostęp do forum - tak mi się wydaje, nie bawiłem się nigdy PayPalem), a ja nikomu nie muszę się tłumaczyć. Mógłbym się ujawnić, bo nie piszę tu nic, czego bym się wstydził, ale po co? Na razie wolę zachować prywatność. Szkoda @Morfeusz, że Ty mnie podejrzewasz, bo jesteś jednym z użytkowników, którego posty sobie cenię (jestem czytelnikiem forum od dłuższego czasu). No trudno.

 

O zarobkach pisałem w kontekście różnicy pomiędzy mną, a pannami, które poznawałem i które były zainteresowane. Na forum jest wielu ludzi, którzy zarabiają konkretną kasę. Nikt raczej nie "chwali się" kwotami, ale można się domyślać mniej więcej po wypowiedziach i są to ludzie nieporównywalnie lepiej sytuowani, więc nie wiem, do czego pijesz...

 

Odnośnie dostępności kobiet młodszych powyżej 5-6 lat: 10 lat temu było to spokojnie możliwe (spotykałem się z dziewczyną dokładnie 5 lata młodszą), ale wymagania poszły w górę. Wielu użytkowników to potwierdza, o czym Ty mówisz? I mam na myśli prawdziwe zaangażowanie, nie jakieś tam ukryte sponsoringi, że ona daje Ci dupy, a Ty ją zabierasz na wakacje (za swoją kasę), itp. "układziki". 


PS. Z tego co wiem ten wasz cały arch to na divy chodził. Mnie nie interesuje płatny seks z osobą, która sama nie odnajduje radości w tym, że go ze mną uprawia. Czym to się różni od gumowej lali albo Reni Rączkowskiej?...

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Zdzichu_Wawa napisał:

nawet Ty pamiętasz (bardziej) te laski z którymi spędzałeś czas w jakiś nietypowy sposób (wymieniałeś je w poście) a reszta ta "typowa" po latach 10-ciu pewnie się zlewa w jedną bezkształtną masę (jeśli jest ich odpowiednio dużo).

Owszem, pamiętam bardziej, ale przede wszystkim zapadło mi w pamięć jak te ich pasje zwyczajnie mnie wkurwiały ?

bo praktycznie wszystko lub prawie wszystko wokół tych ich pasji się kręciło. W zależności od tego czy była to luźna relacja

czy powiedzmy już poważny związek, tym poziom mojej irytacji i frustracji osiągał różne stany, ale nigdy, powtarzam nigdy 

jakakolwiek pasja u laski, sama w sobie nie przedstawiała dla mnie absolutnie żadnej wartości dodanej, a wręcz przeciwnie,

bo stwarzały tylko całą masę niepotrzebnych upierdliwości, takich jak mniej lub bardziej ograniczona dyspozycyjność pani,

mniej lub bardziej zaburzona hierarchia ważności spraw, mniej lub bardziej ograniczona ilość innych rzeczy poza jej pasjami,

które moglibyśmy wspólnie robić, ot chociażby zwykły trzydniowy wyjazd na majówkę do Trójmiasta nie może się odbyć,

bo jakaś pseudo modelka akurat właśnie wtedy ma czas na sesję w plenerze, a teraz jest takie światło, a takie coś tam

i dalej już jej nawet nie słucham, bo jestem tak wkurwiony, że najchętniej bym ją wypierdolił za drzwi z całym majdanem,

gdyby nie to, że akurat ona była u siebie, nieważne...

 

Nie chcę tu ciągnąć i rozwlekać, ale takich czy podobnych sytuacji mógłbym przytaczać bez końca z tymi pozostałymi,

gdzie czymś zupełnie normalnym było na przykład to, że podczas kolacji w restauracji, na którą w końcu udało się wyjść,

nagle dzwoni jej telefon, bo jakiś tam jej kolega w sprawie zlotu motocykli właśnie akurat teraz musi z nią pogadać,

potem ona z kimś tam musi coś ustalić, a potem jeszcze ktoś tam ma oddzwonić, żeby dokładnie omówić, no a potem...

No a potem cały praktycznie weekend mija na pierdoleniu o motorach i jakimś zlocie, na którym mnie i tak nie będzie,

a więc zasadniczo mam to w chuju, no ale ona tylko tym zlotem żyje, za tydzień będzie kolejny, a za miesiąc następny 

i tak przez cały sezon, który tam u nich trwa nie wiem ile, bo tak mnie to obchodziło właśnie, jej pasja w sensie.
 

Nie wiem jak wy to sobie wyobrażacie, bo może jakoś inaczej niż ja pamiętam, ale dla mnie to nie do życia taka baba.

Cały czas w ruchu, pięciu minut w spokoju na dupie nie usiedzi, ciągle coś musi się dziać i wiecznie ją nosi. Dajcie spokój.

Gdyby moją pasją były alpejskie wspinaczki i poznałbym laskę, której pasją przypadkiem by były alpejskie wspinaczki,

to pewnie inaczej bym do takiej relacji podchodził, mogłoby być fajnie mieć swoje pasje, przypadkiem takie same akurat, 

no ale z powodu gdyż ponieważ jestem z natury leniwy i ani mi się śni zapierdalać pod górę po oblodzonych kamieniach,

chyba jednak bym się nie dogadał z pasjonatką alpejskich wspinaczek, dlatego też takiej nie szukam ? 

 

Ach, jeszcze mi się przypomniała jedna pasjonatka zbiornik.pl, ci co wiedzą to wiedzą ? no i takie pasje szanuję ?

 

Edytowane przez marcopolozelmer
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie, wg mnie pod słowem "pasja kobiety" tu chodzi o to, żeby poznać kogoś interesującego, tak jak napisał to @Zdzichu_Wawa

Wiadomo, że żadna kobieta nie będzie gadała bez końca z jakimś pasjonatem (ekspertem w dziedzinie) o głośnikach, budowie silnika, modelarstwie, etc.

I podobnie nikt z nas nie chciał by trafić na jakaś wariatkę co trzyma 30 jadowitych pająków w domu i tylko tym żyje.

 

Po prostu chodzi by kobieta była interesująca, była ciekawa świata, a to jest stan umysłu.

I chyba jest sporo pań na rynku co urodę mają zadowalającą nasze męskie gusta, ale niestety z tą ciekawą osobowością jest problem u nich.

 

Sam znam sporo takich kobiet, co można pogadać z nimi o jakiś serialach, porady typu jaką zmywarkę kupić, gdzie wyhaczyć jakieś dobre przeceny ciuchów, gdzie na imprezę do klubu, gdzie na spa, jakie drinki dla teściowej i tego typu rzeczy (czasem przydatne) no ale poza tym to już koniec i na dłuższą metę nie ma o czym gadać.

 

I moim zdaniem nie chodzi o to czy pani wspina się w himalaje, jeździ na rowerze, interesuje się sztuką, muzyką, ale od pewnego stanu umysłu.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, darktemplar napisał:

stanu umysłu.

Ogień w duszy ;)

 

2 godziny temu, marcopolozelmer napisał:

Nie wiem jak wy to sobie wyobrażacie, bo może jakoś inaczej niż ja pamiętam, ale dla mnie to nie do życia taka baba.

Cały czas w ruchu, pięciu minut w spokoju na dupie nie usiedzi, ciągle coś musi się dziać i wiecznie ją nosi.

 

To na jakieś zaburzenia psychiczne wygląda a nie na pasję ?

 

 

(ja takich kobiet unikam, bo one non stop potrzebują "bodźców", zwykle w postaci nowej pały co jakiś czas).

Edytowane przez Januszek852
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, darktemplar napisał:

Sam znam sporo takich kobiet, co można pogadać z nimi o jakiś serialach, porady typu jaką zmywarkę kupić, gdzie wyhaczyć jakieś dobre przeceny ciuchów, gdzie na imprezę do klubu, gdzie na spa, jakie drinki dla teściowej i tego typu rzeczy (czasem przydatne) no ale poza tym to już koniec i na dłuższą metę nie ma o czym gadać.

 

Ach tak... No dobrze, to o czym chciałbyś z nią gadać? Seriale nie, zmywarki nie, ciuchy nie, imprezy nie, spa i drinki też nie...

To co? Każdy temat "do pogadania" prędzej czy później zostanie wyczerpany, bo ileż można gadać i o czym na przykład?

Pod te seriale wstaw sobie dowolną inną dziedzinę życia z uwzględnieniem faktu, że to jest kobieta, a nie mężczyzna,

więc z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że zainteresowania również będą typowo kobiece, a nie męskie.

 

No to śmiało, proszę wymień tak ze trzy tematy do rozmów albo chociaż jeden dobry, którego nie przegadacie w tydzień

i wrócisz do punktu wyjścia - No bo nie ma o czym z nią pogadać, to może jakaś inna będzie lepsza... - Nie będzie ?

Odwróć sytuację i wyobraź sobie, że to ty jesteś na miejscu tej laski i to od ciebie się oczekuje, żeby było o czym pogadać,

przy czym cały czas pamiętajmy, że masz ją czymś zaciekawić i zarazić pasją, a nie odbębnić - no to pogadane poka cycki

 

Jedziesz z listą tematów:

 

Edytowane przez marcopolozelmer
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, marcopolozelmer napisał:

To co? Każdy temat "do pogadania" prędzej czy później zostanie wyczerpany, bo ileż można gadać i o czym na przykład?

Ej, wiesz co, to nie musi tak być. Z moim tragicznie zmarłym przyjacielem znałem się 18 lat i potrafiliśmy rozmawiać nawet kilka godzin (oczywiście nie codziennie, ale dość często, np. w weekend). Jak masz z kimś super kompatybilność to będziesz gadał o dupie maryni i będzie to fajne.

 

Z moją dziewuchą też mogę na luzie spędzić kilka godzin i nie milczymy.

 

Ale znam mnóstwo ludzi, z którymi dosłownie nie mam o czym mówić po pięciu minutach... no po prostu, ja nie wiem co mówić, on/ona też nie. I milczymy :D

 

Przykład tematów? Chcieliśmy np. razem z przyjacielem napisać książkę fantasy, więc dyskusjom o szczegółach świata i fabuły nie było końca.

Ja uczyłem się gry na fortepianie, on na gitarze. Więc porównywaliśmy doświadczenia i plumkaliśmy nawet coś na skype.

Albo umawialiśmy się na granie i napierdzielaliśmy w gry cały dzień.


Dlatego pisałem, że być może niektórzy Bracia nie przeżyli tego typu relacji. Może mają znajomych, którzy pogadają przy piwie albo pizzy a potem ci koledzy wracają do swojego świata, do niedawno spłodzonego dzieciaka i żonki oglądającej netflixa. To raczej typowe.

 

Z kobietą też tak można, tj. dzielić różne zajawki i mieć zawsze co robić razem.

 

Taka relacja naprawdę wnosi dużo radości w życie (dla mnie przynajmniej).

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Januszek852 napisał:

Ej, wiesz co, to nie musi tak być. Z moim tragicznie zmarłym przyjacielem znałem się 18 lat i potrafiliśmy rozmawiać nawet kilka godzin (oczywiście nie codziennie, ale dość często, np. w weekend). Jak masz z kimś super kompatybilność to będziesz gadał o dupie maryni i będzie to fajne.

 

Mój serdeczny przyjaciel jest mężem siostry rodzonej mojej pierwszej żony, znamy się już chyba ze 30 lat

z czego przez ponad 20 w każdy weekend tankowaliśmy, a w tygodniu jeszcze chodziliśmy razem na siłownię,

wtedy wszyscy kończyli trening, bo jak tylko wchodziliśmy na salę i zaczynaliśmy pierdolić, to było po ćwiczeniach, 

także jestem w stanie sobie wyobrazić to o czym mówisz, jednak ja mówię o czymś całkowicie innym.

 

Poznajesz nową dupę z którą nie masz żadnej wspólnej historii, żadnych wspólnych przeżyć ani wspomnień,

praktycznie nic o sobie nie wiecie, no i teraz ona wyciąga stoper, który stawia na stole - Zaciekaw mnie czymś, czas start...

 

8 minut temu, Januszek852 napisał:

Z moją dziewuchą też mogę na luzie spędzić kilka godzin i nie milczymy.

 

No spoko, ale tak z ręką na sercu (i stoperem na stole) ile czasu z tych kilku godzin wam zajmuje gadanie o jej pasjach?

Albo o twoich może być dla odmiany, to bez znaczenia. Spędzić kilka godzin się nie liczy, ma być cały czas o pasjach ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, marcopolozelmer napisał:

ile czasu z tych kilku godzin wam zajmuje gadanie o jej pasjach?

Albo o twoich może być dla odmiany, to bez znaczenia.

 

hmmm... jesteśmy takzwanymi "nerdami". Pewnie jako odrobinę starszej daty facet nie kojarzysz ;)

Obojgu podniecają nas rzeczy z tego świata, tj. gry video, anime, manga, fantastyka i jak się na coś nakręcimy, to gadamy seriami. A z tych dziedzin co chwila masz coś nowego albo któreś z nas odkrywa kolejną nowość.

Dlatego możemy spędzić ze sobą kupę czasu i się nie nudzić. Taki wspólny świat. Tak więc, jak najbardziej, bracie. Z ręką na sercu i bez ściemy - mogę z nią na powyższe tematy gadać godzinami.

Zdaję sobie jednak sprawe, że nie ma dużo takich kobiet, a te istniejące są często brzydkie, albo mają kolorowe włosy pod pachami.

Moja nie jest miss polonia, ale jest dostatecznie fajna, bym chciał ją dodatkowo ruchać, miast tylko z nią grać i gadać ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Januszek852 napisał:

Pewnie jako odrobinę starszej daty facet ...

 

...w pewnych kręgach znany z tego, że obracam się głównie wśród podstarzałych mamusiek, także luz, znam temat,

poza tym mam 11 letniego syna, więc jestem na bieżąco, no ale tu chłopaki piszą, że gry i filmy, to gupie som i nie nie,

muszą być pasje takie konkretne jakieś, tylko mnie nie pytaj, bo ja nie wiem, może projektowanie mostów czy coś ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale wiesz, to nie jest tępe patrzenie w TV ?Wiesz, jaka byłaby różnica? gdyby np. pańcia jarała się światem z jakiegoś netflixowego serialu, googlowała info o aktorach, pisała jakieś fanfiki, jeździła na konwenty, to tak, uznałbym, że jakiś serial z netflixa ją jara.

 

A rzeczywistość jest taka, że po obejrzeniu spytasz taką o wrażenia i ona powie "nie wiem, ale fajne było" ?

Po prostu zupełnie bierna konsumpcja, zero zajawki. Entuzjazm jak po obejrzeniu wiadomości. Zero zrozumienia tematu.

 

Mnie to na maksa zniechęca.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, darktemplar said:

I moim zdaniem nie chodzi o to czy pani wspina się w himalaje, jeździ na rowerze, interesuje się sztuką, muzyką, ale od pewnego stanu umysłu.

No właśnie. Do tego, żeby ktoś był ciekawym człowiekiem, wcale nie musi mieć pierdolca na punkcie netsuke, zegarków, szachów albo poezji staroperskiej. Wystarczy, żeby był ciekawym człowiekiem, nie potrzebuje żadnych protez w postaci obsesji na jakimś tle. Jak ktoś jest nudny, to obsesja na punkcie zegarków nie uczyni go jakoś specjalnie interesującym.

 

Mam wrażenie, że niektórzy bracia w tym wątku mylą "zainteresowania", "lekką zajawkę", "zainteresowanie światem" albo "umiejętność zajęcia sobie czasu" z rzeczywistą, autentyczną pasją.

 

Może wyjaśnię na moim przykładzie. Od małego szczyla jeżdżę konno. Znośnie jeżdżę, lubię to robić, mam własnego konia. W tej chwili głównie jeździ na nim moja bratanica, ale nadal lubię się parę razy w miesiącu wybrać na przejażdżkę po okolicy. To NIE jest "pasja". To jest po prostu przyjemny sposób na spędzanie czasu, rozrywka - jedna z wielu. Z kolei babka z którą kiedyś pracowałem - też jeździ konno. Jeździ dzień w dzień, od czasów podstawówki. Klasyczne jeździectwo w stylu  dawnych mistrzów, Nuno Oliveira, te klimaty. Cały czas doskonali swoje umiejętności. Sama dla siebie - interesuje ją praca z koniem, a nie sport. Ma dwa własne konie, w tym jednego którego ułożyła od źrebaka do poziomu PSG, z elementami GP i drugiego zrobionego do poziomu GP. Jeździ albo pracuje z końmi z ziemi codziennie, dwie-trzy godziny. Jeździ z końmi na konsultacje do znanych trenerów - głównie do Niemiec. Całe jej życie pozazawodowe kręci się wokół koni. W jej przypadku to jest rzeczywista pasja. Pasja, która nie pozostawia jej miejsca w życiu na nic innego.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, marcopolozelmer napisał:

poza tym mam 11 letniego syna

 

A jednak! Tak myślałem. Czyli jesteś w zupełnie innym punkcie życia niż ja, a dziwisz się, że nie interesują mnie kobiety z dzieckiem z poprzedniego związku...

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Sundance Kid napisał:

No właśnie. Do tego, żeby ktoś był ciekawym człowiekiem, wcale nie musi mieć pierdolca na punkcie netsuke, zegarków, szachów albo poezji staroperskiej. Wystarczy, żeby był ciekawym człowiekiem, nie potrzebuje żadnych protez w postaci obsesji na jakimś tle. Jak ktoś jest nudny, to obsesja na punkcie zegarków nie uczyni go jakoś specjalnie interesującym.

 

Jak dla mnie - żeby był interesującym, musi być otwartym umysłem. A osoba nie mająca żadnych głębszych zainteresowań raczej takim nie będzie, ale to też jest dyskusyjne. Ja w każdym razie nie spotkałem kobiety ciekawej (z osobowości), która by jednocześnie nie miała żadnych głębszych zainteresowań.

 

Cytat

Mam wrażenie, że niektórzy bracia w tym wątku mylą "zainteresowania", "lekką zajawkę", "zainteresowanie światem" albo "umiejętność zajęcia sobie czasu" z rzeczywistą, autentyczną pasją.

 

Tu zgoda - trzeba by zacząć od precyzyjnej definicji pojęć.

 

Cytat

Z kolei babka z którą kiedyś pracowałem - też jeździ konno. Jeździ dzień w dzień, od czasów podstawówki. Klasyczne jeździectwo w stylu  dawnych mistrzów, Nuno Oliveira, te klimaty. Cały czas doskonali swoje umiejętności. Sama dla siebie - interesuje ją praca z koniem, a nie sport. Ma dwa własne konie, w tym jednego którego ułożyła od źrebaka do poziomu PSG, z elementami GP i drugiego zrobionego do poziomu GP. Jeździ albo pracuje z końmi z ziemi codziennie, dwie-trzy godziny. Jeździ z końmi na konsultacje do znanych trenerów - głównie do Niemiec. Całe jej życie pozazawodowe kręci się wokół koni. W jej przypadku to jest rzeczywista pasja. Pasja, która nie pozostawia jej miejsca w życiu na nic innego.

 

Skrajności... Pasja, która nie pozostawia miejsca na nic innego to już obsesja. Tu chyba @Brat Jan dość trafnie uchwycił kwintesencję pasji: to co robisz z serca, a nie ilość przejechanych kilometrów, przebytych szlaków, hodowanych pająków (whatever you like). To było w kontekście moich 50-60 km kolarstwa co 2 dni (czasem codziennie) - że nie to czyni mnie pasjonatem, a to, czy robię to z potrzeby serca. Ja akurat tak, więc traktuję to jak pasję. Oglądam też TdF i inne mniejsze zawody, interesuję się budową, mechaniką, customizacją rowerów, planuję dłuższe wycieczki po niestandardowych szlakach itp. Kiedyś spotykałem się trochę z dziewczyną, która - równie jak ja - pasjonowała się tym i to naprawdę fajne mieć kogoś, z kim można pojechać na cały dzień na wycieczkę, widzieć ją zajaraną i jarać się podobnie, że to najlepszy sposób na spędzenie wspólnego czasu poza łóżkiem. 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, SamiecGamma napisał:

 

A jednak! Tak myślałem. Czyli jesteś w zupełnie innym punkcie życia niż ja, a dziwisz się mi, że nie interesują mnie kobiety z dzieckiem z poprzedniego związku...

 

Nie dziwię się temu, że takie cię interesują, tylko staram się możliwie delikatnie sprowadzić cię z chmur na ziemię.

Jako 40 latek możliwości grymaszenia masz mocno ograniczone, a im dłużej będziesz zwlekał, tym gorzej dla ciebie.

Młoda, ładna, seksowna, bez przeszłości związkowej, bez przebiegu, bez dziecka i połykająca z uśmiechem na twarzy,

do tego jeszcze żeby pasje miała, no i kochała cię szczerze zupełnie za nic, bo jak mamy ustalone żadne sponsoringi...

 

No nie wiem. Ty tak serio czy jaja se robisz i masz bekę z chłopaków ? 

Dobrze, to może inaczej... Słyszałeś o choć jednym takim przypadku w twoim bliskim lub dalszym otoczeniu?

Nie pytam o sławnych aktorów ani sportowców czy biznesmenów, tylko o twoich kolegów ze szkoły na przykład.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, marcopolozelmer napisał:

Nie dziwię się temu, że takie cię interesują, tylko staram się możliwie delikatnie sprowadzić cię z chmur na ziemię.

Jako 40 latek możliwości grymaszenia masz mocno ograniczone, a im dłużej będziesz zwlekał, tym gorzej dla ciebie.

Młoda, ładna, seksowna, bez przeszłości związkowej, bez przebiegu, bez dziecka i połykająca z uśmiechem na twarzy,

do tego jeszcze żeby pasje miała, no i kochała cię szczerze zupełnie za nic, bo jak mamy ustalone żadne sponsoringi...

 

Znów w skrajność poszedłeś. Może mieć 33-34 lata, jeśli nie jest za bardzo sfatygowana. Niech sobie będzie 6/10 z wyglądu, ale niech ma jakieś zainteresowania. No i wspólne konto itp. odpadają, to już ustaliliśmy.

 

Cytat

No nie wiem. Ty tak serio czy jaja se robisz i masz bekę z chłopaków ? 

Dobrze, to może inaczej... Słyszałeś o choć jednym takim przypadku w twoim bliskim lub dalszym otoczeniu?

Nie pytam o sławnych aktorów ani sportowców czy biznesmenów, tylko o twoich kolegów ze szkoły na przykład.

 

Nie robię sobie jaj. Kumpel z klasy z dawnych lat, który miał podobne powodzenie do mojego (niezbyt duże, ale też zawsze sporo wymagał) trafił chyba 2 albo 3 lata temu. Po 30-tce (on jest w moim wieku), jak dla mnie mocne 7/10, może nawet 7.5/10 - pani architekt, ogarnięta, mają ślub, ale jest rozdzielność majątkowa. Ale on jest katolem i ona też, więc nie wiem jak w kwestiach seksu - może być tak, że "tego nie, tamtego nie", nie jesteśmy bliskimi znajomymi, żebym go o takie rzeczy pytał...

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, SamiecGamma napisał:

on jest katolem i ona też, więc nie wiem jak w kwestiach seksu - może być tak, że "tego nie, tamtego nie", nie jesteśmy bliskimi znajomymi, żebym go o takie rzeczy pytał...

 

No to może zainwestuj w dobrą łychę i popytaj, bo ciekawych rzeczy można się czasem dowiedzieć, a lepiej przed niż po ?

Ja na przykład nie mógłbym wejść w relację z kobietą, która ma opory przed zrobieniem porządnej laski, nie ma takiej opcji.

Oczywiście jestem dżentelmenem i żadnej o tym nie mówię wprost, tylko nagle coś mi zaczyna wypadać albo źle się czuję.

 

Pani architekt rozumiem, do osiągnięcia wieku 30+ była sama, pomimo urody obecnie 7/10 czyli w przeszłości jakieś... ?

nie skakała po kutasach kolegów architektów, nie miała też męża, chłopaka, narzeczonego, nie urodziła również dziecka?

A temu koledze twojemu urodziła? No i najważniejsze, to jak u nich z pasjami, mają jakieś wspólne, każdy swoje czy jak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, marcopolozelmer napisał:

Ja na przykład nie mógłbym wejść w relację z kobietą, która ma opory przed zrobieniem porządnej laski, nie ma takiej opcji.

Oczywiście jestem dżentelmenem i żadnej o tym nie mówię wprost, tylko nagle coś mi zaczyna wypadać albo źle się czuję.

 

Ja też nie toleruję zahamowań w seksie. Z jedną taką byłem i ona była naprawdę dziwna. Mówi się, że jak nie chce ostro się pieprzyć, to tylko dlatego, że jesteś betą, bo z bad boyem by skakała na łózku, aż by sprężyny popękały, ale to był naprawdę dziwny przypadek: na rodzinnych imprezach czy to u koleżanek przewinęło się parę czadów i jakoś nigdy nie zauważyłem, żeby na któregokolwiek z nich zwracała uwagę. Może po prostu niskie libido, ale też wychowanie katolickie i zahamowania :( Skrywana latami seksualność często wybucha po 30-tce i wtedy babki idą w naprawdę ostre zabawy i - niestety - lubią się pohuśtać na kilku pałach.

 

Cytat

Pani architekt rozumiem, do osiągnięcia wieku 30+ była sama, pomimo urody obecnie 7/10 czyli w przeszłości jakieś... ?

nie skakała po kutasach kolegów architektów, nie miała też męża, chłopaka, narzeczonego, nie urodziła również dziecka?

 

Nie wiem, czy nie skakała. Męża, ani dzieci nie miała. Jemu póki co, z tego co wiem, też dziecka nie urodziła. Mówi, że na wszystko jest czas, a ona chce go jeszcze trochę poświęcić na budowanie pozycji zawodowej. Ale to info sprzed kilku miesięcy, możliwe że już mają dziecko. On kupił duże mieszkanie i mieszkają w nim razem, więc jest miejsce i okazja (spędzają, jakby nie patrzeć, sporo czasu razem).

 

Cytat

A temu koledze twojemu urodziła? No i najważniejsze, to jak u nich z pasjami, mają jakieś wspólne, każdy swoje czy jak?

 

Jw. O wspólnych pasjach nic nie wiem. Kolega, odkąd ją poznał, całkowicie zniknął z social mediów. Wcześniej trochę się pokazywał. Ona to samo: puściutki Facebook, zero Instagrama, nic. Ale ona do dużego miasta przyjechała z mniejszego kilka lat temu, możliwe, że nie doszła do niej to lewacko-feministyczno-netflixowo-instagramowe spierdolenie. Nie mówię, że himalajka, ale wiem, że on był wymagający i dość dobrze czytał ludzi. Mocny negocjator biznesowy, na pewno nie dałby z siebie łatwo zrobić pizdeczki czy bety...

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, SamiecGamma napisał:

wiem, że on był wymagający i dość dobrze czytał ludzi. Mocny negocjator biznesowy, na pewno nie dałby z siebie łatwo zrobić pizdeczki czy bety

 

3 minuty temu, SamiecGamma napisał:

dzieci nie miała. Jemu póki co, z tego co wiem, też dziecka nie urodziła. Mówi, że na wszystko jest czas, a ona chce go jeszcze trochę poświęcić na budowanie pozycji zawodowej

 

5 minut temu, SamiecGamma napisał:

On kupił duże mieszkanie i mieszkają w nim razem

 

Znasz zabawę w połącz kropki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, marcopolozelmer napisał:

Znasz zabawę w połącz kropki?

 

Taa, ale jest rozdzielność majątkowa. Oni mają ślub już chyba od 2 lat, nie wiem, czy ktoś wtedy słyszał o ustawie anty-przemocowej. Ale może i jest betą, a małżeństwo z rozsądku, bo dobiegała ściany... Ja też w himalajki nie wierzę, więc wiesz... ;)

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bosze... ile bzdur i teoretyzowania. 

Pasje.. 

30 bez przebiegu... 

 

Czasami mam wrażenie że większość tutaj, na tym forum, to chłoptasie w rurkach maksymalnie koło 18 roku życia, których ostatnim kontaktem z kobietą to pornhub. 

 

Za dużo teorii o zajebistości i ideałach. Nie ma ideałów. 

  • Like 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, marcopolozelmer napisał:

Jedziesz z listą tematów:

 

Nie będę jechał z żadną listą, bo Ty zupełnie nie czujesz o co tu chodzi. Czują za to @Januszek852 i @Sundance Kid i jeszcze temat rozwinęli.

 

Nie chodzi by podsunąć listę tematów A, B, C, X, Z i która zaskoczy lub nie, tylko o pewną dynamikę zachowania, postrzegania świata i stan umysłu kobiety.

I jak pisałem nie ważne czy laska robi coś takiego nietuzinkowego np. wspinaczka wysokogórska, konie czy coś bardziej standardowego jak np. seriale o tematyce X.

 

Był tu podany przykład, że oglądasz jakiś przeciętny serial z ciekawą laską i może się z tego wywiązać ciekawa dyskusja, a jak oglądasz z nudną to tylko po jest stwierdzenie  że "fanie było..." i tyle, bez żadnego zgłębiania...

I jeszcze też tu ktoś pisał o tym, że są takie księżniczki, które wyglądają, ale ich czas 24/7 to już musi animować im ich miś.

 

I dla mnie nawet problemem nie jest jakaś nudna laska (ale Ok nie mówię żebym poleciał na taką), która jest spój na w tym swoim nudziarstwie, czyli jest przestraszoną, niepewną myszką w sweterku, itp, itd.

Najgorsze są wg mnie takie właśnie księżniczki co uważają że są zajebiście przebojowe, prowadzą ciekawe życie i w ogóle są cool. I zgoda często są atrakcyjne fizycznie, dbają o ubiór i wygląd, są seksowne, itp. itd.

Ale tak naprawdę są mega sztampowe, o ciasnocie umysłowej przekraczającej przyzwoitość i jeszcze często z kijem w dupie - zero dystansu do siebie. I ich życie to jedna wielka sztampa (mainstreamowa) poza którą boją się wyjść. ale oczywiście są przecież takie ciekawe bo co sobotę są w modnym klubie w mieście.  I to jest wg mnie problem.

 

Oczywiście jak ktoś chce animować sobie (i nadskakiwać ) taką księżniczkę to proszę bardzo, korzyści na pewno są: wygląd, status w pewnych grupach, możliwe że seks niezły.

 

Gusta też są różne i ja to szanuję. Ja nie dogaduje się z takimi kobietami, ale inni możliwe że tak. Ważne żeby mieć świadomość czego się szuka i czego się spodziewać.

 

I teraz przykład: część Wigilii BN spędziłem w kuchni z moja szwagierką przygotowując to całe żarcie, etc. I cały czas leciała jakaś rozmowa, w sumie o głupotach, ale jakaś taka ciekawa i zajmująca. i właśnie to jest taki typ laski z którą możesz pogadać na wiele różnych tematów, bo ona jest właśnie ciekawa świata, ma też dystans do siebie i nawet jak gadaliśmy o jakiś żarcikach i głupotach z #wykopu to ona jeszcze dorzucała do pieca, że naprawdę można było się uśmiać.

 

Przykład nr 2: znajoma, która zawsze doradzi jaką wybrać drogą i modną knajpę/klub w mieście, czy jaką furę kupić za 200k tys. (jak masz taki problem) i niby gdzieś tam jeździ po świecie, ale tak naprawdę jest wg mnie bez takiej fantazji umysłu, bez dystansu do siebie, zawsze tak naprawdę spięta i skupiona na sobie i zupełnie bez zainteresowania tym co wychodzi poza jej (i jej misia) ograniczoną ramę postrzegania świata.

 

Wiem, że może ciężko to uchwycić tutaj w poście, no ale ja tak to widzę, ale jak już napisałem, rozumiem że ktoś ma inne gusta i priorytety względem pań.

 

 

 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.