Skocz do zawartości

Czy mamy kryzys męskości czy kobiecości?


Rekomendowane odpowiedzi

Temat dodaje w rezerwacie bo chciałbym poznać dwie strony medalu.

Ostatnio na forum coraz częstsze zainteresowanie tematami damsko-męskimi a raczej niezrozumienia na wzajem obu płci.

Czy jest kryzys kobiecości wywołany coraz bardziej postępującym feminizmem, z chorymi pomysłami i rozwiązaniami

gdzie z kobiet próbuje zrobić się pół produkty, które wyznają idę równości, ale tylko tam gdzie im pasuję a tam gdzie nie to chcą mieć przywileje.

Kobiety również uważają, że są lepsze od mężczyzn bo podpierają się masowo zdobywanym wykształceniem na uczelniach o słabych renomach

co ma świadczyć, że są bardziej zajebiste i uprzywilejowane.

Czy też kryzys męskości ze słabymi pod każdym względem mężczyznami, wychowywanymi na cipki życiowe przez kobiety, które później mają pretensje

do całego świata gdzie Ci mężczyźni a problemu nie widzą u siebie.

Z mężczyznami, którzy zatracili swoją męskość, odwagę, determinację, odseparowani od czynnika męskiego w postaci ojca nabywający cech żeńskich o kobiet

, które je wychowują i socjalizują w nieodpowiedni sposób.

W jednym z nagrań Romana padł pomysł by zmienić system edukacji i powrócić do czasów gdy chłopcy byli kształtowani bez kobiet z pewną inicjacją na mężczyznę

natomiast kobiety osobo bez możliwości kontaktu z mężczyznami gdzie będą odpowiednio dobrane formy, narzędzia do zbudowania w pozytywny sposób człowieka.

 

Co o tym myślicie, jakie macie swoje przekonania na ten temat?

 

PS. Przypominam by była zachowana merytoryka, jak komuś się nie podoba temat niech nie troluje, dodatkowo proszę o kulturę i szacunek do użytkowników

bo ostatnio w tematach dużo ataków i wyzwisk pada dlatego jak ktoś się z kimś nie zgadza to piszcie sformułowanie NIE ZGADZAM SIĘ i uzasadnijcie dlaczego.

Zainteresowanych zapraszam do zapoznania się z materiałem i owocnej rozmowy, która może odpowiedzieć na wiele nurtujących nas pytań.

 

 

 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Iceman84PL zmienił(a) tytuł na Czy mamy kryzys męskości czy kobiecości?

Kryzys męskości wynika z kryzysu kobiecości, ponieważ ostatecznie to kobiety decydują, czy rozłożyć te nogi, czy nie.

 

Jeżeli kobiety mają zbyt duże wymagania, to automatycznie energia seksualna mężczyzn pozbawiona jest ujścia.


W prehistorii tego problemu nie było, ponieważ kobiety jako istoty słabsze ostatecznie musiały poddać się mężczyźnie, i mężczyźni jedynie między sobą rywalizowali o dominację - to tylko dodawało męskości.

 

Obecnie przewaga fizyczna nie gra żadnej roli, ponieważ kobiety chronione są przez sądy, policję i inne służby.

 

Siłą rzeczy, kiedy mężczyźni nie mogą wykorzystać naturalnej przewagi fizycznej, idą w drugą stronę - proszą kobiety o uwagę, próbują wybłagać związek, czy seks.

 

W ten sposób otrzymaliśmy lawinę simpów, stulejarzy i beciaków doszczętnie niszczących ostatki męskości.

  • Like 9
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Iceman84PL napisał:

W jednym z nagrań Romana padł pomysł by zmienić system edukacji i powrócić do czasów gdy chłopcy byli kształtowani bez kobiet z pewną inicjacją na mężczyznę

natomiast kobiety osobo bez możliwości kontaktu z mężczyznami gdzie będą odpowiednio dobrane formy, narzędzia do zbudowania w pozytywny sposób człowieka.

 

Co o tym myślicie, jakie macie swoje przekonania na ten temat?

Teraz jest tak na uczelniach. Sa kierunki typowo męskie gdzie większość grupy i kadry to mężczyźni i typowo kobiece gdzie większość grupy i kadry to kobiety. 

 

Ja chodziłem do meskiego technikum. Sami faceci i większość nauczycieli też mężczyźni. Efektem była późna inicjacja seksualna bo nie bylo gdzie poznać kobiety.

 

Ja raczej jestem na nie. Wszędzie teraz jezt koedukacja i lepiej jak się chłopcy przyzwyczajaja do obecności kobiet a nie potem nagle widzą gdzies kobiete i idealizuja bo cala młodość w "zakonie" Z samymi facetami. 

25 minut temu, bad intentions napisał:

W prehistorii tego problemu nie było, ponieważ kobiety jako istoty słabsze ostatecznie musiały poddać się mężczyźnie, i mężczyźni jedynie między sobą rywalizowali o dominację - to tylko dodawało męskości

Efektem najlepsi samce ruchali wszystko a słabi nic. Podobnie jak teraz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja widzę problem innej natury - mamy kryzys postępu XXI wieku. 

 

Postęp gospodarczy tak idzie do przodu, że w Polsce zaczyna się robić kult bogactwa i przepychu. Ludzie żyją ponad stan, przechwalają się sztucznym życiem, które ładnie wygląda na zdjęciach. Ludzie popadają w kompleksy, żyją według schematu wyznaczanych przez ludzi sukcesu, kreują się na kogoś kim nie są ale bycie taką osobą jest popularne. 

 

Wszyscy są zadłużeni, zobowiązania kredytami, przestali żyć według własnych wartości, czerpią garściami z trendów. 

 

A wszystko jest spowodowane jedną rzeczą. Brak edukacji, profilaktyki, ludzie nadal żyją schematem, że do psychologa i psychiatry chodzą tylko ludzie jeb***** na głowę. Nie rozmawiają o swoich problemach, przechwalają się tylko sukcesami. 

 

Jako naród jesteśmy tępakami, otumanieni wyjściem z komuny. Młodzi śmieją się z okradania ludzi na wnuczka, kiedy sami dają się nabrać na kupno scamów, kobiety szukają księcia z bajki kiedy wyglądają maks. 6/10. Mężczyźni nie mają wzorców bo często są wychowywani przez Janusza z wąsem albo matkę, która uczy, że kobieta to księżniczka. 

 

Brakuje godnych naśladowania wzorców, brakuje mentalności mężczyzny w naszym kraju. Kraju, który został rozje**** przez Związek Radziecki i 3 Rzeszę, zaczynają wychodzić braki inteligencji, która została krótko mówiąc wybita. 

 

Takie są moje wnioski, być może się mylę i ktoś ma inne spojrzenie - chętnie poczytam jak ktoś widzi to z innej strony lub nakreśli mi inne spojrzenie na te sprawy.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Iceman84PL napisał:

Ostatnio na forum coraz częstsze zainteresowanie tematami damsko-męskimi a raczej niezrozumienia na wzajem obu płci.

Wiesz co? Na moim przykładzie (może i ugram gratisową poradę dla siebie) jeśli kuźwa 6 lat (z czego 3/4 lata aktywnie szukałeś na wielu frontach) odbijasz się od ściany to zaczynasz zadawać sobie pytanie "Leo Why?". Jasne... Można wymienić mnóstwo rzeczy:

1) jesteś za niski - przepraszam, już kurwa nie urosnę, jeśli 175 cm nie wystarczy to trudno.

2) jesteś za biedny - ok... Mogę lepiej zarabiać ale zawsze trafi się ktoś bogatszy.

3) masz za mały status - co to znaczy mieć status tak naprawdę w 2021 roku? W roku w którym lekarz może zarabiać grosze a budowlaniec układający cegły już całkiem całkiem. Myszki o tym wiedzą i w nosie mają Twoją wizytówkę. Możesz mieć na jej nawet Prof. Dr inż. ale jak jeździsz tramwajem to sorry. Na nikim wrażenia to nie zrobi więc wracamy do punktu drugiego.

 

Zatem jeśli wracając do meritum, jesteś gościem jak ja: praca, małe mieszkanie, względna stabilność, zainteresowania, duże ogarnięcie siebie i spraw wokół siebie a dalej odbijasz się od ściany już od naprawdę mocno przeciętnych dziewczyn to w najlepszym wypadku właśnie zaczniesz zadawać sobie pytanie czemu? To po pierwsze, po drugie pojawi się w Tobie niezrozumienie sytuacji i drugiej płci...

Po trzecie, wpadniecie w pęd "zmiany i rozwijania się" może wpędzić Cię w poczucie niedostatku. Zawsze będzie coś do zmiany, zawsze będzie coś do poprawy. Finał? Wieczna fiksacja i życie w niedostatku. Oczywiście nie chodzi tu o nic nie robienie ze sobą, nie chce by poprzednie moje zdanie było tak odebrane. 

 

W takich okolicznościach jak ja piszę wyżej ciężko jest zrozumieć druga płeć. Boje się, że w moim wypadku zrozumienie drugiej płci spowodowało by do niej nienawiść. Bo ja np już nie wiem co robić. Patrzę w lustro, widzę spoko gościa który choćby z rachunku prawdopodobieństwa i ilość prób powinien coś zdziałać na przestrzeni 6 lat a widząc feedback z drugiej strony widzę że na rynku jestem na równi z żulem. Więc jak tu tę druga płeć rozumieć?

 

A czy mamy kryzys męskości czy kobiecości? Mamy kryzys ogólnie ludzkości i kultury zachodniej, napędzanej tanim konsumpcjonizmem, hedonizmem... 

 

Edytowane przez Dassler89
  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, bad intentions napisał:

Kryzys męskości wynika z kryzysu kobiecości

Według mnie odwrotnie. Kryzys kobiecości wynika z kryzysu męskości. Ale musimy się trochę cofnąć w czasie, tak około 30-40 lat.

 

Nasza słabość wynika z tego, że nasi ojcowie nie przyłożyli ręki do naszego wychowania. Brak odpowiednich męskich wzorców. Alkoholizm w ponad 60% gospodarstw domowych w latach 70 i 80. W latach 90 niewiele lepiej. Jak wiecznie naj*bany ojciec ma wychować syna?

Matki (które z reguły nienawidziły swoich mężów alkoholików) przejmowały obowiązki ojców i wychowywały synów tak żeby im było wygodnie. "Kobiety nawet kwiatkiem uderzyć nie można, trzeba być miłym i uczynnym, to może jakaś na Ciebie spojrzy".

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Lambert napisał:

Nasza słabość wynika z tego, że nasi ojcowie nie przyłożyli ręki do naszego wychowania. Brak odpowiednich męskich wzorców. Alkoholizm w ponad 60% gospodarstw domowych w latach 70 i 80. W latach 90 niewiele lepiej. Jak wiecznie naj*bany ojciec ma wychować syna?

Nie rozumiesz, że ten kryzys nie ma miejsca tylko w Polsce, ale we wszystkich wysokorozwiniętych krajach.


To co, cała Europa Zachodnia miała wiecznie najebanych ojców? Cała Ameryka Północna nie dostała męskiego wychowania?

 

Nie, prawda jest inna.

 

Kiedy w kraju panuje dobrobyt, to kobietom odpierdala, nie chce im się rodzić dzieci (w Polsce współczynnik dzietności wynosi 1.3), nie chce im się uprawiać seksu (kobiety mają o wiele niższy popęd seksualny i uprawiają go, pomijając mały procent czadów, głównie dla korzyści), mają w dupie mężczyzn, bo nie są już od nich zależne.

 

Dodatkowo ten proces przyspiesza feminizm, i to też jest wina kobiet, bo jako istoty emocjonalne są bardzo podatne na manipulacje i propagandę.

Edytowane przez bad intentions
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak obserwuję młode pokolenie 18-19 latków to mam wrażenie, że wahadło zaczyna się rozpędzać powoli w zdrową męska stronę. 

Chłopcy są coraz bystrzejsi i nie dają już tak łatwo sobą manipulować. Wciąż jest to promil społeczeństwa ale to i tak cud, że w takim wieku ta wiedza jest. Za moich małolackich czasów byliśmy zieloni w relacjach damsko-meskich. 

Teraz jest najgorszy okres.

1 minutę temu, bad intentions napisał:

To co, cała Europa Zachodnia miała wiecznie najebanych ojców? Cała Ameryka Północna nie dostała męskiego wychowania?

Oczywiście,  że nie. Tylko, że to aż tak wiele nie zmienia czy ojciec był najebany, czy bez przerwy siedział w robocie. Jeśli ojciec nie zajmuje się wychowywaniem to tak jakby go wcale nie było. 

Mój ojciec mnie nie wychowywał. Nie przekazał mi żadnych wartości, nie wprowadził mnie do męskiego środowiska. Ograniczył się do przynoszenia pieniędzy do domu. Mimo, że nie pił to nie mam obecnie żadnych miłych wspomien z ojcem.  Jakby go wcale nie było. Jak myślisz kto mnie wychowywał? I czego ta osoba próbowała mnie nauczyć? Jakiego człowieka próbowała że mnie zrobić? Ciekawego świata i kwestionującego wszystko i wszystkich nonkonformistę, czy małego barana który nie będzie nastręczał problemów...

 

Na przełomie wieku 19 i 20 nastąpił przełom technologiczny, który pociągnął za sobą przełom kulturowy. A wszystko sprowadza się do tego, że ojciec wyszedł z domu. Zarabiał pieniądze poza domem. Nie było go przy wychowywaniu dziecka w najbardziej dla dziecka potrzebnym okresie. Konsekwencje tego widzimy dziś. W Polsce apogeum problem sięgnął w erze alkoholizmu, teraz sytuacja się poprawia. Wajcha zaczyna rozpedzac się powoli w drugą stronę, a wszystko dzięki temu że na przełomie 20 i 21 wieku mięliśmy kolejny przełom technologiczny i kulturowy który sprawił że większość kobiet poszło do pracy, narodził się feminizm. Mężczyźni trochę z przymusu a trochę z własnej woli znów zaczęli się interesować własnymi dziećmi.

Pokolenie nasze i naszych ojców to pokolenia tylko z jednym rodzicem. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Lambert napisał:

Nasza słabość wynika z tego, że nasi ojcowie nie przyłożyli ręki do naszego wychowania. Brak odpowiednich męskich wzorców. Alkoholizm w ponad 60% gospodarstw domowych w latach 70 i 80. W latach 90 niewiele lepiej. Jak wiecznie naj*bany ojciec ma wychować syna?

Matki (które z reguły nienawidziły swoich mężów alkoholików) przejmowały obowiązki ojców i wychowywały synów tak żeby im było wygodnie. "Kobiety nawet kwiatkiem uderzyć nie można, trzeba być miłym i uczynnym, to może jakaś na Ciebie spojrzy".

Przestańcie powtarzać te slogany. Czy nasi dziadkowie byli lepsi niż ojcowie? Czy w średniowieczu na przykład ojcowie się przykładali bardziej do wychowywania synów? Jakoś nikt wtedy nie mówił o kryzysie męskości. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, ManOfGod napisał:

Przestańcie powtarzać te slogany. Czy nasi dziadkowie byli lepsi niż ojcowie? Czy w średniowieczu na przykład ojcowie się przykładali bardziej do wychowywania synów? Jakoś nikt wtedy nie mówił o kryzysie męskości. 

Od zarania dziejów schemat wyglądał tak:

Do około 8-10 roku życia małym chłopcem zajmowała się matka. Od 10 roku życia chłopiec stawał się młodzieńcem i uczestniczył już tylko w życiu męskiej części społeczności.  Tak było praktycznie w każdej kulturze. 

W najbardziej potrzebnym dla chłopca okresie czyli  w wieku 10-18 lat  to ojciec organizował mu czas. Razem pracowali, razem wychodzili na wieś,  razem szli do karczmy. Syn był podległy ojcu, od niego się uczył, zawodu i podejścia do życia. 

 

 

To nie jest slogan.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kryzys jest po dwóch stronach ale to kobiety zdecydowanie odczują to bardziej, ich ból będzie rozłożony na całe życie. 

 

Matka natura jest bezwzględna dla kobiet i to ona wbija rozum do głowy, choć czasem nawet i ona nie daje rady. Żadna ilość facetów życzących im dobrze nie zmieni ich postawy, po prostu kobiece ego jest zbyt silne i pociąg do samo destrukcji zbyt duży. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maggienovak napisał:

@Iceman84PL

Dobra, wyznacz - która płeć jest ofiarą systemu, łatwiej będzie mi drążyć dalej temat.

Małgorzato.

 

W obecnej sytuacji na rynku matrymonialnym.

Ofiarami są przedstawiciele obojga płci.

 

Jak świat długi i szeroki.

Każdy z nas dąży do tego, by żyć wygodnie.

W skrócie mówiąc.

Chcemy sobie robić dobrze.

 

Oczywistym jest jednak ,że w chwilach zawieruchy i kryzysu.

To mężczyzna jest bardziej predysponowany, by pokazać siłę.

 

Czy to robimy ?

 

Nie.

 

Bo nie musimy.

 

Czasy w których żyjemy są zawsze iluzją wolności.

Mirażem naszych pragnień i wymysłem brylujących sił.

 

Przez tysiące lat człowiek pragnie prawdy.

Jeden bardziej.

Drugi mniej.

 

Tak czy siak.

Moje doświadczenie zyciowe sklada mnie do jednej konkluzji.

 

Kobieta jest istotą z natury wyrachowaną.

I git.

 

Najgorsze jest to ,że teraz próbuje się nas wyzbyć z naturalnych cech istnienia.

 

Pamiętajmy. 

 

Natury nie oszukamy!!

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Lambert napisał:

Od zarania dziejów schemat wyglądał tak:

Do około 8-10 roku życia małym chłopcem zajmowała się matka. Od 10 roku życia chłopiec stawał się młodzieńcem i uczestniczył już tylko w życiu męskiej części społeczności.  Tak było praktycznie w każdej kulturze. 

W najbardziej potrzebnym dla chłopca okresie czyli  w wieku 10-18 lat  to ojciec organizował mu czas. Razem pracowali, razem wychodzili na wieś,  razem szli do karczmy. Syn był podległy ojcu, od niego się uczył, zawodu i podejścia do życia. 

 

 

To nie jest slogan.

Też miałem ten komiks :) o Słowianach. Życzę powodzenia w organizowaniu czasu nastolatkowi , świat gier i elektronicznych papierosów to maja nasi synowie na tapecie. Jak już zainteresują się czymś to trzeba w to kasę pchać z naszej strony i podtrzymywać - bo dzieciak w końcu nie siedzi przed komputerem.

 

Niestety ale wychowywanie trzeba zacząć wcześniej niż w wieku 10 lat ! bo dostaniesz takie głąba po praniu mózgu przez Cartoon network ! że ciężko będzie z nim coś zrobić

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Patton napisał:

No ja sobie zadałem inne pytanie.

Jak brzmi to pytanie?

 

3 godziny temu, maggienovak napisał:

@Dassler89

Masz problem z umówieniem się na seks/wejście w stałą relację z kobietą?

Mam problem by nawiązać jakąkolwiek znajomość i utrzymać ją więcej niż 2 spotkania więc co tu myśleć o czymś wiecej. I żeby nie było - nie zawsze tak było (nie aż tak źle).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Zwykły Facet napisał:

Ja raczej jestem na nie. Wszędzie teraz jezt koedukacja i lepiej jak się chłopcy przyzwyczajaja do obecności kobiet a nie potem nagle widzą gdzies kobiete i idealizuja bo cala młodość w "zakonie" Z samymi facetami. 

 

Wiesz w dawnych czasach jeszcze przed drugą wojną światową to działało.

Chłopcy do 18 roku życia uczyli się bez kobiet, kobiety w drugą stronę tak samo.

Spotykali się dopiero na balu maturalnym.

Oczywiście byli nauczani tylko przez mężczyzn a dziewczyny tylko przez kobiety.

Więc wzorzec męski był zachowany tak jak kobiecy.

Co to dało a no dużo młode chłopaki byli dojrzali, odpowiedzialni, podejmowali działanie, pewni siebie, odważni, z wysoka samooceną.

Kobiety natomiast dobrze ułożone, powściągliwe, otwarte na chłopaków, potrafiące różne rzeczy związane ze swoimi rolami życiowymi. 

Popatrz na stare filmy z kroniki filmowej lub nagrań przedwojennych tam kobiety miały podwójne wózki z dzieciakami do tego mnóstwo zadowolonych ludzi na ulicach.

Pokolenie kolumbów było najlepszym pokoleniem w historii naszego kraju co udowodnili w czasie wojny i po niej w czasach komunizmu.

 

 

 

9 godzin temu, Dassler89 napisał:

Boje się, że w moim wypadku zrozumienie drugiej płci spowodowało by do niej nienawiść. Bo ja np już nie wiem co robić.

 

Pierwsza sprawa to zaakceptować rzeczywistość i uświadomić sobie, że ma się problem.

Kolejna to zastanowić się co mogę zrobić, poprawić by było lepiej.

Nienawiść bierze się z lęku a lęk z niewiedzy dlatego trzeba zrozumieć jak działa kobieta.

Wiem, że dysonans poznawczy jest bolesny bo obnaża kłamstwa i brednie powielane przez społeczeństwo, system 

i człowiek konfrontuję się z rzeczywistością, która zgoła jest inna.

  

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, maggienovak napisał:

która płeć jest ofiarą systemu,

 

Oszukano w bezczelny sposób obie płcie.

Zarówno mężczyźni jak i kobiety tracą na tym. 

Praktycznie tylko kobiety w okresie przydatności do spożycia są gloryfikowane przez system.

Mężczyzna w dzisiejszym świecie został sprowadzony do roli narzędzia/zasobu, który można eksploatować dopóki się nie zużyje.

Na pewno mężczyźni są dyskryminowani w różnych obszarach życia i spychani na margines.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.