Skocz do zawartości

Czy warto studiować psychologię ?


Rekomendowane odpowiedzi

Pracy będzie dużo, ale konkurencji też. Ze swojej strony polecam wizytę u doradcy zawodowego, jeśli nie wiesz jakie studia podjąć to on może ci trochę rozjaśnić, wskazać predyspozycję, bo do pracy terapeuty trzeba mieć umiejętności, których ciężko się nauczyć; słuchania i wyciągania wniosków, analizy, cierpliwości, stworzenia atmosfery itd. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, icman napisał:

Jeżeli Twoim kryterium są zarobki to imo jest dużo lepszych opcji.

Czy ja wiem? wizyta prywatnie u psychologa/psychiatry 200-300 zł.

Jak jesteś dobry to ludzie będą wracać i zapraszać nowych.

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Perun napisał:

Czołem Bracia,

Od pewnego czasu rozważam rozpoczęcie studiów psychologicznych.
Jaki waszym zdaniem jest rynek pracy dla przyszłych psychologów /terapeutów?
 

Ile ostatnio wyników badań psychologicznych czytałeś? Jakich psychologów na social mediach śledzisz? 

 

Hajs z tego będzie i praca niezagrożona przez wyparcie sztuczną inteligencja. Niestety trzeba poświęcić 5 lat na studia, pewnie ze 2 lata na praktykę po szpitalach i pewnie dopiero jest szansa, aby coś zarobić na prywatnych praktykach. 

Edytowane przez TomZy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Nie, wiem. Kiedyś pisałem wpis (zaznaczam, że rzekomej) pani psycholog, która jęczała, że "ludzie nie chcą korzystać z ich usług". Spotkałem w życiu kilku psychologów, ale też trochę pooglądałem ich w telewizji np. i odnoszę wrażenie, że to w większości, to po prostu miernoty, z ego wybujałym ponad mount everest. Wg mnie perspektywy pracy są, ale raczej mizerne. Na pewno w takiej policji albo opiece społecznej, ale tm pewnie etaty obstawione. A z korzystania poradni psychologicznych, na własną rękę, raczej korzystać chce mało kto... Tak mi się przynajmniej wydaje, choć jest propaganda w mediach (głównie lewicowych), że z problemem powinieneś lecieć do psychologa...

 

 Z tego, co ja słyszałem to to był intratny kierunek tak do 2007, potem się skiepścił...

Edytowane przez Edelgeist
uwaga na końcu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, bassfreak napisał:

Ja bym się idealnie nadawał do tego zawodu, rozkładam wszystko na czynniki pierwsze a ludzi szczególnie.

 

Do czasu aż ci przyjdzie typowa p0lka i zacznie biadolić na swoje zdrowie zniszczone kolorowymi drinkami, słodyczami i śmietnikiem ogólnie i na łeb zlasowany feminizmem i ciągłym gapieniem się w telefon wtedy sam ochujejesz i stwierdzisz, że potrzebna ci pomoc ;)

  • Haha 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam umysł analityczny, lubię rozkładać życie na wektory składowe.
Rozważałem też IT, ale taka praca mnie wykańczałaby psychicznie.
Lubię dynamiczne zawody, a psychologia to nie będzie mój pierwszy kierunek studiów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja poradzę coś zupełnie innego.

Idź zrobić uprawnienia technika hydraulika, elektryka lub klimatyzacji (nie wiem jak fachowo się to nazywa). Ewentualnie naucz się kłaść glazurę, tynki maszynowe i coś z pokrewnych.

 

Ludzi w tych zawodach coraz mniej i tendencja będzie spadkowa, bo każdy chce teraz kawunie ze Starbaksa spijać w przerwie od nikomu niepotrzebnej roboty przed komputerem.

 

Jeśli będziesz dobry w tym co robisz, to klienci będą prosić żebyś wykonał im jakieś usługi a nie muszę chyba pisać na co to się przekłada.

Nie bój się łatki ,,budowlańca bez wykształcenia”- dzisiaj każdy jełop może skończyć studia ale już płytek nie położy, tak samo jak nie zamontuje instalacji elektrycznej w domu. Do tego potrzeba trochę umiejętności.

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jeszcze ćwiczyłem daygame to szybko zrozumiałem że mamy nadto psychologów, co trzecia to studentka psychologii bo:

- chciała poznać siebie

- chciała naprawić siebie lub kogoś z rodziny

- nie miała pomysłu na życie a to lajtowy kierunek i można lać wodę

 

Psycholodzy są potrzebni ale jak wszędzie ogromna ilość to studnia bez dna, jak się pogada to bez ogródek wychodzi o co im chodzi, przyjdziesz z jednym problemem a wyjdziesz z wagonem problemów, bo trzeba utrzymać biuro, rodzinke itd.

Jak interesuje kogoś psychologia to polecam poczytać Jordana Peteresona, Zimbardo i podobnych.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, że warto!

Do tego jeszcze dodatkowo dietetykę kliniczną i weterynarię ze specjalizacją - koty i masz komplet!

Nieprzebrane rzesze jeBniętych Julek, otyłe alternatyFFki, samotne maDki p0lki, nawiedzone ezoteryczki itp

Kasa sama płynie niekończącym się strumieniem.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Jan III Wspaniały napisał:

Jeśli będziesz dobry w tym co robisz, to klienci będą prosić żebyś wykonał im jakieś usługi a nie muszę chyba pisać na co to się przekłada.

 

Tak samo działa to w przypadku dobrego fachowca jak i dobrego psychologa. 

 

40 minut temu, Jan III Wspaniały napisał:

dzisiaj każdy jełop może skończyć studia ale już płytek nie położy, tak samo jak nie zamontuje instalacji elektrycznej w domu. Do tego potrzeba trochę umiejętności.

Trochę generalizowanie. Do skończenia studiów to może i tak (chociaż nie każdych), ale dobry psycholog też musi mieć umiejętności, żeby był skuteczny i miał klientów. Czy tak będzie zawsze? Weź pod uwagę, że ludzie dziś są niecierpliwi. Żeby skończyć studia trzeba pięć lat czasu. Jak ludzie zobaczą, że lepiej się wiedzie fachowcom, to będą chcieli uderzać w te rejony i zrezygnują ze studiów, co sprawi, że pojawi się masa "fachowców". A dziś ludzie są niecierpliwi. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że praca przyszłościowa, jednak trudna, wymagająca, kontakt z ludźmi. Aktualnie ciesząca się złą reputacją (tzw. psycholoszki, osoby nie mające pojęcie co robią) Jak każdy zawód jeśli będziesz dobry to zarobisz i będziesz miał szacunek. Jeśli chcesz pomagać innym, czujesz to, interesujesz się tym to idź!! Potrzeba nam ludzi z pasją! dobrych, zaangażowanych w to co robią. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, spacemarine napisał:

Jak jeszcze ćwiczyłem daygame to szybko zrozumiałem że mamy nadto psychologów, co trzecia to studentka psychologii bo:

- chciała poznać siebie

- chciała naprawić siebie lub kogoś z rodziny

- nie miała pomysłu na życie a to lajtowy kierunek i można lać wodę

 

Psycholodzy są potrzebni ale jak wszędzie ogromna ilość to studnia bez dna, jak się pogada to bez ogródek wychodzi o co im chodzi, przyjdziesz z jednym problemem a wyjdziesz z wagonem problemów, bo trzeba utrzymać biuro, rodzinke itd.

Jak interesuje kogoś psychologia to polecam poczytać Jordana Peteresona, Zimbardo i podobnych.

 

Ja, jak byłem młodszy, czytałem trochę Ericha Fromma i jedną książkę Freuda (tę o tłumaczeniu snów), ale generalnie pamiętam z nich piąte, przez dziesiąte... Potem, w roku 2006, poszedłem, bo byłem skierowany/polecony na kurs zawodowy i około zawodowy. Były tam zajęcia z "psychologami". Generalnie wrażenia trochę śmieszne, trochę straszne, ale na pewno bym im za nic nie zapłacił, bo mam lepszą rozrywkę. Generalnie uderzyły mnie trzy rzeczy: "Macie problem, narysujcie sobie drzewko szczęścia", "tutaj jesteśmy na ty, poza zajęciami na pan/pani" oraz porada na reakcję na agresję (jak ktoś na ciebie leci z piąchami): "czy możesz tego nie robić, mnie to rani". Tzn, jak ktoś cię atakuje, to masz mu mówić, co czujesz... Jeszcze była taka babka (nie wiem kim ona w sumie była z wykształcenia, czy była tym psychologiem, czy nie), prowadziła coś, w rodzaju przysposobienia do życia w rodzinie. Wypaliła, podczas jednego z "seansów", że jest rzeczą normalną dla 3-latka, że się już onanizuje:( Tak tak, już wtedy: AD. 2006, wkraczało już lewackie pranie mózgów. Ale żeby być uczciwym, muszę przyznać, że wyniosłem stamtąd znajomości takich pojęć, jak "asertywność" i "wampir energetyczny"..

 Aaa zapomniałem, wcześniej miałem okazję być u psychologa, w charakterze pacjenta. Gościu otyły, wyglądający dosłownie, jak Napoleon z "Folwarku Zwierzęcego", w wersji kreskówkowej, podczas jednego z (chyba trzech w sumie) seansów, się pyta mnie (wtedy niespełna 21-letniego):

 

"Czy ma pan dziewczynę",

 

Ja: "Nie". On: "Dlaczego nie".

 

Ja: "Bo na razie nie interesuję się dziewczynami."

 

On: "Buehehehe. Panie, co pan?!"....

 

Czyli pewnie sami przyznacie, że po takich doświadczeniach, pozytywnego stosunku do tej grupy, nazwijmy to "zawodowej", raczej mało kto umiałby mieć...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Edelgeist napisał:

po takich doświadczeniach, pozytywnego stosunku do tej grupy, nazwijmy to "zawodowej", raczej mało kto umiałby mieć...

Myślę, że nie można generalizować. Są dobrzy fachowcy, dobrzy lekarze, prawnicy, stolarze, policjanci, mechanicy i są kiepscy. Myślę, że najgorsze, co można zrobić to generalizacja. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Jan III Wspaniały napisał:

dzisiaj każdy jełop może skończyć studia ale już płytek nie położy, tak samo jak nie zamontuje instalacji elektrycznej w domu. Do tego potrzeba trochę umiejętności.

 

O ile uważasz, że do wykonania instalacji elektrycznej trzeba "TROCHĘ" umiejętności to... bardzo mocno rozmijasz się z prawdą.

 

To jak powiedzieć, że do prowadzenia samochodu wystarczy "TROCHĘ" umiejętności. Umiesz przeparkować auto osobowe na parkingu i jesteś pewien, że poradzisz sobie z zestawem ciągnik+naczepa. Umiesz zamontować wtyczkę na kablu i na tej podstawie oceniasz, że zrobisz instalację elektryczną.

 

18 godzin temu, Perun napisał:

Od pewnego czasu rozważam rozpoczęcie studiów psychologicznych.

@Perun Czegokolwiek nie chciałbyś robić w życiu rób to Z PASJĄ. To jedyna, rozsądna, droga. Nie kieruj się ekonomicznym podejściem "bo to się opłaca".

Wydaje mi się, że próbujesz iść torem, gdzie coś ŁATWO osiągniesz i DUŻO zarobisz. A ŁATWO i DUŻO oznacza tyle, że będzie ŁATWO o ile tym się naprawdę interesujesz i DUŻO osiągniesz, jeśli będziesz w tym naprawdę DOBRY.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, ciekawyswiata napisał:

Myślę, że nie można generalizować. Są dobrzy fachowcy, dobrzy lekarze, prawnicy, stolarze, policjanci, mechanicy i są kiepscy. Myślę, że najgorsze, co można zrobić to generalizacja. 

 

 Ale krótka piłka... Czy psychologowi jest na rękę, żebyś szybko rozwiązał problem, czy to, żebyś odwiedzał go przez kilka lat? A co do generalizacji, to może zacytuję właśnie pierwszą panią psycholog z 2006, z wyżej wspomnianego przeze mnie kursu. Kobiecina głupia, jak stare drzwi, oczekująca od 20-latków, że będą się bawić w berka (dosłownie), ale raz powiedziała coś, w sumie mało odkrywczego, ale raczej trafnego: "Kiedy jedna osoba ci mówi, że jesteś osłem, w ogóle się tym nie przejmuj, kiedy mówią ci to dwie osoby, przejrzyj się w lustrze, a kiedy mówią ci to trzy osoby, kup sobie siodło". Przenosząc to na nasz grunt, jedno albo dwa negatywne doświadczenia na tle pięciu pozytywnych to bym zrozumiał. Ale trzy, cztery, pięć "strzałów" i wszystkie negatywne. Coś musi być na rzeczy. Poza tym, można ich posłuchać w mediach, jakie pociskają banialuki. Można przytoczyć nieświętej pamięci Samsona, który mówił w telewizji, że "dzieci mają tendencję do zmyślania, że ktoś je napastuje". Kiedyś w radiu (tak, było to tok fm) słyszałem, w jednej audycji, jak "psycholodzy" radzili kobietom, żeby rozładowywali agresję na swoich partnerach, bo to ma pozytywny wpływ na ich zdrowie.

Edytowane przez Edelgeist
pytajnik w drugim zdaniu
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Edelgeist napisał:

Czy psychologowi jest na rękę, żebyś szybko rozwiązał problem, czy to, żebyś odwiedzał go przez kilka lat.

Myśląc po chłopsku to masz rację. Lepiej, żeby klient chodził parę razy niż raz. A w dłuższej perspektywie czasu szybkie rozwiązanie problemu (o ile jest to możliwe) może sprawić szybkie polecenie klienta innym osobom i dobrą opinię. 

 

6 minut temu, Edelgeist napisał:

Przenosząc to na nasz grunt, jedno albo dwa negatywne doświadczenia na tle pięciu pozytywnych to bym zrozumiał. Ale trzy, cztery, pięć "strzałów" i wszystkie negatywne. Coś musi być na rzeczy.

To Twoje doświadczenie. Ja nie mam doświadczeń akurat z psychologami, ale nawet jeżeli masz takie doświadczenia, to nie znaczy, że nie ma dobrych psychologów, do których klienci biją drzwiami i oknami :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej jakbyś doświadczył zaburzeń natury psychicznej (depresja, zaburzenia lękowe) , uzależnień, zaburzeń natury seksualnej. Wtedy studia, kurs na certyfikowanego psychoterapeutę po papierek a w pracy i tak będziesz korzystał z własnych doświadczeń.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Edelgeist napisał:

 

 Ale krótka piłka... Czy psychologowi jest na rękę, żebyś szybko rozwiązał problem, czy to, żebyś odwiedzał go przez kilka lat. A co do generalizacji, to może zacytuję właśnie pierwszą panią psycholog z 2006, z wyżej wspomnianego przeze mnie kursu. Kobiecina głupia, jak stare drzwi, oczekująca od 20-latków, że będą się bawić w berka (dosłownie), ale raz powiedziała coś, w sumie mało odkrywczego, ale raczej trafnego: "Kiedy jedna osoba ci mówi, że jesteś osłem, w ogóle się tym nie przejmuj, kiedy mówią ci to dwie osoby, przejrzyj się w lustrze, a kiedy mówią ci to trzy osoby, kup sobie siodło".

 

A kiedy 90 osób mówi, że osły roznoszą tyfus, i najelpiej to niech idą pod prysznic i nie wracają, to idź weź ten prysznic z bąbelkami i nie pyskuj.

 

Studia z przewagą ideologii to nic praktycznego, to taki sam mechanizm jak wyświęcenie na kapłana bieżącej mody.

 

Dostajesz kwit, że jak powiesz że 3-latki się masturbują, to musi być prawda objawiona, tak głosi namaszczający absolwenta bożek.

 

Już w socjologii masz więcej konkretnych metod, choć nawet ekonomia jest w znacznym stopniu ideologizowana.

 

Zrozumiałe, że są nauki obiektywne (matematyka) i subiektywne(sztuka). Problem w tym, że często nauki subiektywne i ideologiczne, jak psychologia, udają obiektywne.

 

Poszukajcie sobie badań weryfikacji - w niektórych latach nawet 90% "badań" z psychologii nie spełnia podstawowych kryteriów naukowości.

Są także badania efektywności metod w terapii - nie ma istotnych różnic, wszystko zależy od relacji terapeuta-pacjent. Dlatego równie dobrze mógłby to być kapłan, szaman, czy jogin - i tak by mogło działać.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.