Skocz do zawartości

Żarty podszyte prawdą lub niekoniecznie 2.0


Brzytwa

Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 26.04.2016 at 11:00, red napisał:

 

Nie rozumiem co mu Japończyk zawinił, nawet w krajach gdzie była segregacja rasowa, Azjatów zaliczano do tej samej kategorii co białego człowieka :P

 

kawał z gran tourino czy jakos tak%-)amerykański humor sytuacyjny.

typu jak sie nazywa czarnuch po ukończeniu wyższej uczelni?

czarnuch
 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś kumpela podesłała mi pewną historię opisaną w necie. To raczej będzie z serii odwrotnej, czyli prawda podszyta (czarnym) żartem. 

 

"Spotykałem się z pewną dziewczyną przez jakiś czas. Któregoś dnia korzystając ze wspólnego wolnego dnia poszliśmy na zakupy by spędzić miło dzień z dobrym jedzeniem i jakimś alkoholem. W markecie oprócz składników na danie, które chcieliśmy przygotować, dziewczyna wkładała do koszyka także inny towar, jakieś ciuchy, kosmetyki i zaopatrzenie do lodówki na jakieś 2 tygodnie. Myślałem, że korzystając z okazji, że jesteśmy w markecie samochodem robi sobie większe zakupy. Kiedy przy kasie prawie cały towar był już skasowany, dziewczyna powiedziała, że chciałaby jeszcze coś zobaczyć i zniknęła między regalami. Kasjerka skończyła kasować i rzuca kwotę 180 zł do zapłaty. I tu zonk. Ja mam w portfelu tylko 100 zł, a dziewczyny nie ma. Zapłaciłem w końcu kartą kredytową. Dziewczyna zjawiła się dopiero jak pakowałem zakupy do bagażnika. Myślałem, że odda mi choć cześć kasy ale głupio było mi się upomnieć, a sama nawet nie zapytała ile zapłaciłem. No ale ok. Pojechaliśmy do niej. Miły nastrój sprawił, że zapomniałem o pieniądzach. Przygotowywaliśmy obiad popijając winko, ogólnie atmosfera super. Kiedy poszedłem do ubikacji usłyszałem, że dzwoni telefon, a po chwili dziewczyna zdenerwowanym głosem powiedziała, że jej były facet właśnie jedzie odebrać resztę swoich rzeczy, które u niej zostawił i lepiej będzie jak mnie u niej nie zobaczy bo jest bardzo narwany i bywa agresywny. Niewiele myśląc ubrałem się i wyszedłem. Czekając w samochodzie dostałem SMS od niej, że oczekiwała ode mnie, że będę trochę bardziej męski i nie ucieknę jak tchórz i ona nie chce się umawiać dalej z takim cieniasem. Najgorsze jest to, że za jakiś czas dowiedziałem się, że moja "dziewczyna"w pamiętny dzień umówiła się z innym kolesiem, a przygotowywany obiad od początku miał być przeznaczony dla niego i kiedy jedzenie było już prawie gotowe, ona nie wiedząc co zrobić żebym nie zeżarł porcji jej "misiaczka"wymyśliła bajkę o nadjeżdżającym byłym facecie..."

 

Portal pewnie łatwo namierzycie, więc nie będę go tu linkował. Za to co smaczniejsze, wybrane kąski:

 

Od razu się przyznam: zdradziłem moją wspaniałą dziewczynę. Miałem 19 lat, byłem pijany i głupi. Zerwaliśmy. Zrozumiałem, że nie mogę bez niej żyć, więc błagałem, żeby do mnie wróciła. Po dwóch miesiącach zeszliśmy się, wybaczyła mi, ogólna sielanka. Byliśmy razem 2 lata, postanowiłem się oświadczyć. Zgodziła się i poleciała "powiedzieć przyjaciółkom". Nie było jej dwa dni, nie odbierała telefonów. Kiedy przyjechała, oznajmiła, że wreszcie się zemściła i też mnie zdradziła. Planowała to od kiedy się zeszliśmy, czekała aż się oświadczę, żeby bolało jeszcze bardziej.

 

Wyjechałem na 2 tygodniowe wczasy nad morzem razem z moimi przyjaciółmi i narzeczoną. Jako że ona, ku mojemu niezadowoleniu, postanowiła czekać z seksem do ślubu musieliśmy wynająć osobne pokoje. Przez kilka nocy z rzędu nie spałem za dobrze bo z pokoju kolegi dochodziły odgłosy sugerujące że świetnie się z kimś bawi. W końcu zrobiło mi się już niedobrze od słuchania tego, więc wyszedłem przewietrzyć się na otwarty korytarz. Po godzinie z jego pokoju wyszła w piżamie moja narzeczona.

 

Wczoraj wróciłem o 3-ciej w nocy z imprezy, kompletnie nawalony. Nie miałem pojęcia jak się dostałem do domu... Do czasu aż sąsiadka nie przyszła mnie okrzyczeć za to wydzwaniałem do niej domofonem po nocy i prosiłem o otworzenie drzwi - argumentując, że nie chcę budzić nikogo u siebie w domu, bo późno.

 

Dawno temu postanowiłam sobie, że dziewictwo stracę w noc poślubną (po ślubie kościelnym). Poznałam wspaniałego chłopaka, niestety nie był wierzący. Przekonałam go do swoich racji i we właściwym czasie zaczęliśmy nauki przedmałżeńskie. Chłopak tak się wkręcił w religię, że postanowił zostać księdzem.

 

Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka. Dotarliśmy pod scianę. Nasz instruktor (jako, że byliśmy przygotowani na wyprawę pod każdym względem) zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym - "żeby nam się ściana trochę położyła - będzie się lepiej wchodzić". Towarzystwo nie namyślało się długo i zaczęli "kłaść ściany"dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć jedna po drugiej i skończyło się na kompletnym uboju. Gdy grupa ocknęła się równo ze świtem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji - instruktora...

I tutaj następuje wersja GOPR-owców:

"Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu a tu jakiś facet na środku drogi idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną..."

 

Dzisiaj, moja dziewczyna wróciła z wakacji.Pod jej nieobecność opiekowałem się jej psami.Nawet zostawałem przez cały dzień, żeby nie były samotne.Po powrocie zerwała ze mną.Podobno decyzję podjęła już wcześniej,ale nie powiedziała mi tego,ponieważ nie miała nikogo,kto by się zaopiekował psami.

 

Powiedziałam dziś mojemu fryzjerowi żeby ściął mi włosy jakkolwiek, byle bym dobrze wyglądała. Usłyszałam jak pod nosem mówi: "to nierealne".

 

Wróciłam dziś z pracy trochę wcześniej. Po 15 minutach szukania klucza nareszcie go znalazłam i weszłam do domu. Na stole znalazłam kartkę, która dobitnie udowadnia, że blond włosy mojej córki nie są przypadkowe: "Mamo poszłam do koleżanki. Klucz zostawiłam pod wycieraczką.

 

Jesień, zbliża się zima. Chłopak zapytał mnie czy nie moglibyśmy zrobić sobie przerwy na czas zimy, bo nie chce mu się odprowadzać mnie do domu.

 

Nasza 14 letnia córka wymknęła się po kryjomu na nocną imprezę. Nakryłam ją kiedy wróciła całkiem zalana. Była tak pijana, że rozpłakała mi się z głową na ramieniu i przyznała się, że spotyka się z fajnym kolesiem, ale "ten ma tak małego kut*asa, że za każdym razem musi udawać orgazm".

 

Na imprezie integracyjnej podszedł do mnie kolega z pracy i wypalił "Zgubiłeś telefon, na szczęście rozpoznałem Twoją dziewczynę na tapecie"i wręczył mi komórkę. Niekompletnie ubrana dziewczyna to faktycznie moja ukochana, ale telefon nie należał do mnie.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Rnext promował(a) i przestał(a) promować ten temat
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.