Buttcher Posted May 22 Share Posted May 22 Witam Braci Samców, chciałbym się podzielić swoją historią i przy tym rozpocząć aktywny udział w działalności forum. Urodziłem się w biednej wielodzietnej rodzinie w 1998 roku. W wieku 5 lat miałem wypadek, który sprawił, że w życiu zrobiło mi się jeszcze bardziej pod górkę(utrata całego palca lewej ręki). Dzieciństwo przebiegało mi radośnie, byłem bardzo energicznym i żywiołowym dzieckiem, nie miałem żadnych problemów czy w szkole, czy w domu, do tego stopnia, że znęcałem się nad moim kolegą z klasy z czego dziś nie jestem dumny. Problemy zaczęły się, gdy poszedłem do gimnazjum, bałem się, że inni zobaczą mój defekt do tego stopnia, że jeszcze do końca technikum chodziłem zawsze ze schowaną reką( miałem już nieprzyjemne doświadczenia, gdy poznawałem inne dzieci na wycieczkach czy imprezach rodzinnych). Wtedy zacząłem się uzależniać od gier komputerowych i powoli odkrywałem pornografie. Podczas nauki w technikum byłem już totalnym ćpunem dopaminowym, spędzałem cały wolny czas przed komputerem, spałem z laptopem żeby po przebudzeniu móc od razu się zalogować, odchodziłem tylko po jedzenie i jadłem przed ekranem. Tu dodam jeszcze, że mój tata zmarł, gdy ja chodziłem jeszcze do podstawówki a pieniądze zawsze miałem z prac wakacyjnych i weekendowych. Pod koniec technikum odkryłem to forum i audycje Pana Marka. Zacząłem chłonąć wszystko jak gąbka i zainteresowałem się tematami pokrewnymi (no fap, zimne prysznice). Po szkole postanowiłem: nie ważne jak kurewsko ciężko będzie, zmienie się. Zacząłem od razu pracę na cały etat i łapałem się prac dorywczych, aby jak najwięcej pracować i walczyć ze słabościami. W wieku 23 lat kupiłem mieszkanie na kredyt, wyprowadziłem się i cały czas pracowałem, 7 dni w tygodniu, wszystkie święta. Z czasem praca przestała sprawiać taki ból a zaczęła cieszyć. Dzisiaj mam 25 lat, mam ładne mieszkanie( aktualnie kończę generalny remont), obiecałem sobie, że to właśnie dzisiaj zmieniam swoje życie. Pozbyłem się uzależnień, mieszkam sam i jestem niezależny. Dzieciństwo spędziłem zamknięty w pokoju a ostatnie lata w pracy i chciałbym zacząć wreszcie żyć. Mam nadzieję, że ten temat będzie dla mnie swoistym motywatorem do wzięcia życia w garść. Dziękuję, jeśli dotrwałeś do końca 12 14 Link to comment Share on other sites More sharing options...
RabarbaR Posted May 22 Share Posted May 22 Bycie najlepszą wersją siebie wymaga ciągłego korygowania przekonań oraz ulepszania i rozwijania swojej tożsamości. Step by step bro! Ja swoje 25 urodziny uczciłem świetną zabawą, okraszoną urwanym filmem na jednej z wielkomiejskich dyskotek. (Czyli moralniak level hard) Mam nadzieję, że nie o takie "odżycie" Tobie chodzi. Carpe diem. Każdy ma swój szlak... Powodzenia. 💪 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
WsiunzSuchej Posted May 22 Share Posted May 22 (edited) Co chcesz dokładnie osiągnąć ? Zadaj sobie to pytanie albo napisz tutaj jak już wiesz bo konkretów nie widzę. Jakieś cele sprecyzowane i kiedy chcesz je osiągnąć musisz sobie ustalić te dwa czynniki są niezbędne. Też nie ma co mieć ciśnienia że już że teraz że od dziś bądź cierpliwy bo się zawiedziesz i próbuj cały czas działaj, Bóg kocha ludzi którzy próbują. I ciesz się tym co już masz. Edited May 22 by WsiunzSuchej 2 2 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Druid Posted May 22 Share Posted May 22 13 minut temu, RabarbaR napisał: Bycie najlepszą wersją siebie wymaga ciągłego korygowania przekonań oraz ulepszania i rozwijania swojej tożsamości. ale tez trzeba nieraz sparzyć się, żeby czegoś się nauczyć. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Spokojnie Posted May 22 Share Posted May 22 47 minut temu, Buttcher napisał: Dzieciństwo spędziłem zamknięty w pokoju a ostatnie lata w pracy i chciałbym zacząć wreszcie żyć. Już sam fakt, że jesteś świadomy i masz jakiś pomysł i cel stawia Cię na lepszej pozycji niż większości Twoich rówieśników, brawo! Na forum znajdziesz wiele fajnych wątków odnośnie rozwoju osobistego, jeśli wzmocnisz się i poprawisz swoją pewność siebie, będzie Ci łatwiej żyć i osiągać kolejne cele. Nie zamykaj się na ludzi, bo można spotkać wielu wartościowych którzy wniosą wartość dodatnią do tego życia. Oczywiście trzeba być czujnym (ludzie z natury są egoistami). P.S. z tą pracą to bym wyhamował, chyba, że prowadzisz własny biznes, to na początku można się poświęcić. Pieniądze to nie wszystko, liczy się zdrowie, zdrowie psychiczne. Powodzenia i trzymam kciuki! 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tornado Posted May 22 Share Posted May 22 53 minuty temu, Buttcher napisał: Pozbyłem się uzależnień, mieszkam sam i jestem niezależny. Aha i już się kupy kleju....narozlewało. Mieszkanie samemu to pewnego rodzaju piwniczakowanie. Inzolowanie się od społeczeństwa. Gdybym się jednak mylił? To jaki jest powód dołączenia do tej społeczności???(retoryczne) CZY to nie jest przypadkiem brak własnego stada/klanu grupy środowiskowej. Na początek polecam WERYFIKACJĘ znaczenia bycia nie zależnym. Jest to pewna iluzja, która szybko przemianie. Po drodze włączą się jeszcze różne UKRYTE PODPROGRAMY: zazdrość, pragnienie, bliskość itd. CONSTANS jest tylko w zapisie matematycznym. 3 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Druid Posted May 22 Share Posted May 22 2 minuty temu, Spokojnie napisał: Już sam fakt, że jesteś świadomy i masz jakiś pomysł i cel stawia Cię na lepszej pozycji niż większości Twoich rówieśników, brawo! Ja niestety obudziłem się po 30 Pobudka była bardzo brutalna, zderzenie z brutalną rzeczywistością. Link to comment Share on other sites More sharing options...
RabarbaR Posted May 22 Share Posted May 22 1 minutę temu, Druid napisał: ale tez trzeba nieraz sparzyć się, żeby czegoś się nauczyć. Oczywiście. Nie ma skróconych dróg. Jak rymował onegdaj pewien Leszek ze stolycy. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Druid Posted May 22 Share Posted May 22 1 minutę temu, RabarbaR napisał: Oczywiście. Także im wcześniej pozyskasz taką wiedzę to tym lepiej dla ciebie. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Atanda Posted May 22 Share Posted May 22 Gratuluję zmian. Z tą pracą nie przesadzaj. Żyj i dbaj o relacje z ludźmi 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tornado Posted May 22 Share Posted May 22 8 minut temu, RabarbaR napisał: Nie ma skróconych dróg. No nie do końca. Przy linearnym/postępowym badaniu funkcji wynika jasno: NA SKRÓTY DA SIĘ PRZEJŚĆ TYLKO RAZ.....potem skrót staję się zoptymalizowaną drogą. 2 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
RabarbaR Posted May 22 Share Posted May 22 (edited) 16 minut temu, Druid napisał: Także im wcześniej pozyskasz taką wiedzę to tym lepiej dla ciebie. Wiedzę że używki i ogólnie rzecz biorąc sztuczne tuszowanie świadomości ,to rozwiązanie na dłuższą metę uwsteczniające. Owszem. Im wcześniej tym lepiej. 👍 @Tornado Zgadza się Panie enigmatyczny. O optymalizację naszych możliwości poznawczych tu się rozchodzi. Najpiękniejsza dla mnie . Jest właśnie ta niepowtarzalność i unikatowość każdego istnienia we wszechświecie. 🙃 Edited May 22 by RabarbaR 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Buttcher Posted May 22 Author Share Posted May 22 (edited) 27 minut temu, Tornado napisał: Aha i już się kupy kleju....narozlewało. Mieszkanie samemu to pewnego rodzaju piwniczakowanie. Inzolowanie się od społeczeństwa. Gdybym się jednak mylił? To jaki jest powód dołączenia do tej społeczności???(retoryczne) Prawda. Odizolowałem się od wszystkich, których znałem włączając w to rodzine. Mój cel to właśnie znalezć miejsce, w którym będę czuł się dobrze, zacząć poznawać dziewczyny, wyjść do ludzi po prostu. Od zawsze się odcinałem od innych i teraz staram się zmienić swoje nastawienie. Jeśli chodzi o pracę to typowo ciężka praca fizyczna, z której lepiej już zrezygnować albo ograniczyć i właśnie tak robię. Edited May 22 by Buttcher 1 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
zuckerfrei Posted May 23 Share Posted May 23 But Quo Vadis? Link to comment Share on other sites More sharing options...
RedChurchill Posted May 23 Share Posted May 23 Ciesz się życiem i spokojną chwilą, którą osiągnąłeś 👍. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anabol Posted May 23 Share Posted May 23 Jak planujesz "wyjść do ludzi"? Zdajesz sobie sprawę, że wkładając tyle wysiłku i będąc tak wartościowym człowiekiem po walce z perturbacjami z lat dziecięcych i nastoletnich, będzie zgrzyt z beztroskimi i żyjącymi chwilą ludźmi (szczególnie, że taki hard grind jaki miałeś zamknął Cię "w piwnicy")? Tak generalnie piszę, atrakcyjni (na różne sposoby) od urodzenia mają po prostu inny sposób bycia (lekki, głupkowaty), nie zmatchujesz. Ja np. potrafię dobrze udawać, ale w istocie nie czuję się komfortowo, nie chcę i nie przebywam generalnie między ludźmi - kiedy należy to zrobić, bo wymaga tego praca, czy inne czerpanie korzyści, to tak... Ale wewnątrz się duszę. Wyjście na kluby na przykład u mnie to jest bardziej oglądanie kabaretu, z sukcesami podrywam tam kobiety, ale bardziej robiąc sobie z tego bekę rozumiejąc mechanizmy i świadomie nimi sterując, aniżeli żeby na serio czerpać z tego fun. Dlatego proszę uściślij "wyjście do ludzi", bo tak standardowo postrzega się to jako ruszenie w stronę imprez. Masz jakieś lepsze pomysły? Pytam, bo może sam bym skorzystał. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Druid Posted May 23 Share Posted May 23 15 godzin temu, RabarbaR napisał: sztuczne tuszowanie świadomości ,to rozwiązanie na dłuższą metę uwsteczniające. Prędzej czy później tuszowanie faktów może tobie wyjść na złe, prawda niestety czasem boli, ale jednak wyzwala. Link to comment Share on other sites More sharing options...
OGÓR Posted May 23 Share Posted May 23 (edited) 17 hours ago, Buttcher said: Dzisiaj mam 25 lat, mam ładne mieszkanie( aktualnie kończę generalny remont), obiecałem sobie, że to właśnie dzisiaj zmieniam swoje życie. Pozbyłem się uzależnień, mieszkam sam i jestem niezależny. Dzieciństwo spędziłem zamknięty w pokoju a ostatnie lata w pracy i chciałbym zacząć wreszcie żyć. Mam nadzieję, że ten temat będzie dla mnie swoistym motywatorem do wzięcia życia w garść. I ja Ci GRAULUJE i ZADROSZCZE (bo swojego czasu nie cofne). Wiekszosc z nas tutaj miala spore spier.... nie zyciowe. A ty masz czysta karte ! Zadroszcze mocno, zero stresu, zero problemow spokojne zycie - I to w wieku 25 lat ! U mnie to dopiero byl poczatek drogi przez meke ! (zaczelo sie to niepotrzebnym slubem...). Edited May 23 by OGÓR 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Redbad Posted May 23 Share Posted May 23 Przed Tobą dżungla, nikt tak naprawdę nie doceni tego co osiągnąłeś, w zasadzie mało to kogo zainteresuje, dobrze że sam masz z tego satysfakcję, bo to ważna baza we własnej samoświadomosci. Powodzenia. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Buttcher Posted May 23 Author Share Posted May 23 5 godzin temu, Anabol napisał: Dlatego proszę uściślij "wyjście do ludzi", bo tak standardowo postrzega się to jako ruszenie w stronę imprez. Tak. Właśnie takie rozwiązanie miałem na myśli. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anabol Posted May 23 Share Posted May 23 To muszę Cię rozczarować, ale to dobrze napisał kolega wyżej - przed Tobą dżungla. Nikogo nie obchodzi to kim jesteś szczególnie w zwierzyńcu jakim jest nocne życie w mieście. Tu wygrywają pozory, powierzchowność, gadzi musk. Kobiece serduszko w tym środowisku bije szybciej na styk z głośnym, roześmianym Alvaro w rozpiętej koszuli Gucci;). Czy naprawdę chcesz dążyć w tym kierunku? Warto chwilę poudawać, żeby załapać na czym polegają mechanizmy, ale generalnie ludzi inteligentnych raczej brzydzi taki sposób bycia i towarzystwo, szkoda się uwsteczniać. Szkoda też Twojego rozczarowania tym jak to wygląda w realu, szczególnie że wydajesz się być naprawdę wartościowym gościem (a.k.a. zderzenie z rzeczywistością może być bolesne). Raczej pomyślałbym o jakiś aktywnościach w których rozwiniesz się Ty dodatkowo, a także jest tam szansa znalezienia ambitnej samiczki z olejem w głowie. Kursy językowe/wyjazdy w grupach, zajęcia muzyczne/taneczne, czy co tam ludzie robią (nie będę się wymądrzał bo nie wiem). 2 Link to comment Share on other sites More sharing options...
wielebny93 Posted May 23 Share Posted May 23 Ja wychodzę z założenia, że wszystkiego trzeba liznąć (nawet te pijane samice w nocnych klubach). Tak, jak ktoś wyżej napisał, masz ułożone pod kopułą. Liźnij wszystkiego, sam ocenisz, która droga jest dla Ciebie odpowiednia, wierzę, że wybierzesz właściwą. Masz 25 lat, możesz nie pić i przyprowadzać na chatę dupeczki z klubów, poużywać sobie, ale nie bierz takiej pod uwagę, jako materiał do LTR. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
piti Posted May 24 Share Posted May 24 14 godzin temu, Buttcher napisał: Tak. Właśnie takie rozwiązanie miałem na myśli. Ze swojego doświadczenia powiem, że uwielbiałem wychodzić na balety. Piątek, sobota. Biforki na plaży z baletową ekipą. Czasami przez cały tydzień w pracy czekało się na upragniony weekend i chwilowym zapomnieniu o problemach. Spontaniczne akcje w krzakach, kiblach, na plaży z nieznajomymi kobietami tylko nakręcały spiralę. Z biegiem lat jednak dochodziłem do wniosku, że to wszystko jest bezwartościowe, sztuczne i tylko na chwilę. A rano zawsze pojawiał się kac i cały dzień w plecy. Teraz gdy ekipa leci na balet i wraca w soboty, czy w niedziele rano z imprezy, to ja ostatnio w tym czasie wstaję wypoczęty i jadę na siłownię, albo na mecz, bo gram jeszcze amatorsko w piłkę. Ta energia z rana gdy staję na przeciwko martwego ciągu, albo jest w drodze na boisko jest piękna! Ale tak jak wspomniał @wielebny93 sam musisz tego spróbować czy warto. To Twoje życie, sam wiesz najlepiej czego potrzebujesz! 2 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts