Skocz do zawartości

Diva chce się ze mną widywać?


Rekomendowane odpowiedzi

11 hours ago, JoeBlue said:

Dupa co zarabiała dupą, gdy przyjdzie kryzys finansowy, przypomni sobie jak w miarę łatwy sposób złapać parę złotych i użyje go.

 

Też mi się tak wydaje, i dziewczyny po fachu z garsoniery to potwierdzają ze swojego doświadczenia. A wziąłbym też pod uwagę i dodatkowy czynnik - co jeśli taka dziewczyna będzie miała w pracy okazję ugrać coś seksem. Na przykład możliwość awansu, za jeden czy dwa szybkie numerki. Przecież jej body count i tak jest już czterocyfrowy, jeden w tą czy we wtę, a misio i tak przecież spotykał się z nią w czasie gdy jeszcze pracowała, to taka chałturka przecież mu nie zrobi, nic nowego pod słońcem. I to jest przerażająco logiczne i rozsądne.

 

11 hours ago, Druid said:

Wejdź sobie na escort i zobacz sobie ile jest tych kobiet, które to robią za pieniądze, od groma. A wiadomo jak jest na rynku matrymonialnym dla mężczyzn.

Zobacz jak wygląda rynek matrymonialny, w szczególności na prowincji.

 

A jak będą same borderki to bierz borderkę? No nie. Jak nie ma odpowiedniej kobiety, to albo zostajesz sam, albo przeprowadzasz się, albo szukasz panny na odległość i bierzesz ją do siebie. I sytuacja na rynku świń jest jaka jest, ale nie przesadzajmy że z w miarę sensownych kobiet to już tylko prostytutki zostały, no prośba, to już zakrawa na paranoję.

 

Quote

 

Przyjrzałem się dziewczynom ich oczom o których wiem, ze dobrze się wykutasiły w przeszłości i mają teraz faceta na stałe i się kutaszą nadal.

Niestety oczy są zwierciadłem duszy i muszę mu przyznać rację, każda ma spojrzenie 1000 knag.

 

 

Potwierdzam. Kiedyś myślałem że to mit, ale życie zweryfikowało. Przykładem będzie właśnie ta diva o której wspominałem, po pół roku w branży jej oczy były już inne, coś w nich zgasło. Pamiętam też mój udział w pewnych warsztatach tanecznych, dziewczyny do pary były brane losowo, ze zmianą co jakiś czas. Niektóre były fajne, inne zimne suczyska. Jako że czasu na wybór było niewiele, zastanawiałem się nad filtrem który pozwoli mi wybierać te fajne. Wiek, strój, ogólna uroda, nie było reguły. I w końcu ją znalazłem - spojrzenie. Żeby dostać do pary fajną, trzeba było odsiewać te ze szklistymi oczami. I dopiero po warsztatach uświadomiłem sobie - czizes fakin krajst, ja przecież przed chwilą empirycznie zweryfikowałem teorię spojrzania tysiąca knag ;)

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, tony86 napisał(a):

to albo zostajesz sam, albo przeprowadzasz się, albo szukasz panny na odległość i bierzesz ją do siebie. I sytuacja na rynku świń jest jaka jest, ale nie przesadzajmy że z w miarę sensownych kobiet

Racja, tylko tych sensownych kobiet, odpowiadających tobie z białymi flagami jest niestety mniejszość, trzeba też patrzeć na wschód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat po mału wyjaśniony.

 

Zatem czas na krotkie podsumowanie od Freda.

 

 

"

-Może jej sie podobam?

 

-Z choinki się urwałeś Grucha?

To dziwka.

Jej się podobają faceci ,których  drukują na banknotach NBP.

"

 

Cięcie .

😄

Edytowane przez RabarbaR
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.06.2023 o 16:11, JoeBlue napisał(a):

Swego czasu wygłaszałem taki tekst:

"Wiem, że kiedyś prawdopodobnie drogo za to zapłacę, ale dziś mam to w d*, chcę w to iść."

Polecam zastosować powyższą regułę nie w relacjach, a na giełdzie. Szybko nastąpi wyleczenie z głupot.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W relacjach też uczy, ale również nauczyło mnie, że nie ma sensu kogoś ratować choć widzi się, że gość wpieprza się w kanał, bo i tak nie posłucha.

Wtedy zresztą kobiety jeszcze nie miały mózgów zlasowanych przez media więc było odrobinę lepiej w porównaniu do dzisiaj.

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, update - sytuacja rozwinęła się, chyba nawet doszła do konkluzji. Dałem sobie chwilę na napisanie tego, ale uznałem, że społeczność forum zasługuje na aktualizację choćby ze względu na duży odzew.

 

 

Generalnie to przemyślałem kwestię związku z divą jako ogólnej koncepcji i uznałem, że moje stanowisko jest następujące:

1. Związek z aktywną divą odpada w 99% przypadków (a to nie jest ten 1%), ale przede wszystkim ze względów praktycznych, a nie etycznych czy hmm... oceniająco-podbijających samoocenę ("związek z divą to brak szacunku dla siebie i simpiarstwo, ja to bym się nigdy tak nie stoczył KROPKA").

2. Związkowi z byłą divą byłbym gotowy dać szansę, ale owa po odejściu z zawodu musiałaby po pierwsze ustabilizować się psychicznie po okresie gigantycznej atencji, pieniędzy i upominków od klientów oraz spowszednienia sfery seksualnej, a po drugie uzyskać stabilność finansową poza branżą.

 

 

 

Co się wydarzyło

W trakcie tygodnia sama napisała do mnie ze swojego "drugiego" numeru na mój "służbowy", pytając o wydarzenie sportowe w którym wkrótce biorę udział. W za długą konwersację się nie wdawałem, ale miałem już sformułowane w głowie w/w stanowisko i z mojej inicjatywy ustawiliśmy się na kawę ponieważ rozmówić chciałem się na żywo. W czwartek, bo tak się złożyło, że oboje jesteśmy niewierzący...  Ogólnie to doszedłem do wniosku, że na pewnym etapie udawanie kompatybilności zaczyna robić się coraz mniej prawdopodobne i ta kompatybilność może być autentyczna.

 

Ona zachowywała się bardzo naturalnie - ta charakterystyczna dla branży rezerwa i kalkulacja nigdy nie była u niej mocno widoczna, a teraz nie było tego zupełnie. Szczególnie z początku była bardzo sympatyczna, ale ogólnie atmosfera była dość smutna, ponura wręcz. Nie mając lepszego pomysłu powiedziałem wprost, że mi bardzo miło i że chciałbym, żebyśmy mogli spędzać więcej czasu (jedno i drugie uważam za prawdziwe), ale przez jej zajęcie nie mogę.

 

Padło z jej strony kilka racjonalnych uwag, z którymi w gruncie rzeczy sam się zgadzałem, m.in. że nie uprawia seksu z klientami i podała za przykład nasze spotkania, gdzie przez pół roku ani razu tego nie było. Albo że jest w trakcie studiów podyplomowych (o czym nie wiedziałem jak również ona o moich, ale to kolejna rzecz wspólna...) i że chce pracować w zwykłej pracy, a sexwork i te wyszywania jako dodatek. Trudno mi się też było nie zgodzić z tym, że wizyty były przyjemne dla obu stron i bez problemu odwzajemniłem komplement, że jest interesującą osobą. Nie planuje całkiem kończyć z branżą, bo lubi to zajęcie - co również uważam za autentyczne, niezależnie od kasy.  Jednak powiedziała w końcu, że jej przykro ale nie chce żebym robił coś wbrew sobie. Co istotne, w żadnym momencie nie próbowała mnie zachęcać czy obiecywać nie wiadomo czego, ani nie było filmowych manipulacji jak rozchylanie dekoltu itp.

 

Ja też nie stawiałem warunków w stylu: jak przestaniesz pracować to wtedy pogadamy, bo uważam, że to bardzo niezdrowe. Nie proponowałem, że ją wyciągnę z branży bo to jest osoba pracująca seksualnie z wyboru i dość zaradna, by wyjść samemu. Nie było też jakiejś głośnej konkluzji, życzenia sobie powodzenia ani choćby wyzwisk. Skończyło się na tym, że zapowiedziałem że lepiej będzie jeśli nie będę więcej przychodził na wizyty, po czym pożegnaliśmy się zwyczajnie i jakoś tak po cichu rozeszliśmy.

 

 

Czy mam doła?

Trochę, ale nie emocjonalnego, tylko takiego na skutek logicznej oceny sytuacji. Racjonalnie oceniłem kompatybilność, charakter, poglądy na życie, wspólny flow, to że mi się podobała i że ja byłem dla niej minimum nie-odrażający czy nie-niewidzialny i na skutek tego racjonalnym wnioskiem było przekonanie, że z kimś takim chciałbym być w związku. Do tego dochodzi trzeźwa ocena, że potencjalnych partnerek z takim flow nie znajduję raz na miesiąc, tylko to był pierwszy raz w życiu (raz miałem coś podobnego, ale z dużo niższą intensywnością) i drugiego równie dobre może nigdy nie być. Póki co jednak nie żałuję takiej decyzji.

 

Robię też rozróżnienie, bo dwukrotnie w życiu byłem zadurzony emocjonalnie i tym razem to nie było to. Myślę, że to dlatego nie pogrążyłem ani w trakcie wizyt, ani teraz. Wychodzi, że bariery które buduję pod kątem wizyt u div są jednak wystarczająco skuteczne, a przy realizowaniu w ten sposób potrzeb emocjonalnych - również konieczne.

 

Jakie finalnie miała intencje?

Nadal nie umiem stwierdzić z pewnością, ale powiedziałbym, że legitne. Dlatego trochę mi szkoda.

 

 

PS. Jeszcze więcej userów się zastanawiało po co do niej chodziłem, ale niech to zostanie moją tajemnicą :D Nie była to żadna forma seksu, przytulania, terapii ani masażu nuru, nie wychodziłem nawet z obitym tyłkiem. Ale usługa bez wątpienia była seksualna i net pozytywna dla mojego stanu emocjonalnego. Nie wiem, czy będę próbował ją realizować u kogoś innego, bo to nisza nawet na rynek krakowski.

 

A odpowiadając na bezpośrednie pytanie @RENGERS, to na zwykły seks do zwykłej divy czasem chodzę, ale po okresie zaspokojenia pierwszej ciekawości już rzadko - po prostu seks z divami okazał się dla mnie mało satysfakcjonujący. Na masażach nuru bywam częściej, dają trochę tego czego mi brakuje, ale zaczynają mi się zwyczajnie nudzić.

 

Edytowane przez Foxtrot
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postąpiłeś bardzo rozsądnie, ciąg myślenia logiczny, przyjemnie się to czyta.

 

5 hours ago, Foxtrot said:

Czy mam doła?

Trochę, ale nie emocjonalnego, tylko takiego na skutek logicznej oceny sytuacji. Racjonalnie oceniłem kompatybilność, charakter, poglądy na życie, wspólny flow, to że mi się podobała i że ja byłem dla niej minimum nie-odrażający czy nie-niewidzialny i na skutek tego racjonalnym wnioskiem było przekonanie, że z kimś takim chciałbym być w związku. Do tego dochodzi trzeźwa ocena, że potencjalnych partnerek z takim flow nie znajduję raz na miesiąc, tylko to był pierwszy raz w życiu (raz miałem coś podobnego, ale z dużo niższą intensywnością) i drugiego równie dobre może nigdy nie być. Póki co jednak nie żałuję takiej decyzji.

 

 

Jeszcze trochę i zauważysz że lubicie te same chipsy. Wydaje mi się że Twoja ocena w zakresie podobieństw jest conajmniej w pewnej mierze życzeniowa. To nie jest jakoś szczególnie istotny czy ktoś jest wierzący czy nie, że robi podyplomówkę et cetera. Przez pół roku spotkań zbliżyliście się do siebie, była wzajemna chemia, i wtedy umysł sam się podobieństw doszukuje. Miałem tak z każdą dziewczyną którą byłem zainteresowany i którą miałem okazję trochę lepiej poznać. Słuchamy tej samej muzyki - wow, niesamowite. A przecież bez znaczenia. 

 

Znamienne też, że mówisz o tych podobieństwach z takim romantycznym zacięciem - "kolejna rzecz wspólna...". Skąd ja to znam. Twierdzisz, że się nie zadurzyłeś, ale trochę jednak tak.

 

Ciekawe też, że z tego co mówisz, to ona w ogóle z tej pracy nie zamierza rezygnować, ani teraz, ani w jakiejś przyszłości. Bo to lubi. Dla mnie to jest dyskwalifikacja.

 

A takich "kompatybilnych" trochę jeszcze w życiu spotkasz, nie powinieneś robić sobie z niej w głowie jakiejś "jedynej", namiesza Ci to w głowie. Kwestia zbliżenia się do kogoś. 

 

Na koniec jeszcze jedna uwaga. Ogólnie będzie ona sprzeczna ze wszystkim co powiedziałem, ale gwoli uczciwości o tym wspomnę. Na garsonierze jest taka diva, nick bodaj ona23 czy coś takiego. Jest bardzo otwarta, przedstawia całą swoją historię, trochę też z nią pisałem swego czasu. Bardzo konkretna. Dziewczyna pracuje jako domina. Dorabiała sobie na studiach, potem tę pracę rzuciła i wróciła do normalnej, spotkała przyszłego męża. Po jakimś czasie uznała że jej praca jest dla niej zbyt stresująca i daje jej mało satysfakcji, skonsultowała to z mężem i ten zgodził się na jej powrót do branży. Jako domina, bez bezpośrednich kontaktów seksualnych. I dziewczyna dalej pracuje, i z tego co pisała związek ma udany.

 

Moim zdaniem, nie świadczy to dobrze o jej facecie, z powodów oczywistych. Warto dodać zresztą, że dziewczyna w swojej historii przyznała się do bardzo bogatej przeszłości seksualnej, z niezłymi odpałami. Nie jest to kierunek jaki bym Ci polecał, ale coś czuję że ten temat jeszcze będzie Cię gryźć. A jest to jakiś punkt odniesienia. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, tony86 napisał(a):

I dziewczyna dalej pracuje, i z tego co pisała związek ma udany.

 

Moim zdaniem, nie świadczy to dobrze o jej facecie, z powodów oczywistych.

U ludzi którzy obracają się w klimacie jest zupełnie inne myślenie. Tam wszystko jest w głowie i emocjach, to taki teatr gdzie aktorka ma wywołać u klienta określone emocje.

Ona oczywiście też te emocje i tą atencję chłonie, więc nie pozostaje to bez znaczenia, ale może dzieki tu chłop ma w domu potulną dziewczynę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.06.2023 o 18:20, tony86 napisał(a):

Moim zdaniem, nie świadczy to dobrze o jej facecie, z powodów oczywistych.

Trzeba było linka wrzucić, jednak dla autora wątku, jakby związał się z taką panną, ta chciałaby się zmienić, po stwierdzeniu, ze chce stałego związku, stabilizacji, wiadomo przez pierwsze lata haj hormonalny, potem mierzenie się z codziennym życiem, i w końcu może się odpalić, choć nie musi, że może by spróbowała wrócić do branży ? Miś co ty na to ? A tematem przewodnim będzie np. kredyt na mieszkanie niezapłacony, brak kasy na wakacje etc...

Także autorze wątku możesz przeżyć ciężki szok.

@Foxtrot

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 6/10/2023 at 1:01 PM, Foxtrot said:

w żadnym momencie nie próbowała mnie zachęcać czy obiecywać nie wiadomo czego

A wystarczyłaby jedna wizyta w klinice "odtwarzania błon", by próbować "udowodnić" że żaden klient nigdy jej nie miał.

Ale nie zagrała w żadne gierki.

Tym niemniej postawione warunki "kontynuacji pracy" i tak okazały się zaporowe - więc dziękuję, już mnie nie ma, do widzenia. Ona dokonała wyboru, Ty w rezultacie - też.

Wybór dokonany świadomie jest zawsze słuszny, bo jest przecież naszym wyborem - zwłaszcza gdy ktoś swoimi działaniami, nam ograniczył dostępne opcje do jednej.

Przeszłość. Przeszłości nie da się zmienić.

Przyszłość za to - dopiero nadejdzie. Uszy do góry!

 

PS: niszowy rynek usług zazwyczaj oznacza albo monopol, albo bliskie kontakty pomiędzy dostępnymi podwykonawcami. Nie szukaj na razie w swojej okolicy...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.