Skocz do zawartości

Podwójne nazwisko żony


Rekomendowane odpowiedzi

Co sądzicie o tych wszystkich paniach Szczukach-Spurkowych czy Kowalskich-Nowakowych? Dla mnie jedzie feminizmem z daleka. W Polsce wydaje się to być nagminne. Pomijam tutaj podwójne nazwiska, które czasami kobieta przejmuje po ojcu czy inne przypadki. Jednak dla mnie to jest oznaka braku szacunku dla mężczyzny. Tradycją było, że przyjmuje się nazwisko męża. Wiem, że w USA też to zauważają. Ja sam, w każdym razie, nie zgodziłbym się na taki układ. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A z jakiej racji ma przejąć nazwisko po mężu? Bo tradycja? Bo mamusia i babcia i prababcia tak robiły?

Bryczką też jeździły, to może z aut zrezygnować.

Jeśli to faceta boli to powinien popracować nad własną pewnością siebie.

 

Prawo pozwala na przyjęcie nazwiska, zrobienie dwuczłonowego, pozwala też mężowi wziąć nazwisko żony i taki przypadek mam wśród znajomych. 

 

Powodów może być mnóstwo, i dotyczy to obydwu stron choćby kilka z brzegu:

- nie podoba się nazwisko partnera (psikuta(s)), albo jest za długie i w połączeniu z długim imieniem robi problemy potem w dokumentach, na biletach lotniczych, na karcie platniczej itp.

- może mieć swoje nazwisko "znane", osoba publiczna, lokalny lekarz, czy prawnik

- może byc jedynaczką i chcieć zachować rodzinne nazwisko 

  • Like 2
  • Zdziwiony 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bzgqdn "popracować nad własną pewnością siebie". Piszesz jak kobieta. To właśnie pewność siebie powinna nakazać mężczyźnie uznanie jego nazwiska: jako głowy rodziny i tego, kto ma w domyśle być gotów oddać za nią życie. Przepiękne jest to odwracanie kota ogonem. Jak kobieta się wykłóca ze mną o takie sprawy, to dla mnie jest jasna rzecz, jak się związek z nią ma.

  • Like 9
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co komu w duszy gra, jednak fakty:

 

1. To duża wygoda gdy oboje rodziców i dziecko ma to samo nazwisko

2. Jeśli kobieta ma wyrobione nazwisko/markę to zmiana może oznaczać wymierne straty

3. Jeśli nazwisko żony jest bardziej "premium". Wałęsówny mąż zmienił nazwisko na Wałęsa, na imię ma Lech ;), niezła marka gdyby chciał iść w politykę. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjmowanie przez żonę nazwiska męża to m.in wyraz szacunku dla niego. I o ile nie jest to sytuacja numer:

 

6 minut temu, Piter_1982 napisał(a):

2. Jeśli kobieta ma wyrobione nazwisko/markę to zmiana może oznaczać wymierne straty

to damski upór w tej materii byłby dla mnie dosyć zastanawiający.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, I1ariusz napisał(a):

Co sądzicie o tych wszystkich paniach Szczukach-Spurkowych czy Kowalskich-Nowakowych?

 

W Pl dwuczłonowe nazwisko kojarzy się z zawodami z uznaniem społecznym typu lekarz, prawnik etc.* 

 

Tak na szybko widzę 2 opcje/ przyczyny przyjęcia dwuczłonowego nazwiska ( o ile taka kobieta nie wykonuje w/w profesji)

 

1. Jakaś dziwna chęć aspiracji, wyróżnienia się wśród psiapsi. Kojarzy mi się to trochę z "mama na pełen etat" albo zawód "house menager".

 

2. Pańcia wie, że prędzej niż później to j**ie i powróci do panieńskiego nazwiska.

 

 

* Dawno nie było nic o Mokebe więc jak przystało na redpilaka nie omieszkam wspomnieć, że w mojej okolicy jest P. Doktor hajtnięta z w/w i po ślubie przyjęła wyłącznie jego nazwisko. ;) 

 

 

39 minut temu, I1ariusz napisał(a):

. To właśnie pewność siebie powinna nakazać mężczyźnie uznanie jego nazwiska: jako głowy rodziny i tego, kto ma w domyśle być gotów oddać za nią życie.

 

Chyba sam sobie trochę odpowiedziałeś - ona wie, że jest z betą z braku laku i jego nazwisko jest jakby na doczepkę.

 

 

 

Tylko raz  w życiu spotkałem babkę, której uzasadnienie pozostania przy panieńskim nazwisku było w miarę przekonujące. Babka prowadziła DG, z tego co mówiła było by w ch**j biurokracji ze zmianą we wszystkich dokumentach, certyfikatach, CEIDG i innych rejestrach. Ślub w wieku do 40 bliżej niż dalej. Nie trzeba nadmieniać, że ów "szczEMśliwiec" to nie był chad 1,9m z własnym helikopterem, bo wedy jak wiadomo - "miłość wszystko zwyciEMRZy".🤣

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Obliteraror napisał(a):

Przyjmowanie przez żonę nazwiska męża to m.in wyraz szacunku dla niego. I o ile nie jest to sytuacja numer:

 

to damski upór w tej materii byłby dla mnie dosyć zastanawiający.

Myślałem przez chwilę że to @Libertyn pisze - nie wiem czemu mi się mylicie.

 

Przypadek nazwiska rodowego/szlacheckiego jestem w stanie zrozumieć.

 

Jednakże to kobieta przyjmuję nazwisko męża i matrylinearne małżeństwo nadal nawet w tych czasach nie jest opłacalne bo zazwyczaj kobieta posiada NIC.
 

 

Pablo Emilio Escobar Gaviria - w przypadku tego pana fajnie to brzmi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Dirty Dozen napisał(a):

Nadymany problem.

Gdy kobieta np. robi karierę naukową czy zawodową i jest znana pod panieńskim, to chyba naturalne, że może mieć dwuczłonowe nazwisko.

 

W takich sytuacjach często używa się panieńskiego nazwiska w nawiasie. Poza tym uznaję, że istnieją sytuacje, gdzie to jest sensowne. Śmiem jednak twierdzić, że widać to w przypadkach odrębnych i to dość często.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, I1ariusz napisał(a):

W takich sytuacjach często używa się panieńskiego nazwiska w nawiasie. Poza tym uznaję, że istnieją sytuacje, gdzie to jest sensowne. Śmiem jednak twierdzić, że widać to w przypadkach odrębnych i to dość często.

Ale to taki przypadek. 

Co innego gdy taka Rozenek -Majdan. Tutaj wiadomo uzasadnienie 2 ojcami jej dzieci. 

Gdy brzmi bardziej egzotycznie to panny od razu biorą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan i Pani, którzy biorą ślub wchodzą w nowe role społeczne. Zmienia się ich życie, zachowanie, priorytety. Od tego momentu stanowią rodzinę i wszystkie decyzje podejmują mając na uwadze dobro rodziny.

 

Tak jest (było) w teorii.

 

We współczesnej praktyce, Pani decyduje się na ślub, by mieć pewne przywileje; Imprezę weselną, hajs partnera i stabilizację do momentu znalezienia innej gałęzi. 

 

Po co ma zmieniać nazwisko, skoro istnieje 30% (a w Warszawie ponad 50) szans, że małżeństwo skończy się rozwodem?

 

Małżeństwo, jako kontrakt społeczny, który dla większości danej populacji oznaczał monogamiczny związek do śmierci, już nie istnieje. Tego modelu już nie ma. Czy chciałbym żyć w świecie, w którym przysięga małżeńska jest wiążąca? Tak. Niestety nie mam na to wpływu, bo zarówno my, jak i Panie pływamy w szambie współczesności.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Kiroviets said:

W Pl dwuczłonowe nazwisko kojarzy się z zawodami z uznaniem społecznym typu lekarz, prawnik etc.*

W Polsce nie ma w tej chwili (jak ostatnio sprawdzałem) możliwości wydania dyplomu doktorskiego na "nowe nazwisko". Czyli każda lekarka MUSI pozostawić sobie w papierach to, na co wystawili jej dyplom.

Taka mała paranoja prawna.

1 hour ago, Kiroviets said:

w mojej okolicy jest P. Doktor hajtnięta z w/w i po ślubie przyjęła wyłącznie jego nazwisko.

Spytaj ją o dyplom potwierdzający że jest lekarką, i ma uprawnienia do leczenia ludzi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, I1ariusz napisał(a):

Co sądzicie o tych wszystkich paniach Szczukach-Spurkowych czy Kowalskich-Nowakowych? Dla mnie jedzie feminizmem z daleka. W Polsce wydaje się to być nagminne. Pomijam tutaj podwójne nazwiska, które czasami kobieta przejmuje po ojcu czy inne przypadki. Jednak dla mnie to jest oznaka braku szacunku dla mężczyzny. Tradycją było, że przyjmuje się nazwisko męża. Wiem, że w USA też to zauważają. Ja sam, w każdym razie, nie zgodziłbym się na taki układ. 

To jest uposledzenie umysłowe xD 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Kespert napisał(a):

Spytaj ją o dyplom potwierdzający że jest lekarką, i ma uprawnienia do leczenia ludzi

Nie mam jak obecnie. ;) Nie mam możliwości również zweryfikowania tego a tym bardziej chęci. Niemniej jednak wiem do czego kleisz. ;) 

 

Natomiast ta babka, która ( w tamtym momencie, ponad 10l temu) w miarę sensownie to argumentowała działa (ła) w branży usług.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, GriTo napisał(a):

 

Hm, stronnicze stwierdzenie skrótowego członka forum...

Nie rozumiem co masz na myśli i nie wiem czy chcę...

 

 

Jeżeli ktoś potrzebuje walidacji w postaci "wzięła moje nazwisko po tatusiu", a bez tego czuje się, no właśnie jaki upokorzony? niedoceniony?, to jest to jego problem, a nie jego kobiety. 

Nasi rodzice, czy dziadkowie hajtali się w wieku ok 20 lat, wtedy wystarczyło dowód wymienić. Dziś śluby są czesto po 30, ktoś się posługuje swoim nazwiskiem przez pół życia, ma ma dowód, prawo jazdy, paszport, dyplom studiów, szereg umów z dostawcami prądu, gazu, netu itd i kij wie co jeszcze. To jest pare stówek o kilka dni w urzędach żeby to pozmieniać.

 

 

P.S. U mnie ślubna miała wolny wybór w temacie i wzięła moje nazwisko i wiem też, że po rozwodzie nie zamierza wracać do swojego. Ale j.w miala wtedy 19 lat, zmieniła tylko dowód.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Kespert napisał(a):

W Polsce nie ma w tej chwili (jak ostatnio sprawdzałem) możliwości wydania dyplomu doktorskiego na "nowe nazwisko". Czyli każda lekarka MUSI pozostawić sobie w papierach to, na co wystawili jej dyplom.

Taka mała paranoja prawna.

Spytaj ją o dyplom potwierdzający że jest lekarką, i ma uprawnienia do leczenia ludzi ;)

 

To nie jest paranoja prawna. Dostała w momencie jak miała tamto nazwisko. Jak zmieniła to załącza akt ślubu, czy zmiany nazwiska. Mam kolegę co zmieniał nazwisko w wakacje po maturze. Na studia po kilku latach składał razem z dyplomem, dokument z UC o zmianie nazwiska. To ma sens. Jeszcze brakuje, żeby każda absolwentka uczelni leciała po dyplom po zamążpójściu. A jak kończyła więcej jak jeden kierunek albo uczelnia przestała istnieć?

Edytowane przez Piter_1982
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak byłem z pierwszą dziewczyną to powoli pochłaniałem redpill. Tak się składa, że po okresie demo okazała się feministką. Na pytanie czemu jej matka nie przyjęła nazwiska po tacie powiedziała, że taty nazwisko było za trudne, jak chodziła ona do szkoły to miała problem z zapisaniem (4 znaki diakrytyczne). Po tym tłumaczeniu powiedziała jeszcze, że jest dumna z matki, że jest taką niezależną kobietą, powiedziała coś w stylu "Go Women". Ah te feministki i ten ich kosmpolityzm. Zapomniałem dodać, że na Dzień Flagi nad ich domem nie wisiała Polska flaga tylko Unii Europejskiej, pomysł mamusi XD

Edytowane przez Maciej45
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Maciej45 napisał(a):

, że taty nazwisko było za trudne, jak chodziła ona do szkoły to miała problem z zapisaniem (4 znaki diakrytyczne). Po tym tłumaczeniu powiedziała jeszcze, że jest dumna z matki, że jest taką niezależną kobietą, powiedziała coś w stylu "Go Women".

 

To jest autentyczny problem. Jak jesteś trochę za granicą i chcesz potem w Polsce użyć jakiegoś dokumentu, to musisz iść do sądu o jego uznanie, nie wystarczy tłumacz przysięgły. Chore, ale właśnie takie pierdoły potrafią utrudnić życie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwuczłonowe to pokazanie niezależności i stanie w rozkroku, no bo frajer musi mieć choć trochę poczucia że jest jego, ale dwuczłonowe wskazuje dla Pań że jednak to frajer że się na to zgodził. Pracowałem w wielu firmach  i z mojej obserwacji wiele dwuczłonowych to były krypto feministki które z czasem im stawały się starsze szybko przepoczwarzały. Z drugiej strony te co wzięły nazwisko i mam kilku znajomych w miaę dobrych związkach to zyją sobie spokojnie.

W skrócie to pokazuje czy się podporządkuje czy nie, to spory red flag w tych czasach bo zwiastuje problemy

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@spacemarine mam podobne spostrzeżenie. Jak widzę to podwójne nazwisko to mi się lapka czerwona świeci. Tam często jest z góry założone, że mąż ma być podległy. Nie wierzę w żadną tam równość w związku. Jeśli już ma być porządek, to facet powinien być głową rodziny i tyle. Co więcej to od diabła pochodzi.

17 minut temu, Chcni napisał(a):

A co powiedzieć o chłopie, który przejął nazwisko po żonie? Mam takiego znajomego i powodem tego jest na 99% jego kukoldztwo, bo odkąd pamiętam latał za nią jak piesek. 

Chodzi teraz po świecie i szuka swojej godności.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Dirty Dozen said:

Nadymany problem.

Gdy kobieta np. robi karierę naukową czy zawodową i jest znana pod panieńskim, to chyba naturalne, że może mieć dwuczłonowe nazwisko

Takich kobiet nie jest dużo, żeby do zamążpójścia miały już jakiś status I dorobek. Są takie przypadki, ale nie róbmy x tego tendencji, bo takiej nie ma. Nie każda kobieta jest z rodziny Kulczyków, ma karierę aktorską, naukową, czy lekarską. To jest mały procent od ogółu  Zazwyczaj status rośnie po zamążpójściu dziwnym trafem 😉

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.