Jump to content

Pomysł pani - studia w późnym wieku


Lupus

Recommended Posts

Bracia,

moja kobita oświadczyła mi, że za rok planuje iść na studia. Obecnie ma dobrą pracę ( oczywiście zawsze może być lepiej,ale nigdy nie musiałem się do niczego dokładać, każsy żyje za swoje, oszczędza itd), jakieś opcje awansu, regularne podwyżki.

Jakie było moje zaskoczenie, kiedy usłyszałem o chęci samorealizacji i zostania na starość psycholoszką. I zapaliła mi się czerwona lampka, a mianowicie : primo - koszty tego przedsięwzięcia to jakieś 60 tysięcy za same studia, a potem jeszcze płatne staże, brak zarobków i mozolne budowanie pozycji,.bazy klientów i to grubo po 40-ce

Secundo- zastanawiam się, po co to? Szukanie atencji? Próba odmłodzenia się? 

I trzecie kwestia...może zabrzm to śmiesznie, ale zastanawiam się, może wypowie się ktoś obeznany z tematami prawnymi. Mamy wspólnotę majątkową, czy mogę się nie zgodzić na taki wydatek? Zgodnie z prawem wydaje przecież równiej i moje pieniądze 

  • Thanks 1
  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

Dobre pytanie jaki tu jest Twój koszt? Jakie zyski? Może będziesz miał więcej czasu dla siebie jak ona będzie w weekendy studiować? 

 

W dłuższej perspektywie zawód psychologa praktykującego wydaje być stosunkowo intratny - zapotrzebowanie będzie. 

Link to comment
Share on other sites

Ku przestrodze.

Znam faceta który jest w tej samej sytuacji. 2 lata temu jego żona, też dobrze ustawiona w innej branży,  nagle odkryła zamiłowanie do psychologii.

Poszła na studia w weekendy, więc na niego spadła opieka nad dziećmi w tym czasie. Potem wyjścia że znajomymi, wspólną nauka do kolokwium, kolega z grupy organizuje ognisko itd. Pani cieszy się atencją, kumpel ma problem z zazdrością co mu noe pomaga, i ich małżeństwo pikuje aktualnie w dół. Dodatkowo naczytała się książek z psychologii i próbuje niektóre sztuczki stosować na nim.

 

Ona chce się rozwijać, podbić swoje SMV, zagrożenie dla ciebie jest takie, że jej SMV przeskoczy twoje. Będzie chciała to pójdzie, do kaloryfera nie przykujesz. To jest sygnał dla ciebie żeby też się za coś wziąć i się rozwijać. 

  • Like 7
  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

Nie sądzę aby to był dobry pomysł z twojej perspektywy. 

 

Poznałem sporo lasek studiujących psychologie w "normalnym" na ten etap wieku tj. 20-25 lat i powiedzmy, że już tam ciężko jest znaleźć normalne osobniki w porównaniu z innymi kierunkami. 

 

Jakby chciała iść na coś ambitnego np. medycynę czy nawet pielęgniarstwo, bo zawsze się tym interesowała to ok, ale psychologia to pchanie się w problemy bo poglądy na tych studiach w przypadku większości studentek (i domyślam się prowadzących) są mocno lewicowe i "progresywne". Pomijam już inne aspekty m.in. finansowe które wskazałeś w poście. 

 

  • Like 7
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Lupus napisał(a):

Szukanie atencji? Próba odmłodzenia się? 

Dokładnie , stare baby mają niskie libido , więc do życia im wystarczy sama atencja , lecz muszą dbać o wygląd aby móc skusić jakiegoś przegrywa.
 

12 minut temu, Lordziok napisał(a):

normalne osobniki w porównaniu z innymi kierunkami. 

69% studentek psychologii jest zaburzona, dalej ździwieni , że kosmici omijają ziemię szerokim łukiem :)

Edited by Griffith
  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Że jak? 60 tyś za studia psychologiczne? 🤣🤣 

W moim mieście na politechnice, 1 semestr studiów technicznych zaocznych kosztuje w granicach 3 tyś. Przeliczając, załóżmy 7 semestrów pełnej nauki (3,5 roku) to koszt ~24 tyś. 
Kto jej takiego wała chce sprzedać? 

  • Like 1
  • Haha 2
Link to comment
Share on other sites

4 hours ago, Lupus said:

Secundo- zastanawiam się, po co to? Szukanie atencji? Próba odmłodzenia się?

 

Wszystko na raz i pewnie jeszcze więcej.

 

Na decyzje w naszym życiu ma wpływ nasza podświadomość a to co się w niej dzieje to miks niezaspokojonych potrzeb psychicznych jak i biologicznych, marzeń, emocji, wyobrażeń i fantazji, lęków i strachów. W podświadomości to wszystko się ze sobą miesza i przenika do świadomego ja. My to odczuwamy jako przekonanie do zrobienia albo nie zrobiona czegoś (decyzja). 

 

Pasowałoby aby twoja kobieta sama poszła do psychologa w celu odkrycia źródła swojej decyzji, ściślej mówiąc - co ją do tego motywuje. Chyba że dobrze wie po co tam idzie, tylko nie chce powiedzieć bo jak ma ci powiedzieć, że potrzebuje atencji od innych samców?

 

Moim zdaniem jeśli w wieku średnim wyskakuje się z takim pomysłem z dupy, który nie ma umocowania w przeszłości to jest to przejaw tzw. zew cipy tudzież chuja, czyli przejaw psychicznej potrzeby otwarcia się na nowe znajomości, także o charakterze romantycznym. 

 

Co innego jeśli psychologia to było jej marzenie od młodości i sama przez te wszystkie lata amatorsko coś robiła w tym temacie. Ja tak ma z filozofią. Od lat coś tam robię po łebkach w tym temacie - przeczytam książkę, obejrzę wykład, słucham podcasty. Może kiedyś zapisze się na studia tak dla samej przyjemności nie wiążąc z tym żadnych korzyści finansowych. Piszę o tym bo chce wykazać różnice pomiędzy "zew cipy" a samorealizacja.

 

 

 

 

Edited by RealLife
  • Like 7
Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, BRK275 napisał(a):

Że jak? 60 tyś za studia psychologiczne? 🤣🤣 

W moim mieście na politechnice, 1 semestr studiów technicznych zaocznych kosztuje w granicach 3 tyś. Przeliczając, załóżmy 7 semestrów pełnej nauki (3,5 roku) to koszt ~24 tyś. 
Kto jej takiego wała chce sprzedać? 

Głównym kosztem nie są tu raczej studia, ale osobna szkoła psychoterapii. Te są różne, niektóre "lepsze", bardziej renomowane czy w niszowych nurtach, inne tańsze i z mniejszymi wymaganiami na wejście, ale "gorsze" i dające słabsze przygotowanie.  Co zabawne, nie trzeba jednak takiej szkoły kończyć by prowadzić praktykę. ❤️ nieuregulowanie zawodu. Dodatkowo rzeczywistość jest taka, że 90-95% pacjentów nie wybiera terapeuty pod kątem wykształcenia psychologicznego/terapeutycznego.

 

@Lupus W mojej ocenie argument o samorealizacji może akurat być autentyczny, tzn. ona dochodzi do wniosku, że ma jakąś potrzebę (patrz poniżej jaką) i stwierdziła, że bycie psychoterapeutką to optymalna metoda do jej realizacji. Spójrz na praktykę zawodu, ale od strony terapeuty - masz tych 4-20/25 klientów tygodniowo, masz 50-55min na wgląd w życie i problemy każdego z nich. To nie jest dużo, czasami się zdarzają powtarzalne elementy, ale co do zasady do każdego podchodzisz z empatią udawaną a nie autentyczną, patrząc na osobę przez pryzmat problemu - trochę jak na królika doświadczalnego. Ponieważ "okienko" jest nieduże, to starasz się zmaksymalizować swoje oddziaływanie i wpływ. Z czasem może to dawać dużą władzę nad klientem.

 

W optymistycznym wariancie żona może uznać za samorealizację "czynienie dobra" i "pomaganie" w takiej właśnie formie. W lekko pesymistycznej chce mieć wgląd w życia prywatne, dramy i problemy innych osób - takie oglądanie kilkunastu telenoweli naraz, gdzie można robić lekkie korekty w scenariuszach kolejnych odcinków. W skrajnie pesymistycznej zachciało jej się mieć niezdrowy wpływ na ludzi we wrażliwym stanie psychicznym, z potencjałem na uzależnienie ich od swojej "pomocy" - co istotne, ten wpływ nie byłby kontrolowany przez nikogo, w tym przez publiczny system opieki zdrowotnej. ❤️ nieuregulowanie zawodu.

 

Oczywiście każda z tych motywacji łączy się ze zwiększoną atencją, uznaniem i prestiżem w otoczeniu. A czym żona zajmuje się teraz? Bo na ile znam środowisko psychoterapeutów, to umiarkowanie popularne jest właśnie przebranżawianie się HRówek na psychoterapię właśnie w okolicach 40.

Link to comment
Share on other sites

Nie za bardzo rozumiem sens studiowania psychologii skoro cała literatura dostępna jest na wyciągnięcie ręki. Sam przez ostatnie 6 miesięcy przeczytałem:

- From religion to philosophy

- Philosofphy as the way of life

On Becoming Person

Personality Shaping

- Entropia, nowy światopogląd

- Diabelska Gwardia

- Prawo ludzkiej natury

 

 

 

 

 

 

  • Like 3
  • Thanks 1
  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

@Lupus a co to średniowiecze, żeby nie dać kobiecie studiować?

 

Jak chce to niech studiuje, każdy może się rozwijać, w każdym wieku.

 

Dobrze, że przejawia jakiekolwiek zainteresowania prócz ślęczenia przed TV czy w social mediach.

 

 

Podejdź do tego racjonalnie i niech ona podejdzie do tego racjonalnie.

 

Po pierwsze 60k za pięcioletnie studia to już wiem, że ona chce na SWPS.

 

Od razu mówię nie opłaca się, bo w stosunku do oferty edukacyjnej ceny mają kosmiczne, głównie dzięki dobrze prowadzonemu marketingowi.

 

W PL jest ponad 100 wydziałów oferujących studia psychologiczne, ale uwaga tylko 16 z nich ma akredytację PAN.

 

Więc tylko te powinny być w centrum zainteresowania.

 

SWPS ma 4 miejsce w rankingu jeśli chodzi o psychologię w PL jako najlepsza uczelnia niepubliczna, ale tutaj uwaga AEH w Warszawie ma miejsce 5, nie odbiega poziomem nauczania na dodatek oferuje studia 100% online.

 

Dodatkowo jest znacznie tańsze od SWPS bo oferuje rok za 7200, a nie za 12k.  Kadrę ma złożoną głównie z wykładowców, którzy pracują na UW, SWPS lub akademiach medycznych więc poziom kadry jest wysoki.

 

Dodatkowo w Wawie można zrobić najpierw licencjat, później magistra, ma to ten plus, że jak się Pani znudzi studiowanie po 3 latach to przynajmniej będzie miała dyplom licencjata, a nie kasę wywaloną w błoto.

 

No i z racji jej wieku, co sam zauważyłeś kwalifikacje powinna zdobywać szybciej, a z licencjatem może już robić podyplomówki, więc jeśli się nie znudzi to za 5 lat może być magistrem + mieć dwie podyplomówki np. z diagnostyki psychologicznej, interwencji kryzysowej itp.

 

Będzie miała łatwiejsze wejście na rynek pracy, jeśli myśli o tym poważnie.

 

 

Więc zredukuj Pani oczekiwania i pokieruj nią z modnej/ drogiej uczelni na uczelnię tańszą o tym samym poziomie. 

 

Kup jej na drogę lapka, słuchawki z mikrofonem (żeby nie mówiła, że jej nie wspierasz) i niech studiuje w trybie zaocznym online, będziesz miał wolne weekendy jak ona będzie siedzieć przed monitorem.

 

 

Jeśli jej się znudzi przed uzyskaniem tytułu zawodowego, to będziesz mógł jej do końca wszechświata wypominać słomiany zapał.

 

 

Gdybym miał obstawiać, to czuje się niedowartościowana, a psychologia jest modna i daje prestiż społeczny (można dyskutować czy słusznie czynie, ale tak jest). Nawet jeśli nie będzie pracowała w zawodzie to będzie psycholożką i ego podbudowane ;)

  • Like 10
  • Thanks 2
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Atanda napisał(a):

W dłuższej perspektywie zawód psychologa praktykującego wydaje być stosunkowo intratny - zapotrzebowanie będzie. 

Tak, pewnie można z tego dobrze żyć. Ale zaczynać od zera w wieku 45 lat?!

 

1 godzinę temu, BRK275 napisał(a):

Kto jej takiego wała chce sprzedać? 

Sprawdziłem, miesiąc 1200 zł, przynajmniej w tym roku 

 

48 minut temu, Foxtrot napisał(a):

Głównym kosztem nie są tu raczej studia, ale osobna szkoła psychoterapii.

Studia kosztują jak wyżej, potem są potrzebne jeszcze staże pod okiem patrona i za to też się płaci, oczywiście potem jeszcze za dalsze kształcenie

1 godzinę temu, RealLife napisał(a):

Co innego jeśli psychologia to było jej marzenie od młodości i sama przez te wszystkie lata amatorsko coś robiła w tym temacie. Ja tak ma z filozofią

Ona interesuje się tym od wielu lat ( już w liceum), ale wtedy zdecydowała się pójść, jak to określa na bardziej praktyczne studia. W domu dużo ksiazek o psychologii, brała/ bierze udział w jakiś warsztatach, wiem, że też na ochotnika organizuje coś u siebie w robocie, chociaż nie jest to związane z jej obowiązkami. Ale nie spodziewałem się , że będzie chciała koniecznie studiować i to jeszcze w tym wieku...nie podyplomowka, tylko zwykłe studia

48 minut temu, Foxtrot napisał(a):

. A czym żona zajmuje się teraz? Bo na ile znam środowisko psychoterapeutów, to umiarkowanie popularne jest właśnie przebranżawianie się HRówek na psychoterapię właśnie w okolicach 40.

Pracuje w korpo, ale nie ma nic wspólnego z HR poza tym, że kiedyś zarządzała zespołem.

 

A jak to wygląda od strony prawnej? Czy może ktoś wie, czy mogę coś zrobić? ( oczywiście poza rozwodem 😁)

Edited by Lupus
Link to comment
Share on other sites

5 hours ago, Lupus said:

zostania na starość psycholoszką

Na psychologię statystycznie najczęściej idą ludzie, którzy "mają jakiś problem" ze sobą. Uświadomiony lub nie.

Tutaj "problem" wydaje się oczywisty - wygasanie daty "przydatności do spożycia" samicy, ewidentnie nieuświadomione. Plus nie wiadomo co z tzw. "dzieciństwa".

5 hours ago, Lupus said:

koszty tego przedsięwzięcia to jakieś 60 tysięcy

Koszty zdalnego studiowania psychologii na akredytowanej uczelni, to (w zależności od podstawy i co się da przepisać z dyplomu) około 4-5 tysięcy za rok. Jeśli masz płacić więcej - sprawdź dokładnie, za co... zgaduję że za znaczek SWPS ;) na dyplomie.

Studia dzienne zamiast podyplomowych to pomyłka. Kto ma zapał i chce się uczyć, temu wystarczy podyplomówka - no i można kontynuować pracę.

Za klika lat klient i ustawodawca będzie miał w 4 literach, skąd pochodzi dyplom - byleby certyfikacja i papirologia się zgadzała. Nie warto.

5 hours ago, Lupus said:

płatne staże, brak zarobków i mozolne budowanie pozycji,.bazy klientów

Jak kiedyś już pisano w wątku o psychologii autorstwa bodajże Mosze Red, popyt na usługi dobrych psychologów jest, rośnie i będzie rósł. "Mozolne budowanie bazy" jest dla tych "małodobrych"...

Z praktycznego punktu, lepiej na początku podpiąć się pod istniejące "nazwisko" i markę, załatwić tą metodą staż jednocześnie budując swoje nazwisko i nabierając praktyki pod okiem doświadczonych ludzi.

5 hours ago, Lupus said:

czy mogę się nie zgodzić na taki wydatek?

Ty przemocowcu ekonomiczny!

Jeśli konto jest wspólne, ma do niego takie same prawo jak Ty - czyli może wyczyścić je do zera z tego, co na nim jest, i jakiekolwiek "zabezpieczenie" jest... nierealne. Trzeba było zacząć od rozdzielności majątkowej związek... jak ustanowisz ją teraz, to pewnie Pani i tak "wpisze" w umowę, że na studia pójdzie, bo sama na nie zarobiła w czasie trwania wspólnoty.

3 minutes ago, Lupus said:

zaczynać od zera w wieku 45 lat?!

To 20 lat do emerytury. Jeśli w aktualnym zawodzie wyczerpała możliwości rozwojowo-zarobkowe, to... lepiej teraz, niż za następne 5 lat.

4 minutes ago, Lupus said:

potem są potrzebne jeszcze staże pod okiem patrona i za to też się płaci

Niewolnictwo i łapanie frajerów. Staż jest wymagany, ale żeby za niego płacić?

Staż - idziesz do pierwszej lepszej szkoły, zatrudniasz się jako psycholog (szkoły mają takie braki, że po pierwszym roku przyjmą) i za normalną pensję psychologa pracujesz z zespołem - i to Tobie płacą. Mało, ale płacą. Dodatkowo jak są pod dużą presją, to dostosują godziny tak, by Pani pasowało.

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, mac napisał(a):

Pytanie podstawowe, czy macie dzieci? Jeżeli nie to ukrywasz już majątek i tworzysz strategię wyjścia z tematu. W końcu i na Ciebie trafiło, co?

Właśnie nie chciałem pisać o tym , że ta sytuacja może oznaczać to , właśnie TO i może warto by było się przygotować na TO

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, Kespert napisał(a):

Ty przemocowcu ekonomiczny!

Jeśli konto jest wspólne, ma do niego takie same prawo jak Ty - czyli może wyczyścić je do zera z tego, co na nim jest, i jakiekolwiek "zabezpieczenie" jest... nierealne. Trzeba było zacząć od rozdzielności majątkowej związek... jak ustanowisz ją teraz, to pewnie Pani i tak "wpisze" w umowę, że na studia pójdzie, bo sama na nie zarobiła w czasie trwania wspólnoty.

Nie mamy wspólnego konta, każdy ma swoje, ale mamy też wspólność majątkowa...wiem,że źle zrobiłem. Podszedłem do tego, trochę ambicjonalnie i nie zgodziłem się na rozdzielność na etapie ślubu. Poza tym...nie wiem, czy rozdzielność mnie uchroni przed ewentualnymi konsekwencjami finansowymi, jeśli dalej będziemy chcieli żyć razem...no, bo co? Zamknę lodówkę, jak poprosić, czy mógłbym ogarnąć zakupy, kiedy jej kolej? Albo pojadę sam na wakacje, jak mi powie, że chce jechać gdzieś, gdzie jest taniej? Bardziej chodzi mi o obniżenie naszego poziomu życiu w tym czasie niż o to, że ja stracę swoje pieniądze 

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, mac napisał(a):

Pytanie podstawowe, czy macie dzieci? Jeżeli nie to ukrywasz już majątek i tworzysz strategię wyjścia z tematu. W końcu i na Ciebie trafiło, co?

Ale wyjścia z tematu studiów żony?

Ja nie chcę rozstawać nią, raczej daleko mi do takich decyzji. Po prostu nie podoba mi się ten pomysł. Uważam, że to przepalanie czasu i pieniędzy 

Link to comment
Share on other sites

7 minut temu, Lupus napisał(a):

Studia kosztują jak wyżej, potem są potrzebne jeszcze staże pod okiem patrona i za to też się płaci, oczywiście potem jeszcze za dalsze kształcenie

 

Wiesz, psychoterapeutą może tytułować się nawet bez studiów - kwestia czy znajdzie klientów (moim zdaniem znalazłaby). W tym kraju jest wolność wykonywania zawodu i zawód psychoterapeuty nie został uregulowany ustawowo (jak np. psycholog, lekarz czy adwokat).

 

Jeśli chce być psychoterapeutą uznawanym przez ich środowisko, to w takim razie musicie jeszcze doliczyć szkołę psychoterapii. "Psychoterapeutą w trakcie szkolenia" legitnie będzie mogła się nazywać już po rozpoczęciu takiej szkoły, a "psychoterapeutą w trakcie certyfikacji" po rozpoczęciu III roku (nie trzeba go kończyć ;) ). Żeby dostać się na te 4-letnie szkółki trzeba mieć wykształcenie wyższe z określonych kierunków, m.in właśnie psychologii.

 

Przykładowa 4-letnia szkoła CBT (dodatkowa, to nie studia magisterskie!) uprawniająca do ubiegania się o certyfikat ich towarzystwa kosztuje ok. 50k:

https://cbt.pl/szkola-psychoterapii/4-letni-kurs-psychoterapii-poznawczo-behawioralnej/rekrutacja/

 

Przykładowa 4-letnia szkoła CBT na SWPS (dodatkowa, to nie studia magisterskie!) kosztuje minimum 55k:

https://swps.pl/oferta/warszawa/podyplomowe/psychologia-psychoterapia/szkola-psychoterapii-poznawczo-behawioralnej-uniwersytetu-swps-pod-kierownictwem-dr-agnieszki-popiel-i-dr-ewy-praglowskiej

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, Lupus napisał(a):

ale mamy też wspólność majątkowa

Niech pocieszy Cię to , że młodsze pokolenie uczy się z Twoich błędów , więc możesz komuś nieświadomie uratować życie i to nie żart , bo obecnie mamy epidemie samobójstw mężczyzn ( a społeczeństwo dalej tylko obchodzi , że kobiet jest mniej na kierunkach technicznych 🤣) a 60% z nich wylogowywuje się przez finanse , czyli standardzik , rozwód , proces, alimenty i masa innych 🤷‍♂️

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

18 minut temu, Lupus napisał(a):

Ja nie chcę rozstawać nią, raczej daleko mi do takich decyzji. Po prostu nie podoba mi się ten pomysł. Uważam, że to przepalanie czasu i pieniędzy 

Ona i tak już wygrała z Tobą. Zyska na tym tak, czy inaczej. Pracować nie będzie. Przy ewentualnym rozwodzie powie, że byłeś negatywnie nastawiony na jej rozwój, ciągle coś Ci nie pasowało. Zmiana ścieżki życia to całkowita zmiana ścieżki życia, więc gdzieś tam ona raczej chce się Ciebie pozbyć prawdopodobnie w trakcie tego całego przedsięwzięcia. Studia tego typu to też feminizm w czystej postaci, skrajny wręcz. Ty nie chcesz, ale wiadomo, że mężczyźni to mało rozgarnięte istoty. Ja się przyjaźnię z kobietą, która studiuje całe życie i to uwierz, jak się zaczyna to nigdy nie kończy. W takim wieku studia się zaczyna, żeby nigdy ich nie skończyć, ale mieć wszystkie zalety życia studenckiego. Wątpię, że tutaj chodzi o zarobkowanie w przyszłości. Za każdym sukcesem biznesowym kobiety stoi i tak jakiś mężczyzna. Jak przyjdzie do płacenia za gabinet, za wyposażenie i za inne to jesteś na pierwszym miejscu. Do ściągania profitów z sytuacji ona będzie pierwsza. To tylko moja spekulacja potwierdzona pewnymi doświadczeniami. Właśnie od czegoś takiego zaczyna się spirala spierdolenia. Ty się z tym nie pogodzisz, to już pewne. A to będzie miało przełożenie na relację. Skupiasz się bardziej na pieniądzach niż na jej rozwoju :D Już zostałeś rozpracowany.

 

Masz chyba świadomość, że większość mężczyzn otrzymuje papiery rozwodowe, kiedy tego się najmniej spodziewają, ba wręcz kochają i się dziwią, jak to? :) Nie bądź takim bezmyślnym gościem i bierz każdy scenariusz pod uwagę, przede wszystkim najgorszy. W 80% przypadków to kobiety wnioskują o rozwód. Przypominam podstawowe fakty.

23 minuty temu, Mosze Red napisał(a):

@mac myślisz, że na forum jest jeszcze ktoś kto funkcjonuje tu kilka lat i nie ukrył majątku? :D

Dobrze, że nie mam babona i majątku już też nie. Zero problemów.

Edited by mac
  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, mac napisał(a):

Ona i tak już wygrała z Tobą. Zyska na tym tak, czy inaczej. Pracować nie będzie. Przy ewentualnym rozwodzie powie, że byłeś negatywnie nastawiony na jej rozwój, ciągle coś Ci nie pasowało. Zmiana ścieżki życia to całkowita zmiana ścieżki życia, więc gdzieś tam ona raczej chce się Ciebie pozbyć prawdopodobnie w trakcie tego całego przedsięwzięcia. Studia tego typu to też feminizm w czystej postaci, skrajny wręcz. Ty nie chcesz, ale wiadomo, że mężczyźni to mało rozgarnięte istoty. Ja się przyjaźnię z kobietą, która studiuje całe życie i to uwierz, jak się zaczyna to nigdy nie kończy. W takim wieku studia się zaczyna, żeby nigdy ich nie skończyć, ale mieć wszystkie zalety życia studenckiego. Wątpię, że tutaj chodzi o zarobkowanie w przyszłości. Za każdym sukcesem biznesowym kobiety stoi i tak jakiś mężczyzna. Jak przyjdzie do płacenia za gabinet, za wyposażenie i za inne to jesteś na pierwszym miejscu. Do ściągania profitów z sytuacji ona będzie pierwsza. To tylko moja spekulacja potwierdzona pewnymi doświadczeniami. Właśnie od czegoś takiego zaczyna się spirala spierdolenia. Ty się z tym nie pogodzisz, to już pewne. A to będzie miało przełożenie na relację. Skupiasz się bardziej na pieniądzach niż na jej rozwoju :D Już zostałeś rozpracowany.

 

Masz chyba świadomość, że większość mężczyzn otrzymuje papiery rozwodowe, kiedy tego się najmniej spodziewają, ba wręcz kochają i się dziwią, jak to? :) Nie bądź takim bezmyślnym gościem i bierz każdy scenariusz pod uwagę, przede wszystkim najgorszy. W 80% przypadków to kobiety wnioskują o rozwód. Przypominam podstawowe fakty.

Generalnie masz rację , bo statystycznie rzecz biorąc jest w piździec ryzyko takiego scenariusza.
 

10 minut temu, mac napisał(a):

Dobrze, że nie mam babona i majątku już też nie. Zero problemów.

Dobrze dobrze , Twój blackpill idzie wychwycić na kilometr.
Szanuje Cię za Twoje doświadczenie i wkład w forum , ale propagowanie blackpillu jest nie na miejscu.
 

Link to comment
Share on other sites

@Griffith to żart człowieku i daleko mi do blackpilla, nawet gdybym żył w dziupli. Jakbyś mnie szanował to byś nie pierdolił w taki sposób. Nie Ty wyznaczasz, o czym można mówić, o czym dyskutować, a o czym nie. I nie jesteś tutaj strażnikiem wiary lub ideologii, więc się odpierdol. Idziesz u mnie na ignora.

Edited by mac
  • Like 2
  • Haha 3
Link to comment
Share on other sites

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.