Skocz do zawartości

Wkurwia mnie jakość produktów spożywczych


mac

Rekomendowane odpowiedzi

Sam to zauważyłem kilka lat temu. Pamiętacie batona ,,Pawełek'' z końcówki lat 90-tych z tą lokomotywą czy czymś tam na zielonym papierku? Do dziś jak sobie ten smak przypomnę to robi mi się miło jak Słabkowi w trakcie internetowego złorzeczenia. A teraz? Słodyczy nie jem od +/- roku-półtorej, ale pamiętam, że próba powrotu do ,,smaku dzieciństwa'' zakończyła się niepowodzeniem. To w ogóle nie ma smaku, może nadzienie ratuje całokształt, ale niedużo. Jacek pomarańczowy jest nadal w porządku (a przynajmniej był kiedy jeszcze jadłem). 

 

Druga sprawa to te całe parówki. Za dzieciaka rzadko ale jednak się zdarzyło zjeść - miało to smak, który również pamiętam do dzisiaj. Ostatni raz jadłem toto 3 lata temu - jadłem to za dużo powiedziane. Upychałem się tym, bo smaku tam żadnego nie stwierdziłem. 

 

Mój stosunek do używek wszyscy znają. Do fastfooda raz na miesiąc zajrzę, lubię zjeść pizzę lub coś w McDonaldzie, Subway też ma całkiem przyjemne 'rzeczy'. 

 

Ogólnie żywię się tak 60/40, staram się mieć przewagę zdrowej żywności, ale w jakiś fanatyzm nie popadam, chociaż już mi niedużo do niego brakuje, bo zaczynam mieć wyrzuty sumienia po wypiciu jednej puszki Coli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Lubię soki naturalne. Ale zauważyłem że wszystkie pseudo 'soki' mają min. 30% cukru w sobie. Tyle co cola i inne gówno.

Nawet te jabłkowe, mętne tłoczone, nosz kurwa, jabłko ma 30% cukru?

Mam sokowirówkę, tylko męczy mnie jej czyszczenie po każdym użyciu.

Ktoś zna coś 'zdrowego', naturalnego?

Soczki o krótkim terminie znam. Za drogie i za mało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobne podejście do wyżej wymienionych.
W ogóle nie pijam napojów gazowanych/niegazowanych z plastikowych i kartonowych butelek.
Jedyne co przyswajam i uwielbiam to sok pomidorowy ze szklanych butelek oraz inne soki owocowe ze szklanych.
Pijam dużo wody, na wyjściu staram się by była ze szklanej butelki. W domu pijam bardzo duże ilości przegotowanej. Różnie serwuje, raz na samo, raz z cytryną a raz z miętą.
Tak od kilku już lat. Na weselach, imprezach wódke również popijam tylko wodą. Nie pamiętam już jakiegoś kolorowego napoju, który znalazłby się w mej holywoodzkiej buźce.
@RedBull1973 tuńczyka uwielbiałem do czasu gdy zainteresowałem się jego pochodzeniem i bezpośrednim sąsiedztwem z największą katastrofą nuklearną, która przemilczana prawdopodobnie wykończy tamten rejon szybko.
Ogólnie chciałbym zapytać co myślicie o rybkach oferowanych w marketach. 
Lubię łososia podjeść. Ostatni z biedronki smakiem nie różnił się od tego jedzonego w dobrej restauracji. 
Ryb powinniśmy jadać dużo, smakują mi i  staram się tego pilnować. Jednak brakuje mi odpowiedniego porównania ich jakości. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Adolf napisał:

   Lubię soki naturalne. Ale zauważyłem że wszystkie pseudo 'soki' mają min. 30% cukru w sobie. Tyle co cola i inne gówno.

Nawet te jabłkowe, mętne tłoczone, nosz kurwa, jabłko ma 30% cukru?

Mam sokowirówkę, tylko męczy mnie jej czyszczenie po każdym użyciu.

Ktoś zna coś 'zdrowego', naturalnego?

Soczki o krótkim terminie znam. Za drogie i za mało.

 

W regionach sadowniczych rolnicy oddają gdzieś swoje jabłka lub inne owoce do wyciśnięcia soku a potem to sprzedają, szukaj na targach albo bezpośrednio u źródła. Trochę to kosztuje ale smakuje wybornie, przynajmniej jak dla mnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, The Saint napisał:


@RedBull1973 tuńczyka uwielbiałem do czasu gdy zainteresowałem się jego pochodzeniem i bezpośrednim sąsiedztwem z największą katastrofą nuklearną, która przemilczana prawdopodobnie wykończy tamten rejon szybko.
Ogólnie chciałbym zapytać co myślicie o rybkach oferowanych w marketach. 
Lubię łososia podjeść. Ostatni z biedronki smakiem nie różnił się od tego jedzonego w dobrej restauracji. 
Ryb powinniśmy jadać dużo, smakują mi i  staram się tego pilnować. Jednak brakuje mi odpowiedniego porównania ich jakości. 
 

Makrela mi całkiem smakuje, najlepiej z cebulką, trudno później odzyskać świeży zapach z jamy ustnej, hehe :D Śledzie chujowe niesamowicie. Przerobiłem kilkanaście marek. Biedronkowych w ogóle nie da się jeść według mnie. Po szprocie mam zawsze zgagę. Pierdolę, co pakują w żarcie? :P Też właśnie piję dużo wody, soków, gazowanych w ogóle. Wódę zagryzam najczęściej cytryną, rzadko zapijam czymś. Tuńczyk to dla mnie zupełnie niejadalny wynalazek. O konserwach nie wspominam. To już szczyt chujowizny. Otwierasz konserwę, a tam 70% woda. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac

   Zapraszam nad morze i świeżą rybkę prosto z Bałtyku. Okoliczni rybacy mówią że jest lekko zaprawiona sarinem i innym po niemieckim gównem.

 

Ale kto by się tym przejmował.:D  

 

   A śledzie w wydaniu domowym są zajebiste!

 

Przyjedź, spróbujesz kaszubskiej kuchni.:)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Eredin z tym Pawełkiem to fakt pamietam taka Milenkę - chciała sie ze mną w podstawówce wkładać, ale jak mawiała na "Pawełki jestem chytra" jego smak i aromat aż gryzł w podniebienie, a obecny tzn nie jadłem z 5 lat ale kurwa jak ostatnio jadłem to kurwa nieporozumienie....może to przez nestle bo chyba oni maja wedla?

 

Co do mnie jestem, fanatykiem - nie jem mięsa już latami ale jestem raczej ichiwegetarjaninem - wpierdalam ryby. Moje przekonania to slow food - fakt nie zawsze w życiu sie da.

 

 

@Adolf rozglądnij sie za smoothie makerem co wrzucisz do kubła to wypijesz i tylko kubeł myjesz - polecam ja moja sokowirówkę tez coraz rzadziej odpalam.

 

@The SaintRyby - ja kieruje sie cena - oczywiście - można wsadzić kogoś na minę i za duża cenę opierdolilc coś chujowego - markety tez maja dobry stuff a nie tylko Salomona pompowanego woda (oby tylko). W UK są robione fish markety ale kurwa od 4 rano ale kurwa co tam maja :)

 

@GluX- obecnie w UK sie obcięli ze cukier to chujstwo i przy kasach są tylko orzechy - tutaj jest o wiele taniej - ostro napierdalam te orzechy w moim smoothie mejkerze....

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wierzchołek góry lodowej.

 

Kiedyś czytałem skutki uboczne i działania tych Eróżnosci i chemikaliów stosowanych w jedzeniu. Przerażająca lektura..... jak pogrzebiecie w internecie i poczytacie co to za specyfiki to obrzydzenie do żarcia murowane na kilka tygodni.

Jak ktoś w ogóle mógł dopu$cić do tego aby to było w tak powszechnym użytku?

 

Np. taka powszechna substancja jak aspartam - jeśli już ktoś pytał również o wędliny i ryby. Rak krwi, impotencja w kolejnych pokoleniach, zły wpływ na praćę mózgu......

 

Kolejna gałąź to przemysł farmaceutyczny. Wszystkim Braciom z forum życzę ogromu zdrowia i aby nigdy nie sięgali i nie musieli sięgać po te specyfiki. Dzisiaj łykanie tabletek jest modne (niby profilaktyka). Tutaj tez trzeba się mocno zastanowić. Polecam na you tubie "Dr Rath Kartel farmaceutyczny" nawet chyba już jest po polsku.

 

A skoro już wspomniałem o specyfikach medycznych w dziedzinie profilaktyki czy nawet leczenia skomplikowanych chorób z którymi medycyna słabo sobie radzi (leczy objawy nie przyczyny) to polecam książki Rosjanina Michała Tombaka. Wiele recept na robienie leków z prostych ogólno dostępnych składników naturalnych.

 

Temat jest rzeka. Zobaczcie umieralność na raka dzisiaj. Rekordowo rośnie i umierają coraz młodsi.

 

Nie zauważyliście przypadkiem, że po zjedzeniu pewnych produktów czujecie się ciężcy i ociężali, zmęczeni i ospali?

 

 

Edytowane przez SennaRot
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słodzików unikam jak ognia, WSZYSTKO tylko i wyłącznie słodzone ma być cukrem! Albo miodem.

 

Ale ostatnio naciąłem się, kupiłem puszkę Schweppes'a Orange - kiedyś to był prestiżowy produkt Premium, jeszcze w latach 90-tych...

...więc nawet nie sprawdzałem składu tego napoju...wypiłem, i coś mi kurwa nie pasuje, czuję aspartam (a nienawidzę tego chujostwa i wyczuwam nawet śladowy dodatek)...

Patrzę na skład - cukier plus słodzik....skurwysyny, już wszędzie to gówno muszą dodawać...

 

Co do napojów, to kiedyś usłyszałem gdzieś , żeby kupować przynajmniej w puszkach, a nie w plastikowych butelkach, jeśli ktoś już musi...

Powód ?

Napoje w puszkach są pasteryzowane, i nie zawierają konserwantów.

Dokładnie ten sam napój, ale sprzedawany w plastikowej butelce, musi zawierać konserwanty, bo w plastiku nie można go pasteryzować.

Rzeczywiście tak jest, sprawdzałem - szczególnie jeśli chodzi o napoje energetyczne, do których mam słabość (wódka + energetyk, Napój Bogów)...

Zresztą w puszce lepiej nawet smakuje, ale to właśnie wynika  z braku konserwantów.

 

P.S. Co do śledzi - trzeba kupować Lisnera, od nich są zajebiste w każdej postaci, na przykład z buraczkami.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polskie normy przed 2004 (wg Korwina to rok Anschlussu do UE) były dużo bardziej rygorystyczne niż te obecne. 

Ze swej strony podam przykład rzodkiewki albo chrzanu. Kiedyś po spróbowaniu małej ilości szczypały w język i podniebienie naprawdę ostro aż nosem wychodziło ... teraz te produkty to takie "popierdółki", w ogóle bez smaku :mellow:

Edytowane przez Endeg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie a co sądzicie o McDonaldzie z lat '90tych? Przecież każdy to jadł nie mówcie, że nie. Mam wrażenie, ze wtedy to wszystko inaczej smakowało, cola, cheeseburger... Kiedyś za dzieciaka bardzo rzadko jadłem to badziewie, ale pamiętam, że zawsze byłem tym strasznie podjarany i, że smak się nieco różnił od tego dzisiejszego. Nie wiem czy faktycznie się coś zmieniło, czy po prostu to wynik przeżarcia się tym badziewiem w pewnym momencie?

39 minut temu, Quizas Jeremi napisał:

Dawno temu uwielbiałem ten pasztet, jak jeszcze sobie na niego dodaliście pomidora to już w ogóle och i ach.

Że tak się wyrażę: pasztet mojego dzieciństwa :D Kanapki do szkoły z tym miałem ;D

 

7 godzin temu, SennaRot napisał:

Nie zauważyliście przypadkiem, że po zjedzeniu pewnych produktów czujecie się ciężcy i ociężali, zmęczeni i ospali?

Wiem że się przyczepiłem do  tych fast foodów ale dodam, że mi wystarczyło zjeść Maca do dłuższej przerwie. Ewentualnie innego KFC, chinola z restauracji. Ból brzucha murowany. Ewentualnie takie dziwne swędzenie w okolicach... nieważne jakich :D

 

No i na koniec, bomba kaloryczna, tak jakoś z tym powyżej bekonem mi się skojarzyło:

 

10 godzin temu, mac napisał:

Też właśnie piję dużo wody, soków, gazowanych w ogóle. Wódę zagryzam najczęściej cytryną, rzadko zapijam czymś. Tuńczyk to dla mnie zupełnie niejadalny wynalazek. O konserwach nie wspominam. To już szczyt chujowizny. Otwierasz konserwę, a tam 70% woda. 

Odkąd odstawiłem piwo to jakoś mi nie wchodzi. Wódkę też już rzadziej. Woda ewentualnie z sokiem malinowym (teraz mam domowej roboty). Tuńczyka zjada mi się zjeść z raz na tydzień. Tego biedronkowego.

Rozumiem, że wszelkie konserwy, gulasze angielskie, paprykarze szczecińskie, konserwy tyrolskie - do wywalenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do rybek panowie, a szczególnie super norweskiego łososia ,obejrzyjcie sobie

Mój kolega pracuje w wytwórni paszy dla ryb....., i ryb nie je.

Po za tym  w norge nie zalecają tego czegoś jeść dzieciom i osobom starszym, a taki zdrowy...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze w tym jest to, że praktycznie wszystkie produkty są w jakiś sposób skażone. Nawet warzywa i owoce to też produkcja już z użyciem sporej ilości chemii. Nawozy. Środki ochrony roślin. Rolnik dzisiaj tylko jeździ i pryska. Nasiona też często modyfikowane. Po prostu jeśli samemu się czegoś nie wyhoduje i nie zrobi jest się skazanym na trującą żywność. Zwłaszcza w miastach.

 

Możemy tylko jeść z głową i selekcjonować. Jakby to tak rozłożyć na czynniki pierwsze coś mi się wydaje, że przemysł spożywczo - handlowy to kolejny wielki przekręt i zmowa cenowa. Zwykły człowiek to tylko ofiara bez praw. Można go truć i okradać normalnie i bezkarnie.

 

Później jak coś boli tabletki i inne specyfiki. Koło zamknięte. Przemysł chemiczny. W zasadzie tak to powinni się nazywać. Nie spożywczy.

Edytowane przez SennaRot
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owoce, szczególnie banany, pomarańcze, są ogromnej wielkości, chyba mocno po liftingu...

Cukier, cukier, cukier wszędzie, soki, oranżady sa dosłownie wyjebane cukrem...jedynym napojem gazowanym jaki pije to oranżady z Heleny...mam do tego słabość od 20 lat...:) raz na miesiąc...

 

Pamietam sytuacje jakis czas temu, kupilem sobie coca-cole, mała butelke, odkręciłem, wypiłem, postawiłem w lodówce, następnego dnia odkrecam i czuje dziwny zapach, stopionego plastiku...warto dodac ze coli czesto używałem w celach dezynfekcji...np do śrub rowerowych.

Rozkręcałem rower i zardzewiały śruby i inne części wrzucałem do szklanki z cola, na 24 h, efekt piorunujący...

Przetwory mięsne, kurczaki, indyki sa wyładowane  chemia i hormonami...spryskiwane jak pomidory, konskim moczem..

Problem polega na tym ze ludzie nie maja kompletnie wiedzy i nawet jak wyczytaja na produktach ze to wyladowane jest barwnikami,           przeciwutleniaczami, emulgatorem to i tak biorą... na skutek złego odżywiania słabnie nasza odporność, coraz bardziej tyjemy, chorujemy, zapadamy na alergie...kupujemy leki i biznes się kręci...

Jogurty, jako ponoć źródło wapnia, owocowe tylko z nazwy, wszystko na sztucznych wsadach owocowych, substancje wzbogacone, aromaty które maja na celu imitowac dany owoc...

Skrobia ziemniaczana, żelatyna wieprzowa, pektyna, karagen to tak zwane zagęszczaczę, komu sie chce poczytac co to jest? no własnie...

Parówki, które są wykonane be z mięsa, polecam filmiki na youtube które pokazuja co jest tam wrzucane aby wyprodukowac taki śmietnik...

 

 

Smacznego! :)

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.