Skocz do zawartości

Uważacie że partner może zakazać kobiecie..


Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 8.09.2017 o 21:20, wiosna napisał:

Ale wyjechać do partnera z tekstem, masz być taki czy siaki, pod groźbą odejścia czy innych sankcji? Absurd, na który nikt nie powinien się godzić. Dla mnie takie żądanie to brak szacunku.

Dla mnie takie żądanie nie ma znamion braku szacunku. Jeśli ktoś odszedłby bez słowa, co było przyczyną tego - owszem. Jeśli zaś informuje o fakcie chęci odejścia ze względu na x/y/z - jest bardzo uczciwa taka osoba w moich oczach. Druga strona może to zaakceptować lub nie. Jej wybór. 

 

Co więcej taka osoba ma dużą świadomość swoich granic. Nie będzie flagą na wietrze i akceptowała wybryków swojej połówki bez mrugnięcia okiem. Taka postawa wbrew pozorom jest bardzo aseksualna. 

 

Autorka tego pytania - @deomi wydaje mi się, że jest w związku z osobą konserwatywną o sztywnych zasadach. Tutaj mogę sytuację rozdzielić na alternatywne scenariusze:

 

1. Obecny partner wiedział o tym, że potencjalna partnerka maluje się a mimo to wszedł w nią w związek.

2. Partnerka nagle zaczęła się malować, co spowodowało ultimatum.

 

Słusznym powodem zdziwienia autorki byłby scenariusz 1, ale ze względu, że pytanie postawiła kobieta obstawiam 2. 

 

P.S. Zakładam idealistycznie, że autorka będzie chciała spojrzeć na drugą stronę związku i przeanalizować zachowania, a nie tylko potwierdzić swoje niezadowolenie z faktu, że jej partner zabrania się malować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Selqet dla mnie jest różnica między masz się zmienić a chciałbym, żebyś się zmieniła. Pierwsze daje do zrozumienia, że mężczyzna traktuje kobietę jak własność (przedmiotowo), drugie, że ma do niej inny (lepszy) stosunek. W sumie drobiazg, ale dla mnie istotny ;) I według mnie opcja numer dwa z powyższych wcale nie zakłada, że mężczyzna jest mało męski (jak mówisz, aseksualny), wszystko zależy od tonu i okoliczności takiego tekstu. 

 

 

 

Pytanie OT, dlaczego przy pisaniu posta zdarza się, że nie mogę wcisnąć Enter, tzn wciskam ;) ale nie działa? Udaje się dopiero w trybie edycji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Selqet no pewnie, zgadzam się z Tobą :)

 

Nie sądzę jednak, aby taka bezpośrednia forma komunikacji musiała być wyrażona w wydawaniu poleceń. I nie chodzi mi o drugi biegun i owijanie w bawełnę, ale o zwyczajne nie traktowanie tej drugiej osoby (kobiety) jako takiego szeregowego, któremu można nakazać, zakazać i tak dalej. Dla mnie mężczyzna ma plus osiem do męskości, jeżeli umie rozmawiać z partnerką (i faktycznie w miarę po partnersku ją traktuje, choć ja nie stawiam znaku równości między kobietą i mężczyzną).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Selqet hahaha :D Ja mam na myśli takie bardziej drastyczne, zmyj to albo sp...j, co można wyrazić też w nieco lepszej formie, zachowując stanowczość swoich przekonań.

Bo nikt nie każe temu facetowi tkwić w związku z wymalowaną ponad (jego) miarę kobitą, ale też ta wymalowana baba ma prawo nakładać szpachlę, jeżeli tak się lepiej czuje.

Albo spotkają się pośrodku (o ile ten środek znajdą wspólnie), albo niech się rozejdą. To wszystko da się załatwić bez wchodzenia w tryb rozkazujący.

 

Niemniej obawiam się, że powoli odbiegamy od tematu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
9 minut temu, zuckerfrei napisał:

zabroniłem robić pazurów, działało 8 lat.

Pazury długo rosną :D 

2 minuty temu, Lalka napisał:

zaczynają kłamać :P

Myślę, że to byłby pierwszy krok do zakończenia relacji :P Panie nieraz myślą, że my nie widzimy kiedy kłamią ale jak się kogoś zna to wcale nie jest trudno się w tym połapać. Trochę intuicji, znajomości ludzkiej psychiki, zwracanie uwagi na parę innych rzeczy podczas rozmów.. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakazać to on mi nic nie może bo przeważnie i tak robię po swojemu :P Ale jeśli czasami wiem sama, że ma rację to biorę to pod uwagę i pewne rzeczy sama zmieniłam pod jego wpływem. Np. kiedyś malowałam się trochę za mocno, w sensie oczy podkreślałam czarną kredką na co delikatnie zwrócił mi uwagę, że po co taka młoda dzieczyna robi mocno się maluje. Więc zaczęłam się malować delikatniej i... wyszło mi to na plus. Albo odnośnie ubioru kto jak kto, ale on bardziej szczerze mi doradzi niż jakaś tam moja koleżanka, której może niekoniecznie zależeć żebym fajnie wyglądała, a jemu już tak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Oczywiście, że nie. Tak samo, jak nie może jej zakazać spożywania alkoholu i palenia papierosów. Czy też picia kawy i spożywania czekolady. Ale znam taki przypadek, że jakiś tam mąż zabraniał swojej żonie się malować, bo była podobno bardzo piękna, aczkolwiek oglądał się za inni kobietami z makijażem...

Ale takie oto zakazy ma moja koleżanka. 

Akurat daleko mi do powyższych używek, więc mój chłopak nie ma czego mi zabraniać, niemniej nie możemy niekiedy dojść do porozumienia w kwestii ubioru. Zażyczył sobie niedawno, żebym ubrała taką koronkową bluzeczkę, którą od niego dostałam i spódniczkę w harmonijkę wraz z czarnymi podkolanówkami.  I tak chciałam sobie wyjść na zewnątrz, i nie chciał mnie wypuścić.  Ale kim on właściwie jest, żeby mi zabraniać takich rzeczy.  Jeszcze będzie mi mówił, co mi wolno,a czego nie wolno.  Obudziła się we mnie lwica. 

Tak samo, jak ostatnio na imprezę ze znajomymi wyszłam sobie w kabaretkach i lateksowej sukience. A zrobiłam mu to na złość i wysłałam cudowną fotkę, żeby zzieleniał. 

Dlaczego, dlaczego, żeby wiedział, że nie jestem niczyją własnością. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.