Skocz do zawartości

Morgan86

Użytkownik
  • Postów

    230
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Morgan86

  1. Ja również przerobiłem Eckharta, De Mello, Osho, Zelanda itd. Również polecę Hawkinsa - najczytelniejszy, najbardziej praktyczny przekaz. A od jakiegoś czasu oglądam ten cykl rosyjskiego fizyka jądrowego - przyznam szczerze, że jest tyle wiedzy, że dawkuje w 20-minutowych cyklach.
  2. Nie zawsze trzeba słuchać tego co mówi. Czasem wystarczy obserwować reakcje. Co do autora - zgadzam się z tezą, niewielu jest dobrych ruchaczy. Nauka zajmuje tutaj dużo czasu i trzeba przerobić kilka partnerek, żeby nabrać skilla. Ilu ma dostęp do kilku partnerek (najlepiej otwartych) w swoim życiu - to już niech każdy sobie odpowie. Z drugiej strony - Wy nigdy nie chwalić swoich partnerek/kochanek za dobrą robotę? Ja tam nie mam problemu przyznać, że blowjob był najlepszy w życiu, jeśli tak naprawdę było. A progresja w tym obszarze jest taka sama jak progresja na innych polach - staram się znaleźć dla siebie coraz to lepsze rozwiązanie, nie pozostając przy tym biernym. Nie jest bowiem ciężko osiągnąć najlepszego loda po latach, jeśli już wiesz czego chcesz i komunikujesz to drugiej strony. No albo bierzesz jak swoje i też jest fajnie .
  3. Powiem Ci, że jako urodzony sportowiec: nie liczę tego już. Wiem natomiast, że moment, w którym odpuszczam - nie jestem ze stali - jest tak bolesną wyrwą na moim pancerzu, że zawsze pozniej stwierdzam, że trzeba działać, próbować, walczyć. U mnie brak wyzwań/przełamywania zawsze prowadzi do apatii i chujowego samopoczucia. Czerpać z procesu, a nie osiągnięcia celu. Poza tym - nigdy nie wiesz czy to co robisz - nawet pomimo pozornych porażek nie rozwija Cię w zupełnie innym kierunku, w którym się odnajdziesz. Reasumując - nie płaczemy, napierdalamy mądrze, zgodnie z planem i wyciągamy wnioski. Ostatecznie musimy wygrać - niekoniecznie na zakładanym od początku polu
  4. Dla mnie raczej casual, tzn. spodnie chino lub materiałowe, biała/błękitna koszula, sportowa marynarka zegarek i dobre jakości buty ze skóry. Do tego jakieś ładne kolorowe skarpetki i lecimy tutaj.
  5. Czy ktoś przy keto uprawia sport wytrzymałościowy? Od kilku miesięcy korci mnie przejście, ale boje się, że się wykończę przy procesie adaptacji na ketony. Trenuje 5-6x w tygodniu sport interwałowy. BF 6%, dlatego nawet nie miałbym z czego czerpać. Na formie mi nie zależy zasadniczo, wyglądam tak jak chciałem zawsze. Głównym moim celem - o czym też mówi chociażby Robert Gryn - jest jasność umysłu i zajebista koncentracja. Udaje mi się ją uzyskiwać po śniadaniach białkowo-tłuszczowych. Czy może w początkowym okresie adaptacji przejść na same węgle po treningu? O tym też myślałem, Boje się usunąć całkowicie, bo zwiększa się znacznie ryzyko urazu, gdy organizm słabszy.
  6. Mój klient, który się kręcił ostatnio w fotowoltaice mówi, że rynek jest kompletnie nabity i ciężko ugrać nawet parę stówek marży. Ostatecznie wycofał się z interesu, a chciał głównie leasingować i sprzedawać panele.
  7. Realia gry się zmieniły. To tak jakby uważać dzisiejszy system za nauczania za dobry. Nie jest taki, tak samo jak relacje damsko-męskie nie są dzisiaj, takie jak kiedyś. My powinniśmy się dostosować, a nie żyć w mrzonkach - pierwszy partner, mąż, rodzina, dzieci i tak dalej. Ja osobiście wolę laskę, która ma już pewne doświadczenie w łóżku, coś przeżyła, niż kłodę, która daje po pół roku pod kołderką na misjonarza. Porównań się nie boje - bo przy odpowiedniej wyobraźni zawsze zapadam w pamięć. Konkurencji na tym polu brak. Zawsze rozmawiam o zakresie seksualnej dostępności i zdziwilibyście się jakie kobiety mają nudne życie seksualne. Powód? Misie everywhere, ale w to mi graj, trochę fantazji i stajesz się tym jedynym spośród konkurencji Szukać dziewicy w dzisiejszych czasach to jakieś seppuku, naprawdę... mówię to mając w swojej rodzinie bardzo bliskie kobiety, które czekały z seksem do ślubu. Powiem tak - kolorowo w tych małżeństwach nie jest, a mam 100% pewność, że przed ślubem nie było nic. Jeden as czekał 2 lata, drugi 5 lat. Obaj typowi beta. W grę wchodzi wówczas też ryzyko, o którym pisał brat Obliterator - chcesz spróbować czegoś innego. Poza tym są jeszcze dwie kwestie. Kobieta, która zaczyna późno ma zazwyczaj niskie libido i później tego seksu w małżeństwie po rozpłodzie nie ma. Z drugiej zaś strony, jeśli ona tyle czeka to zazwyczaj coś z nią jest nie tak. W przykładach powyżej to głowa poryta kościołem do granic możliwości i wszelkie rekolekcje zaliczone.
  8. Może być problem je przeorać ?
  9. Też nie jest to optymalne rozwiązanie, ze względu na przykurcz mięśnia biodrowo-lędźwiowego w czasie trwania tego ćwiczenia. Jak powszechnie wiadomo - mięsień ten skracany jest przez siedzenie i zasadniczo 95% populacji ma go przykurczonego. Na brzuch polecam tzw. Dead Bug (martwy robak) wykonywany na foam rollerze, dużo wariacji, można dołożyć kettle - łatwa kontrola odcinka lędźwiowego. Oprócz tego ćwiczenia antyrotacyjne ze sztangą lub z gumami. Poniższe wykonuje zawsze w ramach rozgrzewki - dla mnie petarda. Trzeba tylko umieć generować napięcie w układzie mięśniowym. Jeśli chcesz koniecznie jakieś wariacje brzuszków to tylko z czymś pod spodem, żebyś pamiętał o docisku odcinka lędźwiowego do podłogi. Zasadniczo jeśli nauczysz się sekwencji napinania + rotacji to brzuch wzmocnisz konkretnie nawet na planku. Pomijam już ćwiczenia siłowe - tam przy pełnej, właściwej aktywacji brzucha, ciężar zmniejszony kilkukrotnie potrafi dać dobre efekty. Oprócz tego spacer farmera, a jeśli chodzi o szeroko pojętą stabilizację to wszelkiego rodzaju ćwiczenia, w których ciężar kierowany jest nad głowę. Zwiększa to ilość aktywacji jednostek motorycznych, np. wyciskanie kettli ponad głowę w wykroku - fajnie aktywuje przywodziciele i poślady.
  10. Wracam sobie po parodniowym pobycie w górach na chilloucie, wchodzę na forum, patrzę, a tutaj klasyczne one man show ? Moje podsumowanie tematu: Kobiety patrzą na status, tak jak my patrzymy na urodę, wrażliwość, opiekuńczość, umiejętność utrzymania porządku czy gotowania. Obrażanie się na to jest dla mnie prawdziwą aberracją. Karty na polu gry są takie jakie są - znasz zasady to korzystaj. Ja się rozwijam i tego samego oczekuje od kobiet, z którymi się spotykam. Z błahego powodu - nie lubię obcować z głupotą. Co ciekawe - da się takie znaleźć, kwestia środowiska. - Teoretycznie każdy może mieć auto w leasingu. W praktyce jest tak, że jak jesteś ananasem i się wozisz porządnym autem, a w głowie pustka to i tak szybko zostaniesz zweryfikowany. Kobiety do strzału wyczuwają przecież czy sam zarobiłeś, czy sam ogarniasz życie, czy jesteś człowiekiem na poziomie. Samochód to jest taki kick starter jak zegarek, czy dobry strój. Pomaga głównie na początku. Później jak wyjdzie, że jesteś bananem to są dwie opcje - albo zostaniesz odpalony, albo będziesz dymany. Praktycznie nie każdy może wziąć leasing. Ostatnio ze względu na zmianę formy prawnej prowadzenia działalności miałem okazje posmakować się w aktualnych trendach leasingowych. Warunki na dzisiaj są takie, że dla nowych firm konieczna jest wpłata rzędu minimum 10%, a zazwyczaj 20%. Przy porządnym samochodzie (80-100k) musisz na wjazd mieć powiedzmy 20 tys. + 5 tys. ubezpieczenie OC + AC + GAP (od szkody całkowitej lub kradzieży) + tyle samo opony lub zestaw startowy (filtry, oleje jeśli używka). Zatem na sam start w leasingu musisz mieć 20-30 tys., a do tego ok. 1500 na co miesięczną spłatę leasingu i w większości przypadków dobrze funkcjonującą działalność, żeby być w stanie to opłacić. Uważam, że poniżej 5000/miesięcznie nie ma się co pchać w leasing, bo inne koszty mogą być zabójcze (np. cesja za 1000zł czy inne drobne wydatki jak 100zł za przysłanie mandaty - chyba, że ma się roczny ryczałt). Nie jest to szał na własnej DG, ale wymaga minimum ogarnięcia i uważam, że 1-2 lat działania, żeby móc sobie pozwolić. Warto dodać, że w takim EFL firmy funkcjonujące poniżej 6 miesięcy nie mają szans na leasing. Nierzadko nawet te, które działają już rok. W ich przypadku konieczny jest KPiR z rozsądnym przychodami + czasem poręcznie. Reasumując - jeśli dla kogoś każdy może opłacić powyższe koszty to nie wiem skąd na drogach tyle samochodów 10lat+. Wystarczy popatrzyć na statystyki, ilu ludzi zarabia takie sumy. Rozumiem, że dla niektórych samochód nie ma znaczenia, ale patrzmy realnie - otwiera on (razem z aparycją, prezencją, otwartością i zdecydowaniem) tak wiele drzwi, że może się okazać świetną inwestycją. Jeszcze jedno - ktoś kto jest zimny od floty nie potrzebuje takiego auta. Wszyscy w środowisku zazwyczaj wiedzą, że kręci czymś na grubą skalę. Komuś na dorobku natomiast może to bardzo pomóc i być świadectwem, że zmierza w dobrym kierunku. Sam to odczułem. Ciekawostka - widziałem gdzieś badania, że kupno np. takiego samochodu czy osiągnięcie czegoś ponadprzeciętnego wpływa na stałe na gospodarkę hormonalną i zwiększa bazowy poziom dopaminy. Niestety nie mogę się do nich dokopać.
  11. Paradoksalnie nie jest to najgorsza decyzja patrząc w szerokim kontekście - więcej materiału dla reszty
  12. Dzięki za informacje. To kolejna motywacja, aby przyspieszyć proces ekspansji interesów za granicę.
  13. Uważam, że idziesz na łatwiznę - to raz. Dwa - ja bym chciał taki przełącznik, żeby mi się np. dodawało 1 zero na koncie. Jesteś się w stanie całkowicie od tego uniezależnić, ale to ponownie - wymaga pracy, której nie chcesz podjąć. Jakakolwiek kontrola wymaga działania, nawet skarbowa?. Podałem Ci przykład ze słodyczami. Jest tak samo - korzystasz bez problemów zdrowotnych, jeśli umiesz zachować balans.
  14. Przecież nie ma czegoś takiego jak seks za darmo ?
  15. Dokładnie! Ja jestem porąbany ale kobiety to mają konkretną kaszanę w głowach, dlatego pociąg (albo jak kto woli tramwaj) seksualny do kobiet zawsze uważałem za zbędny balast, który prędzej czy później zatopi łódź mojego zasranego życia, zaryzykuje stwierdzenie, że ten kto wynajdzie środek na usunięcie popędu seksualnego u mężczyzn nie niszcząc przy tym całej gospodarki hormonalnej i zdrowia ten paradoksalnie zarobi więcej kasy niż wynalazca viagry, Bracia wyobraźcie sobie ten luuuzzz i całkowite wyjebanie na kobiety i seks, nawet Kościół pod wezwaniem najświętszej Marihuany nie dałby tyle radości z życia. Ja odnoszę wrażenie, że się boisz. Boisz się kobiety i tego co Ci może zrobić. Ryzyko teoretycznie jest zawsze, kwestia w jaki sposób tym kierujesz. Od jakiegoś czasu zauważam na forum dość dużo skrajności związanych z postępowaniem z kobietami - albo tak, albo siak. Jesteś alfą to każ księżniczkę, krzycz na nią i najlepiej zagradzaj jej drogę stretchem - wtedy będziesz prawdziwym przewodnikiem. A guzik - czasem wystarcza rozmowa, w której po prostu nie będziesz pizdą. Sam kiedyś byłem takim zwichrowanym emocjonalnie gościem, dzisiaj zdecydowanie bardziej cenię spokój - przede wszystkim u ludzi, których spotykam. Nie bez powód najwięksi tego świata cechowali się wewnętrznym spokojem i chłodną analizą. Postrzegam to jako jeden z dużych celów. A tak naprawdę każda kobieta oczekuje tego samego. W skrócie - czułości i wrażliwości w dzień i ognia w nocy. Do tego konsekwencja i stoicki spokój, połączony z brakiem stawiania na piedestale i powiedz mi przyjacielu - co może się stać? Jeśli dodasz do tego świadomość ulotności i zdystansujesz się emocjonalnie - nothing. Tylko to wymaga wiele pracy. Mi zajęło to około 4 lat, dlatego o tym piszę. Wszystkie udane związki, które obserwuje w swoim otoczeniu mają jeden wspólny mianownik. Prawdziwie silny samiec - bynajmniej nie napakowany badboy, tylko opanowany emocjonalnie, skuteczny, konsekwentny, powściągliwy i prowadzący facet. Co nie wyklucza oczywiście emocjonalności. To nota bene druga rzecz, którą obserwuje ostatnimi czasy - uciekamy od emocji, boimy się ich wyrażać, nie chcemy, żeby kobieta pomyślała, że przypadkiem nam się podoba. Panowie, jeśli prowadzicie, a ona czuje szacunek to nie widzę problemu, żeby powiedzieć, że pięknie wygląda, jest seksowna i tak dalej, i tak dalej.... To elementarz, one tego oczekują. Je to kręci. Pisałem też o sile spokoju. To nie oznacza braku emocji. Tyle, że na pewnym poziomie pracy nad sobą masz poczucie, że kontrolujesz to co się dzieje. Wszystkiemu możesz się przyglądać z pozycji obserwatora (ego vs jaźń) i wówczas masz kontrolę nad sobą. Wtedy też jesteś w stanie prowadzić kobietę, jeśli chcesz jakiejkolwiek dłuższej relacji w jakiejkolwiek formie. Jednocześnie - nie odbieraj tego jako atak - odnoszę wrażenie, że w Twoim podejściu brakuje odpowiedzialności. Czekam na postulaty w stylu - jak ktoś usunie sacharozę, glukozę i fruktozę to będzie miliarderem, bo wszyscy zostaną wyleczeni z uzależnienia od cukru, insulinooporności i cukrzycy - a ja będę szczęśliwy, bo problem spierdolił mi z pola widzenia i już nie muszę władać samym sobą. Uciekniemy od problemu, zamiast sami się kontrolować i korzystać w rozsądnych ilościach. Uważam, że nie tędy droga. Są pewne rozrywki na tym świecie, z których warto korzystać - damn co tutaj robić innego, jak nie czerpać przyjemności z zajawek i rozwoju w nich? - tylko trzeba to kontrolować. Nie wpierdalam cukru codziennie, dbam o krzywą glukozowo-insulinową, ale zdarza się, że jak dorwę Rafaello to papierki wpadają mi między dziąsła. ?
  16. Według mnie jak automat to tylko z łopatkami. Wtedy zabawa nabiera sensu. Polecam z doświadczenia - pachnie F1 Start&Stop to lipa, szczególnie jak masz diesla. Można wyłączać każdorazowo, ale brakuje mi możliwość prostego przeprogramowania, żeby stale było na off.
  17. To ja jeszcze dodam 3 grosze do tematu. Apropo upokarzania. U nas na akcji była taka sytuacja, że kobieta sama nam powiedziała, że ją podnieca jak jest brana na dwa baty. Zwykły seks już ją nie kręci i temu tego szuka. Ona się wręcz domagała blitzkriegu. Możemy sobie tutaj opowiadać, ale to są głęboko zakorzenione pragnienia. Nie wiem o czym rozmawiacie ze swoimi kobietami i koleżankami, ale mi nie jedna mówiła, że marzy o gangbangu np. w wojskowej ciężarówce. Jesteśmy pełni fetyszów, które blokowane są przez uwarunkowania społeczno-kulturowe. Jednym z nich jest trójkąt
  18. Zejdź już do tego swojego warsztatu, bo widać, że nadmiar wolnego czasu sprawia, że wariujesz. Wiem, że byłbyś chętny, ale nie zrobię tego koleżance, bo jesteś wątpliwej jakości, co podkreślasz zresztą wszędzie. Co mógłbyś dać dwóm 20+? Proszę Cię, ochłoń. Napisałem kilka akapitów, żeby Ci rozjaśnić sytuacje, a Ty się odwołujesz do żartobliwego stwierdzenia, które łyknąłeś jak pelikan. Aha, nie zapominaj, że dla Ciebie taka sytuacja jest niemożliwa. Pewnie tak samo jak seks w miejscu publicznym. Otwórz głowę, bo sprawiałeś wrażenie ogarniętego gościa, ale widać, że wiek Cię blokuje na pewne kwestie
  19. Sprawdzałem Twoją gotowość. Myślę, że nie byłyby zainteresowane. To nie takie proste jak myślisz - to nie motel + jajecznica. Żeby trafić taką akcję - a wszystko się działo na mieście, trzeba mieć przysłowiowe jaja, które sugerowałem, ale widzę, że nie zrozumiałeś. O co chodzi? Przede wszystkim duży luz, brak napinki. W skrócie dochodzi do sytuacji, że lądujecie na kwadracie i jesteście w 3 osoby. Poprowadzenie tej sytuacji do tego, aby wyszedł trójkąt wymaga pewnych umiejętności, za które również w pewnym sensie szanuje mojego kumpla. Potrafił to ogarnąć. Znał jedną z tych lasek, a druga była randomowa. Nie jest on piękny, ale zdecydowany i konkretny. Tak, oczywiście. Pomyliłem się. Jeszcze jedno, bo widzę, że część z obecnych chyba źle zrozumiała co napisałem. Nie spotykamy się i nie posuwamy sobie nawzajem partnerek, chociaż jak wiemy ogólnie się to dzieje. To była jednorazowa akcja, kierowana po prostu chęcią spróbowania czegoś nowego. Nie wysnuwajcie tu wniosków, że stykaliśmy się fajkami bo śmiać mi się chce. Normalna bariera zachowana i tyle. Nie było mowy o żadnym dotyku. Ja np. od tyłu, a on do buzi i tyle. Fajna zabawa, ale nie jest to dla mnie tak zajebiste jak seks w długotrwałej relacji z laską, która mnie kręci. Kompletnie to odgradzam. Może nie każdy potrafi, dla mnie nie ma problemu. Sądzę, że może to też wynikać z ilości partnerek. Ja po tych i innych przygodach jestem zdystansowany. Teraz np. chętnie sobie buduje normalną relacje, mocno się wyszalałem, nie mam poczucia, że coś mnie blokowało, a seks w związku to coś zupełnie innego. To dla mnie intymność i co najważniejsze - kobietą z którą jestem bym się nie podzielił nawet ze swoim blizniakiem syjamskim, o ile bym takiego miał. Co poniektórzy tu chyba pomyśleli, że to są codzienne zabawy i moja rzeczywistość. Lubię eksperymentować, jak już pisałem w innych tematach i próbuje różnych rzeczy, abym mógł doświadczać życia i nie lecieć z taką teorią, jak niektórzy tutaj przedstawiają w temacie. Dla mnie to przeżycie jak chociażby skok ze spadochronem. Duże odchylenie od normy, ale mi to pasuje. Mam uważam satysfakcjonujące życie, ale jednak też wpadam w monotonię i szukam sobie różnych stymulacji, a że ogólnie lubię adrenalinę i ryzyko to zdarzają się i takie sytuacje. Z całej akcji śmiejemy się z kumplem do dzisiaj. Najbardziej z tego, że damie popękały naczynia w tyłku i trzeba było kończyć zabawę ? To jak z dragami. Bierzesz powiedzmy MDMA i jesteś już w cugu? Dajmy spokój. Jeśli chodzi o coś w tym życiu to uważam, że o doświadczanie. A jeśli masz stabilny kręgosłup życiowy i poukładane klocki to można próbować innych rzeczy i tyle. Nie każdego musi to kręcić.
  20. Od jakiegoś czasu ropieją mi oczy jak czytam Twoje posty. Na początku jak się pojawiłeś to byłem pod dużym wrażeniem Twoich postów. Od jakiegoś czasu mnie dławi. Dwie rzeczy: 1. Bawiłem się w 2vs1 dla czystego funu z kumplem, za którego skoczyłbym w ogień. Znamy się kilka dobrych lat. Podczas akcji nie raz śmialiśmy się do siebie. Ot, zabawa. Nie czuje się ani homo, ani bi. 2. On zaliczył akcję 2vs1 w jedyny i prawilny dla Ciebie sposób, czyli on i dwie laski. Zupełnie za darmo. Chcesz przyjechać? Tylko do takich operacji trzeba mieć jaja. Oboje jesteśmy teraz w normalnych relacjach z partnerkami.
  21. Kultura + klasa + stoicki spokój + konsekwencje. Odnoszę wrażenie, że w tym temacie promowane są szczeniacko-dupkowate zachowania. Wyprowadzenie z równowagi = najczęściej game over. Tylko spokój nas uratuje. PS. Nie mylić z byciem pizdą.
  22. Morgan86

    Ulubiona pozycja łóżkowa

    Zapytam wprost - Twoje kobiety/a nie golą się tam? Też miewałem ostatnio takie problemy. Raz próbowałem zasugerować, ale spotkało się to z dużym oporem. I w sumie przykro mi, bo lubię rimming jak mnie laska kręci. Rozwiązałeś jakoś ten problem czy pominąłeś? Pierwszy kontakt to dla mnie duży upadek podniecenia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.