Skocz do zawartości

deleteduser129

Starszy Użytkownik
  • Postów

    671
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser129

  1. Nie wydaje ci się, że w wieku 30 lat wypadałoby już przestać się trzymać spódnicy mamusi (albo zastępczej mamusi)? Weź kurła dorośnij. Kiedyś trzeba.
  2. Śmiejecie się z dziuni od kotów, a nie widzicie w tej pogaduszce tego, co naprawdę jest ważną nauką. Dziunia jest pod ścianą, ma nierozładowany instynkt macierzyński (=koty), dawała wyraźne sygnały zainteresowania (=dłuższe wypowiedzi, angażowała się w rozmowę). Powinna zachowywać się jak desperatka. A i tak kolegę skosiła, i dała mu kosza. Tego powinniśmy się od bab uczyć: zdecydowanego odrzucania kandydatek, które nam nie pasują. Nie żadne "ale tylko ta ze mną gada", nie "a może zarucham", nie "nie mam nic innego do roboty", nie "a może potem będzie lepiej", nie "nie jest taka zła". Trzeba mieć kryteria i się ich bezwzględnie trzymać. One żerują na tym, że weźmiemy każdy ochłap, jaki się nam rzuci. Trzeba się cenić. Lepiej być samemu niż z kimś, kto do nas nie pasuje. I ta dziunia to lepiej rozumie niż większość chłopaków, którzy siedzą na tych apkach.
  3. Im bardziej tradycyjne społeczeństwo, tym bardziej kobiety traktują mężczyznę jako źródło hajsu. Bo na tym właśnie polega "tradycyjny podział ról". Nie na "miłości", "pożądaniu", "szacunku" i takich tam dyrdymałach dla małych chłopców i dziewczynek, tylko na wymianie dupy na pieniądz. Nie ma w tym nic dziwnego.
  4. LOL, ja nie rozumiem, jak można nie widzieć co się stało. Laska uznała, że czas sprawdzić, czy dla ciebie to jest coś na poważnie, czy tylko ruchanko, i jakie masz plany co do waszej relacji. Ale bała się cisnąć prosto z mostu, że masz się zadeklarować. Więc rzuciła standardowym teścikiem, żeby zobaczyć jak reagujesz i jak ci się widzi relacja "na poważnie", Że niby ona ha ha nie gotowa, i nie wie czy chce, i chciałaby i się boi, i wcale nie naciska, nie nie wcale nie, dokładnie odwrotnie, ale jakby co, to tematem zarzuciła, a ty się produkuj i pokaż swoje karty. W domyśle chciała, żebyś się zadeklarował i cisnął ją, że chcesz na poważnie, a ona mogłaby odgrywać księżniczkę, którą trzeba zdobyć. Ty się wymiksowałeś, jej się zrobiło przykro, że to jednak było tylko ruchanko, więc się poryczała. Prościzna.
  5. IT to bardzo specyficzna sytuacja, niestety chłopaki z IT z reguły są ciężko upośledzeni jeśli chodzi o social skills (i z reguły nie mają świadomości, jak słabo sobie z tym radzą), a laseczki są naprawdę wyczulone na to, czy potencjalny partner umie do ludzi (kobiety NIENAWIDZĄ, jak ich partner się ośmiesza przy ludziach, nawet kasa partnera im to słabo kompensuje). Do tego z moich prywatnych obserwacji wynika, że chłopaki z IT cierpią na tę samą przypadłość, co julki - nierealne oczekiwania. Za dużo kobiet na ekranie, za mało kobiet w realu. Mają fałszywe wyobrażenie o średniej i przez to oczekują, że będą mieli laski z topki (bo oceniają je jako "normalne" i "przeciętne" na tle kobiet z internetu), będąc sami mocno przeciętni. Bo nie masz się pozycjonować na Tinderze. Real zawsze wygra z Tinderem, bo w realu laska po prostu inaczej reaguje na ciebie. Zwłaszcza, jeśli nie zidentyfikuje cię od razu jako desperata, który histerycznie próbuje poderwać każdy obiekt z cyckami. Serio, jest masa środowisk, w których są niemal same baby. Tylko że są tam same nie przypadkiem - nam rzadko w ogóle do głowy przychodzi wybrać się w niektóre miejsca. Przykład; jeździectwo. Na 20 bab zwykle może 2-3 chłopów, a jeśli choć jeden z nich umie się zaprezentować na koniu, to już w ogóle może kosić jak zboże (wiem, co mówię, jak byłem młodszy, to miałem niezłe żniwa w stajni). Dalej: różne jogi i tym podobne, kursy tańca, kluby książki, amatorskie zespoły teatralne, kursy i kluby o profilu artystyczno-kulturalnym, organizacje zajmujące się działalnością charytatywną... Masa tego jest. Tylko trzeba szukać kobiet tam, gdzie są, a nie tam, gdzie byś chętnie sam poszedł. BTW, mam znajomego, który masowo rwie laski na to, że pozuje na "profesjonalnego" fotografa, i oferuje pannom darmowe sesje foto (a na to się laskom zwykle oczka świecą, pod kątem Tindera oczywiście). Przy okazji sesji je bajeruje, wciska im kit, że mają zadatki na modelkę albo inną gwiazdę insta, i panny od razu rwą się do dalszej "współpracy". Wystarcza mu luz, gadka, wygląd przeciętny, ale zadbany na maxa, i obiektyw wycelowany w sarenkę - i nagle jej niebotyczne wymagania się obniżają. Da się? Da się, tylko trzeba mieć pomysł na siebie, a nie siedzieć w kącie i czekać, aż księżniczka z pornobajki przyjdzie i sama cię zdobędzie.
  6. ROTFL, laseczka tobą pogrywa jak początkującym. Im bardziej ciśniesz, tym mniej jest tobą zainteresowana. Nic z tej mąki nie będzie, dobrze ci bracia prawią, a ty nadal biegasz w kółko jak mały piesek i liczysz, że ci rzuci patyk.
  7. O to, to. I jeszcze jeden warunek - musisz być kolesiem, którego one by chciały poderwać, a nie oblechem który się za nimi ugania. Dlatego na tinderach i tego typu kurewnikach jest z tym ciężko, bo "wyrwać" świeżynkę można tam tylko, jak sama szuka sobie sponsora albo ma fetysz na starszych panów. Bo one tam na starcie mają od razu jasno podane, że jesteś tylko oblechem, który szuka młodej szyneczki do pomiętoszenia. W realu jest paradoksalnie łatwiej: przełożony w pracy, nauczyciel na uczelni, trener albo zawodnik w klubie, instruktor narciarski, bardziej doświadczony kolega z kursu tańca, fotografii albo creative writing, opcji jest multum, warunkiem jest jedno - być dla niej atrakcyjnym kąskiem i nie uganiać się za nią. W przedziale 18-25 wystarczy być atrakcyjnym fizycznie i mieć w realiach danej grupy zdecydowanie wyższą od niej pozycję, u 25+ dochodzą pieniądze i status o charakterze "obiektywnym" (dlatego lasce 21 zaimponuje bardziej przystojny wykładowca na uczelni aniżeli prezes firmy Januszex i spółka, lasce 26 na odwrót). Ja na przykład mam trochę takich chętnych łań w okolicach wczesnej dwudziestki w pracy - zawsze się plączą jakieś "praktykantki", "stażystki" albo inne dzieciaki, i zawsze jakoś się do mnie kleją. Pewno dlatego, że jest ze mnie taki miły człowiek Co być może by mnie cieszyło, gdyby nie to, że różnica pokolenia jednak psuje mi całą przyjemność z kontaktu z nawet bardzo ładną laską. Nie chodzi o to, że są "głupie" i "puste", jak tu niektórzy tokują w co drugim temacie, tylko po prostu są z mojej perspektywy dzieciakami, myślą jak dzieci, reagują jak dzieci, planują jak dzieci, zachowują się jak dzieci. Na dłuższą metę jest to nudne, ja jednak wolę kogoś, kto rozumie co do niej mówię.
  8. To NIE jest budowanie bliskości... Dotyk na początku znajomości jest dobry, bo daje wyraźny sygnał, że jesteś zainteresowany nią seksualnie. Ale poderwanie laski metodą "na miętoszenie, aż odpuści" działa tylko jeśli laska i tak od początku była zdecydowana na seks z tobą. Niestety, część kobiet nie jest od razu zdecydowana na seks z tobą i wówczas upieranie się przy miętoszeniu i naleganie na to, żeby jak najszybciej skonsumować znajomość kończy się tym, że laska daje ci kopa w dupę, mimo że początkowo odbierała cię jako osobę potencjalnie interesującą i atrakcyjną seksualnie (i przy odpowiednim prowadzeniu znajomości by się zdecydowała na seks, a nawet sama by ci go proponowała). Dlaczego? Ano dlatego, że znaczna część kobiet do tego, żeby pójść z tobą do łóżka potrzebuje dodatkowej zachęty poza tym, że jesteś niebrzydki i w sumie jej się jakoś tam podobasz. Część będzie potrzebowała emocji (pozytywnych i negatywnych), część poczucia bezpieczeństwa, część statusu społecznego, a większość - mieszanki wszystkich tych elementów. Budowanie bliskości emocjonalnej to jest zajebista metoda na przekonanie laski nie do końca zdecydowanej. Tylko że tego nie robi się macając ją i pierdoląc co ci ślina na język przyniesie jakbyś rozmawiał z kumplami w pubie. Z twojego opisu jasno wynika, że laska jest niezdecydowana. Eskalowaniem dotyku dajesz jej sygnał, że jesteś zainteresowany seksualnie - skoro nie reaguje na to zbyt entuzjastycznie, to są dwie możliwości: A - już zdecydowała, że nie jest zainteresowana tobą w ogóle, B - czeka na sygnały, że jesteś zainteresowany nią, a nie tylko seksem z nią. I najwyraźniej ich nie dostaje, skoro woli iść na szczepienie niż się z tobą zobaczyć. Ciesz się, że nie wybrała jako pretekstu wizyty u dentysty. Ja w takiej sytuacji, gdybym był zainteresowany skonsumowaniem tej znajdomości, zainwestowałbym trochę wysiłku w budowanie bliskości emocjonalnej (co daje pozytywne emocje i bezpieczeństwo), a potem lekko ochłoddził kontakty (czyli dał jej negatywne emocje i przekonanie, że mam inne opcje, a więc odebrałbym jej poczucie bezpieczeństwa). Bo jak na razie z twojego opisu wygląda, że zaczęliście z niskiego poziomu bliskości, a eskalując dotyk tylko ten poziom zaniżyłeś, więc niebezpieczenie się zbliżasz w jej mózgu do szufladki "facet tylko do seksu". Jak szuka takiego chłopa, to jesteś w fenomenalnej sytuacji. Ale chyba jednak nie szuka tylko toy boya. Odnośnie technik budowania bliskości poczytaj sobie blog Milroha. Często jego obserwacje nie pokrywają się z moimi, ale jeśli chodzi o to konkretne zagadnienie, to opisał je nieźle i w moim przypadku podobne techniki, jak opisywane przez niego, dawały mi niezłe efekty. Możesz zacząć tutaj i lecieć dalej (Milroh rozbił temat na kilkanaście wpisów): http://uwodzenie-milroh.blogspot.com/2018/06/bliskosc-emocjonalna-czesc-4.html
  9. Może jest ostrożna. Może po tym, jak dostała kopa w dupę nie bardzo chce być wyruchana przez kolejnego konesera zaliczania i zmywania się? A może jest normalna i buduje znajomość w normalny sposób - najpierw chce kogoś choć trochę poznać, a potem bawić się w macanki. Opisz, w jaki sposób budujesz bliskość w czasie rozmowy. Chodzi o bliskość w takim sensie, jak się o niej mówi w PUA, czyli zaangażowanie emocjonalne i budowanie przekonania, że jesteś dla niej kimś bliskim/wyjątkowym.
  10. Dokładnie to samo co robię teraz. Bo będę miał dokładnie taką samą osobowość, tylko w innym opakowaniu. Poza tym, że będę miał problem z seksem, bo do kolesi mnie nie ciągnie, a lesby są fajne tylko w pornosach.
  11. Bo prawdziwe księżniczki to tylko z szoferem jeżdżą.
  12. Nie tyle "ściągnąć", co zatrzymać. Większość znanych mi kobiet kiedyś miała konto na jakiejś apce randkowej. Im bardziej normalna kobieta, tym szybciej je kasowała. Wymyśl jakiś trick na to, żeby chmara kwękających desperatów i podlizujących się pseudoruchaczy nie przeganiała normalnych kobiet z twojej apki, to będziesz miał apkę z dobrym stosunkiem kobiet do mężczyzn. Mam parę pomysłów, ale wszystkie są sprzeczne z modelem biznesowym takich apek - bo one służą do wyciągania kasy od zdesperowanych mężczyzn, a nie do tego, żeby umożliwiać ludziom znalezienie kogoś do towarzystwa.
  13. Mnie tam się po ludzku wydaje, że nie ma co się doszukiwać drugiego dna tam gdzie go nie ma. Może koleś mówił szczerze, że jest wysokim brunetem? W swoich oczach może i jest. Co z tego, że łysawym, ale on siebie widzi jako bruneta z męską, sportową fryzurą. I może nawet uważa się za "wysokiego", bo przecież i tak jest wyższy od znacznej części babek, nie? A bo to on pierwszy, co nie umie ocenić swoich parametrów? Ile razy natknęliście się na pańcie, które piszą że są szczupłe i wysportowane, a jak przyjdzie - to widać, że są raczej w kształcie piłki plażowej? No i nie wiemy, jaki gust ma ów Andrzej, może faktycznie babka mu nie podeszła. Zobaczył że z tej mąki chleba nie będzie i uczciwie powiedział jak jest.👍
  14. Ciekawe ile z "dziewczęcych" i "kobiecych" Azjatek, do których sobie trzepią przez internet koneserzy wschodniej urody, to tacy łebscy kolesie, którzy zwietrzyli łatwe pieniądze.... Nie powiem, jestem pełen uznania - chłop zamiast smędzić, że kobietom tak łatwo, a mężczyznom zawsze pod górkę, postanowił wykorzystać system dla swojej własnej korzyści. Respekt.
  15. Zwykła biologia. Kryzys gospodarczy = gorsze warunki do odchowania dzieci = wstrzymanie się z decyzją z posiadaniem dzieci. Dokładnie to samo, co u zwierząt w przypadku niskiej dostępności pokarmu.
  16. Znam przypadek, gdzie skończyło się adopcją i para sobie żyje zgodnie. Znam przypadek, gdzie skończyło się zmianą misia. Różnie może być. Obstawiałbym wersję nr 3)
  17. Nie ukrywam, że to jest optymalne rozwiązanie dla znacznej części braci Będzie się miało partnera wiernego, honorowego, zdolnego do bezinteresownej miłości, dbającego o siebie, rozumiejącego wagę seksu, lubiącego spust na twarz i ostro w tyłeczek, No i oczywiście nie prostytutkę (bo wszystkie kobiety to prostytutki, nie?). Szans na małżeństwo też nie ma dużych. Bombelki nie grożą. Można sobie siąść z piwkiem przed meczykiem, pójść razem na siłkę albo grać razem pół dnia w gry. I można zabrać do kolegów i wiedzieć, że nie zrobi z siebie idioty. Idealny układ. Żadnych wad. Edit: A jak to wygląda naprawdę, to zapytajcie jakiegoś kolegę geja. Ja się zdziwiłem, jak posłuchałem jego narzekania na kolesi, z którymi się umawiał.
  18. Hehe, ja też spylałem gwiazdy bez zdjęcia, dopóki nie odkryłem, że można tam wygrzebać naprawdę fajne towary. Kiedyś z ciekawości zacząłem zagadywać laski nie po fotach, ale po tym, co mają w profilu, i okazało się, że ciekawy profil + bez zdjęcia to może być kopalnia złota. Oczywiście, 3/4 to pasztety albo baby w związkach szukające bolca na lewo (albo szukające swojego męża), ale w pozostałej 1/4 były najlepsze laski, na jakie tam trafiłem. I z niemal zerową konkurencją (bo do lasek bez zdjęć podobno piszą głównie debile, którzy piszą z automatu do każdej).
  19. Inne baby. I utwierdzają się w przekonaniu, że należy doić misia aż się pokaże dno w portfelu. Bo tak przecież robią mądre i ładne. Praca na siebie jest dla brzydkich i frajerek. Najbardziej żenujące jest w tym wszystkim, że sami je tego uczymy.
  20. No i to są, proszę panów braci, te młode ufne łanie, dla których do 40-tki macie inwestować w samorozwój, siłkę, medytację i gromadzenie kapitału.😈
  21. Mam takie delikatne podejrzenie, że to może nie być zgodne z prawem Generalnie najlepszy i najbezpieczniejszy biznes chyba robić w polityce. U nas jakoś nie przyjęło się ścigać polityków za dojenie kasy na lewo.
  22. Abstrahując już od tego, czy sprowadzanie swojego życia do apoteozy chciwości jest sensowne czy nie... Kilku braci napisało ci już tutaj bardzo ważną rzecz - zrobienie szybkiej dużej kasy na etacie, metodą ciułania latami, to nie jest realny plan. Duże szybkie pieniądze robi się na dwóch rzeczach (czasami razem, czasami osobno) - dużym ryzyku i posiadaniu dostępu do trudnodostępnego i bardzo pożądanego dobra. Praca na etacie się na coś takiego w 99,99% nie łapie. "Najłatwiej" zrobić szybko miliony na dużym ryzyku. Niestety. A więc spekulacja (czy też "inwestycja" w wysoce ryzykownych warunkach), przestępczość albo agresywna działalność gospodarcza sprofilowana w stworzenie sobie nowej, niezajętej jeszcze przez nikogo niszy rynkowej (bo wbicie się w jakąś bardziej konkurencyjną niszę startując od zera jest kłopotliwe). Albo praca nad sobą w celu przekształcenia się w trudnodostępny towar na który jest duży popyt - a więc raczej nie klepacz kodów (bo tych jest jak karaluchów), tylko gwiazda piłki nożej, wzięty aktor, charyzmatyczny polityk, modny celebryta albo coś w tym stylu. To też jest oczywiście ryzykowna sprawa. Ale jak już wspomniałem - duże pieniądze się robi na dużym ryzyku. A to oznacza, że jest duża szansa na porażkę. EDIT: Gdybym miał takie plany jak ty, to bym poszedł w przestępczość gospodarczą. Może coś w stylu Amber Gold albo grupy "Council". Jak chcesz się zainspirować (i zobaczyć, jak ważne jest zmycie się odpowiednio wcześnie z kasą wygraną w kasynie ), poczytaj sobie o tym, jak Elisabeth Holmes wydoiła frajerów na Theranosie (i jak wtopiła, bo nie zaplanowała sobie z góry metody wyślizgania się z przekrętu - inna rzecz, że podejrzewam, że stał za nią ktoś sprytny, kto zmył się z kasą i zostawił Holmes, żeby za niego oberwała).
  23. Nie rozumiesz, prawda? To są twoje warunki konieczne. TWOJE. Nie uniwersalne prawdy objawione, które dotyczą każdego mężczyzny. Dla mnie na przykład niektóre twoje warunki konieczne są dokładnie tym, co wyklucza kobietę z jakichkolwiek długoterminowych planów. I nie ma w tym nic złego. Wbrew lansowanym tutaj tezom, ludzie się różnią pod względem potrzeb i oczekiwań. Jeśli TY wiesz, czego TY potrzebujesz od kobiety, to tylko się cieszyć, bo łatwiej ci wybrać odpowiednią kobietę albo - co nawet ważniejsze - zrezygnować z nieodpowiedniej dla ciebie. Natomiast przekonanie, że TWOJE kryteria są uniwersalne, jest błędne. Jestem z lat 70-tych. 40+. Najlepszy wiek dla mężczyzny. Już się wie, czego się chce, już się wie, jak to dostać, i już się ma środki, żeby to mieć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.