Skocz do zawartości

Brak kontaktów z kobietami dla rozwoju osobistego nie jest dla mnie dobry


Rekomendowane odpowiedzi

Co do badań statystycznych:

Nawet jeśli statystycznie różnica wieku jest średnio te 3 lata, to znajdzie się na pewno też jakiś konkretny % gdzie różnica to np. 7-10 lat. Nie każdy dązy do tego, aby być w tej drugiej przeze mnie wspomnianej, nie każdy też ma do tego odpowiednie SMV. 

Myślę, że to po prostu dowodzi (jeśli taka statystyka jest prawdziwa), że większość "żyje w matrixie", nie dąży do tego by najpierw zdobyć majątek, pozycję, a potem zakładać małżeństwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, arch napisał:

AD 3) Ty weź może poczytaj o tych badaniach zanim napiszesz takie pierdo lamento - to są badania opisywane na wiki, z wiarygodnymi źródłami informacji, a Ty piszesz takie dziwne 'argumenty'.

Znów zaczynasz? Dlaczego według ciebie mój argument jest dziwny?

Edytowane przez koksownik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, arch napisał:

http://www.tvp.info/15763445/mezczyzni-czesciej-kobiety-dluzej-tak-zdradzaja-polacy

 

"Według badań mieszkańcy wielkich i średnich miast zdradzają żony dziesięciokrotnie częściej niż ci ze wsi."

Po prostu ci ze wsi umieją lepiej trzymać jęzor za zebami, również przed ankieterem gwarantującym anonimowość :)

Nieufni są, ot co :)

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, koksownik napisał:

Znów zaczynasz? Dlaczego według ciebie mój argument jest dziwny?

Skoro coś jest na amerykańskiej wiki, artykuł zawiera sporo sekcji i wyjaśnień i wiarygodne źródła informacji, to jak można zakładać, że badano w szopach i piwnicach dlatego wyniki wyszło przekłamane. Zresztą po co nawet dyskutować, dałem wcześniej linka do tych badań, wszystko tam znajdziesz.

 

Żeby uściślić - to forum przekazuje sporo nie byle jakich prawd, jak kwestia hipergamii, to, że kobiety patrzą głównie na siłę w ocenie mężczyzn, haj hormonalny i schematy zachowań kobiet. Niektórych z tych pojęć zupełnie wcześniej nie znałem, jednak istnieje też kilka rzeczy z którymi nie sposób mi się zgodzić jak właśnie ta kwestia różnicy wieku i teorie jak to 40-latek może sobie wymieniać 20-tki. Ja bym bardzo chciał żeby było tak jak mówi Marek czy @Bonzo bo jestem facetem i jest oczywiste, że chciałbym dla siebie jak najlepiej, ale mam spore wątpliwości które są uzasadnione danymi statystycznymi i tendencjami jakie pojawiają się w dzisiejszej Europie zachodniej do której my jako Polska zdążamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, arch napisał:

Skoro coś jest na amerykańskiej wiki, artykuł zawiera sporo sekcji i wyjaśnień i wiarygodne źródła informacji, to jak można zakładać, że badano w szopach i piwnicach dlatego wyniki wyszło przekłamane. Zresztą po co nawet dyskutować, dałem wcześniej linka do tych badań, wszystko tam znajdziesz.

Nigdzie nie pisałem, że neguję statystykę, tylko zwróciłem uwagę, na co uważać, by ślepo nie być im wiernym. Zareagowałeś werbalną agresją, więc widocznie coś ciebie musiało ukłuć. I nie, nie mów mi przypadkiem, że to uczulenie na bzdury. ;) 

Co do "piwnic" - najwyraźniej się nie zrozumieliśmy. Mając na myśli spelunę, mówiłem o pubie. 

Edytowane przez koksownik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako, że w swoim życiorysie mam pracę dla jednej w większych agencji badawczych, to się wypowiem. @Bonzo w punkt, 100% racji, mieszkańcy wsi bardzo niechętnie biorą udział w jakichkolwiek badaniach tego typu, gdyż zwyczajnie mieszczuchom nie ufają, a tym bardziej nie zamierzają opowiadać obcym o swoim życiu prywatnym. Jak dobrze pamiętam, z doświadczenia zawodowego, ankieterzy mieli nie lada problem z badanymi poza miastami. Najwyżej kilka gospodarstw we wsi się zgadzało i to niezbyt chętnie i najlepiej tak, żeby sąsiedzi nie wiedzieli.

@arch Artykuł, który podesłałeś jest zaledwie zdawkowy i składa się zaledwie z kilku zdań. Nie wiem co to jest za projekt badawczy, nie ma nic więcej na jego temat, poza tym, że prowadzi go Centrum Profilaktyki Społecznej. Tekst pochodzi z 2014 roku, wiec może już być to bardzo nieaktualne. Nie wiemy także czy ten projekt jest jednorazowy, czy ma charakter cykliczny. Jeśli byłby powtarzany rokrocznie, to super, moglibyśmy dowiedzieć się więcej na temat zdrad. Czy tendencja się utrzymuje i jeśli się zmienia to w jaki sposób. Ja sam dodałbym jeszcze jeden czynnik: mieszkańców miast małych.

Tekst ma także charakter ogólnikowy. Ciężko jest cokolwiek mówić nie mając rozkładu z uwzględnieniem poszczególnych województw albo regionów. Mogłoby się okazać, ze mieszkańcy rzeczonego podkarpackiego zdradzają rzadziej niż np. świętokrzyskiego, a mieszkańcy pomorskiego wcale.

Statystyka jest ciekawą sprawą, ale w zależności od tego kto płaci za badanie oczekuje się określonych wyników, które można bardzo łatwo zmanipulować. Wystarczy zmienić jedną wartość, dodać dodatkową zmienną, a jakiejś się pozbyć i klient zadowolony. Dlatego nie traktowałbym wszelakich statystyk jako wyrocznię, a jedynie jako narzędzie, które może coś pokazać. Najlepszym przykładem były ostatnie wybory parlamentarne gdzie oficjalne wyniki dość znacznie różniły się od sondaży przedwyborczych i badań exit-poll.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, arch napisał:

kilka rzeczy z którymi nie sposób mi się zgodzić jak właśnie ta kwestia różnicy wieku i teorie jak to 40-latek może sobie wymieniać 20-tki.

Chyba dosyć rozsądna różnica to 5-9 lat. Taka jest w zasięgu i wraz z biegiem czasu można utrzymać atrakcyjność. Owszem sympatia/intymność/wsparcie to super sprawy ale wspiera się silnych. Może być fajnie i miło ale biznes to biznes. A te 5-9 lat to dość czasu by wypracować sobie odpowiednią różnicę SMV. 

Taki realnie mam zasięg dziewczyn w takiej samej skali atrakcyjności co kiedyś nie biorąc pod uwagę $$. Choć zdarzają się akcje,które lepiej rozgrywam, rozpoznaje. Z tą różnicą,że zwiększyła się liczba chętnych do zdradzania ze mną swojego partnera. 

Co do poważnych relacji warto czekać ale sam proces poznawania, dobierania też trwa. No i wraz z wiekiem spada ilość chętnych panów do formalizowania związku jak również bez zobowiązań.

Sam za rycerskich czasów zrobiłem kalkulację. 

0-20 - dziecko

20-35- kawaler (nie brałem pod uwagę opcji nie żenienia)

35-70- małżonek.

Ta prosta kalkulacja dała mi wynik. Poświęcone lata kawalerskie na pracę i rozwój to wyższa stopa życiowa moja i mojej rodziny (więcej czasu dla dzieci). Gdybym zdecydował się na 10 lat zabaw i imprez to niższa stopa życiowa i 35 lat męczenia i ostrej tyrki (gorsze warunki kredytów itp)

Gdyby nie udało mi się znaleźć lubej i tu miałem wielki smuteczek :( to te pieniądze miałyby zapewnić emeryturę a wyższa stopa życiowa "lepsze rozrywki" ;) .

Z kolei zbyt wczesny ożenek to tyrka i brak czasu na wychowanie dziecka. I tak źle i tak niedobrze więc należy zachować balans a do wielu rzeczy można się przygotować.

 

Edytowane przez Ramzes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, koksownik napisał:

Zareagowałeś werbalną agresją, więc widocznie coś ciebie musiało ukłuć. I nie, nie mów mi przypadkiem, że to uczulenie na bzdury. ;) 

Dokładnie to jest właśnie uczulenie na ignorancję i głupoty. Podałem link z artykułem naukowym na wiki a Ty rzucasz głupimi argumentami, że może badali to w szopach czy piwnicach czy innych spelunach. To są 'argumenty' na poziomie trollingu.

 

13 minut temu, Krugerrand napisał:

Jako, że w swoim życiorysie mam pracę dla jednej w większych agencji badawczych, to się wypowiem. @Bonzo w punkt, 100% racji, mieszkańcy wsi bardzo niechętnie biorą udział w jakichkolwiek badaniach tego typu

Ale to były anonimowe badania, kolejna rzecz - sądzisz, że byliby skłonni zatajać aż 10-krotnie bardziej niż miastowi (bo tak by musieli żeby nie wyszło to co stwierdzono, że 10x mniej jest tam zdrad) ? Bardzo to wątpliwe ;)

 

13 minut temu, Krugerrand napisał:

 

@arch Artykuł, który podesłałeś jest zaledwie zdawkowy i składa się zaledwie z kilku zdań.

Bo jak napisałem, rzuciłem Ci artykułem pierwszym z brzegu - nie studiowałem zdrad we wsiach aż tak szczegółowo, to co jest mocno wystudiowane, to inny link - ten do wiki który już podałem o różnicy wiekowej małżeństw w Stanach ale i w UK czy Irlandii.

13 minut temu, Krugerrand napisał:

Statystyka jest ciekawą sprawą, ale w zależności od tego kto płaci za badanie oczekuje się określonych wyników, które można bardzo łatwo zmanipulować. Wystarczy zmienić jedną wartość, dodać dodatkową zmienną, a jakiejś się pozbyć i klient zadowolony. 

Tak jest, w przypadku gdy robimy badania z określonymi klasyfikatorami, wieloma cechami, itd. Tutaj masz bardzo prostą statystykę - podział procentowy. W takiej statystyce za dużo oszukać się nie da, chyba, że z tym, gdzie przeprowadzono badania i na jakiej zbiorowości - jak pisałem, akurat tutaj podałem artykuł pierwszy z brzegu, ale różnica 10-krotna swoje mówi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, arch napisał:

Dokładnie to jest właśnie uczulenie na ignorancję i głupoty. Podałem link z artykułem naukowym na wiki a Ty rzucasz głupimi argumentami, że może badali to w szopach czy piwnicach czy innych spelunach. To są 'argumenty' na poziomie trollingu.

Złodziej krzyczy łapać złodzieja - każesz mi doczytywać kropka w kropkę twoje wypowiedzi, a sam nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Ponadto znowu reagujesz agresją, jednocześnie zarzucając mi trolling. Wytłumaczyłem "spelunę"? No, to co się przypieprzasz? :) 

Wytłumaczę ci jak krowie na rowie - wyniki ankiet będą się różniły w zależności od miejsca przeprowadzania badania, ponieważ do pubu przeważnie chodzą osoby rozrywkowe a do np. parku ludzie spokojniejsi. Znaczenie ma także, czy to wieś lub miasto - tak jak @Krugerrand pisze. Czy w przytoczonych statystykach jest napisane, gdzie osoby były pytane o naszą kość niezgody? 

Bądź mężczyzną, nie dziel włosa na czworo. :D 

Edytowane przez koksownik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, arch napisał:

Ale to były anonimowe badania, kolejna rzecz - sądzisz, że byliby skłonni zatajać aż 10-krotnie bardziej niż miastowi (bo tak by musieli żeby nie wyszło to co stwierdzono, że 10x mniej jest tam zdrad) ? Bardzo to wątpliwe ;)

 

Mylisz się i to bardzo. Badania nigdy nie są anonimowe, ponieważ ankieterzy idą do konkretnych osób pod konkretne adresy i z nimi rozmawiają. Po zakończonej rozmowie obowiązkiem ankietera jest wzięcie przynajmniej numeru telefonu i imienia osoby badanej. Oczywiście taka osoba ma prawo odmówić, ale zdarza się to rzadko. W każdej firmie badawczej istnieje dział kontrolny, który weryfikuje pracę ankieterów. Dzwoni się do takiej osoby, która brała udział w badaniu i pyta się ją o to czy faktycznie w nim brała, kiedy i prosi się o odpowiedzenie na kilka losowo wybranych pytań z ankiety. Potem dane osób z badania wyrzuca się do śmieci, a obrabia się jedynie wyniki.

 

43 minuty temu, arch napisał:

Bo jak napisałem, rzuciłem Ci artykułem pierwszym z brzegu - nie studiowałem zdrad we wsiach aż tak szczegółowo, to co jest mocno wystudiowane, to inny link - ten do wiki który już podałem o różnicy wiekowej małżeństw w Stanach ale i w UK czy Irlandii.

A widzisz. Nie dość, że prosiłem o konkretne badania na ten temat, to dostałem pierwszy z brzegu zdawkowy, ogólnikowy artykuł. Zauważyłem, że w swoich wypowiedziach bardzo często powołujesz się na statystyki, a jak przychodzi co do czego, to jak sam piszesz, nie studiowałeś tematu aż tak szczegółowo, ale upierasz się przy swoim. Na dodatek bardzo często namawiasz nas, do tego żebyśmy sami poczytali lub coś poszukali, a okazuje się, iż sam nie masz odpowiedniej wiedzy na ten temat. Przepraszam Cie, ale różnica wieku w małżeństwach w poszczególnych krajach nie mówi nam nic z zdradach a jedynie jaka jest różnica wieku lub ewentualnie o gustach w poszukiwaniu współmałżonka. 

 

Nie traktuj tego jako atak na Ciebie, bo odnoszę takie wrażenie, że każdy kto się tu z Tobą nie zgadza lub kwestionuje Twoje zdanie, z automatu staje się Twoim wrogiem. Potraktuj to jako krytykę. Już w jednym z wątków pisałem, że jest bardzo dużo pracy przed Tobą i to podtrzymuje.

43 minuty temu, arch napisał:

Tak jest, w przypadku gdy robimy badania z określonymi klasyfikatorami, wieloma cechami, itd. Tutaj masz bardzo prostą statystykę - podział procentowy. W takiej statystyce za dużo oszukać się nie da, chyba, że z tym, gdzie przeprowadzono badania i na jakiej zbiorowości - jak pisałem, akurat tutaj podałem artykuł pierwszy z brzegu, ale różnica 10-krotna swoje mówi.

Każde badania robi się z użyciem odpowiednich zmiennych statystycznych, odpowiednich wartości jak odchylenia, średnie, mediany, odchylenia od tego itp, i tak jak pisałem można nimi się bawić jak się chce, czyli manipulować, w zależności od tego kto płaci i czego oczekuje. To nie jest prosta statystyka, tylko wynik przerobienia tych wszystkich wskaźników. Wierz mi, bo robiłem to zawodowo, za nie najgorsze pieniądze przez kilka lat. 

 

Poza tym: gdzie widzisz tu różnice 10-krotną?

 

Z opracowania można się też dowiedzieć, iż panowie zdradzają częściej (39 proc.) niż panie (29 proc.), ale u mężczyzn są to częściej akty jednorazowe, a u kobiet dłuższe romanse. 
Ja widzę tu różnicę 10 procent, a nie 10-krotną. Z badania wynika, że 39% przebadanych panów zdradziło, a 29% przebadanych pań również zdradziło. Innymi słowy: na 100 facetów z badania 39 zdradziło i na 100 kobiet z badania 29 zdradziło. Różnica 10% lub 10 osób w 100 osobowej próbie. Jak dla mnie różnica niewielka.

 

Odniosę się jeszcze od dwóch spraw wspomnianych wcześniej przez @koksownik. które zdaje się, że wyśmiałeś. Moim zdaniem zupełnie niesłusznie. Po pierwsze w każdym badaniu bierze się reprezentatywną próbę najczęściej 1024 osób, która ma imitować całość, a nie ją odzwierciedlać. A dlaczego 1024? Bo z tej ilości lub z drugiej w kolejności 926 najłatwiej policzyć odchylenie standardowe i kwadrat tego odchylenia. Po drugie, tak jak i ja i @koksownikpisaliśmy jest bardzo znacząca różnica co do miejsc badania. Zastanawiałeś się kiedyś czemu PSL w każdym niemal sondaży jest na granicy progu albo poniżej? Bo te badania są robione w miastach, gdzie PSL nie cieszy się znaczącym poparciem, a jak odbywają się wybory, PSL zawsze spokojnie do parlamentu wchodzi. Gdyby jakimś cudem zrobić taki sondaż na wsi, zgadnij kto wygra? Oczywiście, ze PSL - partia bardzo silna w terenie, ja to się mówi, czyli na wsi.

Edytowane przez Krugerrand
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Krugerrand napisał:

Z opracowania można się też dowiedzieć, iż panowie zdradzają częściej (39 proc.) niż panie (29 proc.), ale u mężczyzn są to częściej akty jednorazowe, a u kobiet dłuższe romanse.

Bracia.

Przeanalizujmy wspolnie wyboldowany tekst.

Ja to widze tak:

 

1. Facet - pięć skoków w bok w ciągu roku. Wszystko "po razie i na razie"

 

2. Panie - jeden romans rocznie ze stałym kochankiem, spotkania raz na dwa tygodnie.

 

No i jaki mamy efekt ? Że facet wsadził kutasa do zakazanej cipy piec razy w roku.

Kobeita tymczasem ugościła forbidden-fiuta w swej grocie rozkoszy ile razy ?

Jakieś 26 zakładając że każde jej spotkanie z kochankiem ograniczało się tylko do jednego aktu.

Współczynnik zdradzalnosci u kobiety w takim wypadku jest ponad pięc razy wyższy niż u faceta.

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, koksownik napisał:

Złodziej krzyczy łapać złodzieja - każesz mi doczytywać kropka w kropkę twoje wypowiedzi, a sam nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Ponadto znowu reagujesz agresją, jednocześnie zarzucając mi trolling. Wytłumaczyłem "spelunę"? No, to co się przypieprzasz? :) 

Wytłumaczę ci jak krowie na rowie - wyniki ankiet będą się różniły w zależności od miejsca przeprowadzania badania

Ja potrafię czytać ze zrozumieniem doskonale kolego i na Twoje 'tłumaczenia' już Ci odpowiedziałem, a raczej wyjaśniłem: masz na wiki dokładne źródła i metodykę badań i zapewniam Cię, że nie były to losowe badania po szopach i spelunach. 

29 minut temu, Krugerrand napisał:

Mylisz się i to bardzo. Badania nigdy nie są anonimowe, ponieważ ankieterzy idą do konkretnych osób pod konkretne adresy i z nimi rozmawiają. Po zakończonej rozmowie obowiązkiem ankietera jest wzięcie przynajmniej numeru telefonu i imienia osoby badanej.

Po 1 - bardzo wiele badań to ankiety telefoniczne, więc nikt nigdzie nie idzie. Po 2 - obowiązkiem ankietera to jest SPYTANIE o kontakt ankietowanego a nie wzięcie tego - ponadto anonimowość polega na tym, że nie wie o ankietowanym przeciętny Kowalski, a nie naukowiec czy ankietujący - oni raczej nie mają wielkiego znaczenia dla ankietowanych.

 

29 minut temu, Krugerrand napisał:

A widzisz. Nie dość, że prosiłem o konkretne badania na ten temat, to dostałem pierwszy z brzegu zdawkowy, ogólnikowy artykuł.

Prosiłeś i takiego nie dostałeś, niemniej prawie każdy artykuł wskazuje na bardzo dużą różnicę w zdradach pomiędzy miastami a wsiami. 

Albo chce Ci się naiwnie wgłębiać się w badania w których przewaga jest aż 10-krotna, a my przecież chcemy wykazać tylko tyle, że zdrad jest we wsiach MNIEJ (nie że dokładnie 10 razy mniej), albo wolisz zaufać swojemu rozumowi, że skoro prawie każdy artykuł podaje ogromną dysproporcję, to raczej kwestia jest nie czy, ale O ILE więcej jest zdrad w miastach. Przypominam - dowodzenie miało być tylko tego, że w miastach jest zdrad WIĘCEJ, nie O ILE WIĘCEJ.

29 minut temu, Krugerrand napisał:

Zauważyłem, że w swoich wypowiedziach bardzo często powołujesz się na statystyki, a jak przychodzi co do czego, to jak sam piszesz, nie studiowałeś tematu aż tak szczegółowo, ale upierasz się przy swoim.

Po 1 - nie upieram się przy swoim, upieram się przy nauce i statystykach. Po 2 - pobawię się teraz w Ciebie - udowodnij mi teraz, że BARDZO CZĘSTO powołuję się na statystyki których szczegółowo nie przestudiowałem.

Śmiało - skoro chcesz to poczepiamy się szczególików - zobaczymy czy jesteś konsekwentny - czekam na dowód drogi kolego :)

 

29 minut temu, Krugerrand napisał:

Nie traktuj tego jako atak na Ciebie, bo odnoszę takie wrażenie, że każdy kto się tu z Tobą nie zgadza lub kwestionuje Twoje zdanie, z automatu staje się Twoim wrogiem.

Dzięki za dobre rady, ale nic nie poradzę na Twoje wrażenie.

29 minut temu, Krugerrand napisał:

MPoza tym: gdzie widzisz tu różnice 10-krotną?

 

Z opracowania można się też dowiedzieć, iż panowie zdradzają częściej (39 proc.) niż panie (29 proc.), ale u mężczyzn są to częściej akty jednorazowe, a u kobiet dłuższe romanse. 
Ja widzę tu różnicę 10 procent, a nie 10-krotną.

Po 1- różnicę 10-krotną widzisz w tym cytacie: "Według badań mieszkańcy wielkich i średnich miast zdradzają żony dziesięciokrotnie częściej niż ci ze wsi.". Doczytaj dokładniej, bo to co piszesz staje się trollingiem. Po 2 - jeśli już, to nie 10 procent ale 10 PUNKTÓW PROCENTOWYCH drogi przyjacielu.

 

Edit:

Ty nie masz siły na co? aby mnie dobić? w świetle kiepskich argumentów jakie wyprowadzasz uznam to za dobry żart :D

 

Edytowane przez arch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, arch napisał:

Ja potrafię czytać ze zrozumieniem

Godzinę temu, arch napisał:

losowe badania po szopach i spelunach. 

Nie, nie umiesz. Dowodzi o tym drugi cytat w kolejności, bowiem nigdzie nie zarzuciłem, że twoje konkretne badanie było robione tam gdzie opisujesz.

Drugi raz zwracam na to uwagę. Nie wiem, czy celowo przekręcasz moje słowa. Powiedziałbym, że zachowujesz się jak kobieta, ale już dobrze wiem, jak zareagujesz na te słowa. Nie będę kopał się z koniem, więc na tym zakończę dyskusję z tobą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, arch napisał:

Wymieniłeś wszystkie cechy tradycyjnego patriarchalnego związku i nie bardzo rozumiem, czemu wymieniłeś je w mało zachęcającym tonie. Dla mnie jeśli tylko będzie seks, pełna micha i Pani będzie siedzieć w domu i zajmować się domowymi sprawami, to nie musi pracować - śmiało zgodziłbym się na starodawny model i to z chęcią.

Ok, to kwestia preferencji. Jeśli przy tym nie przeszkadza Ci zupełnie inny poziom społeczno - kulturowy oraz to, że będziesz na Panią pracował, to czemu nie. 

 

Dla mnie, nie obraź się, pracowanie na kogoś w zamian za tak przyziemne wartości to strasznie kiepski interes, dlatego wydźwięk jest u mnie negatywny, ale co kto lubi. 

 

4 godziny temu, arch napisał:

Co do zdrad - statystycznie zdrad na wsiach jest dużo dużo mniej, poszukaj statystyk na ten temat.

Ststystyka to akurat bliska mi dziedzina. Co definiujesz jako zdradę? Bo jeśli deklarowaną i jest ich mniej niż w miastach, to akurat powody są banalne. Efekt ankieterski, presja społeczna... Muszę tłumaczyć naprawdę? 

 

Ale Ciebie przecież nie interesuje to, gdzie się najczęściej przyznaje do zdrady, ale to czy do niej faktycznie może dojść. Jeśli wierzysz w to, że na wsiach na Podkarpaciu panie nie dają po kątach dupki gdy mąż tyra w UK, to żyj dalej tym złudzeniem:) 

 

Doprawdy, nie wiem skąd się wziął ten mit, że na wsiach jest tak fajnie, a w miastach to już w ogóle degrengolada

Pod wieloma względami jeśli chodzi o obyczajowość jest wręcz odwrotnie. Tylko na wsiach ogranicza się to do plotek, bo jest duża kontrola i presja społeczna. I np. wszyscy gadają, że "Kowalskiego syn jakiś taki niepodobny do niego, hy hy hy..."

 

A a propos statystyk zdrady przypomniało mi się, jak analizowałem jakiś rocznik statystyczny i wyszło, że kiedy za przyczynę rozwodu podaję się zdradę, to 80% tych rozwodów jest bez orzekania o winie... Taka ciekawostka do interpretacji:) 

 

@krzy_siekfaktycznie trochę tak to wygląda, ale spójrz na to w ten sposób - jak już będziesz szukać kobiet, moze wciągniesz z tego naukę, gdzie ich nie szukać:) z mojej strony koniec faktycznego off topu. Ew. chętnie o mieszkankach wsi podyskutuję gdzieś indziej bo naprawdę coś o nich wiem;) 

Edytowane przez tytuschrypus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.05.2018 o 02:01, krzy_siek napisał:

Często powtarzało się stwierdzenie, że dla mężczyzny lepiej, aby w młodości zajmował się tylko pracą nad karierą, rozwojem, statusem, zarabianiem pieniędzy, a dopiero koło 35-40tki - kobietami. No - przynajmniej ja tak to rozumiałem.

Ja jestem również podobnego zdania. Oczywiście nie musisz się zamykac w czterech ścianach. Poznawaj ludzi, kobiety, rozmawiaj z nimi, ale na poważny związek masz jeszcze dużo czasu. Wiadomo- jest dużo racji w twierdzeniu, że przecież chłopaki mają dziewczyny, a są młodzi. Mnie tam jednak bardziej interesuje jakośc relacji, a nie to, czy ktoś się ożenił, ma dziewczynę itd. Później się ludzie rozwodzą na potęgę, a kolejna częśc żyje ze sobą, bo jest dziecko, praca, kredyty, zobowiązania, napiętnowanie społeczne. Zresztą już w tak młodym wieku masz wysoki status, a będzie jeszcze lepiej. Raczej na brak zainteresowania nie będziesz narzekał za 5-10 lat, ale niech niektórzy wierzą sobie dalej, że chłopak 25 lat wygryzie zadbanego 35 latka z zasobami, statusem, itd:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, tytuschrypus napisał:

Ststystyka to akurat bliska mi dziedzina. Co definiujesz jako zdradę? Bo jeśli deklarowaną i jest ich mniej niż w miastach, to akurat powody są banalne. Efekt ankieterski, presja społeczna... Muszę tłumaczyć naprawdę? 

Nic nie tłumaczysz, raczej przekłamujesz. Jedną z podstawowych zasad ankiety jest to, że jest ona ANONIMOWA. Anonimowa, tzn. tylko instytucja badająca może znać konkretne dane ankietowanych.

Tutaj już presja społeczna jako argument upada. Powiedzmy jednak, że nawet nie upada, załóżmy, że mimo anonimowości ludzie na wsi by się bali. Pisałem już innemu koledze i zastanawiam się, czy to tak ciężkie do zrozumienia, że zakładanie, że z powodu presji społecznej ludzie na wsi zaznaczaliby CO NAJMNIEJ 10-krotnie razy rzadziej, że zdradzili, mimo, że tak nie było, jest po prostu głupie i naiwne.

 

Czy to jest takie ciężkie do zrozumienia? Mamy X ludzi z miasta deklarujących zdradę i 1/10 X ludzi ze wsi deklarujących zdradę. Ja bronię tezy, że ludzie ze wsi zdradzają rzadziej, Ty twierdzisz, że tak nie jest, a powodem tych wyników jest presja społeczna. Wynikałoby z tego, że tak naprawdę ludzi ze wsi deklarujących zdradę jest co najmniej X (czyli nie mniej niż zdradzających z miasta), a więc co najmniej 10 razy częściej kłamali, bo wyszło im 1/10 X.

 

Czy już rozumiesz jak głupie jest to założenie? Nawet gdyby była jakaś presja społeczna, to aż taka żeby 10 razy więcej ludzi kłamało? I to w anonimowej ankiecie?

 

Ludzie, na miłość Boską zlitujcie się co niektórzy bo mam wrażenie, że niektórzy mają tu jakieś ubytki w inteligencji.

 

Godzinę temu, tytuschrypus napisał:

Ale Ciebie przecież nie interesuje to, gdzie się najczęściej przyznaje do zdrady, ale to czy do niej faktycznie może dojść

A to nie jest to samo? użyłeś słowa 'może', a więc mówimy o prawdopodobieństwie, STATYSTYCE. To mnie właśnie tutaj interesuje i statystyki potwierdzają, że ludzie na wsiach rzadziej zdradzają co jest oczywiste - jest dużo mniej okazji. Dużo mniej facetów, dużo mniej możliwości dla kobiety - ot po prostu, czysta statystyka ruchu i przemieszczania się/pojawiania zachęcających samców.

 

Godzinę temu, tytuschrypus napisał:

Jeśli wierzysz w to, że na wsiach na Podkarpaciu panie nie dają po kątach dupki gdy mąż tyra w UK, to żyj dalej tym złudzeniem:) 

Ja o Niebie Ty o chlebie.

 

Godzinę temu, tytuschrypus napisał:

Doprawdy, nie wiem skąd się wziął ten mit, że na wsiach jest tak fajnie, a w miastach to już w ogóle degrengolada

Pod wieloma względami jeśli chodzi o obyczajowość jest wręcz odwrotnie.

Spoko - badania, statystyki - podeślij coś na dowód, że jest odwrotnie. Ja podesłałem coś na dowód, że jest mniej ryzykownie niż w miastach.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co Panowie ?

Jest taka sprawa - rozpatrujemy kwestie ankietowego badania "zdradzalności"

Na potrzeby dyskusji.

 

Czyli - ktoś, kiedyś, gdzieś przeprowadził jakieś badania na podstawie ktorych wyszło mu, że X procent zdradza swych partnerów w miejscu Y.

Co o takim zapisie można powiedzieć ?

Ano można powiedzieć że:

 

1. Wiemy na pewno, że badania zrobiono w miejscu Y

2. Wiemy z pewnością, że jakieś badania zrobiono.

 

I nie wiemy nic więcej.

Dlaczego ?

Bo zdrada jest zjawiskiem "niebadalnym" Jak niby zweryfikować, że Józwa deklarujący, że nie zdradza Maryny - mówi prawdę ? Przeciez to jest niemożliwe.

 

Co innego jesli na przykład przeprowadzamy badanie jaki proszek do prania kupują gospodynie domowe. Bo jesli przebadamy np 1000 gospodyń z miasteczka liczącego 5000 mieszkańców i okaże się, że 500 z nich raz w miesiacu kupuje proszek "Persil" - to powinno być to mniej wiecej widoczne w liczbie sprzedanych opakowań na terenie tego miasteczka. Oczywiście nie wszystko (bo częśc może zamawiać przez neta albo kupować gdzie indziej) - ale jakaś korelacja być powinna.

 

A przy zdradach można zabazować jedynie na tym co Józwa powie w sprawie swej wierności. Nie ma żadnej możliwości sprawdzenia czy koleś mówi prawde czy koloryzuje jak premier Tusk podczas swego expose.

 

Kolejna sprawa jest taka, ze pytanie "czy zdradziłeś partnera" może być róznie odbierane.

Jeden stwierdzi, że zdradą było normalne bzyknięcie randomowej divy, tudzież jakiejś wiejskiej nimfomanki za remizą podczas gminnej gali Disco Polo, a dla innego - taki wyskok to żadna zdrada - dopiero wejście w jakiś dłuższy romans wyczerpuje znamiona skoku w bok.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, arch napisał:

Nic nie tłumaczysz, raczej przekłamujesz. Jedną z podstawowych zasad ankiety jest to, że jest ona ANONIMOWA. Anonimowa, tzn. tylko instytucja badająca może znać konkretne dane ankietowanych.

Czyli jednak muszę tłumaczyć. Efekt ankieterski - polecam zapoznać się jednak z tym terminem, bo po tym co piszesz wnoszę, że raczej go nie znasz. Wbrew pozorom nie występuje on tylko w wywiadzie kwestionariuszowym. 

 

Piszesz jak typowy laik i widać, że wielu badań nie przeprowadziłeś, co jest wybaczalne, ale zarzucanie komuś przekłamań na podstawie zerowej wiedzy jest niepotrzebne. Badania w takich tematach i to nawet bardziej błahych są obarczone olbrzymim marginesem błędu, o którym się zresztą nie mówi, no no ludzie potrzebują autorytetów w postaci badań. Głupio mówić, że badania do dupy. 

 

Przytłaczająca większość badań jest właśnie anonimowa, ale ludzie jakoś o delikatnych tematach nie lubią rozmawiać, nie chcą się wypowiadać nie tylko face 2 face. A jeśli nie robisz tego face 2 face, to jest to obarczone ryzykiem błędu z powodu niezrozumienia, złej interpretacji pytania, a nawet wtedy ludzie jakoś nie chcą, bo "ktoś to przeczyta" i mało tego, upubliczni. W dodatku pyta też o różne nieprzyjemne rzeczy takie jak dochód, wiek, wykształcenie. 

 

Naukowcy, teoretycy i praktycy od początku istnienia takich narzędzi badawczych jak ankieta czy kwestionariusz zastanawiają się jak to ominąć, a widzę że mogli uderzyć do Ciebie, bo przecież problemu według @archnie ma-badanie jest anonimowe, na chuj drążyć:D i przecież "jak to możliwe, że 10 razy mniej kobiet zdradza z powodu presji społecznej":D

 

5 godzin temu, arch napisał:

Ludzie, na miłość Boską zlitujcie się co niektórzy bo mam wrażenie, że niektórzy mają tu jakieś ubytki w inteligencji.

Chyba mógłbym napisać to samo. Nie wiem jak z Twoją inteligencją, ale ubytki w wiedzy masz poważne. Tak naprawdę napisałeś jedynie, że badanie jest anonimowe i niemożliwym jest, żeby było obarczone aż tak dużym błędem. Ale to już jest Twoje gdybanie. 

 

 

Chciałbym widzieć, jak to tłumaczysz respondentce w wieku 50+ z wykształceniem podstawowym ze wsi, która nawet nie wie, co znaczy "anonimowy", obojętnie czy za pomocą CATI, wywiadu kwestionariuszowego czy przez internet, z którego ona nie umie korzystać, więc do respondentki na wsi w tym przedziale wiekowym nie dojdziesz, albo próba nie będzie reprezentatywna, bo będzie to wywiad z samymi "postępowymi" kobietami stamtąd. 

 

To są realne problemy i dylematy podczas prowadzenia badań i wyboru metody i techniki badawczej, ale Ty o tym ewidentnie nie masz pojęcia. A pozwalam sobie na ten wykład dlatego, że niestety Internet w tym i to forum pełne jest takich "ekspertów" którzy piszą takie rzeczy z niezachwianą pewnością i jeśli ktoś się na czymś nie zna, to Ci uwierzy. Gdybyś pisał o fizyce kwantowej pewnie bym Ci uwierzył. 

 

Autora gorąco przepraszam za offtop, ale okropnie wprowadzające są w błąd takie rzeczy. 

 

@Bonzowyjaśnił Ci to od innej strony, ale ma rację. Zresztą pisałem podobnie powyżej - za pomocą badań nie dowiesz się, ile osób faktycznie zdradza na wsi, tylko dowiesz się ile osób się do tego przyznaje.

 

"podesłałem coś na dowód, że jest mniej ryzykownie niż w miastach." 

 

Jeśli ten artykuł jest dla Ciebie dowodem, to zaczynam sądzić że wierzysz w dowody Macierewicza na temat zamachu i w każdą pierdołę, którą napiszą w Fakcie. Masz prawo. Ja przerobiłem zbyt dużo badań od strony metodologicznej, żeby dać się zbywać takim czymś "bo badania mówią". Czemu - wyjaśniłem, wyjaśnił Ci kolega @Bonzo, wyjaśnił kolega @Krugerrand. Zdradziłem Ci na tyle dużo szczegółów i podstaw do tego by badania w takim temacie kwestionować, że kto wie, może zaczniesz myśleć. 

 

Trochę przypominasz mi ludzi, którzy wierzą w to, co mówią w telewizji, bo przeciez jak mówią w wiadomościach to musi to być prawda.

 

Więc, schodząc na Twoj poziom dyskusji - byłeś Ty kiedyś na wsi na Podkarpaciu, czy jesteś teoretykiem i wnioskujesz o tym jak jest na wsi czytając artykuły z Onetu? :D

 

Przeprowadziłeś w życiu ile badań, będąc uczestnikiem dowolnego ich etapu? Projektowanie, zbieranie danych, obróbka danych, interpretacja wyników? Bo czytać się tego nie da, a brniesz. 

 

 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O czym jest ten watek? Trochę sie pogubiłem, co nie znaczy, ze nie doceniam wartości dyskusji o badaniach statystycznych.

 

Ad rem

Wbrew idei "wpierw zasoby, potem kobiety" jestem, i też zakładam, ze takie jej rozumienie to silne uproszczenie. Należy, wg mnie oczywiście, rozwijać sie wielostronnie, a wiec praca, hobby, przyjaźń, kobiety równolegle. Czy poważny związek zaczynać w wieku dwudziestu lat, czy trzydziestu pięciu? Jedno i drugie ma zalety i wady, i nie proponuję żadnej z tych drig bardziej od innej. Ja zacząłem długi związek w wieku lat dziewiętnastu, i przez długi czas było mi w nim dobrze. Kiedy, już po rozpadzie owego, skoncentrowałem na karierze i pasji - nie byłem szczęśliwy, bo mi było brak kobiety, brak relacji; przyjaciele mi nie mogli tego dać. Teraz mam dobry biznes, kobietę, hobby - i "overall life quality level" wynosi 7 w skali 1-10. Można lepiej, ale jest wystarczająco dobrze, aby nie rozwalać tego, co jest.

 

EDIT

polecam podejście "jak dają wódkę, to bierz, jak biją, to uciekaj". To, co Ci robi dobrze, przyjmuj, a gówno odrzucaj (co nie znaczy "iść na hedonistyczną łatwiznę", o nie).

Edytowane przez michau
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.05.2018 o 02:01, krzy_siek napisał:

 Słuchałem wielu audycji Marka. Często powtarzało się stwierdzenie, że dla mężczyzny lepiej, aby w młodości zajmował się tylko pracą nad karierą, rozwojem, statusem, zarabianiem pieniędzy, a dopiero koło 35-40tki - kobietami. No - przynajmniej ja tak to rozumiałem.

Racja @michau, ad rem. 

 

Ja to rozumiem trochę inaczej. Po prostu chodzi o to, żeby nie fiksować się na punkcie kobiet, nie czynić z nich centrum swojego zainteresowania, sensu egzystencji. 

 

Ja też miałem okres w swoim życiu, gdzie uganianie się za pannami było moim jedynym zmartwieniem, od tego zależał mój humor, nastrój a samoocenę budowało to, w ile kobiet wsadziłem swojego penisa.

 

Część facetów, która z różnych przyczyn nie odnosi szybkich sukcesów na tym polu, na przykład z powodu błędnych wzorców, braku kasy, gadki, urody, czegokolwiek z powodu myślenia podobnymi kategoriami frustruje się, a niepotrzebnie. 

 

Rzeczą, którą trzeba zrozumieć jest złota zasada: im mniej Ci zależy na kobietach, tym bardziej one się do Ciebie garną. To naprawdę jedna z najważniejszych prawd w relacjach mięsko damskich. Kto ja rozumie, wygrywa. 

 

Ale od małego jesteśmy uczeni, często podprogowo, czegos zupełnie przeciwnego. Stąd też nie jest łatwo to zaakceptować. 

 

I tak to należy rozumieć. Samorozwoju nie oznacza, że należy zignorować kobiety i traktować je jak powietrze. Po prostu należy mieć właściwie priorytety. Rozwijać się, zdobywać umiejętności, dobra materialne, wiedzę. Kobiety zaś, przy okazji. I ich jest więcej wtedy. 

 

Czasem lubimy zapomnieć, że poza wszystkim o czym piszemy, kobiety są po prostu ludźmi;) wyobraź sobie, że Twoje życie sprowadza się do tego, żeby zadowalać kolegów i przyjaciół, mieć jak najwięcej kolegów i przyjaciół, robić to co lubią przyjaciele i koledzy, żeby Cie lubili. Wyobraź sobie, że spędzasz czas na forach, które opisują jak zdobyć jak najwięcej przyjaciół. Organizowane są nawet szkolenia, na których doświadczeni ludzie mający setki przyjaciół ucza jak zdobywać nowych, a potem wysyłają Cię do galerii handlowej żebys zdobył namiary na kilku nowych. 

 

Intuicyjnie czulbyś, że to przesada, że to nie tak powinno wyglądać. Ze przyjaciele i koledzy sa potrzebni, ale nie aż tak, żeby poświęcać im życie. 

 

I dokładnie tak samo jest z kobietami. Tylko tu Matrix uczy nas inaczej, dlatego nasza intuicja nie działa jak trzeba. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, arch napisał:

Spoko - badania, statystyki - podeślij coś na dowód, że jest odwrotnie. Ja podesłałem coś na dowód, że jest mniej ryzykownie niż w miastach.

Badań niestety ci nie podam, ale z kolegami jeździłem po wsiach na imprezy, a nawet zdarzyło mi się pracować :) i generalnie miałem styczność z "wieśniakami", którzy przyjeżdżali do miasta. Nie licząc tego jaką bidę widziałem i sebixów wożących się po blokach to rozmawiałem też z w miarę "normalnymi". Tam się normalnie każdy z każdym leje, a miastowy jak przyjedzie musi się mieć na baczności. Do tego dochodzą jakieś śmieszne kluby i ich neandertalczycy(fanatycy), którzy dumnie walczą w imię klubu z "wrogami" :) Dziewczyny ponoć nie grzeszą inteligencją i puszczają się z sebixami + śmieją się ze słabszych i są kurewsko wredne. Taki mi przedstawiono obraz i częściowo taki widziałem. Oczywiście nie mówię o bogatej "szlachcie", która buduje się na wsiach z dala od "blokowej" patologii :)Chociaż znam tamtejszą panią z bogatego domu, której właśnie rodzice się rozwodzą, bodajże tatuś znalazł sobie kochankę. Jeśli koleżanka ma charakter po matce to się facetowi nie dziwię :) 
Jeśli chodzi o to gdzie kto częściej zdradza to trudno mi powiedzieć i wywnioskować. Wiem tylko, że "degrengolada" jest bardziej rozprzestrzeniona na wsiach niż w miastach.
 

 

2 godziny temu, tytuschrypus napisał:

byłeś Ty kiedyś na wsi na Podkarpaciu, czy jesteś teoretykiem i wnioskujesz o tym jak jest na wsi czytając artykuły z Onetu?

Ano właśnie, ja może nie byłem na Podkarpaciu, ale na wsiach bywałem :D 

@krzy_siek mój drogi imienniku masz widzę trochę podobny pogląd na sprawę jak ja. Wracając do głównego tematu:
Owszem, że brak doświadczeń z kobietami negatywnie wpływa na mężczyznę. W końcu kobiety to też są ludzie(o dziwo!) i na pewno nie raz w pracy/biznesie będziesz miał styczność z kobietami. Będziesz bał się zagadać do koleżanki z pracy jeśli np. będziecie przydzieleni do jednej grupy nad jakimś projektem? Nie wiem gdzie pracujesz ale musisz być zdolny rozmawiać z ludźmi w tym także z kobietami. Owszem najpierw praca, hajs, potem kobiety, ale jest to zbyt płytkie uproszczenie. Tu nie chodzi o to abyś nie miał w tym czasie romansów! :) Właśnie do tej powiedzmy 30-35 masz czas by poznać multum kobiet i przekonać się jaki typ ci najbardziej odpowiada.

W kwestii seksualności/związków jestem za tym abyś niekoniecznie wchodził już teraz w związki. Natomiast zrobił jakiś krok w kierunku poznawania i podrywu kobiet.
Musisz teraz zacząć zdobywać doświadczenie, mieć styczność z kobiecymi gierkami po to aby w tym wieku powiedzmy 30-35 lat być już obytym i sobie wyselekcjonować panie.
Może nawet i spośród pań wyselekcjonujesz sobie tą jedyną :) 
Samotne wyjścia do klubów z obecnym stanem twojej samooceny może nie być najlepszym pomysłem. Do klubu to tylko i wyłącznie ze "skrzydłowymi".
Podryw w codziennych sytuacjach na boisku, starówce, przystanku, sklepie, pubie etc. to bym ci polecał :) 
Sam mówisz, że masz wysokie smv, więc nie powinno być problemu z "przyciąganiem" pań.
Często widać gołym okiem jakiej pani się podobasz i warto z tej okazji skorzystać i podejść. Może akurat dziewczyna ci przypadnie do gustu.




 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.