Skocz do zawartości

Brak kontaktów z kobietami dla rozwoju osobistego nie jest dla mnie dobry


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Braci,

 

Słuchałem wielu audycji Marka. Często powtarzało się stwierdzenie, że dla mężczyzny lepiej, aby w młodości zajmował się tylko pracą nad karierą, rozwojem, statusem, zarabianiem pieniędzy, a dopiero koło 35-40tki - kobietami. No - przynajmniej ja tak to rozumiałem.

 

Mam 25 lat, skończone studia wyższe, jestem na doktoracie na kierunku ścisłym i dobrze sobie radzę. Obecność na doktoracie niekoniecznie oznacza problemy finansowe, jeśli tylko jesteś dobry, masz trochę szczęścia, jesteś przedsiębiorczy. Tylko jedna sfera życia u mnie kuleje - kobiety, i to właściwie na moje życzenie.

 

Od zawsze miałem mało kontaktów z kobietami. Pochodzę z małej miejscowości, gdzie chodziłem do podstawówki i gimnazjum. Kobiety, z którymi wtedy się stykałem, nie pociągały mnie ze względu na brak manier, ogłady, typowe Dżesiki. Potem liceum, dojeżdżanie do pobliskiego miasta. Dziewczyny super, ale nie inicjowałem z nimi większych kontaktów. Przyczyny - niskie poczucie własnej wartości ("niskie pochodzenie"), tani ubiór (nie było mnie stać), brak pewności siebie (napierdalanie psychiczne przez rodziców), brak zainteresowań i tematów do rozmowy (wiejskie pochodzenie, brak pieniędzy, brak wcześniej kontaktów z ludźmi którzy robią coś innego niż rolnictwo, piłka nożna i chlanie). Do tego miałem pozostałości w używaniu gwary wiejskiej, z czym walczyłem w sumie od początku podstawówki, jednak otoczenie robiło swoje. 

 

Kiedy wybrałem się na studia i przeprowadziłem na stałe do dużego miasta, z wyżej wymienionych przyczyn zostały już tylko brak pewności siebie i niskie poczucie własnej wartości. W trakcie studiów toteż nie rozwinąłem się na polu towarzyskim, do tego pragnąłem naprawdę skupić się na nauce i rozwoju. 

Obecnie - jestem już po studiach, pracuję na uczelni, gdzie zrobiłem inż. i mgr. Pozbyłem się poczucia niskiej wartości i braku pewności siebie - być może nie w 100%, ale w znacznym stopniu. Pomogły w tym sukcesy jakie odnosiłem, świadomość że jestem przystojny i podobam się kobietom, dobra sylwetka (uprawiam sporty), rozwój hobby i zainteresowań, i oczywiście audycje Marka. Więc - co przeszkadza teraz w zdobywaniu kobiet? Głównie to, co napisałem na samym początku - świadomość, że muszę naprawdę mocno się rozwinąć i dużo zarobić, aby zacząć związki/relacje z kobietami. Wyjaśnię, że nie jest to kwestia nauki z audycji Marka, tylko od zawsze czułem że tak powinienem robić, i stąd koleje losu jakie tutaj opisałem. 

 

 

Po tym wstępie określę, co właściwie chciałbym uzyskać zakładając temat:

- dyskusję, wyrażenie przez Was opinii, czy warto odcinać się od kobiet, jeśli nie ma się jeszcze dużo kasy na koncie i wysokiej pozycji. Zadaję to pytanie, ponieważ naprawdę czuję, że męczy mnie pustka w tej sferze, chciałbym to zmienić. Nie mam parcia na związek, chciałbym tylko umawiać się z kobietami na seks / na wyjścia razem itp. Mieć swobodę w poznawaniu kobiet.

- pomoc, wsparcie, doradę, jaki plan działania podjąć. Tak, plan działania. Bez tego raczej słabo wyjdzie u mnie realizacja. Natomiast przez wsparcie rozumiem to, że chciałbym mieć ludzi którzy mnie zrozumieją i stwierdzą, że dobrze, że podejmuję jakieś działania w tym kierunku. Nawet, jeśli to ludzie "tylko z internetu". W realnym życiu mam zaufane osoby, ale nie chciałbym dzielić się z nimi tymi przemyśleniami, myślę że nie uzyskałbym też fachowej pomocy.

- mam kilka ograniczeń - dajcie znać czy Wy bralibyście je na poważnie, są to:

* nie chcę zaczynać od podrywania w swoim mieście (gdzie mieszkasz i pracujesz tam penisem nie wojujesz). Gdybym podszedł do dziewczyny która mieszka niedaleko mnie, ona by mnie olała, albo powiedziałbym coś głupiego, pewnie przy ponownym spotkaniu byłbym zbity z tropu i czułbym się niepewnie. To jest też kwestia pewności siebie, nad którą trzeba pracować.

* pracuję na uczelni, wydaje mi się, że lepiej nie ryzykować poznaniem jakiejś dziewczyny, z którą będę prowadzić zajęcia. Jeśli nie wyjdzie lub zrobię coś głupiego, narażę się na komentarze i plotki otoczenia

* wszyscy moi znajomi ze studiów rozeszli się po świecie, pozostaje mi jedynie działać samemu. BTW przy nich pewnie nie byłoby lepiej, ponieważ to w większości ludzie którzy nie znają się na kobietach, biali rycerze, wstydliwi

* nie mam samochodu, podróżuję pieszo, rowerem, publicznymi środkami transportu

* ograniczony czas - większość poświęcam wciąż na swój rozwój

 

 

Mój plan działania, kolejno, to:

1) wizyta u Pani Prostytutki :D Nie miałem jeszcze seksu, wolę zacząć i przećwiczyć u kogoś kto mnie nie oceni i nie powie nikomu jak było

2) korzystanie z jakiegoś omegle/czatu - ćwiczenie interakcji, łatwiej jest przez ekran monitora. Zaznaczę przy okazji że nie jest u mnie źle, potrafię swobodnie rozmawiać z kobietami i mężczyznami, flirtować z dziewczynami, tylko nie miałem seksu i związku, i kieruję się zasadą "start low, go slow"

3) kilka wyjazdów do pobliskiego miasta i podrywanie na mieście, dążenie do spotkania/kawy od razu, zbieranie numerów. Robiłbym to w nienachalny sposób, nie naśladowałbym pseudomistrzów PUA. Pozwoliłoby mi to złapać swobodę w rozmowie, nawiązać znajomości, nie obawiałbym się, że zobaczy mnie znajomy, lub że zagadaną dziewczynę spotkam kiedyś na ulicy (małe prawdopodobieństwo)

4) opcjonalnie - samotne wyjścia do klubów, raczej też nie w swoim mieście

5) umawianie się z dziewczynami poznanymi w pkt. 3) i 4), korzystanie z tindera (nie rejestrowałbym się w swoim mieście tylko w jakimś sąsiednim).

 

Czytać książek na temat funkcjonowania kobiet raczej nie zamierzam - już to robiłem, np. "Kobietopedia", "No more Mr. Nice Guy". Może coś w międzyczasie realizacji swojego planu działania - na pewno będę słuchać dalej audycji Marka.

 

To chyba wszystko co powinienem uwzględnić w opisie swojej sytuacji. Proszę o porady:)

 

 

Pozdrawiam!

Krzysiek

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, krzy_siek napisał:

czy warto odcinać się od kobiet, jeśli nie ma się jeszcze dużo kasy na koncie i wysokiej pozycji

Wg mnie odcinanie się szkodzi. Zawsze musisz popełnić pierwsze błędy, nie unikniesz tego. Wręcz myślę, że jest na to odpowiedni czas gdy nie wiesz za bardzo jak "to" działa. Poboli ale jak dasz radę a potem się rozwiniesz to masz porównanie: jak to jest z kobietami gdy jest się zwykłym Januszem a jak gdy jesteś świadomym człowiekiem (bezcenne). Ja nie chciałbym wiedzieć aż tyle przed swoimi "praktykami" bo myślę, że miałbym zagwozdkę podobną do twojej: świadomość, że relacje damsko-męskie nie są łatwe a do tego byłaby pewna obawa (nieuzasadniona), że mi się nie uda bo nie mam doświadczenia. Jeśli tak myślisz to spójrz na ulice ilu tam Januszy chodzi z dziewczynami za rękę. Większość z nich jest nieświadomych ale oni już nabierają pewnego praktycznego doświadczenia, obycia. Gdy trafią np. na wiedzę z forum to nie przestraszą się jej aż tak bo już mieli styczność z kobietami.

 

Powinieneś zaakceptować, że przez jakiś czas będziesz popełniać błędy. Bądź cierpliwy sam dla siebie bo to co piszesz odbieram jak próbę realizacji perfekcyjnego planu... a takie rzeczy się nie udają nowicjuszom. Zawsze znajdziesz coś co nie będzie idealne, zwłaszcza gdy już tyle teorii przerobiłeś.

 

Np. ja zaczynałem jeszcze jak byłem łebkiem. Rewelacji nie było: bez kasy, pozycji, same problemy - nie miałem nic prócz paru uśpionych atutów. Gdyby zastosować całą wiedzę z forum, audycji, książek do mnie okazałoby się, że wtedy oszukałem system bo byłem mniej niż zwykłym szaraczkiem... tyle, że o tym nie wiedziałem :D. Dlatego dużo próbowałem w swojej naiwności. Byłem zawzięty i o dziwo szło mi nieźle - z małymi sukcesami, sporymi porażkami i przekonaniem, że "to co mówili mama i tata, ksiądz i program w TV o kobietach to chyba nie jest do końca prawda...". Stopniowo zdobywałem wiedzę ale też testowałem w praktyce. Działanie jest najważniejsze bo musisz mieć punkt odniesienia w czymś rzeczywistym. Nawet gdy wiesz mało a masz to ogarnięte w praktyce to po prostu już to umiesz. Sama teoria to tylko wyobrażenie.

 

Co do twoich dalszych podpunktów:

 

-> Podrywanie poza miejscem zamieszkania: polecam. Daje dużą swobodę i w razie czego masz czyste konto jak wrócisz. Na początek dobre są małe wioski których nie widać na satelitach szpiegowskich np. nad morzem albo w górach, zabite dechami ale tam gdzie masz wynajmowane pokoje (najniższy stopień trudności). Tamtejsze kobiety są znudzone i mają obniżone wymagania względem ich koleżanek z dużych miast a i potrafią być bardziej serdeczne, przystępne, bezpośrednie. Polecam szczególnie w wakacje. Dobrze mieć imprezową ekipę i doświadczenie z alkoholem, wtedy samo jakoś idzie.

 

-> Dziewczyn z uczelni nie unikaj, to mogą być twoje dobre koleżanki - takie wiesz: wyjść na spacer, pogadać o bzdetach - żeby się oswoić, uspołecznić, przećwiczyć jak działa friendzone :D.

 

-> To że nie masz samochodu... kobiety dziwnie na to patrzą. W każdym razie się z tego nie tłumacz bo pomyślą, że masz z tym problem.

 

-> Z klubów lasek się nie wyrywa na początku. One są tam tylko po to by kroić frajerów na darmowe driny. Jak już to ustawiają się z konkretnymi zawodnikami. Możesz liczyć na fart i seks z pijaną laską ale... z tego może być masa problemów. Kluby zostaw na później.

 

-> Jak chcesz sex z internetu na teraz to myślę, że najłatwiej Ci pójdzie z wyrwaniem jakiegoś poczciwego MILFa np. z czaterii. Osobiście nie korzystam z Tinderów itd. ale jak masz cierpliwość to jest szansa, że znajdziesz fajną dziewczynę. Znam ludzi w podobnej sytuacji do twojej i udało im się nawet tam.

 

Piszę na moment przed snem więc bądźcie łaskawi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I wszytko to, żeby sobie poruchać. Choć nawet to rozumiem, bo sam kiedyś tak miałem. Według mnie każdy powinien sobie uświadomić, że kobieta szczęścia nie daje, a każdy dla którego zdobycie cipki jest życiowym celem prędzej czy później zaliczy glebę.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, krzy_siek napisał:

czy warto odcinać się od kobiet, jeśli nie ma się jeszcze dużo kasy na koncie i wysokiej pozycji

Ja uważam że nie warto, jeżeli chcesz kiedyś założyć rodzinę proponuje teraz mieć zawsze kilka koleżanek, znajomych i utrzymywać z nimi kontakty na różnych płaszczyznach. Teoria czyli książki o kobietach, nagrania, a praktyka troszkę się różnią, trzeba się uczyć tak, jak np. uczniowie mają tzw. zajęcia praktyczne. 

11 godzin temu, krzy_siek napisał:

nie chcę zaczynać od podrywania w swoim mieście (gdzie mieszkasz i pracujesz tam penisem nie wojujesz)

W swoim mieście masz dużo znajomych ze studiów itd., jest łatwiej, ale proponuje  nie podrywać swoich studentek.

11 godzin temu, krzy_siek napisał:

nie mam samochodu

Samochód bardzo ułatwia wzbudzenie sympatii dziewczyny, wydatek się bardzo opłaca;)

11 godzin temu, krzy_siek napisał:

Mój plan działania, kolejno, to:

1) wizyta u Pani Prostytutki

Możesz iść kilka razy ale na dłuższą metę odradzam, ja jestem zwolennikiem jakiś tam związków, ale musisz mieć do tego wiedzę o kobietach.

11 godzin temu, krzy_siek napisał:

2) korzystanie z jakiegoś omegle/czatu

Dobry pomysł.

11 godzin temu, krzy_siek napisał:

3) kilka wyjazdów do pobliskiego miasta i podrywanie na mieście

Nie widzę tego, proponuje raczej: 

11 godzin temu, krzy_siek napisał:

wyjścia do klubów

 

Najgorszą rzeczą jaką możesz zrobić to się ożenić w młodym wieku z tzw. miłości będąc gołodupcem bez doświadczenia. Ogólnie mając warunki, wiedzę na czym ten świat polega, nie wiem, być może warto kiedyś wziąć jakąś Żanetkę i założyć rodzinę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, krzy_siek napisał:

Więc - co przeszkadza teraz w zdobywaniu kobiet? Głównie to, co napisałem na samym początku - świadomość, że muszę naprawdę mocno się rozwinąć i dużo zarobić, aby zacząć związki/relacje z kobietami. Wyjaśnię, że nie jest to kwestia nauki z audycji Marka, tylko od zawsze czułem że tak powinienem robić, i stąd koleje losu jakie tutaj opisałem. 

Ty tak poważnie? To w takim razie jak 80% facetów poznaje swoją kobietę, skoro zarabiają te 3 tys. zł netto albo i czasem mniej? Gdyby byli samotni to i 80% kobiet byłoby samotnych a tak nie jest. Przeciętna różnica wieku w związkach heteroseksualnych w Europie to około 3 lata na korzyść mężczyzny, więc chyba nie jest to tak dużo jak sugerujesz - aby mieć super status.

 

Nic tak nie scala jak odpowiednia kobieta z którą razem możesz budować Wasz status - Ty się rozwijasz i ona, oczywiście z rozdzielnością kasy. Związek dojrzałego kasiastego Pana który już się rozwinął z studentką to nie jest długofalowo zbyt dobra relacja - raczej takie coś się łatwo rozpada.

 

Już się rozwinąłeś - jesteś wykładowcą, finanse jako tako ogarniasz. Czego chcieć więcej? Musisz mieć milion na koncie i duży dom z basenem żeby zaczynać związek? wtf?

12 godzin temu, krzy_siek napisał:

jestem przystojny i podobam się kobietom, dobra sylwetka (uprawiam sporty), rozwój hobby i zainteresowań, i oczywiście audycje Marka.

Jak jesteś przystojny to połowa sukcesu - będziesz miał więcej chętnych rybek. Spróbuj na początek jakiś tinder czy portal randkowy - jak będą chętne to nawet nie baw się w zabawianie je tylko od razu startuj ze swoimi wymaganiami. Pytaj o muzykę, poglądy, uznawaj na głos, jeśli coś Ci pasuje, krytykuj, jeśli nie. W ten sposób budujesz naturalną reakcję.

Myślisz, że czemu Panie tak kochają koty? Bo są one niezależne i mają, że tak powiem 'swoje zdanie' na wiele tematów. To wszystko to po prostu siła.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, krzy_siek said:

muszę naprawdę mocno się rozwinąć i dużo zarobić

To nie jest do końca prawda. Z całą pewnością Twój aktualny poziom ogólnie pojętego rozwoju jest wystarczający. Świadomie lub nie - stawiasz cipkę na piedestale.

Parafrazując Twoje słowa - wiele lat ciężkiej pracy przede mną, zanim dostąpię wielkiego zaszczytu zakiszenia ogóra w jakiejś istocie boskiej, której na razie nie jestem godzien.

To chciałeś powiedzieć? Bo z grubsza to powiedziałeś.

 

Także pierwsza sprawa - zacznij myśleć o sobie, że masz wszystko na miejscu, a Twoja wartość na rynku seksualnym (i matrymonialnym) jest wysoka. Przystojny = dobre geny, doktorat = mózgowiec = dobre geny. Mózgowiec ma również większe szanse na wysokie zarobki, to również Twój plus. Ja pierdolę, ziomek, jesteś wygrywem, uwierz w siebie!!!

12 hours ago, krzy_siek said:

wizyta u Pani Prostytutki

Opinie są różne na ten temat, mi ten pomysł wydaje się całkiem rozsądny. Tylko poszukaj info o pani specjalizującej się w rozprawiczaniu kolesi, żebyś nie nabawił się jakiejś traumy, jak Cię jakaś chamska kurwa wyśmieje czy coś. I celuj raczej w górną półkę cenową, bo inaczej dostaniesz śmierdzącą petami, naćpaną alkoholiczkę o urodzie 3-4/10.
Sam pomysł uważam za wart wdrożenia, żebyś miał pojęcie, o co z tym całym ruchaniem chodzi. Kobiety niezbyt przychylnie patrzą na mężczyzn nieporadnych w łóżku, a od pierwszego razu rzadko cokolwiek wychodzi składnie. Głupio by było, gdybyś spotkał miłość swojego życia i został odrzucony przez marne pukanie.

 

12 hours ago, krzy_siek said:

nie chcę zaczynać od podrywania w swoim mieście

To może być błąd. Większy dystans to od razu większe koszty (dojazdy, czas to pieniądz etc.). O ile w najbliższym sąsiedztwie to może faktycznie nie jest dobry pomysł, to skreślanie całego miasta to przesada. Kiedyś spotkałem przed swoim blokiem koleżankę z klubu sportowego i okazało się, że pół roku wcześniej wprowadziła się do klatki obok. Mieszkałem tam 3 lata i przez ten czas spotkałem ją przypadkowo jeszcze raz albo dwa. Także ryzyko, że będziesz często spotykał laskę, która Cię olała czy cośtam Ci negatywnego zrobiła, jest znikome.

 

13 hours ago, krzy_siek said:

lepiej nie ryzykować poznaniem jakiejś dziewczyny, z którą będę prowadzić zajęcia

Słusznie, zaraz by były plotki nt ocen za seks i jeszcze laska mogła by Cię oskarżyć o molestowanie - nie, nie warto.

 

13 hours ago, krzy_siek said:

ograniczony czas

Masz mało czasu i chcesz wyrywać w innym mieście? To nie bardzo trzyma się kupy.

 

13 hours ago, krzy_siek said:

nie mam samochodu

Ten element jest przeceniany, miej to w dupie. Aczkolwiek kolejny raz pojawia się problem z rwaniem w innym mieście. Bez własnego transportu będzie trudniej, więc ogólnie to jest karkołomny pomysł.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu utrzymuj kontakty towarzyskie z kobietami. Idź w jakieś miejsce gdzie są kobiety, uczęszczaj do jakiejś grupy gdzie mimowolnie będziesz miał z nimi kontakt bez podtekstu seksualnego. 

 

Jeżeli chcesz "mieć"w przyszłości kobietę musisz mieć jakieś obycie z nimi.

 

Nigdy nie koncetruj się na jednej kobiecie.

 

Gadka szmatka na dowolne tematy z wieloma kobietami nic nie kosztuje. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, krzy_siek napisał:

To chyba wszystko co powinienem uwzględnić w opisie swojej sytuacji. Proszę o porady:)

Ode mnie:

 

Nie pakuj sie w żadne stałe związki w sensie życ razem, mieszkać razem, a co gorsza - mieć dzieci.

Po prostu - poznawaj sobie kobiety, spokojnie, bez napinki.

Poznawaj ich jak najwięcej. Twórz bazę danych w telefonie czy gdzie tam lubisz.

Spotykaj się, postaw obiad, pobaraszkuj w hoteliku. I nawet spotykaj sie regularnie.

Gdy zauwazysz, że kobieta "chce coś wiecej" - delikatnie się usuń, zmniejsz częstotliwośc kontaktów - a w tym czasie rób to samo z inną.

Ta pierwsza zacznie sama za Tobą biegać - więc korzystaj. Ona nie będzie oczywiście biegała za Tobą do końca życia - sama zauwazy, że "z tego pieca chleba nie da", więc sama Cię opuści.

 

Ale wiesz, to nie problem. Jest baza danych :) :)

 

Jako facet masz kolosalną wprost przewagę nad kobietą. Tobie się nigdzie nie spieszy. Jej zaś - jak najbardziej.

Ty spokojnie możesz mieć dzieci jako 50 a nawet 60 latek.

Kobieta jesli nie urodzi do 35 roku życia - to potem będzie miała albo kolosalne z tym problemy albo sama już nie będzie chciała dziecka.

 

I pamiętaj - nie istnieje takie pojęcie "to jest ta jedna, jedyna".

Nawet gdybyś spotkał kobietę Twoich marzeń, w 100% spełniającą wszystko czego oczekujesz - to wiedz, że kwestią czasu jest moment kiedy i ona Ci się znudzi.

To normalne. Nawet gdyby była wymarzona, wyśniona i wykuta w skale przez mistrza dłuta nawet.

I wtedy poznasz jeszcze lepszą. Potem będzie jeszcze lepsza. I tak do śmierci.

 

Bo tego towaru jest na tyle dużo, że wystarczy dla wszystkich i jeszcze zostanie.

 

Odpowiedz sobie na proste pytanie. Niby oczywiste.

Po co facetowi kobieta ?

Otóz - kobieta potrzebna jest do rodzenia dzieci i do seksu. Do niczego nadto.

 

Jesli chcesz dzieci - poczekaj z tym do 50-tki i nim Ci półwiecze stuknie - baw się tak jak opisałem

Jesli nie chcesz dzieci - to po prostu baw się tak samo i po 50-tce.

 

Ja się tak bawię w zasadzie cały czas z przerwą na krotkie, dwuletnie małzeństwo i im jestem starszy - tym kobiet wokoło wiecej.

 

Chcesz trochę ? Mam tego od cholery :) :) :)

  • Like 10
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Bonzo napisał:

Nawet gdybyś spotkał kobietę Twoich marzeń, (...) wyśniona i wykuta w skale przez mistrza dłuta (...)wtedy poznasz jeszcze lepszą. Potem będzie jeszcze lepsza. I tak do śmierci.

Fajnie powiedziane, dokładnie tak jest, zdecydowanie potwierdzam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Bonzo napisał:

Ty spokojnie możesz mieć dzieci jako 50 a nawet 60 latek.

Co najwyżej z 40-stką lub upośledzoną młódką. No po prostu super perspektywa. Poza tym jest też coś takiego jak telegonia. Jest jeszcze opcja płatna ale to taka sama patologia jak samotna matka.

 

39 minut temu, Bonzo napisał:

I pamiętaj - nie istnieje takie pojęcie "to jest ta jedna, jedyna".

Nawet gdybyś spotkał kobietę Twoich marzeń, w 100% spełniającą wszystko czego oczekujesz - to wiedz, że kwestią czasu jest moment kiedy i ona Ci się znudzi.

Wszystko w życiu może się znudzić. Czy to powód do operacji plastycznych? Czy zmienia się co chwila sprawnego laptopa, mieszkanie itd? Można ale po co? Tym bardziej, że z przyszłą rzeczą będzie ponoć podobnie. Czy to nie jest zła droga, która nie ma sensu? Rozumiem, że poligamiści wiedzą swoje ale monogamiści (raczej zdecydowana większość) nie potrzebują lub nie chcą innych relacji. Tak jak jedni wolą stale ryzykować życie i pchać się na linie frontu. Tak inni wolą wieść spokojne życie w strefie komfortu. Różna budowa mózgu to determinuje. 

 

39 minut temu, Bonzo napisał:

To normalne. Nawet gdyby była wymarzona, wyśniona i wykuta w skale przez mistrza dłuta nawet.

I wtedy poznasz jeszcze lepszą. Potem będzie jeszcze lepsza. I tak do śmierci.

No właśnie, dlatego trzeba przerwać tą bezsensowną walkę i dać sobie odpocząć. 

Jeśli jakaś laska jest ładna i dobrze się z nią żyje to chyba czas by w końcu powiedzieć stop. Ludzie zbyt bardzo się napinają na te pseudo osiągnięcia, które w skali makrokosmosu są czymś mniej znaczącym niż jedno ziarenko piasku. Życie hedonizmem to ślepa uliczka.

 

39 minut temu, Bonzo napisał:

Bo tego towaru jest na tyle dużo, że wystarczy dla wszystkich i jeszcze zostanie.

Towaru dużo ale jakiej jakości ten towar producent już przemilczał. Poza tym dostęp do towaru, zwłaszcza lepszego nie jest zarezerwowany nawet dla najbogatszych tego świata. To czysty przypadek o tym decyduje kto dostanie jaki towar. Łatwo dostępny i słaby towar to ten który jest wszędzie.

 

39 minut temu, Bonzo napisał:

Odpowiedz sobie na proste pytanie. Niby oczywiste.

Po co facetowi kobieta ?

Otóz - kobieta potrzebna jest do rodzenia dzieci i do seksu. Do niczego nadto.

Analogicznie, mężczyzna potrzebny jest do dzieci i jako bankomat. Myślę, że człowiek jest czymś więcej niż zwierzęciem (nie ubliżając zwierzętom). Dlatego takie porównania są bardzo krzywdzące.

 

39 minut temu, Bonzo napisał:

Jesli chcesz dzieci - poczekaj z tym do 50-tki i nim Ci półwiecze stuknie - baw się tak jak opisałem

Jesli nie chcesz dzieci - to po prostu baw się tak samo i po 50-tce.

Proszę bardzo. Jednak metaforycznie nie widzę sensu zmieniać co kilka miesięcy laptopa. To tylko problem, strata czasu, marnowanie potencjału i pieniędzy.

 

39 minut temu, Bonzo napisał:

Chcesz trochę ? Mam tego od cholery :):):)

Mnie jakoś nie imponują 40-stki czy młode prostytutki.

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast wybić chłopakowi rozprawiczenie u divy to Ci go jeszcze utwierdzają, że to dobry pomysł. Niech uderza w internetowe narzędzia do grzmocenia typu- badoo, tinder, gg. Skoro ma chłopak urodę z tego co sam podkreśla to powinien tam łowić na przyzwoitym poziomie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Bonzo napisał:

Ty spokojnie możesz mieć dzieci jako 50 a nawet 60 latek.

Kobieta jesli nie urodzi do 35 roku życia - to potem będzie miała albo kolosalne z tym problemy albo sama już nie będzie chciała dziecka.

Teoretycznie masz rację, w praktyce bywa różnie. Ja bardzo premiuję takie podejście jak Twoje, bo gdyby wszyscy faceci mieli takie podejście, kobiety spuściłyby z wymagań.

To jest prosta sprawa, spójrz jak jest np na Ukrainie: tam jak dziewczyna ma 26 lat i jest niezamężna to śmieją się z niej, że jest starą Panną i tylko desperaci ją chcą. Gdy powie tak Janek czy Rysiek, to nic nie znaczy, ale gdy powie tak cała zbiorowość, to nagle Panie mają zwarcie styków i muszą obniżyć wymagania i bać się.

 

Problem dzisiejszej Polski jest taki, że nie jest do końca jak piszesz niestety. Kobietom przyzwala się na późne rodzenie, późne śluby, itd. - zobacz, że ta granica ślubu i pierwszego dziecka się mocno przesuwa. W Polsce to jest jakieś 27 lat, w takich Niemczech np. jest to już po 30-tce i niestety wiele kobiet przyjmuje myślenie takie jakie Ty masz, czyli też im się nie spieszy.

Zgodzę się, że wciąż mają ten czas gdzieś do 40-tki, ale w tym momencie Panie przesuwają już granice jak się tylko da. Śmiem twierdzić, że znów jest to solidarność jajników aby walczyć z naszą 'szowinistyczną' męskością i podnosić swoje niebotyczne wymagania.

 

Co ciekawe, mam wrażenie, że przez solidarność jajników wiele dziewczyn dzisiaj stawia wymagania, że nie chcą wcale faceta starszego 10+ lat, nawet pomimo jego zasobów. Robią to przez solidarność jajników, walczą z takim właśnie podejściem jakie Ty masz 'mi się nie spieszy'. 

Spotkałem się kilka razy z takim przypadkiem, że laska w wieku 22-23 lat powiedziała mi, że jestem za stary (mam 28 lat). Wygląda mi to tak, jakby kobiety wypowiedziały nam na tym froncie kolejną feministyczną wojnę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, arch napisał:

 

Co ciekawe, mam wrażenie, że przez solidarność jajników wiele dziewczyn dzisiaj stawia wymagania, że nie chcą wcale faceta starszego 10+ lat, nawet pomimo jego zasobów. Robią to przez solidarność jajników, walczą z takim właśnie podejściem jakie Ty masz 'mi się nie spieszy'. 

Spotkałem się kilka razy z takim przypadkiem, że laska w wieku 22-23 lat powiedziała mi, że jestem za stary (mam 28 lat). Wygląda mi to tak, jakby kobiety wypowiedziały nam na tym froncie kolejną feministyczną wojnę.

To kwestia podniesienia wymagań.Masz być bogaty i doświadczony,ale zarazem młody,wysportowany i przystojny.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@krzy_siek

 

Mi się wydaje, że rozprawiczenie u divy to dobry pomysł. Co więcej skorzystałbym z kilku wizyt w celu zdobycia odpowiedniego doświadczenia seksualnego.

 

Uroda pomóc może w pierwszym kontakcie na żywo, wykształcenie w drugim ale jak przyjdzie co do czego w sypialni i nie będziesz wiedział co, gdzie i jak to koleżanka pomyśli po swojemu. Niestety niezbyt pozytywnie i znajomość szybko się może zakończyć (lub przeistoczyć w coś co może ci się nie spodobać). Owszem może zdarzyć się sytuacja, że koleżanka uzna niezdarność czy niewiedzę za coś słodkiego i niewinnego ale szansa na to to jakieś 1%.

 

Takie łóżkowe niuanse mogą dodać lub odjąć sporo punktów przy dalszych kontaktach. A najlepiej się ich nauczyć u kogoś doświadczonego i dyskretnego i za z góry ustaloną cenę (oczywiście o ile nie mamy innych możliwości nauki).

 

Mając już pewne doświadczenia zdecydowanie zwiększy się Twoja samoocena i pewność siebie i spokojnie będziesz mógł skupić się na własnym wyborze kolejnej partnerki a przestaniesz się martwić tym jakie one mają wymagania.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

Co najwyżej z 40-stką lub upośledzoną młódką. No po prostu super perspektywa. Poza tym jest też coś takiego jak telegonia. Jest jeszcze opcja płatna ale to taka sama patologia jak samotna matka.

Wystarczy że koleś zaoferuje to o czym pisałem tu wielokrotnie.

I będzie miał tabuny młódek w wieku 20 lat a może i mniej nawet.

Które oleją rówieśników.

Dlaczego ? Pieniądze. Po prostu pieniądze.

Taka kobieca natura. Taka biologia (lepsza gałąż)

Cytat

Rozumiem, że poligamiści wiedzą swoje ale monogamiści (raczej zdecydowana większość)

Ehe. Yasne :)

Cytat

nie potrzebują lub nie chcą innych relacji. Tak jak jedni wolą stale ryzykować życie i pchać się na linie frontu. Tak inni wolą wieść spokojne życie w strefie komfortu. Różna budowa mózgu to determinuje. 

Zaprezentowałeś mocno egzotyczny pogląd, ale i takie przypadki się trafiają. Rzadko ale się trafiają.

Cytat

No właśnie, dlatego trzeba przerwać tą bezsensowną walkę i dać sobie odpocząć. 

Jesli podrywanie kobiet uważasz za walkę - to rozumiem Twój pogląd zaprezentowany powyżej.

Dla mnie to świetna rozrywka. Choć teraz nie korzystam z niej przesadnie często.

Ale mimo wszystko - korzystam. Nie dlatego, że "nie mam nic do wyruchania" ale dlatego, że to właśnie.... rozrywka.

 

To jest jak z jazdą samochodem. Jeden uwaza to za zło konieczne i jeździ bo musi (gdyż mimo wszystko woli jazde samochodem niż targanie gratów ze sklepu pieszo), a inny jeździ dla samej przyjemności.

Ja na przykład lubię wsiąść w auto i pojechać gdziekolwiek. Bez celu. Bo lubię :)

Cytat

Życie hedonizmem to ślepa uliczka.

Tu juz dotykamy kwestii bardzo złożonych. Czyli - po co żyjesz. Po to by coś dać komuś (pytanie komu i dlaczego akurat temu a nie innemu ?) czy też żyjesz po to by Ci było dobrze ?

Ja wybieram to drugie. Inaczej może życie miałoby ograniczony sens.

Cytat

Towaru dużo ale jakiej jakości ten towar producent już przemilczał.

Wiesz. Towaru dużo. I jest rózny.

Każdy cos dla siebie znajdzie.

Bo towar jest rózny.

Jeden lubi chude, inny kształtne, jeszcze inny z krzywym nosem. Dlatego Bóg czy natura tak to zaprojektowała.

Cytat

To czysty przypadek o tym decyduje kto dostanie jaki towar.

Gdyby to była prawda - to ległoby w gruzach twierdzenie, że kobieta zawsze szuka lepszej gałęzi.

A niestety tak nie jest. Twierdzenie o lepszej gałęzi jest solidne niczym skała :)

 

Co znajduje potwierdzenie na tym forum średnio raz dziennie, zwłaszcza w dziale "moja historia"

Cytat

Analogicznie, mężczyzna potrzebny jest do dzieci i jako bankomat.

Jasne że tak.

Cytat

Myślę, że człowiek jest czymś więcej niż zwierzęciem (nie ubliżając zwierzętom). Dlatego takie porównania są bardzo krzywdzące.

Zgodzę się, że się rózni. I to znacznie.

Ale nie w zakresie, ktory omawiamy - czyli po co kobieta facetowi jest potrzebna.

Ano do seksu i do dzieci. Po nic wiecej.

Czyli - rozmnażanie lub czynności wprogramowane w człowieka ku temu zmierzające.

 

I to działa tak samo u człowieka, u szczura, u kota, psa i nawet znacznie bardziej prymitywnych organizmów

Cytat

Jednak metaforycznie nie widzę sensu zmieniać co kilka miesięcy laptopa. To tylko problem, strata czasu, marnowanie potencjału i pieniędzy.

To biologia a nie logiczne rozumowanie. Laptopa zmieniasz i tak wczesniej czy później - bo za kilka lat nie jest w stanie otworzyć nowoczesnej stronki www.

Kobietę zmieniasz dlatego, że masz wprogramowany mechanizm siania po świecie swymi genami. I dlatego chce Ci się ruchać. To jest tak proste, że chyba nie wymaga dalszego uzasadniania.

 

Godzinę temu, arch napisał:

Zgodzę się, że wciąż mają ten czas gdzieś do 40-tki, ale w tym momencie Panie przesuwają już granice jak się tylko da

Z biologią nie wygrają. Choćby skały srały.

Druga kwestia - urodzone dziecko przez 40+ ma większe szanse na to że będzie że tak powiem "mniej pełnowartościowe".

A to także jest kłopot. Szczególnie dla matki.

Edytowane przez Bonzo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

 

  Mam podobny problem z poznawaniem i zdobywaniem kobiet. Między nami jest jednak ta różnica, że ja jestem dużo starszy (40 lat), nie mam pracy, ani dobrego wykształcenia, więc jestem w znacznie gorszej sytuacji od Ciebie. Ja też jeszcze z żadną bliżej nie byłem, nie miałem też dotychczas kontaktów seksualnych. Niedawno zdałem sobie dogłębnie sprawę ze swego położenia w tej kwestii, a także z tego, jakie są moje pragnienia z tym związane. Podjąłem więc kroki, by zmienić swoją sytuację. Korzystam z czata internetowego, ale na razie z marnym skutkiem, bo co prawda udało mi się nawiązać jakieś znajomości, jednak tylko wirtualne. Jeszcze daję sobie trochę czasu, ale jeśli nadal tak będzie, to rozważam możliwość udania się do profesjonalistki. 

  Także nie martw się, ja jestem w dużo gorszej sytuacji. Z Twoimi zasobami i możliwościami na pewno sobie poradzisz i odniesiesz sukces na polu relacji damsko-męskich.

 

 

                                                                                                                                                                           Pozdrawiam

  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Bonzo napisał:

Z biologią nie wygrają. Choćby skały srały.

Druga kwestia - urodzone dziecko przez 40+ ma większe szanse na to że będzie że tak powiem "mniej pełnowartościowe".

A to także jest kłopot. Szczególnie dla matki.

Czy ja wiem czy tak nie wygrają? Słyszałeś o metodzie zamrażania jajeczek? Zrobiła tak m.in. Joanna Krupa. Coraz więcej lasek z zachodu tak robi, twierdząc, że 'nie ma odpowiednich mężczyzn dlatego zaczekają na odpowiedniego'. Do tego te 'normalne' przesuwają granicę do okresu już blisko 40-tki. Nawet jeśli Ty masz więcej czasu, to już nie tak dużo więcej, bo do powiedzmy 50-tki. W takim razie tylko 10 lat.

Jak widzisz, dzisiejsze kobiety bardzo z nami rywalizują na to podejście 'ja mam czas'. Ba, nawet coraz częściej próbują sobie szukać młodszych i im się to udaje. To jest spory problem, że my faceci się na to godzimy - godząc się na to a także nie przyklejając 30-tkom łatki starych panien i biorąc je do związku, tak naprawdę przyzwalamy im na to aby podejmowały z nami wojnę jak równy z równym - dziś nawet niektóre 30-tki twierdzą, że 'mają czas'. 

 

Chciałbym być takim optymistą jak Ty, mam wrażenie, że jako starszy rocznikowo brat zatrzymałeś się trochę na kobietach z dawnej epoki, dziś 40+ latkach. Fakt, tamte jeszcze były bardziej ugodowe i przestraszone.

 

Szczerze mówiąc obserwuję kobiecą walkę z nami i ich solidarność jajników i mam coraz więcej obaw czy nie przechylają powoli szali na swoją korzyść.

 

Z rodzeniem mniej pełnowartościowych dzieci - w Szwajcarii często kobiety po 30-tce rodzą dzieci z zespołem Downa, ale tam o ile pamiętam jest jakaś ustawa aby taki płód po prostu niszczyć przed urodzeniem.

 

Może poleciłbyś jakieś metody? Gdzieś w innym poście pisałeś o erodate - założyłem tam konto, ale trzeba tam płacić, nie uśmiecha mi się to.

 

Powiem szczerze, że tak jak kiedyś można było łatwo spyknąć sobie laskę, np w czasach fotka.pl, były otwarte, chętne na jakieś spotkanie, itd., tak dziś bywa z tym ciężko, mam wrażenie, że coraz ciężej, a przynajmniej mi.

Edytowane przez arch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, arch napisał:

Czy ja wiem czy tak nie wygrają? Słyszałeś o metodzie zamrażania jajeczek?

To jest jedno. I jesli nawet tu wygrają (ale jak mniemam jest to dość kosztowna zabawa wiec będzie na nią stać niewielki procent kobiet) - to przegrają w drugiej kwestii.

 

Czas.

 

Kobieta, ktora ma 45 lat i chce urodzic dziecko - powiedzmy, że opłaci nawet te procedury z jajeczkami i tak dalej.

Zatem - pojawi się w jej życiu, w wieku 45 lat - niemowlę.

 

Kiedy ona się od niego uwolni ? Poderzewam, że do 70-tki jest ugotowana :)

50 letnia kobieta z 5 letnim dzieckiem, ktore non stop wymaga uwagi, opieki, wstawania w nocy. To nie jest zajęcie dla 50 letniej kobiety. Ona może zwyczajnie tego nie wytrzymać fizycznie.

 

Tak wiem. Opiekunki. Ale to znow koszty.

 

Jak wspomniałem - Bóg wiedział co robi. Dał kobietom płodnośc do okolic 35 roku życia. Potem - zaczął szybko ją wyłączać.

I dokładnie to samo zrobił z urodą.

By starsze kobiety nie były już tak podniecające jak te młode i nie było takiego ciśnienia na ich zapładnianie.

 

Zresztą - ktoś tu kiedyś fajnie napisał - idź na spotkanie klasowe po 20 latach od matury. Zobaczysz, że faceci starzeją się pieknie, a kobiety wręcz przeciwnie.

Tu Bóg też wiedział co robi. Facet w wieku 60 lat może spokojnie jeszcze zapłodnić młodszą o 30 lat kobietę i smialo może mieć dziecko.

To nawet dla niego łatwiejsze niż dla jej rówieśnika.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam za liczne odpowiedzi, pozostawiam poniżej swoje komentarze:

 

12 godzin temu, SzejkNaftowy napisał:

Powinieneś zaakceptować, że przez jakiś czas będziesz popełniać błędy. Bądź cierpliwy sam dla siebie bo to co piszesz odbieram jak próbę realizacji perfekcyjnego planu... a takie rzeczy się nie udają nowicjuszom

Może to być prawda - próbuję odnaleźć perfekcyjny plan. Jednak sądzę, że, mówiąc przenośnie, lepiej zrealizować w połowie plan 10/10 niż w pełni plan 5/10 - wtedy przejdę przez więcej rzeczy przez które przejść powinienem w moim stadium rozwoju. Z akceptacją błędów w 100% zgoda - jest to dla mnie zawsze trudne, ale będę musiał taki nawyk w sobie wyrobić.

 

12 godzin temu, SzejkNaftowy napisał:

Np. ja zaczynałem jeszcze jak byłem łebkiem. (...) Byłem zawzięty i o dziwo szło mi nieźle - z małymi sukcesami, sporymi porażkami i przekonaniem, że "to co mówili mama i tata, ksiądz i program w TV o kobietach to chyba nie jest do końca prawda..."

Ja dopiero pod koniec studiów to zrozumiałem...

 

10 godzin temu, Kleofas napisał:

I wszytko to, żeby sobie poruchać. Choć nawet to rozumiem, bo sam kiedyś tak miałem. Według mnie każdy powinien sobie uświadomić, że kobieta szczęścia nie daje, a każdy dla którego zdobycie cipki jest życiowym celem prędzej czy później zaliczy glebę.

Nie wiem gdzie to wyczytałeś, ale to co zrobiłem/robię nie było dla kobiet. Robię to co lubię i na tym zarabiam, to było celem. Miałem przy tym świadomość że idę w dobrym kierunku do zwiększenia szans u kobiet - tyle.

 

4 godziny temu, arch napisał:

Ty tak poważnie? To w takim razie jak 80% facetów poznaje swoją kobietę, skoro zarabiają te 3 tys. zł netto albo i czasem mniej?

Myślę że to kwestia tego co siedzi w mojej podświadomości. Do tego ja chcę mieć, choćby w przyszłości, kobiety 10/10, które będą mnie podziwiać.

 

4 godziny temu, Adams napisał:

To nie jest do końca prawda. Z całą pewnością Twój aktualny poziom ogólnie pojętego rozwoju jest wystarczający. Świadomie lub nie - stawiasz cipkę na piedestale.

Parafrazując Twoje słowa - wiele lat ciężkiej pracy przede mną, zanim dostąpię wielkiego zaszczytu zakiszenia ogóra w jakiejś istocie boskiej, której na razie nie jestem godzien.

To chciałeś powiedzieć? Bo z grubsza to powiedziałeś.

Jeśli stawiam cipkę na piedestale, to może nieświadomie. Po prostu czuję się "gorszy" podchodząc do dziewczyny, która jest otoczona mężczyznami bogatszymi, przystojniejszymi ode mnie. Jednak może jest coś w tym, co piszesz...

 

4 godziny temu, Adams napisał:

O ile w najbliższym sąsiedztwie to może faktycznie nie jest dobry pomysł, to skreślanie całego miasta to przesada

Dobra dorada, pozwoli to równocześnie ograniczyć wydatek czasu i kasy na dojazd

 

 

1 godzinę temu, Mr. X napisał:

Zamiast wybić chłopakowi rozprawiczenie u divy to Ci go jeszcze utwierdzają, że to dobry pomysł. Niech uderza w internetowe narzędzia do grzmocenia typu- badoo, tinder, gg. Skoro ma chłopak urodę z tego co sam podkreśla to powinien tam łowić na przyzwoitym poziomie. 

Zamierzałem zorganizować sobie tylko jedno wyjście do divy, potem "zwykłe relacje"

 

1 godzinę temu, arch napisał:

Problem dzisiejszej Polski jest taki, że nie jest do końca jak piszesz niestety. Kobietom przyzwala się na późne rodzenie, późne śluby, itd. - zobacz, że ta granica ślubu i pierwszego dziecka się mocno przesuwa. W Polsce to jest jakieś 27 lat, w takich Niemczech np. jest to już po 30-tce i niestety wiele kobiet przyjmuje myślenie takie jakie Ty masz, czyli też im się nie spieszy.

Koleżanki ktore są związane z pracą naukową, wiek 27-32, nie mają dzieci i często wspominają jak dobrze bawiły się opiekując się dzieckiem siostry/ciotki itp., a w obecności małych dzieci są znacznie pobudzone, zauroczone nimi.

 

 

Co do tematów prostytutki, tym, że mężczyzna ma czas, i podrywie przez neta - widzę że są różne opinie.

Ja sądzę że warto "przerobić" dużo związków przed ewentualną stałą relacją i sądzę że mam jeszcze sporo czasu na kobiety. Przez neta chciałbym trochę działać, ale tylko dodatkowo, w mięczyczasie, nie bazowałbym na tym. A o divach już pisałem.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, krzy_siek napisał:

Co do tematów prostytutki, tym, że mężczyzna ma czas, i podrywie przez neta - widzę że są różne opinie.

Ja sądzę że warto "przerobić" dużo związków przed ewentualną stałą relacją i sądzę że mam jeszcze sporo czasu na kobiety. Przez neta chciałbym trochę działać, ale tylko dodatkowo, w mięczyczasie, nie bazowałbym na tym. A o divach już pisałem.

 

 

No spoko, że tak sądzisz, ale gdzie jakaś weryfikacja - jak na razie przecież nie miałeś nawet jednej laski.

Ja bym właśnie na necie bazował, bo pozwoli Ci sprawdzić, czy naprawdę podobasz się wizualnie kobietom. W realu niejednokrotnie jest łatwiej, bo zadziałasz na emocje kobiety, ale czy naprawdę będziesz ją pociągał na tyle, żeby nie gardziła Tobą w środku i nie pragnęła przystojniaka to jest inna sprawa. Sprawdź najpierw czy masz branie u lasek na necie które oceniają zwykle po samym wyglądzie, będziesz miał pewność czy rzeczywiście chcą z Tobą seksu. Mnie osobiście nie cieszyłoby mieć laskę i mieć z nią seks jeślibym wiedział, że tak naprawdę mam to wszystko bo zadziałałem na emocje, a nie podobam się jej szczególnie. Wiesz jak to jest - żeby nie było, że beta płaci, alfa szmaci.

Zweryfikuj swoją urodę wśród kobiet - to moja rada, najlepszy weryfikator to internet i tinder/portal.

 

Co do wielu związków powiem tak - z moich obserwacji na gównozwiązki mężczyzna zawsze ma czas, na poważne związki które dają Ci intymną więź z kobietą, dają Ci coś więcej niż tylko seks - nie zawsze jest czas. Często w czymś takim jednak wskazany jest w miarę podobny wiek - do 5 lat różnicy, zresztą statystyki dużo na ten temat mówią.

 

Jako 35-latek Twój związek z powiedzmy 25-latką może nie być do końca udany, laska zawsze będzie skrycie marzyła o młodszych ogierach. A przecież nie chcesz chyba brać bliższej wiekowo przejechanej 30-tki?

 

52 minuty temu, Bonzo napisał:

Kiedy ona się od niego uwolni ? Poderzewam, że do 70-tki jest ugotowana :)

50 letnia kobieta z 5 letnim dzieckiem, ktore non stop wymaga uwagi, opieki, wstawania w nocy. To nie jest zajęcie dla 50 letniej kobiety. Ona może zwyczajnie tego nie wytrzymać fizycznie.

 

Tak wiem. Opiekunki. Ale to znow koszty.

 

Jak wspomniałem - Bóg wiedział co robi. Dał kobietom płodnośc do okolic 35 roku życia. Potem - zaczął szybko ją wyłączać.

I dokładnie to samo zrobił z urodą.

By starsze kobiety nie były już tak podniecające jak te młode i nie było takiego ciśnienia na ich zapładnianie.

 

Zresztą - ktoś tu kiedyś fajnie napisał - idź na spotkanie klasowe po 20 latach od matury. Zobaczysz, że faceci starzeją się pieknie, a kobiety wręcz przeciwnie.

Tu Bóg też wiedział co robi. Facet w wieku 60 lat może spokojnie jeszcze zapłodnić młodszą o 30 lat kobietę i smialo może mieć dziecko.

To nawet dla niego łatwiejsze niż dla jej rówieśnika.

No ok, tylko kobiety raczej rzadko myślą tak strategicznie. Pojawia się chęć dziecka i koniec kariery i dawania tyłka i Pani chce TU I TERAZ, nie będzie myślała, że zabawka jej się znudzi a opiekować się będzie trzeba. Większość kobiet lubi pieski i kotki TU I TERAZ, nie myślą strategicznie.

 

Krótko mówiąc kobiety będą cierpieć, ale, że kolejne pokolenia nie uczą się na błędach - będą dalej to robić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Bonzo napisał:

Kobieta, ktora ma 45 lat i chce urodzic dziecko

Nie ma aż tak zdesperowanych kobiet na świecie, przecież to za późno!! To patologia w najczystszej postaci, dobry boże Proszę, nie dopuszczaj do tego☹️

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.