Skocz do zawartości

Brak kontaktów z kobietami dla rozwoju osobistego nie jest dla mnie dobry


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, tytuschrypus napisał:

Czyli jednak muszę tłumaczyć. Efekt ankieterski - polecam zapoznać się jednak z tym terminem, bo po tym co piszesz wnoszę, że raczej go nie znasz. Wbrew pozorom nie występuje on tylko w wywiadzie kwestionariuszowym. 

Ale o czym Ty kolego piszesz? i co z tego, że istnieje efekt ankieterski? Czy przez to się nie robi badań? ja nie wiem nawet co Ty dziwacznego próbujesz dowieść? WTF? Badanie było złe, bo istnieje coś takiego jak efekt ankietera ?? Nie przyszło Ci do głowy, że jak się publikuje badania, to dlatego, że efekt ankietera udało się zminimalizować i badania odwzorowują dość dobrze realia i populację? Ja naprawdę nie rozumiem Twoich dziwacznych teorii - nie róbmy od dziś ankiet bo istnieje efekt ankietera. Od dziś żadne badanie naukowców nie ma znaczenia, bo istnieje efekt ankietera :D O czym Ty piszesz, zlituj się :D

2 godziny temu, tytuschrypus napisał:

Przytłaczająca większość badań jest właśnie anonimowa, ale ludzie jakoś o delikatnych tematach nie lubią rozmawiać, nie chcą się wypowiadać nie tylko face 2 face. A jeśli nie robisz tego face 2 face, to jest to obarczone ryzykiem błędu z powodu niezrozumienia, złej interpretacji pytania, a nawet wtedy ludzie jakoś nie chcą, bo "ktoś to przeczyta" i mało tego, upubliczni. W dodatku pyta też o różne nieprzyjemne rzeczy takie jak dochód, wiek, wykształcenie. 

 

Naukowcy, teoretycy i praktycy od początku istnienia takich narzędzi badawczych jak ankieta czy kwestionariusz zastanawiają się jak to ominąć, a widzę że mogli uderzyć do Ciebie, bo przecież problemu według @archnie ma-badanie jest anonimowe, na chuj drążyć:D i przecież "jak to możliwe, że 10 razy mniej kobiet zdradza z powodu presji społecznej":D

Nie zastanawiają tylko mają na to konkretne metody. Oprócz oczywiście porównywania odpowiedzi dla różnych ankieterów, stosuje się przedziały ufności i weryfikuje hipotezy statystyczne.

Koniec końców na światło dzienne wychodzi badanie, które z danym współczynnikiem ufności jak najbliższym 1 (100%) jest satysfakcjonujące i przechodzące hipotezy.

 

Nie rozumiem nawet Twoich dziwacznych teorii - naukowcy opublikowali swoje badania mimo, że nie przeszły one hipotez, miały współczynnik ufności na poziomie 0.5, a efekt ankietera nie został zminimalizowany?

 

Od dziś matematyka ubezpieczeń na życie legła w gruzach, wszak czasem dane zbierane są za pomocą ankiet. Uwaga - ubezpieczalnie nie zarobią dziś milionów bo kolega @tytuschrypus wyraźnie zaznaczył, że efekt ankietera, a inny kolega mówił o badaniach w spelunach - to wszystko spowoduje, że ich biznes się załamie.

 

Powtórzę: WHAT THE FUCK?

 

2 godziny temu, tytuschrypus napisał:

Jeśli ten artykuł jest dla Ciebie dowodem

Przesadziłem ze słowem dowód, jednak jak pisałem - prawie każde badanie wskazuje na wielokrotność przewagi zdrad w miastach nad wsiami, mówią o przewadze 10-krotnej, jeślibyśmy mieli zakładać, że takiej przewagi nie ma, to musielibyśmy założyć, że efekt ankietera na wsiach działa z 10-krotnie większą siłą na wsiach.

 

Dla mnie jest to błędne i głupie założenie, skoro dla Ciebie jest ok, to nie pozostaje mi nic innego jak pogratulować inteligencji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z własnego doświadczenia, gościa, który 10 lat spędził bez udziału kobiet, bez imprez, bez bliskości, często będąc zawstydzonym w mieszanym towarzystwie, wysłuchujący różnych złośliwości z całą stanowczością mogę stwierdzić, iż moje rozumowanie było błędne, a postępowanie głupie, co w konsekwencji doprowadziło do tego, że jestem człowiekiem, który ma problemy z nawiązywaniem nowych znajomości, kompleksów na tle swojej seksualności i oporów przed całkowitym otwarciem się przed płcią przeciwną, chociaż to ostatnie jest akurat słusznym krokiem. Nigdy, przed kobietą, nie przyznawaj się do słabości.

 

W dniu 3.05.2018 o 02:01, krzy_siek napisał:

Po tym wstępie określę, co właściwie chciałbym uzyskać zakładając temat:

- dyskusję, wyrażenie przez Was opinii, czy warto odcinać się od kobiet, jeśli nie ma się jeszcze dużo kasy na koncie i wysokiej pozycji. Zadaję to pytanie, ponieważ naprawdę czuję, że męczy mnie pustka w tej sferze, chciałbym to zmienić. Nie mam parcia na związek, chciałbym tylko umawiać się z kobietami na seks / na wyjścia razem itp. Mieć swobodę w poznawaniu kobiet.

 

Nie warto. A Ty myślisz, że Marek i inni guru zamknęli się, skupili na swoim rozwoju, zwiedzili pół świata, zdobyli wykształcenie, dobry zawód, szacunek w społeczeństwie, a później cipki stały przed nimi otworem? Rypali ile wlezie, jak tylko zdali sobie sprawę, że penis nie służy tylko do sikania i nie myśleli o tym, że nie mają odpowiedniej liczby zer na koncie czy dokumentu potwierdzającego skończenie studiów wyższych. Oni - słusznie - wskazują tylko, która droga jest pewniejsza, łatwiejsza i co tak naprawdę się liczy, jednak nie byliby tymi osobami, którymi są, gdyby nie te wszystkie panienki, w których waginach byli ugoszczeni. Innymi słowy, nabzykali się, zauważyli że są ważniejsze rzeczy na tym padole łez i próbują wskazać drogę, którą należy kroczyć. Dodatkowo podkreślają, iż relacje z kobietami bywają przyjemne, jednak w dużej mierze są też niebezpieczne. Ucz się na CZYICHŚ błędach, weź ich zdanie pod uwagę i buduj siebie.

 

I kurwa nie daj sobie wmówić, że jesteś gorszy, słabszy, odpadem z rynku. Jesteś wartościowy, buduj siebie, szanuj, a jak nie polubiłeś to to zrób. Masz siebie kochać.

 

Kobiety są praktycznie we wszystkich dziedzinach naszego życia, potrafią rozpoznać nasz stan emocjonalny, jakoś podświadomie dostrzegają nasze kompleksy. Czy to na boisku, czy w pracy, na studiach, czy na imprezie może przyjść kryzys, dodatkowo pojawi się jakaś bezpośrednia panna, która nie będzie miała oporów Ciebie ocenić w towarzystwie i Twoja wartość w oczach niektórych osób może spaść. To jest głupie, wiem, bo buduje się swoją wartość w oparciu tego, jak widzą nas inni, jednak jak się dostanie po dupie 10 razy to za 11 zacznie się myśleć, że może rzeczywiście jest coś z nami nie tak. I czynnik biznesowy. A jak przyjdzie Ci prowadzić projekt z kobietą? A jak wygląda kwestia imprez? Tańczysz, bawisz się, jesteś wyluzowany w ich towarzystwie? Nie odpowiadaj mi, sam się zastanów. Dużo rzeczy ma wpływ na to kim jesteśmy, także kobiety. Bliskość z kobietą jest fenomenalna, ale nie za wszelką cenę.

 

Cytat

- pomoc, wsparcie, doradę, jaki plan działania podjąć. Tak, plan działania. Bez tego raczej słabo wyjdzie u mnie realizacja. Natomiast przez wsparcie rozumiem to, że chciałbym mieć ludzi którzy mnie zrozumieją i stwierdzą, że dobrze, że podejmuję jakieś działania w tym kierunku. Nawet, jeśli to ludzie "tylko z internetu". W realnym życiu mam zaufane osoby, ale nie chciałbym dzielić się z nimi tymi przemyśleniami, myślę że nie uzyskałbym też fachowej pomocy.

- mam kilka ograniczeń - dajcie znać czy Wy bralibyście je na poważnie, są to:

 

Działaj, zdecydowanie ta opcja.

Na początku poznawaj kobiety. Obce, nowe, nie sprawdzony koleżanki, ale zupełnie nieznajome obiekty. Jedna NOWA na 2-3 tygodnie. Tinder, badoo, sympatia, czasami wypad na miasto. Jak masz odwagę i chęci to zagaduj w sklepie, rozmawiaj, ale na luzie. Podejście na luzie - nie wyjdzie to nara.

Uważaj na portale randkowe, ponieważ jak zobaczysz jakie panny mają wymagania to się rozpijesz. ? Raszple szukają księcia, a Ty księciuniem nie jesteś, więc często będziesz dostawał kosza. I dobrze, jebać to. Najbezpieczniejszy jest tinder, moim zdaniem. Jedno zdjęcie w garniaku, na drugim uśmiech, trzecie z jakimś gadżetem czy też zwierzakiem, na czwartym miejsce. Do tego krótki opis. Przyzwyczaj się do tego, że to Ty będziesz musiał zagadywać, pisać, zagadywać, pisać, zapraszać, zagadywać, podtrzymywać rozmowę, pisać i tak w kółko. I tam wszystko dynamicznie się zmienia. Laska dzisiaj jest Tobą zainteresowania, a jutro zaprosi ją przystojny Damian i wskakujesz na ławkę rezerwowych. NIE PRZEŻYWAJ, NIE BIERZ ODMÓW DO SIEBIE, nie ta to następna. Baw się nimi, tak jak one bawią się nami.

 

Cytat

* nie chcę zaczynać od podrywania w swoim mieście (gdzie mieszkasz i pracujesz tam penisem nie wojujesz). Gdybym podszedł do dziewczyny która mieszka niedaleko mnie, ona by mnie olała, albo powiedziałbym coś głupiego, pewnie przy ponownym spotkaniu byłbym zbity z tropu i czułbym się niepewnie. To jest też kwestia pewności siebie, nad którą trzeba pracować.

 

Portale randkowe są najlepszą opcją, ponieważ nie masz bezpośredniego kontaktu z kobietą, ona nie widzi Twojej mowy ciała, masz czas na przemyślenie odpowiedzi. Twarzą w twarz nie ukryjesz swojego braku doświadczenia, więc najpierw pobaw się wirtualnie, załóż że kilka/kilkanaście pierwszych poznanych panienek to tylko obiekty, na których będziesz ćwiczyć, ale baw się, ćwicz, umawiaj na spotkania (tanio, na łonie natury, nie wydawaj majątku na kolacyjki dla kogoś, kogo nie znasz), rozmawiaj, oswajaj z rodzajem żeńskim.

 

Cytat

* nie mam samochodu, podróżuję pieszo, rowerem, publicznymi środkami transportu

* ograniczony czas - większość poświęcam wciąż na swój rozwój

 

1 na 1, nie potrzebujesz towarzystwa. Ścieżki rowerowe znasz? Wynajmij lub pożycz rower i zaproś niewiastę na piknik.

Dupy to też rozwój, szczególnie dla Ciebie, bo to obszar, w którym nigdy nie byłeś, a który może Ci pomóc wyluzować, zdobyć doświadczenie, by w końcowym rozrachunku dojść do wniosku, iż są fajniejsze rzeczy niż broszki, chociaż te także są bardzo przyjemne przy bliskim kontakcie.

Pomyśl o prawku i samochodzie. Jak Ci się dziecko rozchoruje to będziesz pędził do szpitala na rowerze albo jechał tramwajem? Nad jezioro pojedziesz pociągiem, dojeżdżał będziesz do celu miejskim autobusem, a namiot załadujesz na plecy i dotrzesz jednośladem? Rób to dla siebie, to ułatwia życie, no chyba że naprawdę Ci to zwisa to Twoja decyzja. Weź jednak pod uwagę, że panna będzie chciała Cię wyciągnąć z domu (na Twój koszt ?), pojawią się wyjazdy do rodziny itp..

 

Cytat

Mój plan działania, kolejno, to:

1) wizyta u Pani Prostytutki :D Nie miałem jeszcze seksu, wolę zacząć i przećwiczyć u kogoś kto mnie nie oceni i nie powie nikomu jak było

 

Nie i chuj. Po co? Jeszcze się wkręcisz, uzależnisz, stracisz majątek. Dodatkowo warto to zrobić z kimś bliskim, kto nie traktuje Cię jak stary mebel, który można przestawić lub wyrzucić. Sam znajdziesz taką, która z uśmiechem na ustach Ci się odda? A jak będzie miała zły dzień i dostaniesz po dupie? Chorób się nie boisz?

Sam seks to nic wielkiego, ale bliskość, emocje, bezpieczeństwo, zaufanie, stworzysz z osobą z którą masz dobry kontakt, diva na pewno Ci tego nie da. Pójdziesz do prostytutki i będziesz leżał na pościeli, na której godzinę przed Tobą siedział spocony pan Felek, robotnik budowlany, a na którą wcześniej doszedł gruby Szczepan, pracownik urzędu miejskiego, Twój kolega z podstawówki? Powagi trochę.

 

Cytat

2) korzystanie z jakiegoś omegle/czatu - ćwiczenie interakcji, łatwiej jest przez ekran monitora. Zaznaczę przy okazji że nie jest u mnie źle, potrafię swobodnie rozmawiać z kobietami i mężczyznami, flirtować z dziewczynami, tylko nie miałem seksu i związku, i kieruję się zasadą "start low, go slow"

 

Cytat

3) kilka wyjazdów do pobliskiego miasta i podrywanie na mieście, dążenie do spotkania/kawy od razu, zbieranie numerów. Robiłbym to w nienachalny sposób, nie naśladowałbym pseudomistrzów PUA. Pozwoliłoby mi to złapać swobodę w rozmowie, nawiązać znajomości, nie obawiałbym się, że zobaczy mnie znajomy, lub że zagadaną dziewczynę spotkam kiedyś na ulicy (małe prawdopodobieństwo)

4) opcjonalnie - samotne wyjścia do klubów, raczej też nie w swoim mieście

5) umawianie się z dziewczynami poznanymi w pkt. 3) i 4), korzystanie z tindera (nie rejestrowałbym się w swoim mieście tylko w jakimś sąsiednim).

 

2-5 zdecydowanie TAK.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, arch napisał:

Nie przyszło Ci do głowy, że jak się publikuje badania, to dlatego, że efekt ankietera udało się zminimalizować i badania odwzorowują dość dobrze realia i populację? Ja naprawdę nie rozumiem Twoich dziwacznych teorii

Jedyną osobą, która teoretyzuje, jesteś właśnie Ty. Jak to wygląda w praktyce, naświetliłem Ci ja, a koledze @Krugerrandchciało się nawet bardziej a Ty dalej swoje.

 

A ponieważ nie jestem pewien czy udajesz, że nie rozumiesz, czy faktycznie nie rozumiesz - piszemy o tematyce, która należy do skrajnych i na której temat ludzie się nie wypowiadają chętnie. 

 

40 minut temu, arch napisał:

Nie rozumiem nawet Twoich dziwacznych teorii - naukowcy opublikowali swoje badania mimo, że nie przeszły one hipotez, miały współczynnik ufności na poziomie 0.5, a efekt ankietera nie został zminimalizowany?

Nie rozumiesz, bo jesteś teoretykiem i jak widzę idealistą. 

 

W badaniach opinii można osiągnąć dowolny wynik - przykre, ale prawdziwe. Wszystko zależy od wybranej metodologii. Nie trzeba ich fałszować nawet. 

 

W renomowanej, jednej z największych firm zajmujących się badaniami opinii w której pracowałem, był przypadek w którym duża firma zleciła badanie produktu. 

 

Badanie zostało uczciwie i rzetelnie przeprowadzone i wyszło w nich to, czego można się było spodziewać - produkt respondenci ocenili tragicznie, zgodnie z focusem który poszedł najpierw. 

 

Klient nie chciał zapłacić bo twierdził, że badanie jest źle zrobione;) 

 

Poprawiono je i dopiero jak uzyskał satysfakcjonujący go wynik, zapłacił. To jedna z większych firm w branży spożywczej była, wtedy jeszcze rdzennie polska. 

 

Widać, że o metodologii nauk wiesz niewiele. 

 

To, że w różnych badaniach tak wychodzi to oczywiste, bo badania te dotyczą wsi i zdrady, a to skrajnie niekorzystne warunki do przeprowadzenia obiektywnego badania, z racji na respondentów i tematykę. Wyjaśniliśmy Ci, czemu. Czego nie zrozumiałeś? A może podejmiesz polemikę z powodami, jakie podaliśmy? 

 

Ale przecież nikt Ci nie powie, że jego praca jest do dupy i bez sensu to badać bo wyniki nie będą wiarygodne, bo nikt nie zapłaci za to a Ty sam wyjdziesz na leszcza. I w tym branża badań społecznych nie różni się od wszystkich pozostałych. Nie można być chyba tak naiwnym, by tego nie rozumieć. 

 

W naukach ścisłych z powodu złej metodologii często teorie są obalane po jakimś czasie, bądź są wykazywane błędy. Ale czasem po latach, a w międzyczasie podobni Tobie masturbują się badaniami, bo to przecież nauka, Panie. I rzucają nimi na forach. Trochę dystansu. 

 

Chcesz wierzyć, że na wsiach zdrada to znacznie rzadsze zjawisko, wierz. 

 

Rozumiem, że na moje dwa pytania z poprzedniego posta dotyczące tego w ilu badaniach brałeś udział i czy bywałeś na wsiach na Podkarpaciu nie odpowiesz. 

  • Like 5
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

 

  Dobrym miejscem do podrywania w internecie jest czat, np. na portalu ineria.pl. Tam wchodzę do pokoi takich, jak : po 40, mężowie i żony, dla samotnych, dla nieśmiałych, albo też typowo erotycznych. Nie udało mi się jeszcze spotkać z żadną poznaną w ten sposób niewiastą, ale doprowadziłem, czy to może one mnie doprowadziły, do kontaktu telefonicznego z trzema z nich. O jednym jednak chcę powiedzieć. To prawda, że wiele kobiet po ukończeniu 30-stego roku życia staje się desperatkami, co sam już zauważyłem prowadząc swoje konwersacje. Aż żal mi się zrobiło niektórych z nich. Naprawdę dostrzegłem w nich, choć wiem, że niektórzy z Was mogą oskarżyć mnie o białorycerstwo, cierpiące istoty ludzkie, a nie tylko wyrachowane hetery, których zachowanie motywowane jest prawami hipergamii. Naprawdę obserwując ich zachowanie, głęboko im współczuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, tytuschrypus napisał:

Nie rozumiesz, bo jesteś teoretykiem i jak widzę idealistą. 

 

W badaniach opinii można osiągnąć dowolny wynik - przykre, ale prawdziwe. Wszystko zależy od wybranej metodologii. Nie trzeba ich fałszować nawet. 

 

W renomowanej, jednej z największych firm zajmujących się badaniami opinii w której pracowałem, był przypadek w którym duża firma zleciła badanie produktu. 

 

Badanie zostało uczciwie i rzetelnie przeprowadzone i wyszło w nich to, czego można się było spodziewać - produkt respondenci ocenili tragicznie, zgodnie z focusem który poszedł najpierw. 

 

Klient nie chciał zapłacić bo twierdził, że badanie jest źle zrobione;) 

 

Poprawiono je i dopiero jak uzyskał satysfakcjonujący go wynik, zapłacił. To jedna z większych firm w branży spożywczej była, wtedy jeszcze rdzennie polska. 

 

Widać, że o metodologii nauk wiesz niewiele. 

 

To, że w różnych badaniach tak wychodzi to oczywiste, bo badania te dotyczą wsi i zdrady, a to skrajnie niekorzystne warunki do przeprowadzenia obiektywnego badania, z racji na respondentów i tematykę. Wyjaśniliśmy Ci, czemu. Czego nie zrozumiałeś? A może podejmiesz polemikę z powodami, jakie podaliśmy? ciu nie odpowiesz. 

Ale o czym ja mam z Tobą dyskutować kolego? Próbujesz tłumaczyć mi coś, co jako absolwent matematyki i informatyki myślę, że ogarniam troszkę lepiej. Piszesz mi o metodologiach jakbym o nich nie wiedział. Ja po prostu nie zakładam jak Ty, że prawie wszystkie badania wskazujące na wielokrotną różnicę w zdradach na wsi i w mieście są przekłamane i stosowano w nich niewłaściwą metolodogię, bo po co mam zakładać jak Ty, że 99% naukowców to idioci, a Ty jesteś najmądrzejszy?

 

Dlaczego miałbym założyć, że ludzie po statystyce przeprowadzający wiele takich badań mieliby stosować złe metodologie i nie potrafić weryfikować hipotez statystycznych i ograniczać efekt ankietera? Wyjaśnij mi logicznie, czemu mam tak zakładać?

 

Jaką inteligencję ma ktoś, kto zakłada, że w 10 na 10 badaniach zastosowaną tak skrajnie niewłaściwą metodologię, że wynik został przekłamany 10-krotnie (bo zdrady ponoć miałyby być na takim samym poziomie i tu i tu, tymczasem wszystkie badania wskazują na 10-krotną różnicę)?

 

Możemy się bawić w głupie założenia ale po co?

Badania anonimowe zdrady na wsiach nie są skrajnie niekorzystne, po 1 można je wykonywać telefonicznie, po 2 nawet przy wykonywaniu ich osobiście, są one ANONIMOWE.

Podsumowując: badania są anonimowe, możliwe, że wiele z nich było przeprowadzanych telefonicznie, a Ty wskazujesz na 10-krotnie silniejszy efekt ankietera oraz bardzo niewłaściwą metodologię badań w niemal każdym z wielu takich badań i na tej podstawie uzasadniasz, że 10-krotna przewaga w mieście nie istnieje, bo jest fifty-fifty.

 

Czaisz już jak to głupio brzmi?

 

Jak pisałem: Od dziś Towarzystwa Ubezpieczeniowe bazujące na matematyce aktuarialnej i niejednokrotnie bazujące na badaniach z ankiet runęły, bo kolega @tytuschrypus jasno wskazuje, że efekt ankietera i wielorakość metodologii i tak zepsuje właściwy wynik :D

 

Po raz kolejny: WHAT THE FUCK?

 

@Mapogo

 

Ogólnie dużo właściwych rad, nie zgodziłbym się tylko z tym pisaniem, zagadywaniem.

Najlepsza metoda jaką ja znam, to znajomość siebie i sprawdzanie 'czy rozmowa zaskoczy'. Facet nie powinien nastawiać się, że może wyjść z wieloma laskami, tylko zależy to od podejścia. NIE. On nie ma udawać. On ma być sobą - będąc sobą, właściwych, pasujących lasek nie będzie już tak wiele, a on musi być na to przygotowany, że większość odpadnie już na początku rozmowy. Nie ma zmiłuj. Ma się zgadzać poczucie humoru, podobne spojrzenie na niektóre rzeczy, itd. Wtedy taka rozmowa nie jest frustrująca. No i oczywiście musi pokazywać kobiecie, że ma wymagania, weryfikować, czy ona je spełnia czy nie, być nawet krytyczny. Milczenie czasami parodniowe też bywa wskazane - to powolne skruszanie Pani.

 

U mnie ta metoda działała prawie zawsze w tym sensie, że jak już miałem związek, to zawsze ja prowadziłem i nigdy nie miałem takich jazd jak jakieś fotki z jakimś facetem niby na piwie czy inne dziwactwa. Przenigdy.

Jedna mnie nawet rzuciła, bo, cytuję: 'byleś zbyt wymagający'. A odeszła do gościa który pisał jej romantyczne sms-y :D. Poważnie, rama nie zawsze zadziała - to była typowa atencjuszka.

 

Edytowane przez arch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, arch napisał:

Próbujesz tłumaczyć mi coś, co jako absolwent matematyki i informatyki myślę, że ogarniam troszkę lepiej.

Czyli jednak teoretyk. 

 

Ponawiam pytanie - w ilu projektach badawczych brałeś udział? 

 

15 minut temu, arch napisał:

Możemy się bawić w głupie założenia ale po co?

Badania anonimowe zdrady na wsiach nie są skrajnie niekorzystne, po 1 można je wykonywać telefonicznie, po 2 nawet przy wykonywaniu ich osobiście, są one ANONIMOWE.

Tłumaczyłem Ci już to. Czego nie zrozumiałeś? 

 

Czy rozmawiałeś kiedyś z ANONIMOWYMI respondentami ze wsi? 

 

Chciałbym być miły, ale przy Twoim poziomie wypowiedzi trudno. Podchodzisz do tego bardzo technicznie, bo tak jak piszesz to powinno wyglądać. Ale to są badania społeczne. Ludzie nie reagują zawsze logicznie i jak maszyny. W tym na pytania o zdrady. Widzą Cię, jesteś żywą osobą której nie znają i muszą powiedzieć, że zdradzili partnerkę/partnera. 

 

Książki o tym napisano. Zacznij może od Babbiego i "Badań społecznych w praktyce", to sztandarowa literatura ale nie masz na temat prowadzenia badań najmniejszego pojęcia. 

 

19 minut temu, arch napisał:

Jak pisałem: Od dziś Towarzystwa Ubezpieczeniowe bazujące na matematyce aktuarialnej i niejednokrotnie bazujące na badaniach z ankiet runęły

Czy dostrzegasz na podstawie tego, co Ci pisaliśmy różnicę między tematem zdrady a badaniami związanymi z ubezpieczeniami? 

 

20 minut temu, arch napisał:

wskazujesz na 10-krotnie silniejszy efekt ankietera oraz bardzo niewłaściwą metodologię badań w niemal każdym z wielu takich badań i na tej podstawie uzasadniasz, że 10-krotna przewaga w mieście nie istnieje, bo jest fifty-fifty.

Wskaż miejsce, gdzie powiedziałem że jest to fifty-fifty. Badania na wsi w takiej kwestii są mocno niedoszacowane. Bardzo mocno. 

 

Próba telefoniczna? Skąd bierzesz bazę telefonów na badania na wsi? Brat @Krugerrandzignorował Twoją formę komunikacji i podał Ci konkretne przykłady zachowań respondentów na wsi. Jak się do nich odniesiesz?

 

I żeby nam nie umknęło. To ile razy byłeś na tym Podkarpaciu? Czy dopiero się wybierzesz jak będziesz poszukiwał tej żony, co to zdradza dokładnie 10 razy rzadziej? ? 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus

 

Jako, że cały czas orbitujesz wokół tego samego, zadam po raz kolejny kluczowe pytanie

 

Dlaczego mamy wierzyć Ci na słowo, że prawie każde takie badanie, przeprowadzane różną metodą (internet, telefon, face to facet) które wskazało wielokrotną różnicę w zdradach na korzyść miast miałoby być przekłamane z powodu nieumiejętności ograniczania efektu ankietera, dobierania złej metodologii, itd. przez badaczy? Dlaczego mamy Ci wierzyć na słowo, że 10-krotna przewaga w prawie każdym takim badaniu jest całkowicie nieprawdziwa bo naukowcy dobrali złą metodologię, nie umieli ograniczyć efektu ankietera, nie potrafili właściwie weryfikować hipotez statystycznych, itd. Wyjaśnij to logicznie - czemu mamy Ci w to uwierzyć, że wszyscy oni się mylą, a Ty nie?

 

27 minut temu, tytuschrypus napisał:

Wskaż miejsce, gdzie powiedziałem że jest to fifty-fifty. 

Nie ma sprawy.

Cytuję:

"Co definiujesz jako zdradę? Bo jeśli deklarowaną i jest ich mniej niż w miastach, to akurat powody są banalne. Efekt ankieterski, presja społeczna... Muszę tłumaczyć naprawdę? "

 

Jasno wskazałeś, że powody mniejszej liczby deklarowanych zdrad na wsiach to efekt ankieterski, presja społeczna, itd. Nie wskazałeś jako powód tego, że po prostu zdrad faktycznie jest tam mniej, wymieniłeś tylko elementy błędów w badaniu - słowem: samozakop.

 

Nie chcę mi się przeciągać tego offtopu - odpowiedz po prostu na moje powyższe pytanie które Ci zadałem, to wyjaśni nam wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, arch napisał:

Co definiujesz jako zdradę? Bo jeśli deklarowaną i jest ich mniej niż w miastach, to akurat powody są banalne. Efekt ankieterski, presja społeczna... Muszę tłumaczyć naprawdę? "

I to Twoim zdaniem jest równoznaczne z tym, że napisałem że jest ich 50 na 50? Omg:D

 

3 minuty temu, arch napisał:

Nie chcę mi się przeciągać tego offtopu - odpowiedz po prostu na moje powyższe pytanie które Ci zadałem, to wyjaśni nam wszystko.

Mi też nie, dlatego czekam aż odpowiesz na moje. 

 

Przypomnę dla zasady:

 

1. W ilu projektach badawczych brałeś czynny udział

2. Ile razy i kiedy ostatnio byłeś na Podkarpaciu? 

 

Ponieważ domyślam się odpowiedzi, to podejrzewam, że nie jesteś dla mnie niestety równorzędnym partnerem do dyskusji na temat badań opinii publicznej. Ale czekam mimo to, aż napiszesz i myślę, że każdy będzie mógł sam po Twoich odpowiedziach wyciągnąć wnioski z tej dyskusji i argumentów obu stron. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie.

Przypomniałem sobie coś. Otóz - w temacie wioskowej rozwiązłości (że jakoby mniej jej niż w miastach) polecam obejrzeć dosyć juz stary film w zasadzie dokumentalny p/t "Czekając na sobotę"

 

Materiał ujmuje zagadnienia że tak powiem "dyskotekowe", ktore mają miejsce jak najbardziej na wiosce w Polsce "C" - czyli na lubelszczyźnie. Od Podkarpacia niewiele różnej.

 

Z dokumentu nie wynika wprost okreslona "zdradzalność" na wsi, ale wynika co innego - podobna jak w miastach rozwiązłość.

A co za tym idzie - można tę cechę ekstrapolować na "zdradzalnosć" dość bezbłędnie.

 

Bo skoro panna lat 19 co sobota z innym gzi się w aucie za remizą - to jest dosć ryzykownym przypuszczać, że w małzeństwie prowadzić sie będzie jak żona Cezara.

 

O - tu na przykład wisi:

 

 

Krótko mówiac - ruchalnosć rzeczywista (a wiec nie uzyskana "w badaniach") jest podobna zarówno w centrum Warszawy jak i w gminie na przykład Lubycza Królewska w województwie lubelskim a powiecie tomaszowskim (LTM).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tytuschrypus napisał:

I to Twoim zdaniem jest równoznaczne z tym, że napisałem że jest ich 50 na 50? Omg:D

Nie moim zdaniem, ale zdaniem logiki. Jeszcze raz przypomnę Twój tekst żeby wszyscy zobaczyli:

"Co definiujesz jako zdradę? Bo jeśli deklarowaną i jest ich mniej niż w miastach, to akurat powody są banalne. Efekt ankieterski, presja społeczna... Muszę tłumaczyć naprawdę? "

 

Stwierdziłeś, że powodem większego wyniku deklarowanej zdrady w miastach niż na wsiach są: efekt ankieterski, presja społeczna, itd. Słowem: że powodem są błędy w pomiarze.

Czego Ty tu jeszcze nie rozumiesz? Mam Ci teraz wytłumaczyć teorię inkluzję zbiorów żebyś zrozumiał, że za zbiór odpowiedzialny za wyższy wynik zdrad deklarowanych w mieście uznałeś TYLKO elementy błędów pomiaru statystycznego?

Widzę, że próbujesz obkręcać kota ogonem i robić kurwę z logiki jak rasowa kobieta :)

 

Ponadto uciekasz od konkretnego pytania - myślę, że nie mam nic więcej do dodania i dyskusja jest skończona.

 

33 minuty temu, krzykwers napisał:

@tytuschrypus Daj sobie spokój, kobiety nie przekonasz to pierwsza sprawa, druga jest taka, że ona nie ma nawet zarysu cienia bladego pojęcia o badaniach społecznych, co sama pokazała w tym wątku.

Ten jak sobie przetłumaczył :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, arch napisał:

Widzę, że próbujesz obkręcać kota ogonem i robić kurwę z logiki jak rasowa kobieta :)

 

To w ilu projektach badawczych brałeś udział i kiedy ostatnio i ile razy byłeś na Podkarpaciu? 

 

A propos zachowywania się jak kobieta... 

 

Podaliśmy Ci konkretne argumenty, zadałem konkretne pytania, a Ty mi o inkluzji zbiorów. Śmiechłem. A że nie odpowiadasz dalej, z mojej strony koniec off topu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, tytuschrypus napisał:

Podaliśmy Ci konkretne argumenty, zadałem konkretne pytania, a Ty mi o inkluzji zbiorów. Śmiechłem. A że nie odpowiadasz dalej, z mojej strony koniec off topu.

Bracie @tytuschrypus nie marnuj energii na tego użytkownika.
Wielu użytkowników już miało zaszczyt wchodzić z nim w dyskusję.
On podaje jakieś badania, jakieś teorie, nie wszystkie, ale niektóre z jakiś matrixowych portali.
Część tam jest prawdy, a część nie.
Ma swój własny świat.
A na konkretne pytania ten człowiek rzadko kiedy odpowiada(znam z autopsji).
Odpowiada tylko na to co mu wygodne - jak typowa rasowa kobieta :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontakt z kobietami mieć warto, chociażby po to aby "trenować" sposoby postępowania z nimi w razie przyszłej ewentualności związku, czy małżeństwa. O skupienie się na karierze, pracy itd chodzi w zakresie " nie skupiaj się na lataniu za babami, ale ich nie eliminuj z życia całkowicie".

Co do związków rówieśniczych.
To, że są one tak popularne w krajach nazwijmy to białej cywilizacji, jest to sprawa oczywista, bo widoczna gołym okiem. Inną sprawą jest to jak to G działa. A widać to tez gołym okiem po jakości rodzin, ilości rozwodów itp.

Związki rówieśnicze zostały wdrożone przez lewicową inżynierię społeczną w celu zniwelowania dominacji mężczyzny nad kobietą. Czyli tej ich "walki z nierównościami". Chodzi im w tym o to, że rówieśnik będzie "równy". Czym to się kończy, widać - wszędzie pary "koleżanka z koleżanką". Ciągłe kłótnie, spieranie się o duperele, fochy i zerwania. Jak to między "babami".

Co działa? To co widać w innych kulturach, w których rodzina jest "potęgą", i są w niej zachowane zdrowe zachowania - związki gdzie facet jest dużo starszy od wybranki. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie,

kwestię ograniczenia kontaktów z kobietami na rzecz rozwoju mamy juz omówioną, nawet Marek wypowiedział się w swojej audycji. Będę dązyć do tego, aby mieć seks i relacje z dziewczynami już teraz. Będę pisać o swoich postępach i porażkach, aby otrzymywać dalej wskazówki. Myślę, że taka postawa tylko polepszy, a nie ograniczy mój rozwój, ponieważ życie wtedy jest o wiele ciekawsze, człowiek jest bardziej zmotywowany, ma chęć aby szybko i sprawnie uporać się z zadaniami i obowiązkami, jeśli wie, że np. wieczorem spotyka się z koleżanką.

Jeśli macie jakieś porady co do pozostałych kwestii, chętnie posłucham:)

@Ragnar1777 tak jak pisałęm w pierwszym poście, pracuję na uczeni, robię doktorat, pierwszy rok, mam 25 lat:)

 

@Ragnar1777

"Sam mówisz, że masz wysokie smv, więc nie powinno być problemu z "przyciąganiem" pań.
Często widać gołym okiem jakiej pani się podobasz i warto z tej okazji skorzystać i podejść. Może akurat dziewczyna ci przypadnie do gustu."

 

Odnosząc się do cytatu, zadam, być może głupie pytania - proszę o wyrozumiałość:

- Nie pamiętam aby kiedykolwiek kobieta pierwsza do mnie zagadała. Oczywiście nie mówię o np. pytaniu o drogę czy godzinę. Myślę, że mam dość wysokie smv, czy to normalne, że kobiety pierwsze nie zagadują? Jestem przy tym świadomy, że w Polsce to mężczyzna pierwszy inicjuje kontakt.

- Mam często rozterki co do kontaktu wzrokowego, także z mężczyznami.

Czy będzie normalne i nienachalne, jeśli spojrzę nieznajomej w oczy przez dłużej niż 2-3 sekundy? Ze znajomymi nie mam takich problemów, i kontakty na stopie koleżeńskiej oceniam dość dobrze.

Nigdy też nie spojrzałem nieznajomej w oczy, jednocześnie przy tym uśmiechając się.

 

6 godzin temu, Mapogo napisał:

A jak przyjdzie Ci prowadzić projekt z kobietą?

W kwestii relacji zawodowych i koleżeńskich nie miałem nigdy problemów, problemy występują tylko co do poznawania kobiet w celach towarzyskich (w zawodowych - też nie mam problemów), oraz przekierowania relacji na bardziej intymną stronę. Jednak fakt, dobrą wskazówkę dałeś - dla większości może być łatwiej prowadzić biznesy z kobietami, jeśli będą dobrzy ogólnie w kontaktach.

 

6 godzin temu, Mapogo napisał:

A jak wygląda kwestia imprez? Tańczysz, bawisz się, jesteś wyluzowany w ich towarzystwie? Nie odpowiadaj mi

Jednak odpowiem - rzadko chodzę na imprezy. Na studiach ze względu na kierunek przychodzili tam prawie sami faceci, do tego nieogarnięci życiowo. Na imprezy do klubu czy na koncert jeździła praktycznie sama patologia, ludzie, którzy do mnie nie trafiali. Obecnie raczej nie mam znajomego z którym mogę wyjść na imprezy - większość się rozeszła po świecie.

 

6 godzin temu, Mapogo napisał:

Tinder, badoo, sympatia

Raczej na to zdecyduję się (nie tylko na to). Ale powiedzcie: czy gdybyście pracowali na uczelni, przejmowalibyście się tym, że ktos dowie się, że macie konto na tinderze?

 

6 godzin temu, Mapogo napisał:

Wynajmij lub pożycz rower i zaproś niewiastę na piknik.

6 godzin temu, Mapogo napisał:

Pomyśl o prawku i samochodzie.

Rower posiadam, prawko też, samochód zamierzam kupić (używany na początek). Z tym trochę zwlekam, ponieważ muszę powtózyć przepisy, wziąć kilka lekcji dla przypomnienia (przyznaję z pokorą, że nie jestem mistrzem kierownicy, myślę że lepiej czuć się zbyt niepewnie niż zbyt pewnie), nauczyć się trochę mechaniki, rozszerzyć wiedzę o samochodach, i oczywiście oglądać samochody do sprzedania. Na szczęście mam pod ręką dobrego znajomego który mógłby mi pomóc. Zajmę się tym wszystkim w maju/czerwcu.

 

5 godzin temu, arch napisał:

Badania anonimowe zdrady na wsiach nie są skrajnie niekorzystne, po 1 można je wykonywać telefonicznie, po 2 nawet przy wykonywaniu ich osobiście, są one ANONIMOWE.

Ja jakbym zdradził kobietę, to nawet w anonimowej ankiecie nie przyznałbym się.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, krzy_siek napisał:

człowiek jest bardziej zmotywowany, ma chęć aby szybko i sprawnie uporać się z zadaniami i obowiązkami, jeśli wie, że np. wieczorem spotyka się z koleżanką

To zła baza do samorozwoju. A czemu barsziej zmotywowany? 

 

Czemu nie piszesz, że ja masz się wieczorem spotkać z ludźmi to jesteś zmotywowany? Motywacja za pomocą kobiet to niezbyt dobry pomysł. 

 

A jak żadna się z Tobą nie umów na wieczór, to będziesz zdemotywowany? Myślę, że łapiesz o co chodzi:) 

 

12 minut temu, krzy_siek napisał:

Oczywiście nie mówię o np. pytaniu o drogę czy godzinę. Myślę, że mam dość wysokie smv, czy to normalne, że kobiety pierwsze nie zagadują? 

Raczej tak. Mnie zdarza się to tylko w kwestiach technicznych, np czy coś już odjechało, czy zespół już grał... Ale zdarza mi się, że potem same dalej ciągną rozmowę. Nie przejmowałbym się tym. 

 

Naprawdę, weź sobie do serca. Kobiety  czują, że masz na nie ciśnienie. I wtedy olewają. Jak to puasi określają, jesteś "needy". Ja to czuję, a co dopiero one. Wystrzegaj się tego, pracuj nad czerpaniem motywacji z innych źródeł. I one przyjdą same. 

15 minut temu, krzy_siek napisał:

Nigdy też nie spojrzałem nieznajomej w oczy, jednocześnie przy tym uśmiechając się.

W naszej kulturze to też niestety normalne. Ale powinieneś umieć uśmiechać się do nieznajomych bez względu na płeć. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, tytuschrypus napisał:

To zła baza do samorozwoju. A czemu barsziej zmotywowany? 

 

Czemu nie piszesz, że ja masz się wieczorem spotkać z ludźmi to jesteś zmotywowany? Motywacja za pomocą kobiet to niezbyt dobry pomysł. 

Hmm, chodzi mi ogólnie o energię do życia. Jeśli cierpi sfera towarzyska, to raczej pojawiają się trudności w realizacji pozostałych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, krzy_siek napisał:

Hmm, chodzi mi ogólnie o energię do życia. Jeśli cierpi sfera towarzyska, to raczej pojawiają się trudności w realizacji pozostałych

To już lepszy wniosek. Nie traktuj kobiet jakoś specjalnie. Dodatek do życia, nie meritum. Naprawdę działa. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@krzy_siek I tak trzymaj. Tak jak niektórzy piszą wyżej, kobieta jest takim samym stworzeniem jak ja czy Ty. Nie ma tu żadnych, ale to żadnych wyjątków i odstępstw. Ze swojego doświadczenia dodam, że im szybciej zdasz sobie sprawę z tego, że one wbrew obiegowym mitom, tak jak ja czy Ty robią kupę, a nawet dostają biegunek, robią siku, bekają, puszczają bąki, lecą im gluty z nosa, a nawet zdarza się, że leci im nieprzyjemny zapach z ust oraz, że bywają w wielu przypadkach bardziej wulgarne od mężczyzn tym lepiej. Nie są to księżniczki z bajek Disney'a.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miloscbeztabu.pl - czy to przykład, że hipergamia nie jest domeną wszystkich kobiet? Znaleźć można w sieci niejeden przypadek, kiedy to zdrowa fizycznie kobieta wiąże się z niepełnosprawnym mężczyzną i na odwrót. Jestem bardzo zdziwiony faktem, że kalekiemu mężczyźnie udaje się związać z kobietą, a mi, wolnemu od chorób somatycznych, nie. Czy kobiety, o których tutaj wspominam stanowią niezwykle rzadki wyjątek? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nad niepełnosprawnymi niektóre się litują. To takie pokazanie światu swojego serca. Albo potrzeba opieki nad kims słabszym.

Ty @spóźniony "pachniesz" mi takimi ciepłymi kluchami. Bez obrazy oczywiście. Jak chcesz wreszcie mieć jakiś kontakt z kobietami to zadbaj o siebie. Zapytaj kogoś o to co by w Tobei zmienił. Nie obrażaj się tylko potraktuj to jak lekcję. Samo gadanie na forum w kółko że nie ma kobiet, olaboga nic nie da.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, spóźnony napisał:

Jestem bardzo zdziwiony faktem, że kalekiemu mężczyźnie udaje się związać z kobietą, a mi, wolnemu od chorób somatycznych, nie.

A próbowałeś chociażby ?

Na pewno nie jesteś większym brzydalem ode mnie. Na pewno chodzisz lepiej ubrany (w mniejszym stopniu oberwaniec).

Więc skoro ja mogę od czasu do czasu zarwać jakąs laskę na dupcing - to Ty nie możesz ?

 

Młodszy jesteś w dodatku - wiec jak to powtarza młode pokolenie - "o co cho ?"

 

Nie rób jaj. Załóz sobie konto na jakimś portalu jesli Ci sie z chaty wychodzić nie chce, zagadaj, umow się i absolutnie nic nie wspominaj, że jestes prawiczkiem.

każdy kiedys był a nie sadze, że ktokolwiek wspominał o tym po raz pierwszy bzykanej w życiu laske.

 

Tak więc - no stress, najwyżej się nie uda - to będzie następny raz. Nawet jesli nie z tą samą - to z inną.

Tego towaru jest nadmiar, więc możesz być zupełnie wyluzowany że i dla Ciebie styknie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.