Skocz do zawartości

Mężatek nie tykam. Dla moralizatorów słów kilka


Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, Bonzo napisał:

W tej grupie jest w zasadzie 90% albo i więcej wszystkich podejmujących dane zachowanie.

 

I tu popełniasz błąd ;)  Jest bardzo mała ilość osób przekonanych o bezkarności na podstawie racjonalnych przesłanek. 

 

Większość z tej grupy wmawia sobie/ racjonalizuje/ uzupełnia luki fantazjami, czyli liczy na bezkarność na podstawie fałszywych przesłanek, zwyczajnie ...  samookłamywanie. 

 

7 minut temu, Mnemonic napisał:

Pogubiłem się jak dziecko we mgle :( Możesz to rozwinąć?

 

Dlatego, że system moralny/ społeczny , w którym żyjemy jest sztucznym konstruktem i nie każdy tak naprawdę musi mieć ten sam system wartości. 

 

Jednak ogół/ grupa wymusza dostosowywanie się do norm ogólnie przyjętych, ugruntowanych zwyczajowo/ kulturowo jak zwał tak zwał. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Mosze Red napisał:

I tu popełniasz błąd ;)  Jest bardzo mała ilość osób przekonanych o bezkarności na podstawie racjonalnych przesłanek.

Może inaczej.

Gary Stanley Becker dostał w 1992 roku Nobla za taka pracę jak "Ekonomiczne podstawy zachowań ludzkich"

W której wysnuł taki wniosek - "Ludzie zachowują się tak jakby kalkulowali nawet jesli robią to nieświadomie"

 

I wtedy rzeczywiście - może być tak, że kalkulacja jakby nie jest poparta racjonalną analizą w głowie, ale wynik zachowania - jest taki jakby wypływał z właśnie takowej kalkulacji.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Bonzo napisał:

I wtedy rzeczywiście - może być tak, że kalkulacja jakby nie jest poparta racjonalną analizą w głowie, ale wynik zachowania - jest taki jakby wypływał z właśnie takowej kalkulacji.

Tak już lepiej ;) 

 

Niestety kalkulacja jest skażona emocjonalnością, im bardziej emocjonalna reakcja, tym mniejszy udział logiki w podejmowaniu decyzji. 

 

Generalnie im szybciej podejmujesz decyzje, bardziej impulsywnie tym większa szansa na niepowodzenie działania lub przeoczenie konsekwencji tego działania.

 

Jasne są sytuacje gdzie impulsywne i szybkie podejmowanie decyzji jest plusowane, a nawet pożądane. Ale nie bardzo dotyczy to wojowanie kutasem wśród cudzych żon. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, kryss napisał:

Zaprosiłby do siebie do domu będąc w ślubnym związku, typka wyznającego takie zasady jak Bonzo na wódkę...

Nie, lepiej zaprosić gościa z kręgosłupem moralnym który w danej chwili miał pomroczność jasność. To jest gorsze. Zwracamy uwagę, że nie wdrażamy swojej postawy w życie, tylko nie jesteśmy hipokrytami. 

 

24 minuty temu, Mosze Red napisał:

ednak ogół/ grupa wymusza dostosowywanie się do norm ogólnie przyjętych, ugruntowanych zwyczajowo/ kulturowo jak zwał tak zwał. 

Wystarczy eksperyment z małpami oblewanymi wodą jak jedna z nich chciała wziąc banana, następnie zamieniali małpy - ale o dziwo zachowanie pozostało mimo tego, ze następne małpy nie były karane. Same z automatu pilnowały porządku. proponuje książkę "Posłuszni do Bólu" o uległości wobec autorytetów w 50 lat po eksperymencie Milgrama. 

 

Elity nie muszą się stosować do tych zasad. Plebs owszem i nawet będzie pilnować innych plebejuszy by nie wyróżniali się z grupy. 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

On 5/26/2018 at 3:15 PM, Bonzo said:

Kochanek posuwający cudzą żonę nie robi nic zdrożnego, ale to, że ktoś nie robi nic zdrożnego - nie musi automatycznie oznaczac, że jest w porządku. 

 

To jest sprzeczność. Logiczna sprzeczność. Co innego racjonalizacja w umyśle - tu już sprzeczności być nie musi, prawdaż?

 

Jeśli wie, że to czyjaś żona to jest szmatą, kropka.

 

 

Co innego kiedy nie wie, wtedy można rozwijać moralny wywód, że nie był świadomy że kogoś krzywdził. Jeśli wiedział to wiedział, że krzywdzi.

 

On 5/26/2018 at 3:15 PM, Bonzo said:

Na przykład - nie mam oporów by przespać się z cudzą żoną. Ale jesli jest to żona mojego kumpla - nie zrobię tego gdyż byłbym nie w porządku wobec kumpla. Bo to kumpel.

 

To jest podwójna moralność, hipokryzja. Uzasadniając to w ten sposób nie robisz nic innego ponad loszkologikę.

 

 

Kontynuując.

Wszystko się zgadza, strona zdradzająca jest winna, ale gdyby nie miała z kim zdradzać to by nie zdradziła.

 

On 5/26/2018 at 8:46 PM, Stary_Niedzwiedz said:

Społeczność podzieliła się na piewców cnoty mężatek/pań w związkach, przy czym to "ruchacze" są ci źli

(...)

Aż chce się zacytować Morfeusza - ja oferuję Ci tylko prawdę.

Racjonalne i chłodne przedstawianie POPARTYCH FAKTAMI argumentów powoduje u wierzących w cnotliwość swoich pań potężny dysonans poznawczy. Patrz wyżej: "Moja myszka jest inna niż wszystkie!"

 

 

@Stary_Niedzwiedz: Mieszasz dwa różne pojęcia - fakt, że rzeczywistość jest taka a nie inna, że kobiety są takie a nie inne oraz to czy taka czy inna forma współżycia pozamałżeńskiego jest moralna. To są dwie różne kwestie a ty je wrzucasz do jednego wora i po wstrząśnięciu i zmieszaniu prezentujesz nam mielonego jako szynkę. To ewidentna manipulacja faktami.

W tym temacie dyskusja się toczy o to czy to jest moralne czy nie, a nie o to czy jest różowe czy sraczkowate. To jaki kolor ma rzeczywistość było i jest w innych postach, źródłach - teraz mówimy o moralności.

 

W Hunie jest taka definicja grzechu: grzeszysz wtedy gdy krzywdzisz drugą osobę/istotę, kropka. Tyle. Nic ująć. To jest doskonała definicja. Prosta i zrozumiała oraz nie "interpretowalna" - nie ma tu czego przekręcić ("zinterpretować"), żeby dostać "swoją wersję".

 

Nie będę nikogo przekonywał do takiego podejścia ale nie należy mnożyć bytów ponad potrzebę ani tworzyć skomplikowanych definicji prostych zjawisk.

Takie przedstawianie "faktów" jest ewidentną manipulacją i służyć ma usprawiedliwieniu się albo... (... tu wpisać właściwe).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, kryss napisał:

Zaprosiłby do siebie do domu będąc w ślubnym związku, typka wyznającego takie zasady jak Bonzo na wódkę...

Ale przeciez napisałem, że żon kumpli nie rucham.

 

A wywołany do tablicy (wódki) napiszę - z nieznajomymi nie piję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Mosze Red napisał:

Dlatego, że system moralny/ społeczny , w którym żyjemy jest sztucznym konstruktem i nie każdy tak naprawdę musi mieć ten sam system wartości. 

ok. Część o umowie społecznej rozumiem. To, że jest więcej niż jedna też łapię - przy 7 mld ludków na ziemi, tej ziemi nie sposób wdrożyć jednorodnej. Choć dążenia nie ustają.

Nie rozumiem czemu postępowanie w zgodzie z umową społeczną czyni mnie hipokrytą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Mnemonic napisał:

ie rozumiem czemu postępowanie w zgodzie z umową społeczną czyni mnie hipokrytą.

Czyni, bo  najczęściej umowa społeczna ci się nie podoba, dostosowujesz się do niej pod przymusem.

 

Każda umowa społeczna chroni interesy/ przywileje określonych grup bardzo rzadko jej skutki są identyczne dla różnych warstw społecznych. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mnemonic napisał:

Część o umowie społecznej rozumiem. To, że jest więcej niż jedna też łapię - przy 7 mld ludków na ziemi, tej ziemi nie sposób wdrożyć jednorodnej. Choć dążenia nie ustają.

Nie rozumiem czemu postępowanie w zgodzie z umową społeczną czyni mnie hipokrytą.

Nie da się jednorodnej, chyba, ze narzucisz siłą. I to jest hipokryzja:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Perun82 napisał:

Nie da się jednorodnej, chyba, ze narzucisz siłą. I to jest hipokryzja:)

Da się. Najskuteczniejszy był Stalin. Kiedyś, ktoś osiągnie cel.

3 minuty temu, Mosze Red napisał:

Czyni, bo  najczęściej umowa społeczna ci się nie podoba, dostosowujesz się do niej pod przymusem.

Tak się składa, że to nie ja mam problem z zaakceptowaniem obecnej umowy społecznej w rozumieniu ruchania/nie ruchania mężatek, czego w zasadzie dotyczy topic.

Edytowane przez Mnemonic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mosze Red napisał:

Czyni, bo  najczęściej umowa społeczna ci się nie podoba, dostosowujesz się do niej pod przymusem.

Powstaje pytanie co z tymi, którym umowa społeczna się nie podoba i się do niej nie dostosują ?

 

3 minuty temu, kryss napisał:

Zawsze możesz stwierdzić że to w sumie nie twój kumpel

Przy wódce ? Nie zdarzyło mi się :)

3 minuty temu, kryss napisał:

bo coś tam i za karę wyruchasz mu żonę, twoja logika

Aby tak się stało - to najpierw żona ta MUSIAŁABY chcieć byc wyruchaną.

No i druga kwestia - jakoś nie widzę sensu by komuś "wyruchiwać" żonę za karę :):):)

Nawet jesli to mój wróg, ktorych chyba nie mam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Mnemonic napisał:

Tak się składa, że to nie ja mam problem z zaakceptowaniem obecnej umowy społecznej w rozumieniu ruchania/nie ruchania mężatek, czego w zasadzie dotyczy topic.

A czy ja zarzucałem, że masz taki problem. Zwyczajnie objaśniam mechanizmy.

 

2 minuty temu, Bonzo napisał:

Powstaje pytanie co z tymi, którym umowa społeczna się nie podoba i się do niej nie dostosują ?

W większości przypadków poniosą surowe konsekwencje. 

 

Mała część znajdzie swój azyl/ grupę, która wyznaje podobne zasady - tyle, że to jest przejście z grupy do grupy, wybranie umowy, która bardziej pasuje.

 

Mikroskopijna część poświęci tą energię na zmiany owej umowy społecznej, a przynajmniej spróbują i zapiszą się w historii (nie odnoszę się do tego jak się zapiszą, czy dobrze czy źle). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, wrotycz napisał:

Stosowanie się do umowy społecznej nie czyni cię (ani nikogo) hipokrytą. Deklarowane wyznawanie jakichś zasad i jednoczesne (zwykle skryte) ich łamanie - to jest hipokryzja.

Czyni cię, jeśli czynisz to z przymusu, a nie z wewnętrznego przekonania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Mosze Red napisał:

W większości przypadków poniosą surowe konsekwencje.

OK.

Mamy umowę społeczną - nie ruchać mężatek.

Dobra. Z tym, że polskie prawo za ruchanie mężatek nie przewiduje żadnych konsekwencji. Mało tego - nawet jako takich wprost konsekwencji za zdradę w małzeństwie nie ma (poza uznaniem winnym rozpadu małzeństwa a i to nie zawsze).

 

Ruchanie mężatek spenalizowane jest jedynie w prawie kościelnym (nie pożadaj żony bliźniego swego), natomiast podrywanie cudzych męzów jest legalne.

 

Zatem - jedyne konsekwencje jakie można ponieśc to:

1. Uznanie za grzesznika w myśl kościoła (tak samo jak grzechem jest ślub niekościelny z dowolną kobietą, nawet stanu wolnego)

2. Ostracyzm społeczny wynikający z matrixa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To w końcu czego nie ruchasz poza dżdżownicami?

:D:D:D bo widzę że zawsze masz usprawiedliwienie

A jesli będziesz miał kupla którego żony nie znasz , i przypadkiem ja Przelecisz nie świadom że to żona kumpla, co powiesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, kryss napisał:

typka wyznającego takie zasady jak Bonzo na wódkę...

Niestety ale w moim przypadku ów był nie pijący. Pomijam fakt iż to był skrzydłowy. :P Dodatkowo parafrazując Gebelsowską propagandę powinienem go na trzaskać po ryju bo przez niego poznałem eX.

Bo gdyby ON? nie jeździł wozem na balety, nie pił, nie był sknerą,....... i wiele  gdyby on  to teraz bym był Los Amigos Kawaleros .....pierdolimos mucios megas bzduros.

 

Przechodząc diooo sedna wątku który według mnie uciekł gdzieś koło XIV wieku.

A na siłę Brat @Bonzo próbuje wskrzesić trupa  inteligencji klasy średniej zapodam.

 

Dawno temu zaobserwowałem dziwną zależność(poznawczą/merytoryczną) tylko ludzie z wykształceniem procesowym potrafią prowadzić dyskusje/rozmowy/wykłady  na poziomie kwantów/części/zespołów/modułów.

 

Pojęcia takie jak wynikowość,zależność,przebieg,zespoloność,akcja-reakcja,analiza i synteza są obce dla obecnej populacji nawet z licencjatem(a niekiedy i`doktoryzatorzy` :P ).

 

Com się naczytał jak Her @Bonzo`ales  z resztą Braci( tu z palucha wytykał nie będę, no bo i po co) pocą się próbując wytłumaczyć jak działają poszczególne`TRYBY`w MASZYNIE aby TA DZIAŁAŁA, mało tego podają argumenty`przememlone tylko do połknięcia`czemu jest tak a nie inaczej oraz czemu taki a nie inny materiał technologiczny.

 

Zatem zbliżając się do końcówki rozkmin, zakładam iż jest to swoiste Ich pole ryżowe(forma pańszczyzny) które muszą  odrobić w zamian spłaty długu/spełnienia za posiadaną Tajemną wiedzę.

Niechaj wasze dusze odnajdą spokój/spełnienie lecz marny to trud walczyć z humanistycznym pospólstwem nauczonym mieć wszystko na jeden KLIK w SMART FONIE za które zabecelowali `STARUSZKOWIE` .

 

 

Cóż ale różne są hobby i tego wam odbierać nie nada.

:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Bonzo napisał:

Dobra. Z tym, że polskie prawo za ruchanie mężatek nie przewiduje żadnych konsekwencji.

Umowa społeczna to nie tylko prawo pisane, to też normy społeczne przyjęte zwyczajowo, jest ich znacznie więcej niż wyznaczników zawartych w prawie.

 

2 minuty temu, Bonzo napisał:

Mało tego - nawet jako takich wprost konsekwencji za zdradę w małzeństwie nie ma (poza uznaniem winnym rozpadu małzeństwa a i to nie zawsze).

Wszystko zależy czy po pierwsze się wyda, a po drugie czy osoba pokrzywdzona zdecyduje się wyciągnąć konsekwencje, też owo wyciąganie nie musi być zgodne z prawem.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, kryss napisał:

A jesli będziesz miał kupla którego żony nie znasz , i przypadkiem ja Przelecisz nie świadom że to żona kumpla, co powiesz.

Prawdopodobnie to samo co powiedziałby każdy, ktory ruchał dowolną kobietę nie wiedząc że jest mężatką :):):)

Czyli - usprawiedliwiony :)

 

A i inna sprawa - szansa, że trafiłaby mi sie do ruchania kobieta, o ktorej wiem, że jest żoną, zas "ukryłoby" sie to, że to żona mego kumpla - jest porównywalna z szansa na odwrócenie się drugiej zasady termodynamiki.

No chyba, że kumpel ów ożeniłby się wczoraj, a żonę poznałby przedwczoraj. Przy takim instant-wedding - jak to śpiewała Anita Lipnicka - "wszystko się może zdarzyć"

 

3 minuty temu, Mnemonic napisał:

Kodeks cywilno-karny to jedno, umowa społeczna to drugie. A Ty mieszasz w to jeszcze religię :P

Ale przecież wszystko to są jakieś normy w formie własnie umów społecznych.

Prawo także jest swoistym rodzajem umowy społecznej.

 

BTW - od spraw zdrad nie jest kodeks cywilny, karny a kodeks rodzinny i opiekuńczy jesli mamy być dokładni.

Edytowane przez Bonzo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Mnemonic napisał:

Kodeks cywilno-karny to jedno, No raczej nie !

 umowa społeczna to drugie. Umowa społeczna tez jest umową prawną tylko jeśli nie została spisana musisz mieć świadków.

A Ty mieszasz w to jeszcze religię. To tyż  rodzaj umowy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Mężatek nie tykam. Dla moralizatorów słów kilka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.