Skocz do zawartości

Mężatek nie tykam. Dla moralizatorów słów kilka


Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Mosze Red napisał:

To jest zwyczajnie dziecinne tłumaczenie, którego nikt nie powinie poważnie potraktować.

Zgadzam się. Ale powiedz to milionom białorycerzy, którzy się z tymi pięściami rzucają, zamiast przygotowywać pozew. Poza tym - w świetle tego co piszecie, jest to tłumaczenie nie dziecinne, a uzasadnione. 

 

W końcu jakby nie ten facet, to ona by nie zdradziła - nie tak twierdzicie?

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, tytuschrypus napisał:

W końcu jakby nie ten facet, to ona by nie zdradziła - nie tak twierdzicie?

Nie wiem jak ci mityczni oni twierdzą ?

 

Ja twierdzę, że kobieta w pełni odpowiada za zdradę małżeńską (czy mężczyzna jeśli zdradza żonę) i nie ma  tu miejsca na wymówki, że się pokłóciłam, że on mnie źle traktował, że to już nie to co kiedyś, że mnie uwiódł .... Jeśli chciałaś nowego partnera seksualnego, a jesteś w związku, którego zasady dobrowolnie zaakceptowałaś, najpierw się rozwiedź, albo przekonaj męża do bardziej otwartej formy związku tj. uzyskaj zgodę.

 

Natomiast kochanek odpowiada, za krzywdę wyrządzoną mężowi i krzywdę wyrządzoną mężczyznom jako ogółowi, jego działania są szkodliwe społecznie. Jego czyn jest naganny, ale zalicza się do innej kategorii niż czyn zdradzającej żony i powinien być rozpatrywany odrębnie.

 

Co nie zmienia faktu, że jest szkodliwy społecznie i moralnie naganny. 

 

Zdradziłaby z innym, poszła do usługodawcy tj. żigolaka czy cokolwiek innego, udała niezamężną .... Ale zjawisko uległoby ograniczeniu.  

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Empatia, inteligencja emocjonalna i wczuwanie się w czyjeś buty to umiejętności które u facetów w rozrodczym wieku się dość  mocno zacierają.

 

Wina zdradzającej/zdradzającego jest bezdyskusyjna i nie ma sensu tego nawet rozgrzebywać.

 

Mnóstwo jest na forum wypowiedzi które postawę dymania mężatek/żonatych sprowadzają do prostego: "jak nie ja to ktoś inny", "moje niedymanie jej/jego nikomu nie pomoże " i tak dalej...

 

I koniec! Zero analizy, zero szerszego spojrzenia, zero logiki a jedynie puste, emocjonalne i matrixowe podejście do sprawy. 

-Jeżeli wszyscy ludzie naraz zatrzymaliby ze swojej strony takie działania i trzymali się zasady niedymania zajętych boost zdrowia psychicznego następnych pokoleń byłby moim zdaniem olbrzymi;

-Był kiedyś eksperyment o rażeniu prądem i zapędach ludzi do rozpływania się w podświadomych rządzach jeśli istnieją ku temu odgórnie usprawiedliwione warunki:

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Milgrama, tak samo jest i w przypadku tych osób.

W odpowiednich (matrixowych, wygodnych) warunkach ludzie mając możliwość zatrzymać spiralę dosłownie zła poprzez swoją wstrzemięźliwość do zajętych nie robią tego. Skoro ja go nie porażę prądem to porazi ktoś inny- skoro ja nie podymam, a w konsekwencji być może narażę masę ludzi na jad i zło które są tego pokłosiem- podyma ktoś inny.

 

Spytacie czym jest to zło?

Małe dziecko czuje całym sobą szczególnie na podświadomym poziomie syf miedzy rodzicami.

Bardzo często jest świadkiem kłótni, wypominań zdrad.

Wchłania każdy emocjonalny wzorzec który przekazują mu rodzice.

Wchłonie ich złość na siebie za zdradę, ich ból, rozpacz, rozwięzłość seksulaną i rozpasanie moralne czyniąc je własnym.

Zwiekszy to prawdopodobieństwo że im starsze tym gorszym człowiekiem moze się stać, nie musi tak być na 100% ale prawdopodobieństwo zwiększa się. 

A potem milion skrzywdzonych związkami z borderline'ami ludzi.

Wydymacie mężatkę? 

Życzę Wam całym sercem by Wasze dziecko nie doświadczyło związku z jej dzieckiem, skrzywdzonym brakiem zdrowej relacji rodziców.

Wydymacie męża?

Nie daj dobry Boże byście nie byli cegiełką, fragmentem podwalin jego krzywdy którą wyrządza żonie, dzieciom, swoim rodzicom.

 

Stoicie przy dźwigni rażenia kogoś prądem.

Jeśli nie naciśniecie- jest 100% prawdopodobieństwa że to nie Wy poraziliście kogokolwiek na łańcuszku relacji miedzyludzkich.

Jesli naciściecie- prawdopodobieństwo nigdy nie wyniesie 100%.

 

Co wybieracie?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Czy ilość "lol" w Twoich wypowiedziach świadczy o wieku ok. 20 lat? 

Nie, ilość "lol" obrazuje bekę jaką mam z andronów które wypisujesz jak np:

W dniu 27.05.2018 o 14:47, tytuschrypus napisał:

 Teraz coś tam piszesz o krzywdzie vs zdrada, ale facet nie jest odpowiedzialny za wbicie Ci noża w plecy w żadnym stopniu. Wbiła Ci go Twoja luba. On był tylko narzędziem. 

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Clarence Boddicker napisał:

Nie, ilość "lol" obrazuje bekę jaką mam z andronów które wypisujesz jak np:

Ale wiekowi to chyba nie przeczy, prawda? lol!

 

No, jeśli uważasz że istotniejsze od tego, że kobieta ślubująca Ci wierność rozkłada nogi przed byle kim jest to, że on ją namawiał, to nie mam pytań.

 

13 minut temu, Mosze Red napisał:

Zdradziłaby z innym, poszła do usługodawcy tj. żigolaka czy cokolwiek innego, udała niezamężną .... Ale zjawisko uległoby ograniczeniu.

Być może tak by było. Po prostu moim zdaniem uległoby większemu ograniczeniu, a przy tym pozbawiłoby dziecinnych wymówek Panie, gdyby z całą surowością piętnować tylko winną. Jaśniej, prościej, wyraźniej tego nie napiszę. A piszę to z perspektywy i osoby zdradzonej, i mającej perspektywę dymać 2-3 mężatki, czego nie zrobiłem. I to głównie z jednego powodu - jak Pani się nudzi w związku i szuka rozrywki, to niech się pobawi własną myszką, a nie będzie mnie wykorzystywać do zemsty na mężu/zabawy. 

 

Myślę, że gdyby Pani wiedziała, że każdy któremu proponuje wdzięków mógłby bez konsekwencji dla siebie powiedzieć jej partnerowi o tym fakcie, wpłynęłoby to jeszcze lepiej na ich obyczajność. Byłaby to znacznie większa presja niż obecnie, gdzie Pani zawsze może krzyknąć "On mnie uwiódł, to jego wina", a zaślepiony matrixem i zemstą rycerz rzuca się na niego, a jej potem wybaczy. Bo tak to wygląda w praktyce, a my tu o teorii chyba dyskutujemy.

 

I a propos praktyki - dlatego idąc tokiem rozumowania osób w tym wątku moralnych, @Jerzyw jakimś stopniu przyczynił się do spierdolenia i rozpadu ich rodziny, bo jakiś udział wziął. Gdyby do klubu wpadł jej mąż i zobaczył ich twarze centymetr od siebie a jej rękę na jej ramieniu, to myślę że nie uznałby waszego milczącego założenia, że on jej nie przeleciał, tylko rzuciłby się na niego z bluzgami/pięściami. 

 

@loh-panabsolutnie nic nie wypaczam - po prostu pytam. Jeśli nie chodzi o pilnowanie, to jak weryfikujesz, czy ona się dobrze prowadzi?

 

Celowo napisałem - nie lepszy, nie gorszy - inny. Uważam dyskusję z osobą z innego środowiska, jeśli odbywa się na poziomie (a nasza taka jest) za kształcącą i wzbogacającą i absolutnie nie kpię teraz. Peace!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, tytuschrypus napisał:

No, jeśli uważasz że istotniejsze od tego, że kobieta ślubująca Ci wierność rozkłada nogi przed byle kim jest to, że on ją namawiał, to nie mam pytań.

Ja nic takiego nie twierdze za to ty napisałeś:

W dniu 27.05.2018 o 14:47, tytuschrypus napisał:

Teraz coś tam piszesz o krzywdzie vs zdrada, ale facet nie jest odpowiedzialny za wbicie Ci noża w plecy w żadnym stopniu

 

Co jest kompletną bzdurą, gach jest odpowiedzialny za wyrządzoną krzywdę tak jak i żona, a tutaj masz wyłożone dlaczego:

2 godziny temu, Mosze Red napisał:

Każdy kto świadomie bierze udział w złamaniu umowy, udziela pomocnictwa -  sam bierze udział w przestępstwie, proste.

 

 

Edytowane przez Clarence Boddicker
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Mosze Red napisał:

Więcej szkody niż pożytku. 

I doszliśmy do momentu, w którym mamy różne podejście do tego samego problemu i różny pogląd na coś, a kompletnie nie mamy jak sobie nawzajem udowodnić, że nasz jest słuszny w skali makro. Ja jedynie opieram się na tym, czego sam doświadczyłem i u mnie przez "Twoje podejście" (nazywam rzecz skrótowo) prawilne postępowanie w niczym mi nie pomogło bo i tak zostałem posądzony, a myszka była niewinna, a gdybym jako zdradzony focusował się na amancie mojej ex, to byłbym śmieszny zwyczajnie, bo ona rozłożyła nogi, chciała i to mnie interesuje. I takie podejście mogę stwierdzić, że sprawdziło się świetnie bo Pani powiedziałem, żeby nie pierdoliła i wyśmiałem ją, nie zastanawiając się ani chwili nad tym, co by było "gdyby on nie namawiał?" - bo wszyscy wiemy, co by było. Niestety dałaby innemu, bo chciała dawać komuś, a nie mi. Przez pogląd moralistów wielu grzęźnie w takich myślach, bo zaczynają rozkminiać ten wasz "współudział" i "współodpowiedzialność".

 

Tak jak interesuje mnie, że sędzia przekręcił mecz, a nie to, kto go namawiał. Twoim zdaniem jebanie tylko sędziów spowodowałoby wzrost zjawiska, moim jego ograniczenie. Bo Panie to nie sędziowie i z tego, że ktoś atakuje amantów skwapliwie korzystają, a białorycerze im wierzą. I to jest fakt, któremu chyba nie zaprzeczysz.

 

7 minut temu, Normalny napisał:

Zawsze też można zostać świadkiem w sprawie o rozwód.

No pewnie, tylko do tego osoby moralne już się nie poczuwają - choć byłoby to konsekwentne.

 

@Clarence Boddickerjeśli dochodzi do przestępstwa, to karani proporcjonalnie są wszyscy zaangażowani, a wy taksówkarza z przykładu @Bonzobyście oszczędzili. I jednocześnie spora część z was przyklasnęła bratu Jerzowi za to, że nie wsadził w Mariolkę, o ile dobrze pamiętam. A idąc tym tokiem myślenia, dając się jej macać też "świadomie brał udział w łamaniu umowy".

Edytowane przez tytuschrypus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Okazja czyni złodzieja", ale to człowiek decyduje czy ta okazja go nim uczyni.

 

Jeden taki pan skorzystał z okazji  i tłumaczył to pózniej podobnie jak i tutaj to tłumaczą, kpina

 

Za chwilę znów ktoś elaborat zamieści, żeby babranie się w gównie na kąpiel w szampanie zamienić.

 

Powtórzę się Zdrada to gówno, babrasz się w gównie to jesteś nim usmarowany, każdy wybiera sam, ja nikomu nie mówię co i jak ma w życiu robić,nazywam tylko rzecz po imieniu.

No chyba że ogólnie dla kogoś zdrada jest cnota.

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus

 

Jest dorosła, ma faceta, teraz to nie mój obowiązek. Gdyby nie dał rady albo ją krzywdził to wtedy chętnie pomogę. Jak była w domu to wiedziałem, po prostu. Na tej zasadzie na jakieś wiesz, że panna x puszcza się a y nie. Jak wprowadzasz w rytm imprez młodą osobę to masz okazję pokazać co można a czego nie. Przynajmniej tak było u mnie. W dodatku byłem bratem dla sąsiadki, obcej osoby ale jej rodzice mi ufali. Miałem więc dwie gówniary na głowie (niby tylko rok młodsze) i oczy dookoła głowy. Człowiek musiał przypilnować i jeszcze coś sobie znaleźć. :D

 

Nie mieszkałem na typowej wsi ale widziałem jak to wygląda u innych. Na disco przyjeżdżała paczka chłopaków/dziewcząt i dbali o siebie. Prawdopodobnie tak jak u mnie, chłopcy odpowiadali za młodsze. Do tego własne kobiety. Oczywiście to sytuacja kiedy panna nie miała własnego chłopaka. Standard na prowincji.

 

W ten sposób dochodzimy do tych zdrad etc. Znam mnóstwo dziewcząt, od gówniar. Wiem które mogłyby się puścić a które nigdy tego nie zrobią. Z nich wyrastają żony i kochanki.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, HodowcaKrokodyli napisał:

 

@self-aware

 

I ja to świetnie rozumiem, ale niestety ponadprzeciętnie dobre życie bywa ponadprzeciętnie trudne do osiągnięcia. :(

Ja tam znowu nie oczekuję, że wszystko będzie łatwe :) Jestem tylko ciekaw czy skoro przed 30 nie mam za wiele do opowiedzenia jeśli chodzi o sukcesy z kobietami to czy to tak już miernie zostanie u mnie czy czeka mnie coś jeszcze fajnego po 30.

18 godzin temu, HodowcaKrokodyli napisał:

1. Wielu menadżerów, szefów własnych firm przewodzi innym mężczyznom, ale na kobietach robi wrażenie "frajera do wydojenia na kasę", a nie "ogiera na którego ma się chcicę".

Też fakt, miś zapieprza i tyle. Tu pewnie zależy jeszcze jak to wygląda, ta firma. Czy szef też tam pracuje czy tylko przychodzi po kasę. W pierwszym przypadku to dużo bardziej może być tym "frajerem", w drugim wydaje się być taki bardziej władczy.

18 godzin temu, HodowcaKrokodyli napisał:

Mi nie podoba się też to, że Alpha sugeruje typ jaskiniowego macho, podczas gdy w realu często jest to imprezowy, alkoholiczny cwaniaczek. :)

Hmm... Akurat ci dobrzy wyrywacze często mają też dobre sylwetki.

 

18 godzin temu, HodowcaKrokodyli napisał:

Jestem przeciwnikiem PUA, bo tam strasznie dużo ludzi kłamie i szkodzi innym opowiadając brednie.

 

Fakt faktem:

 

1. PUA uczy podchodzenia.

2. PUA pomaga wielu ludziom na białorycerstwo, na bycie zbyt grzecznym, etc.

No ale jednak od PUA się zaczęło i jak mówisz to Ty lasek miałeś dużo? Zatem co takiego stało się w tym krytycznym momencie, gdzie uznałeś, że PUA to gówno, ale coś musiałeś jeszcze robić żeby jednak się z laskami udawało? No bo jeśli Ci się udawało od samuch rad PUA to nie odsunąłbyś się od tego :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, loh-pan napisał:

Jak wprowadzasz w rytm imprez młodą osobę to masz okazję pokazać co można a czego nie. Przynajmniej tak było u mnie.

Jeśli ogólnie mówimy o tym, że dajemy na przykład młodemu rodzeństwu przykład, to jasna sprawa. Tak jak widzimy, że na przykład kradnie, to uczymy mocniej lub słabiej że ma nie kraść. Ogólnie przyzwoitości. Tu pełna zgoda, inaczej Cię zrozumiałem trochę. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mosze Red napisał:

Jest kilka teorii na ten temat, ale najpowszechniejszą, ku której skłania się większość akademików jest to,  iż ze względu na swą powszechność byłoby to bezcelowe :lol:

O widzisz. I to jest właśnie clou wieczoru !

 

Matrix uznaje zdradę za zło a zarazem - nic z tym nie robi  - z powodu powszechności zjawiska.

Więc jak poważny, myślący człowiek ma poważnie traktować stwierdzenie, że zdrada = zło ?

 

Powiedzmy, że ktoś przychodzi do Matrixa/ władcy/ Boga/ bogów czy kogo tam jeszcze (twórcy Matrixa) - i pyta go:

- mogę zerżnąć mężatkę ?

- nie, nie możesz - to jest zło

- a co będzie jesli mimo tego zerżnę mężatkę ? co mi za to zrobicie ?

- nooo, nic, powiemy że.... ze.... to nieładnie, wiesz, wszyscy tak robią ale.... yyyy

- aha

- no ale wiesz, jej mąż może ci dać wpierdol

- no właśnie, co wtedy ?

- a wtedy możesz iśc na policję i mąż zostanie oskarżony o pobicie

- a co mu za to grozi ?

- a na to jest paragraf - może trafić do więzienia, co jak co ale pobicie jest przestępstwem

- a ja nie ?

- nie, dla ciebie kary nie przewidziano

- no to rucham mężatkę.

- brzydko zrobisz

 

Pisalem swego czasu w innym watku -  ktoś kto wymyslił monogamię wiedział, że nic z tego nie będzie. Ale zarazem - wymyslił, że złamanie monogamii (albo dokonanie zdrady) = grzech.

Tym sposobem załatwił dwie sprawy:

 

1. Ma na ludzi haka - złamałeś monogamię, dokonałeś zdrady, pomogłeś zdradzić - jestes współwinnym (wzbudzenie w człowieku poczucia winy)

 

2. Ma nadal przyrost naturalny wynikający z rzeczywistej poligamii.

 

Gdyby w KK wprowadzić zapis, ze kto obcuje płciowo z osobą pozostającą w związku małzenskim - podlega karze od [...] do [....] - to w takim wypadku możliwe, że część ruchaczy by się wystraszyła (za jedno ruchanie można mieć nasrane w papierach albo trafić do pierdla). I mniej zdrad by było - bo zdradzający żonę mąż z inną, zamężną kobietą - nie tylko miałby kłopot na rozprawie rozwodowej, ale i z automatu poszłoby zawiadomienie do prokuratury, że ruchał mężatkę.

 

Ale tego nikt nie wprowadzi. Spadłby bowiem przyrost naturalny. Chociażby o te kilkanascie procent dzieci wychowywanych nie przez swoich ojców.

 

Za to jest co innego w prawie - urodzone dziecko w trakcie małzeństwa jest dzieckiem męża. I bardzo trudno się z tego wymiksować !

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie napiszę nic odkrywczego, ale chcę, żeby czytelnicy tego forum mieli jakiś ogląd, w tym na rozkład zdań i argumenty.

Prosiłbym na wstępie o nierobienie z tego forum miejsca niefajnego.

To forum traktuję jako miejsce kształtowania pewnych postaw, postaw męskich: samorozwój, konkurencja, walka ze spierdoleniem, bylejakością czy wreszcie odpowiedzialność.

Zdrada jest niemoralna.

Pomaganie w rzeczach niemoralnych też do moralnych nie należy.

Zdrada niszczy związki i rodziny.

Kto wikła się w romans z mężatką - wiedząc o tym, że kobieta mężatką jest - przykłada się do zdrady.

Kto wikła się w romans z mężatką- wiedząc o tym, że kobieta mężatką jest - przykłada się do kolejnej rozbitej rodziny, dzieci wychowywanych bez obojga rodziców.

Taki świadomy romans to powiększanie spierdolenia - gachy tego swiata dają wyraźny sygnał zdradzajacym mężatkom, żeby te nie pracowały nad swoim związkiem, nie starały się dla męża -  bo przecież gotowy jest już pocieszyciel.

Pisze się tutaj wiele o kryzysie cywilizacji zachodniej i o tym, że coraz mniej chłopców ma wzór mężczyzny w domu, coraz więcej chłopców jest wychowywanych przez samotne matki.

Te samotne matki to też miedzy innymi te puszczalskie, którym mąż nie mógł wybaczyć i z kurwą mieszkać pod jednym dachem nie chciał (względnie ona sama od niego odeszła, bo przecież jest taka zajebista i amatorów swoich wdzięków ma na zawołanie, byleby pokazała kawałek cycka na sympatii).

Jesteśmy cześcią świata organicznego i zwierzęcego - a w tym świecie każdy organizm dąży do konkurencji rozrodczej i przekazywania własnych genów. Częścią tego jest też przeszkadzanie w parzeniu się samic ze swojego stada z innymi samcami.

Gach działa wbrew tym zasadom.

Gach szkodzi innym samcom.

Gach szkodzi rodzinie i kolejnym pokoleniom.

Gach niszczy, nie buduje.

Gach powoduje,że nasze miejsce zajmują kultury agresywniejsze, nastawione na ochronę własnych genów i męską dominację.

 

Zdrady były, są i bedą. Sam ten jednak fakt nie powoduje, że należy je pochwalać.

Dążymy przecież do tego, żeby było lepiej, a nie gorzej, prawda?

 

Z istnienia gacha i energii, jaką niektórzy tutaj pożytkują w produkowaniu multum postów w celu obrony swojego romansowania z mężatkami widzę tylko jedną korzyść: czytający - uczcie się i patrzcie, że są na świecie tacy, którzy są gotowi romansować i pukać masze żony i matki swoich dzieci. Dlatego nie traćcie czujności i dbałości o swoje sprawy, bądźcie jak najsilniejszymi i najlepszymi facetami i nie przestańcie nazywać kurestwo kurestwem. Od fajnego faceta, zabezpieczonego prawnie i finansowo baba mniej będzie chciała odejść. Dbajcie o siebie, ale babom nie wierzcie, no i nie romansujcie z mężatkami. W ten bowiem sposób przywrócić można rolę mężczyzny w społeczeństwie. My mężczyźni trenujmy, konkurujmy, zarabiajmy kasę, nie spędzajmy życia z piwkiem przed telewizorem, wychowujmy naszych synów i córki na ludzi żyjących godnie i szczęślwie. Trzymajmy się razem. Dziś Ty nie pukniesz mojej żony i matki moich dzieci, jutro ja nie puknę Twojej. Żyjmy tak, aby o swoim życiu i swoich uczynkach móc w dowolnej chwili godnie opowiedzieć.

 

Ciekawe, ilu z gloryfikatorów pukania mężatek było mężami i ojcami i rozwiodło się z powodu zdrad żony? Ilu z nich samemu doświadczyło zdrady jako przyczynka do rozpadu rodziny, uregulowania kontaktów z dziećmi, podziału majątku, miliona spraw które rozpierdalają Twoje dotychczasowe życie w drobny mak?

 

Na szczęście natury ludzkiej i zwierzęcego dziedzictwa tak łatwo się zmienić nie da i cieszę się, że niewiele tu jest głosów gloryfikujacych gachostwo.

 

 

 

 

Edytowane przez Paterialista
literówki
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, self-aware napisał:

No bo jeśli Ci się udawało od samuch rad PUA to nie odsunąłbyś się od tego :) 

A to jest akurat proste jak drut w kieszeni, taki z 10 metrów bieżących.

 

Większość PUA nauczy cię(jeśli nie jesteś betonem) do momentu(najdalej) urodzenia się dziecka.

Przy czym nie ma żadnych nauk o odpowiedzialności związkowej i jak ja dalej utrzymać(czyli trzymać za mordę samiczkę tak aby to się jakoś kulało).

Bo niby dlaczego tak?

A to dla tego że rynek potencjalnych klientów by zanikł.

A tak są potencjalni potrzebujący:

jak zaruchać,

jak się wymiksować,(ONS,ff)

jak odbić sąsiadowi/koledze... itd.(facet nie ściana można przestawić)[zobrazowanie] 

jak być Alfa Sralfa nie umiejąc nic(do słowie)żadnych wartości dla świata zewnętrznego wszystko udawane(pozerstwo).

jedynie grupa Warsaw Lair trochę mniej spłyca istotę PUA i przesuwa granicę dobrego smaku na stronę+. Ale i tak trzeba prze młócić cały materiał aby wyciągnąć wnioski(dużo kasy idzie lub czasu){wiadomo biznes się kręci}.

Cumasz Compadre?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tornado - Cumam, ale nie o to mi chodziło :D 

 

 

Chodziło mi o to, że kolega podrywa te kobiety skutecznie, ma seks itd. I skoro PUA dało mu te elementy to dalej by w tym siedział w kontekście podrywania :) A jednak to pierdoli, więc coś po PUA musiało być, ale co?

 

A o tym co jest później gdy wchodzi się w związek to mnie póki co nie interesuje, gdyż w takowy wchodzić nie chcę :) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, self-aware napisał:

Cumam, ale nie o to mi chodziło :D 

No właśnie, nie kumasz.

Jak dojdziesz do tego etapu to zaczniesz się wcurwiac na PUA jak @HodowcaKrokodyli

Zmieni się postrzeganie wartości i sensu istnienia.

Panienki z opcji ruchable maja się przeistoczyć w straż przyboczną.

Zakładając(bo nie mam takiej informacji) nie masz potomka więc splątanie genetyczne jeszcze się nie aktywowało. Zatem ukryte programy też nie.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 stron, nieźle :)

 

Bracia, też chciałbym coś od siebie dodać po przemyśleniach odnośnie tego tematu. Dużo padło tutaj ciekawych myśli, po jednej i po drugiej stronie, nad którymi warto się pochylić i je przemyśleć, gdyż nie wszystko jest proste i często podlega naszym własnym opiniom i przekonaniom. 

 

Nie podoba mi się prowadzenie rozmowy niektórych, da się rzeczowo rozmawiać, nie obrażając nikogo, nawet jak ktoś ewidentnie się myli, więc szanujmy proszę swój czas i nie róbmy trzody z tego miejsca.

 

Chciałbym posłużyć się tutaj przykładem z życia, który wprawdzie nie dotyczy mężatki, ale pokazuje mechanizm zdrady ze strony który chyba nie był poruszany jeszcze, jeżeli wszystko dokładnie udało mi się przeczytać ;) Ale można łatwo odnieść to do sytuacji mąż/żona, więc mam nadzieję że wniesie to coś do dyskusji.

 

Przytaczałem już tą sytuację gdzie indziej, więc pokrótce: kobieta była z facetem 2 lata. Pod koniec związku na ok. 3 miesiące znalazła sobie innego, bo nie czuła się dobrze w swoim związku, ale oczywiście go nie zakończyła. Więc leciała na dwa fronty z jednym i z drugim. Następnie obwieściła i jednemu i drugiemu że jest w ciąży (bo nie miała pewności z którym, ale wg mnie to po prostu była drama). Ten jej oficjalny stwierdził że ma usunąć, kochanek natomiast że przyjmie. Więc zostawiła swego 2 letniego partnera, zeszła się już oficjalnie z kochankiem, a ciąża magicznie wyparowała.

 

Tutaj oczywiście uważam że kochanek nic nie ma do zdrady, to ona zdecydowała się rozłożyć nogi, mówiąc jaki to jej facet zły, że nie szanuje ją, że nie chce z nią zamieszkać i inne spierdoliny. Kochanek wg mnie był totalnym biało-pizdo-rycerzem. Bo nie dość że jej zaufał, to jeszcze był gotów przyjąć nie swoje dziecko, które pewnie ona mu wmawiała że jest jego.

 

Teraz konkluzja. Ten kochanek, przyjmując ją do siebie po tym wszystkim, pokazał jej że wszystko jest ok że ona zdradzała swego partnera z nim, bo przecież teraz mają big love. Takie sytuacje też zdarzają się w małżeństwach, gdzie żona odchodzi do swego kochanka, bierze rozwód i mają wielką miłość. Ale czy to właśnie nie jest białorycerskie zachowanie ze strony kochanka że na coś takiego pozwala? Czy coś takiego nie dokłada cegiełki do spierdolenia kobiecego?

 

Wiele razy na forum była mowa o tym jaką atencję kobiety zdobywają na portalach randkowych od takich rycerzy i że to jest złe. Zmienimy to? Nie. Wiele razy pisaliśmy jak sami sobie psujemy kobiety, bo nie potrafimy postawić granic dla nich, rozpieszczamy je, białorycerzymy, a potem taka kobieta wchodzi w nowy związek z oczekiwaniami z kosmosu. Zmienimy to? Nie. Jedynie mając taką wiedzę możemy sami tak nie robić.

 

Ja tak samo mam właśnie podejście do zdrad ze strony człowieka który nie jest objęty tą umową między dwojgiem ludźmi. Ja tego nie popieram i uważam że też takie zachowanie powoduje większe spierdolenie u kobiet, tak samo jak partner zdradzony, który uważa że to wina kochanka a nie jego partnerki. Dlatego też uważam że ruchanie zajętych/mężatek w mojej ocenie nie jest dobre.

 

Wiem że jest tutaj poruszonych wiele czynników społecznych/prawnych itp do których się nie odnoszę w swoim poście. Wiem że było zadanych wiele pytań na które mój post nie odpowiada. Ale ja się czuję dobrze ze swoim podejściem i nie będę się zastanawiał nad zagadnieniem że jeżeli ja zajętej nie wyrucham to zrobi to ktoś inny, nie lubię zaśmiecać sobie głowy.

 

Spodziewam się że np @tytuschrypus rozwali mój post na kawałki, ale o to właśnie chodzi, o dyskusję :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, self-aware napisał:

podrywać kobiety gdy uznał już, że PUA to szaj

Jakby to prosto ująć?!

Techniki PUA są ok, ale ich założenia???Cel(wyruchać jak najwięcej przy jak najmniejszej linii oporu).

@HodowcaKrokodyli zgadzasz się z tym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tornado - No właśnie pytanie moje brzmi, czy rzeczywiście techniki PUA są ok (o efektywność pytam w kontekście doświadczeń HodowcyKrokodyli, bo to, że większość gości ma chujowe to już wiem) ;)

 

Założenia póki co zostawmy w tle bo zastanawianie się czy to dobrze jest czy nie "wyruchać jak najwięcej przy jak najmniejszej linii oporu" napisać mozna do kogoś kto to praktykuje (ruchanie :P)... Czyli nie do mnie :P

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Chłopcze, już kiedyś od postawienia pytania "czy warto być [w stosunku do kobiet] tak bezkompromisowym jak brać radzi" dotarłeś do kłótni ile kobiet w Polsce ma fejsbuka

Chłopaku - ja nie dotarłem do kłótni, ja Cię po prostu ośmieszyłem, bo negowałeś założenie, że 70% kobiet w wieku 18-34 ma fejsbuka - okazało się, że ma ponad 90%. 

 

11 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Czyli rozumiem, że za upadek cywilizacji odpowiada bezpośrednio % ruchania mężatek? O kurła. 

Nie, jak zwykle źle zrozumiałeś słowo pisane. Postaram się kolejny raz, w kolejnym temacie, wytłumaczyć Ci o co chodzi w podstawach statystyki i słowie pisanym. 

Unwin udowodnił, że stopień wstrzemięźliwości jest bezpośrednio skorelowany dodatnio z wzrostem cywilizacyjnym. 

I teraz przyjmujemy założenia specjalnie najprościej, żebyś zrozumiał tym razem. 

Załóżmy dwie zmienne losowe odpowiadające tej korelacji, czyli dwie cywilizacje - A i B. W cywilizacji A poziom ruchania wynosi X. W cywilizacji B poziom ruchania wynosi (1/3)X (to jest ta lepiej rozwinięta cywilizacja), bo zakładamy, że to jest ta wstrzemięźliwa cywilizacja.

Jako, że każda populacja, wg centralnego twierdzenia granicznego (poczytaj, bo zapewne nie znasz tego) dąży w swej zbiorowości do rozkładu normalnego, to całkiem łatwo możemy założyć, że procent ruchalności mężatek w obu tych cywilizacjach jest taki sam. Czyli: w cywilizacji A niech to będzie jakieś m% z X. Oznacza to, że ruchalność mężatek w cywilizacji B wynosi (1/3)m% z X. Jak więc nawet Ty zauważysz, mamy tu prosty przykład korelacji: cywilizacja A - m% z X ruchalności mężatek. Cywilizacja lepiej rozwinięta B - (1/3)m% z X ruchalności mężatek.

Jak więc łatwo widzisz, wystarczy założyć coś, co jest oczywiste, mianowicie, że procent ruchalności mężatek w obu cywilizacjach jest podobny (bo dążą one do rozkładu normalnego co także jest oczywiste) i wyniknie nam z tego, że wraz z maleniem ruchania mężatek cywilizacja jest bardziej rozwinięta.

 

Comprende? Jeśli dalej nie rozumiesz, to śmiało, pisz - spróbujemy tym razem z rysunkami.

 

12 godzin temu, tytuschrypus napisał:

wuj wie jak dokładnie

Nie baw się znów w demagogię - to jest do sprawdzenia. Ten 'ktoś' powołał się DOKŁADNIE.

 

12 godzin temu, tytuschrypus napisał:

na badania antropologiczne sprzed ponad 100 lat (aaaaa!) jednego człowieka (aaaa x2) i na tej podstawie stwierdzasz, że 

Ty naprawdę masz jakiś poważny problem sam ze sobą.

No widzisz drogi mniej wykształcony kolego - była już matematyka i statystyka, teraz będzie trochę nauki dla Ciebie z ewolucji i badań antropologicznych.

Po 1 - te badania są z lat 30-tych, a więc ok. 80 lat temu, nie 100. Po 2 - zdecydowana większość narodów które wtedy, w latach 30-tych była bogata - jest i dziś bogata, a te które wtedy były biedne - są i dziś. Są jednostkowe przypadki niezgodności tutaj.

Po 3 - Unwin powziął czas 5000 lat wstecz licząc od lat 30-tych XX wieku. Oznacza to, że wziął mniej więcej okres 3070 lat p.n.e do 1930 roku.

Teraz Ty uważasz, że jeśli wzięlibyśmy nagle okres 3070 p.n.e do 2018 roku to nagle statystyka, tendencja i korelacja DIAMETRALNIE BY SIĘ ZMIENIŁY:D:D.

Uwaga - wg naszego forumowego geniusza, zadecydowałyby o tym magiczne 80 lat spośród 5000 :D

 

Powiedz nam jeśli możesz - jakie studia skończyłeś? 

Stawiam w ciemno, że jakieś humanistyczne badziewie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Mężatek nie tykam. Dla moralizatorów słów kilka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.