Skocz do zawartości

Ograniczam cukier


Rekomendowane odpowiedzi

W końcu nadszedł ten czas, kiedy postanawiam, że ograniczam cukier. Docelowo - chcę przestać obżerać się słodyczami, etc.

Już dawno przegiąłem z tym i najwyższy czas aby coś z tym zrobić. Zatem od jutra do 21.08.19 ograniczam.

Zobaczymy jak mi pójdzie, jak wytrzymam, to spróbuję to przeciągnąć na dłuższy okres.

  • Like 10
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sceptyczny? Suszone owoce to:

- skondensowany cukier, do tego w mniejszej objętości,

- musisz zjeść więcej żeby wypełniły choć trochę żołądek i poczuć sytość,

- część witamin i mikroelementów jest traconych w procesie suszenia,

- nie nawadniają organizmu tak jak owoce nie przetworzone, 

- większość suszonych owoców konserwowana jest przy użyciu dwutlenku siarki, oznaczonego jako E220. Niewielka ilość SO2 jest nietoksyczna, ale osoby uczulone, wrażliwe czy chorzy na astmę mogą po jej spożyciu mieć gorsze samopoczucie, bóle głowy i nudności,

- większość z dostępnych w marketach suszonych owoców jest dodatkowo słodzona czy wzbogacana o olej roślinny.

- mamy środek sezonu więc dostępność świeżych owoców jest bardzo duża. 

 

Suszone owoce to produkt wysokoenergetyczny – w 100 g dostarcza średnio 300 kcal, z czego większość pochodzi z węglowodanów łatwoprzyswajalnych – glukozy i fruktozy.  Proces produkcji skutkuje powstaniem produktu w znacznym stopniu odwodnionego – zawartość wody wynosi przeciętnie od 10 do 25% , przy wyjściowej ilości sięgającej nawet do 90%. Utrata wody powoduje większą koncentrację cukrów i kalorii w porównaniu z tą samą masą surowca pierwotnego. 

bonavita.pl/zalety-i-wady-suszonych-owocow-bomba-witamin-czy-pustych-kalorii

Edytowane przez Morfeusz
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quo Vadis?

 

Mi bardzo pomogla ktoras audycja Marka o “uzaleznieniach.

 

Pozniej zadawalem sobie pytanie “co mam z jedzenia x?” aby sie podswiadomie “zniechecic” do pewnych rzeczy.

 

Zajelo mi to bardzo krotko (3 dni ! ) ale zadzialalo.

Wywalilem herbate, cukier zamienilem na miod, zadnych ciastek i batonikow.

 

W zasadzie to nie wywalilem do konca  tylko czerpie slodkosc z innych zrodel: owoce, soki 100%, miod, czasami suszone owoce.

 

Suma sumarum spadlo mi zapotrzebowanie na slodkosc.

Smak tez sie zmienil i juz nie potrzebuje tak slodkich rzeczy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wolverine1993 Póki co skupiam się na odstawieniu słodyczy, wiesz, jak się potrafi wpierdolić, przepraszam ogłem, że tak powiedziałem dużą czekoladę Bożą, popić colą, do tego czasem zjeść paczkę ciastek czy żelków i tak kilka dni pod rząd to już jest coś nie tak. 

 

Nie jestem gruby, nawet brzucha nie mam ale ze względu na własne zdrowie chce to zrobić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest myślenie, że jak ktoś jest tzw skinny to jego miażdżyca nie dotyczy. Bzdura. 

 

Ja już iles lat nie jem słodyczy i gazowanych napojów. Pierwsze dwa lata koszmar tych opakowań w sklepach skittles, haribo. A dziś przechodzę kłaniam się, one mi też. Ale zostają na półce. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Quo Vadis? napisał:

@Wolverine1993 Póki co skupiam się na odstawieniu słodyczy, wiesz, jak się potrafi wpierdolić, przepraszam ogłem, że tak powiedziałem dużą czekoladę Bożą, popić colą, do tego czasem zjeść paczkę ciastek czy żelków i tak kilka dni pod rząd to już jest coś nie tak. 

 

Nie jestem gruby, nawet brzucha nie mam ale ze względu na własne zdrowie chce to zrobić.

Sam mam bardzo podobnie, jak czasami mnie najdzie to potrafię ojebac sporo, pamiętam jak z miesiąc temu po pracy miałem taki nagły spadek cukru że zjadłem batona i dwie czekolady ? na szczęście nie zdarza mi się zbyt często taki spadek, ale też jem na codzien sporo słodyczy

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, dyletant napisał:

silnej woli

Nie ma czegoś takiego jak silna wola. A jak już się pojawi to na max 3 dni. Ważne jest zrozumienie problemu, tu cukier. I czym to grozi. Jak już sam siebie przekonasz, silna wola nie jest potrzebna. 

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zuckerfrei @dyletant Nie ważne jak, ważne, żeby ograniczyć :D

Pamiętam, że jak kiedyś ograniczyłem bardzo mocno, to po miesiącu - dwóch takiego detoksu jak napiłem się szklanki pepsi to stwierdziłem, że to jest tak słodkie, że nie mam pojęcia jak piłem to w takiej ilości.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest najgorsze jak bierzesz gryza jakiegoś batonika. I kurwa on jest za słodki. I potem patrzysz jak ziomy z pracy po przerwie na obiad jeszcze dopychają się batonikami. Co oni kurwa, nie dopchnięci są?

1 minutę temu, dyletant napisał:

Ależ tak.

Skądże!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zacząłem ograniczać słodkości stopniowo od kilku miesięcy. Oczywiście, że nie wyeliminowałem ich całkowicie bo jak trafią się czyjeś imieniny czy jakaś impreza to przecież nie powiem, że nie zjem kawałka tortu urodzinowego przygotowanego przez gospodarzy bo ograniczam cukry. Staram się natomiast nie kupować, nie jeść, nie mieć w domu czekoladek, ciastek, batoników i innych słodkości bo wiem, że będą mnie kusiły. Staram się mieć zawsze w domu świeże owoce np. teraz był sezon na truskawki to kupowałem na ryneczku truskawki, kupuję jabłka, kupuję brzoskwinie i nektarynki oraz inne.

 

W domu mam rodzynki bo gdy najdzie mnie ochota na słodkie to zjem sobie 10-15 szt. i ochota jest zaspokojona. Kolejnym rozwiązaniem awaryjnym jest prawdziwy miód - czasami sobie na kanapkę wezmę jedną łyżeczkę takiego miodu i na to dam trochę twarożku. Jem też czasami dżemy owocowe, które dostanę od mamy - robi je sama.

 

Generalnie najgorszy był pierwszy miesiąc, może półtora, kiedy organizm domagał się słodkiego pomimo, że nie uciąłem jedzenia słodkiego radykalnie, w przypływie fantazji organizmu potrafiłem wpierdzielić 100 gramową czekoladę Milka. Potem miałem wyrzuty sumienia, że upadłem ale nie dawałem za wygraną.

 

Podsumowując - mogę powiedzieć, że słodkie jem sporadycznie (jak zostanę gdzieś w gościach poczęstowany), sam sobie słodkiego nie kupuję i nie przygotowuję, mam opracowane rozwiązania awaryjne na wypadek ochoty na słodkie.

 

Co mi dało ograniczenie słodkiego: nie zmieniając trybu życia schudłem o 4 kg w przeciągu 4-5 miesięcy, czuję się lepiej, zostaje mi więcej pieniędzy w portfelu bo jakby się lepiej przyjrzeć, słodycze słono kosztują.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quo Vadis? Trzymam kciuki. Da się!

 

Czasem do takich postanowień i decyzji "zachęca" sytuacja życiowa.

Parę lat temu, po rozwodzie pomyślałem sobie - co tu teraz robić? Odpowiedzią był amatorski i rekreacyjny sport.

 

A jak sport to myśl, że ograniczę cukier. Ot tak o, z dnia na dzień. Przestałem słodzić herbatę - kiedyś herbata bez cukru to był dla mnie syf, teraz z cukrem to jakiś słodka nie nadająca się do spożycia herbaciana breja. Do picia tylko woda, cukierki minimum i to tylko jak mnie dzieciak naciągnie.

 

Zobaczysz jak się będziesz fajnie czuł i jak będzie odtruwał się organizm. Kiedyś po dłuższej przerwie z cukrem zjadłem jakiegoś małego batona - myślałem, że zwymiotuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.