Skocz do zawartości

Jak straciłem kasę, nerwy, czas i 2kg.


ZamaskowanyKarmazyn

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Bracia, nie wiem od czego zacząć więc zacznę od samego początku.

 

Moja Pani już od dłuższej chwili namawiała mnie żeby pojechać z nią do jej rodziny za granicą, jako ze ja lubię poznawać nowe miejsca, byłem przychylnie nastawiony. 

 

Miały to być „Darmowe Wakacje połączone z pilnowaniem dziecka”, było mówione ze będziemy go pilnować do jakiegoś czasu, później damy go drugiej rodzince która mieszka niedaleko, będziemy sobie cały czas gdzieś jeździć wychodzić, a na koniec pojedziemy sobie sami do hotelu do miasta przy morzu. Myślę sobie czemu nie? Szczególnie ze te wakacje z racji ze pilnujemy to dziecko były określane jako „za darmo”.

 

Z czasem okazało się że loty płacimy sobie sami, przystałem na to. 

 

Wszystko było świetnie do czasu aż dojechaliśmy do celu, czyli do jej rodziny składającej się z jednej matki z dzieckiem. 

Oczyssicie wiadomo, na lotnisku nie chcieliśmy nic kupować, bo drogo strasznie, więc liczyliśmy na jakikolwiek poczęstunek na miejscu, bo nie odwiedzaliśmy nic po drodze, my zmęczeni, głodni.

Okazało się ze matka (bo tak będę nazywał jej rodzinę, jedna matka z dzieckiem) nie zrobiła nic, „bo ona nie wiedziała ze my już jesteśmy, a bo czasu nie miała,”, „zrobicie sobie coś sami?”

 

No pewnie ja jestem kucharzem lvl 35 i potrafię zrobić danie nawet ze zdechłej kury. Zdziwiłem się kiedy zobaczyłem że w lodowce nie ma nic. :) 

No więc złapałem to co było, jakiś serek, bułkę, szynkę i stworzyłem jak najsmaczniejszy posiłek dla mnie i dla mojej myszki.

Dodam że dolecieliśmy tam w piątek wieczorem, a ona żadnych innych zajęć Nie ma oprócz pracy i dziecka. 

 

W domu był konkretny syf, w kuchni porozrzucane okruchy bo blacie, resztki kolacji dziecka na podłodze, w salonie rozrzucone zabawki, a ona siedzi w telefonie w kuchni. Łazienki się brzydziłem najbardziej, była tam kuweta która nie została posprzątana aż do naszego wyjazdu, ale to tylko taki smaczek wprowadzający. 

 

 

W następny dzień pojechaliśmy zrobić zakupy, wybraliśmy sobie najważniejsze produkty które chcieliśmy z myszką skonsumować (darmowe wakacje, wiec pomyślałem ze ona płaci i tak tez się stało.) Matka zapłaciła za zakupy a w drodze powrotnej do domu powiedziała „To są zakupy na cały tydzień, ja nie będę więcej jeździć po sklepach bo mi antek płacze”. 

Nie wierzyłem ze to usłyszałem, kupiliśmy zaledwie kilka jajek, makarony, sos, tuńczyka, szynki. Nawet żadnego mięsa konkretnego nie było żeby zrobić obiad.  Stwierdziłem ze zapowiadają się świetne wakacje. :) 

 

Następny dzień to był poniedziałek, czyli matka zostawia nas i jedzie do pracy. Oczywiście pobudka wtedy kiedy ona jedzie, bo zawsze musiała nam coś ważnego powiedzieć rano tzn 7-7:30 (nic ważnego nigdy się nie dowiedziałem). 

I tak codziennie, po czym jechała, dziecko budziło się pół godziny po jej wyjeździe algo nawet wcześniej, więc chuja ze spaniem. Nie wyspalem się tam w żaden dzień.

 

Dziecko miało rok, pilnowanie go to po prostu istny koszmar, ciagle ryczał bez powodu, po pierwszym dniu dostałem migreny, chciałem wracać do kraju, a na myśl ze jeszcze 4 dni pilnowania go chciało mi się rzygać. 

Nasz jadłospis składał się z kanapek cały dzień i w 4 dni zdołaliśmy zrobić coś na ciepło z tego co było w lodowce. Ja robiłem jeszcze typowo białkowe dania, miałem nie trzymać diety ale nie było warto jej nie trzymać dla takiego urlopu. 

 

Chodzilem ogólnie większość dnia głodny. Było kilka śmiesznych sytuacji kiedy matka powiedziała do nas ze nie sprzątamy po sobie, ciagle narzekała i dogryzała mojej kobiecie. Przy większości czasu jak jadłem przy niej jedzenie to włączały jej się automatycznie żarty o kupie i przebieraniu jej bachora. Po prostu miałem ochotę ją zwyzywać a jej bachora schować w beczce. 

Dodam ze byłem na cyklu więc moje emocje działały jeszcze mocniej, wytrzymałem jednak do końca, stwierdziłem ze nie będę się nic odzywał, poczekam sobię grzecznie do końca tego pierdolnika. 

 

Jednak okazało się ze pojechaliśmy jednak na zakupy spożywcze jeszcze z 2 razy, ALE dużo rzeczy musiałem sobie kupić sam, no cóż, darmowe wakacje takie są. :) 

 

Jak mi się coś fajnego z tych wakacji przypomni to jeszcze dopiszę. 

 

A i najważniejsze to że z całą podróżą wyszliśmy na minus, odejmując od tego wydatki na knajpy i rzeczy z galerii. Bo nam „coś” zapłaciła jednak przed wyjazdem, ale to i tak było mało. 

 

 

Dodam ze zapomniała nam powiedzieć ze mama z drugiej rodziny mieszkającej niedaleko zmieniła godziny pracy i jednak my będziemy zajmować się jej dzieckiem przez 8-9 godzin dziennie, kurwa jaki pech, no ale zdarza się każdemu coś zapomnieć. ;) 

 

A pod koniec do miasta nad morzem nie pojechaliśmy, bo się pogoda spierdoliła. 

 

Nie mam pretensji do swojej kobiety za to co mi zaserwowała jako wakacje, bo sama nie wiedziała w co się pakuje i że będzie tak chujowo. Poza tym starała się mi ten wyjazd umilić jak najbardziej, mimo ze kilka razy były między nami drobne nieporozumienia. 

Dlatego ten test zdała na 5-. Tej rodzinki nie chce nigdy na oczy oglądać. :) 

  • Like 3
  • Haha 11
  • Zdziwiony 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapamiętajcie sobie kursanty raz na jutro!

Nie ma czegoś takiego jak darmowy obiad!!! :D

Na całym kozim świecie mam tylko jednego człowieka, którego czasem obarczam swoją obecnością, że się tak wyrażę "noclegową". Ale on z uwagi na specyfikę swojej pracy jest całkiem happy gdy raz w roku go nawiedzę i ma z kim pogadać, o rzeczach o których normalnie nie gada. W dodatku znamy się od czasów gdy bursztyn był żywicą.

 

W każdym innym przypadku wybieram wynajęte noclegi i całkowitą niezależność. Jak nie na nią nie stać siedzę we własnym grajdole.

 

Pozytywnym aspektem tej Twojej wycieczki było to, że zdaliście egzamin jako para.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego, nie J**** tego w cholerę pierwszego lub drugiego dnia, nie lepiej było wydać na hostel?

Ja bym na lotnisku spał 3 dni, a dzieciakiem się nie zajmował, nie wiem do końca jaka była sytuacja finansowa i rodzinna, ale uparty jestem.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Johny_B napisał:

Dlaczego, nie J**** tego w cholerę pierwszego lub drugiego dnia, nie lepiej było wydać na hostel?

Też się zastanawiam :) Prawdopodobnie dlatego, by nie robić z gęby cholewy, chociaż ja osobiście miałbym problem z wytrzymaniem takiego pierdolnika i raczej poszukał jakiegoś lokum na miejscu na pozostałe dni.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Nie mam pretensji do swojej kobiety za to co mi zaserwowała jako wakacje, bo sama nie wiedziała w co się pakuje i że będzie tak chujowo. Poza tym starała się mi ten wyjazd umilić jak najbardziej, mimo ze kilka razy były między nami drobne nieporozumienia. 

Dlatego ten test zdała na 5-. Tej rodzinki nie chce nigdy na oczy oglądać. :) 

Fajnie. Kobieta a nie dziewczyna ;). Co do akcji - za darmo. Przypomniało mi się jak ja miałem z ówczesną ex opiekować się jej siostry psem gdy oni pojechali na wakacje do Grecji. Mały piesek - buldożek. Qwa chata cała zasrana, kosze rozpier..., zaszczane wszystko. I tak dzień w dzień (ja w pracy, ona w pracy). Po czym po 2 tygodniach jej siostra pi...a przyjechała i przywiozła nam... OUZO. Nie cierpię anyżu więc i tak wszystko ojebał "szwagier". Nigdy więcej. Tyle co może dać ci w zamian rodzina to nikt ci tyle nie obieca. 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Johny_B napisał:

Dlaczego, nie J**** tego w cholerę pierwszego lub drugiego dnia, nie lepiej było wydać na hostel?

Ja bym na lotnisku spał 3 dni, a dzieciakiem się nie zajmował, nie wiem do końca jaka była sytuacja finansowa i rodzinna, ale uparty jestem.

Nie wzięliśmy ze sobą tyle kasy żeby utrzymać się w hotelu z całkowicie własnym żarciem, a o spaniu na lotnisku nawet nie pomyślałem. Poza tym miałem jej pomagać przy tym dziecku, nie chciałem jej robić chlewu kiedy ona się starała żeby wyciągnąć cokolwiek dobrego z tego wyjazdu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn z "rodziną" najlepiej wychodzi się tylko na zdjęciach. Nauczka na przyszłość jak zechce pomagać się rodzinie. Stanowcze NIE , nawet jak myszka będzie błagać i płakać

i strzelać fochy oraz grozić rozstaniem. Zdrowie psychiczne i fizyczne jest najważniejsze.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eee... Z jednej strony faktycznie słaby ten wyjazd, ale nie wiedziałeś wcześniej w jakim wieku jest ten dzieciak do którego jedziecie? Jak tak wam się nie podobało to trzeba było wynająć jakieś mieszkanie a nie nocować u kogoś za friko i narzekać.

 

Co do jedzenia, gdy czasami zatrzymujemy sie u mojego brata za granicą, to też robimy zakupy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, ZamaskowanyKarmazyn said:

@smalczas problem w tym ze układ był inny. Wszystko wyszło w pierwszy dzień. :) 

I bratu nie pilnujecie bachora. 

Cudzego rocznego dzieciaka w życiu nikomu bym nie pilnował. Co innego zajęcie się dzieciakami 7-10 letnimi (bo takie brat ma). Zatem ponawiam pytanie czy wiedziałeś wcześniej w jakim wieku jest dzieciak, że świadomie zgodziłeś się na taki urlop? No i umowa, umową ale jak się gdzieś jedzie, to jakiś awaryjny hajs warto mieć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Oddawaj Fartucha napisał:

@ZamaskowanyKarmazyn dobry wyjazd. Teraz w ramach rewanżu możecie zaprosić Panią do siebie :)

Czy ta rodzina to ktoś bliski czy siódma woda po kisielu ?

Dość bliska rodzina.

2 minuty temu, smalczas napisał:

Cudzego rocznego dzieciaka w życiu nikomu bym nie pilnował. Co innego zajęcie się dzieciakami 7-10 letnimi (bo takie brat ma). Zatem ponawiam pytanie czy wiedziałeś wcześniej w jakim wieku jest dzieciak, że świadomie zgodziłeś się na taki urlop? No i umowa, umową ale jak się gdzieś jedzie, to jakiś awaryjny hajs warto mieć. 

Wiedziałem ile lat ma dziecko, ale dzień nie miał się opierać na siedzeniu w domu cały dzień z czyimś bachorem. 

 

Matka samotna ciągle nadjeżdżająca na ojca poznanego za granica w kraju w którym mieszka. Negatywnie wypowiadająca się na temat potencjalnych ojców jej dziecka, jednocześnie ciagle mówiąca, „twój tatuś będzie taki i taki” „jak znajdziemy ci tatę” itd. 

Beke miałem z tego w chuj. :D 

Zawsze miała racje, kurwująca na każdego przechodnia, kierowcę na drodze, niby żartobliwie. Oczywiście dziecko siedzi na tylnym fotelu i wszystko słucha, nieważne ze ma rok, ale mysle ze kurwowanie i wyzywanie wszystkich dookoła nie wpływa na nie pozytywnie. :) 

 

Na nic nigdy nie ma czasu, nie wiem ile mieszkała w tym domu ale w środku wyglądał źle. Nigdy na nic nie ma pieniędzy, czasu itd. BO PRZECIEŻ MA DZIECKO! 

 

Odnosilem wrażenie ze nic w tym domu nie robiła, ponieważ liczyła na to ze znajdzie jakiegoś łosia co się do niego wprowadzi. 

 

 

We wtorek powiedziała ze ugotuje nam jedno danie które starczy nam na kilka dni, dalej na nie czekam, może wyśle kurierem. :D 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam wyciągnąć wnioski z tej wizyty i wiarygodności Pani z zagranicy. Do tego zalecam daleko idącą ostrożność w sytuacjach gdzie Twoja kobieta dogaduje poważniejsze sprawy.

Wiem, że chciała dobrze ale kasę, czas i nerwy straciłeś. Przynajmniej zrzuciłeś trochę wody.

@wroński ja bym z chęcią zaprosił taką rodzinę do siebie na wakacje. Właśnie remontuję taki mały lokal. To byłoby dosłownie 5 minut roboty. Raptem 500m/2

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn jeśli nie masz większej potrzeby redukować to pociągnij do 1tyg na białko tłuszcz i lecisz dalej z masą. Uwrażliwisz się trochę.

Jeśli taka potrzeba jest to faktycznie początek niezły :)

Ja już miesiąc nie ćwiczę, jem 2 posiłki dziennie i z potwora zrobił się szczypior ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.