Skocz do zawartości

Przyjaźnie z atrakcyjniejszymi od nas ludźmi


Rekomendowane odpowiedzi

Temat o przyjaźniach i koleżeństwie z (tym razem) tą samą płcią, gdzie taka osoba jest od nas dużo bardziej atrakcyjna.

 

 Czy macie wokół siebie przyjaciół/ki, kolegów/żanki, którzy są dużo atrakcyjniejsi od was albo fizycznie, albo ewentualnie są waszym zdaniem z jakichś względów dużo szczęśliwsi?


Jeśli tak, jak czujecie się w ich obecności - dostajecie skrzydeł czy raczej czujecie się gorzej i spotkania są w sumie dla was dolujące, nawet jeśli taka osoba jest skromna, nie przechwala się itd. Czy kiedykolwiek zrobiliście coś motywowani zazdrością o życie takiej osoby? - i mowię tu zarówno o przysłowiowym „wziąłem się za siebie” a także odwrotnie - podłożenie jej świnki.

 

Słowem czy dziesiątki powinny przyjaźnić się tylko z dziesiątkami a piątki z piątkami, czy nie ma to znaczenia :)

Edytowane przez sol
Błąd w temacie
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam niesamowicie atrakcyjną koleżankę (10/10) i bardzo lubiłam przebywać w jej towarzystwie. Potrafiłam jej powiedzieć prawdziwe komplementy, nie było tu żadnego podpuszczania. Obecnie drogi nam się sporo rozeszły, ale żadnych konfliktów (ani erotycznych akcji) nie było. 

 

 

Jeśli 10 zacznie coś lepiej wychodzić, to druga 10 może zareagować nawet ostrzej niż przyzwyczajona/y do zazdrości 5, bo nie spodoba się zachowanie równowagi. 

 

 

Wygląd niekoniecznie idzie w parze z jego świadomością - może narcystyczne 5 czuje się na równi z najlepszymi i z takimi się zadaje? 

 

 

 

Edytowane przez Halinka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, sol napisał:

Czy macie wokół siebie przyjaciół/ki, kolegów/żanki, którzy są dużo atrakcyjniejsi od was albo fizycznie, albo ewentualnie są waszym zdaniem z jakichś względów dużo szczęśliwsi?

Miałam taką koleżankę. Była bardzo ładna. Po prostu każdy mężczyzna na nią zwracał uwagę. Jednocześnie była strasznie naiwna. Uważała że męzczyźni potrzebują seksu co kończyło się tym że jej związki trwały 3 mc w porywach do pół roku gdzie partner jej nie szanował, chciał tylko seksu i ogólnie wszystko się kończyło. Jej uroda była w sumie jej koszmarem. Teraz nie mamy już kontaktu.

Jak się przy niej czułam? Dobrze. Wiedzałam że jest atakcyjniejsza ale jednocześnie widząc jej wybory życiowe współczułam jej. Ja mimo że byłam przeciętnej urody to rozkochałam w sobie partnera o którym ona mogłaby marzyć.

2 godziny temu, sol napisał:

Słowem czy dziesiątki powinny przyjaźnić się tylko z dziesiątkami a piątki z piątkami, czy nie ma to znaczenia :)

Gdzieś kiedyś czytalam że jeśli np 7/10 ma koleżankę 4/10 to jest odbierana jako atrakcyjna na wyższym poziomi i z 7 robi sie 9. Jest to efekt porównania. To samo można zaobserwować w różnych programach reality show gdzie jest mała grupa osob. Wtedy najładniejsza z najbrzydszych jest tam postrzegana jako seks bomba 10/10. To samo tyczy się męzczyzn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Androgeniczna U osób atrakcyjnych fizycznie działa efekt aureoli, przypisuje się im z automatu pozytywne cechy, co później brutalnie weryfikuje rzeczywistość. Do facetów Twojej koleżanki dość szybko docierało, że oprócz wyglądu nie oferuje nic ciekawego.

To często jest przekleństwem osób atrakcyjnych fizycznie. Teoretycznie mają bardzo często z górki, przez co totalnie nie rozwijają swojej osoby, nie nadganiaja żadnymi aspektami. Nikt ich nie skrytykuje i nie urazi. Jeśli taka osoba powie, że 2+2 jest 5 to zostanie uznana za genialną, tylko dlatego, bo ktoś chce dobrać się do jej tyłka. ?

Edytowane przez prod1gybmx
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sol szczerze, to z wiekiem przestałam zwracać uwagę na wygląd innych osób. Dobrze się czuje i w towarzystwie 5/10 i 10/10. Wystarczy podobne poczucie humoru i zrozumienie dla drugiego człowieka. Tu nie chodzi przecież o wygląd ale inne wartości reprezentowane przez człowieka. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, sol napisał:

Czy macie wokół siebie przyjaciół/ki, kolegów/żanki, którzy są dużo atrakcyjniejsi od was albo fizycznie,

Nie. 

3 godziny temu, sol napisał:

Słowem czy dziesiątki powinny przyjaźnić się tylko z dziesiątkami a piątki z piątkami, czy nie ma to znaczenia

Takie mam wrażenie, że przyjaźnimy się z ludźmi o podobnej aparycji.  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie jest niewiele osób w moim towarzystwie, którym bym czegoś zazdrościł (w pozytywny sposób), a to bardzo zły znak. 
 


Jest jeden kolega który ma kilka rzeczy atrakcyjnych dla mnie, mam na myśli jego umiejętności i myślenie, nie wygląd. 
Zazdroszczę mu że jest złotą rączką i potrafi sobie wszystko sam zamontować, naprawić i do tego ciągle się uczy czegoś nowego, ciężko mu usiedzieć na dupie, ciągle gdzieś coś kombinuje, No i powodzenie mimo że jest mniej atrakcyjny ode mnie, u kobiet ma podobne. Ma tez mocno wyjebane na innych ludzi, widać ze są u niego tylko dodatkiem do życia.  :) 
 

Reszta jest w sumie mniej atrakcyjna ode mnie, cechuje ich w dużym stopniu marnowanie czasu na tik toka. I taki brak chęci rozwoju, ciągłe pierdolenie ze im się nudzi.
Ja się trochę wyalienowałem od ludzi, siedzę sobie poza wszystkim gdzieś na widowni i obserwuję. 
 

A wracając pamięcią do przeszłości No to był taki jeden któremu zazdrościłem strasznie, gość miał zajebistą szczękę, twarz modela, broda, jeszcze piłkarz, dobrze sobie radził w szkole, wyrwał jedną z najatrakcyjniejszych lasek i ogólnie miał powodzenie. Dzisiaj jest z dziewczyną która mi się kompletnie nie podoba. Mocno mu zazdrościłem, ale bardziej w sposób pozytywny, nie żebym był do niego przez to wrogo nastawiony. 
 

Obecnie spełniam się w swojej pasji i żadne pieniądze, kobiety, czy auta tego nie zastąpią. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam kilku czadow. Mają do tego często kasę od rodziców. Dużą kasę. Wyżsi, lepiej zbudowani. Mogą wszystko. Fajnie posiedzieć w męskim gronie. Ale jak tylko wchodzą dziewczyny, wszystko się zmienia. Czuje się jak tło całego spotkania imprezki czy domówki. Przykre to bywa. Trzeba wiedzieć co fajnie razem porobić, a co nie. 

 

To takie uczucie jakby Co ktoś podbierał stówki z portfela, albo inaczej: inni dostali nagrody, a Ty kare i musisz stać w kącie, podczas gdy odwaliliscie ta sama robotę.

 

Nie raz budziłem się przez to z kacem moralnym - że co to wszystko ma znaczyć, co to miało byc. Czasami narasta gniew. Trzeba sobie z tym radzić.

 

Unikam niektórych spotkań.

 

Może to jakaś cebulacka zazdrość, a może to normalne - dbanie o własne interesy, sami oceńcie.

 

PS.

Jeden z czadow ma taką atrakcyjna dziewczynę. Jak się pojawiają razem to rozwala się cale spotkanie. Wszystko już się kreci wokół niej i... w sumie wokół niego. Wkurwia mnie to w sumie xD

 

Aha i co istotne. Już kilka razy widziałem jak dziewczyna kolegi puściła się z jego kumplem. 

 

Widziałem też jak moja laska patrzy na mojego kumpla.

 

Wszystko trzeba sobie dobrze policzyć. Z wiekiem wie się więcej (30 lvl)

Edytowane przez alfa_sralfa
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z własnych obserwacji.

 

Wariant 1.

Osoby atrakcyjne fizycznie częste gęsto zadają się bliżej tylko z kimś przynajmniej oczko niżej by wyjść na jakkolwiek to nazwać ,,lepszych”. 
/

Tyczy się obydwu płci z naciskiem na żeńską. Samca trza wyrwać a lepiej nie mieć zagrożenia.

/

U panów może to objawiać się żartami/szpileczkami. Samice trza wyrwać a lepiej nie mieć zagrożenia.

/

Wariant numer jeden można podciągnąć pod zwykłe życie codzienne a nie tylko pod ,,randki”. Nie zadawać mi się z takimi ludźmi. 

 

Wariant 2.
Nikt nie bierze do dupy jak kto wygląda. A na pewni nie faceci?. Zwykłe koleżeństwo. Normalna sytuacja.

———————————————

Przerobiłem wariant 1.
Nie zadaje się już z takimi ludźmi którzy maja cię za gorszego i chcą wybić się na tobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, alfa_sralfa napisał:

Znam kilku czadow. Mają do tego często kasę od rodziców. Dużą kasę. Wyżsi, lepiej zbudowani. Mogą wszystko. Fajnie posiedzieć w męskim gronie. Ale jak tylko wchodzą dziewczyny, wszystko się zmienia. Czuje się jak tło całego spotkania imprezki czy domówki. Przykre to bywa. Trzeba wiedzieć co fajnie razem porobić, a co nie. 

 

To takie uczucie jakby Co ktoś podbierał stówki z portfela, albo inaczej: inni dostali nagrody, a Ty kare i musisz stać w kącie, podczas gdy odwaliliscie ta sama robotę.

 

Nie raz budziłem się przez to z kacem moralnym - że co to wszystko ma znaczyć, co to miało byc. Czasami narasta gniew. Trzeba sobie z tym radzić.

 

Unikam niektórych spotkań.

 

Może to jakaś cebulacka zazdrość, a może to normalne - dbanie o własne interesy, sami oceńcie.

 

PS.

Jeden z czadow ma taką atrakcyjna dziewczynę. Jak się pojawiają razem to rozwala się cale spotkanie. Wszystko już się kreci wokół niej i... w sumie wokół niego. Wkurwia mnie to w sumie xD

 

Aha i co istotne. Już kilka razy widziałem jak dziewczyna kolegi puściła się z jego kumplem. 

 

Widziałem też jak moja laska patrzy na mojego kumpla.

 

Wszystko trzeba sobie dobrze policzyć. Z wiekiem wie się więcej (30 lvl)

Generalnie jak się pojawiają dziewczyny to ci chadzi dostają jakiegoś bzika i zaczyna się cała spirala, który lepszy - chad od chada. Rodzice nie będą żyć wiecznie. Kasa kiedyś się skończy albo rodzice powiedzą basta. Słyszałem już historie, że rodzice dawali wszytko pod nos, wakacje egzotyczne, samochody, inwestowanie w studia, a te dzieci nie kończyły studiów i trzeba było pójść do pracy - która w oczach innych podobnych im nie była zbyt prestiżowa

 

Ja z atrakcyjniejszymi ludźmi, chcę mieć dobry kontakt, ale często  widzę jak chcą się dowartościować czyimś kosztem to ucinam takie znajomości. Generalnie zazdroszczę "im" powodzenia u płci przeciwnej, co jest bardzo głupie jak sobie na spokojnie to przemyśle. Generalnie jak widzę, że ktoś jest atrakcyjniejszy od mnie, ale traktuje mnie na równi (nie dowartościowuje się moim kosztem) to bardzo dobrze to świadczy o tej osobie i staram się utrzymać znajomość. Ale niestety nie mam takich osób w swoim otoczeniu za wiele. 

 

35 minut temu, BlacKnight napisał:

 

Wariant 1.

Osoby atrakcyjne fizycznie częste gęsto zadają się bliżej tylko z kimś przynajmniej oczko niżej by wyjść na jakkolwiek to nazwać ,,lepszych”. 

———————————————

Przerobiłem wariant 1.
Nie zadaje się już z takimi ludźmi którzy maja cię za gorszego i chcą wybić się na tobie.

Dokładnie! Znam to z autopsji. Od takich ludzi należy trzymać się z daleka. Choć powoli zauważam, że karty zaczynają się odwracać, powoli, ale jednak. Mimo to staram, się budować nowe relacje z ludźmi, ze środowiska zawodowego, a stare złe relacje niech sobie idą w niepamięć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Androgeniczna napisał:

Dodatkowo miała taki typowo kobiecy charakter - była bardzo uległa

Uległość nie ma nic wspólnego z tym, że ktoś źle rokuje na przyszłość. Może jest to ciekawe, jak ktoś na własne zdanie, ale jeśli ktoś robi na przekór tylko po to, żeby pokazać swoją niezależność bez względu na fakty, to na dłuższą metę taka osoba jest raczej wkurwiajaca niż ciekawa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, sol napisał:

Czy macie wokół siebie przyjaciół/ki, kolegów/żanki, którzy są dużo atrakcyjniejsi od was albo fizycznie, albo ewentualnie są waszym zdaniem z jakichś względów dużo szczęśliwsi?

Z wyglądu nie, natomiast z charakteru tak. Mam wśród koleżanek takie, które są bardzo charyzmatyczne i gdy rozpoczyna się rozmowa to pochłaniają atencję.

4 godziny temu, sol napisał:

Jeśli tak, jak czujecie się w ich obecności - dostajecie skrzydeł czy raczej czujecie się gorzej i spotkania są w sumie dla was dolujące, nawet jeśli taka osoba jest skromna, nie przechwala się itd. Czy kiedykolwiek zrobiliście coś motywowani zazdrością o życie takiej osoby? - i mowię tu zarówno o przysłowiowym „wziąłem się za siebie” a także odwrotnie - podłożenie jej świnki.

Czasami czuję się nieco niekomfortowo i wycofana, ale spotkania dla mnie nigdy nie są dołujące. Hm.. i wobec kogoś nie mszczę się nigdy, ale mam postanowienie pracy nad moją częścią towarzyską i sposobem rozmowy. Jeśli rozmowa skupia się na celach, pracy, zagadnieniach gospodarczych czy polityce - wtedy pochłaniam uwagę, ale jeśli chodzi o rozmowy o "dupie maryny" czy opowieści z życia to polegam od razu :lol:Mam też bardzo specyficzne poczucie humoru, może nawet nieco sarkastyczne co nie spotyka się z powszechną aprobatą. Żarciki potrafię dostosować do osoby i rozmowy dopiero przy dłuższym poznaniu. Przy nieznajomych są niedopasowane i nie porywają tłumu :ph34r:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, melody napisał:

ale jeśli chodzi o rozmowy o "dupie maryny" czy opowieści z życia to polegam od razu :lol:Mam też bardzo specyficzne poczucie humoru, może nawet nieco sarkastyczne co nie spotyka się z powszechną aprobatą. Żarciki potrafię dostosować do osoby i rozmowy dopiero przy dłuższym poznaniu.

IMO. To jest zajebista cecha. Jak taki dwie osoby się zgraja to jest niezła beka. Potrafią się rozumieć bez slow. Sarkazm + czarny humor świadczy często o inteligencji i nieszablonowym myśleniu.

5 godzin temu, melody napisał:

Przy nieznajomych są niedopasowane i nie porywają tłumu :ph34r:

Tez mam taki rodzaj humoru. Uważam, że istotny jest wydźwięk i twoja postawa podczas takich żartów. Jak nie jesteś pewna, czy są odpowiednie lub zbyt odważne, to mogą zostać złe odebrane. Oczywiście wyczucie tez jest potrzebne. Szlifuj to, bo z ludźmi o takich cechach czas płynie fajnie i smiesznie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Androgeniczna napisał:

Ona oprócz wyglądu mało miała do zaoferowania. Dodatkowo miała taki typowo kobiecy charakter - była bardzo uległa.

 

 

Uległość była jej jedynym błędem. Była zbyt uległa, żeby pokazać, że coś jest w stanie zaoferować i że ma granice.

 

Takich nikt nie szanuje. 

 

Można być pustakiem, ale jeśli wie się jak zawrócić w głowie, pokazać że zna się swoją wartość - dostaje się pierścionek.

 

Edytowane przez Halinka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Morskiczlowiek napisał:

Kasa kiedyś się skończy albo rodzice powiedzą basta

Często baje dla głupich. Sukcesja w firmach już zrobiona. Roboty pozałatwiane.

 

43 minuty temu, Morskiczlowiek napisał:

ale często  widzę jak chcą się dowartościować czyimś kosztem to ucinam takie znajomości.

Nie chodzi o to że ktoś się na kimś wybija. Po prostu tworzy się sytuacja że jesteś tłem dla całego wydarzenia. Zobacz co napisałem jeszcze raz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, prod1gybmx napisał:

Nikt ich nie skrytykuje i nie urazi. Jeśli taka osoba powie, że 2+2 jest 5 to zostanie uznana za genialną, tylko dlatego, bo ktoś chce dobrać się do jej tyłka. ?

Też to zauważyłem. Osoby takie mogą być naprawdę nieprzyjemne w stosunku do drugiego człowieka i nigdy nie usłyszą słowa krytyki tylko dlatego bo są atrakcyjni i przez to traktowani są lepiej/inaczej. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, prod1gybmx napisał:

Uległość nie ma nic wspólnego z tym, że ktoś źle rokuje na przyszłość.

Trochę źle rokuje. Dawała się poniżać i wykorzystywać. Ciężko wtedy stworzyć związek.

 

20 minut temu, Halinka napisał:

Uległość była jej jedynym błędem. Była zbyt uległa, żeby pokazać, że coś jest w stanie zaoferować i że ma granice.

 

Takich nikt nie szanuje.

Dokładnie tak było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze byłem tym najbardziej atrakcyjnym w towarzystwie więc nie wiem jak to jest ?

 

Nie no a tak na serio to kiedyś kolegowalen się z ziomeczkiem który nie dość że był wysoki to na dodatek przystojny i zmieniał dziewczyny jak rękawiczki. W dodatku jego ojciec był nieźle nadziany, także sami sobie możecie wyobrazić.

No ale oprócz tego był dużo bardziej towarzyski i miał dobrą gadkę czego nie można było powiedzieć o mnie ?

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Androgeniczna napisał:

Dalej nie. Z tego co wiem jest w związku z facetem takim samym typem jak poprzednicy.

Bo pewnie ma jakieś deficyty z dzieciństwa i bezczelnie korzysta ze swoich wdzięków. To typowo narcystyczne , koncentruje się na wyglądzie, uwodzi, korzysta z atencji, restauracji, hoteli, seksu, potem po 3-6 m-cach pustka i kłamstwa wychodzą facetowi bokiem, zaczyna naciskać na jakąś normalność a ona wtedy zmienia kolesia.

Schemat.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Wolverine1993 napisał:

Nie no a tak na serio to kiedyś kolegowalen się z ziomeczkiem który nie dość że był wysoki to na dodatek przystojny i zmieniał dziewczyny jak rękawiczki. W dodatku jego ojciec był nieźle nadziany, także sami sobie możecie wyobrazić.

No ale oprócz tego był dużo bardziej towarzyski i miał dobrą gadkę czego nie można było powiedzieć o mnie ?

 

Tak tacy są zawsze bardzo dobrze odbierni przez swoje środowisko przez co są bardzo pewni siebie w towarzystwie co jest bardzo atrakcyjne dla kobiet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.