Skocz do zawartości

Wyrzuty finansowe sumienia


SławomirP

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, dzisiaj znowu wybiły mi nerwy, aż mnie łeb napieprza. Zaraz przeprowadzam się do innego miasta na studia i planuje zwiększyć swój kredyt studencki o 200zł, bo tyle brakuje mi do opłacania pokoju. Rodzicie więcej nie dadzą i skąd skombinuje hajs, to już moja sprawa. Wcześniej miałem o tyle bardziej komfortową sytuacje z pieniędzmi, że mieszkałem w trzyosobowym pokoju w akademiku i ze swojej kieszeni nic do wynajmu nie musiałem dopłacać.

 

Teraz postanowiłem się wyprowadzić, bo raz że do akademików nie wolno wpuszczać gości (żyje z korków), a dwa że mieszkanie z osobami które mają mało nauki to dla mnie jakaś pomyłka. Ze starymi ciągle mam o coś kose i nie chce wyciągać od nich pieniędzy, bo brzydzi mnie bycie od nich zależnym. Zresztą wkurwia ich, że moje istnienie generuje jakieś koszty. Zakup biletu miejskiego na pół roku, butów, jakiegoś garnka to już prawie 500zł. Jakbym się upomniał o taki hajs to nawet nie chce myśleć. W sumie z rodzicami nigdy nie rozmawiam o swoich problemach i nigdy ich o nic nie proszę, bo konflikty między nami są już tak bardzo nawarstwione. Przez większość roku próbuje im pokazać, że mam w dupie ich pieniądze, utrzymam się bez ich pomocy i się z nimi nie kontaktuje. A im chyba pasuje taki stan rzeczy.

 

Nie idzie to kompletnie z moim studiami. Prawie wszyscy moi znajomi nie pracują, bo jest po prostu za ciężko na tym kierunku. Na poprzednim roku, kiedy dołożyłem jeszcze korepetycje, to potrafiłem cały miesiąc nie robić nic innego prócz nauki i pracy. Cały miesiąc bez wychodzenia z pokoju tylko zapierdalanie ponad siły połączone z brakiem snu. Oszczędzałem na czym się dało. Do bułek nie kupowałem masła i pomidora, bo policzyłem że w skali miesiąca mi się to nie opłaca. Kupowałem po prostu świeżę pieczywo, żeby dało się zjeść z samą szynką i serem. Ale utrzymałem się sam i prawie cały hajs z kredytu studenckiego odłożyłem na wakacje, żeby nie być od nikogo zależnym w momencie kiedy nie mogę zarabiać.

 

Wszystko przypłaciłem syndromem wypalenia zawodowego. Teraz mam zamiar trochę zluzować z zapierdalaniem i zakupić sprzęt do ćwiczeń. Specjalnie szukałem dużego pokoju, żeby móc przerobić go na siłownie. Oszczędności dużo mi nie zostało, a wydatki są i na rynku korepetycji pewnie jest pierdolnięcie z powodu zajęć online (ja mam zajęcia stacjonarnie). Zarabiałem prawie wszystko na studentach. Teraz w wolnym czasie staram się zgromadzić materiały i przeszkolić samego siebie do nauki maturzystów, ile uda mi się zarobić i na ile studia czasowo mi pozwolą to już niewiadoma.

 

Nie chce żyć z nożem na gardle, że jak nie zarobie to utonę i sama myśl, że jeśli spadną mi obroty to ginę jest stresująca. Jeśli nie mogę przewidzieć swoich zarobków w przyszłości, to teraz nie mogę nic wydać nawet jeśli obroty na to pozwalają. Z jednej strony zadłużenie się więcej o 2-4 tysiące koniec końców dużo mi nie zmieni. Z drugiej strony napierdalają mnie wyrzuty sumienia, że dalej się staczam finansowo. Starzy pewnie też będą mnie gnębić psychicznie po co poszerzam ten kredyt i ile ja kurwa niby na życie potrzebuje. Wysrać się z oszczędności i dociągnąć do końca miesiąca wcale trudno nie jest. Tylko że potem są wakacje, ja w wakacje mam praktyki i zarabiać za bardzo też nie mogę. Mieszkać gdzieś trzeba, a domu unikam jak ognia. Nawet jeśli akurat nie jestem wkurwiony i nie ma napiętej atmosfery, to tutaj na wsi nie mam nic więcej do roboty prócz siedzenie przed kompem. Dodatkowo brak samochodu.

 

Co myślicie? Brać kredyt i mieć wywalone, bo to nie moja wina że mnie nie stać?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasadnicze pytanie. 

 

Jeśli rok akademicki będzie w większości zdalny to po co masz mieszkać w dużym mieście? 

 

Nie twierdzę, że masz wracać do swoich rodziców, ale zawsze możesz wynająć mieszkanie na jakiejś prowincji z dobrym połączeniem kolejowym a korepetycji udzielać online. 

Nie będziesz potrzebował często jeździć w tym roku do miasta a sporo zaoszczędzisz na czynszu. 

 

Jeśli masz na roku jakiegoś dobrego kolegę to namówiłbym go do tego pomysłu i razem będziecie do przodu. 

 

Sam bym wszystko zorganizował a ze znajomym/czy nieznajomym ale chętnym zrobiłbym umowę podnajmu

 

Powiem Ci więcej ja na Twoim miejscu wykorzystałbym sytuację i rozwinął swoją ofertę korepetycji. 

 

Kombinowałbym z zajęciami grupowymi indywidualnymi plus postawiłbym na marketing internetowy. 

 

Jeśli jesteś spryciarzem to zaoszczędzisz pieniądze na najmie i zwiększysz przychody z korków. 

Edytowane przez Mroczek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Mroczek napisał:

Jeśli rok akademicki będzie w większości zdalny to po co masz mieszkać w dużym mieście? 

 

U mnie wszystkie zajęcia prócz wykładów są stacjonarnie, a nauki i siedzenia na wydziale wcale mało nie będzie.

 

42 minuty temu, Mroczek napisał:

Nie twierdzę, że masz wracać do swoich rodziców, ale zawsze możesz wynająć mieszkanie na jakiejś prowincji z dobrym połączeniem kolejowym a korepetycji udzielać online. 

Korepetycje bardzo techniczno-matematyczne, dużo pisania, rysowania, liczenia, gadania o tym co się dzieje na kartce. Bez dobrze ogarniętego sprzętu nawet się za to nie biorę. Bardzo możliwe, że 8 godzin tygodniowo to będzie mój maks i więcej pracy szukać nie będę. Jeśli nie uzupełnię tego czasu stacjonarnie, to zacznę dopiero inwestować w online.

 

42 minuty temu, Mroczek napisał:

Nie twierdzę, że masz wracać do swoich rodziców, ale zawsze możesz wynająć mieszkanie na jakiejś prowincji z dobrym połączeniem kolejowym a korepetycji udzielać online. 

 

Ja mieszkam na prowincji teoretycznie niedaleko wydziału, ale połączenia samochodowe są tak zakorkowane, że dojazdy kilka godzin dziennie schodzą. Jak jeździłem busem, to wstawanie o 5:30, żeby dojechać na 8 było za późno. Specjalnie wynająłem mieszkanie w centrum, bo przez ostatni rok 80% zarobków dawali mi studenci. Z nimi jest prosta sprawa, przygotowanie do matury to większy kaliber. Pokój w centrum wcale nie jest wyraźnie droższy, a tracę rynek studentów mieszkając godzinę dojazdu od ich wydziału.

 

37 minut temu, Libertyn napisał:

Ogranicz się do hantli. Dipy możesz przypadkowo przewrócić i np porysować mebel

Wynajmuje z dziewczyną (nie swoją) zapuszczone mieszkanie w starej kamienicy. Za to bardzo przestronne. Wątpię żeby właściciele się czepiali. Zwykłe małżeństwo ma dodatkowe lokum. Miejsca jest tyle, że idzie gwiazdy robić, nie powinno być takich problemów.

 

26 minut temu, $Szarak$ napisał:

Zawsze możesz się przerzucić na kalistenikę i ćwiczyć np. w parku. :)

Ja się właśnie z kalisteniki na ciężary przerzucam. Zawsze ćwiczyłem jakoś blisko północy, raczej w zimie nie będę parku szukał do tego.

 

44 minuty temu, Kimas87 napisał:

Jak słyszę słowo kredyt to od razu się krzywie. Nie polecam nie znam do końca Twojej sytuacji, ale podchodzę do tego jak Marek. Jak mnie na coś nie stać mnie kupuje. Lepiej skromniej, ale z czystą głową. 

Niestety przed studiami rodzice nie poinformowali mnie, że tak będzie i teraz wóz albo przewóz.

15 minut temu, Kimas87 napisał:

Przemyślałem drugi raz Twój wątek i jak już ktoś kalkuluje czy może położyć pomidor na kanapkę to jest źle ... ?, Pomyśl nad jakimś dodatkowym dochodem. 

Było mnie stać, ale postanowiłem sobie że hajs z kredytu idzie na konto, żeby mieć oszczędności. Liczyłem że kupie samochód, dlatego ważne było każde dodatkowe kilka stówek.

Edytowane przez SławomirP
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Mroczek napisał:

@SławomirP W takim razie rozumiem Twoją sytuację.

 

Dodatkowo moja sytuacja jest na tyle pechowa, że mój wydział nie jest w centrum tylko na skraju miasta. Szkoda że nie od tej strony od której do niego wjeżdżam. Dlatego muszę przejechać przez całe miasto, żeby dostać się na miejsce. Nawet teraz jak mieszkam w centrum, to dojazdy nie są krótkie.

 

Raczej wezmę te 2 stówki więcej, ale i tak będę miał dylematy, czy pracować na maksa i odkładać na maksa, czy prowadzić umiarkowane życie. Znowu oszczędności przepuszczę na mieszkanie poza domem w wakacje. Już ostatnim razem covid mi dupę uratował, bo tak się udupiłem w nauce przez nadmiar pracy. 

 

Studia nie dają mi żadnej przyjemności, a wręcz przeciwnie. Co innego zarabianie pieniędzy. Tutaj z miejsca praca = efekt. Dlatego coraz bardziej próbowałem zepchnąć naukę w kąt. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bierz kredyt, niskie stopy procentowe, a to się utrzyma, więc ryzyka nagłego dojebania odsetkami nie ma. Nie wiem, jak z kredytem studenckim. U mnie na studiach jeszcze były płatne praktyki pamiętam, się załapałem na ponad pół roku, był hajs z tego, ze stypendium i pracy na wakacjach. Negocjuj płatne praktyki, chociaż 200-300 zł, to powinno dać się zrobić. Zrobisz więcej, cokolwiek.

 

Były kiedyś pożyczki społecznościowe, kokos.pl, to chyba już nie istnieje, ale zobacz pożyczki społecznościowe, może coś wykombinujesz. Pamiętam ludzie brali na takie rzeczy, jak u ciebie, a później nawet po 5-10 zł spłacali miesięcznie przez lata. W pożyczkach społecznościowych idea jest taka, że pożyczasz bezpośrednio od ludzi, jest inny klimat spłaty, można wziąć właściwie na wszystko, remonty, odbudowę lokalu. Zrób analizę tego rynku, jak to działa teraz, może alternatywnie podejdziesz. Rozłożysz sobie na małe raty. Takie coś znalazłem https://www.finansowo.pl/

 

Biorą nawet po 50-200 złotych doraźnie i spłacają. Lata temu się bawiłem w to, jako inwestor, tylko na kokosie. Obadaj, bo 7% w skali roku, a jak zaproponujesz więcej to szybciej kasę otrzymasz. Tylko mówię, musisz poczytać, bo już w temacie dawno nie siedzę. To idealne rozwiązanie dla ciebie. Możesz nawet 10 000 wziąć w takim trybie. Warunki pożyczki ustalasz, a jak się wywiążesz to zbudujesz wiarygodność.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac Lepszych warunków niż przy swoim kredycie nie dostanę. 

 

W sfinansowaniu studiów może pomóc stypendium oraz preferencyjny kredyt studencki. Taki kredyt jest  wyjątkowo tani, ponieważ przez cały okres studiów i przez 2 lata po ich ukończeniu odsetki od zadłużenia spłaca Państwo. Później trzeba je już opłacać samodzielnie, ale są one bardzo niskie. Po ostatniej obniżce stóp procentowych oprocentowanie takich kredytów spadło do zaledwie 0,27 proc. Trudno o tańszy kredyt niż preferencyjny kredyt studencki. W skrajnym przypadku może on być zupełnie darmowy, a nawet można oddać mniejszą kwotę niż się pożyczyło.

 

Chyba za bardzo się przejmuje, czy będę brał 6000 czy 8000 rocznie. Do spłaty będzie albo 24 albo 28k, więc i tak będę w bardzo podobnej dupie. Strasznie biorę to wszystko do siebie, chociaż nie miałem na to żadnego wpływu. Czuje jakby to zadłużenie, małe oszczędności, brak majątku to była moja osobista życiowa porażka.  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to czytam to idzie się załamać. Ile Ty masz lat, 50? Mam koleżankę na medycynie, Ale żeby ona takie trudności miała to nie słyszałem. Żebyś Ty jakiejś depresji nie dostał. A wracając do tematu, co ze stypendium? Na mojej uczelni była też jakaś akcja, że z powodu covida uczelnia dawała hajs jak ktoś był w trudnej sytuacji czy coś takiego. Może istnieją jakieś doraźne pomoce z mopsu czy coś takiego? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Pacman napisał:

Ja myślę, że temat był już dawno wałkowany i to nie jeden raz, ta sama osoba, ten sam problem. 

 

Kasa to nie największy problem tutaj niestety.

Pewnie 100% racji. Ale brat nie ma kim pogadać o problemach to tutaj przychodzi i w sumie lepiej tak niż dusić w sobie. Oczywiście najlepiej zacząć te problemy rozwiązywać, a nie tylko o nich pisać.

 

Do autora:

Nie chcesz dawać korków online bo trzeba zainwestować w sprzęt, ale weźmiesz kredyt 200zl/msc żeby móc dawać korki. Hmm... czy na sprzęt wydalbyś tyle co na kredyt?

Piszesz, że się nie wysypiasz ale o północy trening to zrobisz. Something is wrong, że się tak wyrażę.

W wakacje nie mogłeś zarobić bo? Wszystkie McDonald w Polsce zamknęli? Nie ma pracy w tym kraju dla ludzi z Twoim wykształceniem? Zanim mi napiszesz, że przez rok na studiach zapierdzielałś - owszem odpocznij sobie że 3 tygodnie, a później robota 8h 5 dni w tygodniu. Przecież jeśli masz taki zapierdol na studiach i korkach, że nie dosypialeś to zwykle 8 h w pracy przez pięć dni to sielanka i tak jesteś w stanie odpocząć.

Kto jest większym rynkiem: studenci czy maturzyści?

Praktyki płatne ogarnąć obecnie to nie jest kosmos, więc już teraz sobie to ustaw jako cel.

Na wsi nie masz co tylko komp. I ok. Składasz i zapierdalasz jako freelancer. Laska z którą się spotykam tak sobie dorabia. Proste teksty, opisy produktów i coś tam na stronę sklepu internetowego. Od 30 do 50 zł netto za godzinę jej wychodzi. Praca luźna, bez śpiny, w tle muzyka,  kawka itp.

 

Zanim zaczniesz wymyślać 100tys. różnych "ale" na mój koment zastanów się czy masz czas i siły na takiego "ping ponga". Ty coś napiszesz, ja napiszę, ktoś z braci itd. Usiądź na 15 minut uczciwie i zastanów się na priorytetami i tym co musisz zrobić żeby je ogarnąć. Np. Czy muszę napierdalać trening o północy? Może lepiej się wyspać?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, FraterPerdurabo napisał:

Pewnie 100% racji. Ale brat nie ma kim pogadać o problemach to tutaj przychodzi i w sumie lepiej tak niż dusić w sobie. Oczywiście najlepiej zacząć te problemy rozwiązywać, a nie tylko o nich pisać.

Ok zgadzam się.

 

Myślę, że tu nie leży problem w braku pomysłów na rozwiązanie problemu tylko w lamencie i cierpienniczej postawie do życia. Którą to wielu z nas posiada, ja również.

Objawia się to brakiem sięgania po swoje, a to często łatwiejsze niż myślimy. To nasze cierpienie to nasz komfortzon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, PoCoMiOko said:

Mam koleżankę na medycynie, Ale żeby ona takie trudności miała to nie słyszałem.

Kobietki jak nie mają kasy na studiach to mają sposoby żeby je zdobyć... :) Nie porównywałbym młodych kobiet do młodych mężczyzn. Inny świat. Co oczywiście nie oznacza, że każda się kurwi, ale uważam, że zjawisko jest znacznie większe niż może się wydawać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, SławomirP napisał:

Na poprzednim roku, kiedy dołożyłem jeszcze korepetycje, to potrafiłem cały miesiąc nie robić nic innego prócz nauki i pracy. Cały miesiąc bez wychodzenia z pokoju tylko zapierdalanie ponad siły połączone z brakiem snu. Oszczędzałem na czym się dało. Do bułek nie kupowałem masła i pomidora, bo policzyłem że w skali miesiąca mi się to nie opłaca. Kupowałem po prostu świeżę pieczywo, żeby dało się zjeść z samą szynką i serem. Ale utrzymałem się sam i prawie cały hajs z kredytu studenckiego odłożyłem na wakacje, żeby nie być od nikogo zależnym w momencie kiedy nie mogę zarabiać.

Bo Ty pierwszy... Większość uczciwych ludzi tak ma. Ile to ja kombinowałem :) Plus jest tego taki, że wyrobisz sobie dobre nawyki skromnego życia. Jestem po 30, a moja rodzina do dziś dnia dziwi się jak mało wydaje na jedzenie... Ot robię "suche" zakupy raz na dwa tygodnie i urozmaicam to świeżymi produktami dwa razy w tygodniu. Zero gotowych dań i innego szajsu. W pracy 95% posiłków przynoszę ze sobą by nie wydawać 25zł na lunch (choć czasami się zdarza).  

 

Siłownia? Odpuść temat całkowicie. Wynajmując pokój jako studenciak bez zaplecza finansowego narażasz się na kłopoty. Jak właściciel zmieni zdanie co do najmu, albo w innych pokojach będzie odchodziła patologia i będziesz szukał czegoś na gwałt to będziesz atlas i hantle tramwajem przewoził? Gumy, podpory do pompek, może jakaś siłownia na świeżym powietrzu? Z resztą... Ile miesięcy miałbyś karnet na siłownię za ten cały sprzęt? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i moja rada... Zamiast inwestować w sprzęt i przerabiać wynajęty pokój/mieszkanie na siłownię to zainwestuj w komputer, kamerę i mikrofon, może jakaś tablice.

 

Prowadź korki online skoro to Twoje jedyne utrzymanie i myślisz, że rynek korków upadł. Miej zajęcia z ludźmi ale i nagrywaj jakieś webinary czy inne...

 

Zainwestujesz w sprzęt do ćwiczeń, wynajmiesz mieszkanie. Potem będziesz musiał się z tego mieszkania wyprowadzić i co zrobisz ze sprzętem do ćwiczeń? Małe i lekkie to to nie jest...

Edytowane przez Dassler89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając takie wątki, mam coraz większe obrzydzenie do stanu rzeczy w naszym kraju, jak jesteś młodym, niemajetnym po rodzicach młodzianem, albo musisz mieć niesamowity fart, albo stalowe jaja w tym burdlu. 

 

 

Zanim zacząłeś wogóle dorosłe życie (po studiach), kończysz je z garbem w postaci 30 tysięcy, obciążające w chuj, jeżeli nie masz pewnej perspektywy zatrudnienia po, jak i kogoś kto za Cb w razie potknięcia to spłaci. 

 

 

Nie wiem co Ci doradzić, ja jak mam kredyt to jestem blady i zapierdalam ile mogę godzin w pracy żeby to spłacić, Ty się musisz do tego uczyć, jak dla mnie nie wesoło. 

 

 

 

 

PS. A PROBLEM WEDŁUG MNIE TO TKWI W CHUJ GŁĘBIEJ NIŻ MYŚLI O GŁUPICH HANTELKACH, TO TAKA PROWIZORA, BOISZ SIĘ O COŚ INNEGO I MASZ MYŚLI REZYGNACYJNE. 

Edytowane przez Turop
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupełnie jak Raskolnikow ze "Zbrodni i kary". Współczuję, bo sytuację masz ciężką.

 

Mógłbym w sumie pomóc, bo szukałem kogoś kto mi wytłumaczy matematykę na poziomie licealnym ze wstępem do wyższej, dlatego uważam, że dobry komputer i Skype to podstawa, moglibyśmy się ustawić wtedy na takie korki z każdego miejsca w Polsce.

 

Zatrważające, że facet z wiedzą z matematyki pozwalającą na naukę innych, musi oszczędzać na pomidorze. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Turop napisał:

Czytając takie wątki, mam coraz większe obrzydzenie do stanu rzeczy w naszym kraju, jak jesteś młodym, niemajetnym po rodzicach młodzianem, albo musisz mieć niesamowity fart, albo stalowe jaja w tym burdlu. 

To jak powinno byc w naszym kraju? Podczas studiów socjal? I tak dużo, że cale studia są opłacone z kasy podatników, do tego programy stypendialne. 

Jak się nie ma kasy od rodziców to wystarczy zrobić jeden gap year przed studiami i wyjechać zarobić. Potem lekka praca w sezonie wakacyjnym i studia są do przejścia finansowo, nie przesadzajmy. Jak ktoś jest zdrowy i ma dwie rece to nawet żadnych jaj już nie potrzeba.

 

Jedyne co jest przerażające i mocno różniące się od zachodu to start po studiach gdzie po dobrych kierunkach pierwsze 3 lata tyrasz za minimalną.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, SławomirP napisał:

Brać kredyt i mieć wywalone, bo to nie moja wina że mnie nie stać?

Co to kurwa za myślenie? Nie Twoja wina… Ale Twoja odpowiedzialność.

 

Tak brać kredyt, spłacisz go za parę lat. Nie wiem jakie są teraz warunki, ale ja mój kredyt spłacałem chyba 8 lat w małych ratach, więc zależy od późniejszych zarobków da się spłacić. Przecież chcesz mieć zajebistą medyczną robotę, więc taki kredyt spłacisz z dwóch pensji w końcu.

 

 

16 godzin temu, SławomirP napisał:

zakupić sprzęt do ćwiczeń.

Jestem na nie. Nie miałeś na masło, potem nie miałeś na auto, a teraz masz nagle na sprzęt do ćwiczeń. Nie i chuj, każdy grosz na konto, masz budować poduszkę finansową.

 

Ty walczysz o każdy grosz na przeżycie i chcesz wypierdolić na sprzęt, który nie jest pierwszej potrzeby.

 

Ćwicz kurwa kalistenikę bez sprzędu albo idź do parku gdzie są poręcze do podciągania i tyle. Ewentualnie znajdź kogoś kto Ci odda za darmo parę rzeczy z demobilu.

 

17 minut temu, Carl93m napisał:

Zatrważające, że facet z wiedzą z matematyki pozwalającą na naukę innych, musi oszczędzać na pomidorze. 

No bywa tak w życiu. Przejdzie trudny okres i potem już będzie mocniejszy i będzie lepiej sobie radził.

28 minut temu, Turop napisał:

ja jak mam kredyt to jestem blady i zapierdalam ile mogę godzin w pracy żeby to spłacić,

Bez pzresady. Ja mam parę kredytów i co? Posadzą mnie za długi? Sprzedadzą mnie jak w Babilonie jako niewolnika dożywotnio do budowania murów miejskich?

2 minuty temu, Imbryk napisał:

Bez pzresady.

Bez przesrady.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.