Skocz do zawartości

W skrócie życie, smutne życie..


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.
Moja historia zaczęła się 12 lat temu kiedy byłem piękny i młody ;) poznałem wówczas fajną dziewczynę, tak naprawdę od pierwszego spotkania zaiskrzyło. Po 5ciu latach znajomości wzięliśmy ślub. 3 lata po ślubie mimo problemów z zajściem w ciążę udało się stworzyć syna, było wówczas bardzo źle że mało co byśmy się rozstali. Moja żona jest typem strasznego niecierpliwca. Już teraz natychmiast. Niestety moja cierpliwość powoli zaczyna się kończyć.  Za moją namową przed swirusem rzuciła pracę, bo przychodziła z niej w stanie psychicznym bardzo złym. Od tamtej pory nic się nie trafiło, dodatkowo musi być to praca od powiedzmy 5.00-16.00 bo później ja musze jechać do pracy, a z niej nie zrezygnuje bo jest dochodowa. W międzyczasie chcemy sprzedać mieszkanie w którym mieszkamy, ogólnie jest w niezłym stanie oprócz korytarza bo co ktoś przyszedł a bo korytarz do remontu. Wkurzyłem się i zrobiłem ten remont, no i się zaczęło, że 8 lat tutaj mieszkamy i nic z nim nie zrobiłem a teraz dla kogoś to potrafię. Oki robię to pierwszy raz, wyszło super, kręgosłupa nie czuje, mi tamten korytarz odpowiadał lecz z tego co handlowałem kiedyś pojazdami musi być ten efekt łał na dzień dobry. Nie mogę jej tego wytłumaczyć. Dodatkowo ciągła uszczypliwość, jak chcesz to potrafisz itd. kurcze robię to raz żeby czegoś nowego się nauczyć a  dwa właśnie dla efektu łał. 
Ogólnie tak naprawdę powoli przestało nam się układać odkąd syn się urodził. Dodatkowo wszystkie obowiązki spadly na mnie, bo młody był wymagającym dzieckiem że żona praktycznie z łóżka wyjść nie mogła. Ja robiłem wszystko od zakupów, po obiad czy pranie. Teraz młody ma 4 lata i jest mega energicznym dzieckiem. Jest tak nie dobry że ja myślę tylko jak się desantować z domu by na niego nie krzyczeć. Poszedł do przedszkola to panie też się skarżą że kompletnie ich nie słucha. Nie paliłem 3 lata z powrotem zacząłem. Teraz pracuje na 3 osoby. Sex jaki sex? Kiedy? Nawet nie pamiętam, dodatkowo nie ukrywam że jakoś małżonka straciła swoją atrakcyjność. Ogólnie gdybym mógł cofnąć czas wolałbym zostać singlem. Mam co raz bardziej chęć się rozwieść i uciec jak najdalej stąd. Mam tego wszystkiego dość, tym bardziej jak chodzę ciągle zmęczony z wiecznymi awanturami :(
 

  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

23 minuty temu, Michmichi napisał:
  1. rzuciła pracę, bo przychodziła z niej w stanie psychicznym bardzo złym.
  2. zrobiłem ten remont, no i się zaczęło, że 8 lat tutaj mieszkamy i nic z nim nie zrobiłem a teraz dla kogoś to potrafię. Oki robię to pierwszy raz, wyszło super, kręgosłupa nie czuje, mi tamten korytarz odpowiadał lecz z tego co handlowałem kiedyś pojazdami musi być ten efekt łał na dzień dobry. Nie mogę jej tego wytłumaczyć. Dodatkowo ciągła uszczypliwość, jak chcesz to potrafisz itd. kurcze robię to raz żeby czegoś nowego się nauczyć a  dwa właśnie dla efektu łał. 
  3. wszystkie obowiązki spadly na mnie, Ja robiłem wszystko od zakupów, po obiad czy pranie.
  4. pracuje na 3 osoby.
  5. Sex jaki sex? Kiedy? 
     
  1. A może teraz Ty rzucisz pracę, bo jesteś wykończony psychicznie? Skoro Pani można to Tobie też.
  2. A Pani przez 8 lat to się nie przemogła? Czemu nie zrobiła tego sama? Dla Ciebie to też coś nowego.
  3. Porównaj trudności jakie miały kobiety 20, 30, 50, 100 lat temu. Dalej jej współczujesz i wyręczasz we wszystkim?
  4. Pracuj więcej, przekręcisz się na zawał. Zawsze tego chciałeś, prawda?
  5. Po co ma się starać, skoro robisz za nią wszystko, wszystkim się zajmujesz i jesteś na każde zawołanie?

Popuściłeś ramę i wychowałeś sobie potwora. Jeśli nie "usztywnisz" relacji to nie ma co liczyć na poprawę. 

Edytowane przez horseman
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmowa odbyta na tzw kur.a mać. Zobaczymy... Oczywiście strasznie rozwodem itd. ja mówię idź znajdź innego który będzie Cię utrzymywał, z tym korytarzem też walka bo ciągle ten sam tekst że 8 lat na to miałeś i przed sprzedażą zrobiłeś. No to mówię że równie dobrze Ty mogłaś to zrobić. Ona że nie potrafi, a ja robię to pierwszy raz i dało radę i nawet słowa dziękuję nie usłyszałem tylko nadąsana gębę. Mówię ciągle słyszę że czasu nie mam itd, bo go nie mam. Bo krzyczę, no kurcze jak mam nie krzyczeć jak prostych oczywistych rzeczy się nie potrafi. 

Powiem szczerze że nie wiedziałem że tak szybko wszystko zadziała. Pojechałem na chwilę do pracy, telefon z czym chce śniadanie. 

Niestety z babami ostatnio co raz gorzej kumpel opowiadał że ma to samo tylko w jego przypadku żona więcej zarabia od niego ale też wieczne spiny o wszystko.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Michmichi napisał:

mimo problemów z zajściem w ciążę udało się stworzyć syna

Kto miał te problemy Ty czy ona?

1 godzinę temu, Michmichi napisał:

Za moją namową przed swirusem rzuciła pracę, bo przychodziła z niej w stanie psychicznym bardzo złym

Strzał w stopę, teraz w razie rozwodu będziesz płacił i na nią.

Powinna "zmienić" pracę, a nie rzucić.

2 godziny temu, Michmichi napisał:

Dodatkowo wszystkie obowiązki spadly na mnie,

Czyli ona nie  dość, że nie pracuje to jeszcze nie wykonuje żadnych obowiązków domowych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z baba nigdy nie kłóć się na logicznym poziomie bo zawsze przegrasz.

 

Jeśli np doczepia się o ten korytarz to twoja reakcja powinna być w stylu - "i chuj, nikt ci rąk nie wiązał, ja mam ważniejsze rzeczy do roboty".

 

Nie wiem co się dzieje że tyle facetów daje sobie wejść na głowę. Kochasz swoją myszkę? To bardzo dobrze. Kochaj ją w sypialni.

 

Myszka Ci dogryza? Wiesz czemu? Bo ty jej nie dogryzasz. To działa tylko w jedną stronę.

W momencie kiedy ona będzie wymagać od ciebie pochwały to musisz ją spierdolic. Nie ordynarnie, aczkolwiek w stylu "mogłaś zrobić to lepiej". 

 

Niestety w domu i w związku może być tylko jeden "pan". Z moich doświadczeń wynika że należy babie pozwolić robić rzeczy stereotypowe jak sprzątanie, gotowanie, pranie. A samemu zachowywać się jak typowy stereotypowy facet i wkraczać do akcji dopiero jak jest "kryzys" np. zepsuła się spłuczka ?.

 

Jeśli dochodzi do jakichkolwiek kłótni to ty jesteś tym kto ZAWSZE ma rację. Chociażbys jej nie miał, to masz rację i chuj. Jak trzeba to podnies głos i z przytupem zakończ kłótnie podkreślając że masz rację a jak się nie podoba to tam są drzwi.

 

Nie dawaj się prowokować i wciągać w dyskusję.

 

Generalnie jak ci kobieta zaczyna dokuczać to masz jej tak "przypierdolic" zanim się jeszcze rozkręci, żeby jej się odechciało dalszego ataku.

 

Najważniejsze to zapamiętania.

 

Ty jesteś mężczyzną, ty masz rację i chuj!

 

Wszystko mówię z doświadczenia. Moja myszka jest tak ustawiona że aż czasem myślę że mógłbym robić w domu więcej xD.

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bartek2  - Najpierw powinien zacząć od opierdolenia jej, że jest nierobem, pasożytem co tylko leży i pachnie. Z tego co on pisał to on prace ogarnia, zakupy ogarnia, pranie ogarnia i pewnie całą resztę też.

Skoro nie chce paniusia pracować, to niech zapieprza w domu z praniem, gotowaniem, prasowaniem, odkurzaniem itd. Zakupy mogą na zmianę robić. Raz on, raz ona. Ale obowiązki domowe może też ona robić. Wychowaniem dziecka też nie potrafiła się zająć skoro dzieciak jest rozwydrzonym bachorem, który robi problemy w domu i w przedszkolu.

Kolega @Michmichi wyhodował sobie leniwą babę. Nawet przestała o siebie dbać skoro straciła na atrakcyjności. 

Drogi kolego, Ty masz ją porządnie opierdolić od góry na dół. To Ty zarabiasz na utrzymanie jej i syna. To niech ona ogarnia obowiązki domowe, a nie robi wielką łachę z śniadaniem czy czymkolwiek. Mam wrażenie, że to typowy leń, a Ty niepotrzebnie uwierzyłeś jej w te bzdety o psychicznej pracy co biedulkę wykończyła prawie.  A skąd wiesz czy po prostu nie woli się obijać i mieć święty spokój? 

Bo po tym co napisałeś to wychodzi, że to Ty jeszcze dom ogarniasz, to co ona robi? Leży i pachnie? 

 

Edytowane przez CalvinCandie
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Michmichi napisał:

Moja historia zaczęła się 12 lat temu kiedy byłem piękny i młody ;) poznałem wówczas fajną dziewczynę, tak naprawdę od pierwszego spotkania zaiskrzyło. Po 5ciu latach znajomości wzięliśmy ślub. 3 lata po ślubie mimo problemów z zajściem w ciążę udało się stworzyć syna, było wówczas bardzo źle że mało co byśmy się rozstali. Moja żona jest typem strasznego niecierpliwca. Już teraz natychmiast. Niestety moja cierpliwość powoli zaczyna się kończyć.  Za moją namową przed swirusem rzuciła pracę, bo przychodziła z niej w stanie psychicznym bardzo złym. Od tamtej pory nic się nie trafiło, dodatkowo musi być to praca od powiedzmy 5.00-16.00 bo później ja musze jechać do pracy, a z niej nie zrezygnuje bo jest dochodowa. W międzyczasie chcemy sprzedać mieszkanie w którym mieszkamy, ogólnie jest w niezłym stanie oprócz korytarza bo co ktoś przyszedł a bo korytarz do remontu. Wkurzyłem się i zrobiłem ten remont, no i się zaczęło, że 8 lat tutaj mieszkamy i nic z nim nie zrobiłem a teraz dla kogoś to potrafię. Oki robię to pierwszy raz, wyszło super, kręgosłupa nie czuje, mi tamten korytarz odpowiadał lecz z tego co handlowałem kiedyś pojazdami musi być ten efekt łał na dzień dobry. Nie mogę jej tego wytłumaczyć. Dodatkowo ciągła uszczypliwość, jak chcesz to potrafisz itd. kurcze robię to raz żeby czegoś nowego się nauczyć a  dwa właśnie dla efektu łał. 
Ogólnie tak naprawdę powoli przestało nam się układać odkąd syn się urodził. Dodatkowo wszystkie obowiązki spadly na mnie, bo młody był wymagającym dzieckiem że żona praktycznie z łóżka wyjść nie mogła. Ja robiłem wszystko od zakupów, po obiad czy pranie. Teraz młody ma 4 lata i jest mega energicznym dzieckiem. Jest tak nie dobry że ja myślę tylko jak się desantować z domu by na niego nie krzyczeć. Poszedł do przedszkola to panie też się skarżą że kompletnie ich nie słucha. Nie paliłem 3 lata z powrotem zacząłem. Teraz pracuje na 3 osoby. Sex jaki sex? Kiedy? Nawet nie pamiętam, dodatkowo nie ukrywam że jakoś małżonka straciła swoją atrakcyjność. Ogólnie gdybym mógł cofnąć czas wolałbym zostać singlem. Mam co raz bardziej chęć się rozwieść i uciec jak najdalej stąd. Mam tego wszystkiego dość, tym bardziej jak chodzę ciągle zmęczony z wiecznymi awanturami.

Na moje oko, to wam się nigdy nie układało. Tak wynika z tego dość lakonicznego opisu Twojej martyrologii małżeńskiej. Krzyk i bicie to nie są metody wychowawcze. Ojciec, matka, dziecko to są wierzchołki tego samego trójkąta. Czyli na problem zachowania dziecka trzeba patrzeć w ten sposób: "co musi się dziać między rodzicami, że dziecko zachowuje się w ten sposób".

 

Moim zdaniem powinieneś więcej czasu spędzać z dzieckiem. Dziecko działa na zasadzie "kopiuj wklej". Ty chyba nie lubisz swojego młodego. Bez bicia i wrzasku można wiele wyegzekwować od dziecka. Ja na Twoim miejscu zasięgnąłbym opinii doświadczonego pedagoga (psychologa) na temat zachowania dziecka. Wygląda na to, że wobec rodziny nie trzymałeś i nie trzymasz ramy. Możliwe, że to kiepskie wzorce z domu.

 

Gdybym był na Twoim miejscu, to skorzystałbym z jakiegoś poradnictwa rodzinnego. Nie chce mi się tego tłumaczyć. Zwróć uwagę na to co prof. Starowicz mówi od (11:00).

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To brzmi jak kobieca depresja po narodzinach dziecka. Pewnie szuka czegokolwiek by się doczepić i rozładować emocje, które się w niej zbierają jak w wulkanie.  

 

Może być tak że jest wygodna, a może też nie mieć psychicznie siły na trywialne sprawy. Moim zdaniem powinieneś ją przymusić na wizyty u terapeuty, ale w taki sposób byś też miał dostęp do informacji o tym, żeby mieć pewność że małżonka jest w życiowym dołku przez swoje emocje, a nie z wyrachowania.  Ludzie nie umieją ze sobą rozmawiać, co jest bardzo ironicznie, że to właśnie na rozmowie polega ich znajomość.  

 

Moim zdaniem robienie wszystkiego za żone w takim emocjonalnie gęstym okresie to wyrządzanie krzywdy sobie i jej, łatwo kogoś rozpieścić. To syzyfowa pomoc, gdy może być potrzebna gruntowna - u psychologa lub nawet psychiatry. 

 

I podstawowe pytanie Bracie, jak Ty się w ogóle z tym wszystkim czujesz? Mało tu widzę informacji o Twoich emocjach, poza irytacją i zmęczeniem tą sytuacją.  

 

Czy gdyby z żoną się ułożyło, chciałbyś dalej z nią być? Odpowiadając, nie myśl o potencjalnych alimentach, alienacji rodzicielskiej, i zagrożeniach które Cię szantażem będą oddalać od wyklarowania szczerego stanowiska przed samym sobą. Wyobraź sobie że te zagrożenia nie istnieją i możesz odejść bez konsekwencji - czy CHCESZ to zrobić?  

Edytowane przez Duch Zgubiony
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Bartek2 napisał:

Twoja żona prawdopodobnie jest dużo mniej zaradna i takie kobiety trzeba prowadzić za rękę. Zamiast tworzyć spór przeprowadź ja przez proces znalezienia pracy od A do Z. Bo jak ma wygodę to nawet CVki nie będzie jej się chciało napisać. Tak to widzę.

Niestety coś w tym jest, autem nie jeździ, papierkowosci nie załatwi, zmywarkę jeszcze do niedawna ja wstawiałem. CV ja zawsze piszę i drukuje. 

2 godziny temu, CalvinCandie napisał:

Z tego co on pisał to on prace ogarnia, zakupy ogarnia, pranie ogarnia i pewnie całą resztę też.

Przez niecały rok tak było od urodzenia syna. Co małżonka nogą ruszyła młody się budził. Defacto od 4ch lat nie śpimy też razem. Pranie, sprzątanie itd ona ogarnia, ja co najwyżej jadę na większe zakupy bo autem. 

3 godziny temu, Brat Jan napisał:

Kto miał te problemy Ty czy ona?

Ona zaburzenia hormonalne, ginekolog wyregulował i po dosłownie trzech miesiącach ciąża. 

 

2 godziny temu, CalvinCandie napisał:

Wychowaniem dziecka też nie potrafiła się zająć skoro dzieciak jest rozwydrzonym bachorem, który robi problemy w domu i w przedszkolu.

Mnie jeszcze jako tako słucha. Żony kompletnie nic a nic. 

3 godziny temu, UncleSam napisał:

Myszka Ci dogryza? Wiesz czemu? Bo ty jej nie dogryzasz. To działa tylko w jedną stronę.

W momencie kiedy ona będzie wymagać od ciebie pochwały to musisz ją spierdolic. Nie ordynarnie, aczkolwiek w stylu "mogłaś zrobić to lepiej". 

Tego jeszcze nie praktykowałem ale rewelacyjna sprawa i bardzo mi się podoba. 

 

1 godzinę temu, Stefan Batory napisał:

Moim zdaniem powinieneś więcej czasu spędzać z dzieckiem.

Zarabiając na 3 osoby to trochę średnio realne. 

 

3 godziny temu, CalvinCandie napisał:

Najpierw powinien zacząć od opierdolenia jej, że jest nierobem, pasożytem co tylko leży i pachnie.

Od tego niedziela się zaczęła, teraz? Dosłownie anioł. 

 

Jak to mój kolega mówi który w związku małżeńskim jest 30 lat. Od czasu musi być reset że talerze po domu latają

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Maniek92 napisał:

zatem teraz masz piekło. 

Kiedyś pamiętam historię wcześniej gdzie mieszkałem w kawalerce że coś jej wyjść nie chciało i kopnęła w szafkę że się drzwi urwały. Ale nie zdałem sobie z tego sprawy aż takiej bo u mnie też telefon potrafił się rozbić o ścianę jak był za duży natłok roboty. Ogólnie od porannej awantury dawno nie było tak miło w domu. 

Szczerze mówiąc czasu dla siebie mamy mało bo raz że ja pracuję, a dwa nawet na weekend jakbyśmy chcieli gdzieś wyskoczyć nie mamy z kim młodego zostawić bo jedni jak i drudzy dziadkowie za granicą. 

Ktos pytał się tutaj jak się czuje.

Czuję się po prostu zmęczony, zmęczony życiem... Dodatkowo po tym remoncie kręgosłup wola o pomstę

Edytowane przez Michmichi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Michmichi napisał:

Niestety coś w tym jest, autem nie jeździ, papierkowosci nie załatwi, zmywarkę jeszcze do niedawna ja wstawiałem. CV ja zawsze piszę i drukuje. 

Przez niecały rok tak było od urodzenia syna. Co małżonka nogą ruszyła młody się budził. Defacto od 4ch lat nie śpimy też razem. Pranie, sprzątanie itd ona ogarnia, ja co najwyżej jadę na większe zakupy bo autem. 

 

Na forum ludzie chcą dobrze ale pamiętaj, ze nikt za Ciebie życia nie przeżyje dlatego nie podpalaj się na kurs kolizyjny z żona. Dlatego na spokojnie wszystko przeanalizuj. Cokolwiek będziesz robił to bądź konsekwentny i trwaj przy tym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Michmichi napisał:

Witam wszystkich.
........ Za moją namową przed swirusem rzuciła pracę, bo przychodziła z niej w stanie psychicznym bardzo złym. Od tamtej pory nic się nie trafiło, dodatkowo musi być to praca od powiedzmy 5.00-16.00 bo później ja musze jechać do pracy, a z niej nie zrezygnuje bo jest dochodowa. 

 

Ogólnie gdybym mógł cofnąć czas wolałbym zostać singlem. Mam co raz bardziej chęć się rozwieść i uciec jak najdalej stąd. Mam tego wszystkiego dość, tym bardziej jak chodzę ciągle zmęczony z wiecznymi awanturami :(
 

Witam

Ad1 Czyli ty jako znawca....prawie psychiatra temat rozpoznałeś i namówiłeś osobę  do tego aby zrezygnowała z pracy ! następnie dałeś jej takie kryteria do szukania nowej że współczuje te osobie na rynku pracy. Ato wszystko poparte twoim poglądem na jak to napisałeś " swirusem" 

 

Jak by to powiedzieć no mistrzu jesteś tylko się uczyć nam pozostaje na twoich błędach  !

 

Ad2 Wiem ze teraz u sąsiada jest trawa bardziej zielona szczególnie jak ty swoja działkę przeorałeś w każdym możliwy kierunku !

 

Jak dla mnie to na tej działce największy problem to Ty,  sam nie wiesz czego chcesz , motasz się panikujesz na wieści z mediów a do tego wszystkiego jeszcze to zwalasz winne za swoje decyzje na słabsze osoby.

 

Na początek sugeruje abyś pomógł jej znaleźć prace ...skoro namówiłeś ja to jej porzucenia w tak  super fajnym okresie! Dalej może czas pomyśleć na samy sobą bo jak widać łatwo Ci przekonać przez media do czegokolwiek. 

 

 

powodzenia ,  zawsze z pozytywnym nastawieniem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Staś napisał:

Na początek sugeruje abyś pomógł jej znaleźć prace ...skoro namówiłeś ja to jej porzucenia w tak  super fajnym okresie! Dalej może czas pomyśleć na samy sobą bo jak widać łatwo Ci przekonać przez media do czegokolwiek. 

Prace porzuciła w lutym, wracała zapłakana, mówiąc że nie chce tam pracować. Potem wyszedł u nas ten cały korona świrus czyli pozamykali wszystko włącznie z przedszkolami i ktoś musiał zostać z młodym a ktoś pracować, więc nie było opcji na poszukiwanie pracy. Jakby zarobiła tyle co ja to może iść na dwie zmiany jak za 2000 zł to niestety lepiej niech w domu siedzi i szuka czegoś w przedziale godzinowym od 5tej do 16nastej. Załatwiłbym jej nie jedną pracę ale wszystko dwuzmianowka. 

 

A w całego tego swirusa to wierzę tak że pracuje w branży medycznej i wiem jak działają te testy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Michmichi napisał:

Prace porzuciła w lutym, wracała zapłakana, mówiąc że nie chce tam pracować. Potem wyszedł u nas ten cały korona świrus czyli pozamykali wszystko włącznie z przedszkolami i ktoś musiał zostać z młodym a ktoś pracować, więc nie było opcji na poszukiwanie pracy. Jakby zarobiła tyle co ja to może iść na dwie zmiany jak za 2000 zł to niestety lepiej niech w domu siedzi i szuka czegoś w przedziale godzinowym od 5tej do 16nastej. Załatwiłbym jej nie jedną pracę ale wszystko dwuzmianowka. 

 

A w całego tego swirusa to wierzę tak że pracuje w branży medycznej i wiem jak działają te testy ?

Ja nauczyłem się jednego na podobnych własnych błędach jakie to zrobiłeś.... ludzie dorośli sami muszą podejmować decyzje co chcą zrobić z praca. Moje zdanie jest takie ze teraz ona ma powód aby Ciebie obarczać wina za obecny stan rzeczy, bo jak sam napisałeś ja namówiłeś. Dużo ludzi chyba nawet większość nie lubi swojej pracy i jest z niej nie zadowolona.

Powiem tak mieliście problem przed wirusem ale z tego co widzę to sobie ich dołożyłeś w trakcie sam. Ja tylko sugeruje abyś postarał się wrócić do stanu przed i wtedy próbować obiektywnie układać wszystko powoli w domu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Michmichi napisał:

Prace porzuciła w lutym, wracała zapłakana, mówiąc że nie chce tam pracować.

A powinna zmienić. Chociaż nie jest powiedziane czy by zmieniła na coś 7-15. W marcu masa rekrutacji została wstrzymana. 

Cytat

Potem wyszedł u nas ten cały korona świrus czyli pozamykali wszystko włącznie z przedszkolami i ktoś musiał zostać z młodym a ktoś pracować, więc nie było opcji na poszukiwanie pracy.

Wiadomo. 

Cytat

Jakby zarobiła tyle co ja to może iść na dwie zmiany jak za 2000 zł to niestety lepiej niech w domu siedzi i szuka czegoś w przedziale godzinowym od 5tej do 16nastej.

Nie kumam. Nie wiem ile ty zarabiasz. Ale jakby miała zarobić tyle co Ty to irracjonalne byłoby by robiła na dwie zmiany. Dziecko potrzebuje rodziców. Obu. Żadne pieniądze tego nie zastąpią. 

Lepsze ciuchy z lumpeksu od rodzica który wiecznie nie ma czasu

Cytat

Załatwiłbym jej nie jedną pracę ale wszystko dwuzmianowka. 

Takie czasy. Albo załatwiasz dwuzmianówke i opiekujecie się naprzemiennie. Albo spuszczasz z tonu. Bo presja często jest kontrskuteczna. Pani szuka pracy i realnie może jej nie znajdować bo na starcie odpadają markety czy dyskonty oraz call centre gdzie załapać się względnie łatwo. Zostają jej korpo posadki gdzie albo trzeba znać super np. Niemiecki, albo mieć spore doświadczenie i niszowe umiejętności, albo przebić się przez horde kandydatów. 

Ona odpada, dołuje się, ty się wkurwiasz, co dołuje jeszcze bardziej. I aplikuje z przeczuciem porażki. Popada w apatie, nihilizm i przestaje dbać o cokolwiek. 

Cytat

A w całego tego swirusa to wierzę tak że pracuje w branży medycznej i wiem jak działają te testy ?

Testów są dwa rodzaje. No i branża medyczna to laborant, lekarz, ale też przedstawiciel handlowy MenMagu czy komisjoner w magazynie z lekami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.